Matka chłopaka w związku

[Alona94]

Dziewczyny, liczę na wasze opinie. Jestem od 4 lat w związku. Nie mieszkamy razem. Matka chłopaka mieszka za granicą, jak przyjeżdża to zabiera ją na każde nasze spotkanie (nie jest ich dużo, nie mieszkamy razem i chlopak nie zaprasza mnie do siebie - dluga historia) Zabiera ja z nami na zakupy, na basen, na plaze, na spacer. Uprzedzam pytania, nie jest niepelnosprawna

. Chciałabym poznać wasza opinie, bo powiedziałam mu o tym, a on twierdzi ze jestem chora i zazdrosna o matkę. Dla mnie nie jest to normalne.

[Rysia16]

Jak często i na jak długo ona przyjeżdża?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Na czym konkretnie polega problem?
Idziesz na spotkanie z chłopakiem i na miejscu się dowiadujesz, że będzie towarzystwo?

[Pani_Mada]

Napisane przez Alona94

Dziewczyny, liczę na wasze opinie. Jestem od 4 lat w związku. Nie mieszkamy razem. Matka chłopaka mieszka za granicą, jak przyjeżdża to zabiera ją na każde nasze spotkanie (nie jest ich dużo, nie mieszkamy razem i chlopak nie zaprasza mnie do siebie - dluga historia) Zabiera ja z nami na zakupy, na basen, na plaze, na spacer. Uprzedzam pytania, nie jest niepelnosprawna

. Chciałabym poznać wasza opinie, bo powiedziałam mu o tym, a on twierdzi ze jestem chora i zazdrosna o matkę. Dla mnie nie jest to normalne.

dziwisz się, że chłopak chce się spędzać czas z matką jak ta przyjeżdża zza granicy? to normalne. zwykle ludzie tak właśnie robią - gdy przyjeżdża ktoś bliski z kim nie widują się na co dzień, to spędzają nim czas, a nie z tymi, których ma się pod ręką.

no ale co, chłopak nie ma racji? nie jesteś zazdrosna bo on chce spędzać z nią czas?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Sariah]

To chyba zalezy od tego jak często przyjezdza i na jak dlugo. Jezeli chlopak widzi matke dwa razy do roku to moze nie chcie robic jej akcji w stylu "sluchaj, ide do kina z kim innym a ty zostan i zajmij sie sobą czy cos".

[Finlora]

Ja się dziwię, że on ciąga matkę na randki, bo u nas w takiej sytuacji byłoby chyba tak, że matka przyjeżdża, więc po prostu spędza z nią czas, bez bawienia się w spotkania w trójkę. Zwłaszcza jeśli przyjeżdża rzadko.
Tak swoją drogą - czy ja dobrze zrozumiałam, że jesteście w związku 4 lata i on Cię do siebie nie zaprasza?

[Pani_Mada]

Napisane przez Finlora

Ja się dziwię, że on ciąga matkę na randki, bo u nas w takiej sytuacji byłoby chyba tak, że matka przyjeżdża, więc po prostu spędza z nią czas, bez bawienia się w spotkania w trójkę. Zwłaszcza jeśli przyjeżdża rzadko.
Tak swoją drogą - czy ja dobrze zrozumiałam, że jesteście w związku 4 lata i on Cię do siebie nie zaprasza?

może jej się wydaje, że to randki. może być tak, że chłopak zwyczajnie chce, żeby jego dziewczyna też spędziła jakiś czas z jego matką. wiadomo - to się powinni wspólnie dogadać itd.
niemniej jednak coś mi się wydaje, że patrząc z perspektywy chłopaka, to on wcale tych spotkań do randek nie kwalifikuje, a raczej jako wspólne spędzanie czasu - on, ona i jego matka. ja z mężem tez czasem spędzamy czas z jego rodzicami. to normalne.

no ale gdybam sobie. za mało szczegółów, żeby jakoś sensownie się odnieść

[Finlora]

Napisane przez Pani_Mada

może jej się wydaje, że to randki. to może być tak, że chłopak zwyczajnie chce, żeby jego dziewczyna też spędziła jakiś czas z jego matką. wiadomo - to się powinni wspólnie dogadać itd.
niemniej jednak coś mi się wydaje, że patrząc z perspektywy chłopaka, to on wcale tych spotkań do randek nie kwalifikuje, a raczej jako wspólne spędzanie czasu - on, ona i jego matka. ja z mężem tez czasem spędzamy czas z jego rodzicami. to normalne.

no ale gdybam sobie. za mało szczegółów, żeby jakoś sensownie się odnieść

No chyba, że tak. Takie wspólne spędzanie byłoby normalne. O ile bym się dobrze z tą matką dogadywała.

[evonla]

Napisałaś tak ogólnie, że bardziej już się chyba nie da. Na jak długo jego matka przyjeżdża? Coś złego Wam robi czy jest normalna?
Jeśli mieszka za granicą i wpada na tydzień, albo dwa, a później nie widują się przez kolejny rok to nic w tym złego nie widzę. Chłopak chce spędzić jak najwięcej czasu ze swoją matką, a to, że wówczas spotykacie się we trójkę świadczy tylko o tym, że chce, aby Twoja matka, jak i Ty poznały siebie nawzajem.
Jeśli natomiast matka wpada na miesiąc lub dłużej, albo przyjeżdża dość często i dodatkowo jest upierdliwa to wtedy może być to problem na dłuższą metę.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

No nie wiem, skoro i tak spędzacie ze sobą malo czasu to może nie chce tracić spotkania z Tobą i jednocześnie żal mi zostawiać matkę sama skoro przyjechała.

Tak mało informacji, że można jedynie wróżyć z fusów

[Alona94]

Myslalam ze nie będzie odzewu na tą chora sytuacje i dlatego tak krótko to opisałam. Juz wszystko wyjaśniam. Matka przyjeżdża 2 do 3 razy do roku na miesiąc lub więcej. Teraz będzie już 2 miesiąc. Jeśli przyjeżdża to również mieszkają razem.

Problem nasilil sie od jakiegoś roku bo jego matka miala partnera i było ok bo miala zajęcie. A teraz jak nie ma co ze sobą począć to się wszędzie wpycha. Taki typ ze wszędzie musi być. I na tym właśnie polega problem. Nie chodzi tutaj o spędzenie z synem czasu bo się nie widza na codzień. Właśnie ja się z nim widzę raz na jakiś czas. I zabiera na te spotkania matkę. Nie mogę iść do niego, bo mnie wyprosiła. Do mnie przychodzi ale mam juz tego dosyć. Czuje się traktowana niepoważnie. To jest typ mamisynka i narcyza w jednym.

Ktos z was pytał czy dobrze rozumie, nie zaprasza mnie do siebie od 4 lat. Tak, zgadza się. Na początku związku zaprosił mnie raz do siebie (mieszka z babcią na codzień, jeśli matka przyjeżdża to mieszkają we 3). Weszlam, usiadłam i po 10 minutach weszla jego babcia po czym powiedziala tutaj nie ma posiadówek, idz juz sobie on jest zmęczony. I od tej pory nie zaprasza mnie do siebie tłumacząc to "remontami".

Najgorsze jest to, ze on nie widzi w tym żadnego problemu, mówiąc mi ze jestem chora i zazdrosna o jego matkę. To tak dziala na psychikę, ze aż sama czasem lapie się ja myślach czy ze mną wszystko ok.

[evonla]

Napisane przez Alona94

Myslalam ze nie będzie odzewu na tą chora sytuacje i dlatego tak krótko to opisałam. Juz wszystko wyjaśniam. Matka przyjeżdża 2 do 3 razy do roku na miesiąc lub więcej. Teraz będzie już 2 miesiąc. Jeśli przyjeżdża to również mieszkają razem.

Problem nasilil sie od jakiegoś roku bo jego matka miala partnera i było ok bo miala zajęcie. A teraz jak nie ma co ze sobą począć to się wszędzie wpycha. Taki typ ze wszędzie musi być. I na tym właśnie polega problem. Nie chodzi tutaj o spędzenie z synem czasu bo się nie widza na codzień. Właśnie ja się z nim widzę raz na jakiś czas. I zabiera na te spotkania matkę. Nie mogę iść do niego, bo mnie wyprosiła. Do mnie przychodzi ale mam juz tego dosyć. Czuje się traktowana niepoważnie. To jest typ mamisynka i narcyza w jednym.

Ktos z was pytał czy dobrze rozumie, nie zaprasza mnie do siebie od 4 lat. Tak, zgadza się. Na początku związku zaprosił mnie raz do siebie (mieszka z babcią na codzień, jeśli matka przyjeżdża to mieszkają we 3). Weszlam, usiadłam i po 10 minutach weszla jego babcia po czym powiedziala tutaj nie ma posiadówek, idz juz sobie on jest zmęczony. I od tej pory nie zaprasza mnie do siebie tłumacząc to "remontami".

Najgorsze jest to, ze on nie widzi w tym żadnego problemu, mówiąc mi ze jestem chora i zazdrosna o jego matkę. To tak dziala na psychikę, ze aż sama czasem lapie się ja myślach czy ze mną wszystko ok.

Dziewczyno, wiej z tego związku, bo jeśli Twój chłop wmawia Ci, że w jego relacjach z babcią i matką jest wszystko w porządku, nic z tym nie zrobił przez 4 lata to i nie zrobi przez kolejne. Dwie baby zawładnęły nim i robią z nim co chcą. On już wybrał, bo jak widać nie potrafi się odciąć od nich..

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Jesteś od 4 lat w związku z kimś kogo uważasz za mamisynka i narcyza, który dodatkowo nie traktuje Cię poważnie? Zawsze mnie dziwi że ludzie usilnie próbują zmienić kogoś zamiast zmienić siebie.. Już dawno w tym związku powinno Cię nie być więc zamiast się zastanawiać co zrobić aby facet zmienił swoje nastawienie zastanów się dlaczego tyle lat się na to godzisz. I nie wciskaj bajek o wielkiej miłości bo nikt kto kocha nie wypowiada się tak negatywnie o swoim partnerze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88343715]Jesteś od 4 lat w związku z kimś kogo uważasz za mamisynka i narcyza, który dodatkowo nie traktuje Cię poważnie? Zawsze mnie dziwi że ludzie usilnie próbują zmienić kogoś zamiast zmienić siebie.. Już dawno w tym związku powinno Cię nie być więc zamiast się zastanawiać co zrobić aby facet zmienił swoje nastawienie zastanów się dlaczego tyle lat się na to godzisz. I nie wciskaj bajek o wielkiej miłości bo nikt kto kocha nie wypowiada się tak negatywnie o swoim partnerze.
[/QUOTE]

No dokładnie. Autorka szuka problemu w matce chłopaka, zamiast spojrzeć prawdzie w oczy, że na własne życzenie tkwi w ujowej relacji.

Związek nie jest obowiązkowy. Serio serio.

[Nimve]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88343715]Jesteś od 4 lat w związku z kimś kogo uważasz za mamisynka i narcyza, który dodatkowo nie traktuje Cię poważnie? Zawsze mnie dziwi że ludzie usilnie próbują zmienić kogoś zamiast zmienić siebie.. Już dawno w tym związku powinno Cię nie być więc zamiast się zastanawiać co zrobić aby facet zmienił swoje nastawienie zastanów się dlaczego tyle lat się na to godzisz. I nie wciskaj bajek o wielkiej miłości bo nikt kto kocha nie wypowiada się tak negatywnie o swoim partnerze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]I wszystko w temacie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Frozen_Rose]

Ile macie lat?

Napisane przez Alona94

Myslalam ze nie będzie odzewu na tą chora sytuacje i dlatego tak krótko to opisałam. Juz wszystko wyjaśniam. Matka przyjeżdża 2 do 3 razy do roku na miesiąc lub więcej. Teraz będzie już 2 miesiąc. Jeśli przyjeżdża to również mieszkają razem.

Problem nasilil sie od jakiegoś roku bo jego matka miala partnera i było ok bo miala zajęcie. A teraz jak nie ma co ze sobą począć to się wszędzie wpycha. Taki typ ze wszędzie musi być. I na tym właśnie polega problem. Nie chodzi tutaj o spędzenie z synem czasu bo się nie widza na codzień. Właśnie ja się z nim widzę raz na jakiś czas. I zabiera na te spotkania matkę. Nie mogę iść do niego, bo mnie wyprosiła. Do mnie przychodzi ale mam juz tego dosyć. Czuje się traktowana niepoważnie. To jest typ mamisynka i narcyza w jednym.

Ktos z was pytał czy dobrze rozumie, nie zaprasza mnie do siebie od 4 lat. Tak, zgadza się. Na początku związku zaprosił mnie raz do siebie (mieszka z babcią na codzień, jeśli matka przyjeżdża to mieszkają we 3). Weszlam, usiadłam i po 10 minutach weszla jego babcia po czym powiedziala tutaj nie ma posiadówek, idz juz sobie on jest zmęczony. I od tej pory nie zaprasza mnie do siebie tłumacząc to "remontami".

Najgorsze jest to, ze on nie widzi w tym żadnego problemu, mówiąc mi ze jestem chora i zazdrosna o jego matkę. To tak dziala na psychikę, ze aż sama czasem lapie się ja myślach czy ze mną wszystko ok.

Poważnie? Co ty jeszcze robisz w tym cyrku?

[skara]

Od początku wątku mnie dziwi to ciąganie matki na spotkania. Ja mieszkam za granicą i mimo że bywam u rodziny 2 razy do roku na 10-14 dni to idę czasami spotkać się z przyjaciółmi albo mój tato wychodzi grać w karty a mama na jogę. Bez przesady, nie jesteśmy ze sobą zrośnięci. Gdybym miała wpaść na 2 dni to rozumiem potrzebę bycia cały czas razem, ale zrezygnowałabym ze spotkania z koleżanką a nie ciągnęłabym na nie tatę. Bez sensu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Zaraz zaraz, nadal autorka pisze bardzo enigmatycznie i nie odpowiada na istotne pytania. Jak często, a raczej rzadko się widują. I z jakich przyczyn, te spotkania są rzadzko? Odległość? Czy jego niechęć? Bo może wcale nie jesteście w związku, tylko tobie tak się wydaje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Alona94]

Ja mam 26 lat, on 27. Wiem o tym, że ten związek jest beznadziejny, ale jest mi bardzo ciężko z niego wyjść. Juz od 2 lat zauważam te wszystkie źle rzeczy ale ciągle coś nas przyciaga w jakiś sposób pewnie przez prace razem. Spotykamy się teraz jak jest matka raz w tygodniu jak mamy wolne razem, ponieważ pracujemy razem i często mijamy się zmianami. Czasem przyjedzie na godzinę po pracy. Jest mi bardzo ciężko wyjść z tego związku. Jesli chodzi o niego. Twierdzi ze jest to dla niego związek. Po prostu uważam że dla niego najwazniejszy jest on i stąd te braki w związku. Wiem, ze musze to wszystko zostawić ale zbieram na to siły..

[evonla]

Teraz jest Ci ciężko zerwać, a później będzie jeszcze gorzej. Co Ciebie trzyma w zasadzie przy tym chłopaku? Z Twoich wypowiedzi wynika, że niestety, ale tylko te 4 lata trzymają Ciebie przy nim, nic więcej.. więc co to za związek?

[Alona94]

Czasem są dobre chwile, chyba tylko to mnie trzyma przez ten czas. Jestem typem osoby która się przyzwyczaja. Nie lubie być samotna. Ale to prawda, to wszystko się trzyma tylko dzięki mnie. Trzeba to uciąć. Dziękuję wam za opinie, to mnie tylko utwierdziło.

[evonla]

Pytanie tylko czy Ty już teraz nie jesteś samotna, będąc w związku z tą osobą?

[Alona94]

Pytanie w punkt. Tak się czuję.

[evonla]

W takim razie życzę Ci siły byś zakończyła ten związek

[Pani_Mada]

Napisane przez Alona94

Myslalam ze nie będzie odzewu na tą chora sytuacje i dlatego tak krótko to opisałam. Juz wszystko wyjaśniam. Matka przyjeżdża 2 do 3 razy do roku na miesiąc lub więcej. Teraz będzie już 2 miesiąc. Jeśli przyjeżdża to również mieszkają razem.

Problem nasilil sie od jakiegoś roku bo jego matka miala partnera i było ok bo miala zajęcie. A teraz jak nie ma co ze sobą począć to się wszędzie wpycha. Taki typ ze wszędzie musi być. I na tym właśnie polega problem. Nie chodzi tutaj o spędzenie z synem czasu bo się nie widza na codzień. Właśnie ja się z nim widzę raz na jakiś czas. I zabiera na te spotkania matkę. Nie mogę iść do niego, bo mnie wyprosiła. Do mnie przychodzi ale mam juz tego dosyć. Czuje się traktowana niepoważnie. To jest typ mamisynka i narcyza w jednym.

Ktos z was pytał czy dobrze rozumie, nie zaprasza mnie do siebie od 4 lat. Tak, zgadza się. Na początku związku zaprosił mnie raz do siebie (mieszka z babcią na codzień, jeśli matka przyjeżdża to mieszkają we 3). Weszlam, usiadłam i po 10 minutach weszla jego babcia po czym powiedziala tutaj nie ma posiadówek, idz juz sobie on jest zmęczony. I od tej pory nie zaprasza mnie do siebie tłumacząc to "remontami".

Najgorsze jest to, ze on nie widzi w tym żadnego problemu, mówiąc mi ze jestem chora i zazdrosna o jego matkę. To tak dziala na psychikę, ze aż sama czasem lapie się ja myślach czy ze mną wszystko ok.

no to fakt, że gość zabiera matkę na spotkania to jest Twój najmniejszy problem.

pogrubione - to Twój problem. serio chcesz marnować swój czas na takiego typa? po co Ty w ogóle jesteś w związku, gdzie facet Cię w ogóle nie szanuje?

---------- Dopisano o 11:46 ---------- Poprzedni post napisano o 11:33 ----------

Napisane przez Alona94

Pytanie w punkt. Tak się czuję.

no to nie pozostaje Ci nic innego jak zerwać ten bandaż. szybko i bez zbędnego rozmyślania. wbrew pozorom tak jest łatwiej.

[kennedy]

Napisane przez Alona94

Ja mam 26 lat, on 27. Wiem o tym, że ten związek jest beznadziejny, ale jest mi bardzo ciężko z niego wyjść. Juz od 2 lat zauważam te wszystkie źle rzeczy ale ciągle coś nas przyciaga w jakiś sposób pewnie przez prace razem. Spotykamy się teraz jak jest matka raz w tygodniu jak mamy wolne razem, ponieważ pracujemy razem i często mijamy się zmianami. Czasem przyjedzie na godzinę po pracy. Jest mi bardzo ciężko wyjść z tego związku. Jesli chodzi o niego. Twierdzi ze jest to dla niego związek. Po prostu uważam że dla niego najwazniejszy jest on i stąd te braki w związku. Wiem, ze musze to wszystko zostawić ale zbieram na to siły..

hmm on nie jest Polakiem? to pewnie mu szykuja inna panne.

[Alona94]

Jest Polakiem. Pewnie mamusia by chciała mu znaleźć partnerkę

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Trzymaj się dziewczyno i wiej. Teksty babuni to jakiś kosmos. Moja by pocmokała i mojemu facetowi obiad trzydaniowy zgotowała, a deser zapakowała na wynos. Uciekaj od tych negatywnych ludzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz