Mój chłopak jest niezaradny życiowo ale mamy podobne spojrzenie na świat.

[black_elderflower]

Spotykam się od kilku miesięcy z chłopakiem w swoim wieku, mamy 28 lat. Mamy identyczne pasje, poglądy, lubimy robić to samo, mamy taki sam pogląd na przyszłość, ślub itp.
Na chłopaku bardzo mi zależy. Kocham go. Świetnie dogadujemy się w łóżku. Mamy podobne spojrzenie na świat. Mamy o czym rozmawiać.

Jest jednak problem i proszę abyście ewentualnie wyprowadzili mnie z błędu.
Ja mam 28 lat, nie mam wyższego wykształcenia, matury. Poszłam do szkoły policealnej po której pracowałam w zawodzie, od 4 lat mam pracę biurową ale z kiepskimi zarobkami, jednak praca jest stała. Jestem na swoim utrzymaniu od 20 r.ż i zaczynałam od KFC, produkcji, call center itp. byłam nie zależna od rodziny, wynajmowałam pokoje.
Zdałam w tym roku prawo jazdy, mam pasję, mam dodatkową pracę która przynosi doraźny duży zarobek. Mój chłopak zaś przepracował w życiu może 4 lata. To jakieś budowy, to magazyn. Od 2020 roku gdzieś od połowy nie pracował, mieszkał z rodzicami. Nie ma nic, matury, prawka, dwa lata nie zdane w liceum przez depresję, ale leczyć się nie chciał. Teraz przeprowadził się do mnie, na mój wynajęty pokój. Przez miesiąc w maju pracował za granicą co dało mu zarobek na dwa miesiące w przód. W lipcu miał poważny wypadek z ręką, która uniemożliwiła mu podjęcie zatrudnienia na 6 tygodni. W tym czasie siedział w domu. Pieniądze się skończyły, a on pracy nie podjął żadnej. Teraz jest na moim utrzymaniu, mimo że sama mam niewielkie zarobki. Większość ofert pracy odrzuca. Jak to mówi, nie chce pracować za 2 tysiące. Ale w wolnym czasie nie robi nic, uprawnień, języka, czy czegokolwiek. Sprząta nasze mieszkanie i wymaga ode mnie pełnej wdzięczności, że sprząta moją część, ponieważ nie musiałby.
Ja rozumiem, że większość ofert jest kiepska. Magazyny, nisko płatne prace. Jednak wiedział, że bez uprawnień czy wykształcenia nic lepszego nie będzie. On jednak nie podejmuje żadnego zatrudnienia nawet za niższą stawkę, ponieważ oczekuje że znajdzie się oferta za granicą za minimum 10e/h ponieważ on za mniej cisnąć nie będzie.

Sama nie mam studiów, matury, wykształcenia więc nie chcę wymagać od niego Bóg wie czego, ponieważ zaraz wyjdę na materialistkę i królewnę. Jednak ciągle słysząc jak go boli brzuch, ręka, słabo mu powoli przestaje wierzyć w te bajki. Fakt, wrócę do domu to mam posprzątane ponieważ on jest bardzo czysty, dokładny, świetnie gotuje, jest złotą rączką więc wszystko w domu działa jak w zegarku, ale to jednak ja wstaje o 6 rano i naginam do roboty aby po prostu była, w momencie kiedy on śpi do 12 i jeszcze mówi, jaki to z*bany jest i zmęczony.

Rozmowy wyglądają tak, że ciągle wysyla CV za granicę ale telefon milczy. Czeka na odzew. Ja chodzę do pracy. Był plan, aby wyjechać razem na pracę dla par, ale mam obawy - czy szybko nie zrezygnuje, czy nie będzie brał L4 i ja będę naginać sama, czy będzie pracował rzetelnie.

Co byście zrobili na moim miejscu?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Czyli z utrzymywania przez rodziców, przeszedł na Twoje? Nieźle się chłopak ustawił. Ma to zaletę - kilka miesięcy znajomości i już wiesz z kim masz do czynienia. Co z tym zrobisz, Twoja sprawa, ale nie płacz potem, że zapitalasz na dwa etaty, żeby utrzymać rodzinę, bo misio do pracy się nie garnie. Jak to mówią - widziały gały co brały.
Ja bym poprosiła, żeby się wyprowadził, skoro go na życie ze mną nie stać.


Poza tym, no litości - skoro on nie ma wykształcenia żadnego, ani uprawnień, to jakich kokosów oczekuje i jakiej pracy szuka? Owszem, np. na budowie by dobrze zarobił, ale to ciężka praca i raczki trzeba ubrudzić.

[wiekanka]

Uważam wręcz odwrotnie. To ty jesteś niezaradna życiowo i nie dbasz o swój interes a chłopak ustawił się przy tobie idealnie i ma bajkowe życie.
Nie musi wstawać o świcie do pracy, ani w ogóle iść do żadnej. Gdyby mu rzeczywiście zależało na pracy za granicą za 10eu, to taką by miał, nawet bez języka. Takich ofert do pracy fizycznej na 3 zmiany jest, jak mruwków. Jedyne co wymagają, to chęć do pracy i dobrej kondycji fizycznej. Chociaż są i lżejsze prace, to oznacza jedynie, że potrzebna tylko chęć. Osobiście nie wierzę w żadne jego starania o pracę. Myślę, ze ukrywa, że takie propozycje dostaje.
W domu zaś robi, co musi a może nawet i co lubi. Dlatego wykorzystuje ten fakt i jeszcze potrafi ci z tego powodu dokopać, że powinnaś być wdzięczna. A właśnie nie powinnaś, bo za to, ze go utrzymujesz, to on powinien pracować w domu.

Prawda jest taka, że przygarnęłaś śmierdzącego lenia i manipulanta. I myślę, ze nie jesteś tym zaskoczona, bo z twojego opisu wnioski nasuwają się same. Nawet był na tyle leniwy, że nie chciało mu się zadbać o swoje zdrowie.
Jedyne w czym się na razie zgadzacie to wspólne tematy o podjęciu przez niego pracy i dobry seks.
Ale za chwilę i to się skończy, bo początki końca już widać. Z powodu jego bezrobocia zaczną się kłótnie, przejdzie ochota na seks i skończą się tematy. To kwestia czasu.
Ale skoro przyszłaś tu opisać problem, to masz 2 wyjścia.
1 zaakceptować, bo facet się nie zmieni
2 rozstać się, bo szkoda życia.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Wzięłaś sobie utrzymanka, na którego cię nie stać

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Gwiazdeczka223]

Kopnij w dupe tego darmozjada, ja tez bym dostała szału na Twoim miejscu. Albo zerwanie albo ultimatum ze jak nie pójdzie do pracy i nie zacznie płacić normalnie za siebie to koniec

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;88865954]Wzięłaś sobie utrzymanka, na którego cię nie stać

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]

Dokładnie. Według mnie takie układy są jako tako akceptowalne, jeśli pasują obu osobom i jedną stać na utrzymywanie drugiej. Ale ty autorko ani nie odziedziczyłaś milionowych spadków, ani nie zarabiasz kokosów. Także to niedopuszczalne, że facet NIC nie robi. Ani nie pracuje, ani nie podnosi kwalifikacji. Czy on dalej ma problemy natury psychicznej?

[cava]

Nie każdy się nadaje do pracy na etacie, najwyraźniej na takiego trafiłaś. Po prostu, są ludzie którzy tego nie rozumieją, nie są w stanie znieść psychicznie i nie zmienia się nigdy. Tak działa ich mózg po prostu.

Ale, skoro on jest tzw. złotą rączką, to może niech założy działalność tego typu, daje / rozwiesza ogłoszenia i robi ludziom drobne naprawy i remonty. Jak jest w to dobry, to szybko ludzie zaczną sobie go polecać.
Takich ludzi bardzo potrzeba, a zarabiają na siebie czasem nienajgorzej.

[Wicked_Girl]

„Sprząta nasze mieszkanie i wymaga ode mnie pełnej wdzięczności, że sprząta moją część, a nie musiałby”. Ale że jak, macie podpisane łyżki i talerze? A serio, to chore. Cava udzieliła dobrej wskazówki, tylko z samego wątku wybrzmiewa pasożyt po całej linii, czy to na etacie czy b2b.

[black_elderflower]

Jak się poznaliśmy był bezrobotny i mieszkał z rodzicami, ale twierdził, że szuka pracy u siebie w mieście. Miasto mniejsze dość, więc z tym było ciężko, ale szukał na tyle intensywnie, że dostał dwie oferty budowy w mieście i jedną za granicą. Wybrał za granicą. Pracował miesiąc czasu bo stwierdził, że nie chce być ode mnie tak daleko na odległość, że na początku relacji to bez sensu, ja też zaznaczyłam, że nie będę rzucała swojej pracy i jechała do niego za granicę, ponieważ to była dla mnie za krótka relacja a sytuacja z pracą jest teraz niepewna. Wrócił więc, ja mieszkam w mieście wojewódzkim, stwierdził, że na pewno coś sobie tu znajdzie. Pierwszy miesiąc nic nie znalazł, ale miał na siebie pieniądze. Drugi miesiąc popracował tydzień w jednym serwisie samochodowym ale tu akurat pracodawca się nie popisał, bo przyjął go, tydzień go zbywał z jakąkolwiek umową aby na końcu mu powiedzieć, że jednak chce kogoś z prawkiem. Kilka dni po tej sytuacji doznał wypadku. To była dość poważna sprawa, do 9.08 miał niewskazane pracowanie fizyczne. Dziś mamy 22.08 a jemu całkowicie skończyły się pieniądze, w między czasie coś tam się gorzej płatnego pojawiało, ale te oferty odtrącał. Stwierdziłam, że jak do początku września dalej nic nie ruszy, to mu powiem, żeby wrócił do rodziców do mieszkania, bo nie stać mnie na utrzymanie dwóch osób z jednej pensji a poza tym, średnio mi odpowiada że ja regularnie wstaje, pracuje a druga osoba sobie śpi do 12.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Napisane przez black_elderflower

Mamy identyczne pasje, poglądy, lubimy robić to samo, mamy taki sam pogląd na przyszłość, ślub itp.

Był plan, aby wyjechać razem na pracę dla par, ale mam obawy - czy szybko nie zrezygnuje, czy nie będzie brał L4 i ja będę naginać sama, czy będzie pracował rzetelnie.

Oszukujesz sama siebie. Gdybyście faktycznie mieli podobne podejście do życia i plany, to nie musiałabyś martwić się, że facet oleje pracę i będzie wieczne na twoim utrzymaniu. On ci mówi to co chcesz usłyszeć (szukanie pracy, wspólne układanie sobie życia) a rzeczywistość wygląda inaczej.

Związałaś się z trutniem, który przyzwyczajony do bycia na utrzymaniu rodziców bez problemu przeszedł na twoje utrzymanie - to jest jego prawdziwa twarz, charakter, podejście do życia i plan na przyszłość.

[Wicked_Girl]

Ale jakie konkretnie Twój partner ma plany poza leżeniem w łóżku do południa? Ty naprawdę sporo zrobiłaś, ten powrót z zagranicy po mięsiącu mógł być wymówką, zeby się u Ciebie ulokować, po prostu.

---------- Dopisano o 08:32 ---------- Poprzedni post napisano o 08:29 ----------

Naprawdę tez ciężko będzie 2 osobom bez matury zarobić na dobry poziom życia. Raczej praca bez perspektyw, a na b2b skądś trzeba wytrząsnąć. Podsun może radę cavy partnerowi ciekawe jak zareaguje, a to tez Ci wiele da do myślenia.

[cava]

Ciężko mi uwierzyć, ze osoba z doświadczeniem w pracy na budowie, nie może w Polsce znaleźć pracy i to za więcej niż 2000 zł.
W Polskich ekipach jest olbrzymi brak rąk do pracy, łatany pracownikami za wschodniej granicy, a ci ludzie żeby tu pracować, to musi im się to opłacać, w założeniu ze utrzymują się tu oraz zarabiają na rodziny tam, lub na zapas żeby wrócić tam na zimę np., czyli z solidnymi oszczędnościami.

No ale fakt ze na budowie się zapierdziela niemiłosiernie, wiec osoba która notorycznie boli brzuch, ręka, noga, głowa, to będzie miała problem żeby pracować.
Pewnie dlatego wrócił, a nie ze taki zakochany.

[MsN]

Napisane przez black_elderflower

Spotykam się od kilku miesięcy z chłopakiem w swoim wieku, mamy 28 lat. Mamy identyczne pasje, poglądy, lubimy robić to samo, mamy taki sam pogląd na przyszłość, ślub itp.
Na chłopaku bardzo mi zależy. Kocham go. Świetnie dogadujemy się w łóżku. Mamy podobne spojrzenie na świat. Mamy o czym rozmawiać.

Jest jednak problem i proszę abyście ewentualnie wyprowadzili mnie z błędu.
Ja mam 28 lat, nie mam wyższego wykształcenia, matury. Poszłam do szkoły policealnej po której pracowałam w zawodzie, od 4 lat mam pracę biurową ale z kiepskimi zarobkami, jednak praca jest stała. Jestem na swoim utrzymaniu od 20 r.ż i zaczynałam od KFC, produkcji, call center itp. byłam nie zależna od rodziny, wynajmowałam pokoje.
Zdałam w tym roku prawo jazdy, mam pasję, mam dodatkową pracę która przynosi doraźny duży zarobek. Mój chłopak zaś przepracował w życiu może 4 lata. To jakieś budowy, to magazyn. Od 2020 roku gdzieś od połowy nie pracował, mieszkał z rodzicami. Nie ma nic, matury, prawka, dwa lata nie zdane w liceum przez depresję, ale leczyć się nie chciał. Teraz przeprowadził się do mnie, na mój wynajęty pokój. Przez miesiąc w maju pracował za granicą co dało mu zarobek na dwa miesiące w przód. W lipcu miał poważny wypadek z ręką, która uniemożliwiła mu podjęcie zatrudnienia na 6 tygodni. W tym czasie siedział w domu. Pieniądze się skończyły, a on pracy nie podjął żadnej. Teraz jest na moim utrzymaniu, mimo że sama mam niewielkie zarobki. Większość ofert pracy odrzuca. Jak to mówi, nie chce pracować za 2 tysiące. Ale w wolnym czasie nie robi nic, uprawnień, języka, czy czegokolwiek. Sprząta nasze mieszkanie i wymaga ode mnie pełnej wdzięczności, że sprząta moją część, ponieważ nie musiałby.
Ja rozumiem, że większość ofert jest kiepska. Magazyny, nisko płatne prace. Jednak wiedział, że bez uprawnień czy wykształcenia nic lepszego nie będzie. On jednak nie podejmuje żadnego zatrudnienia nawet za niższą stawkę, ponieważ oczekuje że znajdzie się oferta za granicą za minimum 10e/h ponieważ on za mniej cisnąć nie będzie.

Sama nie mam studiów, matury, wykształcenia więc nie chcę wymagać od niego Bóg wie czego, ponieważ zaraz wyjdę na materialistkę i królewnę. Jednak ciągle słysząc jak go boli brzuch, ręka, słabo mu powoli przestaje wierzyć w te bajki. Fakt, wrócę do domu to mam posprzątane ponieważ on jest bardzo czysty, dokładny, świetnie gotuje, jest złotą rączką więc wszystko w domu działa jak w zegarku, ale to jednak ja wstaje o 6 rano i naginam do roboty aby po prostu była, w momencie kiedy on śpi do 12 i jeszcze mówi, jaki to z*bany jest i zmęczony.

Rozmowy wyglądają tak, że ciągle wysyla CV za granicę ale telefon milczy. Czeka na odzew. Ja chodzę do pracy. Był plan, aby wyjechać razem na pracę dla par, ale mam obawy - czy szybko nie zrezygnuje, czy nie będzie brał L4 i ja będę naginać sama, czy będzie pracował rzetelnie.

Co byście zrobili na moim miejscu?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To Twój pierwszy związek?
Ja nie mam takich doświadczeń, a nie pozwoliłabym na związanie się z pasożytem, utrzymankiem czy toksykiem.

Napisane przez black_elderflower

Sama nie mam studiów, matury, wykształcenia więc nie chcę wymagać od niego Bóg wie czego, ponieważ zaraz wyjdę na materialistkę i królewnę.

To, że nie masz matury i wyższego wykształcenia nie obliguje go do tego, aby po Tobie jeździł jeśli zwrócisz mu uwagę bo Ty chociaż pracujesz (nie będę tego rozstrząsać w kategoriach czy jesteś lepsza), natomiast on nie. Jeśli zwróciłby Tobie uwagę, jeśli tak by robił to wiedz, że koleś ma kompleksy i one prędzej czy później wyjdą. Nie jesteś królewną czy materialistką bo jaśnie Panu zwrócisz uwagę aby garnął się do pracy. Twoje argumentum w tej chwili jest mega słabe. Chłop nie zna życia jakim jest praca bo dotychczasowe swoje życie był na utrzymaniu rodziców i dalej nie będzie chciał zmienić swojego życia i podejścia do niego, bo teraz mieszkając z Tobą znalazł sobie frajerkę, którą doi jak krowę. Dajesz robić się w bambusa, albo świadomie to robisz, wybielasz go, twierdzisz, że się zmieni, albo robisz to nieświadomie i wtedy polecana jest Ci terapia (w tym szokowa) abyś zrozumiała pewne schematy, rzeczy, aby spadły Ci klapki z oczu.

Napisane przez black_elderflower

On jednak nie podejmuje żadnego zatrudnienia nawet za niższą stawkę, ponieważ oczekuje że znajdzie się oferta za granicą za minimum 10e/h ponieważ on za mniej cisnąć nie będzie.

Sama widzisz po tym, że to on jest roszczeniowy i księżniczkuje bo za 10e za granicą (nie wiem jaki to kraj) nie będzie pracował bo co, to poniżej jego godności?, będzie się poniżał? Bo pewnie jest leniwy i do żadnej pracy się nie nadaje, ale m9szuka tylko gdy widzisz, musi zapewnić sobie alibi), a mydli Ci oczy, że się nadaje do pracy (tylko jeszcze pewnie nie wie do jakiej) i nadal szuka. Według mnie nie szuka tylko chce, żebyś dała mu spokój i nie zawracała gitary. Pasożyt, bluszcz i toksyk to są najgorsze typy ludzi. Ewentualnie nie nadaje się do pracy na etat, może założenie własnej działalności chociaż z opisu wątku wątpię bo skoro do pracy na etat przykładowo by się nie nadawał to niby jak miałby nadawać się do pracy na umowach b2b skoro to jest większa odpowiedzialność - bycie szefem dla samego siebie, ogarnianie własnej firmy, biurokracja, opłacanie co msc ZUSu etc? Dla mnie dziwne, nie kupuję tego, choć wiem, że mogę się mylić rzecz jasna.

W każdym razie nie broń go. Kopnij trutnia w dvpę i niech spada.

[tinkerver2]

Ciężka sprawa. Znam kilka takich osób, które w żaden sposób po prostu nie chcą pracować, a wymagania co do ewentualnej pracy mają gigantyczne... Np. Szukają pracy pn-pt w malutkim miasteczku, bo nie będą ani dojeżdżać, ani wynajmować pokoju. Nie wynajmą pokoju, bo muszą mieć całe mieszkanie dla siebie, a za najniższą nie utrzymają siebie i mieszkania. Praktycznie nie mają szans na pracę za większy hajs, bo tak jak piszesz, zero wykształcenia, nikłe doświadczenie. Za granicę nie, bo nie.
Więc nie robią nic. I tak sobie egzystują.
Ja bym mu dała konkretne ultimatum, albo do końca miesiąca znajduje pracę, albo niech się wyniesie. Głupio by mi tak było, nie pracować bo nie, i nie moc sobie nic kupić, tylko prosić męża o kasę na tampony i majtki i nie, umycie łazienki, kuchni i posprzątanie pokoju raz na kilka dni to nie jest powód, żeby utrzymywać druga osobę.

Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

[xGrahir]

Ja tego nawet nie rozumiem, jakbym prowadził taki tryb życia prędzej zaczęły by mną targać wyrzuty sumienia, że nic nie robię i marnuję swój cenny czas. Jakbym był na Twoim miejscu to bym mu postawił ultimatum, że albo się bierze do roboty albo koniec związku i tyle. Jeśli naprawdę mu zależy to się weźmie w garść.

[MsN]

Napisane przez tinkerver2

Ciężka sprawa. Znam kilka takich osób, które w żaden sposób po prostu nie chcą pracować, a wymagania co do ewentualnej pracy mają gigantyczne... Np. Szukają pracy pn-pt w malutkim miasteczku, bo nie będą ani dojeżdżać, ani wynajmować pokoju. Nie wynajmą pokoju, bo muszą mieć całe mieszkanie dla siebie, a za najniższą nie utrzymają siebie i mieszkania. Praktycznie nie mają szans na pracę za większy hajs, bo tak jak piszesz, zero wykształcenia, nikłe doświadczenie. Za granicę nie, bo nie.
Więc nie robią nic. I tak sobie egzystują.

Dokładnie.
Czytałam o takich ludziach kiedyś jeden artykuł, że to jest jakieś zjawisko ludzi i to są chyba ludzie od dwudziestego któregoś roku życia do powiedzmy nawet trzydziestego czy są też po trzydziestce. Najczęściej są na utrzymaniu rodziców, nie pracują zawodowo, nie uczą się, nie studiują, nie podnoszą kwalifikacji. Tak naprawdę nie robią nic po za marną egzystencją.

Napisane przez tinkerver2

umycie łazienki, kuchni i posprzątanie pokoju raz na kilka dni to nie jest powód, żeby utrzymywać druga osobę,
Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka

Taka sytuacja jest OK, jeszcze jest do przełknięcia czy zrozumienia jeśli dana osoba ma przestój w pracy z powodu braku tej pracy, bądź ma przestój w takim sensie, że straciła/odeszła z pracy i szuka nowej i to szukanie nowej pracy będzie trwało, ale ta osoba szuka tej pracy, jest aktywna na rynku pracy, a nie, że nigdy nie pracowała, pracowała krótki czas i stwierdziła ''mam to w dvpie, nie pracuję'' , albo nie pracowała nigdy, ale w innym przypadku nie. Wtedy argumentum czy tłumaczenie się takiej osoby na zasadzie ''sprzątam, gotuję, robię zakupy, powinnaś mi być wdzięczna za to, ja się staram, nie śpię do południa tylko coś robię! jest słabym. Ten facet sam się pogrąża i jest śmieszny po prostu bo on notorycznie nie pracuje i mam wrażenie, że nie planuje pracować.

[wiekanka]

Te wszystkie opowieści dziwnej treści, że jak cię poznał to nagle dostał obrotów, by intensywnie szukać pracy. Jak już się trafiły 2 szt na miejscu, to nie, bo trzeba duuużo zarabiać. Jak już porobił 1msc za granicą, to też nie, bo nie przewidział, że go tęsknota zeżre.
Jak już wrócił i znalazł, to ma znów nagle pecha, bo pracodawca zapomniał, że potrzebuje jednak pracownika z prawkiem.
Nawet to, ze ma talent i jest złotą rączką i może mógłby serwować takie usługi, to nie uda się bez prawa jazdy. On nie ma żadnych atutów do pracy samodzielnej. Jedyne co może, to pracować fizycznie na budowie ale mu się zwyczajnie nie chce i będzie wymyślał co chwilę nowe historyjki.
Jego największym osiągnięciem jesteś ty.
Dobrze, ze się w porę opamiętałaś.

[black_elderflower]

To nie jest mój pierwszy związek.
W poprzednim związku partner nie miał wykształcenia wyższego ponieważ nie skończył studiów, ale pracował w IT więc zarabiał 3 razy więcej ode mnie. Mimo tego cały czas słyszałam, że to ja mam sobie pożyczać kase na jedzenie od koleżanki jak mi brakowało, w ogóle nie dogadywaliśmy się, dla niego liczyły się tylko gry komputerowe, potrafił siedzieć od razu po pracy do późnych godzin nocnych i tak codziennie. Nie lubił w ogóle bliskości, intymności, umniejszał moim potrzebom, problemom, śmiał się z książek jakie czytam, ciągle coś mu nie pasowało i mega się męczyłam. Rozstaliśmy się i musiałam korzystać z pomocy psychologicznej aby się po tym ogarnąć. Dlatego chciałam, aby osoba z którą będę dzielić codzienność miała podobne potrzeby bliskości, ceniła sobie czas z drugą osobą (oczywiście rozsądnie). On jak przyjechał po tym miesiącu pracy wszystkim się dzielił, sam z własnej inicjatywy kupował coś dla mnie, płacił za zakupy i nic nie chciał abym mu oddawała, potem ja kilka dni płaciłam, potem znów on i nikt nikomu sobie nie wypominał. Na początku nie było powodów do obaw, ale jak długi czAs niczego nie podejmował dawało mi do myślenia. W międzyczasie pojawił się wypadek z ręką, więc prace budowlane odpadały itp. lekarz zalecił do 9.08 brak pracy fizycznej, potem czuł się lepiej. Polecałam mu jeden magazyn w naszym mieście gdzie warunki są finansowo lepsze, ale dalej trochę trzeba dojechać. Odpowiedź nie, bo on za chwilę pojedzie za granicę że zarobi w tym samym czasie 2,3 razy tyle. I wyszło tak, że zaraz jest koniec miesiąca i on jest w pupie.

Co do tego co pisze MsN - on chciał założyć działalność, bo faktycznie posiada zdolności manualne, czy w budownictwie. Nie będę przytaczać tu przykładów ale remont domu rodzinnego zrobił sam, robił jakieś tam obicia tapicerki dla babci to jak widziałam zdjęcia before/after to była naprawdę świetna robota. Lubi też elektronikę, wszystko sobie sam naprawi, jakieś głośniki, sprzęty. Po prostu nie ma na siebie konkretnego pomysłu, fachu, dokumentu potwierdzającego kwalifikacje, uprawnienia. A gdy miał czas choćby teraz kiedy był na wolnym, aby to zrobić, to też nie robił. I myślę, że to tak się będzie ciągło a ciągło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez black_elderflower

To nie jest mój pierwszy związek.
W poprzednim związku partner nie miał wykształcenia wyższego ponieważ nie skończył studiów, ale pracował w IT więc zarabiał 3 razy więcej ode mnie. Mimo tego cały czas słyszałam, że to ja mam sobie pożyczać kase na jedzenie od koleżanki jak mi brakowało, w ogóle nie dogadywaliśmy się, dla niego liczyły się tylko gry komputerowe, potrafił siedzieć od razu po pracy do późnych godzin nocnych i tak codziennie. Nie lubił w ogóle bliskości, intymności, umniejszał moim potrzebom, problemom, śmiał się z książek jakie czytam, ciągle coś mu nie pasowało i mega się męczyłam. Rozstaliśmy się i musiałam korzystać z pomocy psychologicznej aby się po tym ogarnąć. Dlatego chciałam, aby osoba z którą będę dzielić codzienność miała podobne potrzeby bliskości, ceniła sobie czas z drugą osobą (oczywiście rozsądnie). On jak przyjechał po tym miesiącu pracy wszystkim się dzielił, sam z własnej inicjatywy kupował coś dla mnie, płacił za zakupy i nic nie chciał abym mu oddawała, potem ja kilka dni płaciłam, potem znów on i nikt nikomu sobie nie wypominał. Na początku nie było powodów do obaw, ale jak długi czAs niczego nie podejmował dawało mi do myślenia. W międzyczasie pojawił się wypadek z ręką, więc prace budowlane odpadały itp. lekarz zalecił do 9.08 brak pracy fizycznej, potem czuł się lepiej. Polecałam mu jeden magazyn w naszym mieście gdzie warunki są finansowo lepsze, ale dalej trochę trzeba dojechać. Odpowiedź nie, bo on za chwilę pojedzie za granicę że zarobi w tym samym czasie 2,3 razy tyle. I wyszło tak, że zaraz jest koniec miesiąca i on jest w pupie.

Co do tego co pisze MsN - on chciał założyć działalność, bo faktycznie posiada zdolności manualne, czy w budownictwie. Nie będę przytaczać tu przykładów ale remont domu rodzinnego zrobił sam, robił jakieś tam obicia tapicerki dla babci to jak widziałam zdjęcia before/after to była naprawdę świetna robota. Lubi też elektronikę, wszystko sobie sam naprawi, jakieś głośniki, sprzęty. Po prostu nie ma na siebie konkretnego pomysłu, fachu, dokumentu potwierdzającego kwalifikacje, uprawnienia. A gdy miał czas choćby teraz kiedy był na wolnym, aby to zrobić, to też nie robił. I myślę, że to tak się będzie ciągło a ciągło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Do robienia ludziom napraw i remontów nie musi mieć żadnego papieru. To znaczy do elektryki musiałby mieć, ale tez nie wiem od jakiego poziomu. Do naprawy gniazdka to raczej nikt o papiery nie pyta.
Niech wiesza ogłoszenia po okolicy i tyle.
A jak umie kłaść kafelki to będą się do niego modlić, byle przyszedł i zrobił.

[wiekanka]

Napisane przez cava

Do robienia ludziom napraw i remontów nie musi mieć żadnego papieru. To znaczy do elektryki musiałby mieć, ale tez nie wiem od jakiego poziomu. Do naprawy gniazdka to raczej nikt o papiery nie pyta.
Niech wiesza ogłoszenia po okolicy i tyle.
A jak umie kłaść kafelki to będą się do niego modlić, byle przyszedł i zrobił.

Tak i sprzęt pod pachę i do autobusu. Tak to może dorobić u babci koleżanki, bo go poleci ale nie zawodowo.

[xGrahir]

Napisane przez cava

Do robienia ludziom napraw i remontów nie musi mieć żadnego papieru. To znaczy do elektryki musiałby mieć, ale tez nie wiem od jakiego poziomu. Do naprawy gniazdka to raczej nikt o papiery nie pyta.
Niech wiesza ogłoszenia po okolicy i tyle.
A jak umie kłaść kafelki to będą się do niego modlić, byle przyszedł i zrobił.

Nikt o papiery nie pyta dopóki nic się nie stanie wynikającego z nieudolnej naprawy Jak koleś kumaty i ma dużo czasu to przecież może zrobić kurs na uprawnienia elektryczne do 1 kV. Nie kosztuje to dużo, a przynajmniej jakiś papier jest.

[cava]

Napisane przez wiekanka

Tak i sprzęt pod pachę i do autobusu. Tak to może dorobić u babci koleżanki, bo go poleci ale nie zawodowo.

Ludzie tak zarabiają, całkiem niezłe dochody.
A ten jak zarobi cokolwiek to i tak dobrze będzie a nie będzie pasożytem na czyimś utrzymaniu.

+ wielu ludzi, czyli np. te „babcie” i inne osoby kompletnie pozbawione tego typu zdolności manualnych i technicznych, bardzo potrzebują takich usług.

---------- Dopisano o 10:21 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------

Napisane przez xGrahir

Nikt o papiery nie pyta dopóki nic się nie stanie wynikającego z nieudolnej naprawy Jak koleś kumaty i ma dużo czasu to przecież może zrobić kurs na uprawnienia elektryczne do 1 kV. Nie kosztuje to dużo, a przynajmniej jakiś papier jest.

A kto ma mu za niego zapłacić? Znów ona?
Niech pomaluje kilka mieszkań, będzie wtedy przestrzeń finansowa na myślenie o robieniu uprawnień, jeśli by miały być przydatne.
Nikt nie robi wszystkiego, wiec nie wiem po co z marszu zniechęcać?

[Wicked_Girl]

Facet 28-letni nie ma wykształcenia, kwalifikacji, pracy i prawka. Czy to wymaga jakiegos komentarza? Już nawet niech się zarejestruje w pup, jeżeli tego nie zrobił może znajdą mu jakiś staż. Ale tez dziwne, zeby osoby na forum doradzały Piotrusiowi Panowi sposób na życie.

[wiekanka]

Napisane przez cava

Ludzie tak zarabiają, całkiem niezłe dochody.
A ten jak zarobi cokolwiek to i tak dobrze będzie a nie będzie pasożytem na czyimś utrzymaniu.

+ wielu ludzi, czyli np. te „babcie” i inne osoby kompletnie pozbawione tego typu zdolności manualnych i technicznych, bardzo potrzebują takich usług.

---------- Dopisano o 10:21 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ----------


A kto ma mu za niego zapłacić? Znów ona?
Niech pomaluje kilka mieszkań, będzie wtedy przestrzeń finansowa na myślenie o robieniu uprawnień, jeśli by miały być przydatne.
Nikt nie robi wszystkiego, wiec nie wiem po co z marszu zniechęcać?

Bo to o czym piszesz, to trzeba się ruszać. A nie spać do 12.

To nie ten typ.

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Ale ten facet jasno powiedział, że nie będzie pracował za mniej niż 10 euro/h czyli ok 10k miesięcznie na rękę. Wyciągnie tyle netto z malowania ścian i naprawy głośników przy legalnej, opodatkowanej działalności?
Poza tym po miesiącu pracy musiał sobie zrobić 2 miesiące wakacji - on się nadaje do prowadzenia firmy, gdzie zus trzeba płacić co miesiąc? A typ pracowałby 4 miesiące, a przez 8 miechów żył z oszczędności - no nie za bardzo nadaje się na prowadzenia swojego (legalnego ) biznesu. Chyba żeby na czarno sobie dorabiał


Mój wujek całe życie tak przeżył - mieszkał w domu rodziców, jak potrzebował kasy to dorabiał sobie na czarno żeby mieć na piwko i jakieś jedzenie. Jak się kasa skończyła, to szukał następnej fuchy. Rachunki w domu płaciła babcia. Z opisu wygląda mi to na ten sam typ człowieka. Trochę żeruje na bliskich, trochę sobie dorobi, ambicje życiowe ma skromne, i tak się życie toczy

[MsN]

Napisane przez cava

Do robienia ludziom napraw i remontów nie musi mieć żadnego papieru. To znaczy do elektryki musiałby mieć, ale tez nie wiem od jakiego poziomu. Do naprawy gniazdka to raczej nikt o papiery nie pyta.
Niech wiesza ogłoszenia po okolicy i tyle.
A jak umie kłaść kafelki to będą się do niego modlić, byle przyszedł i zrobił.

Pewnie tak jest więc zapewne masz rację, do budowlanki papierów nie potrzebuje, jak ma fach w ręku i jest dobry w tym co robi, a ludzie to zauważą i on sam będzie to widział to zaczną go polecać. Do takiej budowlanki mógłby dodatkowo zrobić papiery na elektryka, w szkołach policealnych jest taki zawód, może można go gdzieś też szybciej zdobyć, nie wiem. Gdyby miał tego elektryka to za zakładanie instalacji elektrycznych na pewno w dodatku z budową zarobiłby więcej. Po znajomości może coś robić, ale dużo na tym raczej nie zarobi, a po drugie musi mieć stałych klientów. Skoro jest dobry w budowlance, mógłby założyć z czasem własną firmę, są dofinansowania, ale musiałby poczytać o tym podzwonić, popytać i ogólnie zainteresować się tematem. Jednak prawo jazdy jest wskazane, w dzisiejszych czasach jest podstawą, choć wiem, że nie każdy ma i nie w każdej branży/zawodzie wymagają. W jego zawodzie jest wymagane, niezależnie czy miałaby własną działalność i sobie sam szefował czy pracowałby na etacie.

---------- Dopisano o 09:33 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

Napisane przez Wicked_Girl

Ale tez dziwne, zeby osoby na forum doradzały Piotrusiowi Panowi sposób na życie.

wut?

Tutaj są podawane tylko przykłady co ona może zrobić, największy banał, postawić ultimatum, porozmawiać, kopnąć w tyłek i wykopać ze swojego życia raz a porządnie. Z czasem będzie gorzej. Gość może ochoczo korzystać i korzystać z przywilejów utrzymanki. To jakby miała na utrzymaniu kilkuletnie dziecko, a to dorosły chłop przecież jest. Podejrzewam, że facet jest niereformowalny jeśli nie chce garnąć się do pracy i nigdy tego nie zrobi.
Ten typ tak ma i nic z tym nie zrobisz.

[Ellen_Ripley]

[1=3388d7ee97c7e815d316e25 1017421d4101c5b6d_6223fea 9c597d;88866015]Oszukujesz sama siebie. Gdybyście faktycznie mieli podobne podejście do życia i plany, to nie musiałabyś martwić się, że facet oleje pracę i będzie wieczne na twoim utrzymaniu. On ci mówi to co chcesz usłyszeć (szukanie pracy, wspólne układanie sobie życia) a rzeczywistość wygląda inaczej.

Związałaś się z trutniem, który przyzwyczajony do bycia na utrzymaniu rodziców bez problemu przeszedł na twoje utrzymanie - to jest jego prawdziwa twarz, charakter, podejście do życia i plan na przyszłość.[/QUOTE]

Amen.

Wyżej to idealnie podsumowano: wzięłaś utrzymanka na którego Cię nie stać. W samym byciu utrzymankiem nie ma nic złego,jeżeli to pasuje na równi obydwu stronom, tylko fundusze w takim przypadku muszą być dużo większe. I przede wszystkim trzeba być ze sobą szczerym a nie udawać, że zielone jest niebieskie.

Problem w tym, że Ty samą siebie oszukujesz. I idę o zakład, że masz gdzieś tam z tyłu głowy obawę, czy by mu miłość do Ciebie nie przeszła, gdyby musiał ruszyć tyłek do pracy. Teraz go niejako uwiązujesz pieniędzmi.

[Yellow_Cherry]

Napisane przez Wicked_Girl

Facet 28-letni nie ma wykształcenia, kwalifikacji, pracy i prawka. Czy to wymaga jakiegos komentarza? Już nawet niech się zarejestruje w pup, jeżeli tego nie zrobił może znajdą mu jakiś staż. Ale tez dziwne, zeby osoby na forum doradzały Piotrusiowi Panowi sposób na życie.

Ale na stazu dostanie kolo 1000, a za 2000 do roboty isc nie chce 🤷☠♀️
Jak dla mnie takie gadanie glupot ze za tyle nie pojdzie do pracy moze sobie pozwolic osoba, ktora ma zarobki na jakims poziomie i nie wyobraza sobie inaczej, a nie nierob bez perspektyw, co chcialby od razu kokosy za to ze jest

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[wiekanka]

Zwróćcie uwagę na to, że jak miał już parę groszy to się z autorką niby "dzielił".
Ja podpowiem, bo znam się, aż za dobrze takich typach.
On się nie dzielił, tylko nie szanuje pieniędzy i nimi szasta. Na zasadzie "jak jest, to szelest" Czyli szybko zarobić, żeby nie dać się zmęczyć i przerwa. Szybko przyszło, szybko poszło. A potem, jak coś się trafi, to znowu.
Przecież on już był za granicą 1 msc i nie wyrobił, to dlaczego znowu się szykuje i to na 2-3 ? To wszystko to mydlenie oczu i tak od fuchy do fuchy, aż autorka się zmęczyłaby i dała mu święty spokój.