Brzydki pierścionek zaręczynowy - oddałybyście?

[Kretka666]

Napisane przez Pilar1899

dla mnie to takie gadanie jak młode matki mówią koleżankom,które nie chcą/lubią dzieci: włączy Ci się instynkt i zechcesz/ będziesz miała swoje to zobaczysz

Też tego gadania nie rozumiem, moja mama jest długo po ślubie, a jakoś nie gada "po ślubie Wam się zmieni, zobaczycie po ślubie" i tak dalej Życie po ślubie się nie zmienia. Wstaje się normalnie, je się śniadanie, idzie się do pracy, dzień jak co dzień.

[Candy_lips]

Napisane przez Misseczka

Nie żyjemy w czasach średniowiecza, więc dlaczego wymagasz by zareczyny były pod Ciebie, a dla faceta jedyną przyjemnością fakt zbliżającego się ślubu? Nie zamotałam się, nie mówię że pierścionka ma nie być w ogóle, ale jeżeli już facet ma wypierdzielic ta kasę to niech ma sobie prawp wybrać, czy kupi taki jaki mu się podoba czy całkowicie pod Ciebie. A tak serio, jakie my mamy prawo psucia facetowi dnia zareczyn, bo kupił blyskotke i jest nie taka?
Ja absolutnie nie mówię, że musi nam się to w duchu podobać, ale powiedzenie "brzydki, wymieniaj" to coś w twarz

No widzisz i dlatego chyba, że pierścionki zaręczynowe trochę kosztują, to lepiej jednak, by facet kupił coś w guście kobiety. Gdy kupi zwykły prezent i nie będzie w moim guście, to nie pisnę słowa, zaręczyny jednak moim zdaniem to co innego i tutaj też przychylam się, by facet się postarał, a nie np brał pod swój gust. Przecież to będzie nosić jego narzeczona, nie on. Przy czym można pokazać jakie nam się podobają, on będzie wiedział i np kiedyś wybierze w tym stylu. Ja np lubię srebro a jak złoto to w sumie tylko białe, małe kamienie , może być i diament, ale mały, nic wielkiego nie chce, mój facet to wie, to raczej nie jest trudne do zapamiętania. No więc w czym problem?

[patrycjamy]

jesteśmy z dwóch różnych światów, a przede wszystkim na innych etapach w życiu- ja też byłam na etapie intensywnego myślenia o pierścionku/zaręczynach jakieś 2 lata temu. Etap minął, przyszedł kolejny, ot co nie ma sensu rozmawiać z tobą o ślubie, bo ja patrzę na ślub przede wszystkim jako sakrament a ty jako formalności ( gdzie mój konkordat też je uwzgędnił), skoro ślub to papier to nie wiem w takim razie po co ci on, skoro gardzisz prawami jakie ma żona nikt cię do niczego nie zmusza.
Hmm pewność, ze jest się tą jedyną, jasne, że miałam ją wcześniej, ale wiedziałam na 100% jak mi to ogłosił podczas przysięgi przed ślubem żadna narzeczona nie jest na 100% przekonana że do ślubu dojdzie- widziałam kilka które dawały 300% za chłopaka- 3 narzeczeństwa- 3 "pewniaki" nie wypaliły z różnych względów. to tyle dla dziewczyn myślących, ze pierścionek sprawi, ze ona będzie na zawsze. To samo możecie oczywiście powiedzieć o małżeństwie- zgoda, ale ślub słodkie zobowiązanie, a pierścionek nim nie jest

[Kretka666]

Napisane przez patrycjamy

jesteśmy z dwóch różnych światów, a przede wszystkim na innych etapach w życiu- ja też byłam na etapie intensywnego myślenia o pierścionku/zaręczynach jakieś 2 lata temu. Etap minął, przyszedł kolejny, ot co nie ma sensu rozmawiać z tobą o ślubie, bo ja patrzę na ślub przede wszystkim jako sakrament a ty jako formalności ( gdzie mój konkordat też je uwzgędnił), skoro ślub to papier to nie wiem w takim razie po co ci on, skoro gardzisz prawami jakie ma żona nikt cię do niczego nie zmusza.
Hmm pewność, ze jest się tą jedyną, jasne, że miałam ją wcześniej, ale wiedziałam na 100% jak mi to ogłosił podczas przysięgi przed ślubem żadna narzeczona nie jest na 100% przekonana że do ślubu dojdzie- widziałam kilka które dawały 300% za chłopaka- 3 narzeczeństwa- 3 "pewniaki" nie wypaliły z różnych względów. to tyle dla dziewczyn myślących, ze pierścionek sprawi, ze ona będzie na zawsze. To samo możecie oczywiście powiedzieć o małżeństwie- zgoda, ale ślub słodkie zobowiązanie, a pierścionek nim nie jest

Po 1. nie jestem na etapie intensywnego myślenia o ślubie czy zaręczynach, zaręczyny mam lata za sobą, ślub praktycznie za pasem, nie wiem skąd ten wniosek w ogóle, ale widzę, że jesteś młodziutką mężatką i to z Ciebie każdym postem wychodzi
Po 2. proszę, czytaj ze zrozumieniem, bo gadasz jak potłuczona. Gdzie ja napisałam, że gardzę przywilejami? Weź mi zacytuj. Przeczytaj moją wypowiedź ze dwa razy na głos i zacytuj mi te słowa lub taką insynuację.
Po 3. Nie pierścionek, zaręczyny to taka popierdółka, można się co miesiąc innej oświadczać. Chodzi o związek. Widać tego nie rozumiesz, że trzeba być pewnym związku, a nie dopiero po ślubie odetchnąć z ulgą, że "w końcu złapany".

[patrycjamy]

nie skupiam się całą sobą pisząc tu, a ty jak widać tak. gratuluje bycia pewną związku, pewniaki są fantastyczne i zawsze wypalają "ślub to papier, który nic nie zmienia"- a te właśnie prawa to żadna zmiana- tu własnie wychodzi twoje przedziwne myślenie trzeźwo myślącej narzeczonej. to w końcu zmienia czy nie? sama nie możesz się zdecydować. przeczytaj sobie swoje posty sama jeśli nic masz lepszego do roboty i wyciągnij wniosek co wychodzi z ciebie. nie każdy musi faceta łapać, ja nie musiałam, ale każdy mierzy swoją miarą.

[Kretka666]

Napisane przez patrycjamy

nie skupiam się całą sobą pisząc tu, a ty jak widać tak. gratuluje bycia pewną związku, pewniaki są fantastyczne i zawsze wypalają "ślub to papier, który nic nie zmienia"- a te właśnie prawa to żadna zmiana- tu własnie wychodzi twoje przedziwne myślenie trzeźwo myślącej narzeczonej. to w końcu zmienia czy nie? sama nie możesz się zdecydować. przeczytaj sobie swoje posty sama jeśli nic masz lepszego do roboty i wyciągnij wniosek co wychodzi z ciebie. nie każdy musi faceta łapać, ja nie musiałam, ale każdy mierzy swoją miarą.

Jak dopiero po ślubie stałaś się pewna związku, bo wcześniej był niepewny to tym bardziej gratuluję - w końcu ślubu nie można zerwać, nie?

Nie zmienia nic w życiu, w codzienności, w uczuciach dwójki ludzi. Pisałam o tym kilka razy. Czytaj, a nie dopowiadaj sobie historie. Tylko prawnie zmienia. Dlatego ślub jest potrzebny jeśli ludzie żyją razem, bo inaczej nie ma prawnego potwierdzenia ich związku, w razie jakiegoś wypadku.

No oczywiście, że nie musiałaś, za to wszystkie inne musiały, co nie?

[agtx]

Odpowiadając na pytanie w tytule wątku: oddać bym nie oddała raczej. Jednak dla mnie ciężko jest w ogóle wyobrazić sobie tą sytuację, bo dla mnie obojętne, czy to srebro, czy to złoto. Jaki kamień to też obojętne. Jedyne co by mi nie pasowało to to, że byłby duży kamień. A że takie są drogie, to chyba tylko bogaci kolesie by mogli taki kupić. Czyli nikt kogo znam i kto mógłby potencjalnie się ze mną ożenić.

A w temacie zaręczyn: przeżyłabym zaręczyny bez pierścionka. Naprawdę go nie potrzebuję. Po pierwsze: pierścionków nie noszę, więc po co mi coś co pobędzie godzinę na palcu? Po drugie: kupno drogiej biżuterii to dla mnie wywalenie pieniędzy w błoto. Może jak będę starsza i będzie mnie stać to zmienię zdanie. Na razie wystarczy mi tania biżuteria.

Moje wymarzone zaręczyny: po romantycznej kolacji siedzimy razem i gadamy o życiu. Aż w końcu nadchodzi moment: "może w reszcie się pobierzemy?" I decyzja jest wspólna, nie wymuszona, bez żadnych szopek pt. klęk na kolanko i wręczanko pierścionka.

[201712111032]

Napisane przez Kretka666

Jak dopiero po ślubie stałaś się pewna związku, bo wcześniej był niepewny to tym bardziej gratuluję - w końcu ślubu nie można zerwać, nie?

Nie zmienia nic w życiu, w codzienności, w uczuciach dwójki ludzi. Pisałam o tym kilka razy. Czytaj, a nie dopowiadaj sobie historie. Tylko prawnie zmienia. Dlatego ślub jest potrzebny jeśli ludzie żyją razem, bo inaczej nie ma prawnego potwierdzenia ich związku, w razie jakiegoś wypadku.

No oczywiście, że nie musiałaś, za to wszystkie inne musiały, co nie?

Kretka, ciekawi mnie dlaczego bierzesz ślub i czym on dla Ciebie jest. Pytam z ciekawości, nie ze złośliwości zgadzam się z wieloma rzeczami które mówisz na ten temat i dlatego chciałabym wiedzieć co myślisz o tym.

[Kretka666]

Napisane przez kukurukku

Kretka, ciekawi mnie dlaczego bierzesz ślub i czym on dla Ciebie jest. Pytam z ciekawości, nie ze złośliwości zgadzam się z wieloma rzeczami które mówisz na ten temat i dlatego chciałabym wiedzieć co myślisz o tym.

Bo kocham mojego faceta i chce z nim byc, a slub reguluje takie zwiazki. W tym kraju nie mozna zyc w zwiazku bez slubu, nie ma sie zadnych praw, wiec slub jest poniekad koniecznoscia w przypadku par, ktore wyobrazaja sobie dlugie, wspolne zycie. Poza tym ja nic do malzenstwa nie mam, dla mnie to oczywista oczywistosc, nie jestem hejterem slubow jak niektorzy Roznica jest w tym, ze ja nie traktuje slubu jako totalnego zacementowania zwiazku - rozwod wziac mozna, teraz to nie problem, a w zwyklym zwiazku mozna czuc sie rownie pewnie jak w malzenskim (tak przynajmniej sadze). Wiec nie biore go z powodu "no, juz nigdy mnie nie zostawi", bo jezeli by mial nie zostawic, to i bez slubu by nie zostawil. Slub nie ma byc smycza i kagancem na niesforne "psy". Nie traktuje slubu jako "wszystko sie zmieni!", bo co ma sie zmieniac? Chyba, ze ludzie przed nie mieszkali razem na przyklad. Dla nich to bedzie zmiana. Ale jak my od kilku lat juz mieszkamy razem? Malzenstwo jest tylko formalnoscia. Nie bedzie na drugi dzien "wow, ale zmiana!". Tylko tyle, ze jak przyjdzie kurier czy listonosz to bede musiala pamietac o zmianie nazwiska

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zaneciaaa]

Cały czas się zastanawiam. I niby wiem, że mój facet zna mój gust. Ale. Zawsze jest jakieś ale

[invisible_01]

Napisane przez Misseczka

Faceci jednak czasami bywają obojętni na takie rzeczy jak style kolory, albo źle je kojarzą, nie oszukujmy się.

Rozwala mnie takie myślenie. Bo owszem, rozumiem, że można się na czymś nie znać. Ale Ty znasz się na wszystkim, co lubi Twój facet? Gdyby np. mój TŻ interesował się fotografią i chciałabym mu kupić obiektyw, to nie poszłabym do sklepu i nie stwierdziła: "O, ten ładny!", tylko bym poszukała, jaki ma aparat, jakie obiektywy już ma, poczytała w internecie, popytała delikatnie, jakie zdjęcia chciałby robić itp. itd. W końcu to ma być coś, z czego będzie korzystał, z czego się ucieszy i co mu się spodoba. Tak samo z pierścionkiem czy innym prezentem. Nie róbmy z facetów jakichś bogów, którzy są stworzeni do wyższych celów i nie mają czasu na tak pospolite sprawy jak zadbanie o to, żeby pierścionek kupiony przez niego spodobał się wybrance.

[Nelkomama]

FashandRoll a taki pierścionek w białym złocie już by ci się podobał?

coś takiego:

[FashandRoll]

Napisane przez Nelkomama

FashandRoll a taki pierścionek w białym złocie już by ci się podobał?

coś takiego:

Uszedłby, ale wolę coś jeszcze prostszego (w sensie bez tych "skrętów") Najlepiej tylko kółko z białego złota z najprostszym oczkiem.

[Michiru]

Napisane przez FashandRoll

Uszedłby, ale wolę coś jeszcze prostszego (w sensie bez tych "skrętów") Najlepiej tylko kółko z białego złota z najprostszym oczkiem.

wg mojego TŻta to jeden z najprostszych i najskromniejszych pierścionków. i przy okazji najładniejszych, jakie widział. ale on ma specyficzny gust

zabawna dyskusja się tu u Was wywiązała. szczególnie ubawiłam się, jak czytałam coś w stylu, że przecież facet wybrał coś co mu się podoba, jej niekoniecznie, ale jego gust jest w tym przypadku na wierzchu i tak powinno być, skoro to on wybiera i on płaci. tak jakby facetom naprawdę było ciężko trochę pomyśleć i kierować się gustem swoich kobiet w tej kwestii, a nie tylko swoim, a przy tym jakby to, jaki dokładnie nosi model pierścionka ich narzeczona był dla nich aż tak ważny. chyba kupił go jej, a nie sobie. nie chodzi mi tu facetów, którzy nie trafią przez przypadek, ale się starają, tylko o takich, którzy kierują się tylko swoim gustem. myślicie, że mojemu naprawdę przykro się zrobiło, kiedy mu wytłumaczyłam, że pierścionek, jaki wrzuciła tu Nelkomama, nie jest szczytem moich marzeń i osobiście wolę prostsze wzory bez zawijasów i niekoniecznie z brylantem?? jak taki dostanę to się nie obrażę i bd nosić, ale swoje zdanie wyraziłam i w razie czego on wie.

najprawdopodobniej przyjęłabym każdy pierścionek zaręczynowy i pewnie nie wymieniłabym go na inny, bo wiedziałabym, że mój TŻ poświęcił sporo czasu wybranie tego pierścionka.

ale jakbym dostała coś takiego


to bym się zastanowiła, co z facetem jest nie tak albo co ja zrobiłam nie tak, że on totalnie nie załapał mojego gustu. pierścionek niczego sobie, podejrzewam, że bym się przyzwyczaiłam i go nosiła, może nawet ładnie by wyglądał, ale to przykład czegoś totalnie różnego od rzeczy, które mi się podobają.

[nivea91]

Napisane przez invisible_01

Gdyby pierścionek był ohydny, to pewnie bym powiedziała, że mi się nie podoba. Myślę, że jak facet mniej więcej kojarzy gust dziewczyny, to nie kupi czegoś zupełnie odwrotnego do jej upodobań (typu: ona uwielbia tylko srebro, a on kupuje ze słota). Ja gdybym była facetem i miała kupować pierścionek, a nie byłabym pewna, jaki spodoba się mojej dziewczynie, wzięłabym na zakupy jej siostrę/przyjaciółkę.

Dla mnie jednak gorsze od brzydkiego pierścionka byłyby oświadczyny w miejscu publicznym przy ludziach. Trauma na całe życie gwarantowana i natychmiastowe zerwanie, bo to dopiero świadczyłoby o tym, że facet mnie kompletnie nie zna.

Ja jestem trochę w temacie, bo oświadczyny były niedawno i miałam właśnie sytuację, że pierścionek nie do końca mi się spodobał (co nie znaczy że był ochydny, po prostu nie do końca w moim guście). Mój chłopak wiedział jakie typy pierścionków mi się podobają (trzy oczka obok siebie) ale kiedy je oglądał to wydawały mu się brzydkie i kupił taki, który na nim zrobił wrażenie...
Oświadczyny oczywiście przyjęłam, ale powiedziałam mu że pierścionek nie do końca mi się podoba. I wiecie co? Obraził się!
Zaczęłam myśleć że jestem materialistką i takie tam,ale teraz widzę że miałam prawo wyrazić swoje zdanie, zwłaszcza że kupił coś totalnie innego niż mu pokazywałam.

Na szczęście oświadczyny były sam na sam, a nie z publicznością, bo wtedy chyba musiałabym odmówić...

---------- Dopisano o 10:03 ---------- Poprzedni post napisano o 10:01 ----------

Napisane przez visionAM

Można zapytać, pójść z dziewczyną do jubilera i "mimochodem" podpatrzeć co ogląda. Podpuścić jej koleżankę żeby z nią się wybrała na takie "szperanie" po sklepach z biżuterią. Sposobów jest milion. A najprostszy to porozmawiać Te wszystkie czynności nie wykluczają niespodzianki. Można to zorganizować kilka miesięcy przed zaręczynami, a sam fakt zaręczyn zaplanować tak, ze dziewczyna i tak nie będzie się spodziewać. Wszystko to kwestia STARANIA SIĘ.

Otóż to, podpisuję się pod tym. Wszystko zależy od faceta i tego jak bardzo się stara.

[skazana_na_bluesa]

Lol, nie ma jak milosc. Gdyby oswiadczyny byly przy swiadkach to bys mu odmowila, bo pierscionek nie taki? Borze, bebenek.

[Miss Saeki]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Ja noszę tylko zegarek więc sugerowałabym zegarek zamiast pierścionka, choć przynosi to ponoć pecha Pierścionka bym nie nosiła, ale rozumiem, że dziewczynie może być przykro, że facet nie trafił w jej gust. Delikatnie bym to powiedziała i poprosiła o wymianę na inny.

E tam, zabobony. Ja mojemu powiedziałam, ze nie lubię pierścionków i nosić nie będę. Za to zauważył, że lubię kolczyki, wiec dostałam... kolczyki zaręczynowe

Napisane przez khloe

maiłabym to w doopie, bo wcale nie noszę biżuterii
zamiast pierścionka wolałabym co innego

Ja zamiast pierścionka dostałam kolczyki - to jest chyba jedyny element biżuterii jaki uznaję i TŻ o tym wiedział

[_Matilde_]

Napisane przez voice_of_silence

Dajcie jakiś przykład brzydkiego pierścionka. Jestem wybredna, ale o ile nie byłaby to emo-czacha, albo modne w tym sezonie wąsy (ale wątpię, by ktoś mógł kupić coś takiego z okazji zaręczyn) to bym przyjęła Zresztą ja bym swojemu mogła powiedzieć różne rzeczy, ale że prezent od niego jest brzydki i go nie przyjmę (zwłaszcza pierścionek zaręczynowy) to bym nie miała sumienia. Szczególnie, że wiem, że zawsze staje na głowie żeby mnie zadowolić.

Też bym przyjęła. Nie liczą się dla mnie aż tak bardzo rzeczy takie jak biżuteria, nawet zaręczynowa. Jaki by nie był, najprawdopodobniej ponosiłabym ze dwa dni, a potem by czekał z resztą biżuterii na wielkie wyjścia

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez Miss Saeki

E tam, zabobony. Ja mojemu powiedziałam, ze nie lubię pierścionków i nosić nie będę. Za to zauważył, że lubię kolczyki, wiec dostałam... kolczyki zaręczynowe

O, ja też przez pewien czas zastanawiałam się nad takim rozwiązaniem. Ale potem stwierdziłam, że w sumie dobrze mieć w życiu jakikolwiek pierścionek, i jeśli już, to niech będzie to zaręczynowy.

Nie ogarniam jak można nie przyjąć zaręczyn z powodu brzydkiego pierścionka... Gdybym była facetem i narzeczona powiedziałaby mi: "wyjdę za ciebie, ale jak wybierzesz coś ładniejszego" to kolejnych oświadczyn by nie było.

[nivea91]

Napisane przez skazana_na_bluesa

Lol, nie ma jak milosc. Gdyby oswiadczyny byly przy swiadkach to bys mu odmowila, bo pierscionek nie taki? Borze, bebenek.

Pierścionek był nie taki i nie odmówiłam, ale jeśli oświadczył by mi się przy ludziach ( a zawsze mówiłam że tego nie chce) to wtedy odmówiłabym ze względu na to że kompletnie mnie nie zna.

[Kolor Bzu]

Nie wyobrażam sobie by TŻ miał nie trafić z pierścionkiem. Zna mnie a poza tym sam z siebie ma świetny gust i potrafi dobrać mi rzeczy lepiej niż ja sama.

[cleopadra]

Nie lubie pierscionkow z bialego zlota z diamentami,moj Tzet o tym wiedzial i szukal z zoltego zlota z niebieskim oczkiem,bo wiedzial ze taki by mi sie podoba.Gdy chodzil po jubilerach ,to panie mu doradzaly biale zloto i diamenty ale Tzet sie uparl i kupil taki jaki chcial.Pokazal pierscionek kolezankom w pracy i wszystkie go skrytykowaly za wybor,dziewczyny stwierdzily ze zareczynowy musi byc z bialego zlota ew.dodatek zoltego i musza byc diamentyW dniu zareczyn Tzet bal sie ze kupil niewlasciwy pierscionek,a ja gdy widzialam jak wyciaga pudeleczko balam sie ze w srodku bedzie bialy z diamentem.Byla wielka radosc jak zobaczylam pierscionek ktory mi pasowal wygladem i kolorem.Wiem ze Tzet postaral sie dowiedziec jaki pierscionek bym chciala i nie interesowaly go opinie innych,i za to bardzo go cenie.
Dlatego rozumiem dziewczyny ktore nie dostaly takiego pierscionka jakiego by chcialy.Niestety czesto faceci zamiast popytac wlasna dziewczyne to pytaja kolezanek albo pisza na forum

[Bananalama]

żeby nie trafić w mój gust, musiałby mi kupić gruby, wielki pierścień z wielkim brylantem czy innym kamulcem. A na taki mało kogo stać, więc jestem spokojna .

[kennedy]

mi sie nie podobaja z jednym oczkiem , ani wystajacy kamien w ogole wiec chyba jakas inna jestem:P

[iceflower]

Napisane przez nivea91

Pierścionek był nie taki i nie odmówiłam, ale jeśli oświadczył by mi się przy ludziach ( a zawsze mówiłam że tego nie chce) to wtedy odmówiłabym ze względu na to że kompletnie mnie nie zna.

Muszę przyznać że nie rozumiem takiego toku myślenia.

Tak samo jak nie rozumiem jak można powiedzieć "nie" z powodu brzydkiego pierścionka. Każdy ma w związku jakieś wtopy na koncie, może lepiej żeby to był nietrafiony w gust pierścionek niż coś naprawdę poważnego. A jeżeli się kogoś kocha i chce się zostać jego żoną to nie wybrzydza się nad pierścionkiem przy zaręczynach tylko cieszy się z ich faktu.

Tak ja to widzę. A jak się potem życie potoczy to inna kwestia.

[Elfir]

Czyli jak się oświadcza sam to fakt, że nie zna twojego gustu może być pomijalny. Ale jak przy innych, to robi obciach tobie, więc odmawiasz?

Kurcze, jakbym była facetem a nie miękką fają to bym sobie powiedziała "Nie to nie, teraz to ona będzie mnie musiała poprosić"

***
Mój mąż pytał o poradę moją matkę. Ja sama pierścionków nie noszę, więc nie miał na czym się wzorować. Mama mu zasugerowała, by oczko nie wystawało za bardzo i nie miało ostrych łapek bo można porwać rajstopy podczas zakładania.

[201705230905]

Mi się np. nie podobają pierścionki ze złota, a spotkałam się z opinią, że jak kupuje na zaręczyny srebrny to sknera i nic tylko wyśmiać, aż mi ręce wtedy opadły

[Elfir]

mógłby platynowy, jak nie sknera...

[Wieszczka]

Ja mam bardzo wyszukany gust - mało co mi się podoba. W celu uniknięcia opisanej tu sytuacji (brzydki pierścionek i co potem?) postanowiłam pomóc w wyborze i dzięki temu mam pierścionek, który uważam za piękny i praktyczny (chciałam móc nosić go codziennie). Gdyby był brzydki to musiałabym nosić, ale nie byłabym zadowolona, że facet nie zna mojego gustu. No ale wiadomo - piękno i brzydota są względne, nieraz oglądam temat pierścionków zaręczynowych i duża część z nich mi się nie podoba, natomiast inne dziewczyny się nimi zachwycają.

[simsonka]

To mogą być brzydkie pierścionki? ja bym wymieniła. Że niby rozmiar nie taki, a przy okazji fason