Mikołajkowe dzieciaczki 2007 IV

[primavera]

Napisane przez celka2000

prim - a czemus taka zabiegana?
Ja to sie w ogole czuje jakbym na minuty zyla...

Bom do pracy wróciła po 1,5 roku bycia matkąpolką

Dokłądnie tak jak piszesz, życie na minuty

Huberta do szkoły -praca-Huberta ze szkoły-zakupy- w domu Nina na rękach do wieczora a w ramach nagrody dla mamusi za opuszczenie robi rozpierdziel na maxa, zwłaszcza jak próbuje przy niej coś zrobić (taki bunt chyba -mam nadzieję, ze minie). Nocą jak dzieciaki spią to mamy czas dla siebie, czyli sprzątanie, gotowanie, ja przygotowuję się do pracy. Dni mijają nie wiem kiedy i wciąz mam wrażenie, ze z czymś nie zdążę

A ja się przez ostatni luzacki rok tak rozleniwiłam i tak bym sobie z książką zasiadła..

[celka2000]

u mnie rano musze sie sprezyc, zeby pozniej do przedszkola wyjechac odpowiednio szybko po pracy. O 15.30 najczesciej lapie mnie szef i chce jakies spotkanie robic (bo wczesniej zajety). Z wywalonym jezorem wyjezdzam przed 16.00 i wpadam w NAJWIEKSZE korki swiata. Jade ze stresem, ze moje dzieci jzu tam swiruja. Ubieram na sile, bo nie chca i jedziemy na:
1. ang
2. pilke
3. mdk
z wywalonym jezykiem wpadamy kilka minut spoznieni, bez czasu na picie, jedzenie, przebranie...
Potem z drugim dzieckiem spadam do domu (lub czekam na pierwsze) i po drodze juz zadno nie ma sily isc do sklepu, wiec:
a) nie kupuje nic i dzieci jedza platki na mleku
b) zmuszam do pojscia do sklepu
c) ide sama a one robia rozpierdziel w domu i swiruja juz z glodu

Jemy cos, pare rzeczy trzeba zrobic i juz kladzenie spac.
Dopiero wtedy mam czas na internet, ogl tv (o ile..), sprzatanie, zmywarka itd itd...
No a rano trzeba szybko wstac, zeby odpowiednio szybko z pracy wyjechac do przedszkola....
No i weekend - czas w koncu .....na wielkie porzadki, turniej szachowy, urodziny babci itp.

Zamkniete, ciasne kolo, jezyk na brodzie, stres i panika w korkach... A niech sie rozpada - caly misterny plan szlag trafia, bo wszystko sie przedluza 50%...

[primavera]

celko - jakbym swój dzień widziała...
U mnie jeszcze tż wraca niestety dosyc późno, więc większa pomoc w codziennych obowiązkach odpada...
Tv juz w ogóle nei oglądamy prawie, zcasem jakis film sobie zapuścimy,ale wychodzi to baaardzo późno, wieczorem troche neta kradzionego przy pracy

Mam tylko nadzieję, ze to wrzesień taki ciężki u mnie (mnóstwo papierologii, zebrań, Rad Pedagogicznych) i Nina świruje bo poszłam do pracy - a z czasem będzie lżej. Teraz tez mi koleżanki z pracy sie po kolei rozkładają i niestety nadgodziny lecą.

Ostatnio Hubert chciał się z kolegą umówic i jak się "zgadywałam" z jego mamą to normalnie po 2 tygodniach dopiero, bo ani jednego popołudnia wolnego nie miałam

(dobrze, ze jak moje maluchy leżakuja to mogę coś na kompie porobić, na wizaż zajrzeć ale ciii)

[*misia*]

hahah jeszcze latem póki dzień był dłuższy to i czas na plac zabaw się znalazł i na inne przyjemności, a teraz nadeszła jesienna ciemnica to już totalnie na nic nie starcza nam czasu. Ja mam podobnie jak Wy, tylko:
a) na szczęście tylko jedno dziecko mam
b) ale niestety mam psa co to jak i dziecko chce uwagi i jeszcze wyjścia na spacer (ale przy okazji można zrobić zakupy )
c) niestety my nie samochodowi jesteśmy więc i dotarcie gdziekolwiek komunikacją też czasu pochłania
d) niestety nadal pracuję do 16/30 a więc dzień a właściwie to co z niego zostaje jest krótki jak diabli.
Niestety chyba już taki żywot pracującej Matki Polki
Bingo jaki macie elementarz? Może też bym zakupiła i choć weekendowo pouczyła dziecko czytać
Jaki tran podajecie tzn jakiej firmy jest dobry?

[celka2000]

misia- ja polecam Mollersa, bo chyba ma najwiecej cennych skladnikow (moje jedza mollers forte w kapsulkach)

[Kancia]

celka mój Adrian czyta tak jak Adaś. Najpierw składał po jednej literze a teraz czyta własnie w taki sposób i idzie mu całkiem dobrze sylabami twierdzi, ze mu niewygodnie woli zbitki

misia wydaje mi się, ze nie ma co dziecka przyciskać bo one same się zainteresują jak przyjdzie czas ja kiedyś próbowałam ale Adrian nie za bardzo był przekonany, jak odpuściłam to sam się nauczył bez niczyjej pomocy teraz czyta kilkuwyrazowe proste zdania. Czasem ma problem z ą, ę,

[celka2000]

Kancia - my to do czytania to mamy jeszcze lata swietlne. Ja sie na razie ciesze jak glupia, ze przeczytal 3 slowa. Cos jak matka, ktora sie cieszy, ze jej dziecko zawolalo pierwszy raz w zyciu: siku A czasem jeszcze dluuga droga zanim zacznie sikac do nocnika.
Ale to jest dla mnie sukces. Bo mysle, ze to juz mu nie umknie. Widze, ze go do tego nie ciagnie. Nie prosi, zeby z nim cwiczyc. Nie bardzo chce, zebym go pytala co to za slowo... Taki nieczytaty ten moj synek. Ale i tak - szok dla mnie. Juz myslalam, ze przechodzi zerowke i skonczy z takim samym efektem jak po zerowce w 5-latkach (a przez ladne 2-3 miesiace sama z nim codziennie ciwczylam pisanie literek). A teraz cien szansy mi zaswital, ze moze jednak kiedys sie nauczy czytac i nie bedzie totalnym analfabeta z zacieciem sportowym, jak pojdzie do szkoly ;-)

Bo u nas to tylko sporty i sporty...
Teraz hitem jest sciganie sie. Caly czas by chetnie biegal i sie scigal.
Pilka jest dla niego nagroda i moze biegac jak leje z nieba.

Ale zauwazylam, ze ostatnio ma ochote z nami grac w planszowki. Polecam monopoly junior. Mlody nauczyl sie w ciagu kilku dni odejmowac i dodawac automatycznie (w zakresie kilkunastu). Wczesniej jakos to na palcach kombinowall, krecil, mylil sie. A podczas grania od razu zakumal, ze jak ja mu jestem winna 10 a on mi 4 = to juz tylko 6 jestem mu winna. Jakos przyszlo to automatycznie.

Kancia - macie jakies gry lego? Bo wiem, ze Twoje chlopaki lubia lego. Kilka dni temu kupilam uzywke gre lego ninjago (wygalda bardzo obiecujaco). Moze nie jest to monopoly, ale zabawa powinna byc fajna.


A w co graja wasze dzieciaki?

[*misia*]

Kancia ja jestem daleka od naciskania go na cokolwiek, raczej pomyślałam by po prostu spróbować jak sie czyta. Jakoś sama nie wiem jak to się dzieje, że z literek czyta się całe słowo, dla nas to naturalne ale nigdy nie zastanawialam się jak to się robi
Celko też myślałam o tym mollersa kiedyś go piliśmy ale potem przez te zawirowania w nerkach odpuściliśy ale chyab znów wrócimy do niego. U nas wyścigi są fajne pod warunkiem że Mati wygrywa (niestety nadal pracujemy nad emocjami przy przegrywaniu) jednak u nas piłka jest ponad wszystko, gdbym miała ukarać Matiego to najgorszą karą jest zabranie piłki i zakaz w nią grania. Teraz jeszcze na imieniny dostał nową piłkę, jaką sobie wczesniej wypatrzył i już w ogóle jest cały szczęśliwy. u nas tez liczenie już co raz cześciej odbywa się w głowie, ale i tak jestem za liczeniem na liczydle czy choćby kredkach czy klockach, moim zdaniem to jeszcze ten etap że wszelkie "pomoce naukowe" nie zaszkodzą a tylko pomogą. A miałam jeszcze zapytać jak u Was wyglądają treningi piłki?
No właśnie planszówki... Wczoraj Mati słusznie zauważył, ze nie mamy żadnej prostej gry z kostką. najczęściej gramy w spuzzle lub listonosza (trefla) lub auta wyścigi taką dużą grę. Ale szukamy czegoś już nowego idzie jesień, zima akurat będzie więcej czasu na granie w planszówki a nie tylko w nogę.

[celka2000]

misia - trening sie odbywa na boisku. Jest kilka grup jednoczesnie. Duuuzo sie bawia, biegaja, scigaja, przechwytuja pilke, uciekaja i chowaja pilke, zeby trener nie przechwycil pilki itd.. Stosunkowo malo kopia mam wrazenie (ale mnie nie ma najczesciej na treningu). Na koniec graja w druzynach.
Jak chodzil do Soccatossa to chyba wiecej kopali, ale w sumie tutaj dopiero zaczynaja treningi, wiec sie rozkreca.
Tutaj place miesiecznie tylko 90zl za godzinne treningi 2 razy w tygodniu. A tam bylo 160zl za trening raz w tygodniu.

No ale tu do konca pazdziernika na boisku (pozniej przechodza na sale) - wiec leje, nie leje- graja. Moze troche odpornosci nabierze dzieki temu. Po ostatnim przemoczeniu nawet sie nie rozchorowal (odpukac)

[Kancia]

celka gier lego nie mamy więc nie pomogę idę wygooglać co to za Gra Ninjago
co do czytania to żebys się nie zdziwiła jak już umie złozyć do kupy i wie co to za wyraz to bardzo duzo

z planszówek to mamy takie łatwiejsze coby Tomek z nami grał, Grzybobranie, Rycerstwo, Piraci. Auta ta duża i mała, Klątwa Faraona, Toy Story.
Musze to Monopoly zczaić może na Mikołaja kupimy

[celka2000]

to my mamy monopoly junior (na topie), bylo sobie zycie (tez ulubiona, byla na topie przed monopoly), grzybobranie (taka se), pali sie (sto razy rozegrana, zupelnie bez sensu- ale mozna tak kombinowac, ze dziecko zawsze wygra, wiec Adamowi sie podobala jakis czas temu), pedzace zolwie (nikomu nie przypadla do gustu). I wiele innych co sie pionkiem rusza, ale nigdy nie granych (kiedys taka duza niemalze ksiazke kupilam gdize jest sporo planszowek).
Teraz zakupilam pierwsza gre lego (zasady wygladaja na skomplikowane na pierwszy rzut oka).
No i wciaz marzy mi sie stary eurobiznes, w ktory gralam za czasow dziecinstwa (ale tam sa pieniadze o roznych nominalach i moze byc problem z tym).
Pomijam szachy, w ktore wszyscy gramy, juz lacznie z Zuza (pionki ustawia sama, powoli zasady przyswaja).

[Kancia]

celka wstaw linka, którą monopoly macie, bo widze dwie rózne na all

[celka2000]

kancia - mamy taka:
http://allegro.pl/hasbro-gra-monopol...563998466.html
Troche malo ambitna (nie ma roznych nominalow pieniazkow), ale Zuzke juz powoli wciagmy do gry

[annLee]

Celko- a jaki betaglukan kupujesz? syrop?
i dlaczego mollers a nie np.iskial? Właśnie składam zamówienie i sama nie wiem co lepsze

[*misia*]

Ann Ty pytasz a ja chętnie poczytam odp może dowiem się coś jeszcze mądrego A gdzie Ty zamawiasz? bo ja z moją niegospodarnością pewnie bym poszła do osiedlowej apteki
Kurcze też miałam usiąść do tego tematu i poczytac co nieco i się zdecydować co kupić i dawać

[annLee]

Misia-ja też ostatnio w osiedlowej kupuję,aczkolwiek ceny mnie ostatnio zabijają.I już nawet DOZ nie jest atrakcyjny,więc szukam w sieci.Obecnie zdecydowałam się zamówić tu
http://aptekazawiszy.pl/
mają dobre ceny,np.sam tran opłaca się zamówić,bo z przesyłką to i tak taniej niż w aptece
no i odbiór w paczkomacie co mi też odpowiada.Zobaczymy jak zrealizują zamówienie

edit-oni z Łodzi są,więc możesz odebrać osobiście

[*misia*]

Dzięki Ann muszę się potem zagłębić co to za apteka i gdzie jest. I pogrzebać i podumać co zamówić.
A co myślicie o preparatach z kwasami Dha o ile nie przekręciłam nazwy.
Mnie od 3 tygodni męczyło jakieś zap. jelita grubego czy coś podobnego i podsumowując chorobę, nie wiedziałam że sraczka moze tyle kosztować Na leki plus gastrologa wydałam 300 zł i to ponoć i tak leki nie z tej górnej półki.
Edit.: właśnie patrzyłam że ta apteka przez Ciebie podana jest tuż koło miejsca gdzie Mati chodzi na piłkę, ale przypomnialo mi się o innej aptece hurtowni, w której zawsze jets kolejka i różnica między moją osiedlową apteką a ich choćby na tabletkach anty to ponad 10 zł. I przypomniało mi się że oni też mają zamawianie przez neta ale nie wiem jak z dostawą www.apteka-hurtownia.pl

[annLee]

Dzięki Misia ! Faktycznie dobre ceny,choć nie wszystko mają.Może następnym razem się skuszę.Na razie zamówiłam w zawiszy.Nawet olej Budwigowy mieli,jestem ciekawa czy dotrze i w jakim stanie

Dolegliwości żołądkowo-jelitowych nie zazdroszczę.probiotyki i dieta bezglutenowa dobrze by Ci zrobiły.Jakie masz zalecenia?

[celka2000]

ann - musialabys porownac sklad. Kiedys widzialam takie opracowanie (pewnie przez producenta), ze Mollers najlepszy. Duzo tam tych kwasow tluszczowych. Kupuje kapsulki -bo to ladnie wcinaja, ale sklad plynu jest rownie dobry. Od tego sezonu zaczelam podawac Adaskowi po 2 kapsulki dziennie (tyle co dorosly) - nie zaszkodza pewnie.

Sklad mollersa (2kaps): skoncentrowany olej z ryb: 1200 mg, w tym kwasy tłuszczowe omega-3: 650 mg z czego: kwas EPA + kwas DHA: 540 mg.
Sklad iskiala (1kaps): Olej z wątroby rekina - 500 mg,
w tym: alkiloglicerole - 110 mg, skwalen - 8,6 mg.

I jednak nie umiem tego porownac... Na pewno wazne ile tego DHA i EPA.. Ale tu sa jakies inne skladniki..



bingo - i jak helen doron? Emilka chodzi chetnie? Slucha plytek?

[annLee]

no właśnie hehe,też nie wiem jak jeden ma się do drugiego
na pewno mają znaczenie w podnoszeniu odporności,ale czy zawierają również omega3 i wit.D?
muszę mamy podpytać
choć omegę3 to mamy w postaci oleju lnianego a wit.D w kapsach też mam to mogę podawać oddzielnie
mam też opcję podawania iskialu i molersa na zmianę,ale muszę z mamą pogadać

a który beta glukan podajesz?

zastanawiacie się już nad prezentami urodzinowymi? opinie mam dziewczynek mile widziane ale też i inne
u nas pewnie nieunikniona monster
ale też chciałabym jakieś gry może
od mamusi pewnie książka i jakaś gra Haby,tylko nie mogę sie zdecydować

[celka2000]

ann- w zasadzie nie daje teraz betagukanu - tylko rutinacol (ktory go ma w sobie). Kiedys dawalam beta glucan forte bodajze z laboratoria natury (?). Syropu nikt nie chcial pic...

Co do prezentow -to dla Adaska lego chima. Zuza nie lubi nic
Bawi sie tylko jego zabawkami.
Ale chyba planuje jej kupic jakies rozowe lego w przyszlosci

A widzialyscie kalendarze adwentowe z lego? Zerknijcie na all.
Gdyby nie to, ze mam juz 2 lego chima -to pomysl jest super...

[bingo30]

celko--Emilka miałą 2 razy zajęcia helen doron i bardzo jej sie podobało..az sama sie zdziwiłam,ze pytała ostatnio pare razy kiedy nastepny angielski..a mamy w czwartki, czyli jutro kolejne.. Co do słucjhania płyty to powiem,ze myslałam,ze będzie to prostsze..e te 15 minut..ale okazuje sie, ze mam 1 odtwarzacz płyt cd (w komputerze cos sie zepsuło) takze czasami włacze w im w pokoju..pół płyty przeleci..a one juz w drugim, albo w kuchni.. albo raz wlączyłam jak cos rysowała..a Em. mi mówi..wyłacz to, bo mi przeszkadza..ja musze sie skupic..a sie okazało,ze wziela sobie jakąś ksiązeczke do rozwiazywania i jej przeszkadzało,ze cos gra..innym razem zasiada do bajek,czyli juz nie ma co wlączac w tle.. lub latam z ta płytą i tym "magnetofonem" od pokoju do kuchni..
moze troche to przerysowałam,ale generalnie tak to wygląda.. dobrze,ze czasami dwa,trzy razy pod rząd posłucha to mam "z głowy"
teraz mam malowanie kuchni..to rozgardiasz totalny i wczoraj wogóle nie słuchała
I tak sobie pomyslałam,ze ty to Adaskowi musisz wlączac płyte i Zuzce... masz stałe pory słuchania???
misia--ten elementarz,co my mamy to taki http://www.greg.pl/dla-dzieci/58,621...-sylabowa.html
tam w pdf jest "czytaj fragment ksiązki" i tak jak jest z literka "y" tak poowa ksiązki to jest wprowadzenie literek i krótkie teksty do ćwiczenia czytania..a druga połowa to są bajki tez oznaczone kolorami na sylaby.

[celka2000]

bingo - dlatego nie trzymam sie tego sluchania az tak restrykcyjnie.... najczesciej puszczam raz dziennie dla Adaska i raz dla Zuzy. Bo tak po dwa razy dwie plytki po 20 min to nie ma szans.

Zauwazylam, ze najwieksze postepy sa kiedy puszczam w aucie. Wtedy i Adas i Zuzka znaja dokladnie te same teksty (choc powinny sluchac swoje..). Teraz w aucie leci plytka Zuzy. A wieczorami puszczam plytke Adaskowi (ale tez sekunda i jest juz gdzies indziej).
No i Zuzce puszczam bajki z helen doron, ale to tez Adas je woli ogladac niz ona sama. Ona sie juz buntuje, ze ich nie chce...
Tz kiepsko wspolpracuje i im nie puszcza rano, a wieczorem to nie dam rady 2 razy puscic. Ale to trzeba, zeby byly efekty (bo sama widze).
Na poczatku jeszcze te plytki byly podobne i slownictwo podobne. Teraz - juz zupelnie inne, wiec powinny sluchac swojego.

A- i nauczlam je, ze puszczam Adaska plytke jak leza w lozkach (ale one po 3 minutach juz spia ). Ale zawsze cos.... Moze przez sen sie naucza troche?

[bingo30]

celko--no włąsnie..w aucie fajnie by wykorzystac ten czas...ale u nas to po 1. droga do przedszkola trwa nieco ponad 5 min..a poza tym nie mam w aucie odtwarzacza choc to, to mozna by jakoś zorganizowac na potrzeby angielskiego ale i tak ta droga taka krótka..
a co do współpracy TZ w tym zakresie to nerw chwilowy mi sie włączył jak drugiego dnia puszczam płyte i słysze "znowu???? czy ona musi tego słuchac??" a wie,że musi..oboje zdecydowalismy,zeby tam ja zapisac... ja latam z tą płyta..mysle, kiedy tu właczyc..a ten "czy to musi grac.." ech..

[celka2000]

bingo - bedzie dobrze. Tu chodzi o kontakt z jezykiem. A nie nauczenie sie tyc slow na pamiec. Dziecko chwyta i slyszy nawet jak Ci sie wydaje, ze nie. Najwazniejsze, zeby jakos samemu to znosic i nie wkurzac sie, ze znowu, znowu, znowu... Najlepiej samemu spiewac jak to leci Dzieci szybciej chwytaja wtedy i kumaja, ze sie spiewa. Zobaczysz jak bedziesz dumna jak zobaczysz pierwsze efekty. Jeszcze sie zdziwisz jak Klaudusia zacznie spiewac piosenki z helen doron .
My z przedszkola tez nie mamy daleko - zwykle nie wiecej niz pol plytki Czasem mimowolnie az spowalniam, zeby sie zatrzymac na czerwonych

[annLee]

niezła "zabawa" z tą HDno,ale pewnie coś za coś

musicie dzieciom zakupić mp3 i słuchawki na uszy zakładać
ZU lubi z moim ipodem chodzić,może jej coś ściągnę

ale ona ma chyba na podobnej zasadzie zajęcia,bo Pani mówi do nich prawie wyłącznie po angielsku i ciagle śpiewają pokazując różne rzeczy,uczą się całych zwrotów

[celka2000]

ann - to fajnie... Bo u nas w p-lu to angielski na bardzo srednim poziomie. Gosciu spiewa: mondaj, tjusdaj...what weather is today? x 10 powtorzen (eee???) i reszte prawie wszystko po polsku (ale w jego przypadku to chyba dobrze, bo tylko polski mu dobrze wychodzi).

[celka2000]

Adaskowi wczoraj wypadl pierwszy mleczak. Zebowa wrozka dala mu maly zestaw lego chima - ale byl szczesliwy
Ze tez on jeszcze we wrozki wierzy...

[annLee]

gratulacje!

a Zu ma zatkane uszy
sezon otwarty

[*misia*]

Celko no to gratulację dla Adasia Mati też we wróżkę zębuszkę wierzy i wg mnie to jest fajne, ma to swój urok. Swego czasu się bardzo pokłócił z ulubioną koleżanką nt wróżki zębuszki, bo Ola twierdziła że to rodzice podkładają pięniążka. Nie wiele brakowało a doszłoby między nimi do rękoczynów
Ann kurcze przefikane mieć zatkane uszy, bo to momentalnie człowiek,a tym bardziej dzieć rozdrażniony faktem niesłyszenia jak trzeba i dyskomfortu tym spowodowanego, Zdrówka dla Zu
Kurcze dziewczyny któraś z Was pisała kiedyś kiedyś o srebrze o ile dobrze pamiętam do inhalcji? Ale na co to było dokładnie i na to mogłoby pomóc?
Mati znów męczy się z fullem wydzieliny spływającej tyłem gardła, wydzielina jest nieprzyjemna zapachowo i generalnie widzę, ze znów gorzej przez to je, rozdrażniony jest i często mu przez to niedobrze jest. A dodatkowo jakiś jest mega blady, oczy podkrążone generalnie jakoś na moje oko źle wygląda. Myślałam o tym srebrze może by pomogło podleczyć to gardło choć moim zdaniem to kwestia typowo zatokowa. Ale sama mam wątpliwości co z tym zrobić, niby mamy fajną tą laryngolog, ale mam wrażenie że zatoki do nie końca jej jakby to powiedzieć konik. Obawiam sie że znów skończyłoby się na serii płukania zatok tym preclem a to ani miłe ani przyjemne ani definitywnie nie jakoś na dłuższą metę pomocne. Muszę znów spróbować chyba sama mu płukać te zatoki i zastanowić się co z tym dalej zrobić,