2020-10-23, 15:36 | #31 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Ja przeszłam drastycznie "kryzys ćwierćwiecza", troche byłam na gigancie.
Teraz po kilku latach jest ok. Nie ma żadnego szału, dalej nie wiem kim chce być, co robić, wciąż interesuje mnie tak wiele rzeczy, że nie dążę do zdobycia wiedzy eksperckiej (co szokuje, no bo jak to?!), nie planuje powiększenia rodziny, więc i to odpada. Pogodziłam się z tym, że nie jestem jak moi znajomi: brak bombelka, brak własnego m (z którym zbastowałam w obecnych warunkach), brak męża (stały partner od lat), nie jestem kierownikiem, szefem, nie mam wysokiego stanowiska, ot przeciętnie. Przyzwyczaiłam się, że jedni mi zazdroszą, inni patrzą z politowaniem. Jedyne co się zmieniło w stosunku do lat "młodości" to to, że znam swoją wartość, wiem na co mnie stać, na co się zgodzę, na co nie, mam w nosie wszystkie duperele, którymi przejmowałam się kiedyś. Skupiam się na tym co jest dla mnie ważne (bliscy i rozwój w innych dziedzinach). Tylko tyle i aż tyle. Nie czuję, aby było super, ale to wynika tylko z mojego niezdecydowania i nieumiejętności usiedzenia w miejscu. Zawsze gna mnie gdzie indziej Moje plany co prawda nie sprawdziły się zupełnie, ale też mnie to nie martwi. Po czasie zrewidował mi się gust co do pewnych spraw, więc w zasadzie lepiej |
2020-10-23, 15:58 | #32 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 231
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
[1=11bd71622419137abe56ddf daa0fc1a26b0d8108_60b1760 31ff15;88226987]Zamiast psychologii wybralam socjologie, czego dzisiaj bardzo zaluje. Myslalam o jakims planie b i innym kierunku ale no nie mam motywacji. Nie chce mi sie juz. Plusem jest ze mam swoja firme, ale tez minusem bo jesten uwieziona w swoim miescie. Jesli chodzi o milosc to nie moge narzekac. Poznalam meza i sie jakos uklada.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE] A w jakiej branży działasz? Podziwiam Cię za to, że tak sobie dałaś radę (ciąża w tak młodym wieku) i wszystko sobie poukładałaś. Pozdr. |
2020-10-23, 17:38 | #33 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 263
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Bo poszłam na ekonomie i zostałam kadra zarządzająca Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-10-23, 18:07 | #34 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Treść usunięta
Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 Czas edycji: 2023-12-05 o 05:35 |
2020-10-23, 18:29 | #35 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 3 503
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Dla mnie po miernym dzieciństwie życie dorosłe to jak odetchnięcie z ulgą. Często nie mogę się tym nacieszyć. Wiele lat zajęło mi dojście do psychicznej równowagi. Teraz sama stawiam warunki swojemu otoczeniu, nie odwrotnie.
Uważam że dorosłość jest fantastyczna nawet ze wszystkimi chorobami, podatkami i odpowiedzialnością karną Mam poukładane, nudne życie. Czasem je sobie urozmaicam, pakując się w różne problemy. Dawniej myślałam, że na tym etapie osiągnę już coś na skalę Nobla z jakiejś dziedziny, że będę sławna i rozpoznawalna. Najbardziej rozczarowałam się właśnie tym, na ile wystarcza mi przeciętność i brak ambicji. Nadal chciałabym trochę do polityki, ale już trochę odczułam na samej sobie jak takie zagrywki odbijają się na psychice i na ile trzeba być odpornym (albo mieć uszkodzony ośrodek stresu w mózgu), aby z tym żyć na co dzień. Daję działać przypadkowi, trochę idę a trochę nie idę w tym kierunku. Wiedziałam, że nie będę mieć dzieci od kiedy pamiętam swoje pierwsze przemyślenia na ten temat, obecnie w wieku 27 lat instynkt macierzyński wynosi zero. Jednocześnie nastąpiła odporność na uwagi typu, kiedy dzieci. I co mnie zdziwiło, to że mogę niepokoić się starzeniem i śmiercią, że czas płynie tak szybko i może go na wiele rzeczy nie starczyć. |
2020-10-23, 19:01 | #36 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 1 456
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Mi się układa w sumie nie najgorzej. Kiedyś myślałam, że w wieku 24 lat będę mieć już męża, 26 pierwsze dziecko i tak w ogóle to będę lekarzem .
Teraz mam niemal 29, męża brak (ale szukam ), ale kota mam. Na medycynę się nie dostałam, z czego się teraz trochę cieszę. Poszłam na informatykę, zostałam programistą i kariera się kręci. W listopadzie zaczynam nową pracę, więc na tym polu przynajmniej mi wyszło .
__________________
?
|
2020-10-23, 19:02 | #37 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 800
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-10-23, 19:39 | #38 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 199
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Myślę, że moje życie dobrze się układa. Nie mam jakiejś zawrotnej kariery, ale jestem zadowolona z zarobków, pracuję jako programistka. Pracuję głównie dla pieniędzy, szkoda mi czasu na angażowanie się zbyt mocno w pracę na etacie. Inwestuję na giełdzie i w nieruchomości, bo bardzo to lubię. O wiele bardziej, niż moją pracę. Czasami traktuję życie trochę jak grę ekonomiczną.
Nie mam partnera, ale na razie robię sobie przerwę od związków, żeby trochę popracować nad sobą. Póki co mi tego nie brakuje, ale planuję jednak kogoś sobie poszukać za jakiś czas. Niestety jestem obecnie lekko niepełnosprawna i chyba największy ból czapy mam na polu sportowym, bo kiedyś byłam bardzo sprawna, biegałam, jeździłam na rowerze, trenowałam pole dance, a teraz trochę nici z tego, ale może z czasem będzie lepiej. Z czego jestem najbardziej zadowolona to terapia (chodziłam ponad rok, już nie uczęszczam) oraz psychoedukacja. Udało mi się odciąć od obrzydliwie toksycznej rodziny, a zawsze myślałam, że będą się za mną ciągnąć jak smród przez całe życie. Czuję się wolna i bardzo zadowolona z tego powodu. Kiedyś nie sądziłam, że to w ogóle będzie możliwe. |
2020-10-23, 20:59 | #39 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 4 222
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Hmm jako dziecko marzylam o tym, by zostać architektem wnętrz bo już za dzieciaka już coś kombinowałam w pokoju tj. przestawiałam, malowałam i układałam po swojemu. I myślałam, że po studiach to ludzie są już taaaacy dorośli i ja też taka będę
Tymczasem tuż przed 30stką mam skończone studia(niestety nie architekturę), własne mieszkanko, narzeczonego i biurową pracę. Do wielu rzeczy musiałam dojść sama i trochę szczęściu dopomóc. Nie jest źle, jest całkiem fajnie 😉
__________________
nie można być szczęśliwym spoglądając wciąż za siebie |
2020-10-23, 21:35 | #40 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: podkrakowskie
Wiadomości: 3 610
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Ja od kilku dni mam kryzys, może to od jesiennej pogody... Jak ktoś patrzy z boku, to pewnie myśli i zazdrości, że życie idealnie mi się ułożyło. Rodzina jest, dom z ogródkiem też, praca i kasa także. Jednak dużo mnie kosztowało to wszystko, zdrowiem trochę przypłaciłam, bardzo długo staraliśmy się o ciążę. Problemy małżeńskie i rodzinne też mieliśmy po drodze. Zawodowo czuję jakąś stagnację, nie wiem co dalej po przerwie macierzyńskiej. Kiedyś marzyłam o karierze naukowca i niedawno uświadomiłam sobie, że już robi się za późno na realizację...
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez damdalena Czas edycji: 2020-10-23 o 21:49 |
2020-10-23, 21:46 | #41 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Wawa i okolice
Wiadomości: 9 778
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
O, nie tylko ja mam takie przemyślenia. Najgorszym dniem jest dla mnie zawsze dzień urodzin, bo uświadamiam sobie, jak bardzo nie mam się czym pochwalić, a w ostatnich latach doszły problemy ze zdrowiem i wręcz cofam się w rozwoju.
Poważnych związków miałam kilka i czy to lepsze, niż czysta karta? Nie wiem. Doświadczenie też kosztuje. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 22:46 ---------- Poprzedni post napisano o 22:40 ---------- [1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88227432]To ja tak samo, dobrze ze chociaz dzieci mi sie nie marza.[/QUOTE]Haha +1 Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
2020-10-23, 22:20 | #42 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-04
Lokalizacja: Pcim Dolny
Wiadomości: 468
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Cóż 26.10 będę mieć 25 lat, III rok studiów lic. miałam poślizg z maturą najpierw matma, później problemy zdrowotne. Maturę zdałam, jestem na kierunku który był opcją B. Chciałam iść na medycynę ale bałam się że nie dam rady sobie. Grupa na studiach młodsza mnie irytuje nie tak sobie wyobrażałam to. Szcześcia w miłości nie mam. Po ostatniej akcji z alkoholikiem który na luzie prowadził samochód pod wpływem, odpusciłam, chociaż samotność mnie mocno dotyka, zawsze myślałam że będę mieć przyjaciół kilku, to się sprawdziło mam przyjaciółkę z LO i przyjaciela z studiów ( studiuje inny kierunek) generalnie myślałam że w tym wieku będę kończyć studia, wyniosę się z mojego miasta do stolicy lub za granice.
|
2020-10-23, 23:40 | #43 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-10
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 65
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Cytat:
Jak sobie radzicie ze świadomością, że coś wam się nie udało albo na coś jest za późno? Myślicie o tym często? Ja w sumie żałuję, że nie pociągnęłam 2 kierunków studiów i nie zajęłam się porządnie nauką kiedy był czas. Miałam dobre oceny, ale stać mnie było zdecydowanie na więcej Żałuję, że nie wybrałam też mniej "żeńskiego" kierunku bo miałbym szansę na poznanie kogoś mniej więcej z podobnego środowiska. Teraz niby spotykam się z kimś, lubię go, jest kulturalny i wygadany, ale jesteśmy z dwóch różnych światów dlatego nie jestem pewna czy będę dalej to kontynuować. Do tego dobija mnie niepewność, boję się, że nikogo innego już nie spotkam. |
|
2020-10-24, 05:15 | #44 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2020-10-24, 08:30 | #45 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 395
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Cytat:
Co więcej, nie uważam z dzisiejszej perspektywy, że to co się wydarzyło, bądź nie wydarzyło, było takie złe, bo jak pisałam wcześniej, ostatecznie gust mi się zmienił, a dodatkowo do pewnych rzeczy musiałam dojrzeć. Jeśli wydarzyłyby się kiedyś, to pewnie nie wykorzystałabym ich tak dobrze jak robię to teraz. Co do Twoich rozterek to jeżeli nie zamykasz się w 4 ścianach, poznajesz nowe osoby nawet przez znajomych to na pewno spotkasz. A co do nauki, to jeżeli nie jest to coś na co musiałabyś poświęcić większość czasu rezygnując z życia to przecież możesz się uczyć. Czemu nie? Ja na przykład, też trochę żałuję, że nie zapisałam się na drugie studia, takie bardziej dla siebie, z drugiej strony wiem, że nie dałabym rady znosić kolejnych lat nauki tak bardzo dopasowując się do uczelni, wykladowców, zdobywając tone wiedzy niepraktycznej. Dlatego postawiłam na kursy i mimo, że nie jestem zadowolona do końca (bo to zwykły papier, nie dyplom; bo wiedza jest jednak podawana w pigułce, ale za to praktycznie) to czuje, że coś robię, idę do przodu, nie zastałam się jak moi znajomi. |
|
2020-10-24, 08:58 | #46 |
Lady in red.
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 67 020
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Ja czasem myślę, że na coś jest za późno... Tyle, że wcale nie jest. Coś może ode mnie teraz wymagać więcej niż było by to kiedyś, ale nie jest za późno...
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
2020-10-24, 10:03 | #47 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: somewhere over the rainbow
Wiadomości: 5 357
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Mam 30 lat. Dekadę temu na pewno inaczej wyobrażałam sobie swoje życie w tym momencie. Zawodowo jest OK, ale kwestie uczuciowe - nie. Jeszcze rok temu myślałam, że dziś będę szczęśliwą mężatką rozglądającą się za mieszkaniem własnościowym. Życie zweryfikowało te plany.
|
2020-10-24, 10:27 | #48 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 6 046
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Ja chyba jestem typ człowieka który za dużo nie planuje i nic sobie nie wyobraża. Nie mogę sobie przypomnieć, jak sobie wyobrażałam moje życie. Na pewno nie u boku męża i z dziećmi. Dzieci nigdy mieć nie chciałam, a facet fajnie jakby był, jak nie to trudno.
Jedynie chciałam kiedyś studiować weterynarię, ale szybko porzuciłam ten pomysł. Na studia poszłam z przypadku, ukończyłam je, zdobyłam uprawnienia i mimo, że zarobki nie powalają, to właściwie lubię to co robię. Z facetem jestem od 7 lat i układa nam się, ale ślubu nie chce się nikomu planować. Niby szukamy jakieś mieszkanie, ale brak w tym zaangażowania. Mogę powiedzieć, że zaraz kończę 30 lat i stoję w miejscu. Nic się nie polepsza, nic nie pogarsza, nic nie zmienia. Chciałam też sporo podrozowac, ale i to nie wyszlo. Za granicę jeżdżę dwa razy w roku, kilka razy po Polsce, urlopu mało, facet nie jest jakiś super chętny na częste wyjazdy. Dla mnie dorosłość jest nudna. Wiem, że można zmienić myślenie i zacząć coś robić, ale to już wymaga dużo większego wysiłku i chęci. W zimowych okresach jakoś mi tego brak. Ale ma też swoje plusy, jak decydowanie o sobie, kasa na spełnianie swoich zachcianek i marzeń etc. Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka |
2020-10-24, 16:05 | #49 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 1 073
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Cytat:
Serio, przejmujesz się jakimiś ocenami z czasów studiów? Gdybyś chciała za 10 lat mogłabyś być multimilionerką, skończyć 3 kolejne kierunki studiów, opanować ze 3 języki obce. Kwestia wyboru. |
|
2020-10-24, 16:31 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 12 833
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Nigdy nie miałam jakichś konkretnych marzeń. Jedynie zastanawiałam się jak będzie wyglądać mój mąż. Wygląda totalnie inaczej. Miał być niebieskookim blondynem, a jest brazowookim szatynem
Za to syn nadrabia. Blondyn, niebieskie oczy 🤣 Zawsze chciałam mieć dom z ogródkiem i rodzinę. Spokojne życie. Mam to wszystko Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-10-24, 16:47 | #51 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Wydaje mi się, że takie kryzysowe myśli przychodziły mi również w okolicy 30-stki I to w zasadzie niby normalne. Im starsza jestem, tym priorytety robią się bardziej wyraźne i osiągalne. Ewoluowały oczywiście od tego momentu przedtrzydziestkowych rozliczeń - w dobrą stronę.
Długo wyrzucałam sobie nieprzykładanie się do nauki języków w liceum, czy zainteresowanie grupą równiesniczą i życiem na pełnej urwie niż sesjami na studiach. Myśli w stylu "nigdy nikogo już nie znajdę" cechują niepewne swojej wartości kobiety. Czyli w tym kraju zaryzykuję stwierdzenie - większość. I to jest myślenie katastroficzne, które nie ma nic wspólnego z faktycznymi, realnymi szansami. Mam 36 lat, jestem dla siebie ukochanym, dopieszczonym rodzynkiem. Drugim rodzynkiem jest mój rozpaskudzony, stary, chory pies. Ślub chciałam jako 20-kilkulatka tylko, żeby się pokazać z weselem części rodziny, której nawet nie lubię. Bezdzietność zadeklarowałam w 2 klasie LO. Wierząca nie jestem od szkoły podstawowej, kiedy nauki pani od religii zaczęły rozjeżdżać się z logiką, którą już zaczynałam chwytać, więc nikt mi z góry nie wyznacza jedynej słusznej drogi. Odkąd się okazało, że mam zdolność kredytową... przestali mnie jakoś specjalnie interesować potencjalni partnerzy. Tzn pewnie, jeśli trafi się kiedyś ktoś skrojony na miarę, to może mogę spróbować, ale tak? Kompromisy, użeranie się? W imię czego? Drugiej połowy nie szukam, bo i nie czuję się przekrojona na pół. Pielęgnuję swoje pasje, to dla mnie bardzo ważne. No i selfcare, to się najbardziej w życiu liczy. Z marzeń do realizacji zostało kupno domu i poświęcenie części dóbr oraz zasobów na pomoc zwierzakom (do czego potrzebuję mieć ogród, bo w mieszkaniu to orka na ugorze, a głupio się przepracowywać jeśli coś można zrobić łatwiej ). Mogę dziś z całą pewnością powiedzieć, że jestem spełniona i szczęśliwa. Osiągnęłam w życiu dużo ważnych rzeczy, które niekoniecznie były idealną maturą, czy certyfikatami z języków obcych, bo jak się okazało nie to się w życiu liczy. I jestem też OK ze sobą, bo wiem, że nikomu nie robię krzywdy. Jeśli miałabym sobie jeszcze czegoś życzyć, to higieny snu i wstawania o regularnych porach, ale akceptuję to, że jest ze mnie wiecznie niewyspany suseł. Widocznie taka natura.
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2020-10-24, 17:28 | #52 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
W wieku nastu lat wydawało mi się że 30 lat to taki poważny wiek i że w tym wieku będę mieć męża i dzieci. Parę dni temu skończyłam 30 lat, mam narzeczonego, dzieci nie mam i póki co nie chcę mieć. Obecnie cieszę się tym że mam stabilną pracę, zwłaszcza w obliczu tego co teraz się dzieje. No i mam pasję z której jestem dumna i nadaje mojemu życiu radość
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry |
2020-10-24, 17:57 | #53 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 3 663
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Wszystko jest inaczej albo odwrotnie niż się spodziewałam, ale ostatecznie mnie to cieszy, bo w przeszłości nawet nie wiedziałabym, że mogę marzyć o takich rzeczach, jakie teraz robię.
Nie myślałam, że wejdę w taki zaâ☠â☠â☠isty i trwały związek tak młodo, z facetem, który jest podobny do mnie pod względami, których nawet sobie nie wyobrażałam. Za to myślałam, że świetnie mi pójdzie na wymarzonych studiach, które owszem, właśnie z dwuletnim poślizgiem ukończyłam, ale przez cały czas ich trwania byłam fizycznym i psychicznym wrakiem, a na koniec wcale nie chcę mieć z nimi nic wspólnego zawodowo. Przyczepiłam do nich swoją tożsamość jeszcze w gimnazjum, a kiedy to straciłam, to nagle zostałam nikim i bardzo się to odbiło na moim zdrowiu psychicznym. W dodatku szybko z niedowagi pocisnęłam w nadwagę i przez całe studia nie udało mi się tego pozbyć. Rok temu w wakacje pracowałam w budce z lodami mocno podłamana faktem, że syn szefów, a mój rówieśnik i kolega z przedszkolnej grupy, pracuje jako inżynier, a ja u nich kręcę świderki na czarno za grubo poniżej minimalnej. W moich planach na życie na pewno nie znalazłybyście zostania nieudacznikiem i wstydzenia się tego, a jednak tak wyszło. Ale teraz wszystko znowu się zmieniło. Opierałam się długo, ale w końcu sama przed sobą przyznałam, że jednak jestem kreatywnym człowiekiem i nawet jeśli nie byłam tym artystycznym dzieciakiem w szkole, to wszystkiego można się nauczyć. Nigdy w życiu bym nie pomyślała, że ktoś zapłaci mi za rysunek, a jednak. Uczę się bardzo wielu rzeczy, całego spektrum oprogramowania do grafiki 3D, robimy z chłopakiem projekt życia i ogólnie wreszcie wiem po co wstaję z łóżka i chce mi się żyć, jadę na endorfinowym haju dzięki temu. Tylko teraz pilnuję, żeby moja tożsamość obejmowała tylko mnie. Nie jestem X, tylko SoFanny, która robi rzeczy X, Y i Z i jeśli któraś z tych rzeczy odpadnie, to nie szkodzi, nie zostanę już nikim bez niej. Więc na razie jest dobrze. Oczywiście zawsze cieszę się ostrożnie i czekam aż wszystko â☠â☠â☠â☠â☠â☠â☠n ie, bo taka już jestem, ale jest dobrze. Pani_Robot jak miło poczytać, zawsze Ci jakoś tak kibicowałam po cichu! Edytowane przez 3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891 Czas edycji: 2020-10-24 o 17:58 |
2020-10-24, 19:10 | #54 |
Śnięta Mucha
Zarejestrowany: 2018-07
Lokalizacja: Z dziury
Wiadomości: 10 797
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
SoFanny czyli Ty jakby jeszcze w procesie? Ja również zmian nie dokonałam bez specjalisty u boku
Fajnie czyta się o Twoim związku i rosnącej wierze w siebie Dziękuję za kibicowane
__________________
Everyone you meet is fighting a battle inside you know nothing about Be kind. Always Wyzwanie Czytelnicze 25 / 34 (26) Wyzwanie Filmowe 5 / 100 100 książek w 2023 92 / 55 |
2020-10-24, 21:00 | #55 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 4 592
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Jestem tuż tuż przed 30 i nie pamiętam, żebym jako dziecko albo nastolatka wyobrażała sobie siebie w tym wieku, chociaż bardzo chciałam być "dorosła". Teraz często towarzyszy mi przeświadczenie, ze ktoś mi wbije na chatę, wylegitymuje i będzie się śmiał, że jestem DOROSŁA Albo idąc na wybory czy dokonujac jakiejś odpowiedzialnej decyzji
Jeśli chodzi o wyobrażenia życia vs życie realne to niestety na pewno pozbyłam się swojej naiwnej warstwy, wierząc, że jak się np pewne warstwy swojego życia masz wpływ albo są jakieś uniwersalne turbo-wartości typu miłość, przyjaźń, szacunek do drugiego człowieka. Przykre były rozczarowania wynikające z różnych, życiowych kwestii, a najbardziej rozczarowanie sobą, że czegoś nie widziałam, na coś pozwalałam itd. Bardzo spadło mi też poczucie wartości wynikające z notorycznego wczuwania się w sytuacje innych, życie za mocno ich życiem i zasuwanie na etat na kogoś, kto na to nie zasłużył, nie tylko w perspektywie długoterminowej. W relacjach wzajemnych wydaje mi się, że to jest naprawdę super sprawa. Na pewno nie planowałam swoich problemów zdrowotnych od okresu dorastania, załamania nerwowego, nie marzyłam nigdy o poważnych chorobach w rodzinie. Pewnie też nie planowałam, że w tym wieku nie będzie kogoś, dla kogo jestem w stanie iść na heja i zgolić włosy, bo jestem tej osoby pewna (miłość romantyczna). Natomiast nigdy nie przypuszczałam, że mogę mieć tylu świetnych ludzi wokół siebie, że mogę doświadczać tyle ciepła i wsparcia od innych (którzy są potwierdzeniem moich naiwnych, dziecięcych ideałów) i ze to nie będzie interesowne. Że ktoś widzi we mnie tę osobę, którą chciałabym ja w sobie widzieć zawsze. Jednocześnie nie spodziewalam się nigdy, że będę robić to co robię (i że będę miała takie pomysły na przyszłość za 10 lat, chociaż to wszystko we mnie ewaluuje), że będę mieć bardzo dobrą sytuację finansową i będę w stanie spełnić wiekszość swoich marzeń, przede wszystkim tych na bieżąco i tych, które są realne. Z absolutnie nikim nie chciałabym się zamienić na życie, na osobowość, na wady i zalety. Teraz czuję się taką osobą, jakie zawsze podziwiam i do tego wróciłam po większym załamaniu - pozytywną (nie tak coachingowo, tylko zwyczajnie szczęśliwą, POMIMO różnych problemów), nie obarczającą innych milionem problemów, odpowiedzialną za siebie i swoje otoczenie, kreatywną, energiczną, a przy tym rodzinną, troskliwą, czułą. sorry za błędy, ale jestem zmęczona i nie ma siły tego czytać jeszcze raz Edytowane przez bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718 Czas edycji: 2020-10-24 o 21:06 |
2020-10-24, 21:30 | #56 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-02
Wiadomości: 643
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Życie zawodowe uważam za bardzo udane. Pracuje w branży, w której studiuje i zarabiam naprawdę dobrze, a mam dopiero 23 lata. Jestem z tego dumna.
Przyjacielskie relacje też mam bardzo udane. Miłosne życie.... Masakra. Nie wiem nawet jak to jest być w dobrym związku. Same toksyczne relacje. Chodzę na terapię i trochę się polepsza - nie wchodzę w relacje z toksycznymi facetami. Plus nie wchodzę w żadne relacje z tymi dobrymi.... Całe życie sama jestem praktycznie i bardzo mi to doskwiera. Chciałabym poznać fajnego faceta... Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-10-24, 22:47 | #57 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Trochę inaczej niż sobie wyobrażałam, ale nadal ok. W wieku 14/15 lat myślałam o studiach związanych z pracą ze zwierzętami, studia związane z biologią czy czymś w tym rodzaju. Miałam nadal jeździć konno. Nigdy nie chciałam dzieci i nie miałam ciśnienia na męża.
Teraz mam 26 lat. Studia skończyłam logistykę I stopnia i transport II. Pracuje w branży lotniczej i uwielbiam swoją pracę (niestety teraz na zimę muszę wrócić do logistyki). Uczuciowo jest w porządku, jestem w 7-letnim związku i nadal jest między nami chemia. Kończymy budować dom, co nie do końca było moim marzeniem, ale im bliżej końca tym bardziej ok. Nie jeżdżę już konno, ale to przez zdrowie. Czasami tęsknię. Ogólnie lubię swoje życie, rok temu bym powiedziała, że jest wręcz idealnie (teraz przez pandemię pewne plany uległy modyfikacji i sporo rzeczy się skomplikowało). Jedne marzenia spełniłam, inne wciąż czekają. Wiem, gdzie chce być za 10 lat i to realizuje. Za to co mnie zaskoczyło na minus w dorosłym życiu to nawał obowiązków i to ile czasu zajmuje ogarnianie domu oraz życiowych spraw. Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy... |
2020-10-25, 13:38 | #58 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Nie wiem czy mam jakoś dużo rozczarowań w dorosłym życiu.
Bardzo nie lubiłam swojego dzieciństwa. Rodzice byli trochę toksyczni. Matka to w sumie nawet bardzo. Jasne, teraz w dorosłym życiu mam mnóstwo obowiązków, trzeba samemu gotować i okazuje się, że dom jest czysty dopiero jak go się posprząta Mimo wszystko niezależność od rodziny, własne mieszkanie, własne pieniądze jest dla mnie ważniejsze niż to, że jako dziecko miałam mniej obowiązków. Ale jeśli chodzi o takie wyobrażenia z dzieciństwa to jest jedna śmieszna rzecz. Zawsze chciałam być korpośmieciem Serio, jarały mnie te biura, wieżowce, chodzenie elegancko do biura, finanse, wielkie biznesy i takie tam. Cóż, rzeczywistość zweryfikowała... że szpilki i spódnice ołówkowe są w cholerę niewygodne Teraz jako niezależna i dobrze zarabiająca kobieta biegam do pracy w trampkach i jeansach, no chyba że mam spotkanie z klientem. Myślę jednak, że ogólnie ten trend się zmienił, bo kiedyś każdy pracownik umysłowy był kojarzony z kołnierzykiem i krawatem, a teraz sami prezesi chodzą w zwykłych koszulkach. Bardzo to się rozmija z moją wizją pracy z dzieciństwa |
2020-10-25, 20:25 | #59 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 830
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
Mam 26 lat. Generalnie z tych planów z liceum kilka rzeczy udało się zrealizować - poszłam na politechnikę i ją skończyłam, mieszkam z partnerem i mam psa Do tego te drobniejsze rzeczy - prawo jazdy zdane, kilka kursów też zrobiłam.
Z największych moich zawodów to chyba praca - wyobrażałam sobie zawrotną karierę w szybkim tempie, a niestety w mojej branży tak się chyba nie da, wszystko przychodzi z czasem i choćby się człowiek nie wiem jak starał, to stażu pracy nie przeskoczy Największym pudłem był pierwszy zawód - 4 lata zajęło mi przekonanie się, że to jednak nie to. Na szczęście praca jednak zgodna z wykształceniem, więc zmiana stanowiska wymaga tylko nadrobienia braków, a nie całkowitego przekwalifikowania. Ogólnie nie jest źle, ale mam nadzieję, że będzie lepiej w przyszłości Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
2020-10-26, 12:17 | #60 |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Jak układa się wasze życie?
W sumie nie wiem, jak odpowiedziec na to pytanie.
Zawodowo srednio mi sie uklada, bo za pare tygodni koncze 33 lata i w sumie nadal nie wiem, co chcialabym robic do emerytury. Kilka razy zmienialam studia i prace, miejsca zamieszkania, nie jest to stabilna kariera. W innych aspektach jest roznie. Za dzieciaka bardzo marzyla mi sie Australia, we wczesnej podstawowce chcialam wyjechac do Sydney do szkoly albo na studia, oczywiscie z tych planow nic nie wyszlo Juz w doroslym zyciu marzyla mi sie Barcelona albo Budapeszt, ale ten drugi odpada, bo probowalam sie nauczyc wegierskiego i ten jezyk jest niepodobny do niczego. Wiec sie poddalam, postawilam na Barcelone. Odkladalam kase z mysla o wyjezdzie, ale na kilka miesiecy przed przeprowadzka poznalam mojego meza, Australijczyka no i tak jednak wyszlo, ze czwarty rok jestem w Sydney Kiedys bylam tez przekonana, ze w wieku 25-30 lat bede miec meza i kilkoro dzieci. Nie to, ze marzylo mi sie zalozenie rodziny i chcialam tych dzieci, po prostu wydawalo mi sie to naturalna koleja rzeczy, jak wstawanie z lozka codziennie rano. No i im starsza jestem, tym bardziej zadnych dzieci miec nie chce. Zycie potoczylo mi sie troche niespodziewanie, ale nie ukrywam, ze nigdy nie balam sie podejmowania decyzji, takich jak np. przeprowadzka 16 tysiecy kilometrow. Lubie zmiany i nie boje sie ich.
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:55.