Brać kredyt na mieszkanie czy oszczędzać?

[Gugulkova]

Witam, mam 24 lata i pewien dylemat, a mianowicie: Brać teraz kredyt hipoteczny czy oszczędzać na swój kąt? Poniżej przedstawię swoją sytuację i ewentualne możliwości.
Obecnie wynajmuje mieszkanie wraz z współlokatorką, lecz od tego miesiąca mogę starać się o przydział mieszkania(nie od miasta), jako że nie jestem w związku małżeńskim to najprawdopodobniej jedyne na co mogę liczyć to kawalerka. Obecnie mam do wyboru:
- pobierać świadczenie pieniężne za brak lokalu mieszkalnego w kwocie ok. 225 zł miesięcznie
- ubiegać się o przydział mieszkania które może być także do remontu, lecz z zastrzeżeniem że nigdy nie będę mogła go wykupić na własność oraz brak możliwości pobierania w/w świadczenia.

- wziąć kredyt hipoteczny ze zmiennym oprocentowaniem z wkładem własnym na poziomie 20%

Na tę chwilę z mojej wypłaty jestem w stanie zaoszczędzić miesięcznie ok. 2500 zł. Aktualnie oszczędności mam ok. 70 tysięcy z czego ok.50 % ulokowane jest na polskiej GPW która potrafi dać przychody, a czasami zamraża oszczędności no dłuższy okres czasu - wiadomo jest to ryzyko z którym się liczę. I tutaj dochodzimy do sedna mojego pytania, którą z powyższych opcji rozsądniej wybrać? Zdaje sobie sprawę że ciężko przewidzieć przyszłość na kilka lat do przodu, los jest nieprzewidywalny. Zdarzają się choroby nasze, lub w rodzinie, czasami człowiek założy rodzinę wcześniej niż się tego spodziewał. Multum możliwości... Biorąc kredyt też nie jestem w stanie przewidzieć co stanie się za rok czy za 10 lat. Na pomoc rodziców czy ludzi z zewnątrz nie mam co liczyć. Najbardziej zastanawiałam się nad opcją nr 2 czyli ubiegać się o mieszkanie, w razie przydziału urządzić je (i tak bym musiała to zrobić niezależnie od wybranej opcji) i płacić tylko czynsz do spółdzielni bez marży i raty w banku. Poczekać jeszcze kilka lat i uzbierać większy wkład własny na poziomie powyżej 50 % całości kredytu hipotecznego. A wy jakbyście wybrali?
Z góry dziękuję za wszystkie opinie.

[Ellen_Ripley]

W życiu, mając możliwość uzbierania wkładu własnego i oszczędzania a następnie wzięcia kredytu, nie zdecydowałabym się na branie jakiejś rudery do remontu. Najczęściej mieszkania z przydziału są w szemranych dzielnicach lub miejscach i potem część sąsiadów jest ok i szanuje to, co ma a część jest na socjalu na zasadzie "dali za darmo, mam wszystko w d...". Jednak dzielnicę, miejsce, sąsiedztwo wolałabym wybrać sama.

Z ciekawości: co to za dodatek za brak własnego lokalu?

[Gugulkova]

Witam, akurat w tym wypadku mam wybór mieszkania i jest ono w centrum mojego miasta w normalnym bloku mieszkalnym, Jest to dodatek z pracy który mi przysługuje.

[Ellen_Ripley]

Tylko to jest to mieszkanie, którego nie będziesz mogła wykupić?

[manio]

Napisane przez Ellen_Ripley

W życiu, mając możliwość uzbierania wkładu własnego i oszczędzania a następnie wzięcia kredytu, nie zdecydowałabym się na branie jakiejś rudery do remontu. Najczęściej mieszkania z przydziału są w szemranych dzielnicach lub miejscach i potem część sąsiadów jest ok i szanuje to, co ma a część jest na socjalu na zasadzie "dali za darmo, mam wszystko w d...". Jednak dzielnicę, miejsce, sąsiedztwo wolałabym wybrać sama.

Z ciekawości: co to za dodatek za brak własnego lokalu?

Nic dodać, nic ująć. Zgadzam się całkowicie!

[Justine1989]

To też zależy ile kosztują mieszkania w Twoim mieście i jaka byłaby rata kredytu, jestem w podobnej sytuacji pod tym względem, że też nie mam za bardzo na kogo liczyć i branie w pojedynkę kredytu jest dla mnie nie do przejścia pod względem psychicznym Nie bez znaczenia ma też fakt czy masz w planach zakładać rodzinę i czy Twoje zarobki w perspektywie czasu będą rosły nieznacznie czy jest szansa na podwojenie/potrojenie obecnych? Masz nienajgorsze opcje do rozważenia a to, ile już zaoszczędziłaś i oszczędzasz co miesiąc świadczy, że kupno mieszkania za parę lat za gotówkę raczej nie stanowiłoby dla Ciebie problemu. Powodzenia!

[jacobson]

Odpowiadam późno, więc jest pewnie po temacie. Sam jestem przeciwnikiem wszelkich kredytów. Tzn można wziąć kredyt na awaryjną sytuację typu operacja, rozbite auto, itp. ale Ty tutaj w takiej nie jesteś. wyremontowałbym mieszkanie z przydziału, ładnie urządził. To, że małe, to znaczy, że czynsz będzie mały i taniej je urządzisz, remont wyjdzie taniej i to znacznie niż np mieszkanie 50 - 60 metrowe. To, że nie masz go na własność, no i co z tego? Ludzi wmanewrowano w status własności, a to się wiąże z założeniem smyczy u pracodawcy i może być przeszkodą w wielu rzeczach. Jak się ułoży życie, trudno przewidzieć. Może za rok, dwa, parę lat, będziesz chciała zmienić kraj, osiedlić się z kimś w innym kraju, zachorujesz - odpukać. Do czego wtedy potrzebne jest zakupione lokum? Gdy wynajmiesz, to ciągle będziesz myśleć, czy ci zapłacą, czy nie zdewastują, itd. No i opłaty w tych nowych są sporo wyższe, choćby z tytułu ochrony, czy w ogóle infrastruktury typu ogrody, pielęgnacja tychże, itd

---------- Dopisano o 17:18 ---------- Poprzedni post napisano o 17:14 ----------

Napisane przez Gugulkova

Witam, akurat w tym wypadku mam wybór mieszkania i jest ono w centrum mojego miasta w normalnym bloku mieszkalnym, Jest to dodatek z pracy który mi przysługuje.

Poniżej ktoś odradzał, że mieszkanie w szemranej dzielnicy itd. Podejrzewam, że jesteś sędzią albo kimś takim, oni dostają mieszkania, na pewno nie w szemranych lokalizacjach. Zresztą inni dziś tez dostają dobre lokalizacje, już dawno odeszło się od przydziałów, gdzie wrzucano wszystkich na kupę i wtedy była faktycznie patologia.

[wodna12]

Przy obecnej inflacji oszczędności za parę lat mogą być niewiele warte. Duży problem jest też jeśli np. ktoś odkłada na emeryturę. W tym przypadku warto oszczędzać na IKE xxx gdzie pieniądze są inwestowane. W przypadku odkładania na mieszkanie również warto rozważyć inwestycję, jednak trzeba to robić mądrze i z głową.

[Stairs]

No tak, tylko pieniądze inwestowane tak samo tracą na wartości jak każde inne

[Johnu]

I jaka była decyzja? Opłaciło się, czy należało się zrobić inaczej?