Eutanazja ukochanej kotki - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Zwierzęta domowe - wiZOOż

Notka

Zwierzęta domowe - wiZOOż Forum dla miłośników zwierząt domowych. Szukasz porady w temacie psów, kotów, żółwi, chomików itp.? Forum wiZOOż to miejsce dla ciebie.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2021-07-01, 11:22   #1
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 114

Eutanazja ukochanej kotki


Zacznę od tego, że jakiś czas temu czytałam tutaj wątek dziewczyny, która pożegnała psa...
Nie powiem, uroniłam wtedy niejedną łzę...
Dziś ze łzami w oczach, piszę własny wątek...
Muszę się po prostu "wypisać"....
Od prawie 12-tu lat mam kotkę, cudowną brytkę.
Rok temu zdiagnozowano u niej alergię, po zmianie karmy sytuacja się poprawiła.
Kot był jednak pod kontrolą lekarza.
Jakiś czas temu zaczęła wymiotować i chudnąć-zaordynowano odrobaczenie. Wymioty ustały, ale kotka chudła, choć dużo jadła...
Potem, że cukrzyca...
Wczoraj diagnoza-Rozsiany rak wątroby z przerzutami...
Lekarz powiedział, że jeśli będzie jadła może żyć, jak przestanie trzeba uśpić.
Parę godzin potem wet dzwonił, że jeśli kot ma nadczynność tarczycy, to podawane leki mogą przedłużyć jej życie(badania jutro).
Nie wiem jednak, czy to ma sens...
Z jednej strony, chciałabym, co oczywiste, mieć ją przy sobie jak najdłużej.
Z drugiej, widzę, że cierpi...
Mamy jeszcze drugą kotkę, z którą jednak już nie mam tak silnej więzi...
__________________
Książki 2024: 6

Mój Blog
Facebook
Instagram
a ga ta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-01, 12:46   #2
Dociakowa
Zadomowienie
 
Avatar Dociakowa
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Wschód
Wiadomości: 1 947
Dot.: Eutanazja ukochanej kotki

Cytat:
Napisane przez a ga ta Pokaż wiadomość
Zacznę od tego, że jakiś czas temu czytałam tutaj wątek dziewczyny, która pożegnała psa...
Nie powiem, uroniłam wtedy niejedną łzę...
Dziś ze łzami w oczach, piszę własny wątek...
Muszę się po prostu "wypisać"....
Od prawie 12-tu lat mam kotkę, cudowną brytkę.
Rok temu zdiagnozowano u niej alergię, po zmianie karmy sytuacja się poprawiła.
Kot był jednak pod kontrolą lekarza.
Jakiś czas temu zaczęła wymiotować i chudnąć-zaordynowano odrobaczenie. Wymioty ustały, ale kotka chudła, choć dużo jadła...
Potem, że cukrzyca...
Wczoraj diagnoza-Rozsiany rak wątroby z przerzutami...
Lekarz powiedział, że jeśli będzie jadła może żyć, jak przestanie trzeba uśpić.
Parę godzin potem wet dzwonił, że jeśli kot ma nadczynność tarczycy, to podawane leki mogą przedłużyć jej życie(badania jutro).
Nie wiem jednak, czy to ma sens...
Z jednej strony, chciałabym, co oczywiste, mieć ją przy sobie jak najdłużej.
Z drugiej, widzę, że cierpi...
Mamy jeszcze drugą kotkę, z którą jednak już nie mam tak silnej więzi...
Walcz dopóki są szanse i możliwości!! Może warto skonsultować się z innym wetem?
trzymam kciuki.
__________________

->
76,6....30.07->72,7......65,5kg.. .60
Dociakowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-01, 13:37   #3
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Eutanazja ukochanej kotki

W swoim życiu miałam 2 kociaki, które bardzo kochałam i niestety musiałam podjąć jedną z najtrudniejszych decyzji w swoim życiu o uśpieniu. Taką decyzję też musiałam podjąć odnośnie piesków.
Każdy z moich podopiecznych miał nowotwór.
Opowiem Tobie o moich kociakach.
Jeden dożył 14 lat i nagle zachorował, mocno schudł mimo, że jadł.Zaczął się bardzo mocno ślinić. Okazało się, że nowotwór zaatakował jego język. Oczywiście leczyłam go, chciałam go bardzo mocno uratować. Niestety leczenie nie przyniosło oczekiwanego efektu. Musiałam podjąć decyzję o uśpieniu bo przedłużając jego życie skazałabym go na cierpienie będąc przy tym egoistką.
Drugi kotek był bardzo młody, gdy został uśpiony. Miał 4 lata. Białaczka. Również bardzo mocno schudła, mniej jadła, w pewnym momencie w ogóle nie chciała jeść. Zdażały się takie przebłyski, że przypominała sobie o jedzeniu. Robiłam co mogłam, badania, leki, wiem, że zrobiłam wszystko. Ale ona była już bardzo słaba, dosłownie cierpiała. Było mi bardzo ciężko bo chciałam aby została ze mną, ale znowu przedłużając jej życie mimo cierpień to byłby czysty egoizm. Podjęłam decyzję o eutanazji. Oczywiście każda z tych decyzji była w porozumieniu z weterynarzem, który prowadzi od 30 lat każde z moich zwierzaków.
Jestem za tym aby ratować zwierzaki, leczyć je, robić co się da, nawet bez względu na cenę. Czasami jednak choroba jest silniejsza. I przychodzi ten moment, w którym trzeba podjąć najtrudniejszą decyzję jaką jest eutanazja.
Na ten moment mam pod swoją opieką pieska, kotka i żółwia. Zawsze, gdy coś się dzieje robię wszystko by im pomóc, mają też regularne 'przeglądy' u weta. Nie wyobrażam sobie tego, gdyby miało by im się coś stać albo gybym znowu miała stanąć przed taką decyzją. Ale przygarniając je od samego początku wiedziałam, że muszę być przygotowana na taką ewentualność.

Skonsultuj może z jeszcze jednym wetem stan swojej kotki. Ale jeśli to jest nowotwór to uważam, że leczenie może nie pomóc. Jeśli schudła to coś jest na rzeczy. Obserwuj ją, Ty będziesz widziała najlepiej czy cierpi.
Co do drugiej kotki, z którą nie masz więzi tak silnej...wiesz, to akurat w tej sytuacji nie ma nic do rzeczy. Nie możesz przedłużać cierpienia kociaka tak egoistycznie bo z tą drugą nie masz więzi. Wszystko się może zmienić. Gdy zostanie jedna kotka może się okazać, że narodzi się silniejsza więź niż mogłabyś się tego spodziewać.
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-01, 19:02   #4
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 114
Dot.: Eutanazja ukochanej kotki

Dziękuję za odpowiedzi.
Niestety, prosiłam o konsultację, ale wynik USG jest ponoć jednoznaczny i mój ojciec się nie zgodził. Ma zaufanie do tego lekarza.
Sama nie mogę zabrać kota bo jestem osobą z trudem poruszającą się na wózku inwalidzkim, z niesprawnymi dłońmi.
Kotka przez wiele czasu była moim jedynym towarzyszem i przyjacielem, dlatego dodatkowo trudniej jest pogodzić się mi z sytuacją....
__________________
Książki 2024: 6

Mój Blog
Facebook
Instagram
a ga ta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-02, 10:14   #5
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Eutanazja ukochanej kotki

Rozumiem, że Twój tata ma zaufanie do weterynarza, ja do swojego również mam i to jest zrozumiałe.
Pytanie tylko co teraz postanowicie zrobić w przypadku kotki?
Ciebie też rozumie, zdaję sobie sprawę z tego, że jest Ci bardzo ciężko i będzie jeszcze ciężej, gdy będziesz musiała pożegnać swoją kotkę. Teraz może wydawać Ci się to mało realne, ale zobaczysz, że z czasem przelejesz miłość na nowe zwierzątko lub kotkę, która zostanie i swój ból po stracie przemienisz miłość do innego futrzanego przyjaciela.
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-02, 10:24   #6
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 114
Dot.: Eutanazja ukochanej kotki

Dziś po badaniach lekarz powiedział, że szans już nie ma(nawet krew jej z żyły ciężko pobrać).
Uprzedziłam ojca żeby jeżeli będzie taka diagnoza(liczyłam się z tym), to umówił się na uśpienie.
Ale lekarz odmówił, póki kot je...
A my będziemy musieli patrzeć na męczarnie tego zwierzaka.
Rano odcinek, który zwykle pokonywała w minutę, szła z trzema przystankami.
Nie wiem, czy decyzja lekarza jest podyktowana jakimiś przepisami, czy jak...
__________________
Książki 2024: 6

Mój Blog
Facebook
Instagram
a ga ta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-02, 13:36   #7
karola11
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
Dot.: Eutanazja ukochanej kotki

Cytat:
Napisane przez a ga ta Pokaż wiadomość
Dziś po badaniach lekarz powiedział, że szans już nie ma(nawet krew jej z żyły ciężko pobrać).
Uprzedziłam ojca żeby jeżeli będzie taka diagnoza(liczyłam się z tym), to umówił się na uśpienie.
Ale lekarz odmówił, póki kot je...
A my będziemy musieli patrzeć na męczarnie tego zwierzaka.
Rano odcinek, który zwykle pokonywała w minutę, szła z trzema przystankami.
Nie wiem, czy decyzja lekarza jest podyktowana jakimiś przepisami, czy jak...
Nie popieram lekarza, który mówi, że póki kot je to go nie uśpi. Moje zwierzęta też jadły, ale strasznie cierpiały bo rak je zjadał. A mimo to weterynarz nie odmówił eutanazji i sam ją poparł.Dla mnie to jest jakiś absurd. Może weterynarz liczy na kolejne wasze wizyty i kasę z tych wizyt? Spróbuj namówić tatę na wizytę u innego weta.
__________________
karola11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2021-07-06, 11:58   #8
patimisia
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-08
Wiadomości: 3
Dot.: Eutanazja ukochanej kotki

Przez krótką chwilę miałam kotkę z ogromnymi problemami zdrowotnymi. Z fundacji. Walczyłam o nią bardzo długo, chociaż oprócz dbania o jej komfort, podawania sterydów i środków przeciwbólowych nic nie dało się zrobić. Lekarz mówił, że i tak nie podejrzewał, że przy takich problemach zdrowotnych pożyje tak długo. Ale cieszyła się jedzonkiem i przytulasami, więc dlatego nie poddałam jej wcześniej eutanazji. Decyzję podjęłam tego samego dnia, gdy wystąpił u niej straszny napad neurologiczny. Była taka biedna, przerażona, nic nie rozumiała. Moment eutanazji był bardzo ciężkim emocjonalnym przeżyciem, ale wiem, że zrobiłam dla niej wszystko co mogłam - zarówno podczas opieki, jak i na sam koniec.
patimisia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-06, 22:33   #9
crazyllama
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2021-07
Wiadomości: 77
Dot.: Eutanazja ukochanej kotki

Ma sens, jesli je i jest szansa. Skonsultuj sie z lekarzem onkologiem. Koty dosc dobrze, w porownaniu do ludzi i psow, znoszą chemioterapię, wiec rozwaz równiez ja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
crazyllama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2021-07-08, 19:28   #10
a ga ta
Zakorzenienie
 
Avatar a ga ta
 
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 5 114
Dot.: Eutanazja ukochanej kotki

Kilka godzin temu Emma pokonała tęczowy most
Karolinko, dziękuję Ci za posty, bo bardzo mi pomagały...
__________________
Książki 2024: 6

Mój Blog
Facebook
Instagram
a ga ta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-07-08 20:28:39


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:15.