Majówki 2016 - część dziewiąta

[anulus17]

Ja Lenie kiedyś mówiłam że musi odkładać zabawki bo jeżeli są drobne może je wciągnąć odkurzacz, nie na zasadzie ze odkurze ci je ale mówiłam że za 15 minut odkurzam i żeby sprawdziła czy nie ma zabawek a ona i tak przeżywa każde odkurzanie bo oczywiście argumenty typu że nie znajdzie zabawek ba nią nie działały bo ona lepiej widzi co ma jak ma wszytsko na podłodze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Bona ogólnie to dziwię się że tak starsza dzieci, u nas nie słyszałam żeby tak było a jak stoją buty rozrzucone to jakoś nie zauważyłam żeby była o to afera chociaż dzieci mają półki swoje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Napisane przez anulus17

Ja Lenie kiedyś mówiłam że musi odkładać zabawki bo jeżeli są drobne może je wciągnąć odkurzacz, nie na zasadzie ze odkurze ci je ale mówiłam że za 15 minut odkurzam i żeby sprawdziła czy nie ma zabawek a ona i tak przeżywa każde odkurzanie bo oczywiście argumenty typu że nie znajdzie zabawek ba nią nie działały bo ona lepiej widzi co ma jak ma wszytsko na podłodze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:24 ---------- Poprzedni post napisano o 10:23 ----------

Bona ogólnie to dziwię się że tak starsza dzieci, u nas nie słyszałam żeby tak było a jak stoją buty rozrzucone to jakoś nie zauważyłam żeby była o to afera chociaż dzieci mają półki swoje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z tym odkurzaniem u nas to samo - pozbieraj zabawki, bo będę odkurzać i nie chcę ich wciągnąć. Ale i tak zbiera tylko te malutkie w większe muszę omijać albo przesuwać nogą 🤣
Co do butów to u nas w przedszkolu też umie być jeden ☠☠☠☠☠☠☠nik, panie zdecydowały, że jak dzieci nie chcą, to niech w nich nie chodzą, jak chcą rzucić "byle gdzie" to niech rzucają. Na koniec dnia ustawiają wszystkie w jednym miejscu i niech później towarzystwo sobie szuka które czyje - one nie pomagają.

[pluszowy_kot]

Byłam znowu z Wojtkiem na kontroli - płyn w lewym uchu znowu jest, nie wiadomo, czy laser nie pomógł czy płyn znowu wrócił, bo przez kwarantannę nie mogliśmy iść na kontrolę we właściwym czasie od zakończenia laserów. Póki co nie jest tak źle, więc spróbujemy jeszcze trochę z lekami w tym homeopatią, może jak będzie cieplej i mniej przedszkolnych katarów, to płyn zejdzie, ale na wszelki wypadek mamy się wpisać w kolejkę na drenaż. Na NFZ terminy mniej-więcej rok, ale pewnie ostatecznie zrobimy prywatnie, żeby było w ciągu jednego dnia i zaraz ma noc do domu.
Ale za to mamy przełom - Wojtek zgadza się na inhalacje! Dobre 4 lata mu to zajęło, ale wreszcie wyszedł z traumatycznych skojarzeń, jakie wywoływała maska 😍

[anulus17]

A właśnie jak jest w przedszkolach u was z katarem? Możecie zostawiać czy raczej patrzą na to żeby były dzieci całkiem zdrowe?
U Leny w grupie covid, narazie jedna nauczycielka chora

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anulus17]

U nas nie ma nawet instalatorów w aptekach więc Lena pewnie by dostała szału jakbym w ogóle próbowała ja inhalowac
Kocie a czym się ten płyn w uchu objawia ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Napisane przez anulus17

U nas nie ma nawet instalatorów w aptekach więc Lena pewnie by dostała szału jakbym w ogóle próbowała ja inhalowac
Kocie a czym się ten płyn w uchu objawia ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O ile laryngolog nie zajrzy kamerą albo dobrymi lustrami, to można się nie zorientować bardzo długo. Najczęściej dziecko zaczyna gorzej słyszeć - nie reaguje na wołanie z większej odległości np z innego pokoju, podgłasza bajki, prosi o powtórzenie raz za razem, zaczyna mówić głośniej. My u Wojtka na początku nic nie zauważyliśmy, bo mimo płynu słuch miał bardzo dobry, problem zauważyła laryngolog, do której poszliśmy z powodu gigantycznych migdałów. Wcześniej chodziliśmy do audiologa, ale tam nic nie znaleźli lub nie zauważyli. Teraz jak mu płyn mocniej wrócił, to np przestało mu w przedszkolu przeszkadzać głośne śpiewanie przez dzieci np 100 lat na czyjeś urodziny, kiedy zwykle zatykał uszy.

[asiaczek]

Napisane przez pluszowy_kot

O ile laryngolog nie zajrzy kamerą albo dobrymi lustrami, to można się nie zorientować bardzo długo. Najczęściej dziecko zaczyna gorzej słyszeć - nie reaguje na wołanie z większej odległości np z innego pokoju, podgłasza bajki, prosi o powtórzenie raz za razem, zaczyna mówić głośniej. My u Wojtka na początku nic nie zauważyliśmy, bo mimo płynu słuch miał bardzo dobry, problem zauważyła laryngolog, do której poszliśmy z powodu gigantycznych migdałów. Wcześniej chodziliśmy do audiologa, ale tam nic nie znaleźli lub nie zauważyli. Teraz jak mu płyn mocniej wrócił, to np przestało mu w przedszkolu przeszkadzać głośne śpiewanie przez dzieci np 100 lat na czyjeś urodziny, kiedy zwykle zatykał uszy.

Wspominałaś o homeopatii. Co o tym myślisz?
Kiedyś pisałaś na priv chyba o siostrze i biorezonansie, że była zadowolona. Masz jakiegoś homeo, u którego byś chciała wspomóc w leczeniu Wojtka?
Pytam, bo trochę o tym poczytałam i sama kompletnie nie wiem co myśleć, ale jeśli to jest jakaś alternatywa żeby Ignaś przestał brać ciągle antybiotyki to może warto zaryzykować

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

[anulus17]

Asiaczek ja daje Lenie magnez płynny, taki na bazie roślin/ziół, olejek z czarnuszki, witaminę D i omega i od roku nie miała gorączki dłużej niż np 38.5 przez pierwszy dzień lekkiego przeziebienia. paracetamolu czy innych takich nie brała od ponad roku ale na ile to zasługa tej homeopati to wiem. Oczywiście tego wszystkiego nie dostaje codziennie a bardziej na zmianę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 12:08 ---------- Poprzedni post napisano o 12:07 ----------

Tylko dodam że jako że mieszkamy w Szwecji to antybiotyk miała tylko raz to nie wiem na ile to jej naturalna odpowiedź no ale tutaj to antybiotyk tylko gdy w posiewie lub cpr jest pewność że to bakteria.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Napisane przez asiaczek

Wspominałaś o homeopatii. Co o tym myślisz?
Kiedyś pisałaś na priv chyba o siostrze i biorezonansie, że była zadowolona. Masz jakiegoś homeo, u którego byś chciała wspomóc w leczeniu Wojtka?
Pytam, bo trochę o tym poczytałam i sama kompletnie nie wiem co myśleć, ale jeśli to jest jakaś alternatywa żeby Ignaś przestał brać ciągle antybiotyki to może warto zaryzykować

Wysłane z mojego Redmi Note 8T przy użyciu Tapatalka

To propozycja od naszej laryngolog, nie chodzimy nigdzie indziej. Jest specjalistką uznaną nie tylko w kontekście rozszczepów, więc skoro proponuje wspomóc leczenie jeszcze w ten sposób, to ja nie protestuję. Zaszkodzić nie zaszkodzi na pewno,więc próbujemy.

[BonaDea75]

U nas w nowym przedszkolu potwierdzona korona. Wczoraj otrzymało pozytywny wynik jedno z dzieci z grupy. Wprawdzie nie z grupy dziewczynek, ale wszystkie dzieci z dwóch grup i tak miały ze sobą kontakt.. Dziewczynki wylądowały na kwarantannie, przedszkole zamknięte. A Natalka dzisiaj zaczęla gorączkować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anulus17]

Bona współczuję, u nas nauczycielka ma korone, ale dzieci nikt nie bada. Mam nadzieję, że Natalka lekko przejdzie korone

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BonaDea75]

Napisane przez anulus17

Bona współczuję, u nas nauczycielka ma korone, ale dzieci nikt nie bada. Mam nadzieję, że Natalka lekko przejdzie korone

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O ile ta gorączka u Natalki jest wogóle związana z koroną, dzisiaj już gorączki nie ma

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anulus17]

Całkiem możliwe bo dzieci ponoć przechodzą lekki

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anulus17]

Bona jak Natalka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BonaDea75]

Napisane przez anulus17

Bona jak Natalka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wszystko w porządku, już nie miała gorączki.

Ale powiem Wam hita z ostatnich dni. Właścicielka z nowego przedszkola napisała do mnie maila, że jedna z pań z grupy trafiła na operację i jej nie będzie dłuższy czas, druga z innej grupy musi mieć okrojone godziny bo przekracza jakiś wiek. Nie ma środków żeby zatrudnić dodatkowego nauczyciela i ona bardzo przeprasza, ale dziewczynki jednak nie mogą chodzić do przedszkola bo jedna pani nie może mieć wiecej niż ileś tam dzieci. A że doszliśmy jako ostatni i byliśmy krótko to ona prosi żeby gdzieś przenieść dziewczynki, od ...już
I tym sposobem zostaliśmy bez przedszkola czyli na lodzie. Trochę opadła mi szczęka, no ale cóż zrobić.
Dobrze że pracuję w domu, więc tragedii nie ma.
Powiedzcie mi bo tak rozmyślam, czy jest bardzo konieczne żeby szukać dziewczynkom innego przedszkola na już, czy dopiero np od września. Tak się zastanawiam, czy jakby nie poszły teraz do przedszkola to czy będą się uwsteczniać?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anulus17]

Bona wspolczuje sytuacji.
Wg mnie spokojnie możesz czekać do września , przecież sporo dzieci nawet do przedszkola nie chodzi i rozwijają się normalnie. Ja chętnie miałabym Lene w domu gdyby nie język

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kaylla]

Bona - wspolczuje. Ja bym mocno wkurzona była na taka sytuacje. No kurcze, mogla babka przemyśleć sprawę wczesniej a nie nagle takie cyrki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[BonaDea75]

Napisane przez kaylla

Bona - wspolczuje. Ja bym mocno wkurzona była na taka sytuacje. No kurcze, mogla babka przemyśleć sprawę wczesniej a nie nagle takie cyrki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Chyba nie spodziewała się że jedna z pań będzie miała nagłą operację i jej się kadra wykruszy, co nie zmienia faktu że doznałam lekkiego szoku.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anulus17]

W pracy mam covida 2 z 5 zarażonych mamy wszyscy ze sobą kontakt jak to w sklepie więc teraz czekam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Bona, bardzo nie fajna sytuacja, współczuję! Ja bym pewnie szukała przedszkola, ale nie mam co z Wojtkiem zrobić, więc trochę siła wyższa.

Wojtek od piątku kaszle, jutro z nim idę do lekarza, bo z przedszkola na pewno go odeślą. Do tego mąż znowu sobie coś zrobił w oko, musiał zatrzeć mając na rękach płyn do dezynfekcji i pewnie pojedziemy na sor. Będzie trzeba wziąć Wojtka ze sobą, bo wczoraj byliśmy na pogrzebie babci męża i widzieliśmy się z jego rodziną, niby zdrowi, ale kto wie co za kilka dni wyjdzie, więc robimy "kwarantannę" względem moich rodziców, więc już im Wojtka nie zostawię. No nie urok to....

[pluszowy_kot]

No i się doczekaliśmy... mój tata pozytywny, mama pewnie też, bo łapią ją stany podgorączkowe, szwagier czeka na wynik ale u niego to teraz niemal pewne, bo objawy jak ta lala. Wojtka wyniku z poniedziałku na IKP nie mamy, więc dziś będę się dobijać do sanepidu, bo podobno wyniki dzieci nie zawsze na IKP wskakują. Ale jak on pozytywny to ja pewnie też, bo w poniedziałek wieczorem wyskoczył mi stan podgorączkowy i wczoraj po południu też. Do tego nadal robię za taxi, bo mężowi każą już kolejny dzień jechać z tym okiem na kontrolę, a że wpuszczają mu różne świństwa to prowadzić nie może. Wojtek oczywiście z nami i siedzimy w samochodzie. Całe szczęście, że rodzice czują się całkiem dobrze, tata ma lekką gorączkę i chrypi, ale na szczęście żadnych duszności, powinien dostać z sanepidu pulsoksymetr. Oby tylko nie było im gorzej. A teraz powstaje ciekawe pytanie kto był u nas pacjentem zero, bo wszyscy razem widzieliśmy się w poprzednią niedzielę, tacie, szwagrowi i Wojtkowi gorączka wywaliła równo po tygodniu, ale Wojtek już pokasływał w piątek, tata podobno też już wtedy znowu prychał, w międzyczasie siostrę bolało gardło, siostrzeniec po 3 dniach w przedszkolu w niedzielę znowu zaczynał katar. Wesoła będzie Wielkanoc, nie ma co!

[anulus17]

Kocie wspolczuje, ja mam w pracy 1 pozytywna, 3 dodatkowych chorych, jeden niby dostal juz negatywny wynik co jest troche dziwne bo pracowal cały dzień z ta co miala juz w pracy objawy a pozniej wyszło ze ma covida

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Mnie już nosi, bo szwagier też pozytywny, siostra z siostrzeńcem poprosili skierowanie na test i dziś pojechali a wyniku Wojtka nadal nie ma. Dzwoniłam do sanepidu, jeśli wyników nie będzie dziś do końca dnia to kontaktować się z punktem, który pobrał wymaz. Próbowałam tam dzwonić to telefon albo zajęty albo nikt nie odbiera. Mi od kontaktu z tatą minie 10 dni w poniedziałek, do pracy stacjonarnie muszę iść dopiero w środę, ale jeśli sama choruję (patrz stan podgorączkowy) to może zasadniej będzie jeszcze posiedzieć i te 10 dni od testu będzie akurat.

[martunia_199]

Napisane przez pluszowy_kot

Mnie już nosi, bo szwagier też pozytywny, siostra z siostrzeńcem poprosili skierowanie na test i dziś pojechali a wyniku Wojtka nadal nie ma. Dzwoniłam do sanepidu, jeśli wyników nie będzie dziś do końca dnia to kontaktować się z punktem, który pobrał wymaz. Próbowałam tam dzwonić to telefon albo zajęty albo nikt nie odbiera. Mi od kontaktu z tatą minie 10 dni w poniedziałek, do pracy stacjonarnie muszę iść dopiero w środę, ale jeśli sama choruję (patrz stan podgorączkowy) to może zasadniej będzie jeszcze posiedzieć i te 10 dni od testu będzie akurat.

Jak tam u Was sytuacja?


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[pluszowy_kot]

Wyniku Wojtka nie ma i już lepiej, żeby nie było. W systemie nie ma śladu, że w ogóle był pobrany wymaz - najwyraźniej punkt pobrań zawalił. Teraz niech się w nos ugryzą, przedszkola i tak zamknięte, więc wezmę na całe 2 tygodnie zasiłek i zastosujemy samoizolację, nie ma sensu brać skierowania na testy, bo jeśli jedno z nas wyjdzie pozytywne, to uziemimy się na dłużej niż planowane zamknięcie przedszkoli. Wielkanoc zresztą i tak osobno, bo siostra w kwarantannie, mama czeka na wymazówkę ale czy jej zrobią test czy nie, już ma zamknięcie na Wielkanoc gwarantowane.

[martunia_199]

Napisane przez pluszowy_kot

Wyniku Wojtka nie ma i już lepiej, żeby nie było. W systemie nie ma śladu, że w ogóle był pobrany wymaz - najwyraźniej punkt pobrań zawalił. Teraz niech się w nos ugryzą, przedszkola i tak zamknięte, więc wezmę na całe 2 tygodnie zasiłek i zastosujemy samoizolację, nie ma sensu brać skierowania na testy, bo jeśli jedno z nas wyjdzie pozytywne, to uziemimy się na dłużej niż planowane zamknięcie przedszkoli. Wielkanoc zresztą i tak osobno, bo siostra w kwarantannie, mama czeka na wymazówkę ale czy jej zrobią test czy nie, już ma zamknięcie na Wielkanoc gwarantowane.

Zrobiłabym tak samo. Dużo zdrówka dla Was.

Marze o normalnym świecie, czasie - bez tego g..na


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kaylla]

Napisane przez martunia_199

Zrobiłabym tak samo. Dużo zdrówka dla Was.

Marze o normalnym świecie, czasie - bez tego g..na


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Tez o tym marze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[anulus17]

Jak wszyscy, chociaż moze my az tak tego w Szwecji nie odczuwamy bo nadal otwarte mamy wszytsko, tylko sa ograniczenia no ale chciałabym zeby juz wrocilo do normy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pluszowy_kot]

Ustaliłam w pracy, że będę całe te 2 tygodnie pracować zdalnie. Jednak 20% pensji przez 2 tygodnie to nie w kij dmuchał, przyda się. Trudno, Wojtek będzie najwyżej oglądał więcej bajek, na szczęście ostatnio bardzo lubi programy bardziej "naukowe" typu "Dzieciaki móżdżaki", więc może chociaż się nauczy czegoś nowego.

[anulus17]

Kocie i jak u was ? Dostaliscie wynik Wojtka czy jednak zaginął?
My sie zastanawiamy czy wyskoczyć na weekwnd do Polski, ogólnie to strasznie mi sie nie chce ale mala widzi dziadkow tak rzadko a jest okazja kilku wolnych dni

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz