Romantyczny seks

[goldennight]

Napisane przez Misia452

Jak ona lubi tylko waniliowy seks to co ten biedny chłopak ma zrobić

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie lubię tutaj jak ciągle piszecie waniliowy seks jakby to był jakiś nienormalny.

[Misia452]

Napisane przez goldennight

Nie lubię tutaj jak ciągle piszecie waniliowy seks jakby to był jakiś nienormalny.

No w sumie nawet nie seks, dla autorki seks to przytulanie i całowanie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

Przecież już kilka razy pisałam, że lubię seks. A całowanie i przytulanie to dla mnie ważna jego część. Pomyśl o tym, jak o klapsach albo związywaniu. Jak ktoś to lubi to nie mówisz mu przecież, że lubi tak naprawdę mieć rękę na tyłku albo związane ręce, a nie sam seks. Dla mnie przytulanie to właśnie taki bodziec, który sprawia że wszystko jest bardziej podniecające.

[Misia452]

Napisane przez Punainen

Przecież już kilka razy pisałam, że lubię seks. A całowanie i przytulanie to dla mnie ważna jego część. Pomyśl o tym, jak o klapsach albo związywaniu. Jak ktoś to lubi to nie mówisz mu przecież, że lubi tak naprawdę mieć rękę na tyłku albo związane ręce, a nie sam seks. Dla mnie przytulanie to właśnie taki bodziec, który sprawia że wszystko jest bardziej podniecające.

Ale przytulanie i całowanie to jest przytulanie i całowanie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

No a przywiązywanie i seksowna bielizna to przywiązywanie i seksowna bielizna. Ale jak ktoś to lubi to nie mówisz, że lubi bycie związanym a nie sam seks. Dla mnie przytulanie podczas seksu to nie to samo, co zwykłe tulenie się np. do snu. Jeżeli się tulimy podczas kochania się to wiadomo, że to zupełnie co innego.

[Ingrid80]

Napisane przez Punainen

Przecież już kilka razy pisałam, że lubię seks. A całowanie i przytulanie to dla mnie ważna jego część. Pomyśl o tym, jak o klapsach albo związywaniu. Jak ktoś to lubi to nie mówisz mu przecież, że lubi tak naprawdę mieć rękę na tyłku albo związane ręce, a nie sam seks. Dla mnie przytulanie to właśnie taki bodziec, który sprawia że wszystko jest bardziej podniecające.

Uważam, że zamiast myśleć o klapsach i wiazaniu skupcie się na tym, żebyś zaczęła osiągać orgazm.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4eb44714e364cc1ff9389dbba04b7aef6c7662a4_5f35c5f27daee]

Punainen i Goldennight są takie niedzisiejsze, że gdyby miały wybierać między miłością a seksem, to wybrałyby miłość... Ha ha



Dla mnie nonsensem jest samo to "wybieranie". Seks jest wyrazem miłości, więc co tu wybierać? Związki bez seksu są zimne i na wpół martwe. Nie mówię, że to reguła, ale nie wyobrażam sobie młodych, zakochanych w sobie ludzi, którzy "wybierają miłość", a seks jest dla nich nieważny. To chyba coś z nimi jest nie tak!

Co tam młodych. Również starszych. Ja mam swoje lata, ale dla mnie miłość wyrażana jest przez seks, wzajemne oddanie, sprawianie sobie nawzajem przyjemności. W seksie znajduje wyraz cała duchowość miłości. Oddzielanie tych dwóch rzeczy jest wielkim błędem. Pewnie u podłoża tego leży tzw. etyka katolicka Albo aseksualność czy nierozbudzenie. Wszystko jedno co. Dla mnie to nie jest normalne.

[Nancy_M]

Napisane przez Punainen

Staram się naprawić sytuację, dlatego pracujemy nad kompromisem. Raz tak, raz tak. Seksuolog nie zmieni moich upodobań, nie chcę żeby mnie otwierał na jakieś dzikie eksperymenty. Ja nie chcę nagle zapragnąć np. ostrego seksu.

Seksuolog to nie programista, nie ma przeprogramować Twojego mózgu, żebyś nagle zapragnęła ostrego rżnięcia. Nie chodzi o to, żeby ktoś nagle sprawił, że zaczniesz robić rzeczy, których robić nie chcesz. Chodzi o to, że może masz jakieś blokady, które ograniczają Twoją przyjemność. My tu sobie gdybamy i podejrzewamy, a specjalista może Cię faktycznie zdiagnozować i pomóc rozwiązać problem, o ile jakiś istnieje. Nie chodzi o to, że w efekcie końcowym będziesz otwarta na ostry seks, tylko o to, że zaczniecie obydwoje w pełni cieszyć się z seksu.

Doradzam Ci wizytę u seksuologa nie dlatego, że lubisz inny seks niż przeciętna wizażanka, tylko dlatego, że porównałaś penetrację do dotykania się językiem po policzku.

Napisane przez Punainen

Może jednorazowo to nie dużo, ale trochę szkoda mi kasy jeżeli nie widzę w tym sensu.

Trochę przykre. Ty masz swoje przytulanki, Tobie jest dobrze, czujesz się spełniona. A Twój narzeczony, to co? Nie martwi Cię to, że jemu czegoś brakuje? Na to szkoda Ci kasy?

Napisane przez Punainen

No tak, mówiłam mu że np. wiązanie nie jest dla mnie i że głupio się czuję.

A powiedziałaś mu szczerze i bez owijania w bawełnę, tak jak nam, że jak w Ciebie wchodzi, to czujesz tyle samo, co dotykając językiem policzka? Dość istotna informacja.

Napisane przez goldennight

Nie lubię tutaj jak ciągle piszecie waniliowy seks jakby to był jakiś nienormalny.

Nie jest nienormalny. Ale nie każdemu się podoba. Tak samo jak ostry seks, jak anal, jak sado-maso. To nie nam mają odpowiadać preferencje autorki, tylko jej facetowi. A wątek powstał właśnie dlatego, że jemu ten delikatny seks nie wystarczy.

[yuy90]

Napisane przez Nancy_M

Seksuolog to nie programista, nie ma przeprogramować Twojego mózgu, żebyś nagle zapragnęła ostrego rżnięcia. Nie chodzi o to, żeby ktoś nagle sprawił, że zaczniesz robić rzeczy, których robić nie chcesz. Chodzi o to, że może masz jakieś blokady, które ograniczają Twoją przyjemność. My tu sobie gdybamy i podejrzewamy, a specjalista może Cię faktycznie zdiagnozować i pomóc rozwiązać problem, o ile jakiś istnieje. Nie chodzi o to, że w efekcie końcowym będziesz otwarta na ostry seks, tylko o to, że zaczniecie obydwoje w pełni cieszyć się z seksu.



Doradzam Ci wizytę u seksuologa nie dlatego, że lubisz inny seks niż przeciętna wizażanka, tylko dlatego, że porównałaś penetrację do dotykania się językiem po policzku.







Trochę przykre. Ty masz swoje przytulanki, Tobie jest dobrze, czujesz się spełniona. A Twój narzeczony, to co? Nie martwi Cię to, że jemu czegoś brakuje? Na to szkoda Ci kasy?







A powiedziałaś mu szczerze i bez owijania w bawełnę, tak jak nam, że jak w Ciebie wchodzi, to czujesz tyle samo, co dotykając językiem policzka? Dość istotna informacja.







Nie jest nienormalny. Ale nie każdemu się podoba. Tak samo jak ostry seks, jak anal, jak sado-maso. To nie nam mają odpowiadać preferencje autorki, tylko jej facetowi. A wątek powstał właśnie dlatego, że jemu ten delikatny seks nie wystarczy.

Ważny głos

[Punainen]

Powiedziałam. Swojego czasu szukaliśmy odpowiedniego kąta, długo stosowaliśmy coital alignment technique. Mi jest najprzyjemniej tylko przy samym, samiutkim wejściu, jak już jest głęboko to nic mi to nie daje. A nie da się tak kochać zbyt długo, sama go "wciskam" głębiej, bo tak wolę.

---------- Dopisano o 16:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:52 ----------

Nie chodzi o to, że szkoda mi kasy na jego szczęście. Ale przecież terapia nie sprawi, że nagle zechcę ekperymentować. Bo nie zechcę. Jeżeli mu brakuje dzikości to i tak na dobrą sprawę mu jej nie dam. Nie jestem dzika. No serio, nie każdy jest : D

[yuy90]

Już tyle razy ludzie Ci pisali, ze nie od tego jest seksuolog.

[Misia452]

Napisane przez yuy90

Już tyle razy ludzie Ci pisali, ze nie od tego jest seksuolog.

Nie dociera, więc nie warto już nic pisać, serio ona nie zrozumie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[yuy90]

Masz racje. To jest jakaś koszmarna sytuacja dla obu stron, oboje nie są do końca szczerzy ze sobą :
- Autorka nie mówi o tym, ze się zmusza do seksu oralnego, czy urozmaiceń, leży i dzielnie to znosi z myślą o ojczyźnie i miłości co pokona problemy, udaje ze seks nieważny i orgazm nieważny i lepiej zamknąć oczy i udać, ze wszystko Ok
- on nie mówił wcześniej, ze go nie kręci przez 7 lat ten sam wolny seks i nie zwraca uwagi na to, ze dziewczyna się zmusza, ma jakaś namiastkę seksu i starczy.

[Punainen]

No ale po co miałabym iść do ginekologa jeżeli nie po to, żeby się bardziej otworzyć? Piszecie, że ginekologa pomoże, że dla narzeczonego powinnam pójść. Jeżeli bym poszła i nic by się nie zmieniło, to jaki jest sens?

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Martwił się, sam dopytywał i próbował. Ale nic na siłę, nie ma co się męczyć dla orgazmu skoro i tak jest dla mnie ok. Ale on się starał mnie doprowadzić.

[Misia452]

Napisane przez Punainen

No ale po co miałabym iść do ginekologa jeżeli nie po to, żeby się bardziej otworzyć? Piszecie, że ginekologa pomoże, że dla narzeczonego powinnam pójść. Jeżeli bym poszła i nic by się nie zmieniło, to jaki jest sens?

Chyba seksuolog. Wiesz co zobacz sobie wcześniejsze posty, tam chyba ci dużo osób pisało po co i serio nie potrafisz tego zrozumieć czy udajesz taka ograniczona? Coś mi się wydaje, że to troll

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:17 ---------- Poprzedni post napisano o 17:16 ----------

Napisane przez Punainen

No ale po co miałabym iść do ginekologa jeżeli nie po to, żeby się bardziej otworzyć? Piszecie, że ginekologa pomoże, że dla narzeczonego powinnam pójść. Jeżeli bym poszła i nic by się nie zmieniło, to jaki jest sens?

---------- Dopisano o 16:15 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Martwił się, sam dopytywał i próbował. Ale nic na siłę, nie ma co się męczyć dla orgazmu skoro i tak jest dla mnie ok. Ale on się starał mnie doprowadzić.

Pewnie, lepiej się zadowalać takimi półśrodkami i nie mieć żadnej satysfakcji

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

Nie umiem dojść to nie umiem i tyle. To powinno przychodzić samo z siebie, a nie po godzinach jakichś ćwiczeń.

[Misia452]

Napisane przez Punainen

Nie umiem dojść to nie umiem i tyle. To powinno przychodzić samo z siebie, a nie po godzinach jakichś ćwiczeń.

O matko, nie wierzę dałabym to do przeczytania twojemu facetowi, moze wtedy otworzyłby oczy i odszedł. Zasługuje na coś więcej niż "nie umiem dojść to nie umiem i tyle"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:23 ---------- Poprzedni post napisano o 17:22 ----------

Co za podejście do związku, seksualności w związku. Jestem w szoku. Nie chciałabym być z kimś takim jak ty autorko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Punainen]

No ale mam się zamęczyć? Bez przesady. Takie ciśnienie na orgazm niczego nie ułatwia. Lepiej w tę stronę niż się zamęczać i stresować, że tym razem trzeba dojść. To też nie jest zdrowe. Poczytaj wątek o braku orgazmu. To nie brzmi jakby te dziewczyny się dobrze bawiły.

---------- Dopisano o 16:29 ---------- Poprzedni post napisano o 16:27 ----------

Chyba dochodzić powinnam dla siebie jak już. Wychodi na to, że jego orgazm jest dla niego a mój... też dla niego o.O

[Misia452]

Napisane przez Punainen

No ale mam się zamęczyć? Bez przesady. Takie ciśnienie na orgazm niczego nie ułatwia. Lepiej w tę stronę niż się zamęczać i stresować, że tym razem trzeba dojść. To też nie jest zdrowe. Poczytaj wątek o braku orgazmu. To nie brzmi jakby te dziewczyny się dobrze bawiły.

Nie chodzi już o sam orgazm. Myślisz tylko o sobie, liczysz się tylko to. Nie interesuje cię twój partner w ogóle. Bardzo przykre i ja tutaj nie widzę miłości z twojej strony. No po prostu nie. Jak się kogoś kocha to robi się wszystko co się da żeby było lepiej, ty nawet nie chcesz sie postarać i iść na głupia wizytę do lekarza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[yuy90]

Nie wiem skąd wzięłaś te godziny ćwiczeń. Jedna wizazanka napisała, ze próbowała na własna rękę pare godzin, ale to było jej doświadczenie. No i nikt Cię nie będzie do niczego zmuszać. Dowiedzialabys się czegoś o sobie i czegoś co mogłoby ten związek odbudować.

[Punainen]

Chodziło mi bardziej o wątek dotyczący braku orgazmu. Dziewczyny kombinują i męczą się, żeby na siłę dojść. Tomasz nie brzmi dobrze.

[Nancy_M]

Napisane przez Punainen

Nie umiem dojść to nie umiem i tyle. To powinno przychodzić samo z siebie, a nie po godzinach jakichś ćwiczeń.

No właśnie, powinno, a nie przychodzi. Więc dlatego tyle razy padła tu propozycja pójścia do seksuologa. Nie po to, żeby Ci wcisnął do głowy, że masz się otworzyć na eksperymenty.

[Taranka]

Napisane przez Punainen

nie ma co się męczyć dla orgazmu skoro i tak jest dla mnie ok.

Niestety po tym zdaniu znowu tylko pokazujesz, że rozmowa z Tobą o seksie jest jak rozmowa ze ślepym o kolorach.

Ktoś parę stron wcześniej bardzo dobrze powiedział i ja się z tym teraz jeszcze bardziej zgadzam - nie jesteśmy w tej rozmowie równymi parterami do dyskusji, bo każdy kto ma satysfakcjonujące życie seksualne i orgazm na Twoje 'penetrację odczuwam jak przesuwanie językiem po policzku, nigdy nie miałam orgazmu, ale mój seks jest ok' może reagować tylko politowaniem.

[yuy90]

Zakładam, ze na codzien pracujesz nad związkiem, chcesz żeby między wami było dobrze, łączysz z tym partnerem przyszłość.

Czemu nie spróbować, żeby było lepiej? Seksuolog nie będzie Cię oceniał, ani zmieniał. Pomoże mieć wam lepszy seks. Ty nie jesteś seksualnie rozbudzona nawet.

---------- Dopisano o 17:51 ---------- Poprzedni post napisano o 17:49 ----------

Nie dziwi Cię czemu te dziewczyny chcą mieć orgazm z partnerem? Bo maja najczęściej orgazm same i wiedza jakie to uczucie. Tego się nie da porównać do przytulanek, głasków i szeptów o miłości.

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:51 ----------

No i myśle, ze jednak partnerowi od dłuższego czasu nie pasuje seks. Bo od czułostkek do analu długa droga, może porno?
Długo to musiało w nim siedzieć. Bo to jednak spory kaliber, szczególnie dla takiej partnerki jak Ty.

Oboje nie jesteście w pleni szczerzy wobec siebie.

[Nancy_M]

Napisane przez Punainen

No ale mam się zamęczyć? Bez przesady. Takie ciśnienie na orgazm niczego nie ułatwia. Lepiej w tę stronę niż się zamęczać i stresować, że tym razem trzeba dojść. To też nie jest zdrowe. Poczytaj wątek o braku orgazmu. To nie brzmi jakby te dziewczyny się dobrze bawiły.

A kto każe Ci się męczyć? Nikt Cię tu nie nakłania do pójścia do łóżka z myślą ,,tym razem dojdę!”. Nakłaniamy Cię do wizyty u specjalisty, który pomoże pokonać to, co Ci dojść nie pozwala.

Jak Ci radzimy pracę nad sobą, to Ty mówisz o zamęczaniu się, ciśnieniu na orgazm, godzinach ćwiczeń. Jak ktoś pisze o niewaniliowym seksie, to Ty zaraz mówisz o ostrym seksie i wiązaniu. Po co wpadasz ciągle w skrajności? Trudno z Tobą rozmawiać, skoro wszystko co do Ciebie piszemy popychasz dalej w stronę skrajności. My tu o popracowaniu nad sobą z pomocą specjalisty, a Ty od razu o tym, że on i tak Cię nie namówi do eksperymentów. Ty nawet nie wiesz, jak praca seksuologa wygląda, ale już z góry wiesz, że wizyta u niego Ci nie pomoże.

[yuy90]

Napisane przez Nancy_M

A kto każe Ci się męczyć? Nikt Cię tu nie nakłania do pójścia do łóżka z myślą ,,tym razem dojdę!”. Nakłaniamy Cię do wizyty u specjalisty, który pomoże pokonać to, co Ci dojść nie pozwala.

Jak Ci radzimy pracę nad sobą, to Ty mówisz o zamęczaniu się, ciśnieniu na orgazm, godzinach ćwiczeń. Jak ktoś pisze o niewaniliowym seksie, to Ty zaraz mówisz o ostrym seksie i wiązaniu. Po co wpadasz ciągle w skrajności? Trudno z Tobą rozmawiać, skoro wszystko co do Ciebie piszemy popychasz dalej w stronę skrajności. My tu o popracowaniu nad sobą z pomocą specjalisty, a Ty od razu o tym, że on i tak Cię nie namówi do eksperymentów. Ty nawet nie wiesz, jak praca seksuologa wygląda, ale już z góry wiesz, że wizyta u niego Ci nie pomoże.

No dokładnie.

[Punainen]

Nancy_M masz rację, może jestem trochę negatywnie nastawiona. Bo samo wyjście poza waniliowy seks mnie irytuje a mam wrażenie, że ewentualna praca nad tym miała by się sprowadzać do "bycia bardziej dziką" (nie wiem, jak to określić). Ja wiem, że jest coś pomiędzy tuleniem a bdsm. Ale to jest i tak pewnie mniej czułe a bardziej wyuzdane (jeżeli wiecie o co mi chodzi). A tego nie chcę. O to mi chodziło. Ja wiem, że seksuolog mi nie zrobi prania mózgu.

[Misia452]

Napisane przez Punainen

Nancy_M masz rację, może jestem trochę negatywnie nastawiona. Bo samo wyjście poza waniliowy seks mnie irytuje a mam wrażenie, że ewentualna praca nad tym miała by się sprowadzać do "bycia bardziej dziką" (nie wiem, jak to określić). Ja wiem, że jest coś pomiędzy tuleniem a bdsm. Ale to jest i tak pewnie mniej czułe a bardziej wyuzdane (jeżeli wiecie o co mi chodzi). A tego nie chcę. O to mi chodziło. Ja wiem, że seksuolog mi nie zrobi prania mózgu.

Dla mnie taki seks nie ma nic wspólnego z wyuzdaniem, WTF

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ukladlimbiczny]

Faktycznie ten wątek nie ma już sensu.
Szkoda Autorko, że nie rozumiesz, że to wszystko to nie jest "jakiś tam seks", przez który nie powinno się rozważać rozstania, tylko jedna z najbardziej kluczowych kwestii w związku. Rozumiem jednakże, że mając tak małe, wręcz nikłe potrzeby seksualne, możesz tego nie dostrzegać - dla Ciebie ta sfera mogłaby nie istnieć i też byłoby spoko.
Moim zdaniem i tak wcześniej czy później się rozstaniecie, bo frustracja nie zniknie, tylko będzie narastała. Twój facet na dłuższą metę przestanie być zadowolony z Twojego męczeńskiego seksu oralnego czy zawiązywania oczu - bo co to za przyjemność, skoro doskonale wie, że Twoim zdaniem to głupie i niepotrzebne? Czy Tobie nie przeszkadza, że waniliowy seks z Tobą go nudzi, i robi to w ramach ustalonego "złotego środka"?
Cieszysz się, że znaleźliście kompromis - z tym, że w tej konkretnej sytuacji żadne z Was nie zyskuje, a oboje tracicie. Szkoda.

[mairi]

Ja wiem, że co byśmy nie napisały to nie zmienisz zdania, nie podejmiesz żadnych kroków ani nie dasz sobie przetłumaczyć, że mogłoby być lepiej. Zacięłaś się na jakimś wyobrażeniu i nie dajesz sobie nic powiedzieć.

Tak, fajnie że Ci delikatny seks pasuje i nie ma po co zmuszać się do czego innego. Jeśli Twój partner podzielał Twoje stanowisko nie byłoby problemu o którym piszesz.

Najwyraźniej Twojej drugiej połówce nie wystarcza to co było do tej pory a proponując Ci różne pozycje/urozmaicenia może myślał, że wyzwoli w Tobie iskierkę a może po prostu chciał spełnić swoje fantazje.

Wypieraniem problemu niczego nie zmienisz, podobnie jak zmuszaniem się do czegokolwiek. Twierdzenie, że faceta nie powinien dotyczyć Twój orgazm jest grubym nieporozumieniem- jak poczytasz trochę np. Starowicza to zobaczysz, że dla wielu satysfakcja ich kobiety jest wisienką na torcie, potwierdzeniem że spełnili się jako mężczyźni. Może tu leży problem?

Nie rozumiem skąd u Ciebie nastawienie, że orgazm to orka na ugorze, męczarnia i coś nie wartego zachodu. I tak, to jak rozmowa o lodach z kimś kto nigdy ich nie jadł- to takie zimne i się roztapia. Nie chcesz to nie, mam wrażenie że bronisz się przed tym orgazmem rękami i nogami. I tak, jak będziesz w ramach kompromisu zmuszać się do czegoś czego nie chcesz to Twoje ciało będzie się jeszcze bardziej zamykać i będzie coraz trudniej. Dlatego tak wiele osób radzi Ci, żebyś się skonsultowała ze specjalistą. I nie, żaden seksuolog nie ma takich mocy żeby zrobić z Ciebie wyuzdaną niewiastę, która bzyka się jedynie w lateksie i z pejczem.

I tak, to może przychodzić samo- jeśli dobrze znasz swoje ciało, jesteś rozluźniona, pewna tego co robisz i chcesz tego, chcesz cieszyć się seksem, to przychodzi. Uwierz o wiele starszej koleżance, jest na co czekać i warto zaryzykować

Ps. Tak, ja z tych co lubią na ostro. I uwierz, 90% naszego bzykania to takie „nudne”, zwykłe bzykanie z przytulaniem, kiedy człowiek przychodzi zajechany z roboty i nie ma na nic siły (a kredyty wiszą nad głową ). Ale pilnujemy, żeby ta druga osoba była zaopiekowana i żeby obojgu nam było dobrze. To zbyt ważne żeby odpuścić


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz