Nie lubię spać

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Czy któraś z was również nie przepada za spaniem? Odkąd pamiętam nie lubiłam tej czynności. Wydaje mi się że w nocy marnuję czas. W ciągu dnia ciągle mi go na coś brakuje więc chodzę spać naprawdę późno. Nawet teraz kiedy mam 5-cio miesięczne dziecko moje nawyki w zakresie snu nie uległy zmianie. Chodzę spać o północy czasem później. Wstaję o 6-7 razem z dzieckiem a w nocy mam 1-2 pobudki na karmienie. No raczej się nie wysypiam ale nadal odsypianie w ciągu dnia jest dla mnie karą i raczej tego nie praktykuję. Często z rana nie mogę się dobudzić więc obiecuję sobie że dziś napewno położę się wcześniej ale wieczorem zawsze sobie coś znajdę do roboty a czasem po prostu poleżę z telefonem byleby tylko jeszcze nie spać Na szczęście mój partner nie należy do osób które po 22 kładą się do łóżka więc często mam zapewnione miłe towarzystwo z tym że zauważyłam że on gorzej toleruje brak snu niż ja. W weekendy zazwyczaj śpi po 12-14h gdzie ja taki wynik osiągnęłam może jednorazowo w 2019 i to po sylwestrze Jak to wygląda u was? Lubicie spać? Macie jakąś wieczorną rutynę? Sposoby na zaśnięcie lub co więcej polubienie tej czynności?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_medianoche]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89343463]Czy któraś z was również nie przepada za spaniem? Odkąd pamiętam nie lubiłam tej czynności. Wydaje mi się że w nocy marnuję czas. W ciągu dnia ciągle mi go na coś brakuje więc chodzę spać naprawdę późno. Nawet teraz kiedy mam 5-cio miesięczne dziecko moje nawyki w zakresie snu nie uległy zmianie. Chodzę spać o północy czasem później. Wstaję o 6-7 razem z dzieckiem a w nocy mam 1-2 pobudki na karmienie. No raczej się nie wysypiam ale nadal odsypianie w ciągu dnia jest dla mnie karą i rqczej tego nie praktykuję. Często z rana nie mogąc się dobudzić więc obiecuję sobie że dziś napewno położę się wcześniej ale wieczorem zawsze sobie coś znajdę do roboty a czasem po prostu poleżę z telefonem byleby tylko jeszcze nie spać Na szczęście mój partner nie należy do osób które po 22 kładą się do łóżka więc często mam zapewnione miłe towarzystwo z tym że zauważyłam że on gorzej toleruje brak snu niż ja. W weekendy zazwyczaj śpi po 12-14h gdzie ja taki wynik osiągnęłam może jednorazowo w 2019 i to po sylwestrze Jak to wygląda u was? Lubicie spać? Macie jakąś wieczorną rutynę? Sposoby na zaśnięcie lub co więcej polubienie tej czynności?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Wręcz przeciwnie! Uwielbiam. Gdyby nie to, że muszę wstać do pracy rano, spałabym do południa.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Potrzebuję 8 godzin snu. I staram się tyle przesypiać.

[Paprotka_]

O matko. Wreszcie kogoś takiego spotykam. Też tak mam. Szkoda mi czasu na spanie, odwlekam pójście spać, wstaję wcześnie rano i obiecuję sobie że "dzisiaj to już na pewno". Śpię 5-6 godzin. Kiedy zasnę przypadkiem w dzień, to mam do siebie pretensje i poczucie zmarnowanego dnia. Niestety nie znalazłam na to sposobu. Jak mam napady pt. "trzeba iść spać wcześniej niż o północy bo zdrowie" to kładąc się do łóżka słucham jeszcze podcastów lub audiobooków. Trochę mi to osładza tę czynność, no ale nie lubię i tak. Mam nadzieję, że ktoś tu poda jakiś patent na tę przypadłość

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Dla mnie porządny sen to podstawa życia. Jak miałam bezsenność to myślałam, że zwariuje psychicznie.

[chimay]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89344176]Dla mnie porządny sen to podstawa życia. [/QUOTE]

Zdecydowanie. Do tego ja uwielbiam budzić się i pamiętać przynajmniej jeden sen, kocham klimat snów, ten dziwaczny świat, w który zanurza się mój umysł. Żadne pół godziny dłużej scrollowania netu mi tego nie zastąpi i tak naprawdę to tylko zabijanie czasu i męczenie ciała, kiedy ono ewidentnie daje znaki, że chce spać.

[magbeth]

Kocham spać, wole się kłaść później i spać dłużej, jakbym mogła to spałbym codziennie do 12.00.
Jeśli śpię mniej niż 7 godzin to jestem nie do zniesienia dla siebie i innych. Po pracy i przed treningiem tez potrzebuje czasami krótkiej drzemki, bardzo mnie regeneruje.
Do kompletu mam pojechane, bardzo plastyczne i ciekawe sny. Podobnie jak chimay lubię ten świat w mojej głowie.

[Indecence]

Brak snu to znana od wieków metoda tortur - a sen jest naturalną potrzebą organizmu, więc nie rozumiem dobrowolnego stawania organizmowi na drodze do wypoczynku i regeneracji

[Pusheen_]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89344176]Dla mnie porządny sen to podstawa życia. Jak miałam bezsenność to myślałam, że zwariuje psychicznie.[/QUOTE]Identycznie.

Dla mnie sen to przyjemność. Szybciej zaliczę pogorszenie nastroju z powodu niewyspania niż odczuwania głodu przez jakiś czas albo niesmacznego jedzenia.

Od snu wszystko się zaczyna

Jestem tak nie w sosie będąc niewyspana, że trudno mi wtedy opanować warczenie na innych. No, z trudem się hamuje - nawet przy okresie jest mi łatwiej

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[Elliott_2020]

Napisane przez Pusheen_

Identycznie.

Dla mnie sen to przyjemność. Szybciej zaliczę pogorszenie nastroju z powodu niewyspania niż odczuwania głodu przez jakiś czas albo niesmacznego jedzenia.

Od snu wszystko się zaczyna

Jestem tak nie w sosie będąc niewyspana, że trudno mi wtedy opanować warczenie na innych. No, z trudem się hamuje - nawet przy okresie jest mi łatwiej

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Ja też bardzo często łapię doła jak się wyśpię. Lubię spać, a już zwłaszcza po dniu z dużym wysiłkiem fizycznym (np. po całodniowej wycieczce w góry). Wtedy zasypianie to czysta przyjemność i sam sen jest też jakiś taki inny niż zwykle, błogi i głęboki.

[khloe]

Uwielbiam spać. Od zawsze.
Zawsze drzemki po południu, czy po pracy.

Spać mi się chce koło 22, kładę się i śpię
Nawet teraz, z małym dzieckiem chodzę na drzemki po południu.
Nieważne, czy to urlop, weekend, chce mi się spać to idę, czasem nawet o 21

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kocia_lapka]

Mam tak samo! Na palcach jednej ręki mogę policzyć dni, w które spałam 10-12 godzin, zupełnie wystarczające jest dla mnie 4-6 godzin snu, przy 8 boli mnie głowa z przespania.

Miałam też epizody bezsenności kiedy nie spałam 2-3 dni, albo 1-2 godziny dziennie i rzeczywiście bardzo mocno się to odbiło na moim zdrowiu.

[Pusheen_]

Napisane przez Elliott_2020

Ja też bardzo często łapię doła jak się wyśpię. Lubię spać, a już zwłaszcza po dniu z dużym wysiłkiem fizycznym (np. po całodniowej wycieczce w góry). Wtedy zasypianie to czysta przyjemność i sam sen jest też jakiś taki inny niż zwykle, błogi i głęboki.

Hmm, może głupio ujęte ale do snu trzeba mieć "wolną głowę" - dlatego jak mamy za dużo na głowie albo dokucza nam stres, to wtedy pojawia się bezsenność albo rwany lub płytki sen.

Ja przez kilka lat miałam płytki sen, po prostu...Nie mogłam się wyspać. Szłam spać i nieważne ile bym nie spała, i tak miałam poczucie, że jestem wiecznie niewyspana. Uważam, że stres uaktywnil u mnie tryb czuwania i mój organizm zamiast się regenerować był w trybie wiecznego "stand by". Straszne to jest.

Tak, dobry wysiłek daje dobry sen.

I jeszcze coś, jako że jestem chora - znalazłam jedną dobrą stronę chorowania.
Zmęczony walka z wirusami organizm o niczym innym nie marzy tak jak o porządnym odpoczynku i sam to na nas wymusi - czy nam się to podoba, czy nie.
No po prostu zasypiasz tam gdzie leżysz czy siedzisz,a jak czujesz że musisz się walnąć do łóżka, to...Po prostu to robisz. Nic nie ma większego znaczenia niż to, żeby wyzdrowieć i się zregenerować, potrzeby fizyczne są na pierwszym miejscu i wszelkie rozkminy psyche idą w kąt.

Wartość takiego snu właśnie teraz doceniam. A jaki błogi to sen

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez Paprotka_

O matko. Wreszcie kogoś takiego spotykam. Też tak mam. Szkoda mi czasu na spanie, odwlekam pójście spać, wstaję wcześnie rano i obiecuję sobie że "dzisiaj to już na pewno". Śpię 5-6 godzin. Kiedy zasnę przypadkiem w dzień, to mam do siebie pretensje i poczucie zmarnowanego dnia. Niestety nie znalazłam na to sposobu. Jak mam napady pt. "trzeba iść spać wcześniej niż o północy bo zdrowie" to kładąc się do łóżka słucham jeszcze podcastów lub audiobooków. Trochę mi to osładza tę czynność, no ale nie lubię i tak. Mam nadzieję, że ktoś tu poda jakiś patent na tę przypadłość

Wysłane z mojego 2109119DG przy użyciu Tapatalka

Spanie w dzień zdarza mi się tylko podczas choroby z jakąś kosmiczną gorączką Nie cierpię tego bo strasznie ciężko mi się później rozbudzić i tym samym tracę czas nie tylko na drzemkę ale też na późniejszy rozruch Plus jak prześpię się w dzień to już nie ma zmiłuj się i choćbym nie wiem jak się starała to przed 3 nad ranem nie zasnę, dlatego jak mam bezsenną noc to już wolę nawet cały kolejny dzień się przemęczyć niż wpaść w te błędne koło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[żurawinka]

Mogę dołączyć do dziewczyn które muszą się wyspać w okresach stresogennych, kiedy karmiłam co dwie godziny - czułam się jakbym z niewyspania wpadała w sidła depresji, wypaczone myślenie - coś strasznego, od tego czasu pilnuje żeby się wyspać ( minimum 7 godz., 8 - kiedyś idealnie było 9) Ostatnio robiliśmy z mężem eksperyment wstawania o 5 żeby być bardziej produktywnymi i o 9 już byliśmy zombiakami - normalnie z nas sowy cała rodzina) Szybko wróciliśmy do wstawania o 7 -7.30

[rejczeI]

Uwielbiam. Ale też lubię się zagłębić w książkę neta czy film więc niekoniecznie mi wychodzi to cale o 23 spaciac. Jak kiedyś czytałam czy oglądałam historię o wampirach (różne tam zmierzchy) to oczywiscie prawie wszystko mi się podobało (te wszystkie super moce młodośc uroda i hajsy) ale strasznie im współczułam tego, że nie spią i bezkresu wieczności. Że nie kisli z nudów, podziwiam. Tym bardziej, że uczyli się w sekundzie więc jak komuś coś zajmuje 5 lat to im może tydzien. I weź tu wypełnij wieczność.



Ale nie o tym. Nie rozumiem tego poczucia marnowania czasu na spaniu. Nope. Oczywiście jak ktoś totalnie nic tylko poleguje to lipa ale dla równowagi, super sprawa.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Każdy człowiek potrzebuje inna ilość snu. To nie jest tak, że musi być 7 godzin i koniec.
Znam osobę która spi od zawsze 4-5 h i mu to wystarcza, nie chodzi zmęczony, sam się budzi.
Szczerze to chciałabym tak, bo ja śpię 7-8 dziennie, a weekendu 9-10.
Jak mam jedną nieprzespana noc to jestem zombie. Nie umiem tak funkcjonować.
Ale za to nie znoszę drzemek i nigdy ich nie robię. Nawet jak śpię danego dnia 4 godziny, to nie ma opcji że pojde na drzemke. Muszę czekać do wieczora i swojej pory spania.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Farquad]

Ciekawy wątek.
Słyszałam, że takie zachowanie jest określane w psychologii jako prokrastynacja odwetowa. Czyli za karę, że w dzień masz mało czasu dla siebie, siedzisz do późna, nie przejmując się, że będziesz niewyspana.

Też mam duże poczucie straty czasu śpiąc i interesowałam się snem polifazowym. Są różne artykuły a nawet na YT można oglądać ludzi, którzy na sobie to testowali. Polega to na tym, że śpią np. 2,5 godziny dziennie, ale robiąc kilka drzemek po 20 minut w ciągu dnia.

Jednak nigdy tego nie spróbowałam bo co jak położę się i nie usnę od razu? Wtedy cały eksperyment na śmietnik. I wszyscy, którzy to robili, w końcu rezygnowali. Więc pozostaje pomarzyć

[Pusheen_]

Napisane przez rejczeI

Uwielbiam. Ale też lubię się zagłębić w książkę neta czy film więc niekoniecznie mi wychodzi to cale o 23 spaciac. Jak kiedyś czytałam czy oglądałam historię o wampirach (różne tam zmierzchy) to oczywiscie prawie wszystko mi się podobało (te wszystkie super moce młodośc uroda i hajsy) ale strasznie im współczułam tego, że nie spią i bezkresu wieczności. Że nie kisli z nudów, podziwiam. Tym bardziej, że uczyli się w sekundzie więc jak komuś coś zajmuje 5 lat to im może tydzien. I weź tu wypełnij wieczność.



Ale nie o tym. Nie rozumiem tego poczucia marnowania czasu na spaniu. Nope. Oczywiście jak ktoś totalnie nic tylko poleguje to lipa ale dla równowagi, super sprawa.

Tak, ja też nie zazdroszczę wampirkom

Życie bez snu wydaje mi się jakąś meka - taka bezkresna wieczność przyprawilaby mnie o chorobę psychiczną

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[khloe]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89344224]Każdy człowiek potrzebuje inna ilość snu. To nie jest tak, że musi być 7 godzin i koniec.
Znam osobę która spi od zawsze 4-5 h i mu to wystarcza, nie chodzi zmęczony, sam się budzi.
Szczerze to chciałabym tak, bo ja śpię 7-8 dziennie, a weekendu 9-10.
Jak mam jedną nieprzespana noc to jestem zombie. Nie umiem tak funkcjonować.
Ale za to nie znoszę drzemek i nigdy ich nie robię. Nawet jak śpię danego dnia 4 godziny, to nie ma opcji że pojde na drzemke. Muszę czekać do wieczora i swojej pory spania.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ja mam tak, że nawet jak mi się zdarzaly drzemki dwugodzinne w dzień, to i tak szłam o 22 spać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chacaos]

Bardzo lubię spać, choćby żeby przez parę godzin niczym się nie stresować. Źle znoszę zarwane noce, jeśli mam za duże zaległości w śnie, to robię 3-4 godzinną drzemkę albo kładę się o 20 bez żadnych wyrzutów sumienia, bo i tak nic by ze mnie nie było. Na szybkie i przyjemne zasypianie pomaga melatonina i orgazm.

Za to revenge bedtime procrastination również mnie dotyczy, potrafię nie zabrać się za to co jest do zrobienia przez cały dzień, a o północy się odpalić i działać aż mi się oczy zamykają. Do tego często zdarza mi się solidnie zasiedzieć na wyjściach towarzyskich i jeśli uda mi się wypracować wcześniejsze kładzenie się w tygodniu, przez weekend idzie to w cholerę.

[Silje_]

Piątka autorko! Też nie lubię spać a koncepcja odsypiania w czasie wolnym jest mi zupełnie obca. Jestem typowym skowronkiem, więc budzę się wcześnie każdego dnia i od razu zabieram się do działania. Śpię około 6,5 godziny i tyle mi wystarcza. Tak naprawdę autorko w czym problem? Jeśli twój organizm potrzebuje mniej snu niż większości ludzi to ciesz się tym i korzystaj. Natomiast jeśli czujesz, że niedosypiasz to nie ma zmiłuj, nie walcz ze snem, bo to negatywnie odbije się na organizmie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Napisane przez khloe

Ja mam tak, że nawet jak mi się zdarzaly drzemki dwugodzinne w dzień, to i tak szłam o 22 spać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam tak samo
U mnie cała rodzina nie ma problemów ze snem i praktykuje jeszcze drzemki.
Jestem śpiąca o 21, w weekendy budzę się 6-7, dziś też. Mój facet za to siedzi do późna i śpi do 11 - właśnie mi chrapie obok
Od zawsze budzę się dość wcześnie. Czasem potrafię zasnąć o 19. Raz na jakiś czas zdarza się, że śpię 6-7 godzin, ale na ogół te 8-9 godzin muszę przespać. Ogólnie nie jestem aktywną i energiczną osobą, najlepiej odpoczywam właśnie w łóżku.

[invisible_01]

Ja uwielbiam spanie, ale tylko i wyłącznie w nocy. Drzemki w ciągu dnia nie wchodzą w grę, nie spełniają one dla mnie zupełnie swojej funkcji, budzę się bardziej zamulona niż się kładłam i potem muszę powracać do stanu funkcjonowania przez długi czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rukolka]

Napisane przez khloe

Uwielbiam spać. Od zawsze.
Zawsze drzemki po południu, czy po pracy.

Spać mi się chce koło 22, kładę się i śpię
Nawet teraz, z małym dzieckiem chodzę na drzemki po południu.
Nieważne, czy to urlop, weekend, chce mi się spać to idę, czasem nawet o 21

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja też tak mam i ta granica przesuwa mi się na coraz wcześniejszą porę. Nie do końca mi się to podoba, bo w weekend chciałabym posiedzieć dłużej, a nie mogę, nie jestem w stanie się powstrzymać. Co najlepsze kilka lat temu chodziłam spać grubo po północy, 1-2 to było normalne. Teraz zasypiam przeważnie koło 23, ale ostatnio już koło 21, albo 22 chce mi się spać. I to mnie nawet trochę martwi. Nie jestem przemęczona, regularnie śpię po 8-10 godzin.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Nie wiem, czy nie lubię, czy po prostu tego snu nie potrzebuję... Od kiedy pamiętam budzę się o pomiędzy 5 a 7. Nie odsypiam w dzień. Teraz jak spędziłam całe lato we Włoszech i było w ciągu dnia 40 stopni to czasem spałam żeby nie czuć gorąca

Chodzę spać około północy. Nawet jak próbuję położyć się wcześniej, to nic to nie daje.

[invisible_01]

A, no i mimo kochania spać, jestem 100% sową. Moja najlepsza pora na chodzenie spać to 2-3 i budzenie się ok 10-11, wstawanie rano to najgorsza kara dla mnie na tym świecie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Napisane przez invisible_01

A, no i mimo kochania spać, jestem 100% sową. Moja najlepsza pora na chodzenie spać to 2-3 i budzenie się ok 10-11, wstawanie rano to najgorsza kara dla mnie na tym świecie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja mam podobnie. Jestem fanką piosenki "a do południa budzikom śmierć!". Z tego powodu wybrałam sobie wolny zawód i faktycznie tak funkcjonuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[karawanna]

Kocham spać! Czasem wpadają drzemki w dzień, ale żeby były dla mnie efektywne i spełniały swoją regeneracyjną funkcję, muszą trwać maksymalnie 30 minut. Jestem sową, mam problemy z wczesnym wstawaniem, ale staram się budzić nie później niż o 7 (na weekendy jeśli nie mam planów to oczywiście później).
Dużo osób wspomina o problemach ze snem gdy mają dużo stresów, a ja odkąd pamiętam, im więcej stresów, tym więcej śpię. W trudnych życiowych sytuacjach najchętniej bym przesypiała całe dnie i całe noce.

[effcia82]

Ja tam mogłabym spać 24 godziny na dobę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz