Oddawanie prezentów

[guess17]

Napisane przez paulina3553

Uważam za chamstwo jeżeli dziewczyna chłopakowi czy chłopak dziewczynie nie zaproponuje oddania droższych prezentów...

Prezent jak sama nazwa wskazuje, to jest prezent i koniec. Jeśli masz takie podejście to po prostu nie dawaj drogich prezentów, bo niestety nie wszyscy mają takie podejście. I mocno być się zdziwiła, jak byś liczyła że np. Twój ex odda Ci złoty łańcuszek który mu kupiłaś, a on nawet o tym nie wspomni. A wiesz dlaczego? Bo to jest prezent, prezentów się nie odbiera. Bo jaki byłby sens w ich dawaniu?

[Regista]

Napisane przez platekrozy

Ale dziwi mnie jedno,że ja rzeczy po byłych nigdy nie mogę znaleźć - nie gubię ich specjalnie,ale np.miałam taką biżuterię od byłego - nie mam,miałam poduszkę - nie mam.Nie wiem,gdzie te rzeczy mi giną.

Może nie zginęły, tylko panowie je sobie cichaczem sami odebrali

Prezent, to jest coś co się daje. Nie pożycza, nie leasinguje, daje. A jak ktoś coś komuś daje, to staje się to własnością obdarowanego. Więc dlaczego ktoś miałby żądać oddania sobie cudzej własności?

[platekrozy]

Napisane przez Regista

Może nie zginęły, tylko panowie je sobie cichaczem sami odebrali

hehehe nie,bo już nie przychodzili

[pannamonroe]

heh to jest dziwne jak różne ludzie mają pojęcia na temat tego, co wypada, a co nie. w życiu nie przyszłoby mi do głowy proponować komuś zwrot prezentu lub też zwrotu żądać. ofiarowanie to nie pożyczka. zresztą, co w takim razie z prezentami niematerialnymi? tzn jeśli kupię ex aparat fotograficzny, to mogę go sobie po rozpadzie związku przywłaszczyć, a co jeśli zafunduję mu wycieczkę do keni? mam wystawić za nią rachunek? jedynym wyjątkiem dla mnie są rzeczy typu stare zdjęcia rodzinne albo pierścionek po prababci, reszty (przynajmniej wg mnie) nie tylko nie trzeba, ale wręcz nie wypada oddawać (ani składać podobnych propozycji)

[coffee]

To oddawanie prezentów tyczy się wyłącznie oddawania prezentów od partnera/partnerki po rozstaniu czy wszystkich?
Mam trochę prezentów, które dostałam jeszcze w podstawówce na urodziny. Np. dostałam komplet kubek, miseczka i podstawka pod jajko - ostała mi się jedynie miseczka, ale codziennie jej używam do płatków na śniadanie. Nie mam już zupełnie kontaktu z kolegą, który mi ja dał. Zaczynam się zastanawiać czy popełniam faux pas bezceremonialnie korzystając z niej.

W życiu bym nie pomyślała, by zwracać prezenty, albo oczekiwać zwrotów prezentów. Komukolwiek. Jeśli to pamiątka rodzinna w stylu naszyjnik po babci dla przyszłej żony wnuczka - w porządku. Ale inne? Szaleństwo.

[Lina9213]

Mój były po 4latach związku zażądał zwrotu wszystkich prezentów jakie od niego dostałam, pokłóciłam się z nim o to okropnie. Kazał mi je paczką wysłać choć wcale daleko nie mieszka. Jak powiedziałam, że tego nie zrobię to stwierdził że sam przyjedzie i je odbierze!

Szok, płacz, ale w końcu oddałam tylko po to żeby się z nim nie użerać jak będzie mi się awanturował pod drzwiami. Jak to można kogoś nie poznać przez 4 lata.

Na koniec stwierdził, że to po to bym go znienawidziła i już nigdy o nim nie myślała. Wielka chora, toksyczna miłość.

[paulinka3110]

Nigdy nie upominałam się i nie upomniałabym się o zwrot prezentów podarowanych przeze mnie byłemy partnerowi. Mnie również nikt o to nie prosił.
Moment rozstania i posypania się związku nie zmienia faktu, że kiedyś z tym facetem byłam i jeśli mu cokolwiek kupowałam to z "jakiejś" przyczyny, byliśmy parą, zależało mi, kochałam go.
Robienie przedstawienia w stylu "oddaj mi to co ci dałam bo jesteś podły i w ogóle" jest dla mnie bezsensu. Bo wcześniej z nim byłam i mi odpowiadał.
Więc nie oddawałam nigdy i nie żądałam zwrotów.