Kolejny problem z facetem

[Cecilia89]

Witam

Sama nie wiem od czego zacząć.
Na początku października postanowiłam razem z moim chłopakiem, że rozstaniemy się na jakiś czas. Powiedziałam mu, aby dał mi trochę czasu.
Głównym powodem tej przerwy jest ogólne przemyślenie naszego zachowania.
Minęło już kilka tygodni od kiedy się nie odzywaliśmy. Powiedziałam, że to ja pierwsza się do niego odezwę. I tak się też stało, odezwałam się do niego wczoraj. Wymieniliśmy kilka sms-ów i zapytałam go wprost czy się spotkamy. Odpisał: nie wiem. Nieraz już tak odpowiadał na pytanie czy się spotkamy, więc mnie to nie dziwi. Potem od słowa do słowa wyszło, że jednak chce się spotkać, ale teraz nie może, bo ma masę spraw na głowie.
Chciałam zaprosić go na niedzielę do siebie. Nie wiem czy to dobry pomysł. Może mi coś doradzicie?

[pistacjowa_dama]

hej, ciężko coś doradzić... nie znam całej sytuacji, powodów dla których się rozstaliście (ja generalnie nie uznaję czegoś takiego jak chwilowe rozstanie..., albo się z kimś jest albo nie)
pogadać można zawsze, więc uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, abyście się spotkali i porozmawiali

[mpt]

Napisane przez Cecilia89

Witam

Sama nie wiem od czego zacząć.
Na początku października postanowiłam razem z moim chłopakiem, że rozstaniemy się na jakiś czas. Powiedziałam mu, aby dał mi trochę czasu.
Głównym powodem tej przerwy jest ogólne przemyślenie naszego zachowania.
Minęło już kilka tygodni od kiedy się nie odzywaliśmy. Powiedziałam, że to ja pierwsza się do niego odezwę. I tak się też stało, odezwałam się do niego wczoraj. Wymieniliśmy kilka sms-ów i zapytałam go wprost czy się spotkamy. Odpisał: nie wiem. Nieraz już tak odpowiadał na pytanie czy się spotkamy, więc mnie to nie dziwi. Potem od słowa do słowa wyszło, że jednak chce się spotkać, ale teraz nie może, bo ma masę spraw na głowie.
Chciałam zaprosić go na niedzielę do siebie. Nie wiem czy to dobry pomysł. Może mi coś doradzicie?

Patrząc na Twój podpis ("od czerwca znowu razem") chłopakowi odechciało się zabaw i znalazł sobie ciekawsze zajęcie. Takie jest ryzyko robienia sobie przerw

[jodame]

Nie rozumiem idei "rozstania na chwilę". Ok, macie sobie coś w tym czasie przemyśleć. Ale czy w tym czasie jesteście całkowicie wolni? W 100% singlami? Możecie umawiać się z innymi, sypiać z kim chcecie, a potem wrócić do siebie? Bo dla mnie to jest po prostu głupie.

Ty się do niego odezwałaś. Rozumiem, że po tych przemyśleniach doszłaś do wniosku, że jednak chcesz z nim być, czy tak?
A on nie wie czy chce do Ciebie wrócić? Może jeszcze nie skończył rozmyślać nad tą kwestią.. .
Chcesz, to go zaproś na ten obiad. Tylko co to ma być: spotkanie starych znajomych, zaproszenie przyjaciela na obiad, randka, spotkanie żeby porozmawiać co dalej czy rozpoczęcie nowego okresu "bycia razem"?

[Cecilia89]

mpt - o co chodzi z tym zdaniem, że chłopakowi odechciało się zabaw? Nie bardzo rozumiem...

jodame - jeśli chodzi o mnie to w okresie przerwy jestem 100% singielką, a on też jest w tym czasie wolny. Wiem z dobrego źródła, że z nikim się nie spotykał.
Hmmm... jestem pewna, że chcę z nim być. Nie wiem tylko czy on dalej chce ze mną być.

[pistacjowa_dama]

dla mnie osobiście nie ma w związku czegoś takiego jak PRZERWA - albo w 1 albo w 2 stronę...
jaki ma sens bycie z kimś, potem zrobienie przerwy podczas, której jak sama piszesz jesteście singlami (a więc możecie robić co chcecie) i znowu powrót do siebie...?
dla mnie taka sytuacja świadczy o niedojrzałości związku

[201803290936]

Napisane przez jodame

Nie rozumiem idei "rozstania na chwilę". Ok, macie sobie coś w tym czasie przemyśleć. Ale czy w tym czasie jesteście całkowicie wolni? W 100% singlami? Możecie umawiać się z innymi, sypiać z kim chcecie, a potem wrócić do siebie? Bo dla mnie to jest po prostu głupie.

Ty się do niego odezwałaś. Rozumiem, że po tych przemyśleniach doszłaś do wniosku, że jednak chcesz z nim być, czy tak?
A on nie wie czy chce do Ciebie wrócić? Może jeszcze nie skończył rozmyślać nad tą kwestią.. .
Chcesz, to go zaproś na ten obiad. Tylko co to ma być: spotkanie starych znajomych, zaproszenie przyjaciela na obiad, randka, spotkanie żeby porozmawiać co dalej czy rozpoczęcie nowego okresu "bycia razem"?

Mądrze napisane.

[jodame]

Napisane przez Cecilia89

jodame - jeśli chodzi o mnie to w okresie przerwy jestem 100% singielką, a on też jest w tym czasie wolny.Wiem z dobrego źródła, że z nikim się nie spotykał.
Hmmm... jestem pewna, że chcę z nim być. Nie wiem tylko czy on dalej chce ze mną być.

Ale skoro zgodnie z waszym układem jesteście singlami, to chyba nieistotne jest czy się z kimś spotykał czy nie ... .
Nieważne.
Jeśli Ty wiesz, że chcesz z nim być, to jedyne co możesz zrobić, to zapytać go czy on chce być z Tobą. Umów się z nim na spotkanie i porozmawiajcie.
Nie wiem, jakie są te wasze układy.. , ale na taką poważną rozmowę wolałabym się umówić przy kawie. Ale to już taki techniczny drobiazg.

[kasica6662]

O to chodzi, że takie rozstania co kilka miesięcy są chore i chłopak zwyczajnie ma tego dosyć? Wcale mu się nie dziwię.... Widzę, że jestes baaaaardzo zdecydowana... Dziecinny związek i tyle. Szkoda faceta, potem tylko będzie miał uraz do bab.

[mpt]

Z Twojego podpisu wynika, że to nie jest Wasza pierwsza "przerwa". Więc cóż się dziwić, właściwie nie ma co zakładać, że skoro my chcemy zrobić sobie od faceta przerwę - odstawić kogoś na chwilę jak szmacianą zabawkę - to komuś może nie być przyjemnie. Nie rozumiem, dlaczego w przemyśliwaniu ma przeszkadzać druga osoba. Jeśli chce się z kimś być, to się z nim rozmawia, coś zmienia, pracuje nad związkiem. Jeśli chce się od relacji odpocząć, to najwyższy czas się rozstać.

[niewyspana91]

Napisane przez Cecilia89

Hmmm... jestem pewna, że chcę z nim być. Nie wiem tylko czy on dalej chce ze mną być.

Wg ciebie tylko będąc singlem można zastanawiać się nad swoim zachowaniem, przemyśleć ważne sprawy?

Domyślam się, że to od ciebie wyszła inicjatywa rozstania. 100% wolności, a co za tym idzie niezobowiązujące flirty, randki, romanse, i innych rzeczy, które są nieakceptowalne w związku, pod przykrywką "przemyśleń swojego zachowania". No ładnie to sobie wymyśliłaś

Wyszalałaś się pewnie, a chłopak grzecznie i wiernie czekał, a teraz zakładasz wątek pt. "problem z facetem'. Ehh...

[sante]

dziewczyno idzie nowy sezon czas na zmianę odzieży,kremu do twarzy,zastanów się czy ten facet będzie pasował ci do torebki

[Cecilia89]

OK, widzę, że zaczęły się jakieś docinki do mojej osoby, że wyszalałam się itd. Otóż nie, zajęłam się teraz nauką, tzn. staram się uczyć, ale to nie jest takie proste, bo nic nie wchodzi mi do głowy. Nie było żadnych flirtów, randek z innymi facetami itp.
Jak to kiedyś powiedział (ex)TŻ - nasz związek, to pseudo-związek.
Przyznam, że zrobiło mi się trochę przykro, kiedy usłyszałam od niego takie słowa.
Zapomniałabym: jeszcze jedna kwestia odnośnie zdania niewyspanej91 - moja propozycja była taka, żeby ów facet nie czepiał się mnie przez jakiś czas, aby ogólnie nie komentował mojego zachowania. Natomiast jego odpowiedzią na moją propozycję było to, aby zrobić sobie na jakiś czas przerwę.

[Madzialenka_21]

Wywnioskowałam, że jak jest wszystko w porządku to jesteście razem, ale jak coś się zaczyna psuć to robisz przerwę tak? Nie na tym polega dojrzały związek. Nie dziwię się, że chłopak ma tego dość i sam nie wie czy się z Tobą dalej spotykać. Dorośnij.

[niewyspana91]

Napisane przez Cecilia89

Zapomniałabym: jeszcze jedna kwestia odnośnie zdania niewyspanej91 - moja propozycja była taka, żeby ów facet nie czepiał się mnie przez jakiś czas, aby ogólnie nie komentował mojego zachowania. Natomiast jego odpowiedzią na moją propozycję było to, aby zrobić sobie na jakiś czas przerwę.

w takim razie wybacz wcześniejszy post.
A o jakie zachowania w ogóle chodzi? Czego miał się nie czepiać, co mieliście przemyśleć? Czemu określił was jako pseudo-związek, wyjaśnił o co mu chodziło?
Może znudził mu się ten związek, zobojętniał w stosunku do ciebie?
Zamiast rozmawiać, rozwiązywać problemy wspólnie, dbać o związek i o partnera, to wy się rozstajecie, nie odzywacie kilka tygodni (?)... Jak takie coś ma umocnić związek? Wg mnie to właśnie zmierza w drugą stronę.

[Cecilia89]

Napisane przez niewyspana91

w takim razie wybacz wcześniejszy post.
A o jakie zachowania w ogóle chodzi? Czego miał się nie czepiać, co mieliście przemyśleć? Czemu określił was jako pseudo-związek, wyjaśnił o co mu chodziło?
Może znudził mu się ten związek, zobojętniał w stosunku do ciebie?
Zamiast rozmawiać, rozwiązywać problemy wspólnie, dbać o związek i o partnera, to wy się rozstajecie, nie odzywacie kilka tygodni (?)... Jak takie coś ma umocnić związek? Wg mnie to właśnie zmierza w drugą stronę.

Ok, nie ma sprawy.
O jakie zachowania chodzi? O to, że milczę kiedy za każdym razem do mnie przyjeżdża. Prawie za każdym. Chodzi ogólnie o milczenie z mojej strony.
Teraz myślę, że nie potrafimy chyba wspólnie rozwiązywać poważniejszych konfliktów. Uciekliśmy do łatwego rozwiązania.

[201803290936]

Napisane przez Cecilia89

(...)
Teraz myślę, że nie potrafimy chyba wspólnie rozwiązywać poważniejszych konfliktów. Uciekliśmy do łatwego rozwiązania.

Pierwszy dobry wniosek. Tylko pytanie: nie potraficie, bo do siebie nie pasujecie, czy nie potraficie, bo oboje jesteście trochę niedojrzali i musicie się tego nauczyć (da się, tylko to wymaga pracy nad sobą)? Tak, czy inaczej w przyszłości nie możesz uciekać, bo żaden związek Ci nie wyjdzie.

[Kaja-ja]

Napisane przez Cecilia89

Ok, nie ma sprawy.
O jakie zachowania chodzi? O to, że milczę kiedy za każdym razem do mnie przyjeżdża. Prawie za każdym. Chodzi ogólnie o milczenie z mojej strony.
Teraz myślę, że nie potrafimy chyba wspólnie rozwiązywać poważniejszych konfliktów. Uciekliśmy do łatwego rozwiązania.

Facet ma rację: pseudo-związek. Po pierwsze, robienie przerwy w związku to jest za przeproszeniem d*pa, a nie rozwiązanie. I faktycznie, uciekacie od problemów. A skoro tak - to znaczy, że nie zależy Wam na sobie. Ludziom w normalnym związku na sobie zależy i nawet jak zdarzają się konflikty (a prawie zawsze się zdarzają), to WE DWÓJKĘ je rozwiązują. A nie "robią sobie przerwy".
A co do Twojego milczenia. Widzę tylko jeden powód - nie potraficie rozmawiać.
I podsumowując: nie potraficie rozmawiać, i nie umiecie przechodzić wspólnie przez problemy - zatem nie tworzyliście i nie stworzycie już Związku. Co najwyżej Friends With Benefits - ale w takich układach występuje rozmowa. Wy się nawet na przyjaciół nie nadajecie...

[Cecilia89]

Napisane przez Doris1981

Pierwszy dobry wniosek. Tylko pytanie: nie potraficie, bo do siebie nie pasujecie, czy nie potraficie, bo oboje jesteście trochę niedojrzali i musicie się tego nauczyć (da się, tylko to wymaga pracy nad sobą)? Tak, czy inaczej w przyszłości nie możesz uciekać, bo żaden związek Ci nie wyjdzie.

Pasować raczej do siebie pasujemy. Problem leży bardziej po mojej stronie - to ja w tym związku wychodzę na niedojrzałą.

[kisiel00]

Nie koniecznie każda przerwa musi być złym rozwiązaniem. Moim zdaniem wszystko zależy od tego, na jakich zasadach ona działa. Ja i mój TŻ aktualnie 'odpoczywamy' od siebie. Ja już wiem, że dla mnie przyniosło to pozytywne skutki, wydaje mi się że z jego strony jest podobnie. Natomiast zupełnie nie rozumiem formy przerwy pt. 'w tym czasie jesteśmy zupełnie wolni, 100% single'. U nas działa to na zasadzie 'obowiązują zasady takie same jak do tej pory, jedynie nasz kontakt jest ograniczony do minimum, dajemy sobie swobodę i czas na przemyślenie sytuacji'. Żadne z nas nie myśli nawet o skokach w bok. Wolni będziemy, jak po tym czasie wspólnie podejmiemy decyzje, że nie chcemy być razem. I wtedy róbta co chceta, ale do czasu kiedy jesteśmy razem, mimo że związek wisi na włosku, nie jesteśmy zwolnieni z dotychczasowych reguł. Moim zdaniem taka przerwa ma celu możliwość ochłonięcia z emocji i spojżenia na własną sytuacje z dystansem, na spokojnie, co w naszym wypadku było uniemożliwione przez ciągłe kłótnie i nieporozumienia. I nie jest to też pójście na łatwiznę, bo rozmów było bez liku, widocznie nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Coś takiego również może pomóc, ale to nie jest reguła, wiadomo...

[pistacjowa_dama]

Napisane przez kisiel00

Nie koniecznie każda przerwa musi być złym rozwiązaniem. Moim zdaniem wszystko zależy od tego, na jakich zasadach ona działa. Ja i mój TŻ aktualnie 'odpoczywamy' od siebie. Ja już wiem, że dla mnie przyniosło to pozytywne skutki, wydaje mi się że z jego strony jest podobnie. Natomiast zupełnie nie rozumiem formy przerwy pt. 'w tym czasie jesteśmy zupełnie wolni, 100% single'. U nas działa to na zasadzie 'obowiązują zasady takie same jak do tej pory, jedynie nasz kontakt jest ograniczony do minimum, dajemy sobie swobodę i czas na przemyślenie sytuacji'. Żadne z nas nie myśli nawet o skokach w bok. Wolni będziemy, jak po tym czasie wspólnie podejmiemy decyzje, że nie chcemy być razem. I wtedy róbta co chceta, ale do czasu kiedy jesteśmy razem, mimo że związek wisi na włosku, nie jesteśmy zwolnieni z dotychczasowych reguł. Moim zdaniem taka przerwa ma celu możliwość ochłonięcia z emocji i spojżenia na własną sytuacje z dystansem, na spokojnie, co w naszym wypadku było uniemożliwione przez ciągłe kłótnie i nieporozumienia. I nie jest to też pójście na łatwiznę, bo rozmów było bez liku, widocznie nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Coś takiego również może pomóc, ale to nie jest reguła, wiadomo...

i takie podejście jest zdrowe

[Olivvek]

jakiś niezwiązkowy jak dla mnie ten związek. Tak długo zastanawiać się nad sobą? I tak często? I z takim luzem? Dziwne. Zawsze powtarzam, że dopóki są CHĘCI do dogadania- to to jest dobry związek. Ale skoro macie inne metody to w końcu wasza sprawa co do obiadu- wydaje mi się, że nie jesteście sobie obcy, więc pomysł dobry, chociaż do tematu spotkania moim zdaniem bardziej pasowałoby neutralne miejsce.

[bsia]

Napisane przez kisiel00

Nie koniecznie każda przerwa musi być złym rozwiązaniem. Moim zdaniem wszystko zależy od tego, na jakich zasadach ona działa. Ja i mój TŻ aktualnie 'odpoczywamy' od siebie. Ja już wiem, że dla mnie przyniosło to pozytywne skutki, wydaje mi się że z jego strony jest podobnie. Natomiast zupełnie nie rozumiem formy przerwy pt. 'w tym czasie jesteśmy zupełnie wolni, 100% single'. U nas działa to na zasadzie 'obowiązują zasady takie same jak do tej pory, jedynie nasz kontakt jest ograniczony do minimum, dajemy sobie swobodę i czas na przemyślenie sytuacji'. Żadne z nas nie myśli nawet o skokach w bok. Wolni będziemy, jak po tym czasie wspólnie podejmiemy decyzje, że nie chcemy być razem. I wtedy róbta co chceta, ale do czasu kiedy jesteśmy razem, mimo że związek wisi na włosku, nie jesteśmy zwolnieni z dotychczasowych reguł. Moim zdaniem taka przerwa ma celu możliwość ochłonięcia z emocji i spojżenia na własną sytuacje z dystansem, na spokojnie, co w naszym wypadku było uniemożliwione przez ciągłe kłótnie i nieporozumienia. I nie jest to też pójście na łatwiznę, bo rozmów było bez liku, widocznie nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Coś takiego również może pomóc, ale to nie jest reguła, wiadomo...

coś w tym jest chociaż i tak zdecydowanie lepiej załatwić to rozmową. w końcu kiedyś, podczas wspólnego mieszkania i wspólnego wychowywania dzieci, ciężko będzie o zorganizowanie takiej przerwy ;p

autorko, a gdyby jednak on sobie kogoś przygruchał na czas Waszej przerwy to tak na spokojnie byłabyś z nim dalej? a i on nie miałby nic przeciwko jakbyś Ty poużywała sobie z innymi chłopcami?

[Red Lipstick]

Napisane przez Kaja-ja

Facet ma rację: pseudo-związek. Po pierwsze, robienie przerwy w związku to jest za przeproszeniem d*pa, a nie rozwiązanie. I faktycznie, uciekacie od problemów. A skoro tak - to znaczy, że nie zależy Wam na sobie. Ludziom w normalnym związku na sobie zależy i nawet jak zdarzają się konflikty (a prawie zawsze się zdarzają), to WE DWÓJKĘ je rozwiązują. A nie "robią sobie przerwy".
A co do Twojego milczenia. Widzę tylko jeden powód - nie potraficie rozmawiać.
I podsumowując: nie potraficie rozmawiać, i nie umiecie przechodzić wspólnie przez problemy - zatem nie tworzyliście i nie stworzycie już Związku. Co najwyżej Friends With Benefits - ale w takich układach występuje rozmowa. Wy się nawet na przyjaciół nie nadajecie...

Popieram .

Napisane przez kisiel00

Nie koniecznie każda przerwa musi być złym rozwiązaniem. Moim zdaniem wszystko zależy od tego, na jakich zasadach ona działa. Ja i mój TŻ aktualnie 'odpoczywamy' od siebie. Ja już wiem, że dla mnie przyniosło to pozytywne skutki, wydaje mi się że z jego strony jest podobnie. Natomiast zupełnie nie rozumiem formy przerwy pt. 'w tym czasie jesteśmy zupełnie wolni, 100% single'. U nas działa to na zasadzie 'obowiązują zasady takie same jak do tej pory, jedynie nasz kontakt jest ograniczony do minimum, dajemy sobie swobodę i czas na przemyślenie sytuacji'. Żadne z nas nie myśli nawet o skokach w bok. Wolni będziemy, jak po tym czasie wspólnie podejmiemy decyzje, że nie chcemy być razem. I wtedy róbta co chceta, ale do czasu kiedy jesteśmy razem, mimo że związek wisi na włosku, nie jesteśmy zwolnieni z dotychczasowych reguł. Moim zdaniem taka przerwa ma celu możliwość ochłonięcia z emocji i spojżenia na własną sytuacje z dystansem, na spokojnie, co w naszym wypadku było uniemożliwione przez ciągłe kłótnie i nieporozumienia. I nie jest to też pójście na łatwiznę, bo rozmów było bez liku, widocznie nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Coś takiego również może pomóc, ale to nie jest reguła, wiadomo...

A dla mnie to też jest nie do pomyślenia. Co to znaczy "odpoczywamy od siebie"? Odpoczac to ja moge od ciezkiej pracy podczas urlopu ale nie od partnera. Zawsze mi sie wydawalo, ze w zwiazku 'się jest' a nie 'bywa'. Albo dobrze nam razem, kochamy sie i razem zwalczamy problemy i niedociagniecia albo sie zegnamy. A taki czas stagnacji jest po prostu bez sensu.

[201803290936]

Napisane przez kisiel00

Nie koniecznie każda przerwa musi być złym rozwiązaniem. Moim zdaniem wszystko zależy od tego, na jakich zasadach ona działa. Ja i mój TŻ aktualnie 'odpoczywamy' od siebie. Ja już wiem, że dla mnie przyniosło to pozytywne skutki, wydaje mi się że z jego strony jest podobnie. Natomiast zupełnie nie rozumiem formy przerwy pt. 'w tym czasie jesteśmy zupełnie wolni, 100% single'. U nas działa to na zasadzie 'obowiązują zasady takie same jak do tej pory, jedynie nasz kontakt jest ograniczony do minimum, dajemy sobie swobodę i czas na przemyślenie sytuacji'. Żadne z nas nie myśli nawet o skokach w bok. Wolni będziemy, jak po tym czasie wspólnie podejmiemy decyzje, że nie chcemy być razem. I wtedy róbta co chceta, ale do czasu kiedy jesteśmy razem, mimo że związek wisi na włosku, nie jesteśmy zwolnieni z dotychczasowych reguł. Moim zdaniem taka przerwa ma celu możliwość ochłonięcia z emocji i spojżenia na własną sytuacje z dystansem, na spokojnie, co w naszym wypadku było uniemożliwione przez ciągłe kłótnie i nieporozumienia. I nie jest to też pójście na łatwiznę, bo rozmów było bez liku, widocznie nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Coś takiego również może pomóc, ale to nie jest reguła, wiadomo...

Na razie to możesz mówić tylko i wyłącznie o swoich odczuciach i wyciągniętych wnioskach. Nie wiesz co z nim i jakie będą efekty po tym całym "odpoczynku". Nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca.

[201605041146]

Napisane przez Cecilia89

Pasować raczej do siebie pasujemy. Problem leży bardziej po mojej stronie - to ja w tym związku wychodzę na niedojrzałą.

słuchaj, jestem drażliwa na punkcie ,,przerw,,- jakbyscie naprawde do siebie pasowali, to byście siedli obydwoje, pogadali, wyjaśnili parę spraw, i staralibyście się budować zdrowy związek- a ty byś starała się odbudować zaufanie tż do ciebie( w takich sytuacjach traci się zaufanie , bo nie wie tż na czym stoi). Moim zdaniem, osoba która żąda przzerw w związku, nie do końca jej zależy na partnerze, na jego uczuciach. Jednym słowem dorośnij kochana, bo wasz związek i tak nie ma szans na ,,długo i szczęśliwie,, ;] Na jego miejscu kopłabym cię w pupę

a nazwę wątku zmieniłabym na ,,kolejny problem ze mną,,

[Paulinka675]

Napisane przez sante

dziewczyno idzie nowy sezon czas na zmianę odzieży,kremu do twarzy,zastanów się czy ten facet będzie pasował ci do torebki

dobre

ja nie rozumiem idei rozstawania się na jakiś czas - jeśli jemu nie było tęskno za tobą to dla mnie odpowiedź na twoje pytanie jest jednoznaczna - nie chce z tobą być i tyle

[pistacjowa_dama]

Napisane przez sante

dziewczyno idzie nowy sezon czas na zmianę odzieży,kremu do twarzy,zastanów się czy ten facet będzie pasował ci do torebki

sante - tekst wymiata!!!!

tylko, że czasami łatwo się mówi, gorzej słowa wprowadzić w czyn, szczególnie jak się jest do kogoś przywiązanym

[Cecilia89]

Daliśmy sobie określony czas na poprawę naszego związku. Wczoraj rozmawiałam z TŻ i wszystko sobie wyjaśniliśmy.