o czym gadacie z facetami?

[kot123x]

umówiłam się z chłopakiem poznanym w internecie. zanim się spotkaliśmy pisaliśmy 3 miesiące, miałam wrażenie że chyba pisaliśmy już o wszystkim i przed spotkaniem zaczęłam się bać że nie będziemy mieli o czym gadac. I skończyło się tak, że na początku było cisza i nie wiedzieliśmy od czego zacząć gadać, potem cos tam zaczęliśmy gadać, głównie on mówił a ja tylko odpowiadałam albo dopowiadałam. Głupio się czułam z kompletną pustką w głowie, chciałam ale nie wiem czy z nerwów nie dałam rady praktycznie nic logicznego wymyślić. oboje mamy po 27 lat, i on pierwszy raz się spotkał z dziewczyną, a ja 3 raz z facetem ale poprzednio kończyło się tylko na pierwszej randce (chyba z tego powodu bo tez głównie cisza była). umówiliśmy się na drugie spotkanie, że może będzie lepiej szło, ale boję się że znów wyjdę na debila. przy pożegnaniu cmoknęliśmy się w policzek tylko, chciałam go pocałować ale nie chciałam tego robić pierwsza, on wyglądał jakby też chciał ale się wstydził bo przez moment patrzyliśmy na siebie ale żadne nic. i tak sobie pomyślałam, ze jak następne spotkanie znów będzie wyglądało podobnie chciałabym zaproponować mu seks. Chciałabym wkońcu zobaczyć jak to jest (myślę że on tez).

[Laverta]

Napisane przez kot123x

umówiłam się z chłopakiem poznanym w internecie. zanim się spotkaliśmy pisaliśmy 3 miesiące, miałam wrażenie że chyba pisaliśmy już o wszystkim i przed spotkaniem zaczęłam się bać że nie będziemy mieli o czym gadac. I skończyło się tak, że na początku było cisza i nie wiedzieliśmy od czego zacząć gadać, potem cos tam zaczęliśmy gadać, głównie on mówił a ja tylko odpowiadałam albo dopowiadałam. Głupio się czułam z kompletną pustką w głowie, chciałam ale nie wiem czy z nerwów nie dałam rady praktycznie nic logicznego wymyślić. oboje mamy po 27 lat, i on pierwszy raz się spotkał z dziewczyną, a ja 3 raz z facetem ale poprzednio kończyło się tylko na pierwszej randce (chyba z tego powodu bo tez głównie cisza była). umówiliśmy się na drugie spotkanie, że może będzie lepiej szło, ale boję się że znów wyjdę na debila. przy pożegnaniu cmoknęliśmy się w policzek tylko, chciałam go pocałować ale nie chciałam tego robić pierwsza, on wyglądał jakby też chciał ale się wstydził bo przez moment patrzyliśmy na siebie ale żadne nic. i tak sobie pomyślałam, ze jak następne spotkanie znów będzie wyglądało podobnie chciałabym zaproponować mu seks. Chciałabym wkońcu zobaczyć jak to jest (myślę że on tez).

Nie mam przygotowanych tematów przeznaczonych na rozmowy z facetami, podobnie w przypadku kobiet. Tak samo jak i nigdy nie miałam problemów, by jakiś temat zacząć. Zależnie od naszej relacji i zainteresowań są to kwestie od gier komputerowych po filozofię. Skoro pisaliście kilka miesięcy, to powinniście wiedzieć, co wzajemnie lubicie i zagaić chociażby właśnie o tych rzeczach.
Abstrahując od kwestii wymyślania tematów do rozmowy jeszcze przed tym jak się odbędzie - nie chciałabym uprawiać seksu z kimś, z kim nie mam nawet o czym rozmawiać.

[Mad_Max]

Z przyszłą żoną na pierwszej randce zaczęliśmy, zupełnie przypadkiem, od niedoborów magnezu (kelnerka miała zniszczone paznokcie), suplementach w formie tabletek musujących, rozpuszczalności minerałów i związków chemicznych w wodzie, a skończyliśmy na idiotach, którzy na jutjubie promują zdrowe odżywianie nie mając pojęcia o podstawach chemii.

A. Żeby było ciekawiej Ona jest filologiem, a ja klasycznym humanistą

Jak się chce, można naprawdę o wszystkim. Byle ciekawie.

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Mad_Max

Z przyszłą żoną na pierwszej randce zaczęliśmy, zupełnie przypadkiem, od niedoborów magnezu (kelnerka miała zniszczone paznokcie), suplementach w formie tabletek musujących, rozpuszczalności minerałów i związków chemicznych w wodzie, a skończyliśmy na idiotach, którzy na jutjubie promują zdrowe odżywianie nie mając pojęcia o podstawach chemii.

A. Żeby było ciekawiej Ona jest filologiem, a ja klasycznym humanistą

Jak się chce, można naprawdę o wszystkim. Byle ciekawie.

Piękne zaoranie siebie i żony.

[Mija62]

Napisane przez Dwight_Schrute

Piękne zaoranie siebie i żony.

Haha to samo pomyślałam.

[Mad_Max]

Napisane przez Dwight_Schrute

Piękne zaoranie siebie i żony.

Nie bardzo rozumiem.

[MsN]

Napisane przez kot123x

umówiłam się z chłopakiem poznanym w internecie. zanim się spotkaliśmy pisaliśmy 3 miesiące, miałam wrażenie że chyba pisaliśmy już o wszystkim i przed spotkaniem zaczęłam się bać że nie będziemy mieli o czym gadac. I skończyło się tak, że na początku było cisza i nie wiedzieliśmy od czego zacząć gadać, potem cos tam zaczęliśmy gadać, głównie on mówił a ja tylko odpowiadałam albo dopowiadałam. Głupio się czułam z kompletną pustką w głowie, chciałam ale nie wiem czy z nerwów nie dałam rady praktycznie nic logicznego wymyślić. oboje mamy po 27 lat, i on pierwszy raz się spotkał z dziewczyną, a ja 3 raz z facetem ale poprzednio kończyło się tylko na pierwszej randce (chyba z tego powodu bo tez głównie cisza była). umówiliśmy się na drugie spotkanie, że może będzie lepiej szło, ale boję się że znów wyjdę na debila. przy pożegnaniu cmoknęliśmy się w policzek tylko, chciałam go pocałować ale nie chciałam tego robić pierwsza, on wyglądał jakby też chciał ale się wstydził bo przez moment patrzyliśmy na siebie ale żadne nic. i tak sobie pomyślałam, ze jak następne spotkanie znów będzie wyglądało podobnie chciałabym zaproponować mu seks. Chciałabym wkońcu zobaczyć jak to jest (myślę że on tez).

Generalnie do facetów ciężko trafić przez neta i to jest prawda. Jak się długo z jakimś typkiem pisze, potem dochodzi do spotkania to może być tak, że jednak nie ma się o czym gadać. To oczywiście nie musi być reguła, ale tak też się zdarza. Po prostu.
Ciężko mi coś sensownego tutaj zaproponować, myślę, że po prostu trzeba gadać o wszystkim (po za pogodą, poglądami politycznymi czy religijnymi - na początek - albo w ogóle ''nie''; to kwestia dość prywatna). Na pewno o zainteresowaniach, jakiś planach wakacyjnych może, kwestia zwierząt. Czemu nie? A potem tematy powinny same wpaść. Kwestia tylko tego czy obydwie strony będą danym tematem zainteresowane. Gość nie wygląda i nie jest wprost (widać po opisie) (bardziej Ty byś była, skoro ni z tego ni z owego już byłaś nawet wstanie zaproponować mu seks; osobiście wolę gdy facet to proponuje albo wychodzi samo w rozmowie/wie sie co się ''kroi'') więc on sam z inicjatywą seksu nie wyjdzie. Być może nawet sam nie wyjdzie z jakimiś tematami. Sama wiesz czy jest nieśmiały, cichy, skryty czy nie. To da się wyczuć, zauważyć już po kilku minutach przebywania z daną osobą. Obyś nie musiała tylko go ciągnąć za język bo to tragedyia jest.

[HejkaHejka87]

Jeśli nie ma między wami zaczepnej gadki, flirtu słownego i raczej chemii to jak i tym bardziej po co proponować seks?

[kot123x]

Napisane przez HejkaHejka87

Jeśli nie ma między wami zaczepnej gadki, flirtu słownego i raczej chemii to jak i tym bardziej po co proponować seks?

dla przyjemności? mam ochotę ale nie chce też wyjść na łatwą

[Mad_Max]

Napisane przez kot123x

dla przyjemności? mam ochotę ale nie chce też wyjść na łatwą

W tej sytuacji to on wyjdzie na łatwego, jeśli się zgodzi!

[HejkaHejka87]

Napisane przez kot123x

dla przyjemności? mam ochotę ale nie chce też wyjść na łatwą

Nie no tego nie podważam :-D Ale nie bardzo rozumiem pytania głównego w takim razie. Jeśli macie chęć na "bliższe spotkanie" to już jest to jakiś temat do flirtu, miłej rozmowy i żartów.
Jeśli nie ma chemii w rozmowie to domyślam się, że nie ma jej za bardzo w ogóle? (tak wywnioskowałam z opisu sytuacji). Wtedy taka propozycja byłaby dziwna dla mnie.

[linaya]

Z moim obecnym mężem na pierwszej randce rozmawialiśmy o ziołolecznictwie i medycynie naturalnej
Każdy temat jest dobry. Ostatnio obejrzany film, przeczytana książka, co Tobie/jemu się śniło, czy lubi zwierzęta (jakie i dlaczego takie), co Wam sprawia radość, smutek, wywołuje strach, co lubicie a czego nie lubicie u nowo poznanych ludzi, mnóstwo jest tematów.


Co do seksu, jeśli nie ma między Wami flirtu słowno-spojrzeniowego, jakiegoś dotyku, trzymania za rękę, obejmowania, to wstrzymaj się z propozycją. Poczekaj, aż atmosfera zrobi się bardziej uwodzicielska. Być może wówczas on wyjdzie z inicjatywą (choćby pocałunku).

[Vanir410]

Napisane przez kot123x

dla przyjemności? mam ochotę ale nie chce też wyjść na łatwą

Czyli na pierwszej randce nie wypada, ale na drugiej już spoko?

Stres przez nieznaną osobą ma znaczenie, ale skoro i tak jest drętwo, to może zwyczajnie do siebie nie pasujecie?

[HejkaHejka87]

Napisane przez linaya

Co do seksu, jeśli nie ma między Wami flirtu słowno-spojrzeniowego, jakiegoś dotyku, trzymania za rękę, obejmowania, to wstrzymaj się z propozycją. Poczekaj, aż atmosfera zrobi się bardziej uwodzicielska. Być może wówczas on wyjdzie z inicjatywą (choćby pocałunku).

Dokładnie coś takiego miałam na myśli. Bez tej otoczki z niemal obcą osobą to nie jest dobry pomysł...
Ale jeśli tak czujesz to możesz spróbować lekkie żarty z podtekstem, oczywiście takie z wyczuciem i sympatią. Ale myślę, że to za wcześnie i facet może nie podchwycić.

[kot123x]

Napisane przez HejkaHejka87

Nie no tego nie podważam :-D Ale nie bardzo rozumiem pytania głównego w takim razie. Jeśli macie chęć na "bliższe spotkanie" to już jest to jakiś temat do flirtu, miłej rozmowy i żartów.
Jeśli nie ma chemii w rozmowie to domyślam się, że nie ma jej za bardzo w ogóle? (tak wywnioskowałam z opisu sytuacji). Wtedy taka propozycja byłaby dziwna dla mnie.

Ja nie wiem czy on ma chęć na "bliższe spotkanie". Zawsze rozmawialiśmy na temat ewentualnego związku, małzeństwa. Tylko jakoś przez neta łatwiej się gadało. Mam już dość "ręcznych robótek", może to dziwnie zabrzmi, ale gdy znów będzie trochę drętwo spróbowałabym go "zatrzymać" seksem. Trochę dziwnie się czuję z tym, że mam prawie 30 lat, i nigdy nie widziałam nagiego faceta (na żywo, a nie tylko na filmie).

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Mad_Max

Nie bardzo rozumiem.

Bo dla ciebie rzeczy które opisujesz widocznie są normą.
Ciężko ci zauważyć nieprawidłowość.

---------- Dopisano o 18:38 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ----------

Napisane przez kot123x

Ja nie wiem czy on ma chęć na "bliższe spotkanie". Zawsze rozmawialiśmy na temat ewentualnego związku, małzeństwa. Tylko jakoś przez neta łatwiej się gadało. Mam już dość "ręcznych robótek", może to dziwnie zabrzmi, ale gdy znów będzie trochę drętwo spróbowałabym go "zatrzymać" seksem. Trochę dziwnie się czuję z tym, że mam prawie 30 lat, i nigdy nie widziałam nagiego faceta (na żywo, a nie tylko na filmie).

Dziewczyno, skąd ta nagła desperacja?

[Mad_Max]

Napisane przez Dwight_Schrute

Bo dla ciebie rzeczy które opisujesz widocznie są normą.
Ciężko ci zauważyć nieprawidłowość.

Nieprawidłowości w tej materii są relatywne.

[HejkaHejka87]

Napisane przez kot123x

Ja nie wiem czy on ma chęć na "bliższe spotkanie". Zawsze rozmawialiśmy na temat ewentualnego związku, małzeństwa. Tylko jakoś przez neta łatwiej się gadało. Mam już dość "ręcznych robótek", może to dziwnie zabrzmi, ale gdy znów będzie trochę drętwo spróbowałabym go "zatrzymać" seksem. Trochę dziwnie się czuję z tym, że mam prawie 30 lat, i nigdy nie widziałam nagiego faceta (na żywo, a nie tylko na filmie).

Doskonale Cię rozumiem, ale sama się zastanów czy w takiej sytuacji ten seks może być dla Ciebie w ogóle przyjemny.

[MsN]

Napisane przez Dwight_Schrute

Dziewczyno, skąd ta nagła desperacja?

Wnioskuję, że Autorka nigdy nie spała z facetem, ale gdyby jednak miała za sobą jakiś choć jeden epizod łóżkowy to mogłabym posądzać ją o to, że zwyczajnie jest wyposzczona i głodna seksu, wtedy bardziej gdyby często nie zaspokajała potrzeby. Normalna potrzeba, tutaj potrzeba seksualna jak każda inna, tym bardziej, że jest to potrzeba fizjologiczna.

Może będzie Autorce lepiej gdy pójdzie z nim do łóżka, może się porozumieją lepiej, wiem jak to brzmi, ale nawet związki często zaczynają się od łóżka, potem przechodzą bardziej do życia codziennego na poznawanie się. Nie twierdzę, że z tego wyjdzie związek, ale dlaczego od razu zakładać, że Autorka jest desperatką? Może kryje się za tym jakiś pretekst, a może nie (łóżko) Może związku nie będzie, może będzie drętwo i koniec koleś się zmyje, równie dobrze może być relacja typu FwB.

A może Autorka chce stracić dziewictwo proponując seks akurat temu, a nie innemu facetowi. Powodów równie dobrze może być nieskończona liczba i Autorka ma do tego prawo.

Desperacja (nawet desperacja lvl master) to by była wtedy gdyby poszła do łóżka z pierwszym lepszym, który nawinął się na ulicy.

[Dwight_Schrute]

Desperacja, bo nawet nie ma chemii. Nie odbieram tej sytuacji tak, że nabrała na niego ochoty, ale że po prostu chce z nim to zrobić żeby to mieć za sobą.
Do tego zauważ, że rozmawiali o związku i ślubie, a nie było tematów seksu, jakiegoś erotycznego napięcia. Autorka może mnie poprawić jeśli się mylę.

[dominika152]

Z facetami nie ma o czym gadać. Są nudni, nie mają zainteresowań, nie dbają o siebie.

Oczywiście żartuję. Najlepiej nie pisać miesiącami tylko szybko się spotkać, póki są jeszcze tematy do rozmowy. Nawet z ciekawym facetem czasami ciężko się rozmawia, a z pozornie nudnym facetem można rozmawiać godzinami. To jest naprawdę tak duża loteria, że nie da się przewidzieć.
Moim zdaniem to nie tematy do rozmowy są problemem, tylko stres. Za bardzo się stresujecie, chcecie wypaść dobrze i psujecie atmosferę napięciem. Ja idę na randkę na nastawieniem, że mogę czasem palnąć jakąś gafę, zrobić coś głupiego, pozwalam sobie na błędy. Kiedyś byłam perfekcjonistką i właśnie każde moje spotkanie tak wyglądało, bo wszystko musiało być idealnie, ciągle tylko myślałam "nie zbłaźnij się, nie zbłaźnij się, nie zbłaźnij się", zamiast cieszyć się spotkaniem.

Najważniejsze - cieszyć się spotkaniem i pozwalać na błędy, nie myśleć za bardzo czy się ośmieszysz czy wypadniesz super. Jak z nim nie wyjdzie to będzie jeszcze 1000 innych randek, a facet inteligentny po byle wpadce cię nie odrzuci. Zjada cię trema i stres, a nie brak tematów.

[kot123x]

Napisane przez Dwight_Schrute

Dziewczyno, skąd ta nagła desperacja?

Tak, któraś z Was dobrze powiedziała. Jestem dziewicą (przynajmniej teoretycznie) i chcę to już mieć za sobą. Mam w pracy koleżankę, która zrobiła sobie ze mnie kozła ofiarnego, i nabija się ze mnie przy każdej okazji z tego że jestem dziewicą, że nie mam doświadczenia. Ile ja nocy przepłakałam z tego powodu. Najlepsze jest to, że nigdy w pracy nawet nie wspomniałam że jestem dziewicą. Raz tylko powiedziałam, że aktualnie nie mam faceta, a ta c*pa to usłyszała i od razu założyła że nigdy nie miałam. W końcu się wkur… i ostatnio jej powiedziałam żeby się w końcu ode mnie odpieprzyła i dała mi święty spokój i przestałam się do niej odzywać, nawet 'cześć' jej nie mówię i w końcu mam spokój bo ona tez mnie zaczęła traktować jak powietrze.

[Swietusia]

Napisane przez kot123x

Tak, któraś z Was dobrze powiedziała. Jestem dziewicą (przynajmniej teoretycznie) i chcę to już mieć za sobą. Mam w pracy koleżankę, która zrobiła sobie ze mnie kozła ofiarnego, i nabija się ze mnie przy każdej okazji z tego że jestem dziewicą, że nie mam doświadczenia. Ile ja nocy przepłakałam z tego powodu. Najlepsze jest to, że nigdy w pracy nawet nie wspomniałam że jestem dziewicą. Raz tylko powiedziałam, że aktualnie nie mam faceta, a ta c*pa to usłyszała i od razu założyła że nigdy nie miałam. W końcu się wkur… i ostatnio jej powiedziałam żeby się w końcu ode mnie odpieprzyła i dała mi święty spokój i przestałam się do niej odzywać, nawet 'cześć' jej nie mówię i w końcu mam spokój bo ona tez mnie zaczęła traktować jak powietrze.

Głupia c*pa.

[HejkaHejka87]

Napisane przez kot123x

Tak, któraś z Was dobrze powiedziała. Jestem dziewicą (przynajmniej teoretycznie) i chcę to już mieć za sobą. Mam w pracy koleżankę, która zrobiła sobie ze mnie kozła ofiarnego, i nabija się ze mnie przy każdej okazji z tego że jestem dziewicą, że nie mam doświadczenia. Ile ja nocy przepłakałam z tego powodu. Najlepsze jest to, że nigdy w pracy nawet nie wspomniałam że jestem dziewicą. Raz tylko powiedziałam, że aktualnie nie mam faceta, a ta c*pa to usłyszała i od razu założyła że nigdy nie miałam. W końcu się wkur… i ostatnio jej powiedziałam żeby się w końcu ode mnie odpieprzyła i dała mi święty spokój i przestałam się do niej odzywać, nawet 'cześć' jej nie mówię i w końcu mam spokój bo ona tez mnie zaczęła traktować jak powietrze.

No ale nawet jak już będziesz mieć to za sobą to przecież nie będziesz tamtej "koleżance" opowiadała. To doświadczenie ma być dla Ciebie a nie "pod publikę".


Czemu jesteś "teoretycznie"?

[dominika152]

@kot123x

Gdzie ty do cholery pracujesz? Ja pracuje już prawie od 10 lat i nigdy podobno sytuacja ani mi się nie przydarzyła, ani moim znajomym. Ta dziewczyna z opisu brzmi, jakby miała 15 lat emocjonalnie, a inteligencje na poziomie 10 latki. Zatrzymała się na poziomie gimnazjum i dokuczania innym. Może lepiej zmienić prace na bardziej ludzką? Gdzie są takie toksyczne środowiska pracy?

Moim zdaniem takie dokuczanie to sprawa do pogadania z dobrym prawnikiem, pójście do przełożonego, sprawa w sądzie do wygrania. Zobaczymy jak wtedy ta dziewczyna będzie miała do śmiechu, jak sąd każe jej zapłacić odszkodowanie i zostanie dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Spróbuj coś z tym zrobić, nie załamuj rąk. Nie daj sobą pomiatać bo facet zauważy w tobie tą słabość to też będzie próbował to wykorzystać, gdy będziecie mieć kryzys w związku

[kot123x]

Napisane przez HejkaHejka87

Czemu jesteś "teoretycznie"?

No, błonki się już dawno pozbyłam

[Dwight_Schrute]

Napisane przez kot123x

No, błonki się już dawno pozbyłam

Wybacz, ale LOL.
To nie błonka czyni kogoś dziewicą, ale to co w głowie. Błonkę to mogłaś równie dobrze stracić jeżdżąc konno, na rowerze czy w innych w ogóle nie mających nic wspólnego z seksem zajęciach.
Dziewictwo jest głównie w głowie.

[HejkaHejka87]

Napisane przez kot123x

No, błonki się już dawno pozbyłam

Brzmi jak troll...

[White_Dove]

Chcesz zobaczyć jak to jest czyli chyba jesteś dziewicą. Skąd wiesz że on chce też zobaczyć też jest niedoświadczony? Moim zdaniem to kiepski pomysł pierwszy raz na drugim spotkaniu? Odradzam. Nie znacie swoich ciał, pieszczot nie bylo i od razu stosunek?

[cava]

Napisane przez White_Dove

Chcesz zobaczyć jak to jest czyli chyba jesteś dziewicą. Skąd wiesz że on chce też zobaczyć też jest niedoświadczony? Moim zdaniem to kiepski pomysł pierwszy raz na drugim spotkaniu? Odradzam. Nie znacie swoich ciał, pieszczot nie bylo i od razu stosunek?

Ze tak powiem, wielkie mi co.
Seks jest tak naturalny ze serio nie ma co z tego robić studiów wieloetapowych.

Różne mam powody aby cieszyć się że nie było forów internetowych które robią problem ze wszystkiego Za mojej młodości. Przynajmniej nikt człowiekowi nie sugerował ze wszytko jest okropnie trudnym problemem.


Dziewczyna jest zdeterminowana do przeskoczenia pewnego etapu, a ze jest od dawna całkiem dorosła a z tego jak pisze całkiem też świadoma swoich czynów i motywacji, niegłupia i poczytalna, to niech robi co chce. Może akurat jej to bardziej pomoże niż dalsze zamartwianie się.

Ze dorosły mężczyzna z racji bycia prawiczkiem może mieć problem z czym do czego, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, też się dowiedziałam dopiero z Wizażu.