Problemy w związku z seksem, myśli o rozstaniu

[koordynacja1]

-

[Vanir410]

Napisane przez koordynacja1

Nie wiem co dalej robić. Wydaje mi się, że brak udanego życia seksualnego to zbyt mało, żeby się rozstać.

Nie ma powodu zbyt małego, błahego do rozstania. Każdy ma inną definicją związku. Masz być szczęśliwa i pewna w związku, a nie jesteś. I też nic nie ułatwia, skoro dla faceta to nie problem, że jego partnerka nie jest zadowolona z z seksu.

Jak dla mnie, skoro przez 11 lat nic nie uległo zmianie, nie wierzę, że nagle zdarzy się cud.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Tak, niedopasowanie w pożyciu może być powodem rozstania. Nie rozumiem zupełnie w imię jakiej idei męczysz się z nim tyle lat. Tym bardziej, że oznajmił wprost, że w d...ma Twoją potrzebę orgazmu. I to nie w Tobie jest problem, bo jak przyznałaś, miałaś fantastyczny seks. Z innym.

Rozwiązanie jest proste, choć dość kontrowersyjne - jeśli nie chcesz rozstania zaproponuj mu otwarty związek.
Albo od niego odejdź, bo się zamęczysz i w końcu go znienawidzisz, za to traktowanie jak gumową lalę.

[PoPoo]

Czemu odeszłaś od tamtego? :/ zrobiłaś głupotę

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87269481]Tak, niedopasowanie w pożyciu może być powodem rozstania. Nie rozumiem zupełnie w imię jakiej idei męczysz się z nim tyle lat. Tym bardziej, że oznajmił wprost, że w d...ma Twoją potrzebę orgazmu. I to nie w Tobie jest problem, bo jak przyznałaś, miałaś fantastyczny seks. Z innym.
[/QUOTE]


Bez sensu ciągniesz taki związek.

[yuy90]

Nie rozumiem, czemu ciągniesz ten związek. Niedopasowanie seksualne jest prawie zawsze nie do przejścia (dla mnie, przy dużych dysproporcjach).

Nie decyduj się z nim na dzieci. Frustracja będzie narastać.

Już masz dość. Nie marnuj więcej czasu.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie odpowiada ci w lozku ,nie czujesz pozadania to po co w tym siedzisz,zakoncz ta nie udana relacje i szukaj czegos co ci da tego co potrzebujesz
oczywiscie nie ma gwarancji ze udany w innym zwiazku w ktorym bedzie udany seks bedzie wszystko inne tez udane ale jesli nie sprobujesz to sie nie przekonasz

[HermiJona]

Napisane przez yuy90

Nie rozumiem, czemu ciągniesz ten związek. Niedopasowanie seksualne jest prawie zawsze nie do przejścia (dla mnie, przy dużych dysproporcjach).

Nie decyduj się z nim na dzieci. Frustracja będzie narastać.

Już masz dość. Nie marnuj więcej czasu.

Podpisuję się pod tym, co mówią poprzedniczki. Autorko, wyrzuć myślenie, że pożycie seksualne nie jest powodem do rozstania - JEST i to bardzo dużym. Seks nie jest tylko czynnością mającą zaspokajać Twojego partnera (a w tej chwili tak to wygląda - ma stabilną sytuację z Tobą, on się zadowala, a Twoja frustracja narasta). Można być idealnie dopasowanym charakterem, ale jeśli nie patrzysz już na swojego mężczyznę z pożądaniem, to pół biedy, ale jeśli facet mówi, że dla jest ok, jak TY nie jesteś zaspokojona, to już zaczyna się relacja jednostronna i oznacza to, że Twój partner myśli tylko o sobie. 11 lat to bardzo długi okres czasu.

Z naukowego i naturalnego punktu widzenia, i myślę, że część Wizażanek się zgodzi, jeśli prowadzimy aktywniejsze życie seksualne, w pewnym momencie staje się ono dla nas naturalną potrzebą - w związku ma cementować relację pomiędzy ludźmi, a patrząc z boku - seks jest przyjemnością, rozładowuje napięcie i pozwala na "odpłynięcie" myślami - naturalnym jest poszukiwanie przyjemności w tym dla siebie. Jeśli nie jesteście w stanie się dopasować pod tym względem - albo otwarty związek albo się zamęczysz, pozostają w nim.

[koordynacja1]

-

[yuy90]

Napisane przez koordynacja1

Dzięki za odpowiedzi!


A czemu ciągnę ten związek? Bo jest mi naprawdę trudno wyobrazić sobie moje życie bez niego. Jesteśmy razem ogromną większość naszego dorosłego życia i nie jest mi łatwo tak po prostu przekreślić wszystko i go zostawić.

Poza tym jesteśmy małżeństwem, nasze krótkie "rozstanie" wydarzyło się już po ślubie. I było mi bardzo ciężko, również patrząc na to, jak on to przeżywa i po prostu stchórzyłam, chciałam, żeby wszystko wróciło do normy. No i wróciło Nasze ostateczne rozstanie wiązałoby się z rozwodem, więc to jest coś więcej niż tylko spakowanie swoich rzeczy i wyprowadzka.
To, że mój orgazm nie jest dla niego najważniejszy, powiedział, gdy go przycisnęłam, bo nie mogłam zrozumieć, jak można tak długo akceptować to, że partnerka nie ma satysfakcji seksualnej. No to odpowiedział, że mu zależy na moim orgazmie, ale nie będzie do niego dążył za wszelką cenę, że nie jest dla niego najważniejszy, tak samo jak seks nie jest dla niego najważniejszą rzeczą w związku. I od tamtej pory staram się to jakoś zaakceptować, no ale jak widać kiepsko mi to wychodzi. Po tej rozmowie zaczął się bardziej starać, tyle że na mnie nic już nie działa. Może byłoby inaczej, gdybyśmy oboje starali się bardziej parę lat wcześniej.

Otwarty związek też mu proponowałam Ale najpierw potraktował to jako żart, a potem powiedział, że tego nie chce. Więc ta opcja odpada.

Nie mogłabym już zbliżyć się do tego człowieka, po tym co powiedział.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez koordynacja1

Otwarty związek też mu proponowałam Ale najpierw potraktował to jako żart, a potem powiedział, że tego nie chce. Więc ta opcja odpada.

Uargumentował jakoś dlaczego nie chce?

[Magmag0194]

Napisane przez koordynacja1

Dzięki za odpowiedzi!


A czemu ciągnę ten związek? Bo jest mi naprawdę trudno wyobrazić sobie moje życie bez niego. Jesteśmy razem ogromną większość naszego dorosłego życia i nie jest mi łatwo tak po prostu przekreślić wszystko i go zostawić.

Poza tym jesteśmy małżeństwem, nasze krótkie "rozstanie" wydarzyło się już po ślubie. I było mi bardzo ciężko, również patrząc na to, jak on to przeżywa i po prostu stchórzyłam, chciałam, żeby wszystko wróciło do normy. No i wróciło Nasze ostateczne rozstanie wiązałoby się z rozwodem, więc to jest coś więcej niż tylko spakowanie swoich rzeczy i wyprowadzka.
To, że mój orgazm nie jest dla niego najważniejszy, powiedział, gdy go przycisnęłam, bo nie mogłam zrozumieć, jak można tak długo akceptować to, że partnerka nie ma satysfakcji seksualnej. No to odpowiedział, że mu zależy na moim orgazmie, ale nie będzie do niego dążył za wszelką cenę, że nie jest dla niego najważniejszy, tak samo jak seks nie jest dla niego najważniejszą rzeczą w związku. I od tamtej pory staram się to jakoś zaakceptować, no ale jak widać kiepsko mi to wychodzi. Po tej rozmowie zaczął się bardziej starać, tyle że na mnie nic już nie działa. Może byłoby inaczej, gdybyśmy oboje starali się bardziej parę lat wcześniej.

Otwarty związek też mu proponowałam Ale najpierw potraktował to jako żart, a potem powiedział, że tego nie chce. Więc ta opcja odpada.

I tutaj mamy podstawowy efekt braku jakiegokolwiek wychowania seksualnego i umniejszaniu kobiecemu orgazmowi w ogóle.. A później widać takie dramaty. Gdyby ktoś mądry od razu tłumaczył, że to tak nie działa, że nie można poświęcać się w imię związku to pewnie byłabyś w zupełnie innym miejscu.. No ale melko się rozlało.
Ja spróbuję z innej strony - mówiłaś, że chodzicie na terapię. Może pomyśl o zmianie specjalisty? Czym różnił się seks z tym drugim mężczyzną od seksu z twoim mężem? Czy próbowałaś wprowadzić jakieś elementy z tamtego zbliżenia do swojej sypialni? Czy Twój mąż kiedykolwiek miał inną partnerkę i czy ona miała orgazm?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ale przeciez to malzenstwo to jakas farsa w tym momencie
ty jestes sfrustrowana ,jemu nie zalezy na twoim orgazmie
ty spalas z innym wczasie przerwy(twoj maz wie o tym i ze bylo ci z nim cudownie?)
ten zwiazek jest juz padlina moim zdaniem nic z tego nie wykrzesisz skoro te niezadowolenie w seksie tak bardzo spedza ci sen z oczu
sa kobiety dla ktorych seks nie jest tak istotny w zwiazku (wystarczy im bliskosc -nie musza miec orgazmow)ty widocznie do nich nie nalzeysz nie masz po co sie meczyc i meczyc twojego meza ,niech szuka kogos komu bedzie odpowiadal w lozku a ty szukaj swojego szczescia

[pempek]

Chyba zrobiłaś już wszystko... nic się nie zmieni, nie ma się co oszukiwać.
Była terapia, szczere rozmowy i propozycja otwartego związku.

Albo go będziesz zdradzać, a zapewniam ze wcześniej czy później to nastąpi, albo się rozstajecie teraz bez strat


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:46 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Samo to, ze podczas rozstania szybko weszłas w relacje oparta na seksie sporo mówi o jakości waszego małżeństwa


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

spotykałam się z kimś innym - seks był fantastyczny. Na tyle, że z poczucia winy wróciłam do partnera, który bardzo chciał, żebyśmy zaczęli od nowa i żebym mu wybaczyła

bardzo ciekawa logika. i dziwić się ludziom jak mówią że czegoś nie rozumieją.

Uargumentował jakoś dlaczego nie chce?

ona satysfakcji nie ma, ale on ma, i jest zazdrosny.

[PoPoo]

Aha czyli w trakcie tej niby przerwy byliście małżeństwem.. czyli go zdradziłas defacto.. co masz zamiar robić - dalej go zdradzać czy umrzeć we frustracji ? Dużo straciłaś lat ale lepiej późno niż wcale

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:49 ----------

Nie mialas z nim nawet orgazmu lechtaczkowego?

[Minna]

Nie wiem jak Ty sobie to wyobrażasz dalej, poświęciłaś na niego 11 lat życia i chcesz to ciągnąć dalej z przyzwyczajenia, bo on Cię prosi?

Ja bym odpadła po tekście, że dla niego Twój orgazm nie jest najważniejszy i nie będzie do niego dążył za wszelką cenę. Dramat. Czysty egoizm, zaspokoić siebie, a reszta mu wisi, bo dla niego seks nie jest najważniejszy. Coś takiego jak szczęście i satysfakcja żony jest mu obojętne.
Nie wiem z czego to wynika, z niedopasowania, z braku chemii, z tego, że jest do niczego w łóżku, ale na co Ci to? Wiesz, że z Tobą wszystko ok, miałaś fantastyczny seks z innym, więc możesz mieć też fantastyczny związek z innym. Mieć wszystko, a nie zadowalać się ochłapami jaki mąż Ci proponuje.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ale co on ma zrobic?
ne kreci jej,nie umie robic tak jak ona lubi poprostu sie nie dobrali
z tego nic nie bedzie jesli po roku terapi on nadal nic nie moze z tym zrobic to znaczy ze juz nic sie z tego nie urodzi
ja mysle osobiscie ze w seksie albo sie pasuje albo nie nie wierze ze mozna sie czegos nauczyc ,kazdy ma inna technike calowania dotykania itp to przychodzi naturalnie z jednymi ludzmi nadajemy na tych samych falach a zinnymi nie
tu jest niedobranie seksualne
bylam w relacjach w ktorych nie osiagalam orgazmu a mimo to czulam sie spelniona w lozku ,bylo mi dobrze orgazm nie mial dla mnie znaczenia
u autorki ten ped do orgazmu psuje cala naturalna przyjemnosc wszystko staje sie sztuczne wystudiowane ,przestaje byc przyjemnoscia staje sie jednym wiekim oczekiwaniem na cud(jak u par starajacych sie bez skutku o dziecko)
jakby moj partner caly czas narzekal ze nie osiaga spelnienia ze nie umiem go zadowolic to by mi sie kompletnie odechcialo,
nie wiem dlaczego jej maz chce ciagnac ta farse ?
nie wiem czy wie ze ona spala z kims w trakcie ich rozstania,dla mnie ten zwiazek jest bez sensu

[Minna]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87270302]ale co on ma zrobic?
ne kreci jej,nie umie robic tak jak ona lubi poprostu sie nie dobrali
z tego nic nie bedzie jesli po roku terapi on nadal nic nie moze z tym zrobic to znaczy ze juz nic sie z tego nie urodzi
[/QUOTE]

Może zrobić tyle, że to zakończy i puści ją wolno, a nie prosi o powrót i spędzenie z nim reszty życia, bo on ma satysfakcję i mu wszystko pasuje. Nawet to jej narzekanie na nieudany seks mu nie przeszkadza. Podejrzewam, że jest do bani w te klocki i boi się, że z każdą będzie podobnie.
Może zgodzić się na otwarty związek.
Ale on nie chce, za dużo w nim egoizmu.
Nie da się stworzyć dobrego związku, gdzie tylko jedna strona jest zadowolona i czerpie satysfakcję z pożycia.

Nie rozumiem kompletnie autorki, po co do niego wracała.

[januszpolak]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87270302]ale co on ma zrobic?
ne kreci jej,nie umie robic tak jak ona lubi poprostu sie nie dobrali
z tego nic nie bedzie jesli po roku terapi on nadal nic nie moze z tym zrobic to znaczy ze juz nic sie z tego nie urodzi
ja mysle osobiscie ze w seksie albo sie pasuje albo nie nie wierze ze mozna sie czegos nauczyc ,kazdy ma inna technike calowania dotykania itp to przychodzi naturalnie z jednymi ludzmi nadajemy na tych samych falach a zinnymi nie
tu jest niedobranie seksualne
bylam w relacjach w ktorych nie osiagalam orgazmu a mimo to czulam sie spelniona w lozku ,bylo mi dobrze orgazm nie mial dla mnie znaczenia
u autorki ten ped do orgazmu psuje cala naturalna przyjemnosc wszystko staje sie sztuczne wystudiowane ,przestaje byc przyjemnoscia staje sie jednym wiekim oczekiwaniem na cud(jak u par starajacych sie bez skutku o dziecko)
jakby moj partner caly czas narzekal ze nie osiaga spelnienia ze nie umiem go zadowolic to by mi sie kompletnie odechcialo,
nie wiem dlaczego jej maz chce ciagnac ta farse ?
nie wiem czy wie ze ona spala z kims w trakcie ich rozstania,dla mnie ten zwiazek jest bez sensu[/QUOTE]

O dziwo zgadzam się z xfridą. Nie myślę że on ma żonę gdzieś. Chodzą długo na terapię, próbują latami. Myślę, że on chciał przez to powiedzieć, że kwestia orgazmu czy jego braku nie jest aż tak istotna dla niego i nie jest to jakoś dziwne. Niektórzy fiksują się na orgazmie, bo jest powiedziane, że kobieta ma do niego prawo itd. Taka fiksacja może doprowadzić do absolutnego stresu, napięcia i braku satysfakcji w ogóle. No a skąd biorą się częste zaburzenia erekcji u facetów (te na tle nerwowym)? Dlatego, że partnerka go nie pociąga? Nie, zwykle dlatego, że fiksują się na wykonaniu zadania, że musi stanąć i musi dojść do penetracji, bo tak testuję swoją męskość. Tutaj akurat autorka wymaga dla siebie orgazmu, jakby to było coś co jej mąż może jej dać. Myślę, że z takiego samego powodu seks z nowym facetem był udany - nie było nawarstwionej frustracji i skupienia na efekcie końcowym.

---------- Dopisano o 22:48 ---------- Poprzedni post napisano o 22:46 ----------

Napisane przez Minna

Może zrobić tyle, że to zakończy i puści ją wolno, a nie prosi o powrót i spędzenie z nim reszty życia, bo on ma satysfakcję i mu wszystko pasuje. Nawet to jej narzekanie na nieudany seks mu nie przeszkadza. Podejrzewam, że jest do bani w te klocki i boi się, że z każdą będzie podobnie.
Może zgodzić się na otwarty związek.
Ale on nie chce, za dużo w nim egoizmu.
Nie da się stworzyć dobrego związku, gdzie tylko jedna strona jest zadowolona i czerpie satysfakcję z pożycia.

Nie rozumiem kompletnie autorki, po co do niego wracała.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Minna

Może zrobić tyle, że to zakończy i puści ją wolno, a nie prosi o powrót i spędzenie z nim reszty życia, bo on ma satysfakcję i mu wszystko pasuje. Nawet to jej narzekanie na nieudany seks mu nie przeszkadza. Podejrzewam, że jest do bani w te klocki i boi się, że z każdą będzie podobnie.
Może zgodzić się na otwarty związek.
Ale on nie chce, za dużo w nim egoizmu.
Nie da się stworzyć dobrego związku, gdzie tylko jedna strona jest zadowolona i czerpie satysfakcję z pożycia.

Nie rozumiem kompletnie autorki, po co do niego wracała.

Bo może ten, z którym było tak fantastycznie w łóżku wcale nie był chętny do związku. Ludzie się boją samotności, oceny społeczeństwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Minna

Może zrobić tyle, że to zakończy i puści ją wolno, a nie prosi o powrót i spędzenie z nim reszty życia, bo on ma satysfakcję i mu wszystko pasuje. Nawet to jej narzekanie na nieudany seks mu nie przeszkadza. Podejrzewam, że jest do bani w te klocki i boi się, że z każdą będzie podobnie.
Może zgodzić się na otwarty związek.
Ale on nie chce, za dużo w nim egoizmu.
Nie da się stworzyć dobrego związku, gdzie tylko jedna strona jest zadowolona i czerpie satysfakcję z pożycia.

Nie rozumiem kompletnie autorki, po co do niego wracała.

A co to ona jest jakas niewolnicą że on ma ją puścić?
Jak jej tak źle to niech sama idzie ,niech sama kończy przeciez jej nie zamyka na klucz
Nie zgadzam się z Tobą że jest do "bani w te klocki" ludzue msjs rozne potrzeby i rozne oczekiwania w lozku
Dla niej może być kiepski A dla innej wszystkim o czym marzy
Jeden lubi szybko inny lubi wolno jedna lubi pieszczoty piersi inna nie znosi kiedy je sie dotyka itp itd trzeba poprostu się dobrać tu dobrania nie ma, jest wymuszanie: dotknij tu, zrób to tak i frustracja z obu stron Tu nie ma spontaniczności tak jak z facetem z którym meza zdradziła .
Niech każdy idzie swoją drogą nikt nikogo nie trzyma dzieci nie ma nie ma co histeryzowac tylko poprostu się rozstać i szukać szczęścia z kimś innym.

[koordynacja1]

-

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez koordynacja1

Odpowiem zbiorczo, bo się pogubiłam w cytowaniu.

Tak, mój mąż wie o tym, co się działo podczas rozstania, rozmawialiśmy o tym. I nadal chce ze mną być. Nie, nie zamierzam go zdradzać, prędzej się rozstanę, tyle że nadal głupio liczę na to, że jednak coś się zmieni.

Już nie chcę wnikać w szczegóły dotyczące orgazmów, chodzi o to, że ile razy pokazywałam mu, tłumaczyłam co konkretnie ma robić, żeby doszło do orgazmu, to to nie działało. No a mechaniczne powtarzanie czynności ze znudzeniem na twarzy też nie należy do najbardziej podniecających czynności, więc nie dziwię się, że nie widziałam u niego entuzjazmu. Długo myślałam, że to moja wina, bo nie potrafię się skupić, zrelaksować, wyluzować; w końcu zaakceptowałam, że tak będzie wyglądał nasz seks i tyle, a ja będę sama rozładowywać napięcie. Ale wtedy przyszedł kryzys i jednak okazało się, że nie chcę, żeby tak wyglądał mój związek.

Z kimś innym było inaczej, bo czułam, że mu się podobam, że jemu zależy na mojej przyjemności, no po prostu było łatwiej i lepiej. I tak, nie było tych nawarstwionych przez lata oczekiwań, nieudanych prób itd.

Ogólnie kiepsko mi się czyta opinie "z boku" o całej sytuacji i nie chcę nazywać mojego męża egoistą, bo rozumiem, że dla niego też to było frustrujące przez te lata, że nie potrafi doprowadzić mnie do orgazmu, nawet łechtaczkowego. Stąd pewnie biorą się teraz jego stwierdzenia o tym, że seks nie jest najważniejszy. Mimo wszystko wiem, że mu na mnie zależy.

Napisałam tu, bo czuję się już kompletnie bezradna i teraz muszę sobie wszystko przemyśleć.

A po co za niego wychodziłas i po co siedziałaś w tym związku skoro nigdy nie było ci z nim dobrze w łóżku?
Nie przeszkadzało ci to ?
Chyba po 2 -3 latach zorientowalas się ze nie umie ci sprawić przyjemności że dotyka nie tak jak lubisz po co dalej w to brnelas?
Jak ja spotykałam faceta z którym już całowanie mi nie wychodziło to odrazu odpuszczalam jakby w łóżku mi nie wyszło 3 razy tzn czulabym się niepożądana,dotykalby mnie źle, nie tak jak lubię to też goodbye po co ciągnąć taki związek?
Jak pisałam wcześniej dla mnie twoja postawa sprawiła to co jest teraz ,nie ma w waszym seksie naturalności to jest bez sensu

[Barbarella05]

Zaproponowanie dla faceta otwartego związku to niezbyt dobry pomysł. Żaden zdroworozsadkowy facet i mąż, świadomie nie zgodzi się na to aby żona go zdradzala z innym/I.

Zmień specjaliste, to raczej pewne.

Tak, ostatecznośc to rozstanie, ale ostatecznośc która podjąć musicie razem w bardzo długiej i poważnej rozmowie.

[d2aeef710e3e8d1f4610c2bbb82ca891dfd97dba_6083518f8d759]

Napisałam ze złością na faceta, że jak może powiedzieć że jest ok i że jemu nie zależy na orgazmie Autorki.
Ale potem przeczytałam inne komentarze i zgadzam się z tym, co napisała xfrida.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez Barbarella05

Zaproponowanie dla faceta otwartego związku to niezbyt dobry pomysł. Żaden zdroworozsadkowy facet i mąż, świadomie nie zgodzi się na to aby żona go zdradzala z innym/I.

byś się zdziwiła...hotka i rogacz, cuckold, trójkąciki i wiele innych układów, o których faceci marzą, ale nie mają odwagi zaproponować.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Kobieto z własnego doświadczenia mówię Ci rzuć to w cholerę. Miałam podobną sytuację życiową. Partner ideał pod wieloma względami, nawet się zaręczyliśmy ale temperamenty całkowicie inne i ja dosłownie umierałam w tej relacji. Rozstaliśmy się a po 1,5 miesiąca poznałam faceta z którym chce być już zawsze a sex jest niewyobrażalnie dobry. Masz dopiero 30 lat napewno poznasz kogoś bardziej pasującego do Ciebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Tak jeszcze zapytam
Czy twój mąż( poza tym że nie daje ci orgazmu w łóżku) jest dobrym człowiekiem-partnerem
Czy ma inne plusy np dobra pracę i zarobki dające ci komfort,jest uczynny,kocha Cię, wspiera ,możesz na niego liczyc w ciezkich sytuacjach?
Bo wiesz seks jest ważny nie przeczę ale w życiu priorytety się zmieniają jak urodzisz dziecko twoje libido może zmaleć możesz mieć komplikacje po porodowe wówczas inne potrzeby wychodzą na pierwszy plan ,twoj nowy partner mozs wowczas chciec teho co mial na poczatku a ty nie bedziesz spelniac jego oczekiwan.
Możesz znaleźć kogoś z kim będzie ci świetnie w łóżku ale nie będzie ci dawał innych rzeczy .
Dla mnie osobiście brak orgazmu z partnerem nie jest problemem szczególnie jeśli Ty sama umiesz doprowadzić się do orgazmu .to wszystko zależy od ciebie co ty najbardziej cenisz w relacji z drugim człowiekiem co dla Ciebie jest najważniejsze
Ja cenię wyrozumiałość opiekuńczo, stabilizację finansową ,orgazm jest dla mnie o wiele mniej istotny tym bardziej że tak jak ty potrafię się sama zaspokoić
Jeżeli seks jest dla ciebie tą najważniejszą częścią która cenisz w związku i twój związek ci tego nie daje to nie pozostaje nic innego jak szukać szczęścia gdzie indziej

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87271156]Tak jeszcze zapytam
Czy twój mąż( poza tym że nie daje ci orgazmu w łóżku) jest dobrym człowiekiem-partnerem
Czy ma inne plusy np dobra pracę i zarobki dające ci komfort,jest uczynny,kocha Cię, wspiera ,możesz na niego liczyc w ciezkich sytuacjach?
Bo wiesz seks jest ważny nie przeczę ale w życiu priorytety się zmieniają jak urodzisz dziecko twoje libido może zmaleć możesz mieć komplikacje po porodowe wówczas inne potrzeby wychodzą na pierwszy plan ,twoj nowy partner mozs wowczas chciec teho co mial na poczatku a ty nie bedziesz spelniac jego oczekiwan.
Możesz znaleźć kogoś z kim będzie ci świetnie w łóżku ale nie będzie ci dawał innych rzeczy .
Dla mnie osobiście brak orgazmu z partnerem nie jest problemem szczególnie jeśli Ty sama umiesz doprowadzić się do orgazmu .to wszystko zależy od ciebie co ty najbardziej cenisz w relacji z drugim człowiekiem co dla Ciebie jest najważniejsze
Ja cenię wyrozumiałość opiekuńczo, stabilizację finansową ,orgazm jest dla mnie o wiele mniej istotny tym bardziej że tak jak ty potrafię się sama zaspokoić
Jeżeli seks jest dla ciebie tą najważniejszą częścią która cenisz w związku i twój związek ci tego nie daje to nie pozostaje nic innego jak szukać szczęścia gdzie indziej[/QUOTE]

Ktoś, kto ma w d... czy ona ma orgazm nie brzmi zbyt czule i opiekuńczo. Tu chodzi przecież również o postawę i nastawienie faceta. Bo gdyby rzeczywiście było wszystko super i facet był super i by mu zależało, ale z przyczyn niezależnych nie wychodziło, to można się zgodzić z tym, co napisałaś. Tylko, że on nie brzmi na naprawdę super człowieka.