Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 68

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Finlora

Skoro takie są Wasze ustalenia. Ja wystarczająco dużo czasu spędzam w kuchni gotując dla siebie, że w życiu nie chciałoby mi się gotować drugiego obiadu. Jak ktoś nie chce się dostosować do osoby, która gotuje, to gotuje sobie sam - dla mnie to jest proste.
Ja np nie jem mięsa, mój mąż je. I co? Miałabym gotować mu drugi obiad?

Czasami robię sobie rybę/ krewetki i równolegle smaze kotleta dla H. warzywa jemy "wspólne".
Jedynym plusem pandemii jest to, że H. zaczął gotować. Potrafi gotować, ale za każdym razem były to potrawy dla mnie niezjadliwe. Przed pandemia dużo zamawialiśmy jedzenia z restauracji, a jak te zostały zamknięte, pojawił się problem- co jeść? H. wyszperał przepisy w necie na miarę swoich możliwości i 2 razy w tygodniu urządza na blacie centrum dowodzenia składnikami na obiad


Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Hultaj]

Napisane przez sublips

Osobą, która kręci aferę i się emocjonuje, chyba jesteś Ty, ponieważ wyraźnie napisałam w dwóch postach, że rozumiem, że użytkowniczka nie chciała mnie urazić i nie miała takiej intencji, nie doczytała posta.

Teraz przecież zupełnie ogólnie podałam przykłady sytuacji, w której inna osoba, która nie ma zdrowego podejścia do swojego wyglądu, może się poczuć urażona komentarzem, że ktoś z daną wagą (która jest w normie) czuje się grubo w ogóle nie odnoszę się do tego posta, tylko do samego wątku wagi i jej komentowania.

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88693826]No i ktoś ma prawo czuć się dowolnie, a ja mam prawo sobie o tym pomyśleć swoje, bo nie rozumiem jak można czuć się GRUBO ważąc 54 kg przy wzroście 167 cm. No nie rozumiem, jest to dla mnie bardzo bardzo dziwne. Najmniej w swoim życiu ważyłam 52 kg przy 171 i byłam po prostu wychudzona. Skóra i kość. Nie wiem jak ktoś o podobnej wadze i troszkę niższy może się czuć z taką waga gruby. No nie rozumiem i już. I tak, ja mam dystans i mam to gdzieś, ale jak ktoś z problemem na tym tle, co w naszych czasach jest PLAGĄ, czyta coś takiego, to bardzo łatwo to odnieść do siebie - „ja też mam 167 i wazę 60, a tu dziewczyna pisze, że przy 54 czuje się grubo...”. I dalszy ciąg myśle bardzo łatwo sobie dopisać.

Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]z tym myśleniem to już jest jakby problem w głowie wymyślającego sobie. Można ważyć przykładowo 52 kilo, przytyć 8, ważyć 60, dalej mieć normalną wagę i czuć się w swoim ciele źle (8 do 52 to jest skok o 15%) - bo wystaje brzuch, bo się spodnie nie dopinają, bo się sapie na schodach, przybrało się w ramionach i jest się większym itp. Inna sprawa że zamiast siebie nie lubić najprościej kupić trochę ubran w większym rozmiarze i dbac o siebie tak samo by wciąż czuć się ładnie; i wziąć się za siebie z jednoczesnym poczuciem że robi się to po to by czuć się lepiej a nie by wyzbyć się wynikającej z jakiegoś ulegania presji nienawiści do siebie.

[kaledonia]

Napisane przez czekooczekolada

Mój je to co ja, jakby wydziwial to niech sobie sam robi zresztą nieraz widzę jaka ma minę, gdy widzi naleśniki - no ale to nie mój problem, że nie lubi

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie rozumiem czemu miałabym gotować coś, czego sama nie lubię i nie zjem.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Hultaj

z tym myśleniem to już jest jakby problem w głowie wymyślającego sobie. Można ważyć przykładowo 52 kilo, przytyć 8, ważyć 60, dalej mieć normalną wagę i czuć się w swoim ciele źle (8 do 52 to jest skok o 15%) - bo wystaje brzuch, bo się spodnie nie dopinają, bo się sapie na schodach, przybrało się w ramionach i jest się większym itp. Inna sprawa że zamiast siebie nie lubić najprościej kupić trochę ubran w większym rozmiarze i dbac o siebie tak samo by wciąż czuć się ładnie; i wziąć się za siebie z jednoczesnym poczuciem że robi się to po to by czuć się lepiej a nie by wyzbyć się wynikającej z jakiegoś ulegania presji nienawiści do siebie.

Zaraz zaraz zaraz, czy ja tu przeczytałam, że przy 60kg i 167cm ma się wystający brzuch i się sapie po wejściu po schodach?
Ja ważyłam 63kg przy 169cm i miałam wszystkie gnaty na wierzchu, a już tym bardziej w okolicy brzucha. Normalnie mi się majtki opierały na kościach miednicy na plaży (kiedyś już pisałam jak mi znajomy powiedział, że mi wszystko widać przez to). I żadnej, powtarzam - żadnej zadyszki nie miałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694530]Zaraz zaraz zaraz, czy ja tu przeczytałam, że przy 60kg i 167cm ma się wystający brzuch i się sapie po wejściu po schodach?
Ja ważyłam 63kg przy 169cm i miałam wszystkie gnaty na wierzchu, a już tym bardziej w okolicy brzucha. Normalnie mi się majtki opierały na kościach miednicy na plaży (kiedyś już pisałam jak mi znajomy powiedział, że mi wszystko widać przez to). I żadnej, powtarzam - żadnej zadyszki nie miałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ale wiesz, że są różne figury i niektórzy tyją głównie na brzuchu?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[this_witch]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694530]Zaraz zaraz zaraz, czy ja tu przeczytałam, że przy 60kg i 167cm ma się wystający brzuch i się sapie po wejściu po schodach?
Ja ważyłam 63kg przy 169cm i miałam wszystkie gnaty na wierzchu, a już tym bardziej w okolicy brzucha. Normalnie mi się majtki opierały na kościach miednicy na plaży (kiedyś już pisałam jak mi znajomy powiedział, że mi wszystko widać przez to). I żadnej, powtarzam - żadnej zadyszki nie miałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ale to jest kwestia bardzo indywidualna. Przy 63 kg miałaś wagę prawidłową, najwyraźniej masz taką budowę, że byłaś "koścista". Ja mam mniejsze BMI, a miewałam o wiele niższa wagę i nigdy mi nawet obojczyki nie wystawały, o innych kościach nie mówiąc.
Myślę, że Hultaj chodzi o to, że jak się przytyje 10kg, to nie ma bata, odczuje się to. Co innego jak ktoś tyle waży od dawna. Jakbym wrzuciła nagle 10kg, całe życie ważąc 50 i mniej, to na pewno bym zaczęła mieć zadyszkę i pewnie bym miała I wystający brzuch (bo już teraz nie mam płaskiego zdecydowanie).

[cocolocco]

BMI nie jest dobrym wyznacznikiem tego jak prezentuje się sylwetka. Osoba umięśniona będzie ważyć więcej niz osoba szczupła ze sporym udzialem tk. tluszczowej (tzw skinny fat).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d53db55d5c43372a6959256a3eb4d32370068980_60a59871e0e92]

Napisane przez cocolocco

BMI nie jest dobrym wyznacznikiem tego jak prezentuje się sylwetka. Osoba umięśniona będzie ważyć więcej niz osoba szczupła ze sporym udzialem tk. tluszczowej (tzw skinny fat).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

BMI nie jest w sumie wyznacznikiem niczego, na szczęście się go już prawie nie używa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

No dobra, ale ciężko uwierzyć, żeby 63kg/169cm to było jakieś wychudzenie. Większość ludzi przy takiej wadze będzie wyglądało zupełnie zdrowo i "normalnie".

[sublips]

Napisane przez Hultaj

z tym myśleniem to już jest jakby problem w głowie wymyślającego sobie. Można ważyć przykładowo 52 kilo, przytyć 8, ważyć 60, dalej mieć normalną wagę i czuć się w swoim ciele źle (8 do 52 to jest skok o 15%) - bo wystaje brzuch, bo się spodnie nie dopinają, bo się sapie na schodach, przybrało się w ramionach i jest się większym itp. Inna sprawa że zamiast siebie nie lubić najprościej kupić trochę ubran w większym rozmiarze i dbac o siebie tak samo by wciąż czuć się ładnie; i wziąć się za siebie z jednoczesnym poczuciem że robi się to po to by czuć się lepiej a nie by wyzbyć się wynikającej z jakiegoś ulegania presji nienawiści do siebie.

No ale nikt nie polemizuje z tym, że się można czuć źle. Sama przytyłam z 5 kilo, ważę w okolicach 60 i zdecydowanie się czuję lepiej z niższą wagą, choć ćwiczę siłowo, więc ogólnie jestem "zbita". Bardziej tutaj jest kwestia nazewnictwa i dyskusja rozpoczęła się od parametrów rzędu 54 kilo przy 167 cm, gdzie przy takiej wadze i wzroście wygląda się po prostu szczupło - i nie ma sensu dążyć do niedowagi, bo to nie jest zdrowe podobnie jak nadwaga i to tylko tyle. Dodatkowo odnoszę wrażenie, że ciała "medium size" w ogóle są najbardziej krytykowane, bo ani nie są bardzo szczupłe, ani grube.

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694530]Zaraz zaraz zaraz, czy ja tu przeczytałam, że przy 60kg i 167cm ma się wystający brzuch i się sapie po wejściu po schodach?
Ja ważyłam 63kg przy 169cm i miałam wszystkie gnaty na wierzchu, a już tym bardziej w okolicy brzucha. Normalnie mi się majtki opierały na kościach miednicy na plaży (kiedyś już pisałam jak mi znajomy powiedział, że mi wszystko widać przez to). I żadnej, powtarzam - żadnej zadyszki nie miałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Akurat w Twoim przypadku jestem w stanie w to uwierzyć, bo wiem, że nie powinno się wyciągać spraw z innych wątków, ale chyba widziałam zdjęcie Twojej sylwetki i moim zdaniem wyglądasz paręnaście kilo mniej niż rzeczywiście ważysz.

[czekooczekolada]

Napisane przez kaledonia

Ja nie rozumiem czemu miałabym gotować coś, czego sama nie lubię i nie zjem.

ale ja lubię naleśniki, dlatego je czasem robie

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez kasiunia788742

Ale wiesz, że są różne figury i niektórzy tyją głównie na brzuchu?

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Wiem, dlatego dziwi mnie pisanie takich ogólników, że 60kg przy 167 to od razu wystający brzuch i zadyszka w pakiecie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694671]Wiem, dlatego dziwi mnie pisanie takich ogólników, że 60kg przy 167 to od razu wystający brzuch i zadyszka w pakiecie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Licząc w ten sposób, to ja powinnam przy 158 ważyć 51 - tylko w marzeniach - moja minimalna waga jako dorosła to ok 54, niżej zejść nie mogę. Obecnie ważę 61 i marzę o powrocie do 54

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez this_witch

Ale to jest kwestia bardzo indywidualna. Przy 63 kg miałaś wagę prawidłową, najwyraźniej masz taką budowę, że byłaś "koścista". Ja mam mniejsze BMI, a miewałam o wiele niższa wagę i nigdy mi nawet obojczyki nie wystawały, o innych kościach nie mówiąc.
Myślę, że Hultaj chodzi o to, że jak się przytyje 10kg, to nie ma bata, odczuje się to. Co innego jak ktoś tyle waży od dawna. Jakbym wrzuciła nagle 10kg, całe życie ważąc 50 i mniej, to na pewno bym zaczęła mieć zadyszkę i pewnie bym miała I wystający brzuch (bo już teraz nie mam płaskiego zdecydowanie).

A to też nie jest takie oczywiste, a coś o tym wiem, bo przytyłam z 63 do 90-100 a nawet w "szczytowej" formie miałam 107
Ja się szczerze mówiąc skapnęłam, że przytyłam dopiero po 20kg a nie po 10kg. Po 10kg czułam się całkiem spoko w sumie. Takie 73-75kg to była moja "idealna" waga. Dopiero koło 80-85kg się skapnęłam a zaczęłam walczyć z tym dopiero po przekroczeniu setki, kiedy już serio bywa zadyszka czy ból nóg i inne obcierające się uda, a cycki przestają się mieścić w normalnie dostępnych stanikach za 15zł
Dla mnie jakieś tam 10kg przy tym wzroście nie robi wielkiej różnicy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694678]A to też nie jest takie oczywiste, a coś o tym wiem, bo przytyłam z 63 do 90-100 a nawet w "szczytowej" formie miałam 107
Ja się szczerze mówiąc skapnęłam, że przytyłam dopiero po 20kg a nie po 10kg. Po 10kg czułam się całkiem spoko w sumie. Takie 73-75kg to była moja "idealna" waga. Dopiero koło 80-85kg się skapnęłam a zaczęłam walczyć z tym dopiero po przekroczeniu setki, kiedy już serio bywa zadyszka czy ból nóg i inne obcierające się uda, a cycki przestają się mieścić w normalnie dostępnych stanikach za 15zł
Dla mnie jakieś tam 10kg przy tym wzroście nie robi wielkiej różnicy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]



[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694671]Wiem, dlatego dziwi mnie pisanie takich ogólników, że 60kg przy 167 to od razu wystający brzuch i zadyszka w pakiecie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No nie zawsze, ale się zdarza pewnie całkiem często, ja przytyłam w ciągu roku jakieś 5kg, częściowo przez mięśnie, ale od pół roku nie byłam na siłowni więc nie oszukujmy się, przerosło mi to pewnie w tłuszcz i brzucha płaskiego już nie mam, rozmiar ubrań się zmienił, w staniki stare się nie mieszczę. Przy czym nie mówię, że to źle, bo dla mnie lekko wypukły brzuch u kobiety to zupełnie normalna sprawa wynikajaca z umiejscowienia tkanki tłuszczowej. Ale ciężko przeoczyć zmianę. Tylko że ja jestem niska i ogólnie bardziej miękka niż koścista.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694678]A to też nie jest takie oczywiste, a coś o tym wiem, bo przytyłam z 63 do 90-100 a nawet w "szczytowej" formie miałam 107
Ja się szczerze mówiąc skapnęłam, że przytyłam dopiero po 20kg a nie po 10kg. Po 10kg czułam się całkiem spoko w sumie. Takie 73-75kg to była moja "idealna" waga. Dopiero koło 80-85kg się skapnęłam a zaczęłam walczyć z tym dopiero po przekroczeniu setki, kiedy już serio bywa zadyszka czy ból nóg i inne obcierające się uda, a cycki przestają się mieścić w normalnie dostępnych stanikach za 15zł
Dla mnie jakieś tam 10kg przy tym wzroście nie robi wielkiej różnicy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]A to też jest ciekawe. Jestem wyższa, a 2 kg w jedną lub drugą stronę już czuję i widzę. Przy +5 spodnie robią się zbyt opięte, przy -5 spadają z tyłka. Ale u mnie najbardziej zmienia się centrum ciała, od talii do ud. Chociaż jak raz trochę przytyłam, to nawet nadgarstki przestawały być takie, jak zawsze.

Ale też pamiętam, że faktycznie Twoja góra wyglądała dużo szczuplej niż można by zgadywać po samej wadze.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

[Vivienne]

U mnie każdy jeden kilogram niestety widać, jestem wysoka, więc niby powinien rozkładać się na całości, ale nie, idzie mi w twarz, w ramiona, w brzuch i niestety jest to dużo bardziej widoczne niż u osób z drobną górą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88694686]A to też jest ciekawe. Jestem wyższa, a 2 kg w jedną lub drugą stronę już czuję i widzę. Przy +5 spodnie robią się zbyt opięte, przy -5 spadają z tyłka. Ale u mnie najbardziej zmienia się centrum ciała, od talii do ud. Chociaż jak raz trochę przytyłam, to nawet nadgarstki przestawały być takie, jak zawsze.

Ale też pamiętam, że faktycznie Twoja góra wyglądała dużo szczuplej niż można by zgadywać po samej wadze.

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Noo kilka z Was może kojarzyć moją figurę
Ja sama nie wiem z czego taka waga wynika. Mi w sumie w nogi najpierw idzie, ale zawsze każdy mi mówi (nawet na żywo), że nie wyglądam na swoje kilogramy a przecież nogi też bierze pod uwagę jak mnie widzi.

Ja serio nie wiem, bo ja ani nie ćwiczę, żeby te mięśnie tyle ważyły, ani co... Nie mam pojęcia czemu tak Już od dawna się cyferkami aż tak nie przejmuję. Bardziej wyglądem wizualnym.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88694686]A to też jest ciekawe. Jestem wyższa, a 2 kg w jedną lub drugą stronę już czuję i widzę. Przy +5 spodnie robią się zbyt opięte, przy -5 spadają z tyłka. Ale u mnie najbardziej zmienia się centrum ciała, od talii do ud. Chociaż jak raz trochę przytyłam, to nawet nadgarstki przestawały być takie, jak zawsze.[/QUOTE]

Powiedziałabym, że skoro zależy od noszonych ubrań. Ja mam w szafie sporo dzianin, niektóre w mniej dopasowanych krojach. Pojedyncze rzeczy nosiłam i przy wadze 65 kg i przy 95 kg, a większość spokojnie w zakresie minimum 10.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez theali

Powiedziałabym, że skoro zależy od noszonych ubrań. Ja mam w szafie sporo dzianin, niektóre w mniej dopasowanych krojach. Pojedyncze rzeczy nosiłam i przy wadze 65 kg i przy 95 kg, a większość spokojnie w zakresie minimum 10.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pokazywałam też swoją sylwetkę w samym bikini, więc niewiele tych ubrań

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694696]Pokazywałam też swoją sylwetkę w samym bikini, więc niewiele tych ubrań

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Chodziło mi o kwestię zorientowania się, że kilogramów przybyło. Jak się ma ubrania z tkanin, bardziej dopasowane, to dość szybko można się zorientować, że są przyciasne/za luźne. Dzianiny i luźniejsze kroje sprzyjają niezauważaniu wahań wagi, a przynajmniej zauważani ich w mniejszym stopniu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Napisane przez theali

Chodziło mi o kwestię zorientowania się, że kilogramów przybyło. Jak się ma ubrania z tkanin, bardziej dopasowane, to dość szybko można się zorientować, że są przyciasne/za luźne. Dzianiny i luźniejsze kroje sprzyjają niezauważaniu wahań wagi, a przynajmniej zauważani ich w mniejszym stopniu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To też prawda, choć bielizna może już nie pasować u mnie staniki idą jako pierwsze do wymiany przy zmianie wagi.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez theali

Chodziło mi o kwestię zorientowania się, że kilogramów przybyło. Jak się ma ubrania z tkanin, bardziej dopasowane, to dość szybko można się zorientować, że są przyciasne/za luźne. Dzianiny i luźniejsze kroje sprzyjają niezauważaniu wahań wagi, a przynajmniej zauważani ich w mniejszym stopniu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A no możliwe, ja ogólnie lubię dosyć oversize ciuchy do tego często jakieś leginsy, jegginsy na gumce

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[theali]

Napisane przez this_witch

To też prawda, choć bielizna może już nie pasować u mnie staniki idą jako pierwsze do wymiany przy zmianie wagi.

To fakt, po bieliźnie może być szybciej widać.
Chociaż u mnie też w zakresie około 10 kilo niewiele się zmienia (ale chyba mój biust jest oporny, bo różnicy nie robi mu też szósty miesiąc ciąży ).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Mada]

Napisane przez sublips

Widać, że nigdy nie miałaś zaburzeń odżywiania, ale "nie wiem, to się wypowiem". Nie żyjemy w próżni i to, czy nasza wypowiedź kogoś uraża, czy nie zależy od kontekstu. Samo stwierdzenie, że fryzjer obciął mi za dużo włosów jest neutralne, ale jeśli napiszę to, cytując post osoby, która straciła wszystkie włosy po chemioterapii, to już będzie średnio miłe, nie?

A co do Twojego młodego wyglądu, to jak masz 30 lat, to jak masz wyglądać? Ja mam 27 i na tyle wyglądam, a bardzo często mnie biorą za studentkę. Studenci są w różnym wieku. Gdybyś miała 50 i nadal braliby Cię za studentkę, to byłoby dziwne.

A podkreślanie, jak się młodo wygląda, zazwyczaj jest śmieszne, bo to po prostu nieprawda. Ze szczupłością za to naprawdę zależy, jak się ktoś wypowiada, bo czasami to stwierdzenie faktu, a czasami jakieś dziwne chwalenie się nie wiadomo czym.

pudło, miałam. ale dzięki za Twoją błyskawiczną diagnozę fajnie tak wypowiadać się w ten sposób gdy się nic nie wie, o czyimś życiu...

Napisane przez sublips

Proszę o zacytowanie posta, w którym "robię pojazd". Chętnie poczytam. Zwrócenie komuś uwagi na to, że dane zachowanie jest niewłaściwe, nie jest pojazdem. A w odniesieniu do mojej empatii, to chciałabym, żeby czasami na forum inni mieli jej tyle co ja, bo uwierz, że lata zaburzeń odżywiania nie były dla mnie niczym przyjemnym, więc jak o tym piszę, to liczyłabym chociaż na minimum empatii.

urocze...

---------- Dopisano o 23:07 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------

Napisane przez this_witch

Przyznam, że sama czasem marudzę, że jestem gruba i wyglądam grubo, mimo że wagę mam w normie. Chyba przez pandemię i brak ćwiczeń mi się tak poprzestawiało w głowie, no zdrowe dla psychiki to to nie jest. Tylko że ja mówię to "gruba" w takim niedoslownym znaczeniu, bo bycie grubym to obiektywnie dla mnie duża nadwaga czy otyłość. Nie mam absolutnie zafiksowania na punkcie cyferek na wadze, bo przez długi czas nawet byłam na masie i wyczekiwałam kolejnych kg na plus. Także to moje narzekanie to raczej na ogólną formę i kondycję ciała niż na wagę.
Ale będę teraz zwracać uwagę, żeby tak nie mówić i nie pisać, bo macie rację, nigdy nie wiadomo kto to czyta, a poza tym sobie samej też tym nie robię przysługi.

przy względnie niskiej wadze (i prawidłowym bmi) jak najbardziej można się CZUĆ grubo. bo ciało jest zupełnie inne przy np. 50 kg ładnych mięśni, a inne przy 50 kg tłuszczu. można mieć 50 kg przy 165 cm i mieć cellulit rozlany na całe uda i galaretę na brzuchu, mimo iż sama waga wcale jakaś szalenie wysoka nie jest.

---------- Dopisano o 23:10 ---------- Poprzedni post napisano o 23:07 ----------

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88693826]No i ktoś ma prawo czuć się dowolnie, a ja mam prawo sobie o tym pomyśleć swoje, bo nie rozumiem jak można czuć się GRUBO ważąc 54 kg przy wzroście 167 cm. No nie rozumiem, jest to dla mnie bardzo bardzo dziwne. Najmniej w swoim życiu ważyłam 52 kg przy 171 i byłam po prostu wychudzona. Skóra i kość. Nie wiem jak ktoś o podobnej wadze i troszkę niższy może się czuć z taką waga gruby. No nie rozumiem i już. I tak, ja mam dystans i mam to gdzieś, ale jak ktoś z problemem na tym tle, co w naszych czasach jest PLAGĄ, czyta coś takiego, to bardzo łatwo to odnieść do siebie - „ja też mam 167 i wazę 60, a tu dziewczyna pisze, że przy 54 czuje się grubo...”. I dalszy ciąg myśle bardzo łatwo sobie dopisać.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

oczywiście, że Ty masz prawo pomyśleć sobie co chcesz i dziwić się temu. tak samo jak ktoś ma prawo mówić, że czuje się grubo przy dowolnej wadze.
tyle, że nie powinnaś wkładać komuś w usta słów których nie powiedział. a nikt nie powiedział, że 60 kg to już wieloryb. to Ty (czy tam ktoś inny) wyciągnął sobie to z czyiś opinii o swoim ciele

---------- Dopisano o 23:15 ---------- Poprzedni post napisano o 23:10 ----------

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694530]Zaraz zaraz zaraz, czy ja tu przeczytałam, że przy 60kg i 167cm ma się wystający brzuch i się sapie po wejściu po schodach?
Ja ważyłam 63kg przy 169cm i miałam wszystkie gnaty na wierzchu, a już tym bardziej w okolicy brzucha. Normalnie mi się majtki opierały na kościach miednicy na plaży (kiedyś już pisałam jak mi znajomy powiedział, że mi wszystko widać przez to). I żadnej, powtarzam - żadnej zadyszki nie miałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

nie, że się ma, tylko, że MOŻNA mieć. można. zależy jaki masz typ sylwetki. może Ci się wszystko odkładać na brzuchu i możesz mieć chudziutkie nogi, wystające obojczyki, małe ramiona i jednocześnie wystający brzuch. ludzie mają takie sylwetki.

---------- Dopisano o 23:17 ---------- Poprzedni post napisano o 23:15 ----------

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694671]Wiem, dlatego dziwi mnie pisanie takich ogólników, że 60kg przy 167 to od razu wystający brzuch i zadyszka w pakiecie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

nikt tak nie napisał. nikt nie napisał, że to obowiązkowy pakiet i każdy z takimi parametrami będzie miał wystający brzuch

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Dziwi mnie zapraszanie widzów vloga do własnego łóżka i pokazywanie chrapiącego męża.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez this_witch

To tak jak ja, mój ojciec i babka od jego strony mi już nie raz mówili, że mój chłop to za cierpliwy do mnie jest i kiedyś mu się ta cierpliwość wyczerpie a poszło o to, że mu nie gotuję obiadów i wałówy do pracy nie robię.

Moja matka nigdy chyba nie przestanie mówić "i ten twój tz z tobą wytrzymuje?!" albo "ciekawe kiedy mu się skończy cierpliwość".

Napisane przez Snowdrop_

Dzisiaj spotkałam się z koleżankami ze studiów i dziwią mnie dziewczyny tkwiące latami w nieudanych związkach, cieszące się z najmniejszych przejawów "człowieczeństwa" tych swoich trolli. Oczywiście one starają się pokazać dobre strony tych związków, ale widać że te relacje ich nie uskrzydlaja, nie rozwijają.
Nie wiem, ja i siostry zawsze byłyśmy tak nauczone, że jak facet nie rokuje, to się go zostawia, mimo że rodzina konserwatywna. I tak też robimy, a tam _niby_ nowoczesne kobiety i pozwalają na taki szajs...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moja szwagierka znalazła sobie chłopaka, to nasz wspólny znajomy. Jak on się wobec niej zachowuje, to masakra, ja już kilka razy mu zwracałam uwagę i to w ich mieszkaniu, bo traktuje ją jak pomoc domowa, a nie dziewczyne.
Np. Przyszliśmy do nich, P. Zrobiła jakieś tam przekąski. A ten typ: a zrób herbatę, a zrób kawę, zobacz, pomidor się kończy, musisz dokroic, no co tak grubo pokroilas, trzeba było cieniej! A gdzie sól? Nie przyniosłaś soli, przynieś. A szklanek nie zapomniałaś? Umyj kieliszki!
I ja po kilku takich sytuacjach, gdzie ona była odsyłana do kuchni raz za razem, a Pan siedział wyciągnięty w fotelu z głową w telefonie mówię typie, weź rusz dupe jak coś chcesz, ona nie mieszka tu sama, a on, że jemu się nie chce.
Innym razem zrobił jej awanturę, bo przytuliła SWOJEGO przyjaciela którego zna praktycznie od dziecka, zaczął stroić fochy, wychodzić na balkon, patrzeć na zegarek za ile pójdziemy. Innym razem beknął jej w twarz po piciu piwska, jak mu powiedziała, że już wystarczy. Albo np. Ona bardzo lubi zupę X, on nie, więc ona ma zakaz gotowania zupy X BO ON NIE LUBI. Jakbym gotowała, a mój mąż by mi powiedział "masz zakaz gotowania tej zupy BO NIE LUBIĘ", to by sobie gotował sam, a on nie kiwnie palcem, tylko siedzi na fotelu i czeka na bycie obsłużonym.
I po co ona z nim jest? Dlaczego?

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88694671]Wiem, dlatego dziwi mnie pisanie takich ogólników, że 60kg przy 167 to od razu wystający brzuch i zadyszka w pakiecie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To się zgadzam choc zadyszka może wystąpić jak ktoś szybko przybrał na wadze kilka kilogramów. Aby mieć zadyszke nie trzeba być otyłym

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Milennka03]

Napisane przez tinkerver2

Moja szwagierka znalazła sobie chłopaka, to nasz wspólny znajomy. Jak on się wobec niej zachowuje, to masakra, ja już kilka razy mu zwracałam uwagę i to w ich mieszkaniu, bo traktuje ją jak pomoc domowa, a nie dziewczyne.
Np. Przyszliśmy do nich, P. Zrobiła jakieś tam przekąski. A ten typ: a zrób herbatę, a zrób kawę, zobacz, pomidor się kończy, musisz dokroic, no co tak grubo pokroilas, trzeba było cieniej! A gdzie sól? Nie przyniosłaś soli, przynieś. A szklanek nie zapomniałaś? Umyj kieliszki!
I ja po kilku takich sytuacjach, gdzie ona była odsyłana do kuchni raz za razem, a Pan siedział wyciągnięty w fotelu z głową w telefonie mówię typie, weź rusz dupe jak coś chcesz, ona nie mieszka tu sama, a on, że jemu się nie chce.
Innym razem zrobił jej awanturę, bo przytuliła SWOJEGO przyjaciela którego zna praktycznie od dziecka, zaczął stroić fochy, wychodzić na balkon, patrzeć na zegarek za ile pójdziemy. Innym razem beknął jej w twarz po piciu piwska, jak mu powiedziała, że już wystarczy. Albo np. Ona bardzo lubi zupę X, on nie, więc ona ma zakaz gotowania zupy X BO ON NIE LUBI. Jakbym gotowała, a mój mąż by mi powiedział "masz zakaz gotowania tej zupy BO NIE LUBIĘ", to by sobie gotował sam, a on nie kiwnie palcem, tylko siedzi na fotelu i czeka na bycie obsłużonym.
I po co ona z nim jest? Dlaczego?

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Tinker masz bardzo dziwnych znajomych.

[tinkerver2]

Napisane przez Milennka03

Tinker masz bardzo dziwnych znajomych.

Wiem, akurat za nim jakoś nie przepadałam nigdy
Ale jeśli chodzi o dziwnych znajomych, to mam też laske, która wrzuca na ig zdjęcia z facetem, gdzie widać WYŁĄCZNIE jego rękę czy ramię, a jak zaczęła wrzucać zdjęcia całościowe to np. Z jego ocenzurowaną, rozpikselowana twarzą, albo np. Z jakimś obrazkiem na jego twarzy.
Wszyscy wiedzą kim jest ten facet, bo normalnie go oznacza na zdjęciach, ale no właśnie albo zdjęcie w takim stylu że widać jego rękę czy buty, albo z pikseloza na twarzy
Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka