Jedynaczka i problem z wyjazdem ...

[mandragona]

Witajcie jestem jedynaczką mam 24 lata a czasami czuję się jakbym miała 5 lat.
Mój problem polega na tym że mam zamiar wyjechać z Tz na tydzień na wakacje , w tym jest problem mój tato się nie zgadza .
Wiem że nie ma prawa , wiem ze jestem dorosłą osobą, ale naprawdę bardzo głupio się czuję przez to co on mówi
To mój pierwszy wyjazd na "tak długo" i pierwszy dłuższy wyjazd z chłopakiem, rozumiem że tato się martwi ale nie rozumiem dlaczego robi mi takie awantury nie ma podstaw aby mi nie ufać

Mama mnie popiera mówi że to moje życie że jestem dorosła i mam prawo zna mnie i ufa mi.

Nie wiem jak mam przekonać tatę ... do wyjazdu został tydzień.

Przepraszam ale musiałam się wyżalic .

[Asienka187]

Napisane przez mandragona

Witajcie jestem jedynaczką mam 24 lata a czasami czuję się jakbym miała 5 lat.
Mój problem polega na tym że mam zamiar wyjechać z Tz na tydzień na wakacje , w tym jest problem mój tato się nie zgadza .
Wiem że nie ma prawa , wiem ze jestem dorosłą osobą, ale naprawdę bardzo głupio się czuję przez to co on mówi
To mój pierwszy wyjazd na "tak długo" i pierwszy dłuższy wyjazd z chłopakiem, rozumiem że tato się martwi ale nie rozumiem dlaczego robi mi takie awantury nie ma podstaw aby mi nie ufać

Mama mnie popiera mówi że to moje życie że jestem dorosła i mam prawo zna mnie i ufa mi.

Nie wiem jak mam przekonać tatę ... do wyjazdu został tydzień.

Przepraszam ale musiałam się wyżalic .

Dziewczyno, masz 24 lata. Pora odciąć pępowinę i zacząć myśleć o dorosłym życiu.

[muszynianka]

_-_ wyprowadź się, gdzie problem?

[mandragona]

Ja o tym wiem, nie wiem natomiast jak dotrzeć do mojego ojca który ma swoją wizję mojej osoby :/

Niestety jestem na utrzymaniu rodziców wiem że wiele by zmieniło otrzymanie pracy ale niestety trudno o nią

[pabi28]

Ojcowie tak mają że strzegą córeczek jak oka w głowie No ale fakt pora odciąć się od tego, pogadać jeszcze z tatą, jeżeli nic to nie da po prostu jechać i tyle. Nie możesz rezygnować z czegoś bo tatuś tak każe.

[muszynianka]

Dobra, ale co ty robisz, uczysz się czy jak?
Jesteś po studiach?
O pracę trudno, wiem coś o tym, ale nie jest to nieosiągalne...

[mandragona]

Aktualnie robię mgr - zaocznie .
Szukam pracy ale nic nie ma w moim zawodzie - szkolnictwo , szukam wszędzie ...

[muszynianka]

Nie spodziewaj się że od razu znajdziesz pracę w zawodzie.
O takiej pracy pomyślisz jak skończysz studia.
Aktualnie rozumiem że siedzisz od poniedziałku do piątku w domu ta...?

[mandragona]

Niestety , oczywiście nie ma tak że siedzę i nic nie robię ...
Szukam pracy - ogłoszenia , urząd pracy itd , nie chodzi mi juz o pracę w zawodzie ale o to aby zdobyć jakieś środki do życia - własnego życia ...

[muszynianka]

Mam ten sam problem co ty, dlatego robię coś by mieć większe pole - aktualnie odnawiam badania w książeczce sanepidowskiej. Ale bez przesady pewnie studiujesz już kilka lat i cały czas nic nie znalazłaś

[kabalistyczna]

Mandragona, rozmawiaj, rozmawiaj, rozmawiaj i rozmawiaj! Aż w końcu tatuś nie będzie mógł Cię słuchać i wypuści dla świętego spokoju

Poza tym walcz o swoją niezależność, jakby nie było masz 24 lata.. Poszukaj pracy sezonowej, mogłabyś dokładać się do opłat w domu i stosować to jako kontrargument przy ' póki mieszkasz w moim domu!'

[mandragona]

Napisane przez muszynianka

Mam ten sam problem co ty, dlatego robię coś by mieć większe pole - aktualnie odnawiam badania w książeczce sanepidowskiej. Ale bez przesady pewnie studiujesz już kilka lat i cały czas nic nie znalazłaś

Przez czas studiowania byłam na 8 miesiecznym stazu, prowadziłam zajęcia dogoterapii , udzielałam korepetycji to nie jest tak że siedzę z tyłkiem w domu.

[Asienka187]

Hmm.. wszędzie czytam, że o pracę trudno, a jakos ani ja ani nikt z moich znajomych nie ma żadnych problemów ze znalezieniem jej. Nawet w szkolnictwie.

Chwytaj się czegokolwiek, byleby się usamodzielnić i w tym czasie rozglądaj sie za pracą w zawodzie.

[muszynianka]

No, ja uważam że jesteś po prostu mało zaradna.

[dominiczkab]

Napisane przez muszynianka

No, ja uważam że jesteś po prostu mało zaradna.

powiedzialabym ze w ogole nie jest zaradna.

a najbardziej rozsmieszyl mnie tekst, ze ten wyjazd z TZ ma trwac tydzien i ze pierwszy raz wyjechalabys na tak dluuuugo!



---------- Dopisano o 22:26 ---------- Poprzedni post napisano o 22:24 ----------

Napisane przez muszynianka

Nie spodziewaj się że od razu znajdziesz pracę w zawodzie.
O takiej pracy pomyślisz jak skończysz studia.
Aktualnie rozumiem że siedzisz od poniedziałku do piątku w domu ta...?

chyba caly tydzien. bo pewnie tata na imprezy tez nie pozwala...


o losie !

[kitkulka]

Napisane przez muszynianka

_-_ wyprowadź się, gdzie problem?

Uwielbiam Twoją bezpośredniość

Autorko, co do Twojego taty to chyba trzeba nad nim popracować. Myślę, że zbyt późno zaczęłaś swoją fazę buntu i teraz są konsekwencje. A zbuntować w końcu się musisz, bo to nigdy się nie skończy. Tata najwyżej się obrazi, pogada, pożali się, ale przejdzie mu, a następnym razem będzie lepiej.

[muszynianka]

Myślę, że zbyt późno zaczęłaś swoją fazę buntu i teraz są konsekwencje.

O, to też ciekawa teoria.
Jak dzieci zbyt długo są dobre to malusi występek w oczach rodziców urasta do rangi morderstwa.

[CatchyKathy]

Dziewczyny, przestańcie się nabijać Bywają i takie sytuacje, sytuacje które tylko potwierdzają niektóre stereotypy w społeczeństwie (tu po części stereotyp jedynaka)

Autorko wątku, jako jedynaczka powiem Ci, że się Tobie dziwię. Rozumiem - studia..ale Ty studiujesz zaocznie. Z reguły na zaoczne idą ludzie którzy chcą się usamodzielnić, iść do pracy.. Praca - jeśli się wybrzydza to trudno znaleźć, fakt ale jest tyle ofert, chociażby mac, kfc, kelnerostwo, sklepy odzieżowe, multum ofert. Niektórzy w Twoim wieku już własne firmy zakładają. Szczerze, to gdybym zaocznie studiowała(studiuję dziennie) i nie miała stałej roboty (nawet średniopłatnej ale starczającej na swoje potrzeby oraz dopłacanie do jedzenia, rachunków) to miałabym wyrzuty sumienia w stosunku do rodziców, zwłaszcza do mamy, która tyra codziennie nawet 12 h aby dobrze nam się żyło W tym roku, mimo, że w wakacje miałam praktyki z uczelni, we wrześniu pierwsze terminy 2 egzaminów, to zawzięłam się i znalazłam na 1,5 miesiąca pracę w firmie (firma związana z moim kierunkiem studiów) żeby coś dorobić.

Masz 24 lata i nie byłaś na dłuższym wyjeździe? Dla mnie to szok z deczka, dorosła kobieta z Ciebie! Tata pewnie dalej małą dziewczynkę widzi w swojej jedynej córusi, tak to jest z jedynakami, ale zacznij żyć własnym życiem, bo za kilka lat z trzydziestką na karku obudzisz się dalej w swoim pokoju w mieszkaniu u rodziców i nic się nie zmieni... Dalej będziesz narzekać, że jesteś po studiach i nie ma roboty w Twoim zawodzie. W dzisiejszym świecie trzeba być elastycznym, niekiedy przy wyborze studiów kierować się rozsądkiem, czy będzie praca, a nie swoim hobby czy widzimisię. Tatę powinnaś już wcześniej przyzwyczajać do tego, że wiecznie małą nie będziesz i kiedyś zapragniesz (czytając w sumie Twój post to nie jestem pewna czy tego naprawdę pragniesz) wyfrunąć z gniazda.

Pozdrawiam

[kitkulka]

Napisane przez CatchyKathy

Dziewczyny, przestańcie się nabijać Bywają i takie sytuacje, sytuacje które tylko potwierdzają niektóre stereotypy w społeczeństwie (tu po części stereotyp jedynaka)

Nie nabijamy się, tylko w szoku jesteśmy

[muszynianka]

Praca - jeśli się wybrzydza to trudno znaleźć, fakt ale jest tyle ofert, chociażby mac, kfc, kelnerostwo, sklepy odzieżowe, multum ofert.

Otóż to.
Ja przyznaję się sama mam problem ze znalezieniem pracy, bo jak pisałam - największa przeszkoda to brak badań i minimum sanitarnego.
Jak to się zrobi to błagam, na kasie w markecie, w barze, cokolwiek...

[Czarna_Złośnica]

Napisane przez dominiczkab

a najbardziej rozsmieszyl mnie tekst, ze ten wyjazd z TZ ma trwac tydzien i ze pierwszy raz wyjechalabys na tak dluuuugo!

mnie to nie rozśmieszyło ale bardzo, bardzo zdziwiło ... bardzo ...

[CatchyKathy]

Napisane przez kitkulka

Nie nabijamy się, tylko w szoku jesteśmy

Wiem, wiem Też jestem w szoku, ale różni są rodzice. Niestety rodzice pokroju taty autorki nie wiedzą jaką krzywdę wyrządzają dziecku na przyszłość, większość dzieci wychowywanych pod kloszem wyrastają na tych niezaradnych życiowo, wszystko przeciwko mnie, chcę ale nie mam jak itp.


Moi gdy byłam w 3 klasie podstawówki wysłali mnie na 3 tygodnie na obóz do Pobierowa, to była dopiero szkoła przetrwania dla dziecka, w dodatku jedynaka

[witchwq]

Ja bym sie zapytala taty, kiedy wg. niego bedzie czas na "dluzsze" wyjazdy (czyli wlasnie na tydzien) - skoro nie teraz?

[Czarna_Złośnica]

Napisane przez witchwq

Ja bym sie zapytala taty, kiedy wg. niego bedzie czas na "dluzsze" wyjazdy (czyli wlasnie na tydzien) - skoro nie teraz?

dobre pytanie
musisz z nim poważnie porozmawiać, spisz sobie wszystkie sensowne argumenty i do boju...

[witchwq]

Napisane przez Czarna_Złośnica

dobre pytanie
musisz z nim poważnie porozmawiać, spisz sobie wszystkie sensowne argumenty i do boju...

Wiesz, moj tato mial podobne zapedy, stad latwo mi sie postawic w takiej sytuacji... chociaz nie wiem jak dalej poprowadzilabym rozmowe (ale jesli relacje z tata sa w miare OK, to uslyszalabym jakies logiczne wyjasnienie, a nie "nie bo nie")... coz, ja sie wyprowadzilam z domu w wieku 21 lat, bo mi wlasnie m.in. kontrola taty nie odpowiadala (choc bylo jeszcze wiele innych przyczyn).

[roxyroxy]

Moj ojciec ma podobne poglady i dlatego w wieku 19 lat usamodzielnilam sie i od tej pory robie co m i sie podoba.

A co tata powie jak zechcesz zamieszkac z chlopakiem??

postaw sprawe jasno,ze masz swoje lata, nie rozumiesz w czym jest problem i ze zachowuje sie nieracjonalnie. Koniec

[witchwq]

Napisane przez roxyroxy

Moj ojciec ma podobne poglady i dlatego w wieku 19 lat usamodzielnilam sie i od tej pory robie co m i sie podoba.

A co tata powie jak zechcesz zamieszkac z chlopakiem??

postaw sprawe jasno,ze masz swoje lata, nie rozumiesz w czym jest problem i ze zachowuje sie nieracjonalnie. Koniec

no tak, tak, tak mozna rozmawiac, ale stawianie sie i tak na dobre nie wyjdzie bo.... "dopuki mieszkasz pod moim dachem.... dopuki cie utrzymuje...." itd. A gdy sie nie ma pracy to nagly wymog "skoro chcesz byc taka dorosla i robic co chcesz, to dokladaj sie do rachunkow, czynszu, kupuj sobie jedzenie i inne potrzebne rzeczy, gotuj sobie sama, pierz sobie sama i wszystko rob sama, jakbys zyla na wynajmowanym" - na taki argument kazdy zamilknie (zaznaczam, w przypadku braku pracy i wlasnych srodkow do zycia).

Tutaj trzeba dyplomacji i rozmowy. Poznania argumentow taty i sprawienia, zeby chcial wysluchac i zastanowil sie nad argumentami autorki.

[Sondrina]

Też jestem jedynaczką i też jestem oczkiem w głowie tatusia. Wg mnie z większością rodziców jednak da się dogadać. Pogadaj z nim, przedstaw mu swoje racje, powiedz, ze masz 24 lata, chcesz odpocząć przed stresem związanym z obroną pracy i że jedziesz z TŻtem, który będzie o Ciebie dbał i się troszczył. Może on się zwyczajnie boi o Twoje bezpieczeństwo... Jak często rozmawiał z Twoim TŻtem? Miał okazję dobrze go poznać? Tato lubi go, czy ma wobec niego jakieś ale? Bo to może być klucz do rozwiązania zagadki dziwnego zachowania ojca... Czasem jest tak, że ojciec uważa, że TŻ nie jest osobą, która w razie czego obroni jego córkę... Mój ojciec np. sam z siebie odpuścił, gdy wiedział, ze wychodzę gdzieś z kolegą z roku, w sensie jeszcze wtedy parą nie byliśmy, ale tacie się spodobał. I nie było nawet żadnych telefonów.
No chyba że Twój ojciec jest osobą konserwatywną, która uważa seks przed ślubem za grzech ciężki i dlatego nie chce się zgodzić na wyjazd, wtedy racjonalne argumenty do niego nie przemówią. Musisz po prostu pojechać i się bawić dobrze....

[nenowka152900]

haha jak bym o sobie mniej więcej czytała - nie ma co nakłaniać, przekonywać, prosić... W moim przypadku skutkuje stawianie przed faktem dokonanym i stanowcze (ale bez kłótni i krzyku) trzymanie się swojego zdania. jednym słowem - nie daj się!

[witchwq]

Napisane przez nenowka152900

haha jak bym o sobie mniej więcej czytała - nie ma co nakłaniać, przekonywać, prosić... W moim przypadku skutkuje stawianie przed faktem dokonanym i stanowcze (ale bez kłótni i krzyku) trzymanie się swojego zdania. jednym słowem - nie daj się!

Nie polecam. Jak juz wczesniej pisalam, mam ojca - despote. A obecnie sama jestem matka. Dopuki rodzic ma w garsci argument pt. "finanse" nie warto stawiac na swoim. No chyba ze ma sie w zanadrzu prace i mozliwosc utrzymania sie samemu.
Nie kazdy rodzic po takiej akcji jak wyjazd "bez zgody" przyjmie potulnie potomka pod dach. Jak ktos jest zapatrzony we wlasne poglady i idee to nie odpusci i mogloby sie to skonczyc zmienionymi zamkami, albo walizkami pod drzwiami. Czy warto ryzykowac? Rozumiem, gdyby autorka miala prace i mogla choc czesciowo lozyc na swoje utrzymanie. Ale jest w pelni na utrzymaniu rodzicow. Nie wiadomo jak bardzo stanowczy jest jej ojciec i jaka wladze w rodzinie posiada....