Z seksualności w aseksualność. Czy to możliwe?

[unber]

Seksuolog z partnerem, albo samej. Psycholog tez moze pomoc, z okazji problemow z samoocena.

Anyway, Twoj facet Cie podnieca? Lubisz go przytulac, calowac, etc?

[Zdezorientowanna]

Napisane przez unber

Seksuolog z partnerem, albo samej. Psycholog tez moze pomoc, z okazji problemow z samoocena.

Anyway, Twoj facet Cie podnieca? Lubisz go przytulac, calowac, etc?

Oczywiście, że mnie podnieca. Uwielbiam go przytulać, całować, patrzeć na niego. Uwielbiam jego urodę i zawsze podziwiam. Czasem nawet nie mogę uwierzyć, że trafił mi się tak bardzo przystojny mężczyzna.

[MissChievousTess]

Zbadaj sobie hormony
Ja miałam problemy zdrowotne, brałam leki hormonalne obniżające estrogen i miałam w pewnym momencie kompletny spadek libido.
Jeżeli kiedyś reagowałaś inaczej a teraz widzisz sporą różnicę to pewnie kwestia hormonalna.
Może prolaktyna, może estrogen
No i może ten brak orgazmów tłumaczy częściowo dlaczego seks Cię nie pociąga, ale pod tym względem pewnie jeszcze wszystko przed Tobą.
Pogadaj z partnerem, przebadaj się
Mnie TŻ pomógł wyjść z dołka jeśli chodzi o słabe libido
Lepiej jak mężczyzna jest świadomy tego, że zaistniała taka sytuacja i że to nie z jego winy.

[unber]

Czyli "chciałabyś, ale nie możesz"? Współczuję, bo sama znam to uczucie...

Zauważyłam, że w swojej wypowiedzi wspomniałaś o niskiej samoocenie, braku pewności w związku, niechęci do pokazywania się partnerowi. To spora różnica w stosunku do otwartej, wyzwolonej seksualnie kobiety, o której piszesz na początku. Zastanowiłabym się nad tym, skąd taka zmiana, skąd ten brak pewności (rozmawiałaś o tym z partnerem).

A mówiłaś mu wcześniej o swoich potrzebach, że potrzebujesz trochę więcej czasu? Realizowaliście Twoje fantazje, czy pozostawały tylko w słowach?

[Aarktica]

Napisane przez Zdezorientowanna

Masz kogoś? Wyobrażasz sobie, bym teraz nie znając Ciebie stwierdziła, że na pewno Ci się z nim nie układa? Mogłabyś oczywiście zaprzeczać, ale ja twardo stałabym przy swoim.

Miałam. Nie, nie układało nam się, inaczej bylibyśmy dalej ze sobą. Zdarza się.

Zgadzam się, że powinnaś odwiedzić lekarzy, a tak po za tym lato jest... Może pojedźcie sobie gdzieś na weekend, wynajmijcie domek. Przynajmniej otoczenie zmienisz, a jeśli problem wynika ze stresu, to z dala od domu łatwiej się zrelaksować i zobaczysz, jak się czujesz.

Napisane przez unber

Zauważyłam, że w swojej wypowiedzi wspomniałaś o niskiej samoocenie, braku pewności w związku, niechęci do pokazywania się partnerowi. To spora różnica w stosunku do otwartej, wyzwolonej seksualnie kobiety, o której piszesz na początku. Zastanowiłabym się nad tym, skąd taka zmiana, skąd ten brak pewności (rozmawiałaś o tym z partnerem).

Ja też się właśnie zastanawiam, jak to się mogło stać. Jeśli ktoś ją skrytykował i zranił do tego stopnia, że ma ochotę się zasłaniać, to na pewno by o tym pamiętała.

[wiolak1990]

Czasem tak bywa, szczególnie gdy jest się razem długo.
Jest coś takiego jak trójkąt Sternberga. Zakłada on, że miłość składa się z:
-Intymności, czyli tej emocjonalnej więzi i tego co najprościej nazwać miłością.
-Zaangażowania czyli tego, że dajemy siebie i z siebie itd.
-Namiętności czyli pociągu seksualnego

Te części nie musza być równe, są także dość dynamiczne. Czasami namiętność trochę się zmniejsza, szczególnie gdy jest się ze sobą długo. Być może niedługo będzie jej więcej, to także zależy od wielu czynników.
Ale jeśli miłość będzie składała się głównie z intymności i zaangażowania to jej nie ubliża, gorzej jest w innych przypadkach.

Tylko, że tu problem może leżeć w czym innym. Kojarzysz seks z czymś niekomfortowym, być może dlatego nie masz na niego ochoty. Na poczatku po prostu nie miałaś, zdarza się każdemu/każdej, i kilka razy się zmuszałaś i teraz masz tak jakby uraz. Może warto pogadać ze swoim facetem o tym?

[Alice in Wonderland]

Sama musisz sobie odpowiedzieć, czy faktycznie jest ok, jeśli czujesz tylko bliskość, ale nie mam orgazmu, czy jednak coś Cię tam korci, zastanawia jak to jest i co to jest
(podświadomość może coś innego mówi?)

to zrób badania hormonalne, odpocznij, wyluzuj, pojedźcie gdzieś razem, mniej stresów

daaawno temu brałam tabletki antykoncepcyjne i one powodowały że po kilku latach nie chciało mi się - odstawiłam

aktualnie jak już wspomniałam jestem zależna od cyklu, stresu, stopnia zmęczenia

[Mojwa]

Jak się zabezpieczacie? Bierzesz tabletki antykoncepcyjne?
Wydarzyło się coś, co sprawiło, że nie chcesz współżyć? Nastąpiło to nagle, czy stopniowo?

na razie taka garść pytań, trzymaj się
Ja nie miałam ochoty na seks, kiedy sprawiał mi on ból. Wtedy nawet nie miałam ochoty na pieszczoty, które są przyjemne, ale czułam się niepełna, niewartościowa.

[d3cf6193653186a4c77432cb2a71eec9d8d01e8d_63b3705ea84bc]

sama bym sie zdenerwowała, gdyby ktoś zaczął mi "doradzać" od słów "weszliście w ten związek jako dzieci" po pierwsze dlatego, że 18 letni człowiek, to nie dziecko, a po drugie, młody wiek nie oznacza bezmyślności. No i nie każdy "musi się wyszaleć" No ale wracając do tematu: może zrób sobie test, spróbuj sama się jakoś nakręcić na spotkanie z nim, stwórz atmosferę, w której czułabyś się swobodnie (no nie wiem kolacja? ładny wystrój? jakiś nowy komplet bielizny w którym poczujesz się piękna? albo wszystko na raz :P ) i spróbuj zainicjować zbliżenie. ale nic na siłę, to ma "wyjść od Ciebie". Jak się uda - to fajnie, jak nie - to Twój mężczyzna na pewno zrozumie a Ty udaj się na badania. Taki byłby moim zdaniem najlepszy początek.

[klempaa]

[1=d3cf6193653186a4c77432c b2a71eec9d8d01e8d_63b3705 ea84bc;41725911]sama bym sie zdenerwowała, gdyby ktoś zaczął mi "doradzać" od słów "weszliście w ten związek jako dzieci" po pierwsze dlatego, że 18 letni człowiek, to nie dziecko, a po drugie, młody wiek nie oznacza bezmyślności. No i nie każdy "musi się wyszaleć" No ale wracając do tematu: może zrób sobie test, spróbuj sama się jakoś nakręcić na spotkanie z nim, stwórz atmosferę, w której czułabyś się swobodnie (no nie wiem kolacja? ładny wystrój? jakiś nowy komplet bielizny w którym poczujesz się piękna? albo wszystko na raz :P ) i spróbuj zainicjować zbliżenie. ale nic na siłę, to ma "wyjść od Ciebie". Jak się uda - to fajnie, jak nie - to Twój mężczyzna na pewno zrozumie a Ty udaj się na badania. Taki byłby moim zdaniem najlepszy początek.[/QUOTE]
Miałam się nie odzywać, ale jeśli mi coś zarzucasz, to niech to chociaż ma pozory prawdziwości. O wieku - młodym, szczenięcym i nastoletnim, bo tak jest gdy dziewczyna ma lat 17, a chłopak 18 - napisałam w drugim poście, gdy Autorka odpowiedziała na moje pytanie. I tak, to jest młody wiek i najczęściej związki licealne nie są tymi do końca życia. Własnie dlatego, że to czas gdy człowiek najbardziej się zmienia i ewoluuje.

[ciezko_jest_lekko_zyc]

Napisane przez klempaa

Miałam się nie odzywać, ale jeśli mi coś zarzucasz, to niech to chociaż ma pozory prawdziwości. O wieku - młodym, szczenięcym i nastoletnim, bo tak jest gdy dziewczyna ma lat 17, a chłopak 18 - napisałam w drugim poście, gdy Autorka odpowiedziała na moje pytanie. I tak, to jest młody wiek i najczęściej związki licealne nie są tymi do końca życia. Własnie dlatego, że to czas gdy człowiek najbardziej się zmienia i ewoluuje.

Badania prowadzisz na calym świecie?

[Zdezorientowanna]

Dziękuję za wszystkie rady.

[Mojwa]

Moze zamiast sie denerwowac odpowiesz na rzeczowe.posty? Bo zachowujesz sie jakby bardziej Ci zalezalo na klotni niz rozwiazaniu problemu.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Agata bloguje]

Oj dziewczyny

[Zdezorientowanna]

Dziękuję za wszystkie rady. Temat uważam za zakończony.

[klempaa]

Napisane przez ciezko_jest_lekko_zyc

Badania prowadzisz na calym świecie?

Ja badań prowadzic nie muszę, wystarczy je znać
I nie, nie mówię, że każdy związek licealny się rozpada. Ale naprawdę w bardzo dużej części (nie potrafię Ci podać dokładnego procenta, ale takowy był wyliczony) takie związki to nie są sprawy na całe życie. Właśnie z tego powodu, który próbuję wskazać - że ludzie w tym czasie podlegają najintensywniejszym zmianom: i charakteru, i zapatrywań na życie. Okres wyjścia z domu na studia to czas zmian. I niestety często wtedy okazuje się, że to czego oczekiwalismy od zwiazku i partnera w liceum. Do tego - ten licealny związek jest bardzo często tym pierwszym... to również robi różnicę.

[ruby000]

mam wrażenie że autorka wątku bardzo chciała żeby wskazać że z jej związkiem jest wszystko w porządku, ale znią jest coś nei tak i żeby dokładnie jej powiedzieć co jest nie tak. To histerycznia próba bronienia swojego związku, podkreślania "mój tż jest przystojny, wspaniały" chyba znaczy że z tym związkiem naprawde jest coś nie tak. Może tak jak powiedziała klempaa coś się wypaliło, może ten zwiżek przestał spełniac Twoje oczekiwania? może po prostu się odkochałaś?