"Eko" - mój styl życia :)

[girlonthebridge]

ten kubek to nie lada problemy, ale tylko na początku - chodzi o włożenie go, gimnastyka zaawansowana powiedziałabym tak dosłownie

dzięki za miłe słowa

[girlonthebridge]

Aby nadać życiu kolorów

Jako, że byłam zmęczona już tymi wszystkimi badaniami chwilowo postanowiłam odpocząć od lekarzy. Tydzień relaksu rozpoczęłam dzisiaj (ładniejsza pogoda ) - spałam do 11 (obudziła mnie koleżanka z byłej klasy dbając chyba o nieprzespanie całego dnia) po śniadanku wyskoczyłam na rajd po lumpeksach Moje łupy to ciepły kardigan marki next i letnia sukienka:

sweterek.jpg

sweterek, mega cieplutki z fajnymi drewnianymi guziczkami

sukienkash.jpg

bardzo fajna cieniutka sukienka w sam raz na upały - których jeszcze brakuje

Potem wstąpiłam to zaprzyjaźnionego salonu kosmetycznego (zaprzyjaźnionego gdyż stosują oni tam kosmetyki nietestowane na zwierzętach, ja dzisiaj skusiłam się na pedicure kosmetykami Farmony - zielona lista still )

A pazurki pokolorowane pastelami from Essence (zielona lista nietestowańców)

stopy.jpg

Co więcej w papierniczym sklepie natknęłam się na genialne rzeczy, ołówki i długopisy w opakowaniach po butelkach z recyklingu (plastikowych) - masakra genialna rzecz. Teraz zapytałam wujka google o nie i widzę więcej ekologicznych bajerów )))) drewniane, biodegradowalne z materiałów z recyklingu:

tutaj możecie sobie obejrzeć te cuda: http://www.gadzetyekologiczne.pl/404...kartonowe.html

[girlonthebridge]

Day after Day

Wszyscy o ekologii dużo mówią, niewiele jednak robimy w tym temacie. Postanowiłam Wam znowu opisać mój dzień. Lekarze zalecają dla zdrowia codzienne mycie się aby zmywać z siebie chemię, która jest w powietrzu (kiedyś było odwrotnie "częste mycie skraca życie" znamy te powiedzenie na pewno). Ja dzisiaj rano z racji małej ilości czasu zamiast prysznica wybrałam podmycie się. Opiszę krok po kroku.
1. opłukałam twarz po czym zakręciłam wodę
2. obmyłam twarz preparatem Perfecty (firma nietestująca na zwierzętach)
3. opłukałam twarz i usta po czym znowu zakręciłam wodę
4. wyszczotkowałam zęby opłukując je wodą z kubeczka w który nalałam wody przed wyszczotkowaniem
5. opłukałam ciało wodą z prysznica po czym zakręciłam wodę umyłam się płynem do kąpieli (nietestowańcem)
6. spłukałam wodą kosmetyk

Niby normalny prysznic ale woda nie leci bity czas jak pod prysznicem, wybieranie takiej formy co drugi dzień sprawia, że oszczędzamy do 40% wody w ciągu tygodnia.

Delikatny make-up (kosmetykami essence - nietestowańce) i fiu! na miasto pieszo (zmokłam chorobliwie)

Co do wspomnianej wcześniej spłuczki w wc. Iza Miko kiedyś apelowała żeby do spłukiwania (wiadomo czego) używać wody z kąpieli odkryłam na to nowy sposób. Po każdej wizycie w wc czy np. zrobienia sobie makijażu, pogłaskania kota czy czegokolwiek innego zalecane jest mycie rąk. Wyjściem są odkażacze jednak one są w większości testowane na zwierzętach (i tutaj mamy dylemat wybrać suchy kosmetyk oszczędzając wodę i skazać na śmierć setki miliony zwierząt w laboratorium, czy wybrać życia zwierzaczków właśnie) ja wybieram wyjście drugie z uwzględnieniem oszczędzania wody. Mam taką różową miednicę już dobre kilka lat, której używam do mycia rąk, czasem twarzy czy w sezonie letnim do podmywania się w miejscach zagrożonych poceniem. Nalewam odrobiny wody do miski i używam jej (tej samej) kilkakrotnie po czym pod miskę podstawiam wiaderko i wyciągam kurek żeby woda spłynęła do wiaderka i ona służy mi do spłukiwania w wc (sprawdziłam po licznikach i już po tygodniu widać jak spada ilość zużytej wody - ekonomia i ekologia w jednym)

teraz jeszcze jedna sprawa o której chciałabym napisać to zbliżające się święta, wszyscy wpadają w wir przygotować a później masa jedzenia ląduje na śmietniku. Wiecie ile to przynosi szkód środowisku, degradacja która powstaje przy wytworzenia składników spożywczych potem nasze gotowanie (woda, prąd) wyrzucając jedzenie szkodzicie światu podwójnie, co można zrobić:
1. Planujemy święta z głową liczymy dokładnie ile osób będzie na świętach
2. gotujemy jedynie te potrawy, które wiemy i jesteśmy pewni, że znikną ze stołu
3. oszacuję z głową ilość potraw, które zostaną zjedzone w czasie świąt
4. sprawdzamy co jest nam jeszcze potrzebne do przyrządzania a co już w domu posiadam
5. kupuję jedynie to co jest konieczne i niezbędne (a nie bo jest promocja nuż się przyda)
6. Ugotowane i przyrządzone będę przechowywać tak aby jak najdłużej było "zjadliwe"
7. obdzielę rodzinę i znajomych tym co zostanie (w takich porcjach aby oni też się tego nie pozbyli)
8. pozostałości zagospodaruję tak aby nic się nie zmarnowało.

Planujmy z głową będzie to z korzyścią i dla naszych portfeli i dla środowiska a w ogólnych rozrachunku dla nas i dla naszych dzieci także

jako-wielkanocne.jpg

[kamuha]

E taki prysznic to u mnie norma Tzn. włażę pod prysznic namaczam się wodą, zakręcam wodę (kwestia może i ekologiczna, ale dla mnie też wygody, bo nie mam klasycznej kabiny, tylko prysznic na zasłonkę i wówczas nie chlapię tą wodą wszędzie dookoła gdy używam żelu), no użycie żelu p/prysznic, dobre namydlenie i spłukanie.

Kwestia wyrzucania jedzenia jest dla mnie kwestią bardzo denerwującą. Ty akurat wiesz, ze mieszkam tez z dziadkami, ale komunikuję ogólnie- mieszkam z mamą i dziadkami I moja babcia ma straszne nawyki kupowania na zapas jeszcze z prl. Ile razy poruszamy z mamą ten temat to i tak nic nie daje :/ Lodówka zawsze pełna, a my z mamą i tak zasadniczo kupujemy dla siebei to co my lubimy. Do zamrażarki nie można ot tak włożyć sobie kubła z lodami, gdy ma się na to ochotę, bo wpierw trzeba się zastanowić czy w ogóle się zmieści :/ ogólnie mocno nieciekawie pod tym względem z moją babcią, ale przyzna rację "no tak nie można wyrzucać" a i tak dalej to samo.
Ja sama nie wyrzucę nawet 2 łyżek ryżu z woreczka, którego nie dam rady zjeść sama na raz. I np. na obiad kuciak z ryżem z sosem, te trochę ryżu zostaje, to na kolacje sobie podsmażam na masełku dodaję jakichś przypraw <ostatnio curry i masala> i mam ciepłą przekąskę do kanapki

Ogólnie nie wydaje mi się, żebym była jakaś megaekologiczna, w odróżnieniu od właścicielki teog miniblożka, ale mam parę takich zasad, które po głębszym zastanowieniu są jednak ekologiczne, a wynikają tak naprawdę równiez z wygody, oszczędności pieniążków, a przede wszystkim z kierowania się logicznym myśleniem w życiu - bo po co mam przykładowo lać tą wodę na umór, jak jej zakręcenie zajmuje sekundę, a oszczędza mi też pieniędzy

[girlonthebridge]

Kamuszku mam podobnie z babcią, tylko, że to jej brak pamięci bardziej kupi postawi w lodówce i zapomni ale dzięki Bogu jest to głównie masło czy jogurty więc jak ona o tym zapomina to da radę to wszamać

Ja czasem jak mi ryż zostaje to robię sobie zupę mleczną dodaję odrobiny miodu i jak na koloniach ale muszę spróbować z tym masłem (czytałam ostatnio o zasmakowaniu w makaronie z masłem i cukrem więc można po-gimnastykować się w kuchni)

oho! Kamusia napisałaś sedno że tak naprawdę chcąc żyć ekologicznie po pierwsze oszczędzamy kasiorę (bo to logiczne płacimy mniej za wodę czy prąd) a po b) wracamy do podstaw np. te podpaski ekologiczne przecież ileś tam naście lat temu kobiety właśnie szmatkami sobie ratowały odzież (żeby to tak ładnie brzmiało chciałam).

[girlonthebridge]

Leki, leki, leki – szprycujemy się czy oby na pewno jest to konieczne. Odcinek 1 – Odżywiony Mózg.

pamieckoncentracja.jpg

Czyli ciąg dalszy mojego zdziwienia dlaczego człowiek potrafi inwestować w drogie samochody, ciuchy, bajery a w siebie nie inwestuje zupełnie niczego. Wcinamy kebaby, po czym łykamy setki kilogramów syntetycznych witamin. A wiele rzeczy możemy pozyskać właśnie ze zdrowego pożywienia – jedynie trzeba w nie zainwestować. Np. problemy z pamięcią czy kojarzeniem albo skupieniem się. Należałoby odżywić mózg a dla mózgu potrzebna jest lecytyna. Bezcenną znajdziemy w jajkach (wybierajmy te z „0” ostatecznie z „1” mimo, że w wielu miejscach – ponoć – poprawiły się warunki chowu klatkowego, jednak nieekologiczne jest wspieranie takich hodowli). To właśnie żółtko jest jednym z najważniejszych fosfolipidów znajdujących się w komórce każdego organizmu. Lecytyna poprawia nie tylko pamięć, przyspiesza ona także wymianę informacji czym wspomaga funkcjonowanie układu nerwowego. Unikamy węglowodanów dbając o swoją linię – błąd! To węglowodany są głównym paliwem dla mózgu. Wybieramy po prostu te wartościowe: pieczywo pełnoziarniste, kasza, makarony razowe, mussli lub ziemniaki, dzięki węglowodanom uwalniana jest glukoza, dzięki której mózg pracuje na pełnych obrotach. Nie zapominajmy o kwasach omega 3 (głównym ich źródłem są ryby morskie). Kwasy omega 3 są odpowiedzialne za budowanie mózgu oraz błony komórkowej neuronów. Co więcej nie tylko czekolada pobudza powstawanie serotoniny (hormonu szczęścia) są za to odpowiedzialne także wspomniane kwasy omega 3. Spożywanie kwasów omega 3 obniża ryzyko zachorowania na Alzhaimera czy demencję. Dobra informacja dla wegan jest taka, że podobne właściwości ma olej rzepakowy i lniany. Jednak najważniejsza dla mózgu jest tzw. „zielona armia” – jagody, borówki, truskawki, maliny, aronia, seler naciowy, marchewka czy zielona papryka. Nie zapominajmy też o czekoladzie i nasionkach.

Masz problemy z pamięcią, oto pomocnicy:
- pełnoziarniste pieczywo, płatki zbożowe, makarony razowe
- ziemniaki
- gorzka czekolada, kakao
- banany, pomarańcze, kiwi, cytryny, grejpfruty, owoce jagodowe
- orzechy, migdały
- ryby morskie
- jajka
- olej lniany, rzepakowy oraz oliwa.

Smacznego i na zdrowie nabiera tutaj całkiem nowego znaczenia

[jocelyne mary]

Witam serdecznie
Gratuluję bardzo ciekawego bloga. Przeglądam sobie większość blogów, które tu powstały i jak na razie Twój mnie najbardziej ujął Masz bardzo fajny sposób pisania i przyjemnie się czyta to, co piszesz. Mam nadzieję, że uda Ci się wygrać konkurs Ja w każdym razie trzymam kciuki za Twój blog.
Pozdrawiam i życzę spokojnych Świąt.
PS.Może weź pod uwagę sugestię dziewczyny, która radziła Ci wcześniej, żebyś przeszła do regularnego pisania bloga? Myślę, że nie narzekałabyś na brak czytelników

[girlonthebridge]

Napisane przez jocelyne mary

Witam serdecznie
Gratuluję bardzo ciekawego bloga. Przeglądam sobie większość blogów, które tu powstały i jak na razie Twój mnie najbardziej ujął Masz bardzo fajny sposób pisania i przyjemnie się czyta to, co piszesz. Mam nadzieję, że uda Ci się wygrać konkurs Ja w każdym razie trzymam kciuki za Twój blog.
Pozdrawiam i życzę spokojnych Świąt.
PS.Może weź pod uwagę sugestię dziewczyny, która radziła Ci wcześniej, żebyś przeszła do regularnego pisania bloga? Myślę, że nie narzekałabyś na brak czytelników

Wesołych świąt także dla Ciebie, przede wszystkim zdrowia i spokoju bo to najbardziej potrzebne. Dziękuję za wszystkie miłe słowa. Pomyślę nad tym na pewno jeszcze raz wesołych

[girlonthebridge]

Zamiast leków dieta – odcinek 2 zadbać o stawy.

BmXMYD41Qv52bDLZDgtePuC26TcedB.jpg

Niektórzy uważają, że problemy ze stawami mają tylko starsi ludzie, niestety nie. Osoby aktywne fizycznie (nawet nie w stopniu mocno zaawansowanym) również na to cierpią. Odpowiednie pożywienie sprawia, że stawy są odżywione co więcej żywnością możemy leczyć stan zapalny i łagodzić ból. Brzmi jak bajka prawda? Podobnie jak przy odżywianiu mózgu, tak przy odżywianiu stawów ogromną rolę odgrywają kwasy omega. Należy (w miarę możliwości oczywiście) polubić morskie ryby i na stałe wprowadzić je do jadłospisu. Zawarte w rybach kwasy omega 3 mają właściwości przeciwzapalne, co więcej ostatnie wyniki badań świadczą o tym, że kwasy te pozwalają zmniejszyć bóle reumatyczne do 50%. Rybi tłuszcz sprawdza się także przy skracaniu trwania porannej sztywności (nie to nie ta sztywność ) u chorych na reumatoidalne zapalenie stawów. Lekarze zalecają spożywać ryby 2-3 razy w tygodniu nie tylko ze względu na kwasy omega 3 ale głównie przez zawartość witaminy D, która ułatwia przyswajanie wapnia i działa przeciwzapalnie. Informacja dla miłośników diety wegańskiej – podobnie jak przy odżywianiu mózgu tak tutaj sięgamy po olej lniany, rzepakowy bądź oliwę. One zawierają dodatkowo witaminę E, która również działa przeciwzapalnie. Dietę codzienną należałoby również wzbogacić o inne źródła zdrowych tłuszczy takie jak: orzechy włoskie, kiełki, sałata, majonez, jajka, smarowidła do pieczywa (informacja dla miłośników mięsa – wybieramy mięso drobiowe).
Największym jednak źródłem dobra wszelakiego są warzywa, także przy stawach spełniają one ogromną rolę będąc źródłem przeciwutleniaczy, flawonoidów, antocyjanów oraz witaminy C i beta-karotenu. Głównymi bohaterami „armii zielonej” w ochronie stawów są: marchewka, pietruszka, por, braki, dynia, sałata, kapusta pekińska, seler, brukselka, brokuły, kiełki, warzywa strączkowe, jagody, borówka, aronia, awokado, cytrusy oraz czarne porzeczki. To właśnie witamina C (źródłem są wyżej wymienione produkty) jest niezbędna do wytwarzania się kolagenu odpowiedzialnego za budowanie chrząstki stawowej. Najlepiej jest spożywać codziennie 4-5 porcji owoców (porcja to filiżanka pokrojonych owoców). Aby zwiększyć wchłanianie przeciwutlaniaczy i wpłynąć na wzrost przyswajalności do takich sałatek owocowych czy warzywnych dodajemy odrobinę soku z cytryny i oleju rzepakowego.
W diecie chroniącej stawy nie należy zapominać o produktach mlecznych – jogurtach, kefirach czy maślance.
Dla lubiących przyprawy informacja – wybieramy te świeże: koperek, natka, szczypiorek, bazylia, tymianek czy oregano. Możemy wspomagać się również szałwią, miętą, cząbrem, majerankiem oraz chrzanem.
WROGOWIE diety „stawowej”: tłuste mięsa, wędliny, podroby, tłusty nabiał, olej sojowy, słonecznikowy, kukurydziany, pestki słonecznika, mocna kawa, herbata, napoje alkoholowe, papryka, pomidory, ziemniaki, pieczywo pszenne, makarony, kasza manna, szpinak, szczaw oraz rabarbar.

[girlonthebridge]

Wszyscy czekają na wyniki a ja bym chciała zachęcić Was wszystkich, którzy tu kiedyś przycupnęli do zakupu nowego Przekroju, który jest poświęcony zwierzętom -> "Zwierzę też człowiek" tematyka ta została poruszona gdyż przekrój jest patronem wydarzenia, który zwie się "tydzień weganizmu". Owy tydzień rusza już 15 kwietnia. Na 7 dni zrezygnujmy z mięsa i produktów od zwierzęcych bo weganizm to nie tylko tofu - tylko 7 dni potem możecie wrócić do normalnego stylu życia - warto potem mieszać jeżeli ktoś nie może zrezygnować z mięsa

[Michunka]

gratuluję wygranej

[girlonthebridge]

wzajemnie Michunka (chociaż o Ciebie się nie bałam wiedziałam, że dostaniesz sesyjkę )

[jocelyne mary]

Witam serdecznie i gratuluję wygranej))
A jak tam z "dalszym ciągiem" bloga? Jak by coś było na rzeczy, to bardzo proszę dać mi znać. Z chęcią sobie poczytam.
Jak już dostaniesz kosmetyki i trochę sobie poużywasz, to daj znać, jak się spisują, bo bardzo jestem ciekawa.

[girlonthebridge]

jestem na etapie rozmyślania nad blogiem już poza wizażem tak jak tutaj kilka sugestii padło, jeżeli powstanie adres przez jakiś czas będzie widniał w moim podpisie, na razie jestem na etapie mocnego zastanawiania się jednak nie tylko temat ekologii ale również bioetyki jest mi bliski więc sądzę, że mogłabym się w tym realizować.

Dzięki bardzo jeszcze raz za miłe opinie, moje ekologiczne życie nie powstało jedynie na potrzeby tego konkursu i mam jeszcze wiele do przekazania. Pozdrawiam

[jocelyne mary]

To ja czekam z niecierpliwością - obyś tylko nie myślała za długo

[Michunka]

dziękuję

[DudiBoy]

Gratuluję wygranej!!!! Nareszcie konkurs, w którym wygrywa ktoś, kto naprawdę na to zasłużył.

Przyznam się, że od pewnego czasu również zmieniam swoje życie tak, aby było bardziej eco. Co myślisz o orzechach piorących? A o tworzywach przeznaczonych do obróbki termicznej żywności w pełni bezpiecznych dla zdrowia i przyjaznych środowisku? Podobno nie zawierają ołowiu, kadmu i kwasu perfluorooktanowego (PFOA). Ja właśnie wymieniłem w domu wszystkie patelnie

Te bezpieczne mają taki znaczek:

[girlonthebridge]

przyznam szczerze, że w moim przypadku orzechy piorące nie sprawdzają się w 100% przypadków, ale używam je tak często jak tylko mogę (reszta to detergenty możliwie najbardziej naturalne i oczywiście nie-testowane).

Co do patelń, garnków i innych takich ostatnio wymieniłam swoje i jestem mega zadowolona, nie dość, że materiały do tego użyte pozbawione są aluminium (to sama stal szlachetna z gwarancją na 20 lat więc też mniejszy popyt na nowe), to jeszcze mają ten taki spód (który sam się grzeje - nie bardzo wiem na jakiej to jest zasadzie) ale nagrzewam np. garnek na parę do momentu kiedy kilka kropel wody na spodzie zaczyna syczeć wtedy wyłączam gaz (prąd) zależy kiedy której kuchenki używam (bo mieszkam w 2 miejscach) i wtedy bez użycia prądu/gazu jedzenie samo mi się gotuje. Jaka jest różnica z tradycyjnymi garnkami? po 1 o 75% mniejsze zużycie gazu/prądu (sprawdzone po rachunkach) po 2 o 50-60% mniejsze zużycie wody (to tradycyjnego garnka musiałam lać ok połowy jego objętości czyli ok 2 litrów, do tego nowego wlewam niecałą szklankę) - czas przygotowanie jest ten sam.

Przepraszam za marne wysławianie się ale nie zgłębiłam wiedzy jeszcze o wszystkich metalach i składach i nie bardzo umiem opisać działanie tych garnków, ale ciągle się rozwijam i mam nadzieję, że kiedyś będę w stanie ludzkim językiem opisać lepiej dno tych garnków. Swoje kosztują ale koszt zwraca sie po kilku miesiącach użytkowania.

[DudiBoy]

Napisane przez girlonthebridge

przyznam szczerze, że w moim przypadku orzechy piorące nie sprawdzają się w 100% przypadków, ale używam je tak często jak tylko mogę (reszta to detergenty możliwie najbardziej naturalne i oczywiście nie-testowane).

Co do patelń, garnków i innych takich ostatnio wymieniłam swoje i jestem mega zadowolona, nie dość, że materiały do tego użyte pozbawione są aluminium (to sama stal szlachetna z gwarancją na 20 lat więc też mniejszy popyt na nowe), to jeszcze mają ten taki spód (który sam się grzeje - nie bardzo wiem na jakiej to jest zasadzie) ale nagrzewam np. garnek na parę do momentu kiedy kilka kropel wody na spodzie zaczyna syczeć wtedy wyłączam gaz (prąd) zależy kiedy której kuchenki używam (bo mieszkam w 2 miejscach) i wtedy bez użycia prądu/gazu jedzenie samo mi się gotuje. Jaka jest różnica z tradycyjnymi garnkami? po 1 o 75% mniejsze zużycie gazu/prądu (sprawdzone po rachunkach) po 2 o 50-60% mniejsze zużycie wody (to tradycyjnego garnka musiałam lać ok połowy jego objętości czyli ok 2 litrów, do tego nowego wlewam niecałą szklankę) - czas przygotowanie jest ten sam.

Przepraszam za marne wysławianie się ale nie zgłębiłam wiedzy jeszcze o wszystkich metalach i składach i nie bardzo umiem opisać działanie tych garnków, ale ciągle się rozwijam i mam nadzieję, że kiedyś będę w stanie ludzkim językiem opisać lepiej dno tych garnków. Swoje kosztują ale koszt zwraca sie po kilku miesiącach użytkowania.

Prawda w najczystszym wydaniu Jak dla mnie to koszt zwraca się już przy pierwszym użyciu - to te nasze zaoszczędzone nerwy (nic się nie przypala!).

[girlonthebridge]

no to zaczęłam >>>klik<<<< mam nadzieję, że będziecie go tworzyli ze mną tak jak robiliście to tutaj swoimi komentarzami (jakieś sugestie czy coś mile widziane, zwłaszcza, że możemy uczyć się nowych rzeczy razem), dzięki za wszystko i pozdrawiam

[Soph]

ciekawe informacje, będę zaglądać na bloga

[fish187]

Dobra decyzja! Będę zaglądać na bloga

Pozdrawiam i gratuluję!

[jocelyne mary]

No, to mnie megaucieszłaś))) Będę zaglądać i czytać z przyjemnością.

[wytanczycmarzenia]

Podoba mi się twój mini blog. Przeczytałam tylko mniejsza połowę, ale jeśli znajdę czas zasiądę do lektury.

[oshin85]

Napisane przez girlonthebridge

Zamiast leków dieta – odcinek 2 zadbać o stawy.

Załącznik 4606350

Niektórzy uważają, że problemy ze stawami mają tylko starsi ludzie, niestety nie. Osoby aktywne fizycznie (nawet nie w stopniu mocno zaawansowanym) również na to cierpią. Odpowiednie pożywienie sprawia, że stawy są odżywione co więcej żywnością możemy leczyć stan zapalny i łagodzić ból. Brzmi jak bajka prawda? Podobnie jak przy odżywianiu mózgu, tak przy odżywianiu stawów ogromną rolę odgrywają kwasy omega. Należy (w miarę możliwości oczywiście) polubić morskie ryby i na stałe wprowadzić je do jadłospisu. Zawarte w rybach kwasy omega 3 mają właściwości przeciwzapalne, co więcej ostatnie wyniki badań świadczą o tym, że kwasy te pozwalają zmniejszyć bóle reumatyczne do 50%. Rybi tłuszcz sprawdza się także przy skracaniu trwania porannej sztywności (nie to nie ta sztywność ) u chorych na reumatoidalne zapalenie stawów. Lekarze zalecają spożywać ryby 2-3 razy w tygodniu nie tylko ze względu na kwasy omega 3 ale głównie przez zawartość witaminy D, która ułatwia przyswajanie wapnia i działa przeciwzapalnie. Informacja dla miłośników diety wegańskiej – podobnie jak przy odżywianiu mózgu tak tutaj sięgamy po olej lniany, rzepakowy bądź oliwę. One zawierają dodatkowo witaminę E, która również działa przeciwzapalnie. Dietę codzienną należałoby również wzbogacić o inne źródła zdrowych tłuszczy takie jak: orzechy włoskie, kiełki, sałata, majonez, jajka, smarowidła do pieczywa (informacja dla miłośników mięsa – wybieramy mięso drobiowe).
Największym jednak źródłem dobra wszelakiego są warzywa, także przy stawach spełniają one ogromną rolę będąc źródłem przeciwutleniaczy, flawonoidów, antocyjanów oraz witaminy C i beta-karotenu. Głównymi bohaterami „armii zielonej” w ochronie stawów są: marchewka, pietruszka, por, braki, dynia, sałata, kapusta pekińska, seler, brukselka, brokuły, kiełki, warzywa strączkowe, jagody, borówka, aronia, awokado, cytrusy oraz czarne porzeczki. To właśnie witamina C (źródłem są wyżej wymienione produkty) jest niezbędna do wytwarzania się kolagenu odpowiedzialnego za budowanie chrząstki stawowej. Najlepiej jest spożywać codziennie 4-5 porcji owoców (porcja to filiżanka pokrojonych owoców). Aby zwiększyć wchłanianie przeciwutlaniaczy i wpłynąć na wzrost przyswajalności do takich sałatek owocowych czy warzywnych dodajemy odrobinę soku z cytryny i oleju rzepakowego.
W diecie chroniącej stawy nie należy zapominać o produktach mlecznych – jogurtach, kefirach czy maślance.
Dla lubiących przyprawy informacja – wybieramy te świeże: koperek, natka, szczypiorek, bazylia, tymianek czy oregano. Możemy wspomagać się również szałwią, miętą, cząbrem, majerankiem oraz chrzanem.
WROGOWIE diety „stawowej”: tłuste mięsa, wędliny, podroby, tłusty nabiał, olej sojowy, słonecznikowy, kukurydziany, pestki słonecznika, mocna kawa, herbata, napoje alkoholowe, papryka, pomidory, ziemniaki, pieczywo pszenne, makarony, kasza manna, szpinak, szczaw oraz rabarbar.

Papryka szkodzi na stawy ma najwiecej wit c a pomidory Nie rozumiem. Moja ciocia ma ksiazke gdzie cytrusy sa wrogami razem z pomidorami a pryka cacy. Jaki skaladnik z tych wymienionych na czerwono szkodzi ? Jest tutaj wiele niejasnosci, brak szczegolow.

Na stawy w szczegolnosci zle dziala cukier...jak na wszystko- trzeba odkwaszac organizm, wiec pozbywac sie cukruw prostych, ktore prowadza do glikacji. A glikacja bywa nieodwracalna np. w przypadku skory. Jezeli ktos nie moze obejsc sie bez cukru olecam ksylitol(cukier brzozowy), ktory jest naturalnym produktem i odkwasza organizm

Co do odzywiania mozgu...weglowodany sa wszedzie....lepiej ograniczac...i dotleniac mozg ruchem na swierzym powietrzu.
Co do kwasow omega zgadzam sie, sa bardzo potrzebne, jak i wit c.
Dodam tylko, ze watroba potrafi utleniona wit c odtworzyc.
Polecam portal o zdrowiu bioslone. Pozdrawiam

[girlonthebridge]

wszystkie informacje podane w diecie na stawy pochodzą od dietetyka nie są moimi własnymi wnioskami