Płacenie za Kobietę ( pytanie do Kobiet ) porada .

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

No ale wygodniej jest myśleć, że opłacanie randek jest bezinteresowne i opiera się na niewinnych porywach męskiego serduszka

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez malwoz88

No ten tego ... gdybym pokątnie się dowiedziała, że mój amator tak podchodzi do randkowania ze mną (kalkulacja, nie opłaca się, a w ogóle RESTAURACJA?! toż to sponsoring!) to no ... nie. Randki to jakiś handel żywym towarem czy co, wydatek ma się OPŁACAĆ? Fajnych czasów doczekaliśmy gdy wszystko jest przeliczane na pieniądze. Pewnie za nieudaną randkę można kupić tyyyyle piwa czy czipsów hohoho. Jak ktoś sobie randkuje po restauracjach a z randek "nic nie wynika" to faktycznie strata kasy, można by było mieć na wkład własny do mieszkania albo jechać samotnie na jakieś lux wakacje! Kto to widział wydawać kasę na randkach - frajerzy

Nom. Chyba że to kobieta mówi, że nie płaci na pierwszych spotkaniach, bo przerabia tylu panów, że jej się nie opłaca. Wtedy wszystko cacy. Wstrętni skąpcy prześladują księżniczki.

[malwoz88]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88252902]Co takiego skandalicznego jest w powyższym podejściu do randkowania?
Słowo opłacalność nie odnosi się wyłącznie do pieniędzy. Już widzę, jak każda chętnie inwestuje na potęgę (cokolwiek, nie tylko pieniędze) w świeżą znajomość z nieznajomym kolesiem w imię wyższych ideałów [/QUOTE]


Osobiście nigdy nie chodziłam na randki "w imię wyższych ideałów", dlatego może nie rozumiem pojęcia randki jako inwestycji i podchodzenia do randki jak do czegoś, czyje będzie na wierzchu bardziej, kto mniej straci a kto więcej. Miało być miło i fajnie. A nie inwestycja, która miała się zwracać Nawet jeśli nic z tego nie było, to było miło, pojedliśmy, popiliśmy (za moje, często jego lub wspólne), pogadalim, pośmialim się i tyle.

[awgusta]

Nie rozumiem tu oburzenia,co niektórych,że randka jest traktowana jak inwestycja. Za darmo nic nie ma. Proponuje kilka razy w tygodniu przez miesiąc postawić obiad/kolacje randomowym facetom i zobaczyć ile to kosztuje. Wyjdzie nie mało,ale bedziecie miały zapewne przyjemnie spędzony czas.
Swego czasu bardzo dużo randkowalam i nie pamiętam,żebym za nie płaciłam,chodzi mi o jednorazowe randki bez kontynuacji,mimo wszystko zawsze sie pytałam ile mam dołożyć.
Na randkach z kontynuacją zdarzało mi sie płacić,lub dokładać sie do rachunku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[felixindahouz]

[1=11bd71622419137abe56ddf daa0fc1a26b0d8108_60b1760 31ff15;88252266]Twoje podejście jest straszne. Żenada.[/QUOTE]

Napisane przez malwoz88

No ten tego ... gdybym pokątnie się dowiedziała, że mój amator tak podchodzi do randkowania ze mną (kalkulacja, nie opłaca się, a w ogóle RESTAURACJA?! toż to sponsoring!) to no ... nie. Randki to jakiś handel żywym towarem czy co, wydatek ma się OPŁACAĆ? Fajnych czasów doczekaliśmy gdy wszystko jest przeliczane na pieniądze. Pewnie za nieudaną randkę można kupić tyyyyle piwa czy czipsów hohoho. Jak ktoś sobie randkuje po restauracjach a z randek "nic nie wynika" to faktycznie strata kasy, można by było mieć na wkład własny do mieszkania

Te dwie wypowiedzi są jednym z powodów dlaczego mamy załamanie na rynku matrymonialnym. Nie rozumie jedna z drugą, że spoko, niech facet zaprosi na pierwsze spotkanie (męska inicjatywa). Jasne, niech zaprosi na kawę. Będzie fajne spotkanie? To może być i na burgera czy pizzę albo co tam kto woli. Ale oczekiwać, że facet zabierze cię do luksusowej restauracji i wyda na nieznajomą, z którą pierwsze spotkanie może być ostatnim 100 czy 200 zł?

Serio? Naprawdę? Really?!

Tu już nawet nie tyle chodzi o sam koszt, bo jak coś jest tego warte to można wydać i więcej (szczególnie licząc z dojazdem). Ale jak coś NIE JEST tego warte, to szczerze mówiąc szkoda wydawać i 50 zł, bo to są pieniądze wywalone w błoto, gdy widzisz od razu, że nic z tego nie będzie. Jasne, postawić z czystej ludzkiej przyzwoitości kawę dla tej osoby to wypada, żeby chociaż zachować się jak człowiek. Ale oczekiwać nie wiadomo czego to nie wiem, naprawdę...Może jeszcze na dzień dobry złote kolczyki w prezencie za 500 zł?

Ja oczywiście mówię o zapraszaniu się osób w wieku tam 22-35 lat powiedzmy, bo wiadomo, że jak facet 30+ zaprasza kobietę businesswoman, kobietę z klasą - no to wtedy raczej na randkę się nie idzie do baru mlecznego i nie bierze dania dnia za 19.99 zł, chociaż szczerze i tu kawiarnia nie powinna być niczym złym. Jak widać jednak powyższe wizażanki to kobiety sukcesu, a umawiają się z facetami typu Jeff Bezos. Gratulacje.

Policz sobie jedna z drugą ile to by kosztowało, każda randka nawet po 50 zł x 4 randki w miesiącu to już się robi 200 zł, wcale nie tak mało. A gdyby każdej stawiać obiad za 200 zł i więcej? I tak przez parę spotkań, parę osób? Fajnie się korzysta, co nie? A zapłacić samemu? "Yyyy no nie, przecież to facet powinien na pierwszych 10ciu spotkaniach!"

Męski gest, szczególnie dla kobiet, dla których warto? Zawsze.
Sponsoring księżniczek? Nigdy.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[sunshinebutterfly]

Napisane przez felixindahouz

Te dwie wypowiedzi są jednym z powodów dlaczego mamy załamanie na rynku matrymonialnym. Nie rozumie jedna z drugą, że spoko, niech facet zaprosi na pierwsze spotkanie (męska inicjatywa). Jasne, niech zaprosi na kawę. Będzie fajne spotkanie? To może być i na burgera czy pizzę albo co tam kto woli. Ale oczekiwać, że facet zabierze cię do luksusowej restauracji i wyda na nieznajomą, z którą pierwsze spotkanie może być ostatnim 100 czy 200 zł?

Serio? Naprawdę? Really?!

Tu już nawet nie tyle chodzi o sam koszt, bo jak coś jest tego warte to można wydać i więcej (szczególnie licząc z dojazdem). Ale jak coś NIE JEST tego warte, to szczerze mówiąc szkoda wydawać i 50 zł, bo to są pieniądze wywalone w błoto, gdy widzisz od razu, że nic z tego nie będzie. Jasne, postawić z czystej ludzkiej przyzwoitości kawę dla tej osoby to wypada, żeby chociaż zachować się jak człowiek. Ale oczekiwać nie wiadomo czego to nie wiem, naprawdę...Może jeszcze na dzień dobry złote kolczyki w prezencie za 500 zł?

Ja oczywiście mówię o zapraszaniu się osób w wieku tam 22-35 lat powiedzmy, bo wiadomo, że jak facet 30+ zaprasza kobietę businesswoman, kobietę z klasą - no to wtedy raczej na randkę się nie idzie do baru mlecznego i nie bierze dania dnia za 19.99 zł, chociaż szczerze i tu kawiarnia nie powinna być niczym złym. Jak widać jednak powyższe wizażanki to kobiety sukcesu, a umawiają się z facetami typu Jeff Bezos. Gratulacje.

Policz sobie jedna z drugą ile to by kosztowało, każda randka nawet po 50 zł x 4 randki w miesiącu to już się robi 200 zł, wcale nie tak mało. A gdyby każdej stawiać obiad za 200 zł i więcej? I tak przez parę spotkań, parę osób? Fajnie się korzysta, co nie? A zapłacić samemu? "Yyyy no nie, przecież to facet powinien na pierwszych 10ciu spotkaniach!"

Męski gest, szczególnie dla kobiet, dla których warto? Zawsze.
Sponsoring księżniczek? Nigdy.

Uwierz mi, są faceci dla których 100 czy 200 PLN to żaden wydatek. Poza tym Ty też masz podwójne standardy bo pisałeś, że nie rozumiesz, że mężczyzna zaprasza kobietę raz czy drugi do restauracji no chyba, że wygląda jak Jessica Alba. Aha, czyli jakby Tobą zainteresowała się kobieta z wyglądem Jessici Alby to też byś ją zapraszał tu i tam. (ale widocznie żadna z wyglądem Alby się nie zainteresowała)

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:00 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88254718]Treść usunięta[/QUOTE]

Ten Pan ma podwójne standardy i najwyraźniej dzieli kobiety na lepsze i gorsze.
Wcześniej pisał, że nie rozumie facetów, którzy zapraszają kobiety do restauracji no chyba, że te kobiety wyglądają jak Jessica Alba.

Teraz do listy kobiet, które można gdzieś zaprosić dochodzą jeszcze businesswoman

Aż mi się przypomniał gość, który na pierwszej randce zabrał mnie do dobrej restauracji i w drodze rzucił tekstem :' To jest eksluzywna restauracja do której mogę zaprosić tylko piękne kobiety, no bo brzydkiej to bym tam nie zaprosił'

[felixindahouz]

Napisane przez sunshinebutterfly

Uwierz mi, są faceci dla których 100 czy 200 PLN to żaden wydatek. Poza tym Ty też masz podwójne standardy bo pisałeś, że nie rozumiesz, że mężczyzna zaprasza kobietę raz czy drugi do restauracji no chyba, że wygląda jak Jessica Alba. Aha, czyli jakby Tobą zainteresowała się kobieta z wyglądem Jessici Alby to też byś ją zapraszał tu i tam. (ale widocznie żadna z wyglądem Alby się nie zainteresowała)

No to świetnie, i co z tego? Poza tym skąd wiesz czy facet, z którym się umawiasz na randkę to facet, dla którego 200 zł to żaden wydatek? Tudzież czy jest gotów tyle wydać? To jest jakiś Twój shit test niskich lotów? Jak zaprosi i się wykosztuje i zostawi gruby napiwek to jest "gość", a jak nie to jest tanim frajerem i niech takiej super lejdi jak ja nie zawraca gitary?

//edit: jedna dobra koleżanka (i nie dopisuj: ha, dlatego "tylko koleżanka" - jest zamężna ) zarabia prawdopodobnie więcej niż zdecydowana większość facetów z jakimi się umawiałaś, a już na pewno więcej od 99%++ facetów z jakimi umawiają się wizażanki powyżej (wartość procentowa jest dość precyzyjna zakładając, że dobór facetów jest losowy, jeśli laski lecą na kasę i odrzucają tych co biedniejszych, to powiedzmy, że więcej od 97-98%) - i wiesz co? I ona uważa tak samo, że szkoda kasy na nie wiadomo jakie atrakcje na pierwsze spotkania ;] Różnica jest tylko taka, że ją na takie rzeczy stać, a Ciebie nie a nie czekaj, Twoich facetów stać

Przeinaczasz moje słowa. Chodziło o to, że jest mała szansa, by jakikolwiek ogarnięty facet inny niż typowy bankomat, był gotowy na sponsorowanie drogich randek raz po razie. Niezwykła uroda kobiety oczywiście w tym pomoże, ale ja nie piszę tu o sobie, domawiasz sobie Nope, ogólnie nie widziałem nigdy w życiu żadnej co by miała urodę zbliżoną do niej Co nie oznacza, że nie ma pięknych i wspaniałych kobiet.

Podsumowując: na fajne i wartościowe znajomości naprawdę nie ma co żałować. Ja to widzę tak: na początek na spacer/kawę. Jest fajnie? To można na jedzenie, można postawić, nie ma problemu. Potem znowu gdzieś na wycieczkę, na jedzenie, może jakiś lepszy lokal. A dalej co kto lubi, mogą być wspólne aktywności, teatr, kino, restauracja, kolacja w domu, wypad za miasto - po 3 spotkaniach już wiesz dużo więcej. Jak relacja zapowiada się super, to warto inwestować. Ale wydawać w naprawdę sporo w ciemno i liczyć, że się tym zrobi wrażenie to serio słabe Tacy faceci często będą chcieli na siłę zaszpanować co by tylko laskę przelecieć.

Aż mi się przypomniał gość, który na pierwszej randce zabrał mnie do dobrej restauracji i w drodze rzucił tekstem :' To jest eksluzywna restauracja do której mogę zaprosić tylko piękne kobiety, no bo brzydkiej to bym tam nie zaprosił'

No a co ja pisałem wcześniej? Że wygląd w tym pomaga. Im kobieta ładniejsza, tym facetowi bardziej zależy (tudzież bardziej chce ją przelecieć), więc i jest gotowy zaangażować więcej środków. No chyba, że znasz historie, że brzydkie dziewczyny są równie często zabierane w takie miejsca

[malwoz88]

Napisane przez felixindahouz

Te dwie wypowiedzi są jednym z powodów dlaczego mamy załamanie na rynku matrymonialnym. Nie rozumie jedna z drugą, że spoko, niech facet zaprosi na pierwsze spotkanie (męska inicjatywa). Jasne, niech zaprosi na kawę. Będzie fajne spotkanie? To może być i na burgera czy pizzę albo co tam kto woli. Ale oczekiwać, że facet zabierze cię do luksusowej restauracji i wyda na nieznajomą, z którą pierwsze spotkanie może być ostatnim 100 czy 200 zł?

Serio? Naprawdę? Really?!

Tu już nawet nie tyle chodzi o sam koszt, bo jak coś jest tego warte to można wydać i więcej (szczególnie licząc z dojazdem). Ale jak coś NIE JEST tego warte, to szczerze mówiąc szkoda wydawać i 50 zł, bo to są pieniądze wywalone w błoto, gdy widzisz od razu, że nic z tego nie będzie. Jasne, postawić z czystej ludzkiej przyzwoitości kawę dla tej osoby to wypada, żeby chociaż zachować się jak człowiek. Ale oczekiwać nie wiadomo czego to nie wiem, naprawdę...Może jeszcze na dzień dobry złote kolczyki w prezencie za 500 zł?

Ja oczywiście mówię o zapraszaniu się osób w wieku tam 22-35 lat powiedzmy, bo wiadomo, że jak facet 30+ zaprasza kobietę businesswoman, kobietę z klasą - no to wtedy raczej na randkę się nie idzie do baru mlecznego i nie bierze dania dnia za 19.99 zł, chociaż szczerze i tu kawiarnia nie powinna być niczym złym. Jak widać jednak powyższe wizażanki to kobiety sukcesu, a umawiają się z facetami typu Jeff Bezos. Gratulacje.

Policz sobie jedna z drugą ile to by kosztowało, każda randka nawet po 50 zł x 4 randki w miesiącu to już się robi 200 zł, wcale nie tak mało. A gdyby każdej stawiać obiad za 200 zł i więcej? I tak przez parę spotkań, parę osób? Fajnie się korzysta, co nie? A zapłacić samemu? "Yyyy no nie, przecież to facet powinien na pierwszych 10ciu spotkaniach!"

Męski gest, szczególnie dla kobiet, dla których warto? Zawsze.
Sponsoring księżniczek? Nigdy.

Nie rozumiem czemu w kółko nawijasz o tych luksusowych restauracjach za 200 zł za obiad przy pierwszej randce. Przecież można zjeść pizzę i burgera z piwkiem czy colą, iść na drinka lub herbatę z ciastkiem. Już podejrzewam, że coś chyba Ciebie boli, bez kitu. Bardzo odpłynąłeś.



Zresztą co zmieni to, że ja napiszę o pizzy, Ty o tym, że nie zamierzasz "inwestować", a ktoś wyda i 1000 zł za kolację z homarami i winem za 500 zł? No chyba nic. O zgrozo może jeszcze postawi taki obiad! Skandal!!!



Każdy wydaje na randki tyle, ile chce i na ile go stać. Cóż, taki kaprys. Nie istnieje uniwersalne rozwiązanie tego jakże emocjonującego problemu .



Bardzo mi miło, że uważasz mnie za Rockefellera Wizażu.

[felixindahouz]

Napisane przez malwoz88

Nie rozumiem czemu w kółko nawijasz o tych luksusowych restauracjach za 200 zł za obiad przy pierwszej randce. Przecież można zjeść pizzę i burgera z piwkiem czy colą, iść na drinka lub herbatę z ciastkiem. Już podejrzewam, że coś chyba Ciebie boli, bez kitu. Bardzo odpłynąłeś.



Zresztą co zmieni to, że ja napiszę o pizzy, Ty o tym, że nie zamierzasz "inwestować", a ktoś wyda i 1000 zł za kolację z homarami i winem za 500 zł? No chyba nic. O zgrozo może jeszcze postawi taki obiad! Skandal!!!



Każdy wydaje na randki tyle, ile chce i na ile go stać. Cóż, taki kaprys. Nie istnieje uniwersalne rozwiązanie tego jakże emocjonującego problemu .



Bardzo mi miło, że uważasz mnie za Rockefellera Wizażu.

Nie rozumiesz, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Burger i cola albo kawa/ciastka o których teraz piszesz to są właśnie świetne rozwiązania, o których pisałem na początku. Mam nadzieję, że teraz wreszcie rozumiesz To są rozwiązania dobre i jak najbardziej okej. Ja po prostu nie kumam jak można oczekiwać zabierania do drogiej restauracji na pierwszej randce. Nie mam nic przeciwko temu jeśli ktoś tak robi i obu stronom to pasuje, ale koleżanka powyżej najwyraźniej szczyci się doborem majętnych partnerów i tym, że nie lubi za siebie płacić, stąd burzliwa dyskusja

[cavvythecat]

Za 19.99 w barze mlecznym można sie nażreć jak świnia xd

Tak naprawdę wszystko zależy od oczekiwań i sytuacji materialnej. Jak umawia się laska 22 lata na stypendium z facetem 30+ ktory dobrze zarabia, to raczej powinno być wiadomo, ze w ładnej restauracji dziewczyny nie bedzie stac na płacenie. Jak umawia sie dwójka bidujacych studentow, to ani nie ida do eleganckicj restauracji ani nikogo nie powinno dziwic, ze chlopaka nie stac na opłacanie kazdej randki.

Trzeba umiec otworzyć otwór gębowy i pytac ludzi o takie rzeczy bez wstydu. Finanse to cos co łączy wszystkich ludzi, rozmawianie o novh szczerze nie powinno byc taboo.

btw. nigdy nie robilam rankingow osob ktotmi sie interesowałam w stylu "ten ma wygląd na gwiazdki Michelin, a ten na KFC" xdddd polecam nie umawiać sie z każdą istota, ktora oddycha i ma otwór miedzy nogami, a raczej z takimi ktorymi sie serio interesujemy i nam sie podobają xd

[11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15]

Napisane przez felixindahouz

Te dwie wypowiedzi są jednym z powodów dlaczego mamy załamanie na rynku matrymonialnym. Nie rozumie jedna z drugą, że spoko, niech facet zaprosi na pierwsze spotkanie (męska inicjatywa). Jasne, niech zaprosi na kawę. Będzie fajne spotkanie? To może być i na burgera czy pizzę albo co tam kto woli. Ale oczekiwać, że facet zabierze cię do luksusowej restauracji i wyda na nieznajomą, z którą pierwsze spotkanie może być ostatnim 100 czy 200 zł?

Serio? Naprawdę? Really?!

Tu już nawet nie tyle chodzi o sam koszt, bo jak coś jest tego warte to można wydać i więcej (szczególnie licząc z dojazdem). Ale jak coś NIE JEST tego warte, to szczerze mówiąc szkoda wydawać i 50 zł, bo to są pieniądze wywalone w błoto, gdy widzisz od razu, że nic z tego nie będzie. Jasne, postawić z czystej ludzkiej przyzwoitości kawę dla tej osoby to wypada, żeby chociaż zachować się jak człowiek. Ale oczekiwać nie wiadomo czego to nie wiem, naprawdę...Może jeszcze na dzień dobry złote kolczyki w prezencie za 500 zł?

Ja oczywiście mówię o zapraszaniu się osób w wieku tam 22-35 lat powiedzmy, bo wiadomo, że jak facet 30+ zaprasza kobietę businesswoman, kobietę z klasą - no to wtedy raczej na randkę się nie idzie do baru mlecznego i nie bierze dania dnia za 19.99 zł, chociaż szczerze i tu kawiarnia nie powinna być niczym złym. Jak widać jednak powyższe wizażanki to kobiety sukcesu, a umawiają się z facetami typu Jeff Bezos. Gratulacje.

Policz sobie jedna z drugą ile to by kosztowało, każda randka nawet po 50 zł x 4 randki w miesiącu to już się robi 200 zł, wcale nie tak mało. A gdyby każdej stawiać obiad za 200 zł i więcej? I tak przez parę spotkań, parę osób? Fajnie się korzysta, co nie? A zapłacić samemu? "Yyyy no nie, przecież to facet powinien na pierwszych 10ciu spotkaniach!"

Męski gest, szczególnie dla kobiet, dla których warto? Zawsze.
Sponsoring księżniczek? Nigdy.

No jestem kobieta sukcesu, ale nie mam.problemu w umawianiu sie kawiarnii i nie oczekuje randek w restauracji armaro. Nie mam tez problemu zaplacic za faceta wiec juz nie pluj sie tak xD. Bardziej dziwi mnie Twoje podejscie jestes jessica A umowimy sie u Magdy Gessler jesli nie to nie wydam nawet na Ciebie 20 zeta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sunshinebutterfly]

[1=11bd71622419137abe56ddf daa0fc1a26b0d8108_60b1760 31ff15;88255046]No jestem kobieta sukcesu, ale nie mam.problemu w umawianiu sie kawiarnii i nie oczekuje randek w restauracji armaro. Nie mam tez problemu zaplacic za faceta wiec juz nie pluj sie tak xD. Bardziej dziwi mnie Twoje podejscie jestes jessica A umowimy sie u Magdy Gessler jesli nie to nie wydam nawet na Ciebie 20 zeta.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Typowy ból tyłka u faceta.
Że są goście których stać na wyjścia do restauracji a jego nie.
No i że nie zainteresowała się nim Jessica Alba

[sublips]

Z jednej strony to, co pisze ten użytkownik, jest mizoginistyczne z deczka, nie powiem że nie. Ale jest szczery.

Dla kogoś kolacja za nawet 300 złotych to może być nic. Ja taką kolację postawiłam swojemu byłemu na urodziny; nie jestem biedna ani bogata, ale nie miałabym ochoty stawiać takiej kolacji nowo poznanemu facetowi; bilety do teatru chociażby - zabrałam znajomego, który bardzo mi się podobał. Nie miałabym ochoty wydawać więcej niż te kilkadziesiąt złotych na osobę, która jest mi obojętna.
I nie ma, co ukrywać, że mężczyzna, który nawet dobrze zarabia, raczej nie zabierze na taką kolację kogoś, od kogo nie oczekuje kontynuacji znajomości itd. i zrobi to bezinteresownie. No proszę Was, chyba nikt w to nie wierzy.

Sama uważam, że na pierwszą randkę najlepsza jest kawa/ spacer (jak jest ciepło).

Prawdą jest także to, że na pewno będziemy się bardziej starać o atrakcyjne osoby czy wysoko postawione, więc to, czy co pisze ten user jest jakieś bardzo szokujące? Dziwne są przemyślenia odnośnie do paliwa, bo to jest naprawdę już dziwaczne (można dojechać komunikacją miejską, jak tak komuś żal na paliwo) i zajeżdża mi skąpcem, ale inne przemyślenia - no miło byłoby, gdyby świat był taki perfekcyjny, że wszyscy mają równe szanse.
Ale no nie, raczej postaramy się bardziej dla osób atrakcyjnych fizycznie, które pracują np. na takim stanowisku, które nam imponuje, niż dla kogoś, kto nie jest w naszym typie i pracuje w zawodzie, który nie jest dla nas zbyt ambitny.

[CwiercMotyla]

Hej. Do autora: płacenie za 10 randek to jednak przesada. Albo dziewczyna totalnie nieogarnienta, albo jej wygodnie (b. prawdopodobne).

Na ogół pierwszą randkę to ja stawiałem, chociaż powiedziałbym, że co najmniej połowa kobiet, z któymi sie umawialem czula sie niezbyt komfortowo, kiedy chciałem za nie zaplacic.

Ok. Sa faceci, którzy sa w stanie wydac na pierwsza randkę kilka stów, ale to jednak skrajnosc. Wiekszosc jednak pewnie umawia się na te przyslowiowa kawe za kilkanascie zloty.

A to, że kobiety rzadziej za te pierwsze ranki placą to cóż - cysorz to ma klawe zycie.

[felixindahouz]

@sublips - to, że zdanie jest odmienne od zdania kobiet nie oznacza, że jest mizo coś tam Poza tym cieszę się, że jest tu choć jedna rozumna kobieta Tak jak piszesz, tamte powyżej nie ogarniają, że jak ktoś wygląda bardzo atrakcyjnie i/lub ma wysoki status, to dla takich osób ludzie są gotowi zrobić więcej, starać się bardziej, no przecież to jest oczywiste. Wysokich kwot nie wyda raczej nikt, komu na czymś nie zależy, ale o tym za chwilę.

[1=11bd71622419137abe56ddf daa0fc1a26b0d8108_60b1760 31ff15;88255046]No jestem kobieta sukcesu, ale nie mam.problemu w umawianiu sie kawiarnii i nie oczekuje randek w restauracji armaro. Nie mam tez problemu zaplacic za faceta wiec juz nie pluj sie tak xD. Bardziej dziwi mnie Twoje podejscie jestes jessica A umowimy sie u Magdy Gessler jesli nie to nie wydam nawet na Ciebie 20 zeta. [/QUOTE]

To świetnie, gratuluję Ci bycia kobietą sukcesu! Ale to nie oznacza, że swoje depresje i smutki musisz wywalać akurat na mnie

Napisane przez sunshinebutterfly

Typowy ból tyłka u faceta.
Że są goście których stać na wyjścia do restauracji a jego nie.
No i że nie zainteresowała się nim Jessica Alba

Widzę, że wiesz lepiej ode mnie na co mnie stać Chyba dalej nie zrozumiałaś, że są faceci, którzy robią pełno rzeczy na pokaz: przyjadą wypasioną furą (z wypożyczalni, i tak się nie skumasz), założą podrobione ubrania z logo CK, Tommy i inne Ralph Lauren, a następnie się szarpną na restaurację. Ty będziesz piała na wizażu i stroszyła piórka jaka to jesteś przewspaniała, a faceci jaki to mają ból tyłka, podczas gdy taki gość chce Cię jedynie zaliczyć Skąd to wiem? Po pierwsze z doświadczenia, a po drugie:

Napisane przez sunshinebutterfly

Coś w tym jest. Koleżanki zawsze mi powtarzały, że najbardziej dbali o nich właśnie faceci Fwb a nie stali partnerzy.
O mnie tak jak wspomniałam, najbardziej dbali faceci, którym najbardziej zależało na łóżku.
Hitem był gość, który cały czas obsypywał mnie komplementami, spędziliśmy wspaniały czas, byliśmy w kawiarni i poszliśmy do niego coś zjeść (to było zagranicą gdzie w niedziele restauracje są zamknięte) Cały czas mi wszystko pod nos podstawiał, normalnie ideał a jak mu powiedziałam, że seksu nie będzie to wyrzucił mnie z domu i nawet do mojego hotelu odwieźć mnie nie chciał a to był środek nocy Taki ideał

No cóż...ze mnie się śmiejesz, że nie zainteresowała się mną żadna Jessica, za to Tobą zainteresowali się Enrique, Jorge i Pablo, tylko jakimś dziwnym cudem zależało im tylko na jednym

Oh wait...a może jednak nie jesteś aż taka fajna jak Ci się wydaje?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[MiamiGlow]

Ja w ogóle nie chciałabym umawiać się na pierwszą randkę w jakiejś odjechanej cenowo restauracji na wielodaniowy posiłek. Wolałabym samą herbatę, kawę, ciastko. Nie dlatego, że mnie nie stać, ale nie należę do ludzi celebrujących jedzenie, a porcje restauracyjne często mnie męczą i są za duże. Trzeba po prostu rozmawiać o tym co się lubi i o finansach też. To czy randka jest udana nie zależy od pieniędzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez MiamiGlow

Ja w ogóle nie chciałabym umawiać się na pierwszą randkę w jakiejś odjechanej cenowo restauracji na wielodaniowy posiłek. Wolałabym samą herbatę, kawę, ciastko. Nie dlatego, że mnie nie stać, ale nie należę do ludzi celebrujących jedzenie, a porcje restauracyjne często mnie męczą i są za duże. Trzeba po prostu rozmawiać o tym co się lubi i o finansach też. To czy randka jest udana nie zależy od pieniędzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To pierwszy dobry test, czy ktoś się nadaje do związku. Nie chciałabym być z kims kto nie lubię chodzić do restauracji. Ja muszę chodzić często, kocham jeść.
No ale to wtedy można iść na jakiś ramen za 25 zł.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88257605]Treść usunięta[/QUOTE]To też prawda.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[MiamiGlow]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88257580]To pierwszy dobry test, czy ktoś się nadaje do związku. Nie chciałabym być z kims kto nie lubię chodzić do restauracji. Ja muszę chodzić często, kocham jeść.
No ale to wtedy można iść na jakiś ramen za 25 zł.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja lubię klimat restauracji, ale rozmiar porcji często mnie przerasta. Dlatego wolę iść tam już z kimś kogo trochę znam i z kim na przykład dzielę się czymś po połowie. Ostatnio w hotelu wykupiłam sobie obiadokolację i to był terror. Nie jestem w stanie zjeść pierwszego, drugiego dania i deseru i popić tego dużą szklanką wody z owocami za jednym razem (jestem drobna i mam małe zapotrzebowania kaloryczne). Poza tym jem dość powoli i nie lubię jak ktoś patrzy mi w talerz i to komentuje. Zdarzają się też takie potrawy, nad którymi wahałabym się jak je elegancko zjeść i się nie uciapać. Na pierwszą randkę wolę po prostu coś innego. Potem to już jakoś spokojniej. Ale takie moje dziwactwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15]

Napisane przez felixindahouz

@sublips - to, że zdanie jest odmienne od zdania kobiet nie oznacza, że jest mizo coś tam Poza tym cieszę się, że jest tu choć jedna rozumna kobieta Tak jak piszesz, tamte powyżej nie ogarniają, że jak ktoś wygląda bardzo atrakcyjnie i/lub ma wysoki status, to dla takich osób ludzie są gotowi zrobić więcej, starać się bardziej, no przecież to jest oczywiste. Wysokich kwot nie wyda raczej nikt, komu na czymś nie zależy, ale o tym za chwilę.



To świetnie, gratuluję Ci bycia kobietą sukcesu! Ale to nie oznacza, że swoje depresje i smutki musisz wywalać akurat na mnie




Widzę, że wiesz lepiej ode mnie na co mnie stać Chyba dalej nie zrozumiałaś, że są faceci, którzy robią pełno rzeczy na pokaz: przyjadą wypasioną furą (z wypożyczalni, i tak się nie skumasz), założą podrobione ubrania z logo CK, Tommy i inne Ralph Lauren, a następnie się szarpną na restaurację. Ty będziesz piała na wizażu i stroszyła piórka jaka to jesteś przewspaniała, a faceci jaki to mają ból tyłka, podczas gdy taki gość chce Cię jedynie zaliczyć Skąd to wiem? Po pierwsze z doświadczenia, a po drugie:





No cóż...ze mnie się śmiejesz, że nie zainteresowała się mną żadna Jessica, za to Tobą zainteresowali się Enrique, Jorge i Pablo, tylko jakimś dziwnym cudem zależało im tylko na jednym

Oh wait...a może jednak nie jesteś aż taka fajna jak Ci się wydaje?

Dziekuje za gratulacje, ale nie mam depresji i smutku przeciwnie jestem spelniona szczesliwa kobieta wiec nie trafiles

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[alicjaross]

Napisane przez felixindahouz

@sublips - to, że zdanie jest odmienne od zdania kobiet nie oznacza, że jest mizo coś tam Poza tym cieszę się, że jest tu choć jedna rozumna kobieta Tak jak piszesz, tamte powyżej nie ogarniają, że jak ktoś wygląda bardzo atrakcyjnie i/lub ma wysoki status, to dla takich osób ludzie są gotowi zrobić więcej, starać się bardziej, no przecież to jest oczywiste. Wysokich kwot nie wyda raczej nikt, komu na czymś nie zależy, ale o tym za chwilę.



To świetnie, gratuluję Ci bycia kobietą sukcesu! Ale to nie oznacza, że swoje depresje i smutki musisz wywalać akurat na mnie




Widzę, że wiesz lepiej ode mnie na co mnie stać Chyba dalej nie zrozumiałaś, że są faceci, którzy robią pełno rzeczy na pokaz: przyjadą wypasioną furą (z wypożyczalni, i tak się nie skumasz), założą podrobione ubrania z logo CK, Tommy i inne Ralph Lauren, a następnie się szarpną na restaurację. Ty będziesz piała na wizażu i stroszyła piórka jaka to jesteś przewspaniała, a faceci jaki to mają ból tyłka, podczas gdy taki gość chce Cię jedynie zaliczyć Skąd to wiem? Po pierwsze z doświadczenia, a po drugie:





No cóż...ze mnie się śmiejesz, że nie zainteresowała się mną żadna Jessica, za to Tobą zainteresowali się Enrique, Jorge i Pablo, tylko jakimś dziwnym cudem zależało im tylko na jednym

Oh wait...a może jednak nie jesteś aż taka fajna jak Ci się wydaje?

Bez przesady TH, CK czy RL to raczej średnia półka dla dorosłych ludzi, nie uważam, że jak ktoś ma ubrania tych marek to jakiś bogaty. Ja zawsze wolałam się spotykać z kimś na podobnym poziomie finansowym, bo jednak lubię też samej zapłacić, mi by było żal wydać 500 zl na obiad, wiadomo, że raz na jakiś czas to ok, przy większej okazji, to samo z wakacjami byłby problem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[malwoz88]

Napisane przez felixindahouz

Nie rozumiesz, bo nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Burger i cola albo kawa/ciastka o których teraz piszesz to są właśnie świetne rozwiązania, o których pisałem na początku. Mam nadzieję, że teraz wreszcie rozumiesz To są rozwiązania dobre i jak najbardziej okej. Ja po prostu nie kumam jak można oczekiwać zabierania do drogiej restauracji na pierwszej randce. Nie mam nic przeciwko temu jeśli ktoś tak robi i obu stronom to pasuje, ale koleżanka powyżej najwyraźniej szczyci się doborem majętnych partnerów i tym, że nie lubi za siebie płacić, stąd burzliwa dyskusja

Nie zmienia to faktu, że cały wydźwięk Twoich wypowiedzi jest bardzo nacechowany negatywnie (w moim odczuciu). Jakby kobieta, która chce dobrze i drogo zjeść na 1 randce chciała popełnić jakąś międzynarodową zbrodnię. Co z tego, że laska tak sobie wymarzyła. Każdy ma jakieś oczekiwania i scenariusze jak ma wyglądać randka. Nie odpowiada Ci to, że laska chce do drogiej restauracji to się z taką nie umawiaj i tyle. Każda potwora znajdzie swego amatora. Nie czaję o co to bicie piany.

[dominika152]

Sama nie przepadam za randkami w restauracji, ale to chyba jest jakaś norma i większość ludzi lubi chodzić do restauracji na randki. Zresztą są różne restauracje, w jednych zje się porządny obiad za 100zl, a w drugiej jedno danie kosztuje 300 zł. Nie każdy facet jest na tyle zdesperowany, żeby szukać lokalu choćby na drugim końcu miasta, bo akurat jest promocja i może na randce wydać max 25 złotych w obskurnym barze mlecznym i zaoszczędzić na nowo poznanej kobiecie. Chociaż nie mam nic do barów mlecznych to po prostu drażni mnie takie podejście, w którym facet od początku zakłada - kobieta chce mnie na kasę wykorzystać i od początku kombinuje jak tu się nie dać oskubać dając do zrozumienia, że traktuje mnie jak najgorszego wroga.

Bo wiecie, kobiety to by tylko tych dobrych facetów chciały facetów wykorzystać. O niczym innym nie myślą.

[Limonka2738]

Napisane przez dominika152

Sama nie przepadam za randkami w restauracji, ale to chyba jest jakaś norma i większość ludzi lubi chodzić do restauracji na randki. Zresztą są różne restauracje, w jednych zje się porządny obiad za 100zl, a w drugiej jedno danie kosztuje 300 zł. Nie każdy facet jest na tyle zdesperowany, żeby szukać lokalu choćby na drugim końcu miasta, bo akurat jest promocja i może na randce wydać max 25 złotych w obskurnym barze mlecznym i zaoszczędzić na nowo poznanej kobiecie. Chociaż nie mam nic do barów mlecznych to po prostu drażni mnie takie podejście, w którym facet od początku zakłada - kobieta chce mnie na kasę wykorzystać i od początku kombinuje jak tu się nie dać oskubać dając do zrozumienia, że traktuje mnie jak najgorszego wroga.

Bo wiecie, kobiety to by tylko tych dobrych facetów chciały facetów wykorzystać. O niczym innym nie myślą.

Wiesz, jak tak czytam twoje posty, to nie dziwię się, że tak jesteś odbierana.

Ty się przecież nawet nie kryjesz.

Mi nigdy nikt nie zarzucił lecenia na kasę czy wykorzystywania finansowo kogokolwiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Jeśli oczekujesz od faceta że będzie wszystko sponsorował bo jest facetem i ma penisa to pułapką takiego rozumowania jest że facet ma prawo uważać raz że płaci i wymaga , 2, oczekiwać że np. rolą kobiety jest odwalać obowiązki domowe samodzielne czyli np. jeździć na szmacie i/lub zajmować się dziećmi. Związki partnerskie tym samym wydają się zdrowsze ale co kto lubi. No ale niektóre kobiety tak mają, uważają określenie feminizm za obelżywy i nic dziwnego że potem mamy sytuację jaką mamy czyli mężczyźni uważają się za upoważnionych do decydowania w kwestiach ciążowych.

Dziewczyna autora przerobiła z nim 10 randek, i żeby było najweselej sama wymyśla wyjścia na obiady.

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

Jeśli oczekujesz od faceta że będzie wszystko sponsorował bo jest facetem i ma penisa to pułapką takiego rozumowania jest że facet ma prawo uważać raz że płaci i wymaga , 2, oczekiwać że np. rolą kobiety jest odwalać obowiązki domowe samodzielne czyli np. jeździć na szmacie i/lub zajmować się dziećmi. Związki partnerskie tym samym wydają się zdrowsze ale co kto lubi. No ale niektóre kobiety tak mają, uważają określenie feminizm za obelżywy i nic dziwnego że potem mamy sytuację jaką mamy czyli mężczyźni uważają się za upoważnionych do decydowania w kwestiach ciążowych.

Dziewczyna autora przerobiła z nim 10 randek, i żeby było najweselej sama wymyśla wyjścia na obiady.

Ja już wolę takie anty-feministki niż te za równouprawnieniem ale z zachowaniem zasad savoir vivre'u.


Czyli ty płacisz, ty się starasz, ty masz utrzymać rodzinę, ale obowiązki domowe na pół.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Limonka2738

Ja już wolę takie anty-feministki niż te za równouprawnieniem ale z zachowaniem zasad savoir vivre'u.


Czyli ty płacisz, ty się starasz, ty masz utrzymać rodzinę, ale obowiązki domowe na pół.

Takie to zwykłe hipokrytki