Jak unikać problemów (finansowych)?

[januszpolak]

Cześć dziewczyny. Niestety u mnie znowu nieciekawie. Mimo, że z roku na rok rosną nasze (moje i TŻ) zarobki, to ciągle jesteśmy "pod kreską", to znaczy, w debecie, z kredytami na maksymalnej zdolności kredytowej i nadal brakuje od 1 do 1. Nasze zarobki są spore (jak na polskie warunki), jednak mam wrażenie, że więcej zostawało, kiedy mieliśmy o wiele mniejszy budżet do dyspozycji. Powiedzcie, co zrobić, aby uniknąć tej sytuacji, a najlepiej z niej wyjść?

Od roku, a nawet dwóch lat ciągle się edukuję w kwestiach finansowych, jednak to na nic, uzależnienie od zakupów daje mi się we znaki i jak widzę pieniądze na koncie = wydaję. Wiem, wiem że powinnam iść na terapię (i uczęszczam na nią), niestety póki co problem techniczny zrobił się taki, że nas zdebetowałam konkretnie i nawet nie mam pieniędzy na grudniowe spotkania z terapeutką, chyba że chcę się zagłębić bardziej w debet, co zresztą raczej zrobię. Nasza zdolność kredytowa też nie jest bez dna, szczególnie że oboje jesteśmy na działalności (b2b). Boję się że albo stres mnie wykończy albo któregoś dnia braknie na rachunki i zapadnę się ze wstydu pod ziemię.

Ta sytuacja jest już chroniczna i mnie wykańcza, bo zamiast cieszyć się na święta i choinkę to nie wiem, czy mnie będzie na tą choinkę stać. Albo kupię ją na granicy zdolności kredytowej i będę się stresować, czy starczy na rachunki w kolejnym miesiącu. Już nie mówiąc o jakiejś przyjemności z kupowaniu prezentów dla bliskich, jedzenia itd.

Nasze dochody to obecnie kilkanaście tys. zł na miesiąc na 2 osoby, od stycznia będzie więcej. Przeraża mnie to, że ta nadwyżka nic nie zmieni w kwestii tego, że ciągle będziemy pod kreską.

Dodam, że nasze zobowiązania stałe (rachunki, raty) nie są jakieś bardzo wysokie, budżet jest pochłonięty raczej przez zachcianki.

Co byście mi doradziły i co byście zrobiły na moim miejscu?

[Mijanou]

Ty tak na serio?

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Mijanou

Ty tak na serio?

Też nie mogę uwierzyć.

Jeżeli kilkanaście k na miesiąc jesteś w stanie łatwo przebimbac i jeszcze zdebetowac konto to chyba tylko terapia może pomóc albo wydzielanie Ci "pensji" przez TŻ

[ojejuniu1974]

Sytuacja brzmi kosmicznie zwłaszcza, jesli nie budujecie domu tylko wynajmujeice mieszkanie, nie macie 2 aut, nie oplacacie drogich studiow i nie macie dzieci.

[tinkerver2]

Też zauważyłam, że im więcej mam, tym więcej wydaje. A pieniążki na koncie kuszą, bo przecież mam, zarabiam, pracuje, stać mnie. A co, nie kupię sobie? A co, po miesiącu zapitalania nie mam prawa wydać większej kwoty? Przecież mi się należy. A poza tym, to jest duża okazja cenowa i nigdzie nie znajdę produktu X w cenie Y. Trzeba kupić, bo za miesiąc przepłacę!
Jedyne co mogę Ci poradzić - otworzyć lokatę, z której się nie da wyciągnąć kasy. I tam od razu po pensji ustalić przelew stały, że taka i taka kwota ma iść do odłożenia. Oblicz sobie ile wydajesz na rachunki, żarcie, ile sobie zostawić na przyjemności, a reszta fru na lokatę. Ja próbowałam wielu rzeczy - odkładania do koperty, do kasetki na klucz - ale jak wiem, że tam JEST, na wyciągnięcie ręki, to właśnie to robię - wyciągam rękę, bo co się stanie, jak wezme 100 zł? I tak 5 razy w miesiącu, i już pozamiatane.
Więc wszystko trzymam na lokacie.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Gdybym żyła na tyle ponad stan, że przewalałabym bez inwestycji jakąś 3krotność średniej krajowej w 2 osoby, i gdyby mój partner nie reagował, to łącznie z nim wybrałabym się do psychiatry. Piszę zupełnie serio. Żyjecie ponad stan i jeśli nie potraficie tego ogarnąć sami to polecam poszerzyć diagnostykę poza psychoterapię. Aczkolwiek jestem w szoku, że terapeuta tego nie zalecił.


Jeszcze tylko teraz doczytałam, że macie duże kredyty - na co i w jakiej wielkości? Na 90% was na nie nie stać, więc trzeba zbyć te produkty, które skredytowaliście - no chyba, że to są jakieś maszyny do produkcji w firmach, ale wątpię, skoro piszesz o DOCHODZIE rzędu kilkunastu tys.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez januszpolak

jak widzę pieniądze na koncie = wydaję.



Dodam, że nasze zobowiązania stałe (rachunki, raty) nie są jakieś bardzo wysokie, budżet jest pochłonięty raczej przez zachcianki.

Co byście mi doradziły i co byście zrobiły na moim miejscu?

no to zrób tak, żeby tych pieniędzy nie widzieć - lokata, albo fundusze o niskim ryzyku, inne konto bez karty, no możliwych rozwiązań jest wiele


niezłe masz te zachcianki


[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;88321571]


Jeszcze tylko teraz doczytałam, że macie duże kredyty - na co i w jakiej wielkości? Na 90% was na nie nie stać, więc trzeba zbyć te produkty, które skredytowaliście - no chyba, że to są jakieś maszyny do produkcji w firmach, ale wątpię, skoro piszesz o DOCHODZIE rzędu kilkunastu tys.[/QUOTE]



no właśnie kredytów na nic chyba nie mają, raty są niewysokie - pisząc debet, pewnie miała na myśli debet w koncie przewalony na bzdury


aha, doczytałam, że jednak są kredyty, na maksymalnej zdolności - więc skoro takie, to jak mogą być niewysokie raty? max zdolność na max lat?

[j_fly]

Trololo za każdym razem piszące o finansach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Tak, domyślam się, że może chodzić o jakieś drogie mieszkanie, na której najwidoczniej ich nie stać. Natomiast podobno te zarobki rosną, to wchodzi w grę kwestia pewnie dobierania kredytów na auta, jakieś drogie gadżety itd. Plus przewalanie kasy ogólnie (i ta rozkmina nad brakiem choinki bez świąt, no serio?).

[Fenenna]

Januszpolak przepraszam że robię jakieś wypominki ale o ile dobrze pamiętam to jeszcze w tym roku pisałaś na wizażu jak na co dzień skromnie żyjesz, jaki masz ubogi i tani jadłospis (i nawet na forum wzbudził kontrowersje) i jak ogólnie malo wydajesz na życie a teraz taki wątek? Jeśli to byłaś Ty to zastanów się co się na przestrzeni tych kilku miesięcy zmieniło że doprowadziło Cię do takiej sytuacji, na jakich wydatkach/zakupach tak popłynęłas? Coś kojarzę (też z innego wątku) że lubisz drogie torebki ale ubrania miałaś głównie z sh lub OLX typu oddam za darmo? Co się więc takiego stało że tak zmieniłaś styl życia?
Czy pomyliłam użytkowniczki? - jeśli tak bardzo Cię przepraszam.

[squirrelqa]

A nie pisałaś kiedyś, że właśnie partner Cię temperuje w kwestii pieniężnej i on Ci "wydziela" kasę do przewalenia i właśnie dzięki temu ogarniasz się jakoś finansowo?
To on jednak teraz też uczestniczy w tym intensywnym wydawaniu pieniędzy?
Sytuacja niegodna pozazdroszczenia. Przychodzi do glowy konsultacja z osobami zajmującymi się finansami na co dzień (w stylu blogera z jakoszczedzacpieniadze.pl ), ale właśnie na to potrzeba też pieniędzy.
Zauważyłam, że ten gość ma darmowy kurs wychodzenia z długów - może spróbujcie? https://pokonajswojedlugi.pl/

Najważniejsze to pozbyć się obecnych zbędnych zobowiązać, a jednocześnie ucinać kompulsywne kupowanie i życie ponad stan. Nie trzeba kupować wszystkiego markowego, od projektantów, w renomowanych salonach. Naprawdę!

Trochę mnie też dziwią wcześniejsze odpowiedzi - problemy z oszczędzaniem są kwestią braku nawyków, złych priorytetów zakupowych, ale też mają podłoże psychologiczne (pocieszanie się, sprawianie przyjemności). Czy ktoś zarabia 2tys czy 20tys nie ma tu znaczenia. Im więcej się zarabia, tym nagle więcej się wydaje, tak to działa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ruwi]

Poczytaj blogi finansowe np. Michała Szafrańskiego, Marcina Iwucia. Domyślam się, że w Twoim przypadku racjonalne rady typu nie wydawaj tyle nie zadziałają, więc potrzebujesz jakoś odgórnie sobie ograniczyć dostęp do pieniędzy - pospłacaj jak najszybciej karty kredytowe i się ich pozbądź, polikwiduj wszelkie debety na kontach. Część pieniędzy od razu przelewaj na konto w innym banku, do którego nie masz karty. Może masz możliwość sprzedania tych rzeczy, które nakupiłaś albo zwrotu?

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez squirrelqa

A nie pisałaś kiedyś, że właśnie partner Cię temperuje w kwestii pieniężnej i on Ci "wydziela" kasę do przewalenia i właśnie dzięki temu ogarniasz się jakoś finansowo?
To on jednak teraz też uczestniczy w tym intensywnym wydawaniu pieniędzy?
Sytuacja niegodna pozazdroszczenia. Przychodzi do glowy konsultacja z osobami zajmującymi się finansami na co dzień (w stylu blogera z jakoszczedzacpieniadze.pl ), ale właśnie na to potrzeba też pieniędzy.
Zauważyłam, że ten gość ma darmowy kurs wychodzenia z długów - może spróbujcie? https://pokonajswojedlugi.pl/

Najważniejsze to pozbyć się obecnych zbędnych zobowiązać, a jednocześnie ucinać kompulsywne kupowanie i życie ponad stan. Nie trzeba kupować wszystkiego markowego, od projektantów, w renomowanych salonach. Naprawdę!

Trochę mnie też dziwią wcześniejsze odpowiedzi - problemy z oszczędzaniem są kwestią braku nawyków, złych priorytetów zakupowych, ale też mają podłoże psychologiczne (pocieszanie się, sprawianie przyjemności). Czy ktoś zarabia 2tys czy 20tys nie ma tu znaczenia. Im więcej się zarabia, tym nagle więcej się wydaje, tak to działa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Często przewalanie pieniędzy jest jedną z oznak poważnych problemów psychicznych. Zobacz, jakiego użyłaś słowa - kompulsywne wydawanie. To nie tylko problem behawioralny i kwestia złych/braku nawyków. Jeśli wydatki idą w tysiące to właśnie jest czerwona lampka ostrzegawcza.

[squirrelqa]

[1=bbab4b1e68366f09bc3914c 9672f02df694c852f_622be74 47f718;88321645]Często przewalanie pieniędzy jest jedną z oznak poważnych problemów psychicznych. Zobacz, jakiego użyłaś słowa - kompulsywne wydawanie. To nie tylko problem behawioralny i kwestia złych/braku nawyków. Jeśli wydatki idą w tysiące to właśnie jest czerwona lampka ostrzegawcza.[/QUOTE]Tak, zgadzam się. Nie jestem lekarzem czy psychologiem, by wyrokować przez internet problemy psychiczne, ale nieśmiało chciałam uwypuklić tę możliwość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milennka03]

Napisane przez Fenenna

Januszpolak przepraszam że robię jakieś wypominki ale o ile dobrze pamiętam to jeszcze w tym roku pisałaś na wizażu jak na co dzień skromnie żyjesz, jaki masz ubogi i tani jadłospis (i nawet na forum wzbudził kontrowersje) i jak ogólnie malo wydajesz na życie a teraz taki wątek? Jeśli to byłaś Ty to zastanów się co się na przestrzeni tych kilku miesięcy zmieniło że doprowadziło Cię do takiej sytuacji, na jakich wydatkach/zakupach tak popłynęłas? Coś kojarzę (też z innego wątku) że lubisz drogie torebki ale ubrania miałaś głównie z sh lub OLX typu oddam za darmo? Co się więc takiego stało że tak zmieniłaś styl życia?
Czy pomyliłam użytkowniczki? - jeśli tak bardzo Cię przepraszam.

Nie pomyliłaś -też to pamiętam.A ona nie była czasem rezydentką w szpitalu?

[bbab4b1e68366f09bc3914c9672f02df694c852f_622be7447f718]

Napisane przez squirrelqa

Tak, zgadzam się. Nie jestem lekarzem czy psychologiem, by wyrokować przez internet problemy psychiczne, ale nieśmiało chciałam uwypuklić tę możliwość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też nie chciałam, ale myślę, że warto na to spojrzeć też tak.
Aczkolwiek po tym, co piszą dziewczyny, to chyba ciężko brać temat super poważnie.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez Milennka03

Nie pomyliłaś -też to pamiętam.A ona nie była czasem rezydentką w szpitalu?

a czy nie było jeszcze czasem mowy o pensji minimalnej + ciągnącym się stażu?

no nie wiem, coś mi tu nie pasuje

[Milennka03]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;88321686]a czy nie było jeszcze czasem mowy o pensji minimalnej + ciągnącym się stażu?

no nie wiem, coś mi tu nie pasuje[/QUOTE]Tak, dokładnie oraz niechęci do wykonywania zawodu.Wizaż nie zapomina.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

ja pamiętam tylko płaszcz za 1000 zł i że nie opłaca się kupować szynki, bo jest droga

[Mijanou]

Moim zdaniem masz trzy wyjścia:

1. Ograniczasz chciejstwa (sama musiałam to zrobić, bo covid trzepnął też branżę męża)

2. Bierzesz dodatkowe dyżury i zaspokajasz swoje chciejstwa (też polecam)

3. Idziesz na terapię uzależnienia od zakupów

[WhiteCherry]

Napisane przez Fenenna

Januszpolak przepraszam że robię jakieś wypominki ale o ile dobrze pamiętam to jeszcze w tym roku pisałaś na wizażu jak na co dzień skromnie żyjesz, jaki masz ubogi i tani jadłospis (i nawet na forum wzbudził kontrowersje) i jak ogólnie malo wydajesz na życie a teraz taki wątek?

Życie niektórych wizażanek zmienia się w zależności od potrzeb danego wątku

[sublips]

Napisane przez Fenenna

Januszpolak przepraszam że robię jakieś wypominki ale o ile dobrze pamiętam to jeszcze w tym roku pisałaś na wizażu jak na co dzień skromnie żyjesz, jaki masz ubogi i tani jadłospis (i nawet na forum wzbudził kontrowersje) i jak ogólnie malo wydajesz na życie a teraz taki wątek? Jeśli to byłaś Ty to zastanów się co się na przestrzeni tych kilku miesięcy zmieniło że doprowadziło Cię do takiej sytuacji, na jakich wydatkach/zakupach tak popłynęłas? Coś kojarzę (też z innego wątku) że lubisz drogie torebki ale ubrania miałaś głównie z sh lub OLX typu oddam za darmo? Co się więc takiego stało że tak zmieniłaś styl życia?
Czy pomyliłam użytkowniczki? - jeśli tak bardzo Cię przepraszam.

No hitem było oszczędzanie na antykoncepcji, bo można używać kalendarzyka - po co kupować gumki? Rada dodatkowo od kogoś, kto podaje się za lekarza.

Troll i tyle.

[Pani_Mada]

Napisane przez januszpolak

Cześć dziewczyny. Niestety u mnie znowu nieciekawie. Mimo, że z roku na rok rosną nasze (moje i TŻ) zarobki, to ciągle jesteśmy "pod kreską", to znaczy, w debecie, z kredytami na maksymalnej zdolności kredytowej i nadal brakuje od 1 do 1. Nasze zarobki są spore (jak na polskie warunki), jednak mam wrażenie, że więcej zostawało, kiedy mieliśmy o wiele mniejszy budżet do dyspozycji. Powiedzcie, co zrobić, aby uniknąć tej sytuacji, a najlepiej z niej wyjść?

Od roku, a nawet dwóch lat ciągle się edukuję w kwestiach finansowych, jednak to na nic, uzależnienie od zakupów daje mi się we znaki i jak widzę pieniądze na koncie = wydaję. Wiem, wiem że powinnam iść na terapię (i uczęszczam na nią), niestety póki co problem techniczny zrobił się taki, że nas zdebetowałam konkretnie i nawet nie mam pieniędzy na grudniowe spotkania z terapeutką, chyba że chcę się zagłębić bardziej w debet, co zresztą raczej zrobię. Nasza zdolność kredytowa też nie jest bez dna, szczególnie że oboje jesteśmy na działalności (b2b). Boję się że albo stres mnie wykończy albo któregoś dnia braknie na rachunki i zapadnę się ze wstydu pod ziemię.

Ta sytuacja jest już chroniczna i mnie wykańcza, bo zamiast cieszyć się na święta i choinkę to nie wiem, czy mnie będzie na tą choinkę stać. Albo kupię ją na granicy zdolności kredytowej i będę się stresować, czy starczy na rachunki w kolejnym miesiącu. Już nie mówiąc o jakiejś przyjemności z kupowaniu prezentów dla bliskich, jedzenia itd.

Nasze dochody to obecnie kilkanaście tys. zł na miesiąc na 2 osoby, od stycznia będzie więcej. Przeraża mnie to, że ta nadwyżka nic nie zmieni w kwestii tego, że ciągle będziemy pod kreską.

Dodam, że nasze zobowiązania stałe (rachunki, raty) nie są jakieś bardzo wysokie, budżet jest pochłonięty raczej przez zachcianki.

Co byście mi doradziły i co byście zrobiły na moim miejscu?

terapia

i doraźne zabkolowanie Ci dostępu do pieniędzy. dostajesz "kieszonkowe" na drobne wydatki i tyle. resztę odkłada Twój partner na koncie i lokacie do której nie masz dostępu i wydziela Ci dopiero gdy wspólnie uznacie, że wydatek jest faktycznie niezbędny

i porządna terapia przede wszystkim

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez sublips

No hitem było oszczędzanie na antykoncepcji, bo można używać kalendarzyka - po co kupować gumki? Rada dodatkowo od kogoś, kto podaje się za lekarza.

Troll i tyle.

No raczej.
Ona była rezydentka czy tam stażystka w szpitalu, jeździła wszędzie rowerem w ramach oszczędności, zamiast anty to kalendarzy, a zarobki to była minimalna. I jeszcze pisała, ze w sumie to high life z taka pensja. Ja się zastanawiam co ludźmi kieruje jeśli chodzi o taki trolling. Czy jakieś mocne zaburzenia psychiczne czy to jedynie nuda? Lepiej aby to była nuda, bo w przeciwnym razie po prostu bardzo współczuje, bez cienia złośliwości to pisze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[MiamiGlow]

Dla mnie logicznym rozwiązaniem są dwa konta - na jedno idą wszystkie wpływy, a drugie służy do bieżących wydatków. Nigdy nie miałam problemów z przewalaniem kasy, a mam taki system. Przy czym to pierwsze konto mam bez karty i bez aplikacji w telefonie, a żeby się do niego dostać muszę sobie poprzypominać hasła, których nie pamiętam. Wystarczy ustawić przelew stały na to drugie konto i wydzielić sobie limit wydatków na określoną kwotę. Tam gdzie będą oszczędności można sobie robić lokaty itd.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Veredise]

Napisane przez januszpolak

Cześć dziewczyny. Niestety u mnie znowu nieciekawie. Mimo, że z roku na rok rosną nasze (moje i TŻ) zarobki, to ciągle jesteśmy "pod kreską", to znaczy, w debecie, z kredytami na maksymalnej zdolności kredytowej i nadal brakuje od 1 do 1. Nasze zarobki są spore (jak na polskie warunki), jednak mam wrażenie, że więcej zostawało, kiedy mieliśmy o wiele mniejszy budżet do dyspozycji. Powiedzcie, co zrobić, aby uniknąć tej sytuacji, a najlepiej z niej wyjść?

(...)

Co byście mi doradziły i co byście zrobiły na moim miejscu?

Doradzam zejście na ziemię i żebyście przestali żyć ponad stan czyli jak milionerzy, gdy tymczasem zarabiacie "tylko" kilkanaście tysięcy miesięcznie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Wcale ten wątek nie jest jakoś specjalnie szokujący. No zamożniejsi też mają problemy i to spore. Tutaj tylko gruntowna terapia pomoże.
Co mozesz zrobić tak na szybko? Usiądź z partnerem i śpisz wszystkie wasze miesięczne zobowiązania, kredyty w tym debety do spłaty za dany miesiąc, rachunki za prąd, wode, gaz, telefony i zapłacie to od razu po otrzymaniu pensji. Tak samo umów się z terapeutką. Ustalcie ilość spotkań w miesiącu i zapłać od razu za wszystkie z góry. Na drugiej kartce zapiszcie dodatkowe wydatki które powstaną w danym miesiącu np wizyta u dentysty, przegląd techniczny samochodu itp. Oszacujcie kwotę i odłóżcie gotówkę na to gdzieś w domu. Statystycznie zakupoholicy dokonują impulsywnych zakupow pod wpływem chwili a zabranie pieniędzy i udanie się do sklepu po cos to jest zaplanowane działanie wiec mniejsza szansa ze do tego dojdzie. Po spłaceniu debetów po prostu je zlikwidujcie wtedy nigdy juz nie wydasz wiecej niż masz. Przejrzyj się rzeczy w mieszkaniu. Co kupiłaś czego nie używasz lub wiesz ze to był bezsensowny zakup. Sprzedaj to i odzyskaj pieniądze. I najważniejsze. Dowiedz się na terapii co sobie kompensujesz poprzez wydawanie pieniędzy bo problem masz ale z czymś innym. Niekontrolowane zakupy to tylko objaw nie przyczyna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88321818]No raczej.
Ona była rezydentka czy tam stażystka w szpitalu, jeździła wszędzie rowerem w ramach oszczędności, zamiast anty to kalendarzy, a zarobki to była minimalna. I jeszcze pisała, ze w sumie to high life z taka pensja. Ja się zastanawiam co ludźmi kieruje jeśli chodzi o taki trolling. Czy jakieś mocne zaburzenia psychiczne czy to jedynie nuda? Lepiej aby to była nuda, bo w przeciwnym razie po prostu bardzo współczuje, bez cienia złośliwości to pisze.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Rowerem ale w eleganckim, drogim płaszczu, bo to robi dobre wrażenie na pacjentach, jak lekarz jest dobrze ubrany.
Średnio to widzę z perspektywy osoby także jeżdżącej wszędzie rowerem. Elegancki płaszcz to jedna z ostatnich rzeczy, jakie bym na ten rower założyła, bo to jest po prostu koszmarnie niewygodne i człowiek się upoci i umęczy.
Nie wiem czy troll, ale chyba oczywistym rozwiązaniem dla większości osób w takiej sytuacji byłoby przelewanie kasy nie do ruszenia na inne konto.

[cava]

Serio:
Poprosić mamę/kogoś o twardym charakterze i odpornym na skomlenia, płacze, fochy i awanturki, o założenia konta i tam wpłacać od razu po pensji określona kwotę, z tego konta ta osoba niech ustali stały przelew na konto z którego idą Wasze raty. Do tego konta ( do płacenia rat) też skasować wszelki swój dostęp.

niestety, jak ktoś nie jest dorosły mentalnie, to innego sposobu nie ma.

[skazana_na_bluesa]

Trochę się nóż w kieszeni otwiera. Jak masz problem z wydatkami to facet powinien cię odciąć od kasy. Ew. przelewać na kartkę jakieś drobne na żarcie/drobne zachcianki. Sprzedaj zalegające rzeczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz