Zmiana zakresu pracy

[magdalena1357]

Jak długo muszę czekać w nowej pracy zanim zacznę rozmowę o podwyżce albo awansie?

Jestem w nowej pracy od kilku miesięcy. Pracę dano mi, żebym zajmowała się pewnym konkretnym obszarem w małym teamie. W tym teamie jest też kolega odpowiedzialny za technologię i analytics.

Niestety, ten kolega jest naprawdę kiepski mimo wykształcenia kierunkowego i znacznie większego doświadczenia niż moje. W związku z tym szef bardzo szybko doszedł do wniosku, że przejmę cały obszar analytics, bo mi to wychodzi lepiej. Czyli jestem odpowiedzialna za swój dotychczasowy obszar zadań oraz całą analytics - muszę programować, tworzyć dashboardy, zautomatyzowane raporty, zaawansowane makra, "czyścić", analizować i przedstawiać dane z różnych źródeł (SAP...) i tym podobne.

Jestem osobą analityczną, więc od początku dobrze mi to wychodziło, ale spędziłam też kilka weekendów ucząc się programowania statystycznego i programów do wizualizacji. Na kursy żadne mnie nie posłano, uczyłam się sama. Jestem w tym momencie jedyną osobą w zespole, która się na tym zna. Nie przeszkadza mi to, bo lubię analitykę.

Przeszkadza mi jednak, że płaci mi się naprawdę słabo. Rozumiałabym gdyby to była zapłata tylko za dziedzinę, którą na początku miałam się zajmować. Znaczy przeszkadzałoby mi, ale dałabym radę przetrwać z tą pensją powiedzmy rok. Ale specjaliści od analizy danych mają w tym momencie na rynku bardzo dobre wzięcie. Np. robię trzykrotnie więcej niż ten kolega a mam przypuszczenia, że mu się płaci więcej. Mamy w innym teamie osobę z tytułem data scientist, któremu płaci się znaaaacznie więcej niż mi. Poza tym, pracuję po prostu niesamowicie dużo, znacznie więcej niż oczekiwałam przyjmując tę ofertę.

Nie widzę również za bardzo możliwości rozwoju (w sensie awansu, zmiany tytułu - bo oczywiście rozwijam swoje kompetencje) w obecnej pozycji.

Inna sprawa to kwestia czasu pracy. Realistycznie rzecz biorac, nie da się być odpowiedzialnym za te dwa działy, za które ja jestem w 8h dziennie. U nas część osób, m.in. ja ma takie kontakty, że nie możemy w pracy zostać dłużej niż 8 h - nie płaci się nam za to. Jak zostaniemy dłużej to potem możemy za te zebrane dodatkowe godziny wziać dodatkowy urlop. Mam już tyle dodatkowego urlopu, że jak tak dalej pójdzie będę w tym roku miała 3 miesiące urlopu (łącznie z ustawowym). Szef utrzymuje jednak nadal, że muszę brać urlop, moje nadgodziny nie są płatne. Prawdopodobieństwo, że mi da 3 mies. urlopu oceniam na niskie.

Czekać i mieć nadzieję, że kiedyś szefowie zrozumieją, że jestem im potrzebna i tyram za dwóch? Czy wspomnieć chęć rozwoju na rozmowie rocznej, która odbędzie się bardzo niedługo?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Napisane przez magdalena1357

Czekać i mieć nadzieję, że kiedyś szefowie zrozumieją, że jestem im potrzebna i tyram za dwóch? Czy wspomnieć chęć rozwoju na rozmowie rocznej, która odbędzie się bardzo niedługo?

Stawiałabym na to drugie.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[magdalena1357]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tyle, że ja jestem w tej firmie dopiero od kilku miesięcy, więc nie chcę wyjść na osobę z nierealistycznymi oczekiwaniami...

A odnośnie końcówki, to wiesz, to jest tak, że w poprzedniej pracy nie uczyłam się niczego i w ogóle miałam wrażenie, że miałam wielką długą stagnację. W tej przynajmniej się czegoś uczę i jak będę szukała następnej pracy to mam nadzieję, że ta analityka mi pomoże znaleźć coś sensownego. Więc zastanawiam się, czy nie przesadzam i czy nie powinnam poczekać przynajmniej do końca okresu próbnego (jeszcze 2 miesiące) i wtedy naciskać.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Tolvaj]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

U mnie w firmie wszyscy dostają pierwszą umowę na 6 miesięcy.

[magdalena1357]

Napisane przez Tolvaj

U mnie w firmie wszyscy dostają pierwszą umowę na 6 miesięcy.

U mnie coś podobnego.

[adult90]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tak, pogadaj ale szukaj normalnie innej pracy. Aktualnie jesteś jeleniem...

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[magdalena1357]

Słuchajcie. Ok, czyli poprosiłam szefa o rozmowę odnośnie zakresu i godzin pracy, która odbędzie się w poniedziałek.

Decydujący było to, że dowiedziałam się, że przez 2 dni pracowałam za darmo. Znowu. Z końcem miesiąca odcina nam się nadgodziny powyżej 40 i w ten sposób pracowałam w lutym 2 dni za zupełną darmochę.

Nadal zastanawiam się jak to sformułować w poniedziałek.

Nowej pracy szukam, ale znalezienie nie będzie łatwe.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[magdalena1357]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

To jest duża, rozpoznawalna firma.

40 robię zazwyczaj w ciągu 2 miesięcy - nadgodziny z jednego mies. przechodzą na następny, tylko powyżej 40 się ucina i właśnie teraz ucięto mi 17 h.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[magdalena1357]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Janusz faktycznie wydaje się wyjątkiem i przez innych szefów jest dosyć mocno krytykowany.

Ale ogłoszenia sprawdzam regularnie i nie ma obecnie nic, co odpowiadałoby moim kompetencjom i celom.

[magdalena1357]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Jestem przerażona perspektywą tej rozmowy, bo wiem, że facet jest w stanie mi zarzucić, że "po prostu muszę się lepiej zorganizować" albo "że muszę lepiej priorytyzować", chociaż obiektywnie naprawdę robię za dwóch.

Trudno mi na coś takiego spokojnie odpowiedzieć. Zwłaszcza, że firma jest po prostu koszmarnie zdezorganizowana. Zdarzyło się już że przez miesiąc pracowałam nad pewnym projektem. Pytałam szefa kilkukrotnie, czy jest 100% pewny, że to my możemy przejąć za niego odpowiedzialność - bo dochodziły mnie słuchy, że inny dział uważa się za "process ownera". Zawsze otrzymywałam gorące zapewnienia: "Oczywiście, że my jesteśmy za niego odpowiedzialni, przygotuj go tak dokładnie i z tyloma szczegółami jak to tylko możliwe". Dalszą część można odgadnąć: okazało się, że nie jesteśmy za niego odpowiedzialni, mój (naprawdę dobrze przygotowany, bardzo szczegółowy) projekt prawdopodobnie trafi do kosza. Kilka tygodni pracy. I takich sytuacji jest mnóstwo.

Raz już mnie krytykował, że poświęcam zbyt dużo czasu na prezentacje w powerpoincie i dlatego muszę robić nadgodziny. Idiotyczne, ale dostosowałam się. Więc przestałam przygotowywać powerpointy, chociaż potrzebowałam ich. Miesiąc później on do mnie, że mam natychmiast wysłać powerpointy dotyczące wszystkich moich projektów jego szefowi. Niby jak skoro zabronił mi pracować w PPT i w tym momencie nic nie miałam?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[adult90]

Napisane przez magdalena1357

Janusz faktycznie wydaje się wyjątkiem i przez innych szefów jest dosyć mocno krytykowany.

Ale ogłoszenia sprawdzam regularnie i nie ma obecnie nic, co odpowiadałoby moim kompetencjom i celom.

To na razie zmień na pracę tzw "na przeczekanie".


Aktualnie tkwisz w beznadziejnej pracy.

[magdalena1357]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Chodziło mu o to, zeby nie przygotowywać. Bo on pracował wcześniej w firmie, w której PPT jest zakazany (Amazon). On nienawidzi PPT, sądzi, że PPT zabija kreatywność Zrobił mi wtedy 40minutowy wykład dlaczego nie powinnam używam PPT (ani innego narzędzia do prezentacji).

Zresztą, ani on ani nikt inny nie mógłby wiedzieć ile czasu spędzam na PPT. To była wymówka, żeby nie musieć rozmawiać o prawdziwym problemie: że mi daje za dużo roboty.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[magdalena1357]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Mam wrażenie, że jesteśmy na forum internetowym i jak cię coś nie interesuje to nie musisz odpowiadać. Ja tak robię w stosunku do postów innych osób i polecam tę strategię.

[smerfetk_a]

I jak poszła rozmowa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magdalena1357]

Napisane przez smerfetk_a

I jak poszła rozmowa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Źle. Powiedziałam, że albo chciałabym pracować tyle, ile mam w umowie, albo renegocjować warunki.

Szef stweirdził, że jestem w firmie dopiero 6 miesięcy i nie ma mowy. Że możemy pomyśleć o outsourcingu zadań do Indii. Ale jak ja mogę outsourcingować zadania, które nie są powtarzalne? Przecież musiałabym spędzić tylko samo godzin tłumacząc Hindusom, co mają zaprojektować, ile mi by zajęło zaprogramowanie tego. Pomijając ich pilnowanie - pracowałam już z Indiami i wiem, że to nie jest łatwe.

Żeby było zabawniej szef powiedział, że mamy na taki outsourcing [i tu padła suma kulkudziesięciu tysięcy euro]. Na moją podwyżkę jednak nie ma.

Było dokładnie tak jak obawiałam się, że będzie.

W międzyczasie okazało się wczoraj wieczorem, że bardzo duży obszar - kilka ważnych projektów o ogromnym nakładzie pracy, który miał zostać przejęty przez inny dział i którym się nie zajmowałam przez jakieś 2 miesiące, przez nich przejęty jednak nie zostanie. Ja mam do niego wrócić. W rezultacie teraz w ogóle nie powinnam wychodzić z biura.

I jeszcze dowiedziałam się wczoraj przypadkiem, że kolega z mniejszymi ode mnie umiejętnościami i może połową zadań zarabia znacznie więcej.

Wysłałam wczoraj CV i w piątek mam rozmowę o pracę - ale na razie dopiero z firmą rekrutacyjną, czyli jeszcze długa droga.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[smerfetk_a]

Napisane przez magdalena1357

Źle. Powiedziałam, że albo chciałabym pracować tyle, ile mam w umowie, albo renegocjować warunki.

Szef stweirdził, że jestem w firmie dopiero 6 miesięcy i nie ma mowy. Że możemy pomyśleć o outsourcingu zadań do Indii. Ale jak ja mogę outsourcingować zadania, które nie są powtarzalne? Przecież musiałabym spędzić tylko samo godzin tłumacząc Hindusom, co mają zaprojektować, ile mi by zajęło zaprogramowanie tego. Pomijając ich pilnowanie - pracowałam już z Indiami i wiem, że to nie jest łatwe.

Żeby było zabawniej szef powiedział, że mamy na taki outsourcing [i tu padła suma kulkudziesięciu tysięcy euro]. Na moją podwyżkę jednak nie ma.

Było dokładnie tak jak obawiałam się, że będzie.

W międzyczasie okazało się wczoraj wieczorem, że bardzo duży obszar - kilka ważnych projektów o ogromnym nakładzie pracy, który miał zostać przejęty przez inny dział i którym się nie zajmowałam przez jakieś 2 miesiące, przez nich przejęty jednak nie zostanie. Ja mam do niego wrócić. W rezultacie teraz w ogóle nie powinnam wychodzić z biura.

I jeszcze dowiedziałam się wczoraj przypadkiem, że kolega z mniejszymi ode mnie umiejętnościami i może połową zadań zarabia znacznie więcej.

Wysłałam wczoraj CV i w piątek mam rozmowę o pracę - ale na razie dopiero z firmą rekrutacyjną, czyli jeszcze długa droga.

Cwaniactwo i tyle. Totalnie bezczelna ze strony szefa jest taka odmowa, wg mnie należy ci się jak koniu owies

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[magdalena1357]

Zupełnie nie wiem, jak tłumaczyć chęć zmiany pracy na rozmowach. W obecnej pracy jestem tylko 6 miesięcy.

Nie chcę brzmieć negatywnie ani tłumaczyć zbyt dokładnie, bo wiem, że to zazwyczaj nie działa. Ale o chęci rozwoju mówić też nie mogę, bo po 6 miesiącach byłoby to idiotyczne.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[magdalena1357]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Dzięki Ci.

Jezu, jak na nienawidzę tej pracy. Dzisiaj przerzucono na mnie jeszcze dodatkowo obowiązki techniczne - chociaż cały czas krzyczę, że więcej pracować za tę kasę nie będę i że co dziennie robię 2-3 nadgodziny. Miałam w związku z tym duże spięcie z szefem, bo szef do mnie, dlaczego nie chcę tego przejąć i on przecież też pracuje dużo (po pierwsze, za jaką k**** kasę, po drugie, co mnie to obchodzi, po trzecie, jak przychodzę do pracy to on przychodzi jakieś 90 min później, wychodzimy razem - laptopa ze sobą nie bierze). Jestem tak wściekła.

[adult90]

Napisane przez magdalena1357

Dzięki Ci.

Jezu, jak na nienawidzę tej pracy. Dzisiaj przerzucono na mnie jeszcze dodatkowo obowiązki techniczne - chociaż cały czas krzyczę, że więcej pracować za tę kasę nie będę i że co dziennie robię 2-3 nadgodziny. Miałam w związku z tym duże spięcie z szefem, bo szef do mnie, dlaczego nie chcę tego przejąć i on przecież też pracuje dużo (po pierwsze, za jaką k**** kasę, po drugie, co mnie to obchodzi, po trzecie, jak przychodzę do pracy to on przychodzi jakieś 90 min później, wychodzimy razem - laptopa ze sobą nie bierze). Jestem tak wściekła.

Po co Ty siedzisz w tej robocie? Szukaj innej i zwiewaj z obecnej.

[nelciak]

Napisane przez magdalena1357

Dzięki Ci.

Jezu, jak na nienawidzę tej pracy. Dzisiaj przerzucono na mnie jeszcze dodatkowo obowiązki techniczne - chociaż cały czas krzyczę, że więcej pracować za tę kasę nie będę i że co dziennie robię 2-3 nadgodziny. Miałam w związku z tym duże spięcie z szefem, bo szef do mnie, dlaczego nie chcę tego przejąć i on przecież też pracuje dużo (po pierwsze, za jaką k**** kasę, po drugie, co mnie to obchodzi, po trzecie, jak przychodzę do pracy to on przychodzi jakieś 90 min później, wychodzimy razem - laptopa ze sobą nie bierze). Jestem tak wściekła.

Skoro tylko krzyczysz, a nic z tego nie wynika i dalej siedzisz po godzinach, to nic dziwnego, że ci dalej dowalają robotę.
Jeśli i tak planujesz zmienić pracę, to nie rozumiem czemu ciągle robisz nadgodziny? Skoro nie mają nikogo innego do tej roboty, to i tak cię nie zwolnią, a przynajmniej nie tak szybko.

[magdalena1357]

Napisane przez adult90

Po co Ty siedzisz w tej robocie? Szukaj innej i zwiewaj z obecnej.

Szukam jak głupia, ale na razie nic z tego nie wynika. Dopiero w tym tygodniu mam pierwszą rozmowę.