Księżniczkuję?

[abiblabla]

Dla mnie zachowanie faceta jest slabe i meczylabym sie z taka osoba. Nie ma nic zlego w pomaganiu rodzicom i to nie rodzice sa tu pewnie winni (przynajmniej wedlug tego co opisala autorka) tylko sam ich syn, ktory nie ogarnia, ze jak sie zobowiazuje do czegos innej osobie, to przy naglej zmianie planow trzeba to rozegrac z klasa, a nie sprowadzajac partnerke do poziomu kolegi z podworka, ktory zaczeka z tym pograniem w pilke. Jestem pewna ze jego rodzice nie wiedzieli o ich wspolnych planach, po prostu zapytali czy ich syn ma czas na pomoc w tym i tamtym. A ten zamiast od razu sie zgadzac to moglby najpierw sprobowac przelozyc pomoc rodzicom na inny dzien, a jesli to ciezkie do wykonania to pogadac NAJPIERW ze swoja partnerka czy ta zmiana jej pasuje. Kazdy inaczej reaguje gdy sie szanuje jego czas i opinie, a inaczej gdy sie go stawia przed faktem dokonanym.

[Medins]

Prawdę mówiąc, to ja nie wiem co tutaj tak analizować i rozkładać na czynniki pierwsze. Autorka chyba jest bardzo młoda jeszcze, bo to takie problemy trochę na siłę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Veldrines

1. (jeszcze mieszkaliśmy razem) Wracam z pracy zmęczona na to partner mi oświadcza, że nie wie czy coś planowałam w weekend, ale on musi pojechać z mamą do jednej galerii w naszym mieście bo go poprosiła, gdyż chce sobie kupić sukienkę na wesele.(matka nie ma prawka, ale ojciec owszem) Na to ja, że przecież również nie mam sukienki i został tak naprawdę tylko ten jeden wolny weekend. Wiedział o tym, zresztą on miał szukać garnituru i razem mieliśmy się rozglądać. Mój facet stwierdził tylko, ze przecież mogę jechać z nimi

I jasne, że mogłam, ale chodzi o formę, i trochę na zasadzie: będziesz na doczepkę.

Jak dla mnie przesadzasz i to mocno. Już samo ton wypowiedzi 'wracam zmęczona z pracy, a on mi oświadcza' jest dla mnie dziwny. No straszne rzeczy, wróciłaś z pracy, a on śmiał się odezwać. A to po pracy nic nie można Ci powiedzieć? Miał Ci gołębia pocztowego wysłać? Jak dla mnie zachował się ok, uprzedził wcześniej, że jedzie z mamą na zakupy. Co do Twojej sukienki widocznie Ci na tym jakoś bardzo nie zależało, bo w przeciwnym razie sama byś zaproponowała zakupy. Ta doczepka to też przesada. Zgodnie z prawdą powiedział, że przecież możesz jechać z nimi. Dla mnie na siłę doszukiwanie się problemu.

Napisane przez Veldrines

Sytuacja numer dwa miała miejsce dzisiaj. Umawialiśmy się, że weekend spedzimy razem. Pisze do partnera, że może jutro po pracy do mnie wpadnie, on na to, że też o tym myślał, bo w sobote ojeciec go poprosił żeby mu pomógł zamontować okno w garażu...Ja na to, że mam rozumieć, że sobota odwołana a on, że nie i postara się wieczorem przyjechać, dlatego własnie myślał żeby też w czwartek wpaść.

Wkurzyłam się trochę, bo co innego gdyby najpierw się z ojcem umówił, a jednak miał już plany. Stwierdził, że nie powinnam być zła bo przecież stara się by nasze spotkania na tym nie cierpiały i chce być sprawiedliwy bo jednak aktualnie mieszka z rodzicami.

Niestety nasze plany ucierpiały, poniewaz czwartek wieczór, kiedy towarzyszy zmęczenie po pracy i poranna pobudka w piątek, to nie jest to samo co wolna sobota. Powiedziałam mu, że w byciu w związku nie chodzi o to aby równo dzielić między mamusią i tatusiem, a partnerka, z którą chce się założyć rodzinę.

Tutaj jak dla mnie też przesadzasz. Rozumiem jakbyście mieli zaplanowany jakiś wyjazd czy coś, ale siedzenie w domu i pierdzenie w stołek chyba nie są aż takim ważnym planem, że nie można go trochę zmienić. Do tego znowu to zmęczenie po pracy Gdzie Ty pracujesz? Ja się normalnie spotykam ze znajomymi w tygodniu, idę do kina, na jakieś piwo. Nie rozumiem dlaczego nie mogliście spędzić miłego wieczoru w czwartek





[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88903893]No nie jest milo jak facet pokazuje że jestes opcja nie priorytetem.
W pierwszej sytuazji bylabym wkurzona. Rozmawiam z facetem ze musi kupic garnitur a ja sukienke. I ignoruje go. A tu mamusia chce cos kupic i facet juz leci. W drgiej sytuacji zanim sie zgodzil pomoc ojcu powinien do Ciebie zadzwonic.
Czy on obecnie mieszka z rodzicami?[/QUOTE]


Opcją, a nie priorytetem? Nie chciałbym być z kimś kto by tak poważnych słów używał w kontekście tak błahych spraw. To, że mam partnera nie oznacza, że reszta ludzi przestaje istnieć. Ale oni się konkretnie nie umawiali na kupowanie tych rzeczy. Autorce widać średnio na tym zależało skoro sama nie zaproponowała zakupów. Co do sytuacji z oknem to nie wyobrażam sobie żebym musiała się pytać partnera czy mogę tacie pomóc, bo on umrze jak posiedzi sam 2h w sobotę kiedy i tak nie mamy żadnych konkretnych planów.

Napisane przez Takajedna88r

Tak, księżniczkujesz.

1 sytuacja : i tak jedziecie do galerii, więc problem z czapy.

2 sytuacja : facet zachował się super. Chciał dodatkowo zobaczyć sje w czwartek a w sobotę i tak powiedział, że przyjedzie ttlko wieczorem.

Gość ma normalne relacje z rodzicami, szczególnie jak teraz z nimi mieszka. Wiesz, rodzice to ludzie, których się kocha i chce z nimi spędzać czas, a nie zbędny mebel, który się wystawia na śmietnik jak przestał być potrzebny.

Zgadzam się

Napisane przez Paprotka_

Ja pikolę... Kiedy świat się tak zmienił, że normalne, zdrowe relacje rodzinne, kiedy ludzie sobie pomagają i spędzają czas razem, stały się passe? Coś przegapiłam. Podobno to teściowe walczą o palmę pierwszeństwa z synowymi. Czytając wizaż, powiedziałabym że odwrotne przypadki wcale nie są rzadkie.

Dokładnie. Dla mnie to jest chore żeby mieć pretensje, że partner czasem rodzicom w czymś pomoże.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez meliandra

Opcją, a nie priorytetem? Nie chciałbym być z kimś kto by tak poważnych słów używał w kontekście tak błahych spraw. To, że mam partnera nie oznacza, że reszta ludzi przestaje istnieć. Ale oni się konkretnie nie umawiali na kupowanie tych rzeczy. Autorce widać średnio na tym zależało skoro sama nie zaproponowała zakupów. Co do sytuacji z oknem to nie wyobrażam sobie żebym musiała się pytać partnera czy mogę tacie pomóc, bo on umrze jak posiedzi sam 2h w sobotę kiedy i tak nie mamy żadnych konkretnych planów.

Czesto w błahych sprawach ujawnia się sposób myślenia danego człowieka. W poważnych na jakimś etapie znajomości można się kontrolować i udawać. A facetowi widać średnio zależało na zakupach z Autorką, wolał pojechać z mamusią.

[meliandra]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88923634]Czesto w błahych sprawach ujawnia się sposób myślenia danego człowieka. W poważnych na jakimś etapie znajomości można się kontrolować i udawać. A facetowi widać średnio zależało na zakupach z Autorką, wolał pojechać z mamusią.[/QUOTE]


Ale po czym wnioskujesz, że wolał jechać z mamusią? Ja przypuszczam, że jemu w ogóle na tych zakupach nie zależało tylko, że mama o to zapytała, a autorka nie. Ja to widzę w ten sposób, że oni kiedyś gadali o tym, że trzeba kupić kieckę i garnitur, ale nie mówili o żadnym konkretnym terminie i temat wypłynął w momencie kiedy on jej powiedział, że jedzie z mamą. Współczuję Twojemu partnerowi, bo widać, że lubisz się doszukiwać drugiego dna tam gdzie go nie ma i kręcić aferę dla samego kręcenia.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez meliandra

Ale po czym wnioskujesz, że wolał jechać z mamusią? Ja przypuszczam, że jemu w ogóle na tych zakupach nie zależało tylko, że mama o to zapytała, a autorka nie. Ja to widzę w ten sposób, że oni kiedyś gadali o tym, że trzeba kupić kieckę i garnitur, ale nie mówili o żadnym konkretnym terminie i temat wypłynął w momencie kiedy on jej powiedział, że jedzie z mamą. Współczuję Twojemu partnerowi, bo widać, że lubisz się doszukiwać drugiego dna tam gdzie go nie ma i kręcić aferę dla samego kręcenia.

Juz tu byla aferka o wyrazy współczucia wiec może daruj sobie takie stwierdzenia.
Nie bylam przy rozmowie wiec nie wiem, ale autorka pisala ze kilkakrotnie wspominala o zakupowych planach. Mysle ze kluczowe jest ze facet czasowo mieszka z rodzicami, czuje sie ich domownikiem i chce im sie odwdzieczyc za goscine. A Autorka czuje sie troche i zapomniana.

[Gwiazdeczka223]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88923676]Juz tu byla aferka o wyrazy współczucia wiec może daruj sobie takie stwierdzenia.
Nie bylam przy rozmowie wiec nie wiem, ale autorka pisala ze kilkakrotnie wspominala o zakupowych planach. Mysle ze kluczowe jest ze facet czasowo mieszka z rodzicami, czuje sie ich domownikiem i chce im sie odwdzieczyc za goscine. A Autorka czuje sie troche i zapomniana.[/QUOTE]


Autorka napisała że umówił się z mamą i wtedy mu powiedziała że przecież ona też nie ma sukienki i został tylko jeden weekend. Nie wiem ale jakby mi TŻ powiedział „nie mam koszuli na wesele i może się razem porozglądamy” to bym nie wydedukowała że w takim razie idziemy w sobotę na zakupy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88923676]
Nie bylam przy rozmowie wiec nie wiem, ale autorka pisala ze kilkakrotnie wspominala o zakupowych planach.[/QUOTE]
no wspominala, wspominala, i pewnie by sobie tak wspominala dalej gdyby nie to ze matka faceta umowila sie z nim na jakis konkret, co autorke smiertelnie urazilo.
facet pewnie w ogole nie mial ochoty nigdzie jechac z nikim sukienki wybierac, tyle ze matka go poprosila, a autorka nie.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88923722]no wspominala, wspominala, i pewnie by sobie tak wspominala dalej gdyby nie to ze matka faceta umowila sie z nim na jakis konkret, co autorke smiertelnie urazilo.
facet pewnie w ogole nie mial ochoty nigdzie jechac z nikim sukienki wybierac, tyle ze matka go poprosila, a autorka nie.[/QUOTE]

No i to jest ten problem. Nie ma ochoty ale mamusi sie posluchal a dzieczyna moze sobie gadac i gadac.
Przykre.

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------

Napisane przez Gwiazdeczka223

Autorka napisała że umówił się z mamą i wtedy mu powiedziała że przecież ona też nie ma sukienki i został tylko jeden weekend. Nie wiem ale jakby mi TŻ powiedział „nie mam koszuli na wesele i może się razem porozglądamy” to bym nie wydedukowała że w takim razie idziemy w sobotę na zakupy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

A ja bym zapytala kiedy idziemy.

[kocia_lapka]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88923907]No i to jest ten problem. Nie ma ochoty ale mamusi sie posluchal a dzieczyna moze sobie gadac i gadac.
Przykre.

---------- Dopisano o 15:58 ---------- Poprzedni post napisano o 15:57 ----------



A ja bym zapytala kiedy idziemy.[/QUOTE]

A czy w związku nie można używać prostych komunikatów typu "Pojedziemy razem do galerii po sukienkę?" zamiast komunikatów typu "Wspomnę ci coś, a ty się domyśl"?

Szukanie problemu tam, gdzie go nie ma.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Według mnie to jest prosta sytuacja, a rozbrajana na czynniki pierwsze. Matka faceta umowila się z nim konkretnie: czy zawieziesz mnie dziś do galerii o godzinie xx ? Autorka się z nim umawiała na zakupy? Nie. To w czym problem? Przeciez mogą jechać wszyscy razem, facet nie powiedział jej "nie zabiorę ciebie, bo mamusia pierwsza poprosiła"

Jakby nie chodziło o mamusie faceta, tylko tej dziewczyny, to byłaby zupełnie inna gadka :-D jakby ewentualna przyszła teściowa poprosiła o podwózkę do galerii na zakupy, a on by powiedział "nie mogę, bo pierwszeństwo ma pani córka, już dawno wspominała o wspólnych zakupach" - to wszyscy by powiedzieli, że cham i prostak :-D



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stussy]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88924037]Według mnie to jest prosta sytuacja, a rozbrajana na czynniki pierwsze. Matka faceta umowila się z nim konkretnie: czy zawieziesz mnie dziś do galerii o godzinie xx ? Autorka się z nim umawiała na zakupy? Nie. To w czym problem? Przeciez mogą jechać wszyscy razem, facet nie powiedział jej "nie zabiorę ciebie, bo mamusia pierwsza poprosiła"
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Prawda.


To jest totalne rozbijanie gówna na atomy co robi autorka bo chłop powiedział "możesz pojechać z nami" gdzie autorka z niewiadomych przyczyn obraziła się za możesz i z nami.
Polecam komunikację typu "Ej, Zdzisiek dawaj jedziemy w sobotę ogarnąć te ciuchy", to zrobiła pewnie jego mama i dlatego tak ochoczo się zgodził, bo mama wyznaczyła termin zamiast "Zdzisiek, będzie trzeba kiedys kupić te ubrania".


Gość jest rodzinny, czego ty nie rozumiesz i zamiast spojrzeć na sprawę przychylniejszym okiem to pożerasz go praktycznie za to, że jest jaki jest.

[brandie]

Moim zdaniem też Autorka trochę przesadza - sądząc po opisach sytuacji. Historia z zakupami to w ogóle WTF. Nie umówiłaś się z nim konkretnie, wkurzyłaś się, że matka Cię ubiegła, ale obwiniłaś za to jego.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[tinkerver2]

Mój mąż nie znosi zakupów i chodzenia po galerii. Zwykle chodzę sama, ale czasem proszę, żeby poszedł ze mną, żeby mi doradzić. Mniej więcej w 3 sklepie zaczyna narzekać.
Jakbym mu powiedziała, że musimy iść do galerii kupić X, a on by mi powiedział "nooo, to pójdziemy kiedyś", a na prośbę mamy by z nią pojechał od razu, to byłabym wkurzona po prostu.
A co do tego czwartku, może właśnie tak sobie przekalkulował - eee, pojadę do niej w czwartek to się nie będzie czepiać? Dlaczego rodzicom nie mógł powiedzieć " w ten weekend nie mogę, może w poniedziałek?", tylko od razu polecial pomagać, a własną laske potraktował jak "Ej no Zaraz, nie mogę"

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[Milagros_90]

Napisane przez tinkerver2

Mój mąż nie znosi zakupów i chodzenia po galerii. Zwykle chodzę sama, ale czasem proszę, żeby poszedł ze mną, żeby mi doradzić. Mniej więcej w 3 sklepie zaczyna narzekać.
Jakbym mu powiedziała, że musimy iść do galerii kupić X, a on by mi powiedział "nooo, to pójdziemy kiedyś", a na prośbę mamy by z nią pojechał od razu, to byłabym wkurzona po prostu.
A co do tego czwartku, może właśnie tak sobie przekalkulował - eee, pojadę do niej w czwartek to się nie będzie czepiać? Dlaczego rodzicom nie mógł powiedzieć " w ten weekend nie mogę, może w poniedziałek?", tylko od razu polecial pomagać, a własną laske potraktował jak "Ej no Zaraz, nie mogę"

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

1. Co do zakupów - bo być może mama zapytała konkretnie "zawieziesz mnie w sobotę do galerii?", a autorka tylko wspominała, że musi kupić sukienkę, bez konkretów, kiedy, jak, gdzie i z kim

2. Przecież zaproponował dziewczynie zarowno czwartek, jak i sobotę (po skończeniu roboty z ojcem) oraz niedzielę. Gdzie tu olewactwo? Ojciec go poprosił o pomoc, i to nie z jakąś drobnostką. Może ojciec sam jeszcze pracuje, więc na roboty z wymiana okien pasuje im bardziej wolny dzień, a nie w tygodniu po pracy? A z autorką nie mieli na tę sobotę żadnych planów, które musieliby przekładać czy rezygnować.
I przecież ta wymiana okien nie zajmie całego dnia. Spokojnie para mogłaby spędzić resztę weekendu razem, co on proponował, ale autorka się obraziła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:56 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;88924037]Według mnie to jest prosta sytuacja, a rozbrajana na czynniki pierwsze. Matka faceta umowila się z nim konkretnie: czy zawieziesz mnie dziś do galerii o godzinie xx ? Autorka się z nim umawiała na zakupy? Nie. To w czym problem? Przeciez mogą jechać wszyscy razem, facet nie powiedział jej "nie zabiorę ciebie, bo mamusia pierwsza poprosiła"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Mam takie samo wrażenie. Proste sytuację, a dorabianie do nich niewiadomo czego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kocia_lapka

A czy w związku nie można używać prostych komunikatów typu "Pojedziemy razem do galerii po sukienkę?" zamiast komunikatów typu "Wspomnę ci coś, a ty się domyśl"?

Szukanie problemu tam, gdzie go nie ma.

Facet wiedzial ze to ostatni weekend na zakupy. Wiec wiedziwl kiedy.

[kocia_lapka]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88924727]Facet wiedzial ze to ostatni weekend na zakupy. Wiec wiedziwl kiedy.[/QUOTE]
Galerie są czynne również w tygodniu Robienie problemu z niczego, lepiej jest stawiać na komunikację, a nie akcje "domyśl się" i fochy.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88924727]Facet wiedzial ze to ostatni weekend na zakupy. Wiec wiedziwl kiedy.[/QUOTE]
rownie dobrze ona moglaby zmienic zdanie i umowic sie z jakas kolezanka na kupienie tej kiecki, moglaby znalezc jakas w necie i ja zamowic online, moglaby odgrzebac jakas stara sukienke i stwierdzic, ze jednak nie bedzie kupowac, moglaby sie do niej znajoma odezwac ze moze jej pozyczyc, moglaby stwierdzic, ze pojedzie na zakupy w tygodniu.

strasznie mi szkoda facetow [czy kobiet jesli sytuacja jest odwrotna], ktorzy musza sie domyslac, a jak sie nie domysla to foszek

[ElBelzebub]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88924727]Facet wiedzial ze to ostatni weekend na zakupy. Wiec wiedziwl kiedy.[/QUOTE]
Ale pilnowanie jej garderoby i planów zakupowych to nie jest jego zadanie - jeżeli ona chce jechać na zakupy to ona powinna wprost powiedzieć, kiedy chciałaby to zrobić i się z nim umówić. I vice wersa.

Oczekiwanie, że facet będzie za Tobą biegał i się dopytywał, czy aby na pewno masz tę kieckę i co z tymi zakupami, o których kiedyś tam mu mówiłaś, a potem strzelenie focha, że tego nie zrobił, to jest właśnie "księżniczkowanie".

[meliandra]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88923676]Juz tu byla aferka o wyrazy współczucia wiec może daruj sobie takie stwierdzenia.
Nie bylam przy rozmowie wiec nie wiem, ale autorka pisala ze kilkakrotnie wspominala o zakupowych planach. Mysle ze kluczowe jest ze facet czasowo mieszka z rodzicami, czuje sie ich domownikiem i chce im sie odwdzieczyc za goscine. A Autorka czuje sie troche i zapomniana.[/QUOTE]


Kluczowe jest to, że matka powiedziała konkretnie czego oczekuje, a autorka wspomniała, że trzeba kupić. Od wspominania do czynu jets bardzo daleka droga.


[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88923907]No i to jest ten problem. Nie ma ochoty ale mamusi sie posluchal a dzieczyna moze sobie gadac i gadac.
Przykre.[/QUOTE]


Gdyby dziewczyna konkretnie powiedziała kiedy chce jechać zapewne też by posłuchał.

Napisane przez tinkerver2

Mój mąż nie znosi zakupów i chodzenia po galerii. Zwykle chodzę sama, ale czasem proszę, żeby poszedł ze mną, żeby mi doradzić. Mniej więcej w 3 sklepie zaczyna narzekać.
Jakbym mu powiedziała, że musimy iść do galerii kupić X, a on by mi powiedział "nooo, to pójdziemy kiedyś", a na prośbę mamy by z nią pojechał od razu, to byłabym wkurzona po prostu.
A co do tego czwartku, może właśnie tak sobie przekalkulował - eee, pojadę do niej w czwartek to się nie będzie czepiać? Dlaczego rodzicom nie mógł powiedzieć " w ten weekend nie mogę, może w poniedziałek?", tylko od razu polecial pomagać, a własną laske potraktował jak "Ej no Zaraz, nie mogę"

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Ja nie chciałabym być z kimś kto we wszystkim doszukuje się drugiego dnia i ma ma myślenie, że ja kalkuluje, że się z nim spotkam żeby się nie czepiał. Związek to nie jest matematyka Koleś chciał z nią spędzić więcej czasu, a tu pretensje i węszenie podstępu.


Co do sytuacji z oknem pewnie i partner i ojciec w tygodniu pracują, więc w weekend było prościej. Inna kwestia, że nie mieli żadnych konkretnych planów. Ja w takiej sytuacji nie miałabym pretensji jakby mi koleś powiedział, że on z rana z tym ojcem na grzyby idzie, a co dopiero jak jest sprawa. Dopatrywanie się w takiej sytuacji, że ktoś jest ważniejszy od kogoś jest wg mnie objawem niskiego poczucia własnej wartości. Bycie w związku nie oznacza, że ma się partnera na wyłączność i że wszyscy inni ludzie znikają. Oszalałbym gdybym każde pierdnięcie musiała ustalać z partnerem żeby przypadkiem misiaczek nie pomyślał, że spada w mojej hierarchii wartości.


[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88924727]Facet wiedzial ze to ostatni weekend na zakupy. Wiec wiedziwl kiedy.[/QUOTE]


No i co z tego? Jest dorosła, mogła sobie tą sukienkę ogarnąć wcześniej albo inaczej. Jest jakiś obowiązek, że ciuchy trzeba kupować razem? To nie jest małe dziecko, że trzeba zadbać o jego ubiór. Poza tym skoro zostawiła to na ostatnią chwilę to chyba jej średnio na tym zależało, więc dlaczego miałoby zależeć jemu.


[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88925076]rownie dobrze ona moglaby zmienic zdanie i umowic sie z jakas kolezanka na kupienie tej kiecki, moglaby znalezc jakas w necie i ja zamowic online, moglaby odgrzebac jakas stara sukienke i stwierdzic, ze jednak nie bedzie kupowac, moglaby sie do niej znajoma odezwac ze moze jej pozyczyc, moglaby stwierdzic, ze pojedzie na zakupy w tygodniu.

strasznie mi szkoda facetow [czy kobiet jesli sytuacja jest odwrotna], ktorzy musza sie domyslac, a jak sie nie domysla to foszek [/QUOTE]


Zgadzam się. Oszalałabym gdybym miała się domyślać o co chodzi, a tym bardziej gdybym musiała dokładnie ważyć każde słowo i wszystko analizować, bo może przypadkiem kogoś urażę.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88925076]rownie dobrze ona moglaby zmienic zdanie i umowic sie z jakas kolezanka na kupienie tej kiecki, moglaby znalezc jakas w necie i ja zamowic online, moglaby odgrzebac jakas stara sukienke i stwierdzic, ze jednak nie bedzie kupowac, moglaby sie do niej znajoma odezwac ze moze jej pozyczyc, moglaby stwierdzic, ze pojedzie na zakupy w tygodniu.

strasznie mi szkoda facetow [czy kobiet jesli sytuacja jest odwrotna], ktorzy musza sie domyslac, a jak sie nie domysla to foszek [/QUOTE] a mnie dziwi przyzwolenie na taka niedomyslnosc. Jakos w sytuacjach zawodowych ludzie potrafia sie dopytac, uzgodnic. No ale dziewczyna musi dokladnie i konkretnie powiedzic co i w jakim terminie chcialaby od faceta. A najlepiej niech podpisze ze przyjął do wiadomości.[COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88925631]a mnie dziwi przyzwolenie na taka niedomyslnosc. Jakos w sytuacjach zawodowych ludzie potrafia sie dopytac, uzgodnic. No ale dziewczyna musi dokladnie i konkretnie powiedzic co i w jakim terminie chcialaby od faceta. A najlepiej niech podpisze ze przyjął do wiadomości.[/QUOTE]
to on ma za nia chodzic i dopytywac kiedy pojada kupic dla niej sukienke? w czym interesie jest kupienie tej sukienki?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez ElBelzebub

Ale pilnowanie jej garderoby i planów zakupowych to nie jest jego zadanie - jeżeli ona chce jechać na zakupy to ona powinna wprost powiedzieć, kiedy chciałaby to zrobić i się z nim umówić. I vice wersa.

Oczekiwanie, że facet będzie za Tobą biegał i się dopytywał, czy aby na pewno masz tę kieckę i co z tymi zakupami, o których kiedyś tam mu mówiłaś, a potem strzelenie focha, że tego nie zrobił, to jest właśnie "księżniczkowanie".

w pierwszym poscie jest tez mowa o jego garniturze

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ----------

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88925650]to on ma za nia chodzic i dopytywac kiedy pojada kupic dla niej sukienke? w czym interesie jest kupienie tej sukienki? [/QUOTE]
Nie musi za nia chodzic i dopytywac, wystarczy ze zapamieta i zrozumie co ona powiedziala.
Dysponowal kluczowymi informacjami.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88925681]
Nie musi za nia chodzic i dopytywac, wystarczy ze zapamieta i zrozumie co ona powiedziala.
Dysponowal kluczowymi informacjami.[/QUOTE]
czyli jak mi maz powie, ze chce sobie kupic gre, to ja mam nas umowic na zakupy, rezerwowac nam termin kiedy na nie pojdziemy, zdecydowac o miejscu gdzie kupimy gre, zapytac go czy mu to pasuje i jeszcze jego dupe tam zawiezc? xDD no teraz to sie usmialam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ElBelzebub]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88925631]No ale dziewczyna musi dokladnie i konkretnie powiedzic co i w jakim terminie chcialaby od faceta. A najlepiej niech podpisze ze przyjął do wiadomości.[/QUOTE]
Nie no, w takim układzie to może niech on w ogóle zamieszka w samochodzie, żeby być zawsze gotowym do jazdy jak księżniczce uwidzi się, że akurat chce jechać.

I oczywiście, niech się jeszcze jej się pyta o zgodę za każdym razem jak chce się z kimś umówić czy coś sobie zaplanować, bo przecież ona chce kiedyś na zakupy pojechać i z racji tego on już nie ma swojego życia

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=0fb2986dc06479a38c396fe 4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a 18ec99;88925710]czyli jak mi maz powie, ze chce sobie kupic gre, to ja mam nas umowic na zakupy, rezerwowac nam termin kiedy na nie pojdziemy, zdecydowac o miejscu gdzie kupimy gre, zapytac go czy mu to pasuje i jeszcze jego dupe tam zawiezc? xDD no teraz to sie usmialam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Nie sobie tylko Wam i dla Was bo bedziecie wspolnie wybierac i grac.
I nie kiedys tam tylko tylko w najblizsza sobote.

[meliandra]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88925631]a mnie dziwi przyzwolenie na taka niedomyslnosc. Jakos w sytuacjach zawodowych ludzie potrafia sie dopytac, uzgodnic. No ale dziewczyna musi dokladnie i konkretnie powiedzic co i w jakim terminie chcialaby od faceta. A najlepiej niech podpisze ze przyjął do wiadomości.[COLOR="Silver"]
---------- Dopisano o 15:57 ---------- Poprzedni post napisano o 15:55 ----------[/QUOTE]

Mnie z kolei dziwi przyzwolenie na niedopowiedzenia, bo to właśnie one rodzą takie niepotrzebne sytuacje. Jeśli coś od kogoś oczekuje to mu to mówię, a nie liczę na to, że się domyśli albo, że ma zdolność czytania w moich myślach. Bezsensowne jest dla mnie zakładanie, że ktoś się domyśli, a potem strzelanie focha, że jednak tego nie zrobił.

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88925681]w pierwszym poscie jest tez mowa o jego garniturze

---------- Dopisano o 16:32 ---------- Poprzedni post napisano o 16:30 ----------


Nie musi za nia chodzic i dopytywac, wystarczy ze zapamieta i zrozumie co ona powiedziala.
Dysponowal kluczowymi informacjami.[/QUOTE]

Rozmawiali i o garniturze i o sukience i żadne z nich nic z tym nie zrobiło, więc jak dla mnie żadnemu na tym nie zależało. Ciekawe w czym by autorka poszła gdyby on nie powiedział, że jedzie z matką na zakupy i ona by się nagle nie obudziła, że nie ma w czym iść.

No ona powiedziała, że musi kupić sukienkę, więc pewnie zrozumiał, że ma kupić sukienkę, a nie że ma jej ją wybrać, zaproponować termin zakupów, zawieźć i kupić. Mi mam mówiła, że musi zasłony kupić, a koleżanka buty na zimę. Czy w związku z tym jestem zobowiązana do tego żeby im to zorganizować ?

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;88925780]Nie sobie tylko Wam i dla Was bo bedziecie wspolnie wybierac i grac.
I nie kiedys tam tylko tylko w najblizsza sobote.[/QUOTE]co xD odnioslam sie do przykladu z watku, sukienka miala byc dla niej, wiec o czym ty w ogole piszesz teraz
i w ktorym momencie oni sie umowili na jakakolwiek sobote?

ja nie wiem czy ty dziewczyno po prostu zaczynasz teraz odplywac, czy na serio zawsze jestes taka dziwna, zwiazek z toba musi byc jak chodzenie po polu minowym

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Napisane przez abiblabla

Dla mnie zachowanie faceta jest slabe i meczylabym sie z taka osoba. Nie ma nic zlego w pomaganiu rodzicom i to nie rodzice sa tu pewnie winni (przynajmniej wedlug tego co opisala autorka) tylko sam ich syn, ktory nie ogarnia, ze jak sie zobowiazuje do czegos innej osobie, to przy naglej zmianie planow trzeba to rozegrac z klasa, a nie sprowadzajac partnerke do poziomu kolegi z podworka, ktory zaczeka z tym pograniem w pilke. Jestem pewna ze jego rodzice nie wiedzieli o ich wspolnych planach, po prostu zapytali czy ich syn ma czas na pomoc w tym i tamtym. A ten zamiast od razu sie zgadzac to moglby najpierw sprobowac przelozyc pomoc rodzicom na inny dzien, a jesli to ciezkie do wykonania to pogadac NAJPIERW ze swoja partnerka czy ta zmiana jej pasuje. Kazdy inaczej reaguje gdy sie szanuje jego czas i opinie, a inaczej gdy sie go stawia przed faktem dokonanym.

Bardzo sie zgadzam . Czuję tak samo, jak Ty. I pewnie tak samo czuje autorka. ale jak widac stanowimy sporą mniejszość. Widocznie w tej kwestii trzeba sie lepiej dobrac a wtedy nie bedzie ze ktos tam przesadza, czy ksiezniczkuje.