Aktualne wydarzenia w kraju i na świecie - dyskusje, komentarze, luźne wnioski

[Limonka2738]

Napisane przez patiasym

No ale czy ja mówię, że byliście nieszczęśliwi? Może być nieszczęśliwy milioner i szczęśliwy student. Tylko nie o szczęściu tu chyba mowa, ale o ekonomicznym bezpieczeństwie przy starcie w życie. I o "strategii przetrwania" (jak to ujął autor cytowanego przez mnie tekstu) w przypadku wyboru kariery w wielkomiejskim świecie.

Z jakiej racji moi rodzice mają płacić na ekonomiczne bezpieczeństwo zdrowych, młodych ludzi?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez Limonka2738

Z jakiej racji moi rodzice mają płacić na ekonomiczne bezpieczeństwo zdrowych, młodych ludzi?

Jeżlei rodzice pracują, to i tak płacą podatki stosownie do wysokości zarobków. Jeżeli zarabiają bardzo dużo, to zasada solidarności społecznej i system opiekuńczy wymaga by płacili wyższe podatki, a system progresywny wprowadzał ich gradację. Jak będzie wyglądała ich redystrybucja to już inna sprawa.

[Limonka2738]

Napisane przez patiasym

Jeżlei rodzice pracują, to i tak płacą podatki stosownie do wysokości zarobków. Jeżeli zarabiają bardzo dużo, to zasada solidarności społecznej i system opiekuńczy wymaga by płacili wyższe podatki, a system progresywny wprowadzał ich gradację. Jak będzie wyglądała ich redystrybucja to już inna sprawa.

Nie o to pytałam.

Dlaczego moi rodzice mają płacić co miesiąc podatek na to, żeby ktoś zdrowy i zdolny do pracy miał na swoje bezpieczeństwo finansowe?

I nie pytam się o opiekę zdrowotną ani edukację. Nie pytam o niepełnosprawnych, domy dziecka itd.

Pytam o bezpieczeństwo finansowe ludzi, którzy mogą bez problemu zarabiać. A to, że nie chcą i wolą słoiki z domu to jest ich własny prywatny wybór i ja go nawet rozumiem.

Dlaczego ktokolwiek ma na to płacić?

Samotna matka na to odprowadza podatki. I niepełnosprawny jak sobie coś dorabia też.

No nie wstyd ci wyskakiwac z czymś takim?

Tak, jak się człowiek chce dorobić, to musi najpierw harować i biedować. Żadna to tajemnica ani okrycie roku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez Limonka2738

Nie o to pytałam.

Dlaczego moi rodzice mają płacić co miesiąc podatek na to, żeby ktoś zdrowy i zdolny do pracy miał na swoje bezpieczeństwo finansowe?

I nie pytam się o opiekę zdrowotną ani edukację. Nie pytam o niepełnosprawnych, domy dziecka itd.

Pytam o bezpieczeństwo finansowe ludzi, którzy mogą bez problemu zarabiać. A to, że nie chcą i wolą słoiki z domu to jest ich własny prywatny wybór i ja go nawet rozumiem.

Dlaczego ktokolwiek ma na to płacić?

Samotna matka na to odprowadza podatki. I niepełnosprawny jak sobie coś dorabia też.

No nie wstyd ci wyskakiwac z czymś takim?

Tak, jak się człowiek chce dorobić, to musi najpierw harować i biedować. Żadna to tajemnica ani okrycie roku.

A jak student pracuje to też odprowadza podatki. Można też powiedzieć, że odprowadza na tych co nie pracują.

Każdy przypadek jest indywidualny, ale jak widziałam bitwy o miejsca w akademikach to aż mną trzęsło. A kto się nie dostanie, to potem musi wynająć mieszkanie w kilkoro osób, jeszcze na peryferiach żeby taniej było. Więc i dojazdy codzienne dochodzą.

I też nie każdy mieszka tak blisko miasta, żeby co weekend mógł ten słoik z domu brać. Pomijając to, że czasem podróż koleją to cały dzień.

No i nie każdy "zdrowy i zdolny do pracy" jak to ujęłaś ma równe szanse. Poza tym zdolny do pracy dorywczej jedynie. Bo jak studiuje, to nie może pracować full time. Więc dostaje najczęściej "w nagrodę" pracę we wszystkie możliwe święta i niedziele.

[Limonka2738]

Napisane przez patiasym

A jak student pracuje to też odprowadza podatki. Można też powiedzieć, że odprowadza na tych co nie pracują.

Każdy przypadek jest indywidualny, ale jak widziałam bitwy o miejsca w akademikach to aż mną trzęsło. A kto się nie dostanie, to potem musi wynająć mieszkanie w kilkoro osób, jeszcze na peryferiach żeby taniej było. Więc i dojazdy codzienne dochodzą.

I też nie każdy mieszka tak blisko miasta, żeby co weekend mógł ten słoik z domu brać. Pomijając to, że czasem podróż koleją to cały dzień.

No i nie każdy "zdrowy i zdolny do pracy" jak to ujęłaś ma równe szanse. Poza tym zdolny do pracy dorywczej jedynie. Bo jak studiuje, to nie może pracować full time. Więc dostaje najczęściej "w nagrodę" pracę we wszystkie możliwe święta i niedziele.

No popatrz.

Wiesz, że rozmawiasz z osoba, która dojeżdżała prawie dwie godziny w jedną stronę, bo nie miała na wynajem? I pracowała we wszystkie święta, majówki itd. dorywczo?

Przeżyłam, inni też przeżyją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

To, co wrzuciłam rano o nastolatce w Holandii, to fake news. Prawa jest o wiele bardziej okrutna
https://www.donald.pl/artykuly/wzjUt...mBYfhbzx_5s_M8

[Limonka2738]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86879176]To, co wrzuciłam rano o nastolatce w Holandii, to fake news. Prawa jest o wiele bardziej okrutna
https://www.donald.pl/artykuly/wzjUt...mBYfhbzx_5s_M8[/QUOTE]To prawda.

Ale chwała tym rodzicom. To musiało ich bardzo dużo kosztować, żeby wyzbyć się egoizmu i pozwolić córce odejśc.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Napisane przez Limonka2738

No popatrz.

Wiesz, że rozmawiasz z osoba, która dojeżdżała prawie dwie godziny w jedną stronę, bo nie miała na wynajem? I pracowała we wszystkie święta, majówki itd. dorywczo?

Przeżyłam, inni też przeżyją.

To, że Ty musiałaś się poświęcać, pracować w święta, tracić czas na dojazdy to znaczy że teraz inni mają mieć tak jak Ty. Gdyby to o mnie chodziło, to po takim doświadczeniu kombinowałabym jakby zrobić, by już nikt inny nie musiał przechodzić tego co ja przeszłam. Rozmawiam z osobą o bardzo specyficznym systemie wartości, najdelikatniej rzecz ujmując.

[Elfir]

mnie przeraża, że nie udało jej się pomóc terapią i lekami.

[Limonka2738]

Napisane przez patiasym

To, że Ty musiałaś się poświęcać, pracować w święta, tracić czas na dojazdy to znaczy że teraz inni mają mieć tak jak Ty. Gdyby to o mnie chodziło, to po takim doświadczeniu kombinowałabym jakby zrobić, by już nikt inny nie musiał przechodzić tego co ja przeszłam. Rozmawiam z osobą o bardzo specyficznym systemie wartości, najdelikatniej rzecz ujmując.

Czemu?

To mi bardzo dużo dało i wiele mnie nauczyło.

Każdemu wręcz życzę, żeby musiał na siebie i swoje potrzeby choć trochę zarobić, kiedy będzie w odpowiednim wieku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Elfir]

Napisane przez patiasym

. Rozmawiam z osobą o bardzo specyficznym systemie wartości, najdelikatniej rzecz ujmując.

To po prostu rozmowa marzycielskiej socjalistki z twardym liberałem gospodarczym

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez patiasym

To, że Ty musiałaś się poświęcać, pracować w święta, tracić czas na dojazdy to znaczy że teraz inni mają mieć tak jak Ty. Gdyby to o mnie chodziło, to po takim doświadczeniu kombinowałabym jakby zrobić, by już nikt inny nie musiał przechodzić tego co ja przeszłam. Rozmawiam z osobą o bardzo specyficznym systemie wartości, najdelikatniej rzecz ujmując.

Ale co w tym jest takiego strasznego, ze czlowiek w zyciu przechodzi przez trudne momenty? Ze czasami musi sie postarac i nie wszystko jest latwe? Przeciez ciezki dojazd nie jest uwlaczajacy, starcza na niego czasu.

Moja babcia chodzila kilka km do szkoly i prala w reku az jej rece powykrecal reumatyzm.
Moja mama chodzila z babcia na dzialke po szkole i sprzedawaly potem warzywa zeby sobie dorobic.
Moj tata sam sobie zbudowal dom, razem z mama po pracy szli na budowe, wiec przez kilka lat mieli dwa etaty pracy + dzieci do opieki.
Nie dostalam w wieku 18 lat prawa jazdy + samochodu + kasy na benzyne i ile sie najezdzilam autobusem / nachodzilam z przystankow do miejsc docelowych / nadzwigalam zakupow, to wiem tylko ja.

I co? Idac twoim tokiem myslenia powinnam myslec, co zrobic, zeby kazdy mial samochod, pralke i domek?

[Mijanou]

Napisane przez patiasym

To, że Ty musiałaś się poświęcać, pracować w święta, tracić czas na dojazdy to znaczy że teraz inni mają mieć tak jak Ty. Gdyby to o mnie chodziło, to po takim doświadczeniu kombinowałabym jakby zrobić, by już nikt inny nie musiał przechodzić tego co ja przeszłam. Rozmawiam z osobą o bardzo specyficznym systemie wartości, najdelikatniej rzecz ujmując.

Chyba raz w życiu przyszło się nam ze sobą nie zgodzić

Jak by nie paczeć- różni ludzie mają różną sytuację materialną. Może ja nie zasuwałam do szkoły po kilka kilometrów pod górkę ale mój śp. tata zasuwał. Nie miał lekko. To, co miał osiągnął własną wytrwałością, uporem i pracą. Czy to oznaczało, że na 18 kupił mi auto, żebym nie musiała zasuwać piechotą i środkami komunikacji? Nie. Do pewnych rzeczy każdy musi dojść sam, dorobić się sam. Oczywiście, nie każdemu to się udaje ale taka kolej rzeczy. Ja też chciałabym sportowego Mustanga. Niestety, nie stać mnie i prawdopodobnie nigdy mnie stać nie będzie. Nie wszyscy muszą mieć wszystko.

[patiasym]

Napisane przez Mijanou

Nie wszyscy muszą mieć wszystko.

Ale może ci którzy mają wszystko mogliby się chociaż trochę podzielić z tymi, którzy nie mają nic?

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez patiasym

Ale może ci którzy mają wszystko mogliby się chociaż trochę podzielić z tymi, którzy nie mają nic?

Dziela sie placac podatki od swoich ciezko zarobionych pieniedzy.

[Dobranka]

Napisane przez patiasym

Ale może ci którzy mają wszystko mogliby się chociaż trochę podzielić z tymi, którzy nie mają nic?

Uważam, że jak najbardziej by mogli, czemu nie? Ale nie powinno się ich do tego zmuszać. Kto chce, to niech pomaga.

[Mijanou]

Napisane przez patiasym

Ale może ci którzy mają wszystko mogliby się chociaż trochę podzielić z tymi, którzy nie mają nic?

Oczywiście, że tak.
Jednak takie dzielenie się powinno być dobrowolne a ludzie, którzy o pomoc proszą powinni być sprawdzeni. Jeśli coś się stało (choroba, utrata pracy) to powinno się takim luziom podać rękę. Jeśli jednak o pomoc prosi osoba zawodowo berobotna to nie widzę sensu takiej pomocy, bo to bardziej demoralizacja takiej osoby, niż pomoc. Bo przecież w końcu znajdzie się ktoś, kto DA, więc po co pracować i zarabiać na byt swój i swojej rodziny?

[patiasym]

Napisane przez Mijanou

Oczywiście, że tak.
Jednak takie dzielenie się powinno być dobrowolne a ludzie, którzy o pomoc proszą powinni być sprawdzeni. Jeśli coś się stało (choroba, utrata pracy) to powinno się takim luziom podać rękę. Jeśli jednak o pomoc prosi osoba zawodowo berobotna to nie widzę sensu takiej pomocy, bo to bardziej demoralizacja takiej osoby, niż pomoc. Bo przecież w końcu znajdzie się ktoś, kto DA, więc po co pracować i zarabiać na byt swój i swojej rodziny?

Jak osoba zawodowo bezrobotna nie otrzyma pomocy, to stanie się zawodowo bezdomną, a w końcu zacznie kraść lub prostytuować się by przeżyć. Popraw mnie, jeżeli myślisz inaczej, ale sądzę że w związku z tym uznajesz, że pewen poziom drobnej przestępczości, żebractwa czy nieuregulowanej prostytucji jest po prostu wpisany w istnienie współczesnego świata i nic z tym absolutnie robić nie należy.

---------- Dopisano o 18:33 ---------- Poprzedni post napisano o 18:25 ----------

Napisane przez Elfir

mnie przeraża, że nie udało jej się pomóc terapią i lekami.

W takich przypadkach (nie ekonomicznych, lecz dotyczacych zdrowia psychicznego) myślę, że niektórym nie da się tak po prostu pomóc. I że eutanazja jest bardziej humanitarną drogą zakończenia naszej ziemskiej wędrówki, jeżeli to tylko czyjś świadomy wybór.

[Mijanou]

Napisane przez patiasym

Jak osoba zawodowo bezrobotna nie otrzyma pomocy, to stanie się zawodowo bezdomną, a w końcu zacznie kraść lub prostytuować się by przeżyć. Popraw mnie, jeżeli myślisz inaczej, ale sądzę że w związku z tym uznajesz, że pewen poziom drobnej przestępczości, żebractwa czy nieuregulowanej prostytucji jest po prostu wpisany w istnienie współczesnego świata i nic z tym absolutnie robić nie należy.

Niestety, pewien poziom przestępczości i prostytucji jest wpisany w istnienie współczesnego świata, czy mi się to podoba czy nie. Oczywiście, że z tym nalezy "coś robić" ale przez to coś rozumiem resocjalizację i stwarzanie możliwości uczciwego zarabiania na życie (nawet nie trzeba tego stwarzać bo w marketach nie trzeba mieć matury, by na kasie usiąść). Jeśli ktoś nie skorzysta z takiej formy pomocy i woli się prostytuować/kraść/ dilować a jest osobą dorosłą- wolny wybór. Nikogo nie zmusi się siłą do pracy ale też powinno się poniesć konsekwencję takiego wyboru. Nie można mówić dorosłej osobie jak ma żyć.

[CzarnyBaron]

Napisane przez Elfir

To po prostu rozmowa marzycielskiej socjalistki z twardym liberałem gospodarczym

Tylko jak marzycielskich socjalistów jest wielu w społeczeństwi czy co gorsza w polityce, to zaczyna się druga Wenezuella czy Grecja.

Mnie krew zalewa jak daje się pieniądze zdrowym ludziom, którzy mogliby pracować, ale są nieporadni. Na wsi jest pełno ludzi, co mają ziemię, ale nie pracują, tylko żyją z dopłat i biorą zasiłki, dary dla ubogich, 500+, etc. Moim zdaniem najpierw powinni wyprzedać swoje 10 hektarów bardziej ogarniętym rolnikom, a dopiero potem żebrać.

Innymi słowy życzę wszystkiego najlepszego nierobom (jestem liberałem, nie chcę ich mordować, mają wybór), ale niech żyją na swój koszt, a nie uczciwie pracujących ludzi

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

No Wenezuela bardzo dobrze pokazuje jak konczy sie ekstremalna polityka rozdawnictwa (chociaz byly jeszcze inne powody).

Szkoda mi tych ludzi. Brak wody, brak pradu, wez tu zyj.

[Limonka2738]

Napisane przez patiasym

Ale może ci którzy mają wszystko mogliby się chociaż trochę podzielić z tymi, którzy nie mają nic?

Bo?

Mają energię i zdrowie do pracy, nic to mają niepełnosprawni i dzieci.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:14 ---------- Poprzedni post napisano o 20:12 ----------

Napisane przez patiasym

Jak osoba zawodowo bezrobotna nie otrzyma pomocy, to stanie się zawodowo bezdomną, a w końcu zacznie kraść lub prostytuować się by przeżyć. Popraw mnie, jeżeli myślisz inaczej, ale sądzę że w związku z tym uznajesz, że pewen poziom drobnej przestępczości, żebractwa czy nieuregulowanej prostytucji jest po prostu wpisany w istnienie współczesnego świata i nic z tym absolutnie robić nie należy.

Jak się skutecznie pomaga alkoholikowi? Kupując mu wódkę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez patiasym

Jak osoba zawodowo bezrobotna nie otrzyma pomocy, to stanie się zawodowo bezdomną, a w końcu zacznie kraść lub prostytuować się by przeżyć. Popraw mnie, jeżeli myślisz inaczej, ale sądzę że w związku z tym uznajesz, że pewen poziom drobnej przestępczości, żebractwa czy nieuregulowanej prostytucji jest po prostu wpisany w istnienie współczesnego świata i nic z tym absolutnie robić nie należy.

To, że ktoś kradnie czy się prostytuuje nie znaczy, że robi to, żeby przeżyć. Robi to, bo to łatwiejsza droga. Część prostytutek (nie wiem, jak duża) wybiera tę drogę, bo mogą w ten sposób znacznie więcej zarobić. Ba, gdyby to była taka ostatnia droga ratunku, to nie byłoby im tak łatwo rzucić to i żyć w miarę normalnie.
Zawodowo bezrobotna przypuszczam, że prędzej będzie żebrać niż się prostytuować, bo to jakby nie patrzeć też rodzaj pracy.

[megamag]

Napisane przez Mijanou

Nie można mówić dorosłej osobie jak ma żyć.

No i to jest właśnie cały problem z komunistami, że oni by bardzo chcieli mówić innym, jak mają żyć. "Uszczęśliwić" ich na siłę. A jak ktoś przypadkiem ma inny pomysł na życie, to na pewno jest zmanipulowany i nieuświadomiony, trzeba go na siłę uświadomić. Nie może sam wybrać stylu życia, światopoglądu. Mam wrażenie, że za tym, co mówi patiasym, jest jakieś ogromne poczucie wyższości. Ona po prostu wie lepiej. Nie ma, że Ty chcesz mieszkać w tym akademiku (poza tym czasy, w których było więcej chętnych do akademików niż miejsc minęły lata świetlne temu), że chcesz pracować, że uważasz, że się nauczysz czegoś w ten sposób. Nie, trzeba ci na siłę pomóc. To tak jak z wierzącymi kilka stron wcześniej. Oni nie mogli wybrać świadomie i nie mogą być z tego zadowoleni. Nie, oni muszą być zmanipulowani i patiasym ich uratuje. Czym to jest, jeśli nie patrzeniem na innych po prostu z góry pod płaszczykiem troski?

Btw. u mnie na wsi też są rodziny, których pole leży odłogiem, ale im się nie chce go uprawiać, nawet w formie przydomowego ogródka warzywnego, chociaż mają mnóstwo czasu, bo nie pracują. Wolą sobie kupić w sklepie za kasę z zasiłku. Mogę Ci patiasym podać adres, idź ich ratować, oddaj im swoje zarobki. Nikt Ci nie broni. Tylko nie zmuszaj do tego innych. Jak się chce ratować świat, to wolna wola, ale za swoje, a nie za cudze.

[Dobranka]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;86879737]To, że ktoś kradnie czy się prostytuuje nie znaczy, że robi to, żeby przeżyć. Robi to, bo to łatwiejsza droga. Część prostytutek (nie wiem, jak duża) wybiera tę drogę, bo mogą w ten sposób znacznie więcej zarobić. Ba, gdyby to była taka ostatnia droga ratunku, to nie byłoby im tak łatwo rzucić to i żyć w miarę normalnie.
Zawodowo bezrobotna przypuszczam, że prędzej będzie żebrać niż się prostytuować, bo to jakby nie patrzeć też rodzaj pracy.[/QUOTE]

Myślę, że żebranie to także praca. I to dosyć ciężka (chyba emocjonalnie). Kiedyś chodziłam po mieszkaniach, aby zarobić na bilet powrotny do domu (z uczelni) i przed każdą „akcją” (czyli np. przez dwie godziny chodzenia po bloku) musiałam się wyciszyć chwilę, bo byłam tak zdenerwowana.
Bardzo to było stresujące, samo wejście do klatki było trudne, bo trzeba było coś wymyślić, aby wpuścili. Wchodzenie po schodach to w sumie też wysiłek fizyczny, ale pikuś z tym, że jest się z jednej strony zestresowanym, a trzeba sobie wyobrażać przed wejściem coś wesołego, bo ludzie byli bardziej chętni dawać, gdy jest się na luzie, wesołym. Więc pamiętam to wręcz jako zadanie jakby aktorskie. Ludzie nie dają pieniędzy każdemu (wbrew pozorom). Kiedyś byłam smutna i dosłownie nic nie zarobiłam, bo miałam chyba zbyt smutne oczy (albo udawałam, że jestem wesoła, a miałam smutne oczy i ludzie zauważyli ten fałsz). No i trudno jest zaczepiać obcych ludzi, jeśli się jest z natury nieśmiałym.

[CzarnyBaron]

Napisane przez Limonka2738

Jak się skutecznie pomaga alkoholikowi? Kupując mu wódkę?

Są teorię mówiące o tym, że sponsorowanie alkoholu alkoholikom czy narkotyków narkomanom (wszystki w dużych dawkach) jest tańsze niż ich leczenie czy użeranie się z nimi przez X lat.

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;86879737]Zawodowo bezrobotna przypuszczam, że prędzej będzie żebrać niż się prostytuować, bo to jakby nie patrzeć też rodzaj pracy.[/QUOTE]

Bardziej szanuję prostytutki niż osoby (oczywiście zdolne do pracy) żyjące z pomocy społecznej, bo przynajmniej nie jeżdżą na moim garbie

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez Dobranka

Myślę, że żebranie to także praca. I to dosyć ciężka (chyba emocjonalnie). Kiedyś chodziłam po mieszkaniach, aby zarobić na bilet powrotny do domu (z uczelni) i przed każdą „akcjąâ€ (czyli np. przez dwie godziny chodzenia po bloku) musiałam się wyciszyć chwilę, bo byłam tak zdenerwowana.
Bardzo to było stresujące, samo wejście do klatki było trudne, bo trzeba było coś wymyślić, aby wpuścili. Wchodzenie po schodach to w sumie też wysiłek fizyczny, ale pikuś z tym, że jest się z jednej strony zestresowanym, a trzeba sobie wyobrażać przed wejściem coś wesołego, bo ludzie byli bardziej chętni dawać, gdy jest się na luzie, wesołym. Więc pamiętam to wręcz jako zadanie jakby aktorskie. Ludzie nie dają pieniędzy każdemu (wbrew pozorom). Kiedyś byłam smutna i dosłownie nic nie zarobiłam, bo miałam chyba zbyt smutne oczy (albo udawałam, że jestem wesoła, a miałam smutne oczy i ludzie zauważyli ten fałsz). No i trudno jest zaczepiać obcych ludzi, jeśli się jest z natury nieśmiałym.

Przepraszam, ze pytam, ale dlaczego zdecydowalas sie akurat na taka forme zarobku?

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Jak to wklejałam, to artykuł brzmiał inaczej. Później o tym pisałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta