Dziecko i kryzys w związku - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-04-23, 11:13   #1
km91
Przyczajenie
 
Avatar km91
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7

Dziecko i kryzys w związku


Piszę w zasadzie tylko z potrzeby wygadania się - problem musimy rozwiązać sami, a wina nigdy nie leży po jednej stronie.

Nie wiem od czego zacząć bo historia jest wielowątkowa. Głównie jednak chodzi o kryzys w związku po urodzeniu dziecka.

Razem jesteśmy 13 lat (od 1 klasy liceum), a małżeństwem 4 lata. Odkąd mamy dziecko, czyli od roku, mam wrażenie jakbym w ogóle nie liczyła się jako kobieta, a moją jedyną rolą w życiu było bycie matką, a tak pozatym to mam się nie odzywać i siedzieć cicho.

Najpierw wybuchały między nami kłótnie, ponieważ nie karmiłam dziecka piersią, a co było bardzo ważne dla mojego męża. Nie było to jednak tak, że było to moje widzimisię, wynikało to z technicznych problemów z karmieniem, nie pomogła nawet poradnia laktacyjna. Do dziś jednak mąż wypomina mi to w każdej kłótni twierdząc, że za mało się starałam. Tak jakby to było najważniejsze w macierzyństwie.

Niejako druga kość niezgody to mój powrót do pracy. Kończy mi się urlop macierzyński i chciałabym wrócić do pracy, bo psychicznie męczy mnie ciągłe siedzenie w mieszkaniu z dzieckiem, gotowanie, pranie etc.; czuję że nie robię nic konstuktywnego, w dodatku nie widzę aby mój mąż to doceniał. Na początku planuję jak się uda wrócić tylko na pół etatu. On jednak jest zdania, że powinnam jak najdłużej siedzieć w domu z dzieckiem i w ogóle nie chce brać pod uwagę tego, że taki tryb życia sprawia, że jestem nieszczęśliwa. Na każdym kroku też podkreśla jak to jest super siedzieć w domu z dzieckiem, on by się chętnie zamienił - tylko z dzieckiem w zasadzie nigdy nie został sam nawet na 1 dzień, zawsze albo ja jestem, albo jedzie do swoich rodziców z dzieckiem. Co więcej ma już taką obsesję na punkcie siedzenia w domu, że jest niezadowolony gdy nawet chcę jechać z córką do swoich rodziców, czy wyjść na spacer...

Nie docenia też że to on może rano zjeść spokojnie śniadanie, umyć się i ubrać, podczas gdy ja zawsze muszę wszystko robić razem z dzieckiem, bo niestety nasze dziecko wymaga ciągle 100% uwagi, nie bawi się samo, chce być albo zabawiane albo noszone. Irytuje mnie to, bo nigdy nie próbował takiego życia a wie najlepiej co jest dla mnie najlepsze. Teraz i tak nie mogę dziecka oddać do żłobka bo pandemia i te sprawy, więc OK, ale on próbuje na mnie wymusić aby dziecko szło dopiero do przedszkola, jak skończy minimum 3 lata. Po 3 latach nieobecności w firmie, to obawiam się, że nie będę miała tam czego szukać.

Jest między nami jeszcze milion spraw, w których się nie zgadzamy nie tylko odnośnie wychowania dziecka - praktycznie na każdy losowo wybrany temat mamy odmienne zdanie. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ponieważ kiedyś byliśmy w miarę zgodni. Mój mąż zawsze wie najlepiej co dobre, jak zakładać pampersa, jak karmić piersią, co dać do jedzenia, ile powinna zjeść i tym podobne, na dłuższą metę jest to denerwujące. Chce z jednej strony żebym poświęciła się w 100% byciu matką, a jednocześnie ciągle podkopuje moje umiejętności.

Dodam, że mój mąż pracuje na własny rachunek, więc po porodzie spędził z nami 3 dni i wrócił do pracy, nie wstawał do niej w nocy i nadal nie wstaje (nawet jak jest więcej czasu bo pracuje zdalnie). Po pracy najczęściej zajmujemy się nią razem, ale bywa że nadal ja, czasem bywa że tylko on, zależy co jest do załatwienia. Z reguły tak zupełnie sam zajmuje się nią max. 1 godzinę dziennie, 2-3 x w tygodniu. Więc naprawdę nie ma pojęcia o siedzeniu z dzieckiem w domu na dłuższą metę.

Daję mu czas dla siebie, aby mógł mieć jakieś hobby (dużo biega i pływa), nie wymagam od niego aby ciągle spędzał ze mną czas jak ma chwilę, nie wymagam pomocy w obowiązkach domowych (ma tylko jeden - wynieść śmieci).

Chciałabym zachować w tym wszystkim jakąś równowagę w relacjach mąż-żona, dziecko-rodzice. Nie podoba mi się fakt, że całe moje życie ma zostać podporządkowane dziecku, podczas gdy jego życie nie, a relacja mąż-żona praktycznie nie istnieje. W moim odzuciu relacja żona-mąż jest nadrzędna. Dziecko nigdy nie będzie szczęśliwe gdy relacja między rodzicami kuleje. Tak samo rodzina jest szczęśliwa, gdy wszyscy są szczęśliwi, a nie tylko dziecko.

Tło tej historii jest bardziej skomplikowane, bo jak to zwykle w życiu nic nie jest czarno-białe. Budujemy równocześnie dom, co jest sporym dla niego obciążeniem, ja jestem dość nerwowym i depresyjnym człowiekiem, pandemia i te sprawy - ale nadal uważam, że mam prawo do robienia czegoś poza bycia matką. Nie można zmuszać kogoś aby siedział całe dnie w domu z dzieckiem, jeśli tego nie chce. Przez te wszystkie spory związane z wychowaniem dziecka coraz bardziej się od siebie odsuwamy, moja samoocena spadła do zera. Ciągłe kłótnie o wszystko sprawiają, że nie mam ochoty spędzać z nim czasu, nie mam ochoty na bliskość, przestaję go już lubić jako człowieka. To z kolei sprawia, że on jest sfrustrowany i koło się zamyka.

Czy któraś z Was też przechodziła problemy w związku po urodzeniu dziecka?
km91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 13:45   #2
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 18 638
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

To umówcie się tak, że on zostaje z dzieckiem, a ty idziesz do pracy.
I zostawiaj z nim dziecko na dłużej, niż godzinę dwa razy w tygodniu.
ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 14:10   #3
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Nie chce mi się wierzyć, żeby facet aż tak się zmienił po urodzeniu dziecka. Wygląda mi raczej na to, że wzięłaś sobie za męża "zwolennika tradycyjnych wartości rodzinnych", a jak przyszło co do czego to wielce się dziwisz, że okazał się dzbanem. Z twojego postu wynika, że, sama wybrałaś model związku w którym zdanie mężczyzny ma większą wartość niż zdanie kobiety, a obowiązki domowe podzielone są tradycyjnie: kobieta robi wszystko, a mężczyzna najwyżej "pomaga".
Czy przed tym jak urodziłaś dziecko dzieliliście się po równo obowiązkami, gotowaniem, sprzątaniem, praniem? Zapewne nie, więc nie rozumiem, czemu teraz oczekujesz, że on zajmie się innymi "kobiecymi" pracami, jak np. wychowywanie własnego dziecka. Przecież to rola kobiety, jedyna właściwa.

Przepraszam za złośliwość, ale gotuje się dosłownie ze złości, kiedy czytam, że kobieta pisze: "nie wymagam pomocy w obowiązkach domowych (ma tylko jeden - wynieść śmieci)". Jakiej "pomocy"?! Czyżby penis uniemożliwiał ogarnianie własnego domu?
Wygląda na to, że jak sobie pościeliłaś tak się teraz wysypiasz...
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 14:16   #4
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2019-08
Wiadomości: 12 340
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez Melanchton Pokaż wiadomość
Nie chce mi się wierzyć, żeby facet aż tak się zmienił po urodzeniu dziecka. Wygląda mi raczej na to, że wzięłaś sobie za męża "zwolennika tradycyjnych wartości rodzinnych", a jak przyszło co do czego to wielce się dziwisz, że okazał się dzbanem. Z twojego postu wynika, że, sama wybrałaś model związku w którym zdanie mężczyzny ma większą wartość niż zdanie kobiety, a obowiązki domowe podzielone są tradycyjnie: kobieta robi wszystko, a mężczyzna najwyżej "pomaga".
Czy przed tym jak urodziłaś dziecko dzieliliście się po równo obowiązkami, gotowaniem, sprzątaniem, praniem? Zapewne nie, więc nie rozumiem, czemu teraz oczekujesz, że on zajmie się innymi "kobiecymi" pracami, jak np. wychowywanie własnego dziecka. Przecież to rola kobiety, jedyna właściwa.

Przepraszam za złośliwość, ale gotuje się dosłownie ze złości, kiedy czytam, że kobieta pisze: "nie wymagam pomocy w obowiązkach domowych (ma tylko jeden - wynieść śmieci)". Jakiej "pomocy"?! Czyżby penis uniemożliwiał ogarnianie własnego domu?
Wygląda na to, że jak sobie pościeliłaś tak się teraz wysypiasz...
+1 w 100%

---------- Dopisano o 13:16 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Co oczywiśnie nie znaczy, ze nie powinnaś w końcu zawalczyć o siebie. Macierzyństwo otowrzyło ci oczy, że twój facet jest no cóż... niezbyt pomocny.
4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 14:24   #5
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 399
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Nie facet sie zmienil tylko zrobiliscie dziecko bez ustalen. Troche glupio ale coz- juz po fakcie.
Masz prawo do bycia wiecej niz mtka. Nie musisz go prosic o pozwolenie. Zapytaj czy chce zostac z dzieckiem w domu na rok kiedy ty bedziesz pracowac- no bo czemu nie. Pieniadze w koncu nie sa najwazniejsze niech dziciak buduje wiez z ojcem
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 14:24   #6
pfffh
Zadomowienie
 
Avatar pfffh
 
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: Dziki Wschód
Wiadomości: 1 975
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Ja tez zgadzam sie z Melanchoton.

Jest rownouprawnienie. Niech ojciec zajmuje sie dzieckiem, a ty wracaj do pracy. Nie pasuje mu jak dziecko karmisz? Niech to on stanie przy garach i gotuje to co uwaza za lepsze dla dziecka. A tak w ogole to przykry gość.

Mam nadzieje, ze chociaz rodziłaś SN, bo pewnie by ci jeszcze wypominał i cc, a nie tylko brak kp.
__________________
"Mówimy o Polsce. Tam nic i nigdy nie jest normalne" A. Sapkowski "Narrenturm"
pfffh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 14:26   #7
ViLLeMkA
Zakorzenienie
 
Avatar ViLLeMkA
 
Zarejestrowany: 2005-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 813
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez km91 Pokaż wiadomość

Daję mu czas dla siebie, aby mógł mieć jakieś hobby (dużo biega i pływa), nie wymagam od niego aby ciągle spędzał ze mną czas jak ma chwilę, nie wymagam pomocy w obowiązkach domowych (ma tylko jeden - wynieść śmieci).
Nieźle się urządził. Właśnie dlatego nie mam dziecka - bo nie mam takiej żony. Jakbym miała tylko wyrzucać śmieci i pobawić się z dzieckiem, a tak biegać, pływać, pracować, to spoko, idealne rodzicielstwo

A tak serio: czy on od początku wiedział, że chcesz wrócić w miarę szybko do pracy i to dla Ciebie ważne? Uważam, że on ma za mało obowiązków. On pracuje teraz w pracy, a Ty pracujesz jako mloda mama na urlopie macierzyńskim. Reszta powinna być dzielona w miarę po równo (sprzątanie, zakupy itp).

I w ogóle co to za tekst ze nie wymagasz pomocy w obowiązkach domowych. Przecież on nie jest dzieckiem. Ja też nie wymagam pomocy od TŻ bo hmmm.. to też jego dom i jest po prostu współodpowiedzialny za obowiązki domowe .. (?)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
nazywaj mnie Vill

ViLLeMkA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-04-23, 14:40   #8
Nuova
( ͡° ͜ʖ ͡°)
 
Avatar Nuova
 
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 5 437
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Jedyne rozwiązanie - skoro taki z męża cwaniak i kozak niech się sam dzieckiem zajmuje. Bez żadnych wymówek, wyjazdów do mamy/siostry/zakonu krzyżackiego. Bo póki co to z niego zwykły buc-mądrala, co to wie najlepiej i w swojej głowie jest mistrzem opieki nad dzieckiem, którym w praktyce w ogóle się nie opiekuje. Masakra.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Nuova jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 15:07   #9
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Tutaj rozwiązaniem byłoby całkowite wymazanie tego, co było wcześniej i rozpisanie podziału obowiązków na nowo. Fajnie, ze facet biega i pływa, a Ty ile czasu poświęcasz na sport albo inne swoje hobby? Nie czaje jak można się tak, za przeproszeniem, dać wrobić. Tylko teraz nakłonienie go do przejęcia połowy obowiązków będzie trudne, nie zdziwiłabym się, ze będzie się zapierał rękami i nogami, taki układ jest dla niego i wygodny i korzystny.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 15:11   #10
Bananalama
jestę wieszczę
 
Avatar Bananalama
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Ale to wygląda tak, jakbyś to tylko Ty miała małe dziecko i do tego nastoletniego syna, o którego bardzo dbasz, żeby mu się przypadkiem tryb życia nie zmienił, bo Bartuś będzie obwiniał siostrzyczkę o więcej obowiązków
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną
Dołącz do nas!


*ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
Bananalama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 15:17   #11
ateris
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 5 897
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez ViLLeMkA Pokaż wiadomość
Nieźle się urządził. Właśnie dlatego nie mam dziecka - bo nie mam takiej żony. Jakbym miała tylko wyrzucać śmieci i pobawić się z dzieckiem, a tak biegać, pływać, pracować, to spoko, idealne rodzicielstwo

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dobrze powiedziane


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ateris jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-04-23, 16:28   #12
km91
Przyczajenie
 
Avatar km91
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez Melanchton Pokaż wiadomość
Nie chce mi się wierzyć, żeby facet aż tak się zmienił po urodzeniu dziecka. Wygląda mi raczej na to, że wzięłaś sobie za męża "zwolennika tradycyjnych wartości rodzinnych", a jak przyszło co do czego to wielce się dziwisz, że okazał się dzbanem. Z twojego postu wynika, że, sama wybrałaś model związku w którym zdanie mężczyzny ma większą wartość niż zdanie kobiety, a obowiązki domowe podzielone są tradycyjnie: kobieta robi wszystko, a mężczyzna najwyżej "pomaga".
Czy przed tym jak urodziłaś dziecko dzieliliście się po równo obowiązkami, gotowaniem, sprzątaniem, praniem? Zapewne nie, więc nie rozumiem, czemu teraz oczekujesz, że on zajmie się innymi "kobiecymi" pracami, jak np. wychowywanie własnego dziecka. Przecież to rola kobiety, jedyna właściwa.

Przepraszam za złośliwość, ale gotuje się dosłownie ze złości, kiedy czytam, że kobieta pisze: "nie wymagam pomocy w obowiązkach domowych (ma tylko jeden - wynieść śmieci)". Jakiej "pomocy"?! Czyżby penis uniemożliwiał ogarnianie własnego domu?
Wygląda na to, że jak sobie pościeliłaś tak się teraz wysypiasz...
Jeśli od zawsze byłby tzw. dzbanem, to nie miałabym pretensji, bo zgadzam się z tobą, że jak się pościelisz tak się wyśpisz. Jednak przed dzieckiem mieszkaliśmy razem. Co dziwne, to on wtedy robił połowę rzeczy w mieszkaniu, a czasami nawet bywał okres, że robił prawie wszystko, kiedy dużo pracowałam.

Sęk w tym, że odkąd jestem na urlopie macierzyńskim on chce wszystko podporządkować pod potrzeby dziecka i swoje a ja muszę ciągle walczyć o swoje, choćby z powrotem do pracy - a przed urodzeniem dziecka nie mówiłam czy chcę wrócić do pracy czy nie, ustaliliśmy że zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.

Już nawet nie chodzi o obowiązki domowe, ale poprostu o brak porozumienia między nami w wielu sprawach. Bo OK, ja mogę się poświęcić, ogarnąć dom itp, ale dlaczego w zamian nie mam nawet prawa decydować o powrocie do pracy.

Edytowane przez km91
Czas edycji: 2020-04-23 o 16:37
km91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 16:28   #13
lubiekielbase
Zadomowienie
 
Avatar lubiekielbase
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 576
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Typ Ci wypomina, że nie karmiłaś piersią, a jego 'pomaganie w domu' to wynoszenie śmieci, ale wymarzony domeczek budujecie.
Aha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Wszystkie nicki zajęte.
lubiekielbase jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 16:38   #14
km91
Przyczajenie
 
Avatar km91
 
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez lubiekielbase Pokaż wiadomość
Typ Ci wypomina, że nie karmiłaś piersią, a jego 'pomaganie w domu' to wynoszenie śmieci, ale wymarzony domeczek budujecie.
Aha.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dom zaczęliśmy budować dużo wcześniej. Wyobraź sobie, że życie nie jest czarno-białe
km91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 17:55   #15
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez km91 Pokaż wiadomość
Jeśli od zawsze byłby tzw. dzbanem, to nie miałabym pretensji, bo zgadzam się z tobą, że jak się pościelisz tak się wyśpisz. Jednak przed dzieckiem mieszkaliśmy razem. Co dziwne, to on wtedy robił połowę rzeczy w mieszkaniu, a czasami nawet bywał okres, że robił prawie wszystko, kiedy dużo pracowałam.
Przecież ta zasada obowiązuje cały czas. Decyzję o związku podejmujesz tak naprawdę każdego dnia i jeśli twój facet wyewoluował w dzbana, to nie musisz z nim dalej siedzieć.
Piszesz, że robił połowę rzeczy w mieszkaniu, a totalnie różne poglądy w każdej sprawie od kiedy zaczął mieć?
Cytat:
Już nawet nie chodzi o obowiązki domowe, ale poprostu o brak porozumienia między nami w wielu sprawach. Bo OK, ja mogę się poświęcić, ogarnąć dom itp, ale dlaczego w zamian nie mam nawet prawa decydować o powrocie do pracy.
On się widocznie po latach nauczył, że można spokojnie wykorzystywać twoją postawę służebnicy. Jakoś te wszystkie rzeczy, które robisz przy domu i dziecku, same się robić nie zaczęły. To ty podjęłaś decyzję, że będziesz je robić za niego i nie wymagać niczego. Tak samo jak teraz nie kto inny jak ty odmawiasz sobie prawa do decydowania o powrocie do pracy. On nie ma mocy ci niczego zabronić ani nakazać.
Nawet na te jego zaczepne teksty banalnie łatwo odpowiedzieć.
Wypomina brak karmienia piersią - "Będziesz mógł o tym decydować gdy wyrosną ci cycki."
Super siedzieć z dzieckiem w domu - "O to super, bo ja od dnia X wracam do pracy. I tak już twoja kolej, bo ja się zajmowałam dzieckiem X miesięcy."
Dziecko ma iść do przedszkola w wieku 3 lat - "No to będziesz z nim siedział, bo ja będę w pracy."
Ma lepsze pomysły na zajmowanie się dzieckiem - "Super! Od dzisiaj ty to będziesz robił."

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:52 ----------

Cytat:
Napisane przez km91 Pokaż wiadomość
Dom zaczęliśmy budować dużo wcześniej. Wyobraź sobie, że życie nie jest czarno-białe
Nie musicie go razem budować do końca.
18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 19:23   #16
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Na spokojnie. Wyprowadziłabym się na miesiąc żebyście oboje się ogarnęli. Rozdziadowałaś go i niepotrzebnie mu się tłumaczysz. ''No i co z tego że nie karmiłaś piersią. To nie był twój obowiązek. Nie jest też żadnym autorytetem żeby cię oceniał jaką jestes matką. I nie potrzebujesz jego zgody na powrót do pracy, wiedział że nie żeni się z modelem żony ze stepford. 3 lata chyba na uju ale sobie wymyślił. I w takiej skisłej atmosferze nie masz ochoty na seks nie i uj. Plus te jego tyrady jak i co powinnaś robić, no nie jesteś dzieckiem ani jakimś przygłupem i jemu do roboty się nie wtrącasz. Świętemu by się znudziło wysłuchiwać''.

Pewnie ma swoje stresy i problemy, ty z kolei sfrustrowana kieratem domowym, ale to nie znaczy że powinien wyżywać się w kółko na tobie a ty z nim żreć bo cię nie rozumie. Trudno żeby cię rozumiał jak wszystko odwalasz za niego a on zawsze ma czas iść pobiegać. Nie wiem jak mogłaś go nie wyśmiać jak ci jęczał że wychodzisz z domu na spacer albo do rodziców. To już jest takie jakby psychiczne serio.

I wg mnie powinnaś chciec wrócić do pracy od razu na etat a nie na pół, a nie uzależniać się od kolesia który może był fajnym mężem i narzeczonym, ale obecnie jest niezłym dupkiem. W tym co opisałaś nie ma ani odrobiny jego szacunku dla ciebie i twojej pracy na rzecz rodziny.

Jemu pasuje żebyś siedziała na dupie z dzieckiem nie dlatego że tak najlepiej dla dziecka ale dlatego że doskonale obczaja że będzie musiał więcej się wysilić. Więc woli cię brać za buzię a ty mu się gładko dałaś. Tylko że to jest twój mąż więc niezrozumiałe czemu zachowujesz się jakbys się go bała i/albo on rządził.

Kłócisz się od miesięcy o to samo a tu nie ma się co kłócić tylko jedyne co możesz zrobić to spróbować działać.

Edytowane przez Hultaj
Czas edycji: 2020-04-23 o 19:27
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 19:48   #17
White_Dove
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
Smile Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Serio? Ja jako nastolatka miałam więcej obowiązków niż twój pożal się Boże... mąż... Sfrustrowany bo nie chcesz z nim bliskosci i seksu...phi..no sorry ale on się zachowuje jak dzieciak to z kim masz mieć ta bliskość? Jego podejście jest nieatrakcyjne więc o co chodzi....
Jeszcze może pójdzie na boku z kimś bo żona zimna..... Żenada typ.... Rób to co uważasz. On jest ojcem zajmowanie się dzieckiem to jego zasrany obowiązek i nie 1h dziennie... Mów że ci to nie pasuje jak cię traktuje nie daj się wykorzystywać. Niby najbliższą osobą a e sumie empatii zero. Mąż powinien wspierać żonę i też zajmować się dzieckiem aby mogła chwilę odetchnąć. A nie pobawić się. Pobawić się to moga z nim twoi rodzice a nie ojciec. Skoro tam się mądrzy zostaw go na 2h a potem dłużej. Niech pokaże jak należy się zajmować dzieckiem. Udaj głupia że nie wiesz tego i tamtego.
Okropny typ. Chyba muszę się 5 razy zastanowić zanim zrobię dziecko z mężem.
White_Dove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 20:47   #18
lulka19
Zakorzenienie
 
Avatar lulka19
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 12 833
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Mnie najbardziej dziwi roszczeniowa postawa owego męża. Nie chce pomagać , ale do udzielania nakazów jest pierwszy. Jestes stanowczo za dobra. Chcesz iść do pracy , i bardzo dobrze. Realizuj swoje potrzeby , nie oglądaj sie na niego. Zadbaj tez o siebie , i swoje zainteresowania. Skoro pan domu zna sie tak dobrze na dzieciach , nie boj się tego wykorzystać. Więcej siły przebicia.
Byliście do tej pory udanym związkiem , jednak dziecko przewraca wszystko do góry nogami , i nie każdy związek wychodzi z tego cało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
lulka19 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 20:58   #19
Likka9
Zakorzenienie
 
Avatar Likka9
 
Zarejestrowany: 2018-10
Wiadomości: 6 969
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Usiąść obydwoje na dupie i ustalić podział obowiązków, powiedzieć jasno jak się czujesz, czego oczekujecie od siebie i jak widzicie najbliższe lata. Bez rzucania w siebie błotem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Likka9 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-04-23, 21:47   #20
Nimve
Zakorzenienie
 
Avatar Nimve
 
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez Hultaj Pokaż wiadomość
Na spokojnie. Wyprowadziłabym się na miesiąc żebyście oboje się ogarnęli. Rozdziadowałaś go i niepotrzebnie mu się tłumaczysz. ''No i co z tego że nie karmiłaś piersią. To nie był twój obowiązek. Nie jest też żadnym autorytetem żeby cię oceniał jaką jestes matką. I nie potrzebujesz jego zgody na powrót do pracy, wiedział że nie żeni się z modelem żony ze stepford. 3 lata chyba na uju ale sobie wymyślił. I w takiej skisłej atmosferze nie masz ochoty na seks nie i uj. Plus te jego tyrady jak i co powinnaś robić, no nie jesteś dzieckiem ani jakimś przygłupem i jemu do roboty się nie wtrącasz. Świętemu by się znudziło wysłuchiwać''.

Pewnie ma swoje stresy i problemy, ty z kolei sfrustrowana kieratem domowym, ale to nie znaczy że powinien wyżywać się w kółko na tobie a ty z nim żreć bo cię nie rozumie. Trudno żeby cię rozumiał jak wszystko odwalasz za niego a on zawsze ma czas iść pobiegać. Nie wiem jak mogłaś go nie wyśmiać jak ci jęczał że wychodzisz z domu na spacer albo do rodziców. To już jest takie jakby psychiczne serio.

I wg mnie powinnaś chciec wrócić do pracy od razu na etat a nie na pół, a nie uzależniać się od kolesia który może był fajnym mężem i narzeczonym, ale obecnie jest niezłym dupkiem. W tym co opisałaś nie ma ani odrobiny jego szacunku dla ciebie i twojej pracy na rzecz rodziny.

Jemu pasuje żebyś siedziała na dupie z dzieckiem nie dlatego że tak najlepiej dla dziecka ale dlatego że doskonale obczaja że będzie musiał więcej się wysilić. Więc woli cię brać za buzię a ty mu się gładko dałaś. Tylko że to jest twój mąż więc niezrozumiałe czemu zachowujesz się jakbys się go bała i/albo on rządził.

Kłócisz się od miesięcy o to samo a tu nie ma się co kłócić tylko jedyne co możesz zrobić to spróbować działać.

No dosłownie! Miałam boldować co ważniejsze, ale w sumie zgadzam się co do słowa i musiałabym wszystko.

Dawno żaden wątek mnie tak nie ruszył jak ten, no co za DZBAN. A Ty się dajesz jak ostatnia durna. Tu już nawet nie ma co dyskutować, mówisz gościowi, że jest śmieszny z tymi swoimi roszczeniami z dupy jak z jakimiś wyskoczy i tyle. Informujesz, że właśnie się szykujesz do rodziców, sama, na weekend, proszę zająć się naszym dzieckiem, jak coś to dzwoń, papa. I niech ogarnie potomka w końcu, a nie od narodzin jeszcze ani razu nie miał takiego obowiązku, ale do dyrygowania i wsiadania na psychę pierwszy. Być wielce rodzicem, ale czyimiś rękami, no genialnie.

Zacznij w końcu wymagać i żyć, bo jesteś partnerką fifty fifty, tak samo jak rodzicem na pół i mieszkańcem w domu też na pół, a nie niewolnicą, która ma pozwolenie wyjść z domu co najwyżej na godzinę. Bożekochany... Czemu on ma czas dla siebie, a Ty nie masz?

W takiej sytuacji na milion % wróciłabym do pracy, żeby nie zostać w ręką w nocniku, jeśli związek się posypie, albo żeby mieć możliwość manewru, jeśli konflikt eskaluje i wiedzieć, że jak będzie źle to mogę wziąć i to skończyć, bo sobie poradzę, a nie zostać bez zatrudnienia na łasce tego człowieka.
Nimve jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 22:14   #21
LhunLai
Eternal rebel
 
Avatar LhunLai
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 1 054
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez White_Dove Pokaż wiadomość
Serio? Ja jako nastolatka miałam więcej obowiązków niż twój pożal się Boże... mąż... Sfrustrowany bo nie chcesz z nim bliskosci i seksu...phi..no sorry ale on się zachowuje jak dzieciak to z kim masz mieć ta bliskość? Jego podejście jest nieatrakcyjne więc o co chodzi....
Jeszcze może pójdzie na boku z kimś bo żona zimna..... Żenada typ.... Rób to co uważasz. On jest ojcem zajmowanie się dzieckiem to jego zasrany obowiązek i nie 1h dziennie... Mów że ci to nie pasuje jak cię traktuje nie daj się wykorzystywać. Niby najbliższą osobą a e sumie empatii zero. Mąż powinien wspierać żonę i też zajmować się dzieckiem aby mogła chwilę odetchnąć. A nie pobawić się. Pobawić się to moga z nim twoi rodzice a nie ojciec. Skoro tam się mądrzy zostaw go na 2h a potem dłużej. Niech pokaże jak należy się zajmować dzieckiem. Udaj głupia że nie wiesz tego i tamtego.
Okropny typ. Chyba muszę się 5 razy zastanowić zanim zrobię dziecko z mężem.


Na takie coś jest tylko jeden sposób: wyjeżdżasz gdzieś na tydzień, do rodziców, gdziekolwiek i zostawiasz go z dziećmi samego. Bez uprzedzenia. Wrzucasz go na głęboką wodę, wyłączasz telefon i niech sobie radzi. Żeby docenił, nauczył się jak to jest, po powrocie mówisz mu że albo zaczynacie dzielić obowiązki na pół albo chcesz rozwód. Trzeba być w takiej sytuacji zdecydowanym, stanowczym i bez skrupułów.

Ale Ty pewnie i tak tego nie zrobisz.

Edytowane przez LhunLai
Czas edycji: 2020-04-23 o 22:17
LhunLai jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 22:25   #22
Ellen_Ripley
Zakorzenienie
 
Avatar Ellen_Ripley
 
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 856
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Co za dzban z tego faceta. Hultaj i kilka innych osób (właściwie to wszyscy) dobrze radzi. Czas wychodować sobie twardą d... a jak się fagasowi nadal nie będzie podobało, to cóż, rozstanie to nie śmierć.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. Witaj Życie po Wizażu (Discord). Wszystko przed nami.
Ellen_Ripley jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 23:29   #23
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 062
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Słuchaj dziewczyno, ty za mało od męża wymagasz, aż w oczy razi a on to bezkrytycznie wykorzystuje. Zastanów sie, dlaczego tak się dzieje, że zeszłaś do minimum i poza durnymi śmieciami nic więcej od niego nie wymagasz.
A MOŻE JUŻ NIE MASZ SIŁY CHCIEĆ?

Myślę, że mąż tobą manipuluje, bo z 1-ej strony opowiada, jakby to się chętnie dzieckiem zajął, szantażuje emocjonalnie, wywołuje u ciebie poczucie winy, ześ słaba matka i zgrywa wszystko lepiej wiedzącego a sam robi wysiadkę po 1 godz. Wygląda to tak, jakby bardzo chciał od ciebie ( i siebie) coś, czego sam nie może dać.
Myślę, że kłocisz sie z nim, bo czujesz to wszystko, tylko jeszcze nie potrafisz tego nazwać po imieniu.
Uwazam,że czeka was poważna rozmowa, bo podział obowiązków to ważna sprawa ale u was chyba nie najważniejsza.
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 00:06   #24
Ava_
Zakorzenienie
 
Avatar Ava_
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez wiekanka Pokaż wiadomość
Słuchaj dziewczyno, ty za mało od męża wymagasz, aż w oczy razi a on to bezkrytycznie wykorzystuje. Zastanów sie, dlaczego tak się dzieje, że zeszłaś do minimum i poza durnymi śmieciami nic więcej od niego nie wymagasz.

A MOŻE JUŻ NIE MASZ SIŁY CHCIEĆ?
Mnie razi dlaczego facetowi nawet nie przyjdzie do głowy wziąć na siebie cześć obowiązków. Co to za wychowanie? Chyba każda samodzielna, dorosła jednostka przeszła fazę uczenia się obsługi pralki, kuchenki itd. Chyba każdy w związku z tym wie również, ze cześć domowych czynności do przyjemności nie należy, a wykonane być musza. Facet widzi, ze teoretycznie ukochana osoba jest zakopana w obowiązkach i go to nie rusza. Normalna reakcja byłoby pytanie „słuchaj, z czym ci pomoc? Zrobimy wspólnie to będziesz mogła usiąść i spędzimy razem czas” czy coś w ten deseń. Ze Autorka ma syndrom służebnicy już ustalone, ale naprawdę dziwi mnie taka postawa ze strony faceta. Zupełnie pozbawiona troski i myślenia o drugiej stronie.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ava_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 05:40   #25
kolorowe_jaskolki
Rozeznanie
 
Avatar kolorowe_jaskolki
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 788
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez km91 Pokaż wiadomość
Sęk w tym, że odkąd jestem na urlopie macierzyńskim on chce wszystko podporządkować pod potrzeby dziecka i swoje a ja muszę ciągle walczyć o swoje, choćby z powrotem do pracy - a przed urodzeniem dziecka nie mówiłam czy chcę wrócić do pracy czy nie, ustaliliśmy że zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.
No i tutaj popełniliście błąd. Nie decyduje się na dziecko tak o, fajnie byłoby mieć, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie. Trzeba najpierw obgadać masę spraw, m.in. właśnie to kiedy chcesz wrócić do pracy, jak się podzielicie obowiązkami przy dziecku i w domu, no, to nie jest hop siup, 'jakoś to będzie'. Teraz to już trudno, można tylko współczuć faceta, który najchętniej by tylko dyktował co masz robić, a sam w zasadzie się pracą przy dziecku i domu niespecjalnie zajmuje. Przykre, że partner może tak olewać swoją żonę w tak trudnym czasie. A poza tym to ja też nie wierzę, że wszystko było spoko i dopiero po dziecku nagle stał się leniem, egoistą i do tego to całe podejmowanie decyzji za Ciebie. I robienie jakichś pretensji o to, że nie karmisz dziecka tak jak on chce Nie wierzę, koleś od początku taki był, dopiero teraz jak doszło 5 razy więcej obowiązków przy dziecku zaczęło Ci to przeszkadzać, że jednak wszystko jest na Twojej głowie. Tylko pytanie czy on będzie chętny na zmiany... Słaba sytuacja, ale jednak trzeba było pomyśleć o tym wcześniej, a nie już po fakcie

Dla mnie ta sytuacja jest tak samo absurdalna, jak by wziąć ślub i dopiero potem jakkolwiek podjąć temat ewentualnych dzieci i wizji wspólnej przyszłości. No, nie, to jest proszenie się o problemy na przyszłość i tutaj masz to samo. No i ja sama nie wiem czego Ty w sumie chcesz, niby on nic nie robi, a z drugiej strony piszesz, że nie wymagasz od niego, żeby Ci pomagał.

PS. Skoro on tak mówi, że to super siedzieć w domu z dzieckiem i sam by tak chciał, a Ty marzysz o powrocie do pracy, to czemu się nie zamienicie?
kolorowe_jaskolki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 05:51   #26
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez km91 Pokaż wiadomość
Jeśli od zawsze byłby tzw. dzbanem, to nie miałabym pretensji, bo zgadzam się z tobą, że jak się pościelisz tak się wyśpisz. Jednak przed dzieckiem mieszkaliśmy razem. Co dziwne, to on wtedy robił połowę rzeczy w mieszkaniu, a czasami nawet bywał okres, że robił prawie wszystko, kiedy dużo pracowałam.

Sęk w tym, że odkąd jestem na urlopie macierzyńskim on chce wszystko podporządkować pod potrzeby dziecka i swoje a ja muszę ciągle walczyć o swoje, choćby z powrotem do pracy - a przed urodzeniem dziecka nie mówiłam czy chcę wrócić do pracy czy nie, ustaliliśmy że zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.

Już nawet nie chodzi o obowiązki domowe, ale poprostu o brak porozumienia między nami w wielu sprawach. Bo OK, ja mogę się poświęcić, ogarnąć dom itp, ale dlaczego w zamian nie mam nawet prawa decydować o powrocie do pracy.
Wyboldowane 1: wybacz, ale ja średnio w to wierzę. Gdyby rzeczywiście wykonywał połowę obowiązków domowych to pojawienie się dziecka nagle by tego nie zmieniło o 180 stopni.

Wyboldowane 2; jakie poświęcenie? Oboje w tym domu mieszkacie i oboje powinniście go ogarniać.

RÓżowe- sama podsumowałas najlepiej.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia
Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,.

Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!)
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 06:36   #27
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 892
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez km91 Pokaż wiadomość
Piszę w zasadzie tylko z potrzeby wygadania się - problem musimy rozwiązać sami, a wina nigdy nie leży po jednej stronie.

Nie wiem od czego zacząć bo historia jest wielowątkowa. Głównie jednak chodzi o kryzys w związku po urodzeniu dziecka.

Razem jesteśmy 13 lat (od 1 klasy liceum), a małżeństwem 4 lata. Odkąd mamy dziecko, czyli od roku, mam wrażenie jakbym w ogóle nie liczyła się jako kobieta, a moją jedyną rolą w życiu było bycie matką, a tak pozatym to mam się nie odzywać i siedzieć cicho.

Najpierw wybuchały między nami kłótnie, ponieważ nie karmiłam dziecka piersią, a co było bardzo ważne dla mojego męża. Nie było to jednak tak, że było to moje widzimisię, wynikało to z technicznych problemów z karmieniem, nie pomogła nawet poradnia laktacyjna. Do dziś jednak mąż wypomina mi to w każdej kłótni twierdząc, że za mało się starałam. Tak jakby to było najważniejsze w macierzyństwie.

Niejako druga kość niezgody to mój powrót do pracy. Kończy mi się urlop macierzyński i chciałabym wrócić do pracy, bo psychicznie męczy mnie ciągłe siedzenie w mieszkaniu z dzieckiem, gotowanie, pranie etc.; czuję że nie robię nic konstuktywnego, w dodatku nie widzę aby mój mąż to doceniał. Na początku planuję jak się uda wrócić tylko na pół etatu. On jednak jest zdania, że powinnam jak najdłużej siedzieć w domu z dzieckiem i w ogóle nie chce brać pod uwagę tego, że taki tryb życia sprawia, że jestem nieszczęśliwa. Na każdym kroku też podkreśla jak to jest super siedzieć w domu z dzieckiem, on by się chętnie zamienił - tylko z dzieckiem w zasadzie nigdy nie został sam nawet na 1 dzień, zawsze albo ja jestem, albo jedzie do swoich rodziców z dzieckiem. Co więcej ma już taką obsesję na punkcie siedzenia w domu, że jest niezadowolony gdy nawet chcę jechać z córką do swoich rodziców, czy wyjść na spacer...

Nie docenia też że to on może rano zjeść spokojnie śniadanie, umyć się i ubrać, podczas gdy ja zawsze muszę wszystko robić razem z dzieckiem, bo niestety nasze dziecko wymaga ciągle 100% uwagi, nie bawi się samo, chce być albo zabawiane albo noszone. Irytuje mnie to, bo nigdy nie próbował takiego życia a wie najlepiej co jest dla mnie najlepsze. Teraz i tak nie mogę dziecka oddać do żłobka bo pandemia i te sprawy, więc OK, ale on próbuje na mnie wymusić aby dziecko szło dopiero do przedszkola, jak skończy minimum 3 lata. Po 3 latach nieobecności w firmie, to obawiam się, że nie będę miała tam czego szukać.

Jest między nami jeszcze milion spraw, w których się nie zgadzamy nie tylko odnośnie wychowania dziecka - praktycznie na każdy losowo wybrany temat mamy odmienne zdanie. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, ponieważ kiedyś byliśmy w miarę zgodni. Mój mąż zawsze wie najlepiej co dobre, jak zakładać pampersa, jak karmić piersią, co dać do jedzenia, ile powinna zjeść i tym podobne, na dłuższą metę jest to denerwujące. Chce z jednej strony żebym poświęciła się w 100% byciu matką, a jednocześnie ciągle podkopuje moje umiejętności.

Dodam, że mój mąż pracuje na własny rachunek, więc po porodzie spędził z nami 3 dni i wrócił do pracy, nie wstawał do niej w nocy i nadal nie wstaje (nawet jak jest więcej czasu bo pracuje zdalnie). Po pracy najczęściej zajmujemy się nią razem, ale bywa że nadal ja, czasem bywa że tylko on, zależy co jest do załatwienia. Z reguły tak zupełnie sam zajmuje się nią max. 1 godzinę dziennie, 2-3 x w tygodniu. Więc naprawdę nie ma pojęcia o siedzeniu z dzieckiem w domu na dłuższą metę.

Daję mu czas dla siebie, aby mógł mieć jakieś hobby (dużo biega i pływa), nie wymagam od niego aby ciągle spędzał ze mną czas jak ma chwilę, nie wymagam pomocy w obowiązkach domowych (ma tylko jeden - wynieść śmieci).

Chciałabym zachować w tym wszystkim jakąś równowagę w relacjach mąż-żona, dziecko-rodzice. Nie podoba mi się fakt, że całe moje życie ma zostać podporządkowane dziecku, podczas gdy jego życie nie, a relacja mąż-żona praktycznie nie istnieje. W moim odzuciu relacja żona-mąż jest nadrzędna. Dziecko nigdy nie będzie szczęśliwe gdy relacja między rodzicami kuleje. Tak samo rodzina jest szczęśliwa, gdy wszyscy są szczęśliwi, a nie tylko dziecko.

Tło tej historii jest bardziej skomplikowane, bo jak to zwykle w życiu nic nie jest czarno-białe. Budujemy równocześnie dom, co jest sporym dla niego obciążeniem, ja jestem dość nerwowym i depresyjnym człowiekiem, pandemia i te sprawy - ale nadal uważam, że mam prawo do robienia czegoś poza bycia matką. Nie można zmuszać kogoś aby siedział całe dnie w domu z dzieckiem, jeśli tego nie chce. Przez te wszystkie spory związane z wychowaniem dziecka coraz bardziej się od siebie odsuwamy, moja samoocena spadła do zera. Ciągłe kłótnie o wszystko sprawiają, że nie mam ochoty spędzać z nim czasu, nie mam ochoty na bliskość, przestaję go już lubić jako człowieka. To z kolei sprawia, że on jest sfrustrowany i koło się zamyka.

Czy któraś z Was też przechodziła problemy w związku po urodzeniu dziecka?
Dziewczyno, ja po samym Twoim opisie czuję do tego faceta taką niechęć, z nawet na kolegę bym go nie chciała. Skąd się tacy ludzie biorą? Jego gadki na temat karmienia piersią to jakaś parodia. Niech swoją wyciągnie i dziecko nakarmi, jak taki mądry.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 07:18   #28
wiekanka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 062
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Autorko nie rozumiem, jak wygląda twoja kłótnia z meżem, jeśli chodzi o żlobek i twoją pracę. Ty mowisz, ze chcesz iść do pracy a on kłapie paszczą, ze on to by został. No nie zostałby, bo nie chce być z dzieckiem dłużej niż 60 min. i do tego ma swoją działalność, więc podejrzewam, że zarabia wiecej, niż ty byś poszła dopracy i może są jeszcze inne sprawy dla których nie zostanie w domu. Ale to absolutnie nie jest powód i nie ma prawa ciebie zmuszać do nierealizowania twoich planów, bo i tak nie daje nic w zamian oprócz presji . Bardzo toksyczne zachowanie. W tej kwestii już się nie da powiedzieć nic więcej, więc idz do pracy bez zgody szanownego małżonka, bo ona ci do niczego nie potrzebna. Nie ma cię już czym szantażować i jest w tym momencie nawet śmieszny, bo i tak zajmuje się dzieckiem, tyle, co nic.

---------- Dopisano o 07:18 ---------- Poprzedni post napisano o 07:08 ----------

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;87784540]Dziewczyno, ja po samym Twoim opisie czuję do tego faceta taką niechęć, z nawet na kolegę bym go nie chciała. Skąd się tacy ludzie biorą? Jego gadki na temat karmienia piersią to jakaś parodia. Niech swoją wyciągnie i dziecko nakarmi, jak taki mądry.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Moj ex taki argument wyciągnął miedzy innymi przy rozwodzie, że taka ze mnie matka była (chłopak w tym momencie miał 19l),że nawet piersią nie umiałam karmić!! Wszyscy sedziowie parskneli śmiechem.

Edytowane przez wiekanka
Czas edycji: 2020-04-24 o 07:12
wiekanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 07:32   #29
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 892
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez wiekanka Pokaż wiadomość
Moj ex taki argument wyciągnął miedzy innymi przy rozwodzie, że taka ze mnie matka była (chłopak w tym momencie miał 19l),że nawet piersią nie umiałam karmić!! Wszyscy sedziowie parskneli śmiechem.
Skąd się tacy ludzie biorą to ja nie wiem. A jest ich sporo, sama mam takich w rodzinie. Odporni na wszelkie argumenty, według własnego osądu nieomylni, bezkrytycznie pewni siebie. Takie wałęsowanie. Mam tylko nadzieję, że będzie ich z czasem coraz mniej a młodsze pokolenia pójdą po rozum do głowy.

Ja bym chyba napisała do takiego betona list. Wypisała wszystkie potworności, które ciąża zrobiła z moim ciałem, ze wszystkimi szczegółami, na przykład nacinaniem/pękaniem krocza, rodzeniem łożyska, bólem piersi w czasie prób karmienia, potem opisała wszystko dokładnie, co robię w domu i przy dziecku. Następnie napisałabym mój plan na przyszłość, moje obiekcje dotyczące jego zachowania. Niech sobie poczyta na spokojnie, poanalizuje bez zbędnych dyskusji. Jeśli to by do niego nie dotarło na tyle, że zmieniłby się o 180 stopni to stworzyłabym nowy plan, tym razem ewakuacji od tego żałosnego pseudomężczyzny.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 07:34   #30
White_Dove
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 4 634
Dot.: Dziecko i kryzys w związku

Cytat:
Napisane przez wiekanka Pokaż wiadomość
Autorko nie rozumiem, jak wygląda twoja kłótnia z meżem, jeśli chodzi o żlobek i twoją pracę. Ty mowisz, ze chcesz iść do pracy a on kłapie paszczą, ze on to by został. No nie zostałby, bo nie chce być z dzieckiem dłużej niż 60 min. i do tego ma swoją działalność, więc podejrzewam, że zarabia wiecej, niż ty byś poszła dopracy i może są jeszcze inne sprawy dla których nie zostanie w domu. Ale to absolutnie nie jest powód i nie ma prawa ciebie zmuszać do nierealizowania twoich planów, bo i tak nie daje nic w zamian oprócz presji . Bardzo toksyczne zachowanie. W tej kwestii już się nie da powiedzieć nic więcej, więc idz do pracy bez zgody szanownego małżonka, bo ona ci do niczego nie potrzebna. Nie ma cię już czym szantażować i jest w tym momencie nawet śmieszny, bo i tak zajmuje się dzieckiem, tyle, co nic.

---------- Dopisano o 07:18 ---------- Poprzedni post napisano o 07:08 ----------



Moj ex taki argument wyciągnął miedzy innymi przy rozwodzie, że taka ze mnie matka była (chłopak w tym momencie miał 19l),że nawet piersią nie umiałam karmić!! Wszyscy sedziowie parskneli śmiechem.
W tej sytuacji nawet lepiej jak nie karmiła nie i facet może je nakarmić a ona może wyjść na dłużej i nie jest uwiązana. Kp jest zalecane ale to nadal wybór kobiety a nie obowiązek.
White_Dove jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-05-05 21:12:05


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:46.