Brak szacunku - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2019-02-26, 15:27   #1
Malinowanuta
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 257

Brak szacunku


Cześć. Jestem nowa, postanowiłam do Was dołączyć, gdyż może spojrzycie na tą sprawę obiektywnie i doradzicie coś słusznego. Chodzi o mój związek. Mojego obecnego partnera poznałam kilka miesięcy po rozstaniu z poprzednim partnerem. Początkowo zachowywałam dystans, ale gdy zaczęliśmy oficjalnie być w związku, wszystko szybko się potoczyło. Po ok 3 miesiącach zamieszkał ze mną, po 6 miesiącach związku oświadczył się. Czuję (czułam) że to ten właściwy facet dla mnie, z nikim wcześniej tak się nie czułam. W przyszłym roku planujemy ślub... Ale od kilku miesięcy pojawiają się co jakiś czas kłótnie w których mój partner zwyczajnie mnie nie szanuje. Po klotniach jest etap gdy jest wszystko pięknie, po czym pojawia się kolejna kłótnia I jest to samo. On był od dzieciństwa przyzwyczajony do ciężkiej pracy, wytykane byly mu jego błędy, zwracano uwagę co ma robić lepiej I jak byc samodzielnym. U mnie było wręcz przeciwnie. Do momentu gdy nie wyprowadzilam się na studia rodzice wręcz dmuchali i chuchali by nic się nie stało, dopiero po wyprowadzce sama wzięłam się w garść, usamodzielnilam się, podjęłam pracę itd. Nie mam takiego doświadczenia jak on w tym temacie,czasem jestem nieporadna, ale staram się przezwyciężać moje słabości. Niestety w każdej kłótni wytykane sa mi wszystkie moje słabości, jestem krytykowana pod każdym względem, co kończy się wybuchami mojego płaczu, przygnębieniem. Zauwazylam że bardzo obniżyło się poczucie mojej wartości, mimo że z boku może wydawać się, Że jestem dziewczyną ogarnięta, poukładana, studiująca przyszłościowy kierunek, dość atrakcyjna. Ale powoli sama przestaje w to wierzyć. To on jest ta energiczna i pewna siebie osoba, a ja jestem niesmiala i zamknieta w sobie. W ostatnim czasie więcej poświęcam czasu partnerowi, gdyż miał niefortunny wypadek. Na każdym kroku mu pomagałam. Aż któregoś dnia od samego rana słyszałam że z niczym sobie nie radzę, że nawet zakupów nie potrafię zrobić (potluklo się jedno jajko I obiły sie warzywa, bo spieszylam się bardzo, by zdazyc zrobić obiad i wszystko ogarnąć). Później po 12 godzinach w pracy wróciłam zmęczona do domu I usłyszałam tylko że jestem taka zakręcona i nieogarnieta. A gdy postawiłam się I powiedziałam coś niemilego, usłyszałam teksty w stylu że daleko mi do zaradności mojej mamy czy jego mamy, ze jestem jeszcze dzieckiem które nic nie wie o życiu, ze jestem dziewczynka a nie dorosla kobieta, że byłam trzymana pod kloszem chyba cale życie (mam ponad 20 lat) a na moj bunt i próbę pokazania że takie wyzwiska mi nie pasują słyszę tylko 'jak jestem dla Ciebie taki zły,to mnie zostaw, może do siebie nie pasujemy.'. Przy tym wszystkim słyszę że mnie kocha i on nie chce rozstania. W chwilach gdy jest dobrze, mówi że czekał na mnie całe życie,że chce że mną założyć rodzinę, zbudować dom. Ja naprawdę go kocham, gdyby tak nie było, to pewnie dawno bym to zakończyła. Boli mnie to że on tak wybucha I potrafi mi zrobić naprawdę awanturę o wg mnie nic nie znaczące rzeczy I powiedzieć przy tym przykre słowa. Wg mnie nie jestem taka totalna fajtłapa życiowa. Studiuje dziennie kierunek na którym u mnie ludzie nie robią nic innego poza nauka, mam dwie prace, do tego ogarniam dom. Staram sie, ale nikt tego nie docenia. A propos tej ostatniej kłótni, przyszedl do mnie i zapytał czy już jest między nami zgoda. Zapytalam czy wyciągnął jakieś wnioski ze swojego zachowania- usłyszałam tylko że wina była wspólna i jak nie chce się godzić to będziemy dalej na ścieżce wojennej. Następnie powiedział że przeprasza za swoje zachowanie, Ale szczerze nie wiem jak mam się zachowywać by uniknąć takich zdarzeń w przyszłości. Dla mnie szacunek to podstawa. Nie wyobrazam sobie rozstania a moje proby przeciwstawienia koncza sie tekstami w stylu 'w kazdym momencie moge sie wyprowadzic i to skonczyc jak mi nie pasuje'. Czy wg was to jest do uratowania i da się jakoś zmienić zachowanie partnera ?
Malinowanuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-26, 16:28   #2
patusiaa23
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 713
Dot.: Brak szacunku

>dla mnie szacunek to podstawa

>nie wyobrażam sobie zerwania



No sori, ale możesz wybrać tylko jedno
patusiaa23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-26, 16:45   #3
NinaZgor
Raczkowanie
 
Avatar NinaZgor
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 324
Dot.: Brak szacunku

Napiszę kiedyś do administracji wizazu z prośbą o uruchomienie paska ankiety pod takimi wątkami w kombinacji z kluczowym pytaniem przy sprawach typu "obvious":

Czy z nim zerwać?

TAK 99 %
NIE 1%

A komu będzie się chciało opisywać trzynastozgłoskowcem sprawy oczywiste to będzie sobie prowadził dyskusje. Fajne?

Autorko. Z pewnością następny pierścionek zaręczynowy będzie piękniejszy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
NinaZgor jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-26, 17:09   #4
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Brak szacunku

Facet ma poczucie, że Cię zdobył (spryciarz, szybkie oświadczyny, pewnie wiedział, że Cię tym kupi), zaklepał i pokazuje prawdziwą twarz. On się nie zmienił, tylko po prostu wyluzował się do tego stopnia, że skończyła się wersja demo. Zaręczyny to nie jest kaganiec założony Ci na szyję. Możesz je zerwać.

Serio nie widzisz, że on pracuje na to, aby zakopać Twoją dobrą samoocenę w ogródku za domem?
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-26, 17:18   #5
Usmiechnietazakrecona
Rozeznanie
 
Avatar Usmiechnietazakrecona
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 654
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
Cześć. Jestem nowa, postanowiłam do Was dołączyć, gdyż może spojrzycie na tą sprawę obiektywnie i doradzicie coś słusznego. Chodzi o mój związek. Mojego obecnego partnera poznałam kilka miesięcy po rozstaniu z poprzednim partnerem. Początkowo zachowywałam dystans, ale gdy zaczęliśmy oficjalnie być w związku, wszystko szybko się potoczyło. Po ok 3 miesiącach zamieszkał ze mną, po 6 miesiącach związku oświadczył się. Czuję (czułam) że to ten właściwy facet dla mnie, z nikim wcześniej tak się nie czułam. W przyszłym roku planujemy ślub... Ale od kilku miesięcy pojawiają się co jakiś czas kłótnie w których mój partner zwyczajnie mnie nie szanuje. Po klotniach jest etap gdy jest wszystko pięknie, po czym pojawia się kolejna kłótnia I jest to samo. On był od dzieciństwa przyzwyczajony do ciężkiej pracy, wytykane byly mu jego błędy, zwracano uwagę co ma robić lepiej I jak byc samodzielnym. U mnie było wręcz przeciwnie. Do momentu gdy nie wyprowadzilam się na studia rodzice wręcz dmuchali i chuchali by nic się nie stało, dopiero po wyprowadzce sama wzięłam się w garść, usamodzielnilam się, podjęłam pracę itd. Nie mam takiego doświadczenia jak on w tym temacie,czasem jestem nieporadna, ale staram się przezwyciężać moje słabości. Niestety w każdej kłótni wytykane sa mi wszystkie moje słabości, jestem krytykowana pod każdym względem, co kończy się wybuchami mojego płaczu, przygnębieniem. Zauwazylam że bardzo obniżyło się poczucie mojej wartości, mimo że z boku może wydawać się, Że jestem dziewczyną ogarnięta, poukładana, studiująca przyszłościowy kierunek, dość atrakcyjna. Ale powoli sama przestaje w to wierzyć. To on jest ta energiczna i pewna siebie osoba, a ja jestem niesmiala i zamknieta w sobie. W ostatnim czasie więcej poświęcam czasu partnerowi, gdyż miał niefortunny wypadek. Na każdym kroku mu pomagałam. Aż któregoś dnia od samego rana słyszałam że z niczym sobie nie radzę, że nawet zakupów nie potrafię zrobić (potluklo się jedno jajko I obiły sie warzywa, bo spieszylam się bardzo, by zdazyc zrobić obiad i wszystko ogarnąć). Później po 12 godzinach w pracy wróciłam zmęczona do domu I usłyszałam tylko że jestem taka zakręcona i nieogarnieta. A gdy postawiłam się I powiedziałam coś niemilego, usłyszałam teksty w stylu że daleko mi do zaradności mojej mamy czy jego mamy, ze jestem jeszcze dzieckiem które nic nie wie o życiu, ze jestem dziewczynka a nie dorosla kobieta, że byłam trzymana pod kloszem chyba cale życie (mam ponad 20 lat) a na moj bunt i próbę pokazania że takie wyzwiska mi nie pasują słyszę tylko 'jak jestem dla Ciebie taki zły,to mnie zostaw, może do siebie nie pasujemy.'. Przy tym wszystkim słyszę że mnie kocha i on nie chce rozstania. W chwilach gdy jest dobrze, mówi że czekał na mnie całe życie,że chce że mną założyć rodzinę, zbudować dom. Ja naprawdę go kocham, gdyby tak nie było, to pewnie dawno bym to zakończyła. Boli mnie to że on tak wybucha I potrafi mi zrobić naprawdę awanturę o wg mnie nic nie znaczące rzeczy I powiedzieć przy tym przykre słowa. Wg mnie nie jestem taka totalna fajtłapa życiowa. Studiuje dziennie kierunek na którym u mnie ludzie nie robią nic innego poza nauka, mam dwie prace, do tego ogarniam dom. Staram sie, ale nikt tego nie docenia. A propos tej ostatniej kłótni, przyszedl do mnie i zapytał czy już jest między nami zgoda. Zapytalam czy wyciągnął jakieś wnioski ze swojego zachowania- usłyszałam tylko że wina była wspólna i jak nie chce się godzić to będziemy dalej na ścieżce wojennej. Następnie powiedział że przeprasza za swoje zachowanie, Ale szczerze nie wiem jak mam się zachowywać by uniknąć takich zdarzeń w przyszłości. Dla mnie szacunek to podstawa. Nie wyobrazam sobie rozstania a moje proby przeciwstawienia koncza sie tekstami w stylu 'w kazdym momencie moge sie wyprowadzic i to skonczyc jak mi nie pasuje'. Czy wg was to jest do uratowania i da się jakoś zmienić zachowanie partnera ?
Do uratowania o ile jest co ratować to tylko jak pójdzie na terapię, bo facet ma jednak problemy i nie radzi sobie z emocjami i śmierdzi mi toksyną na kilometr.

Pogrubiłam to, co było dla mnie przerażające. Tam się lampka powinna Ci świecić - ja wychodzę zawsze z założenia, że świat lubi człowiekowi dosrać, to po co mam jeszcze słuchać komentarzy niby drugiej połówki, która też podcina skrzydła i własną wartość?

Bo ja nie widzę sensu bycia z taką osobą, skoro samemu jest mi 500 razy lepiej.

Facet stosuje szantaż emocjonalny jak patrzę, kopnęłabym pana w cztery litery.
__________________
Usmiechnietazakrecona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-26, 19:02   #6
Malinowanuta
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 257
Dot.: Brak szacunku

To jest tak, że gdy jesteśmy w towarzystwie innych osób jest idealnie, ja jestem dobra, kochana, On też jest tak postrzegany, a później w tych klotniach jest inna osoba. Mi też się zapaliła lampka ostrzegawcza, stąd mój post. Mówiłam mu kilka razy żeby mną nie manipulował albo nie szantazowal. Tylko pewnie znacie to uczucie gdy straciliscie dla kogoś głowę? Wcześniej byłam w związku 4 letnim. Niby jakoś to było, Ale brakowało tego czegoś, samej mi bylo lepiej, A teraz poczułam że serio jest mi dobrze, że znalazlam swoją drugą połówkę, że kocham naprawde. I dlatego ciężko mi to wszystko zrozumiec-z jednej strony zaręczyny, z drugiej strony poniżanie mnie. :/

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

I żeby nie było, ja nie jestem idealna. Też ostatnio w kłótni powiedziałam parę przykrych słów, Ale wiem że to nie było fair, przeprosiłam,nie zachowam się już tak względem nikogo. Wcześniej nawet w złości nie powiedziałam nic przykrego. Jestem momentami nieporadna,zakręcona, czasem coś mi wyleci z rak, czasem zepsuje obiad, czasem nie wyrobie się ze zmywaniem. Myślę jednak ze takie problemy dotykają wielu zabieganych ludzi I to nie oznacza że ktoś jest beznadziejnym człowiekiem. Staram sie jak mogę by być dobra osoba, pomagać innym I dlatego boli fakt że najbliższa osoba uważa że muszę wiele zmienić w sobie by dorównać innym.
Malinowanuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-26, 19:30   #7
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Brak szacunku

Zaręczyny same w sobie mogą znaczyć... nic. Ludzie nie kochający się, ba, nie lubiący również się zaręczają. Podkreślasz fakt zaręczyn tak bardzo, że powtarzam: on Cię wyczuł, rozszyfrował i dobrze wiedział, że tymi zaręczynami nabije sobie tyle punktów, że będzie Cię potem mógł gnoić przed dłuższy czas.

Nikt nie jest idealny, nie musisz tego pisać. Nie tłumacz tak sobie jego zachowań (on jest dla mnie okropny... no ale ja również nie jestem idealna). To jak tłumaczenie się ofiary wieloletniego znęcania się z tego, że w akcje rozpaczy uderzyła oprawcę, czy że zaczęła stosować jego metody. Jasne, znajdą się ignoranci (czy też idioci), którzy w tym momencie powiedzą "acha, jesteście siebie warci!", ale nie, nie jesteście. Praktycznie każdemu zdarzyło się powiedzieć coś niemiłego bliskiej osobie, odszczeknąć się, burknąć. Ty natomiast piszesz o tym, że facet robi to systematycznie, z premedytacją, dobrze wie, w które nuty warto uderzyć.

To, że on w towarzystwie jest postrzegany jako wspaniała partia, czy idealny partner, to wiesz co znaczy? Również nic. Nikt nikomu pod łóżkiem nie leży, ani pod prysznicem nie stoi. Mało to par, że w towarzystwie uśmiechy od ucha do ucha, trzymanie za rączkę, a po przekroczeniu progu domu ona dostaje od niego w głowę, albo on słyszy od niej jaki to z niego głupi ch...? Wyposzczona (uczuciowo i nie tylko) jesteś przez ten swój poprzedni "letni" związek, który niepotrzebnie ciągnęłaś. I obecny facet przez to pewnie jawił Ci się przed długi czas jako dar boży. A ów dar boży zaczyna pokazywać rogi.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.

Edytowane przez Ellen_Ripley
Czas edycji: 2019-02-26 o 19:34
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2019-02-26, 19:38   #8
ARAKSJEL
Hrodebert
 
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 4 441
Dot.: Brak szacunku

Może jak ci tak mówi żebyś go zostawiła, skoro ci ni pasuje, to może go zostaw?
ARAKSJEL jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-26, 19:39   #9
patusiaa23
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 3 713
Dot.: Brak szacunku

Po samych krytycznych postach, wręcz książkowo zaczęłaś go bronić, że to nie tak, że tylko czasem, że to twoja wina również, że przecież się oświadczył
patusiaa23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-26, 20:50   #10
ruda_beksa
Zakorzenienie
 
Avatar ruda_beksa
 
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
Dot.: Brak szacunku

Krótko go znasz, a już ci zaczął robić niezłą wodę z mózgu. Najpierw bombardowanie miłością, szybciutkie wspólne mieszkanie, zaręczyny, sielanka a teraz zaczyna ci ryć psychikę i samoocenę.

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
To jest tak, że gdy jesteśmy w towarzystwie innych osób jest idealnie, ja jestem dobra, kochana, On też jest tak postrzegany, a później w tych klotniach jest inna osoba.
Klasyczny toksyk/przemocowiec. Potem zrobi z ciebie wariatkę, bo wszyscy uważają go za uroczego, a ty go oskarżasz o znęcanie się, no jak to możliwe?

Cytat:
I żeby nie było, ja nie jestem idealna. Też ostatnio w kłótni powiedziałam parę przykrych słów, Ale wiem że to nie było fair, przeprosiłam,nie zachowam się już tak względem nikogo. Wcześniej nawet w złości nie powiedziałam nic przykrego. Jestem momentami nieporadna,zakręcona, czasem coś mi wyleci z rak, czasem zepsuje obiad, czasem nie wyrobie się ze zmywaniem. Myślę jednak ze takie problemy dotykają wielu zabieganych ludzi I to nie oznacza że ktoś jest beznadziejnym człowiekiem.
Jesteśmy tylko ludźmi i gdyby facet zaczął mi truć głowę jaka to ja jestem do dupy bo ŁOJEZU PĘKŁO JEDNO JAJKO to bym zabiła chama śmiechem i podziękowała za dalszą współpracę. Głupie, bzdurne rzeczy tego typu zdarzają się większości z nas. W weekend mąż spalił na węgiel grzanki. Mnie pękła torba na śmieci i wysypało się trochę kociego żwirku. Niedawno mężowi wyleciała z ręki ciężka butelka, walnęła w kafelek i teraz jest na nim malutkie pęknięcie. Ja parę dni temu przesoliłam risotto i było niejadalne. Irytujące? Tak. Ale to są NORMALNE, zwykłe rzeczy, zwłaszcza gdy coś się robi w pośpiechu. I normalne reakcje na takie bzdury to może być uśmiech, wzruszenie ramionami albo lekka irytacja. Ale wmawianie drugiej osobie że jest nieogarniętym dzieckiem... to jest chore. I mocno niepokojące.

Uciekaj, dla własnego dobra. Ten facet to psychol.
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.

https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0
ruda_beksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-26, 22:05   #11
ChanLee
Raczkowanie
 
Avatar ChanLee
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 324
Dot.: Brak szacunku

Puściłabym go na drzewo. Niech banany sobie prostuje, skoro taki zaradny i obrotny.

Jeśli go kochasz to cierp głupia, ale dla swojego dobra powinnaś przemyśleć ideę związku. On ma cię uskrzydlać, być bezpieczną ostoją oraz wsparciem. A nie tym czymś w czym tkwisz. Czy w twojej rodzinie matka również miała drogę przez mękę z twoim ojcem? Bo skądś ten schemat musiałaś przejąć. Nad takimi chłopami się nie cacka tylko jasno i czasem chamsko stawia do pionu.

Ten chłop za dużo sobie pozwala, ty gadasz o jakimś szacunku, a potem buczysz po kątach i na domiar złego to jeszcze skaczesz wokół niego.

Spryciarz. Szybkie oświadczyny, jesteś oficjalnie zaklepana. On nie musi szukać innych babek do swoich potrzeb (usługi sprzątaczki, kucharki, kochanki), bo ty z miłości będziesz pozwalała robić z siebie ostatnią szmatę.

Powodzenia w takim związku.

---------- Dopisano o 23:05 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
To jest tak, że gdy jesteśmy w towarzystwie innych osób jest idealnie, ja jestem dobra, kochana, On też jest tak postrzegany, a później w tych klotniach jest inna osoba. Mi też się zapaliła lampka ostrzegawcza, stąd mój post. Mówiłam mu kilka razy żeby mną nie manipulował albo nie szantazowal. Tylko pewnie znacie to uczucie gdy straciliscie dla kogoś głowę? Wcześniej byłam w związku 4 letnim. Niby jakoś to było, Ale brakowało tego czegoś, samej mi bylo lepiej, A teraz poczułam że serio jest mi dobrze, że znalazlam swoją drugą połówkę, że kocham naprawde. I dlatego ciężko mi to wszystko zrozumiec-z jednej strony zaręczyny, z drugiej strony poniżanie mnie. :/

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:55 ----------

I żeby nie było, ja nie jestem idealna. Też ostatnio w kłótni powiedziałam parę przykrych słów, Ale wiem że to nie było fair, przeprosiłam,nie zachowam się już tak względem nikogo. Wcześniej nawet w złości nie powiedziałam nic przykrego. Jestem momentami nieporadna,zakręcona, czasem coś mi wyleci z rak, czasem zepsuje obiad, czasem nie wyrobie się ze zmywaniem. Myślę jednak ze takie problemy dotykają wielu zabieganych ludzi I to nie oznacza że ktoś jest beznadziejnym człowiekiem. Staram sie jak mogę by być dobra osoba, pomagać innym I dlatego boli fakt że najbliższa osoba uważa że muszę wiele zmienić w sobie by dorównać innym.
Ale ty się teraz w tej chwili tłumaczysz jak sprzątaczka, która nie wykonała swoich obowiązków w pracy.

Czy ten facet robi w ogóle cokolwiek w domu ?! Przecież równie dobrze to on moze pozmywać, zrobić ten obiad... Chyba już wiem co miałaś w domu. Matka goniła cię do sprzątania, gotowania i w ogóle usługiwania mężczyźnie, bo przecież jedynym celem kobiety w życiu jest mieć chłopa. Byle jakiego, ale chłopa.

Twój związek jest jak droga krzyżowa. Ciężka pod górę, ale piękne widoki (wspomnienia tych dobrych chwil) nie pozwalają ci tego skończyć, ale im dalej tym ci gorzej, jesteś bardziej zmęczona, a na samym końcu twoja samoocena wyląduje przybita do krzyża i umrze, a tobie bez wsparcia bliskich trudno będzie odejść z toksycznego związku.

Ignorowanie czerwonej lampeczki nigdy nie wychodzi nikomu na dobre.
ChanLee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2019-02-27, 12:26   #12
Potato_Pie
Raczkowanie
 
Avatar Potato_Pie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 64
Dot.: Brak szacunku

Z wlasnego doswiadczenia znam takie przypadki i zawsze zastanawia mnie czy partner takiej osoby rzeczysicie oskarża ja o Bogu ducha winne rzeczy.

Dla przykladu, znajoma para miala podobne problemy i dziewczyna tez sie czepiala, że uznaje sie ją za dziecko i niesamodzielną z powodu bzdur. Oczywiscie w koncu sie rozeszli i wyszly na wierzch ciekawe fakty. Otóż od kiedy dziewczyna nie miala nad glową faceta ktory ją ogarnial zaczela kompletnie zawalać terminy, w końcu wyrzucono ją z pracy za notoryczne spóźnienia. Schudła w przeciagu 3 miesięcy dobre 10 kilo bo nie potrafila sie nawet ogarnać do zrobienia sobie obiadu. Raz wrocila z imprezy i prawie spaliła mieszkanie wstawiajac sobie wode na herbatę i usypiając w miedzyczasie. Wiecznie zapominała zaplacić czynszu na czas. I tak dalej.

Więc nie chciałabym tutaj uprawiać victim blamingu, ale zawsze podchodzę z dystansem do takich opowieści o ciśnięciu partnerki za nic.
Potato_Pie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-27, 12:41   #13
januszpolak
Zakorzenienie
 
Avatar januszpolak
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Potato_Pie Pokaż wiadomość
Z wlasnego doswiadczenia znam takie przypadki i zawsze zastanawia mnie czy partner takiej osoby rzeczysicie oskarża ja o Bogu ducha winne rzeczy.

Dla przykladu, znajoma para miala podobne problemy i dziewczyna tez sie czepiala, że uznaje sie ją za dziecko i niesamodzielną z powodu bzdur. Oczywiscie w koncu sie rozeszli i wyszly na wierzch ciekawe fakty. Otóż od kiedy dziewczyna nie miala nad glową faceta ktory ją ogarnial zaczela kompletnie zawalać terminy, w końcu wyrzucono ją z pracy za notoryczne spóźnienia. Schudła w przeciagu 3 miesięcy dobre 10 kilo bo nie potrafila sie nawet ogarnać do zrobienia sobie obiadu. Raz wrocila z imprezy i prawie spaliła mieszkanie wstawiajac sobie wode na herbatę i usypiając w miedzyczasie. Wiecznie zapominała zaplacić czynszu na czas. I tak dalej.

Więc nie chciałabym tutaj uprawiać victim blamingu, ale zawsze podchodzę z dystansem do takich opowieści o ciśnięciu partnerki za nic.
No faktycznie, bo nic lepiej nie działa na takie osoby, jak wieczne krytykowanie, podcinanie skrzydeł i tresura.

Swoją drogą nie uwierzę, że zdrowa osoba zagłodzi się do tego stopnia, bo nie potrafi czegoś ugotować. Zdrowa, nieogarnięta osoba będzie jeść najgorsze fast foody do odgrzania z supermarketu, ale nie schudnie 10 kg. To o czym piszesz wskazuje, że dziewczyna miała duże problemy, może początki poważnej choroby.
januszpolak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-27, 12:44   #14
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 853
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Potato_Pie Pokaż wiadomość
Z wlasnego doswiadczenia znam takie przypadki i zawsze zastanawia mnie czy partner takiej osoby rzeczysicie oskarża ja o Bogu ducha winne rzeczy.

Dla przykladu, znajoma para miala podobne problemy i dziewczyna tez sie czepiala, że uznaje sie ją za dziecko i niesamodzielną z powodu bzdur. Oczywiscie w koncu sie rozeszli i wyszly na wierzch ciekawe fakty. Otóż od kiedy dziewczyna nie miala nad glową faceta ktory ją ogarnial zaczela kompletnie zawalać terminy, w końcu wyrzucono ją z pracy za notoryczne spóźnienia. Schudła w przeciagu 3 miesięcy dobre 10 kilo bo nie potrafila sie nawet ogarnać do zrobienia sobie obiadu. Raz wrocila z imprezy i prawie spaliła mieszkanie wstawiajac sobie wode na herbatę i usypiając w miedzyczasie. Wiecznie zapominała zaplacić czynszu na czas. I tak dalej.

Więc nie chciałabym tutaj uprawiać victim blamingu, ale zawsze podchodzę z dystansem do takich opowieści o ciśnięciu partnerki za nic.
A skąd masz informacje, że zawaliła życie z powodu tego, iż facet nad nią już nie stał? Od niej samej? Może zawaliła pewne sprawy i schudła, bo np. była załamana rozstaniem.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-27, 13:53   #15
ruda_beksa
Zakorzenienie
 
Avatar ruda_beksa
 
Zarejestrowany: 2017-09
Lokalizacja: Brooklyn,baby
Wiadomości: 8 823
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Potato_Pie Pokaż wiadomość
Więc nie chciałabym tutaj uprawiać victim blamingu, ale zawsze podchodzę z dystansem do takich opowieści o ciśnięciu partnerki za nic.
Patrz, dawniej billboardy były o przemocy "bo zupa była za słona", a ty wolisz "podchodzić z dystansem" do wypowiedzi ofiar. Pytanie tylko dlaczego?
__________________
Dopiero w samym środku zimy przekonałem się, że noszę w sobie niepokonane lato.

https://www.youtube.com/watch?v=oHgCXhY6kZ0
ruda_beksa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-02-28, 12:09   #16
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Brak szacunku

Posłuchaj go i rzeczywiście to skończ. Nie wyobrażam sobie być tak traktowana przez partnera. No nie. Takie zachowanie przypomina mi to moją despotyczna matkę, według której zawsze wszystko robie źle i przegrywam życie, dlatego wiem, jak to wygląda i gdybym miała mieć taką relacje z kimś innym poza nią to chyba bym się wykończyła. Tak nie wyglada zdrowa relacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:09 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ----------

Cytat:
Napisane przez ruda_beksa Pokaż wiadomość

Jesteśmy tylko ludźmi i gdyby facet zaczął mi truć głowę jaka to ja jestem do dupy bo ŁOJEZU PĘKŁO JEDNO JAJKO to bym zabiła chama śmiechem i podziękowała za dalszą współpracę. Głupie, bzdurne rzeczy tego typu zdarzają się większości z nas. W weekend mąż spalił na węgiel grzanki. Mnie pękła torba na śmieci i wysypało się trochę kociego żwirku. Niedawno mężowi wyleciała z ręki ciężka butelka, walnęła w kafelek i teraz jest na nim malutkie pęknięcie. Ja parę dni temu przesoliłam risotto i było niejadalne. Irytujące? Tak. Ale to są NORMALNE, zwykłe rzeczy, zwłaszcza gdy coś się robi w pośpiechu. I normalne reakcje na takie bzdury to może być uśmiech, wzruszenie ramionami albo lekka irytacja. Ale wmawianie drugiej osobie że jest nieogarniętym dzieckiem... to jest chore. I mocno niepokojące.

Uciekaj, dla własnego dobra. Ten facet to psychol.
To u nas ostatnio chłopak ugotowal ziemniaki z warzywami, wszystko było już przygotowane, a ja jakoś tak dziwnie chwycilam miskę z tym wszystkim i chciałam przestawić ze wszysciutko wywaliłam na brudna podłogę i caly obiad był do wyrzucenia. Co na to mój chłopak? Nic, dał mi buziaka i powiedział "nic się ne stało, kupimy makaron". Mozna? Mozna, nie trzeba jak widac w takiej sytuacji wysłuchiwać jaka to jest się beznadziejna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Edytowane przez 980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Czas edycji: 2019-02-28 o 12:11
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-03, 17:03   #17
MsN
Femme fatale
 
Avatar MsN
 
Zarejestrowany: 2016-01
Lokalizacja: the circles of dante's hell
Wiadomości: 1 261
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
Cześć. Jestem nowa, postanowiłam do Was dołączyć, gdyż może spojrzycie na tą sprawę obiektywnie i doradzicie coś słusznego. Chodzi o mój związek. Mojego obecnego partnera poznałam kilka miesięcy po rozstaniu z poprzednim partnerem. Początkowo zachowywałam dystans, ale gdy zaczęliśmy oficjalnie być w związku, wszystko szybko się potoczyło. Po ok 3 miesiącach zamieszkał ze mną, po 6 miesiącach związku oświadczył się. Czuję (czułam) że to ten właściwy facet dla mnie, z nikim wcześniej tak się nie czułam. W przyszłym roku planujemy ślub... Ale od kilku miesięcy pojawiają się co jakiś czas kłótnie w których mój partner zwyczajnie mnie nie szanuje. Po klotniach jest etap gdy jest wszystko pięknie, po czym pojawia się kolejna kłótnia I jest to samo. On był od dzieciństwa przyzwyczajony do ciężkiej pracy, wytykane byly mu jego błędy, zwracano uwagę co ma robić lepiej I jak byc samodzielnym. U mnie było wręcz przeciwnie. Do momentu gdy nie wyprowadzilam się na studia rodzice wręcz dmuchali i chuchali by nic się nie stało, dopiero po wyprowadzce sama wzięłam się w garść, usamodzielnilam się, podjęłam pracę itd. Nie mam takiego doświadczenia jak on w tym temacie,czasem jestem nieporadna, ale staram się przezwyciężać moje słabości. Niestety w każdej kłótni wytykane sa mi wszystkie moje słabości, jestem krytykowana pod każdym względem, co kończy się wybuchami mojego płaczu, przygnębieniem. Zauwazylam że bardzo obniżyło się poczucie mojej wartości, mimo że z boku może wydawać się, Że jestem dziewczyną ogarnięta, poukładana, studiująca przyszłościowy kierunek, dość atrakcyjna. Ale powoli sama przestaje w to wierzyć. To on jest ta energiczna i pewna siebie osoba, a ja jestem niesmiala i zamknieta w sobie. W ostatnim czasie więcej poświęcam czasu partnerowi, gdyż miał niefortunny wypadek. Na każdym kroku mu pomagałam. Aż któregoś dnia od samego rana słyszałam że z niczym sobie nie radzę, że nawet zakupów nie potrafię zrobić (potluklo się jedno jajko I obiły sie warzywa, bo spieszylam się bardzo, by zdazyc zrobić obiad i wszystko ogarnąć). Później po 12 godzinach w pracy wróciłam zmęczona do domu I usłyszałam tylko że jestem taka zakręcona i nieogarnieta. A gdy postawiłam się I powiedziałam coś niemilego, usłyszałam teksty w stylu że daleko mi do zaradności mojej mamy czy jego mamy, ze jestem jeszcze dzieckiem które nic nie wie o życiu, ze jestem dziewczynka a nie dorosla kobieta, że byłam trzymana pod kloszem chyba cale życie (mam ponad 20 lat) a na moj bunt i próbę pokazania że takie wyzwiska mi nie pasują słyszę tylko 'jak jestem dla Ciebie taki zły,to mnie zostaw, może do siebie nie pasujemy.'. Przy tym wszystkim słyszę że mnie kocha i on nie chce rozstania. W chwilach gdy jest dobrze, mówi że czekał na mnie całe życie,że chce że mną założyć rodzinę, zbudować dom. Ja naprawdę go kocham, gdyby tak nie było, to pewnie dawno bym to zakończyła. Boli mnie to że on tak wybucha I potrafi mi zrobić naprawdę awanturę o wg mnie nic nie znaczące rzeczy I powiedzieć przy tym przykre słowa. Wg mnie nie jestem taka totalna fajtłapa życiowa. Studiuje dziennie kierunek na którym u mnie ludzie nie robią nic innego poza nauka, mam dwie prace, do tego ogarniam dom. Staram sie, ale nikt tego nie docenia. A propos tej ostatniej kłótni, przyszedl do mnie i zapytał czy już jest między nami zgoda. Zapytalam czy wyciągnął jakieś wnioski ze swojego zachowania- usłyszałam tylko że wina była wspólna i jak nie chce się godzić to będziemy dalej na ścieżce wojennej. Następnie powiedział że przeprasza za swoje zachowanie, Ale szczerze nie wiem jak mam się zachowywać by uniknąć takich zdarzeń w przyszłości. Dla mnie szacunek to podstawa. Nie wyobrazam sobie rozstania a moje proby przeciwstawienia koncza sie tekstami w stylu 'w kazdym momencie moge sie wyprowadzic i to skonczyc jak mi nie pasuje'. Czy wg was to jest do uratowania i da się jakoś zmienić zachowanie partnera ?

Masakra, zawsze powtarzam, że nie mogłabym przyjąć zaręczyn po 3-6 msc związku czy nawet po roku chyba, bo dla mnie byłoby za szybko. Ludzie potrafią poznawać się latami, a i tak konsekwentnie i dobrze mogą się nie znać, ale no kwestia gustu, nie wiem jak inaczej to określić.

Masakra z tym, że on Cię nie szanuje.
Dla mnie podstawą jest szacunek czy to w rodzinie (taki bym chciała aby był, ale uważam, że było inaczej i szacunku nie było) czy w związku, gdziekolwiek bo to najważniejsza kwestia.

Niestety u mnie w rodzinie go nie było uważam, i nie mogłabym być w takim związku gdzie go nie ma, a facet traktuje mnie jak śmiecia, jak gvno bo znam to z autopsji...

Faceta nie da się zmienić, on myśli, uważa, ze Cię już zdobył, zaklepał, że jesteś ''jego'', tak więc uważa, że nie musi się już starać.
Powiedzmy, że to tak jak z himalaistami i szczytami.

Tyle, że w porównaniu do himalaistów, na jednym lodowcu/na jednej górze u nich się nie kończy. Fakt, weszli na jeden szczyt, zdobyli go, no to wyżej już na tej szczyt się nie da bo został on już zdobyty i basta, to koniec. Zdobywają zatem kolejne, aż zdobędą wszystkie szczyty na świecie, ''w tym wymiarze''.

Gościu jest toksyczny, to jakiś psychol.

Normalny człek tak się nie zachowuje. Jeszcze brakuje aby Cię kontrolował, był jakimś bluszczem...

On uważa, że jak się pokłóci z Tobą i jego jego wina (co widać bo to zauważasz), to on twierdzi, że wina jest uwaga, uwaga! - wspólna naprawdę ''podziwiam''.

Wyśmiałabym kolesia gdybym coś takiego usłyszała.
I co, może jeszcze masz go za to przeprosić?
Może masz go przeprosić za to, że on zawalił, jego była wina?

On traktuje Cię jak psa, którego trzyma na uwięzi i nie wiem, mam wrażenie, że też tresuje, albo no się mylę.
Nie pozwól się tak traktować. Ty go nie wychowasz, nie zmienisz, musisz odejść. Tym pokażesz, że masz również szacunek do siebie i nie pozwolisz się tak traktować. Pokażesz po za tym jemu, że masz go centralnie w dvpie .

Jesteś w stanie, możesz i poznasz (w swoim czasie) faceta, który będzie Cię szanował, który nie będzie traktował jak łajno, jak papier, którym można się podetrzeć. Potrzebujesz tylko czasu. i odejścia. Twojego.

On może Cię szantażować nawet emocjonalnie, nie daj się.
Po prostu zerwij z typkiem, słaby gość, serio.

Mam wrażenie, że jesteś w toksycznym związku po prostu.

Facet nadaje się do leczenia jak nie psychiatrycznego, to u terapeuty. Ty jeśli czujesz się poszkalowana w tym związku i odczuwasz pewne zagrożenie, dyskomfort psychiczny to również powinnaś iść do psychologa bądź terapeuty bo taki rzeczy trzeba przepracować.

Nie jest łatwo, wejść z takiego związku od razu w inny, już tym razem zdrowy i normalny. Myślę, że tu potrzeba resetu.
MsN jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2019-03-03, 17:24   #18
szugarbejb
Zakorzenienie
 
Avatar szugarbejb
 
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 10 550
Dot.: Brak szacunku

Jesteś ofiarą przemocy. Teraz jest to przemoc psychiczna, kto wie co będzie dalej. I jeszcze to klasyczne "jak ci się nie podoba to to zakończ", a on doskonale wie, że tego nie zrobisz. A jak zrobisz to przybiegnie z kwiatami błagać o litość przepraszać itp. I tak wkoło.

Jesteś młoda, uciekaj póki możesz. Obrzydliwy podły facet.
__________________

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
(...)
i oczywiście ma mieć ładnego penisa, jasnego i zadbanego a nie jakieś ogóra nabrzmiałego w fuj kolorach.
szugarbejb jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 08:52   #19
Malinowanuta
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 257
Dot.: Brak szacunku

Wracam po długim czasie z dużo lepszym nastrojem i otwartą głową. Zakończyłam 1,5 roku ten związek, na szczęście pozbierałam się już i w końcu mam spokój w sercu i w głowie Jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji- nie warto przeciągać związku w nieskończoność, nic lepszego nie będzie.
Malinowanuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2021-05-27, 09:14   #20
Mahdab
Zakorzenienie
 
Avatar Mahdab
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 009
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez ruda_beksa Pokaż wiadomość
Patrz, dawniej billboardy były o przemocy "bo zupa była za słona", a ty wolisz "podchodzić z dystansem" do wypowiedzi ofiar. Pytanie tylko dlaczego?
Tylko skad wiedzieć, że to ofiara? Ja też ostatnio bardzo zmieniłam co do tego podejście, ponieważ niesłuszne oskarżenie wyplynelo w gronie moich znajomych i bardzo łatwo komuś zszargac opinie i narobić kłopotów, a ciężko z kolei się bronić.

Co do wątku to autorka pisała wyraźnie o wyzwiskach, nad czym tu myśleć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________

Mahdab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 10:18   #21
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
Wracam po długim czasie z dużo lepszym nastrojem i otwartą głową. Zakończyłam 1,5 roku ten związek, na szczęście pozbierałam się już i w końcu mam spokój w sercu i w głowie Jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji- nie warto przeciągać związku w nieskończoność, nic lepszego nie będzie.
Przeczytałam wątek od początku.
To świetna wiadomość, że zakończyłaś ten związek i dobrze się z tym czujesz. Zrobiłaś dla siebie bardzo, ale to bardzo dobrą rzecz.
Opowiesz coś więcej? Jak Twój ex to przyjął? Jak żyjesz teraz, masz kogoś czy cieszysz się samą soba i poświęcasz teraz czas dla siebie?
Aaaa i gratuluję Ci tak dobrej decyzji!
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 10:48   #22
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
Wracam po długim czasie z dużo lepszym nastrojem i otwartą głową. Zakończyłam 1,5 roku ten związek, na szczęście pozbierałam się już i w końcu mam spokój w sercu i w głowie Jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji- nie warto przeciągać związku w nieskończoność, nic lepszego nie będzie.
bardzo dobrze zrobilas. Partner nie jest od tego zeby krytykowac ale wspierac.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 12:26   #23
helloemmi
Raczkowanie
 
Avatar helloemmi
 
Zarejestrowany: 2021-05
Wiadomości: 82
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
Wracam po długim czasie z dużo lepszym nastrojem i otwartą głową. Zakończyłam 1,5 roku ten związek, na szczęście pozbierałam się już i w końcu mam spokój w sercu i w głowie Jeśli ktoś jest w podobnej sytuacji- nie warto przeciągać związku w nieskończoność, nic lepszego nie będzie.
Twoje słowa powinny być w pewnym stopniu mottem dla tych co tkwią w niezdrowych związkach
helloemmi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 12:37   #24
OkiemMezczyzny
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-04
Lokalizacja: W wa
Wiadomości: 270
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
Cześć. Jestem nowa, postanowiłam do Was dołączyć, gdyż może spojrzycie na tą sprawę obiektywnie i doradzicie coś słusznego. Chodzi o mój związek. Mojego obecnego partnera poznałam kilka miesięcy po rozstaniu z poprzednim partnerem. Początkowo zachowywałam dystans, ale gdy zaczęliśmy oficjalnie być w związku, wszystko szybko się potoczyło. Po ok 3 miesiącach zamieszkał ze mną, po 6 miesiącach związku oświadczył się. Czuję (czułam) że to ten właściwy facet dla mnie, z nikim wcześniej tak się nie czułam. W przyszłym roku planujemy ślub... Ale od kilku miesięcy pojawiają się co jakiś czas kłótnie w których mój partner zwyczajnie mnie nie szanuje. Po klotniach jest etap gdy jest wszystko pięknie, po czym pojawia się kolejna kłótnia I jest to samo. On był od dzieciństwa przyzwyczajony do ciężkiej pracy, wytykane byly mu jego błędy, zwracano uwagę co ma robić lepiej I jak byc samodzielnym. U mnie było wręcz przeciwnie. Do momentu gdy nie wyprowadzilam się na studia rodzice wręcz dmuchali i chuchali by nic się nie stało, dopiero po wyprowadzce sama wzięłam się w garść, usamodzielnilam się, podjęłam pracę itd. Nie mam takiego doświadczenia jak on w tym temacie,czasem jestem nieporadna, ale staram się przezwyciężać moje słabości. Niestety w każdej kłótni wytykane sa mi wszystkie moje słabości, jestem krytykowana pod każdym względem, co kończy się wybuchami mojego płaczu, przygnębieniem. Zauwazylam że bardzo obniżyło się poczucie mojej wartości, mimo że z boku może wydawać się, Że jestem dziewczyną ogarnięta, poukładana, studiująca przyszłościowy kierunek, dość atrakcyjna. Ale powoli sama przestaje w to wierzyć. To on jest ta energiczna i pewna siebie osoba, a ja jestem niesmiala i zamknieta w sobie. W ostatnim czasie więcej poświęcam czasu partnerowi, gdyż miał niefortunny wypadek. Na każdym kroku mu pomagałam. Aż któregoś dnia od samego rana słyszałam że z niczym sobie nie radzę, że nawet zakupów nie potrafię zrobić (potluklo się jedno jajko I obiły sie warzywa, bo spieszylam się bardzo, by zdazyc zrobić obiad i wszystko ogarnąć). Później po 12 godzinach w pracy wróciłam zmęczona do domu I usłyszałam tylko że jestem taka zakręcona i nieogarnieta. A gdy postawiłam się I powiedziałam coś niemilego, usłyszałam teksty w stylu że daleko mi do zaradności mojej mamy czy jego mamy, ze jestem jeszcze dzieckiem które nic nie wie o życiu, ze jestem dziewczynka a nie dorosla kobieta, że byłam trzymana pod kloszem chyba cale życie (mam ponad 20 lat) a na moj bunt i próbę pokazania że takie wyzwiska mi nie pasują słyszę tylko 'jak jestem dla Ciebie taki zły,to mnie zostaw, może do siebie nie pasujemy.'. Przy tym wszystkim słyszę że mnie kocha i on nie chce rozstania. W chwilach gdy jest dobrze, mówi że czekał na mnie całe życie,że chce że mną założyć rodzinę, zbudować dom. Ja naprawdę go kocham, gdyby tak nie było, to pewnie dawno bym to zakończyła. Boli mnie to że on tak wybucha I potrafi mi zrobić naprawdę awanturę o wg mnie nic nie znaczące rzeczy I powiedzieć przy tym przykre słowa. Wg mnie nie jestem taka totalna fajtłapa życiowa. Studiuje dziennie kierunek na którym u mnie ludzie nie robią nic innego poza nauka, mam dwie prace, do tego ogarniam dom. Staram sie, ale nikt tego nie docenia. A propos tej ostatniej kłótni, przyszedl do mnie i zapytał czy już jest między nami zgoda. Zapytalam czy wyciągnął jakieś wnioski ze swojego zachowania- usłyszałam tylko że wina była wspólna i jak nie chce się godzić to będziemy dalej na ścieżce wojennej. Następnie powiedział że przeprasza za swoje zachowanie, Ale szczerze nie wiem jak mam się zachowywać by uniknąć takich zdarzeń w przyszłości. Dla mnie szacunek to podstawa. Nie wyobrazam sobie rozstania a moje proby przeciwstawienia koncza sie tekstami w stylu 'w kazdym momencie moge sie wyprowadzic i to skonczyc jak mi nie pasuje'. Czy wg was to jest do uratowania i da się jakoś zmienić zachowanie partnera ?
Do tej pory myslalem ze podróże w czasie są niemożliwe. Jakim cudem jesteś nowa skoro konto założone w 2019?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
OkiemMezczyzny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 12:57   #25
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: Brak szacunku

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-12-05 o 02:38
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 15:49   #26
OkiemMezczyzny
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-04
Lokalizacja: W wa
Wiadomości: 270
Dot.: Brak szacunku

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88730553]Treść usunięta[/QUOTE]Hahaha ok nie spojrzałem. Sorry

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
OkiemMezczyzny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 19:47   #27
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
Dot.: Brak szacunku

Treść usunięta

Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065
Czas edycji: 2023-12-05 o 02:37
43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 20:49   #28
Malinowanuta
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 257
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez karola11 Pokaż wiadomość
Przeczytałam wątek od początku.
To świetna wiadomość, że zakończyłaś ten związek i dobrze się z tym czujesz. Zrobiłaś dla siebie bardzo, ale to bardzo dobrą rzecz.
Opowiesz coś więcej? Jak Twój ex to przyjął? Jak żyjesz teraz, masz kogoś czy cieszysz się samą soba i poświęcasz teraz czas dla siebie?
Aaaa i gratuluję Ci tak dobrej decyzji!
Generalnie historia rozstania wyglądała jeszcze trochę inaczej. Jakby spojrzeć z boku to ostatecznie on zerwał Najpierw ja zerwałam zaręczyny i kazałam mu się wyprowadzić, ale żeby nie było tak łatwo- oczywiście był powrót do siebie po jakimś miesiącu i obietnice zmian i wielkiej miłości. Powrót był na moich warunkach, powiedziałam, że zaręczyny są zerwane itd, nie mieszkaliśmy razem i początkowo nawet było spoko (nawet ściemnił mi, że był u terapeuty, co później okazało się nieprawdą), ale któregoś razu znowu zaczął oszukiwać, tylko że we mnie nagle nastąpił taki wewnętrzny spokój, przygotowywałam się do rozstania wewnętrznie i po jednej z tych akcji chciałam na drugi dzień na spokojnie pogadać i rozstać się, ale on mnie właściwie uprzedził, gdy po jakimś kłamstwie, które odkryłam późnym wieczorem stwierdził, że nie ma potrzeby być dalej osaczany i wyszedł, na co nie zaprotestowałam i dorzuciłam by nie wracał. Później chciał oczywiście wracać, ale powiedziałam, że za późno. Oczywiście były wyznania miłości, wielkie żale itd, na szczęście miałam wsparcie bliskich i sama nagle poczułam wewnętrzną siłę, że nie wrócę tym razem.
A co do obecnej chwili- od tamtego czasu nie byłam w żadnym związku, wolałam na spokojnie to wszystko przetrawić i poczuć się na nowo dobrze z samą sobą. Od jakiegoś czasu randkuję, ale na razie nic poważnego z tego nie wyszło. Ale jeśli ktoś zastanawia się jak sobie poradzi samemu- spokojnie, samej jest mi dużo lepiej niż w tym toksycznym związku

Edytowane przez Malinowanuta
Czas edycji: 2021-05-27 o 20:51
Malinowanuta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-27, 21:49   #29
OkiemMezczyzny
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-04
Lokalizacja: W wa
Wiadomości: 270
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
Generalnie historia rozstania wyglądała jeszcze trochę inaczej. Jakby spojrzeć z boku to ostatecznie on zerwał Najpierw ja zerwałam zaręczyny i kazałam mu się wyprowadzić, ale żeby nie było tak łatwo- oczywiście był powrót do siebie po jakimś miesiącu i obietnice zmian i wielkiej miłości. Powrót był na moich warunkach, powiedziałam, że zaręczyny są zerwane itd, nie mieszkaliśmy razem i początkowo nawet było spoko (nawet ściemnił mi, że był u terapeuty, co później okazało się nieprawdą), ale któregoś razu znowu zaczął oszukiwać, tylko że we mnie nagle nastąpił taki wewnętrzny spokój, przygotowywałam się do rozstania wewnętrznie i po jednej z tych akcji chciałam na drugi dzień na spokojnie pogadać i rozstać się, ale on mnie właściwie uprzedził, gdy po jakimś kłamstwie, które odkryłam późnym wieczorem stwierdził, że nie ma potrzeby być dalej osaczany i wyszedł, na co nie zaprotestowałam i dorzuciłam by nie wracał. Później chciał oczywiście wracać, ale powiedziałam, że za późno. Oczywiście były wyznania miłości, wielkie żale itd, na szczęście miałam wsparcie bliskich i sama nagle poczułam wewnętrzną siłę, że nie wrócę tym razem.
A co do obecnej chwili- od tamtego czasu nie byłam w żadnym związku, wolałam na spokojnie to wszystko przetrawić i poczuć się na nowo dobrze z samą sobą. Od jakiegoś czasu randkuję, ale na razie nic poważnego z tego nie wyszło. Ale jeśli ktoś zastanawia się jak sobie poradzi samemu- spokojnie, samej jest mi dużo lepiej niż w tym toksycznym związku
Mogę tylko bić brawo. Zwłaszcza za ostatnią myśl. Powodzenia w randkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
OkiemMezczyzny jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-05-28, 09:37   #30
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Brak szacunku

Cytat:
Napisane przez Malinowanuta Pokaż wiadomość
Generalnie historia rozstania wyglądała jeszcze trochę inaczej. Jakby spojrzeć z boku to ostatecznie on zerwał Najpierw ja zerwałam zaręczyny i kazałam mu się wyprowadzić, ale żeby nie było tak łatwo- oczywiście był powrót do siebie po jakimś miesiącu i obietnice zmian i wielkiej miłości. Powrót był na moich warunkach, powiedziałam, że zaręczyny są zerwane itd, nie mieszkaliśmy razem i początkowo nawet było spoko (nawet ściemnił mi, że był u terapeuty, co później okazało się nieprawdą), ale któregoś razu znowu zaczął oszukiwać, tylko że we mnie nagle nastąpił taki wewnętrzny spokój, przygotowywałam się do rozstania wewnętrznie i po jednej z tych akcji chciałam na drugi dzień na spokojnie pogadać i rozstać się, ale on mnie właściwie uprzedził, gdy po jakimś kłamstwie, które odkryłam późnym wieczorem stwierdził, że nie ma potrzeby być dalej osaczany i wyszedł, na co nie zaprotestowałam i dorzuciłam by nie wracał. Później chciał oczywiście wracać, ale powiedziałam, że za późno. Oczywiście były wyznania miłości, wielkie żale itd, na szczęście miałam wsparcie bliskich i sama nagle poczułam wewnętrzną siłę, że nie wrócę tym razem.
A co do obecnej chwili- od tamtego czasu nie byłam w żadnym związku, wolałam na spokojnie to wszystko przetrawić i poczuć się na nowo dobrze z samą sobą. Od jakiegoś czasu randkuję, ale na razie nic poważnego z tego nie wyszło. Ale jeśli ktoś zastanawia się jak sobie poradzi samemu- spokojnie, samej jest mi dużo lepiej niż w tym toksycznym związku
Na dobre Ci to wyszło, że związek się skończył
Życzę powodzenia w randkowaniu i znalezienia tego jedynego
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-05-29 20:53:12


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:48.