Zarobki w ZUS-ie?

[201710120930]

Znacie kogoś,a może same pracujecie w tej instytucji
Macie informacje że tak powiem z 1-szej ręki ,bez żadnych gdybań
Pytam bo wiele mitów narosło. Od że tylko minimalna do całkiem -całkiem, i co chwile premie ,premie i premie
Domyślam się oczywiście że to zależy od stanowiska
Ale nie powiem zaczynam być ciekawa ile tak naprawdę w Zus-ie się zarabia

[girlonthebridge]

ja pracuję, zarabiam śmieszne pieniądze :P owszem są 13tki, premie kwartalne, gruszka i socjal ale wiadomo, że od minimalnej to i minimalnie naliczana większość rzeczy.

Zależy oczywiście w jakim mieście - na moim stanowisku w większej pipidówie na dzień dobry pensje na dzień dobry są naprawdę niezłe, im bliżej wawy tym gorzej dopiero w samej wawie lepiej. W sumie ciężko powiedzieć od czego to zalezy, bo na wydziale też są straszne rozbieżności. Jedna osoba pracująca krócej i nie wyróżniająca się niczym potrafi zarabiać tyle co osoba pracująca już wiele lat i będąca naprawdę fundamentem wydziału. Rodzi się z tego powodu wiele konfliktów.

[201710120930]

o.dzięki za odp
myślałam że więcej ludzi zna jakieś osoby pracujące w ZUS-ie.toż to potężna instytucja
no fajnie że macie dodatki (13-ki grusze itd) to tez jest zastrzyk pienięzny. w prywatnych firmach to chyba można pomarzyć

a te premie kwartalne to są uznaniowe? czy są zawsze? jaki to jest procent wypłaty? połowa ? 3/4 ?

[girlonthebridge]

Napisane przez ŁAJKA

o.dzięki za odp
myślałam że więcej ludzi zna jakieś osoby pracujące w ZUS-ie.toż to potężna instytucja
no fajnie że macie dodatki (13-ki grusze itd) to tez jest zastrzyk pienięzny. w prywatnych firmach to chyba można pomarzyć

a te premie kwartalne to są uznaniowe? czy są zawsze? jaki to jest procent wypłaty? połowa ? 3/4 ?

różnie. Kiedyś były dzielone po równo na każdego pracownika, teraz każdy jest oceniany i ta ocena wpływa na wysokość premii.

[chwast]

Czytałam, że ok 4 tys najmniej, ale tak na serio to nie wiem

[girlonthebridge]

Napisane przez chwast

Czytałam, że ok 4 tys najmniej, ale tak na serio to nie wiem

legendy, legendy... jestem dzisiaj na szkoleniach w wawie i też stawki malutkie.

[zakonna]

no na pewno zwykły urzędnik państwowy zarabia 4 tysie. Tak samo jak nauczyciel.

[chwast]

Nie wiem mnie zastanawia czy każdy kto pracuje w zusie jest taki p... bo co idę do zusu to się przewracam z niedowierzania odnośnie trybu pracy tych bab i stosunku do petenta :

[kotek81]

na szczęście nie
u mnie w ZUS-ie fajni ludzie pracują i zawsze pomogą, doradzą, powiedzą co i jak - nie mogę narzekać
za to urząd skarbowy masakra

[girlonthebridge]

Napisane przez chwast

Nie wiem mnie zastanawia czy każdy kto pracuje w zusie jest taki p... bo co idę do zusu to się przewracam z niedowierzania odnośnie trybu pracy tych bab i stosunku do petenta :

nie mogę się wypowiadać za innych ale gdybyś zarabiala tyle co ja, to też by Ci się nie chciało. Chociaż mimo, że mi się nie chce to ludzie tego nie odczuwają często mi bardzo dziękują i zapraszają mnie na kawę więc chyba sobie źle o mnie nie myślą. Pensję mam poniżej minimalnej bo zatrudniona jestem na 3/4 etatu na umowę o zastępstwo. To, że budżetówka nie znaczy, że jest fajnie. Powiecie zmień pracę. Ale weź bez pleców coś znajdź. Mnie każdy pyta co Ty tutaj robisz, znasz języki, jesteś mądra ogarnięta ale wolę zarabiać ten tysiak i coś robić niż siedzieć w domu z niczym bo to, że wyślę 100 cv nie znaczy, że chociaż jedna osoba zaprosi mnie na rozmowę kwalifikacyjną.


Ale są też plusy, właśnie atmosfera i osoby współpracujące to strasznie trzyma przy życiu

[invisible_01]

Napisane przez girlonthebridge

nie mogę się wypowiadać za innych ale gdybyś zarabiala tyle co ja, to też by Ci się nie chciało.

Dla mnie to żenująca wymówka. Pracowałam za różne stawki i w różnych miejscach, ale jeśli miałam w pracy kontakt z klientami/innymi ludźmi, to byłam zawsze miła i pomocna. Klienta czy petenta nie powinno obchodzić, czy ja zarabiam 5000 zł czy 1000 zł, on potrzebuje pomocy i ma prawo do tego, żeby być dla niego miłym. A niestety większość pań z urzędów, z którymi miałam styczność, zachowuje się właśnie, jakby robiła łaskę, że tam pracuje, bo przecież takie grosze zarabia.

[girlonthebridge]

Napisane przez invisible_01

Dla mnie to żenująca wymówka. Pracowałam za różne stawki i w różnych miejscach, ale jeśli miałam w pracy kontakt z klientami/innymi ludźmi, to byłam zawsze miła i pomocna. Klienta czy petenta nie powinno obchodzić, czy ja zarabiam 5000 zł czy 1000 zł, on potrzebuje pomocy i ma prawo do tego, żeby być dla niego miłym. A niestety większość pań z urzędów, z którymi miałam styczność, zachowuje się właśnie, jakby robiła łaskę, że tam pracuje, bo przecież takie grosze zarabia.

czemu zacytowałaś tylko jedno zdanie jak dalej napisałam to samo co Ty. Też zawsze jestem miła i nie daję po sobie poznać, że jestem tutaj tak naprawdę z desperacji :P bo nie ma dla mnie pracy. Ale tak są dni kiedy jestem sfrustrowana bo zarabiam poniżej minimalnej a przychodzi do mnie baran (bo inaczej go nie nazwę :P) poseł RP i się mnie pyta czy ma ruszać miliony z konta, a co ja jestem doradca finansowy czy panienka z ZUSu :P? Naprawdę czasami ludzie traktują mnie jak psychologa, księdza i barmana w jednym. Ja mam swoje statystyki i nie mam czasu na "głupie" pogawędki więc jak już muszę kogoś spławić bo grzecznie do niego nie dociera to czasem (nadal wpisując się w standardy obsługi) warknę na człowieka (ale zdarzyło mi się to może 2 razy w życiu).

[chwast]

Napisane przez girlonthebridge

nie mogę się wypowiadać za innych ale gdybyś zarabiala tyle co ja, to też by Ci się nie chciało. Chociaż mimo, że mi się nie chce to ludzie tego nie odczuwają często mi bardzo dziękują i zapraszają mnie na kawę więc chyba sobie źle o mnie nie myślą. Pensję mam poniżej minimalnej bo zatrudniona jestem na 3/4 etatu na umowę o zastępstwo. To, że budżetówka nie znaczy, że jest fajnie. Powiecie zmień pracę. Ale weź bez pleców coś znajdź. Mnie każdy pyta co Ty tutaj robisz, znasz języki, jesteś mądra ogarnięta ale wolę zarabiać ten tysiak i coś robić niż siedzieć w domu z niczym bo to, że wyślę 100 cv nie znaczy, że chociaż jedna osoba zaprosi mnie na rozmowę kwalifikacyjną.


Ale są też plusy, właśnie atmosfera i osoby współpracujące to strasznie trzyma przy życiu

żartujesz sobie?
Tak się składa, żę też mam 3/4 etatu i niższą pensję od minimalnej, też mam kontakt z klietem i prócz tego robię pierdyliard innych rzeczy i nie przyszło mi do głowy być wredną, tak robią jacyś niewychowani albo wredni ludzie tylko.

[girlonthebridge]

Napisane przez chwast

żartujesz sobie?
Tak się składa, żę też mam 3/4 etatu i niższą pensję od minimalnej, też mam kontakt z klietem i prócz tego robię pierdyliard innych rzeczy i nie przyszło mi do głowy być wredną, tak robią jacyś niewychowani albo wredni ludzie tylko.

ale z czego żartuję? Napisałam, że maksymalnie 2 razy w życiu na człowieka warknęłam (nie napisałam, że w pracy w ZUSie) - czytanie ze zrozumieniem leży? Nie tylko w ZUSie ma się kontakt z klientem :P


co do stosunku klient- ja pisałam już, że ludzie są zadowoleni, zawsze zapraszają na kawę i całują rączki co zaznaczyłam już na wstępie :P a, że wkurza mnie ta praca to już inna kwestia :P

To co napisałam na wstępie to słowa mojego komendanta (jak pracowałam na policji) moja naczelniczka poskarżyła się na zachowanie sekretarki wtedy komendant jej powiedział "gdybyś zarabiała tyle co ona też być była wredna" (tyle, że sytuacja wygląda tak, że naczelniczka zarabiała 5 razy więcej a i tak dla ludzi była wredna :P) czasami zastanawiam się co z ludźmi na wizażu jest nie tak po jednym zdaniu się do człowieka przypierdzielają :P Trzeba by było tutaj też jakieś standardy wprowadzić.

[chwast]

No ale nie mówię konkretnie o tobie, umiem czytać. Chodzi mi o takie usprawiedliwianie