szukam i szukam. perfum szukam.

[halokuku]

Dobry wieczor kolezanki Wizazanki.
Przede wszystkim chcialabym sie przywitac, bo chociaz czytuje forum od dosc dawna, to nigdy nie podjelam sie udzialu w jakiejkolwiek dyskusji.
Teraz jednak znalazlam sie w potrzasku i potrzebie, licze wiec na pomoc specjalistek, dla ktorych moze i moja prosba o pomoc okaze sie ciekawym wyzwaniem.

Nie zaczne oryginalnie - poszukuje idealnych perfum. Przeczytalam wiekszosc z sugerowanych w topicu 'jak chcesz bana...' watkow i przetestowalam prawie caly asortyment najblizszej perfumerii i dalej nic. Zaczelam sobie myslec, ze moze znalezienie signature scent to jak zakochanie, po prostu z czasem samo przyjdzie, a ja tak beznadziejnie szukam na sile... Tak czy owak, licze na to, ze Wasze wprawne nosy podsuna mi cos nowego i oryginalnego, bo poki co wszedzie albo te same kwiatki albo waniliowo-kadzidlowe ciezary.
W dodatku dziwna mam skore, na ktorej wiekszosc zapachow zmienia sie w trwaly, starobabowy smrod... szczegolnie wanilia wlasnie daje na mnie taki efekt. Nie przepadam tez za jasminem, pudrowymi, duszacymi i liliowymi zapachami.

Latem uzywam Sunflowers, ktore choc w nadmiernej ilosci bywaja migrenogenne, to daja mi jakies polne poczucie swiezosci, ktore pod wplywem ciepla zmienia sie w herbaciany aromat, ktory bardzo mi odpowiada. Nie sa zbyt glebokie i nie rozwijaja sie specjalnie, ale na sloneczne dni sa dla mnie prawie idealne.
Gorzej z reszta por roku. Bedac w liceum zauroczyl mnie czerwony Hugo Boss Woman i kilka lat jesienia i zima namietnie go uzywalam. Teraz ilekroc go sprobuje denerwuje mnie jego kwiatowa swiezosc, ktora pozniej dziwnie na mnie kwasnieje...

I tak wyladowalam tutaj, bo wychodze juz z siebie. Ostatnio w oko (a wlasciwie w nos) wpadl mi Diesel w bezowej koronce, ktory ujmuje mnie pieprzna porzeczka na poczatku, ale wieje nuda po 30tu minutach. I Gucci Eau de Parfum, ten ciemny - na poczatku ten przedziwny zapach gumy do zucia antynikotynowej albo plynu do plukania ust Listerine, a pozniej intrygujaca czystosc i lekki, ale niegryzacy zapach wanilii. I Dior Dune. Na poczatku drazni woda kolonska, pozniej rozwija sie przepieknie, wrecz wibrujaco, ale trwa zaledwie kilka godzin i wreszcie znow zostaje glownie wanilia (tu ciezko mi stwierdzic, czy to pozytyw czy nie).
Szukam wiec czegos nie za ciezkiego, ale cieplego, z lekkim powiewem swiezosci (poki co najbardziej w te oczekiwania trafiaja Dune i Gucci, ale bardzo licze na Wasze propozycje).
Strasznie sie rozpisalam. Mam nadzieje, ze komus uda sie przez to przebrnac i doradzi mi, co ma okazje sie sprawdzic na mojej skorze.
Dziekuje serdecznie z gory i pozdrawiam cieplo!

[anka_res]

Jak zawsze, gdy ktoś szuka niezwykłych perfum, powiem :to może Angel ? (tylko ze świeżością to będzie ciężko )
A skoro Dune na tak, to może Dolce Vita? Dosłodzona wersja Feminite du Bois, które cieszy się wszak sławą kultową

Ale tak w ogóle, to naprawdę Ty musisz zdecydować, co jest Twoim naj...naj...zapachem

[Kota]

Napisane przez halokuku

Szukam wiec czegos nie za ciezkiego, ale cieplego, z lekkim powiewem swiezosci (poki co najbardziej w te oczekiwania trafiaja Dune i Gucci, ale bardzo licze na Wasze propozycje).
Strasznie sie rozpisalam. Mam nadzieje, ze komus uda sie przez to przebrnac i doradzi mi, co ma okazje sie sprawdzic na mojej skorze.
Dziekuje serdecznie z gory i pozdrawiam cieplo!

Z ogólnie dostępnych zapachów- nie za ciężkich, ciepłych i lekkim powiewem świeżości to przyszy mi do głowy - E Lauder Intuition i Cinema YSL.

Pałęta mi sie po głowie także Covet S J. Parker- zieloność i ukryta w niej czekolada.
Może coś z tego akurat trafi w Twój gust...

[dzika truskawa]

Hmmm... Może Ogródki Hermesa, albo Eau des Merveilles?

[martwa papuga]

Ładny tytuł wątku, Czesi i Słowacy by wybałuszyli oczy


Może Cristalle Chanel?

Chociaż osobie tak opisującej swój gust w życiu bym nie rekomendowała Gucci EdP i Dune, a tu proszę - jednak
Jedna rada na pewno dobra: wąchać, wąchać, wąchać. Jak nie będziesz testować, to nie przyjdzie samo jak ten Żyd ze starego dowcipu, już by mu znudzona modlitwami opatrzność dała wygraną w totka, ale jeszcze trzeba wysłać kupon...

[Polly_]

Napisane przez martwa papuga

Ładny tytuł wątku, Czesi i Słowacy by wybałuszyli oczy

o matko ! popłakałam się

[halokuku]

Angela i Dolce Vite probowalam juz na papierkach zachecona wizazowymi achami i ochami, ale wydaly mi sie ciezkie i nigdy nie mialam dosc odwagi, zeby sie spryskac bezposrednio nadgarstek
Powacham jutro Intuition i Chanel. Hermes jest dosc zdradliwy - testowalam dwukrotnie na skorze tego srodziemnomorskiego i najpierw mnie zachwycil, a kolejnym razem zdusil kadzilem...
Cinema niczym mnie nie ujal, a pani Parker sie boje, bo jej poprzednie dzielo pachnialo na mnie wspomniana wczesniej stara baba

W kazdym badz razie dziekuje serdecznie za tak szybkie odpowiedzi i licze na wiecej! Bo pewno, ze i wachac mozna w nieskonczonosc, ale opcji tyle, ze w glowie sie kreci, a majac podpowiedz co warto by niuchnac, to juz jakos jasniej sie robi...

A co do tytulu - to chyba o to przeciez w perfumach chodzi, zeby w efekcie wiodly do tego czeskiego 'szukania'

[Hisoka]

Moje propozycje:
-V.Westwood-Libertine
-L'Occitane Eau d'Iparie
-van cleef & arpels - Automne
-Serge Lutens - Daim Blond
-Serge Lutens - Cedre

a z ciepłych otulaczy:
-Etro-Messe de Minuit
-Serge Lutens - 5 o'clock au Gingembre

[magda s.]

przeczytalam z zainteresowaniem 'opowiesc'...i tak mi sie nasunelo , ze moze odswiezona wersja Cristalle Eau Verte Chanel...
albo...Romance RL...Allure Chanel...Kelly Caleche Hermes...Moon Sparkle Escada...Innocent Rock TM...

zycze powodzenia w poszukiwaniach...

[mex]

Powtórzę za Hisoką - może Daim Blond?

[kamena]

A może coś z męskiej półki?

[rachell111]

Napisane przez halokuku

A co do tytulu - to chyba o to przeciez w perfumach chodzi, zeby w efekcie wiodly do tego czeskiego 'szukania'

no toteż właśnie, między innymi rzecz jasna

Kurcze zaintrygował mnie Twój post bo ja również dalej szukam i używam Gucci edp oraz Dune, ale z tą różnicą szukam że już nie pragnę tak an zabój mieć tego signature scenta, bo złapałam się na tym że flirtuję z zapachami zakochuję się i odkochuję, przywiązuję i " odwiązuję". Wiem że już polegam na intuicji w kwestii perfum ale takie drogowskazy od wizażanek kiedy brak już pomysłów to skarb.

Nie jestem niestety w tym fachu na tyle obeznana żeby coś ci doradzić konkretnego - mnie kiedy w gucci edp jest za "ostro" i szukam czegoś miększego to wybieram gucci by gucci - flakon z wiszącym czyms złotym.
Po pierwszych nutach ( ja tam czuje narciso R edt) się ociepla, mięknie i wysładza. Nie wiem czy to rumianek czy jakiś miód tak robi ale jest taki akurat, w relacji słodkość - gorzkość.

Sama dla siebie sięgnę i skradnę niektóre typy wizażanek które tu padły.

Etro-Messe de Minuit
-Serge Lutens - Daim Blond
-van cleef & arpels - Automne

[liv87]

A ja bym zaproponowała Un Jardin sur Le Nil i Summer Kenzo Ale najważniejsze jest ciągłe testowanie

[halokuku]

Dzieki serdecznie za tyle odpowiedzi! Dzisiaj mialam okazje na chwile tylko wpasc do perfumerii i przedyskutowalam sprawe z ekspedientka. Nawciagalam sie mnostwa papierkow az wreszcie cos mnie tknelo i zdecydowalam sie na nadgarstku przetestowac Kelly Caleche Hermesa.
Niesamowity i intrygujacy okazal sie byc zapach skory (szczegolnie, ze najbardziej z wachania perfum w mlodszych latach lubilam ich zwietrzaly zapach na skorzanym pasku zegarka wlasnie ) i dluzszy czas nie moglam oderwac nosa od reki... Pozniej jednak perfumy nudnie rozwijaly sie w cytrusowo swiezy zapach, ktory stopniowo zwyczajnie sie ulatnia... Czyli chyba nie to.
Spisuje jednak skrzetnie co powinnam sprawdzic przy najblizszej okazji
Moze macie jakies jeszcze pomysly na perfumy dla brunetki? Szukam czegos ciut ciezszego niz kwiatowo slodkie swiezaki, z nadzieja, ze nadawac sie to to bedzie i do biura... Poki co najbardziej ciagnie mnie do Gucciego EDP, chociaz taki ostry, to jego baza zostala mi na rekawie kurtki i ilekroc ja zakladam zostaje mi odrobinka na skorze... I pieknie mi kreci w nosie
Z kolei ogrodki Hermesa okazuja sie byc na mnie ciut nazbyt kadzidlowe ale w najblizszym czasie skosztuje jeszcze Eau des Merveilles. No i reszty z listy, o ile znajde w drogeriach / perfumeriach.

A jesli chodzi o jakies z meskiej polki - to jestem otwarta na propozycje! Nie mam jednak pojecia co z tamtej strony nadawaloby sie do uzycia...

Dziekuje z gory i jutro w 'lanczbrejku' kontynuuje poszukiwania

[rachell111]

kurcze nie wiem co zrobić bo osobnego wątku zakładać nie ma sensu ( b też szukam niestety po polsku) głupio się też tak podpinać no ale gdzieś i tak by mnie podpięto odgórnie dlatego Halokuku wybacz ale naskrobię tutaj czego ja szukam

czegoś do uzupełnienia kolekcji, a w zasadzie do wypełnienia luki zapachowej z kategorii delikatnie, elegancko na codzień nieinwazyjnie ( szanele?????? burberry? które? ) no nie mam pojęcia po co sięgnąć do tej pory moje zachcianki zaspokajają:

Gucci edp - ostro, skórzano, dystansująco
Gucci by Gucci - kobieco, acz baaardzo intensywnie i zbyt dosłownie aby
tak przejść bez skojarzeń intymnych,
Midnight Poison ( na razie próbkowo ) to jest tzw mrrrrrau
czad nie perfum, nastrój imprezowo-uwodzacy,
samoupajanie się taki self-indulgence
Flowerbomb - zimowy ciepły sweterek, poprawiacz nastoju, puchata
chmurka optymizmu, słodka herbata
Cocoon - paczulka, paczulka, paczulka, i trochę kakao ciepło, ale
spożywczo tak swojsko
Iris Noir - puder, retro, jest an co dzień ale z elegancją klasyczną sie nie
kojarzy, taki trochę pin up

Insolence (w drodze) - pin up i tona pudru, taki jak w nazwie bezczelnei
po noskach dający
Prada Tendre w tym roku (będzie) elegancja ale pazurzasta, charakterna,
i charakterystyczna, na pewno nie neutralna i spokojna

No i brak ewidentnie jakiejś kobiecej łagodnej woni nie budzącej skrajnych emocji i skojarzeń, z targetem na elegnację stonowaną czyli bez przesady z kwiatami, i bez przesady z orientem. pliiis jakieś ideas? propozycje? potestuję, próbki poklikam ale chwilowy brak weny co wklikać do wyszukiwarki doprowadza do szału. Nie zawsze pasuje roztaczać wokół siebie tak charakterystyczne aromaty.

[Atanazja]

kurczę nie straciłaś jeszcze węchu ? tyle wąchania na raz wiesz, że można 3 rodzaje perfum powąchać bo później nasz nosek sam nie wie który lepszy , a może ten ?

Yves Sainte Laurent -" Parisiene" nowe cudeńko - bosko pachnie

[Polly_]

rachel 111- dla mnie zapachem taki jak opisałaś jest właśnie Prada Tendre i klasyczna

[rachell111]

Napisane przez Polly_

rachel 111- dla mnie zapachem taki jak opisałaś jest właśnie Prada Tendre i klasyczna

no kurcze co ja poradze ze dla mnie tez ale chodzi o zapach przez innych odbierany jako nienarzucający się, Prada jednak to prada i ona daje o sobie znac to w niej lubię ale nie wszedzie moge wejsc z prada na ramieniu jakis taki poprawny politycznie no chyba pojde w szanele i burberry - po kolei jak leci bo chodzi o taki zapach jak czasem mamy garnitur czy zakiet elegancki niezobowiązujący na kazda okazje acz niezły

[halokuku]

Rachell - nie ma sprawy, mieszkam daleko, wiec raczej nie mam nic przeciwko zebysmy pachnialy tak samo O ile oczywiscie nasze gusta sie pokryja, bo na mnie w wiekszosci przypadkow wanilia przeokropnie pachnie, chyba ze w jakims ciekawszym wydaniu jak Gucci EDP, czy resztki Dune... Czy w dniu dzisiejszym ktorys Lutens, ladnie, ale nie dla mnie...
Za Twoimi slowami sprobowalam Gucci by Gucci (to ciemne, tak?) i z poczatku ciut za ostro, pozniej lepiej, slodko kwasno ale nic porywajacego. Ladne i nieprzeszkadzajace tylko czegos mi brakowalo...
Dzisiaj jednak tuz po pracy jak szalona dotarlam do jedynego Douglasa w miescie zaopatrzonego w Serge Lutens, o ktorych to zapachach tyle sie naczytalam. I tak sie napalilam... I nic. Mam na nadgarstku Daim Blonde (cieply, swiezy, jednak slabiutki... wydaje mi sie, ze wiecej skory czuc w Kelly Calache Hermesa, acz te z kolei za bardzo cytrusowo-kwiatkowe w bazie), troche dalej Cedre (lade ale za malo zlozone) i chyba Datura Noir na lewej rece - waniliowa, slodka, jak pudrowy cukierek, cukrowy puderek - z ktoras z Ninek mojej kolezanki mi sie kojarzy - zapach zupelnie nie moj, ale w pewnym sensie przyjemny.
Chanel 19 o dziwo jest jakims zapachem z mojego dziecinstwa, ktorego nie jestem w stanie umiejscowic, ale smierdzi strasznie, a odswiezona, nowa wersja Cristalle (Eau Verte) z poczatku pieknie owocowa zmienia sie w plyn do mycia naczyn a pozniej znika zupelnie...
Skupie sie chyba dluzsza chwile na poleczce z Lutensem, choc nie udalo mi sie znalezc Chergui (z opisu interesujace - moze gdzies wsrod meskich pachnidel beda) a Ambre Sultan, choc troche skojarzyly mi sie z syropem, to mnie w jakis sposob zaintrygowaly wiec jutro sie spryskam moze...
Zachowuje sie jak szalona i wiem, Atanazjo, ze nos mi niedlugo zwiednie, ale tak juz zimno i jesiennie, wszyscy wokol pachna ogonami perfumeryjnego ciepla, a ja taka szara i zmydlona i wytrzymac juz dluzej nie moge tego stanu... Nie mam nic, czym moglabym sie psiknac (niesmiertelne letnie Sunflowers i Boss Woman, ktore na mnie smierdza sie w tym wypadku nie licza )...
YSL Parisienne wachalam z papierka - i takie jakies zwykle kwiatki...

Dodam tylko, ze w zapachach, ktore mnie ostatnio ujely odkrylam pewne pokrewienstwo (Gucci i Dune) - otoz oba sa, w jakis przedziwny sposob - suche. Wysuszone na proszek, na piasek. Jakas taka nieokreslona, ciepla czystosc... Znacie wiecej takich rzeczy moze? (; I nie chodzi mi o 'pudrowosc' w zapachu. Bardzo ciezka sprawa, zeby to uchwycic, ale moze ktos skojarzy

Tak czy owak, milego wieczoru i zycze mniej wina, niz dzis sama pokosztowalam

[Polly_]

Napisane przez rachell111

no kurcze co ja poradze ze dla mnie tez ale chodzi o zapach przez innych odbierany jako nienarzucający się, Prada jednak to prada i ona daje o sobie znac to w niej lubię ale nie wszedzie moge wejsc z prada na ramieniu jakis taki poprawny politycznie no chyba pojde w szanele i burberry - po kolei jak leci bo chodzi o taki zapach jak czasem mamy garnitur czy zakiet elegancki niezobowiązujący na kazda okazje acz niezły

no to nie wiem
ja włąsciwie nie potrzebuję takiego zapachu, bo w moim fachu duża doza ekstrawagancji jest tolerowana , wiec sie za bardzo nie zastanawiam jak inni mnie odbierają, a Prade mam taką wyjściową do ludzi- do lekarza czy do cioci bo reszta moich zapachów to taka raczej bardziej "odjechana"

[Kota]

Suchutkie to jest Safari

[halokuku]

Napisane przez rachell111

no kurcze co ja poradze ze dla mnie tez ale chodzi o zapach przez innych odbierany jako nienarzucający się, Prada jednak to prada i ona daje o sobie znac to w niej lubię ale nie wszedzie moge wejsc z prada na ramieniu jakis taki poprawny politycznie no chyba pojde w szanele i burberry - po kolei jak leci bo chodzi o taki zapach jak czasem mamy garnitur czy zakiet elegancki niezobowiązujący na kazda okazje acz niezły

Dzisiaj w pracy odwazylam sie zapytac kolezanki co to tak ladnie na niej pachnie. W powietrzu wydawalo sie cieple, acz swieze, bardzo przyjemne i zupelnie nie drazniace a jednak zwracajace uwage. Okazalo sie, ze to Versace Versense - to zielone. Na papierku zupelny swiezuch, ale za nia niosa jakas cieplejsza, wrecz niepokojaca nutke... Moze to kwestia kontrastu - calkowitej szatynce zwykle swieze perfumy dodaja tajemniczosci, na blondynce ciezsze zapachy wydaja sie delikatniejsze? Jesli jestes brunetka, polecalabym Ci wybrobowac, chociaz sama nie skosztowalam, to na kims innm naprawde ladnie pachnialy.

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

Napisane przez Kota

Suchutkie to jest Safari

Czytalam o tym wiele i mam na liscie do sprobowania - jedyny problem - da sie to jeszcze gdzies znalezc w sprzedazy?

[rachell111]

Napisane przez halokuku

Rachell - nie ma sprawy, mieszkam daleko, wiec raczej nie mam nic przeciwko zebysmy pachnialy tak samo O ile oczywiscie nasze gusta sie pokryja, bo na mnie w wiekszosci przypadkow wanilia przeokropnie pachnie, chyba ze w jakims ciekawszym wydaniu jak Gucci EDP, czy resztki Dune... Czy w dniu dzisiejszym ktorys Lutens, ladnie, ale nie dla mnie...
Za Twoimi slowami sprobowalam Gucci by Gucci (to ciemne, tak?) i z poczatku ciut za ostro, pozniej lepiej, slodko kwasno ale nic porywajacego. Ladne i nieprzeszkadzajace tylko czegos mi brakowalo...
Dzisiaj jednak tuz po pracy jak szalona dotarlam do jedynego Douglasa w miescie zaopatrzonego w Serge Lutens, o ktorych to zapachach tyle sie naczytalam. I tak sie napalilam... I nic. Mam na nadgarstku Daim Blonde (cieply, swiezy, jednak slabiutki... wydaje mi sie, ze wiecej skory czuc w Kelly Calache Hermesa, acz te z kolei za bardzo cytrusowo-kwiatkowe w bazie), troche dalej Cedre (lade ale za malo zlozone) i chyba Datura Noir na lewej rece - waniliowa, slodka, jak pudrowy cukierek, cukrowy puderek - z ktoras z Ninek mojej kolezanki mi sie kojarzy - zapach zupelnie nie moj, ale w pewnym sensie przyjemny.
Chanel 19 o dziwo jest jakims zapachem z mojego dziecinstwa, ktorego nie jestem w stanie umiejscowic, ale smierdzi strasznie, a odswiezona, nowa wersja Cristalle (Eau Verte) z poczatku pieknie owocowa zmienia sie w plyn do mycia naczyn a pozniej znika zupelnie...
Skupie sie chyba dluzsza chwile na poleczce z Lutensem, choc nie udalo mi sie znalezc Chergui (z opisu interesujace - moze gdzies wsrod meskich pachnidel beda) a Ambre Sultan, choc troche skojarzyly mi sie z syropem, to mnie w jakis sposob zaintrygowaly wiec jutro sie spryskam moze...
Zachowuje sie jak szalona i wiem, Atanazjo, ze nos mi niedlugo zwiednie, ale tak juz zimno i jesiennie, wszyscy wokol pachna ogonami perfumeryjnego ciepla, a ja taka szara i zmydlona i wytrzymac juz dluzej nie moge tego stanu... Nie mam nic, czym moglabym sie psiknac (niesmiertelne letnie Sunflowers i Boss Woman, ktore na mnie smierdza sie w tym wypadku nie licza )...
YSL Parisienne wachalam z papierka - i takie jakies zwykle kwiatki...

Dodam tylko, ze w zapachach, ktore mnie ostatnio ujely odkrylam pewne pokrewienstwo (Gucci i Dune) - otoz oba sa, w jakis przedziwny sposob - suche. Wysuszone na proszek, na piasek. Jakas taka nieokreslona, ciepla czystosc... Znacie wiecej takich rzeczy moze? (; I nie chodzi mi o 'pudrowosc' w zapachu. Bardzo ciezka sprawa, zeby to uchwycic, ale moze ktos skojarzy

Tak czy owak, milego wieczoru i zycze mniej wina, niz dzis sama pokosztowalam

szczęściara z winem, a propos zapachów to współczuję i doskonale cię rozumiem. Ja tę pustkę zapełniam tym co mam na składzie, więc szukamy czegoś innego ( chyba, kto wie a nóż wylądujemy z tym samym )
Lutensy są dla mnie "za bardzo" więc się nie wypowiem.
A jak u ciebie z paczulą? hę? może coś z tej paczulowej półeczki. Mam szczere chęci pomóc w szukaniu ale wiedzy za mało niestety w temacie.
Wiem jedno że to jak pachnie gucci edp po kilku godz to jest bajka. ale co z tego. no nic, niech nam pomogą intuicja i wizaż. amen.

---------- Dopisano o 22:21 ---------- Poprzedni post napisano o 22:16 ----------

Napisane przez halokuku

Dzisiaj w pracy odwazylam sie zapytac kolezanki co to tak ladnie na niej pachnie. W powietrzu wydawalo sie cieple, acz swieze, bardzo przyjemne i zupelnie nie drazniace a jednak zwracajace uwage. Okazalo sie, ze to Versace Versense - to zielone. Na papierku zupelny swiezuch, ale za nia niosa jakas cieplejsza, wrecz niepokojaca nutke... Moze to kwestia kontrastu - calkowitej szatynce zwykle swieze perfumy dodaja tajemniczosci, na blondynce ciezsze zapachy wydaja sie delikatniejsze? Jesli jestes brunetka, polecalabym Ci wybrobowac, chociaz sama nie skosztowalam, to na kims innm naprawde ladnie pachnialy.

---------- Dopisano o 22:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

jestem blondynką i używam "brunetkowych" perfum na mnie versence były jak cif, tudzież inny clean. takze cos w tym jest co piszesz. lubię np deliciius night DKNY ale to jest taki hm lajt w wersji jak to było fajnie mieć 22 lata czasem użyję, ale sweterkowo, knajpowo na luuuuuuuzie. więc to tak poza konkursem.

---------- Dopisano o 22:25 ---------- Poprzedni post napisano o 22:21 ----------

Napisane przez Polly_

no to nie wiem
ja włąsciwie nie potrzebuję takiego zapachu, bo w moim fachu duża doza ekstrawagancji jest tolerowana , wiec sie za bardzo nie zastanawiam jak inni mnie odbierają, a Prade mam taką wyjściową do ludzi- do lekarza czy do cioci bo reszta moich zapachów to taka raczej bardziej "odjechana"

rozumiem, no od tego są zapachy żeby własnie były "jakieś", no to idę w długą jutro burberry i chanele na ślepo, a jak nie to nie. nic na siłę. szkoda tylko bo bardzo bym chciała żeby mnie za każdym razem coś porwało, a ja znudzona z perfumerii wychodzę zazwyczaj. thnx girls.

[Iska]

Napisane przez Atanazja

kurczę nie straciłaś jeszcze węchu ? tyle wąchania na raz wiesz, że można 3 rodzaje perfum powąchać bo później nasz nosek sam nie wie który lepszy , a może ten ?

Yves Sainte Laurent -" Parisiene" nowe cudeńko - bosko pachnie

O kurcze, dziś wlasnie byłam w perfumerii i wąchałam to cudo...chyba sie zakochałam. Dotąd YSL tworzyl jak dla mnie ciezkie zapachy, ale ten. Moze dlatego ze tak bardzo ciągnie mnie do Paryża)). Szepnę coś w bliskie męskie uszko, jak tylko wróci ze szkolenia. Albo nie, dam sie od razu powąchać

[halokuku]

Tak wiec chcialabym honor zwrocic doswiadczonym Wizazankom.
Dwa razy padlo Daim Blond, i chociaz sprobowalam jakis czas temu wraz z innymi Lutensami, to niespecjalnie mnie zachwycilo. Moze dlatego, ze przycmil je wtedy mocniejszy Cedr, moze pora nie taka, moze nos mi sie wtedy juz zmeczyl.
Tymczasem jakas sila popchnela mnie raz jeszcze do tego flakonika, spryskalam mocno i dwukrotnie nadgarstek (pamietajac, ze poprzedniej dawki w ogole nie bylam w stanie wyczuc) i o matko co to za zapach!
Slodki i cieply, ale zupelnie nieciezki, lekko kwiatowy, moze owocowy, nie wiadomo skad ten aksamit (niby zamsz, czy skora)... Pychotka.
W dodatku pojawia sie i znika, pulsuje wraz z cialem, gdy wwachuje sie w niego zdaza mi sie nic nie czuc, zeby zaraz z kolei zostac zupelnie zaskoczona jakas mila, ciepla nutka, ktora jakby z oddali przyplywa do nosa. W dodatku zmienia sie ciagle. Teraz pachnie mi o dziwo calkowicie fiolkiem (?), wczoraj pachnial sama nie wiem czym, jest milutki i zmyslowy, na codzien i na co noc. W dodatku, gdy tak sie spryskalam wczoraj w perfumerii, to po paru godzinach wydawalo mi sie, ze zupelnie nic juz nie czuje. Az nagle po 10ciu (!) godzinach, wyczulam na nadgarstku intensywny, ale ladny, czysty zapach pizma. Sa nieslychane. Dostalam probke i sie nacieram bez ustanku (;
No nic to, biore jutro pod pache TZta i na zakupy.
Dziekuje

[rachell111]

gratuluję! nie ma to jak trafiony zatopiony! choć ja akurat zaliczam się do tych niedoświadczonych i sama cały czas zbieram nowe wrażenia i doswiadczenia w kestii zapachów. Rozumiem doskonale jakie to uczucie osiągnąć cel, złapać króliczka.
Ale to gonienie następnego i nastepnego - sama rozkosz i szaleństwo.
udanego pachnienia.

[Kota]

Czyli stanęło na D. Blond

[halokuku]

Szczerze powiedziawszy, wciaz nie mam pewnosci, ze to to to. Ale nie mam juz sily szukac i dluzej nie pachniec wcale, a jednak jest cos pociagajaco nieuchwytnego w tym zapachu. Biore wiec dla siebie, ale jak tylko chwile odpoczne i troche sie nasyce, to wracam na polowanie
Moze Cedre na wieczorowsze wyjscia... ?
Powodzenia zycze, Rachell i baw sie dobrze z tym kroliczkiem!
A swoja droga, wachalas juz cos Lutensa?

[AneczkaBee]

Tez czasami mi juz rece opadaja, znalezsc to czego sie szuka to czasem taka syzyfowa praca, mozna predzej wech stracic niz znalezc porzadany zapach ; )

[asiula1000]

Napisane przez rachell111

A jak u ciebie z paczulą? hę? może coś z tej paczulowej półeczki. Mam szczere chęci pomóc w szukaniu ale wiedzy za mało niestety w temacie. (...)
jestem blondynką i używam "brunetkowych" perfum na mnie versence były jak cif, tudzież inny clean. takze cos w tym jest co piszesz. lubię np deliciius night DKNY ale to jest taki hm lajt w wersji jak to było fajnie mieć 22 lata (...)
rozumiem, no od tego są zapachy żeby własnie były "jakieś", no to idę w długą jutro burberry i chanele na ślepo, a jak nie to nie. nic na siłę.

W pracy od czasu do czasu czuję "Glamour" Moschino, wg mnie one są właśnie takie przyjemne dla otoczenia, prawie nijakie, choć miłe.
A może "Champs-Elysees" Guerlain? Niby kwiatki, niby delikatne, ale na swój sposób ciekawe. I do cioci na imieniny w sam raz
A z paczulowych, miłych i kobiecych - może Midnight Poison?
Powodzenia w szukaniu, Rachelo