Odstawienie tabletek antykoncepcyjnych - zbiorczy cz.3

[Aaneczkaa86]

To ja się wypowiem o jednoskaldnikowych. Brałam przez około pół roku między Vibinem. Miałam wtedy pomysł aby zakładać implant i chciałam sprawdzić jak mój org. będzie reagować.
Nie przeszkadzało mi brać tabletki codziennie bo na Vibinie mam 7 tabletek placebo. Więc byłam przyzwyczajona. Przy przejściu z jedynych tabletek na drugie brak skutków ubocznych jeśli chodzi o cerę czy włosy. Za to plamienia były nieznośne. Nie miała kontroli kiedy się pojawią. Jak to było małe plamienia to żaden problem, ale ostatni miesiąc jaki brałam tab. jed. To 2 tyg plamienia z większym krwawieniem. Po tym maratonie wróciłam do Vibinu. Na implant się nie zdecydowałam. Jeszcze próbowałam Evre ale to nie dla mnie.

Wysłane z mojego SM-A336B przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[Catticatte]

Chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami.
Mam 21 lat, tabletki brałam od 18 roku życia z miesięczna przerwa na czas Covida w 2020. Wtedy dostałam pierwszego okresu "bezowulacyjnego" na czas i z powrotem zaczęłam stosować antykoncepcję. W październiku tego roku odstawilam tabletki. Zwykle krwawienie z odstawienia się pojawiło. Potem za miesiąc, w listopadzie, miesiaczka bezowulacyjna jak w zegarku. Drugi okres nie przyszedł i byla dluga i stresująca cisza.

Po odstawieniu tabletek od razu wysyp pryszczy na plecach, pełno czerwonych krostek. Twarz zaczęla sie tluscic, wlosy tak samo. Zaczelo mi ich tez wiecej rosnac i szybciej -> plus za glowe minus za pachy i nogi 🤣🤣 na wzgorku lonowym ilosc taka sama, nie poszlo na pachwiny. Przytyłam, z czego się cieszę, bo byłam wychudzona. Niestety pojawil sie cellulit .Przestała mnie boleć głowa, nie miałam huśtawek nastroju, nie kuło mnie w jajniku, nie bolała żyła na nogach. Libido wciąż niskie. Okres dostałam wczoraj, po 10 testach ciążowych i stresie, że mam jakiś problem, czyli minęły 2 miesiące. PMS był bardzo uciążający i mocny. Przez prawie 2 miesiące ciągle wzdęcia mimo, że zawsze miałam płaski brzuch. Ogólnie odstawienie na plus i raczej bym nie zachęcała do stosowania antykoncepcji hormonalnej komukolwiek. Po odstawieniu jej wrócil mi "blask", odzyskałam swoje "kolory" jestem mniej zmęczona, migreny minęły, wróciły chęci do zycia. krostki już zeszły chociaż wysypało mnie tydzień przed tym okresem
Dziewczyny nie stresować się, to nie ciąża i wszystko się unormuje!!))

[Lala1996]

Napisane przez Catticatte

Chętnie podzielę się swoimi doświadczeniami.
Mam 21 lat, tabletki brałam od 18 roku życia z miesięczna przerwa na czas Covida w 2020. Wtedy dostałam pierwszego okresu "bezowulacyjnego" na czas i z powrotem zaczęłam stosować antykoncepcję. W październiku tego roku odstawilam tabletki. Zwykle krwawienie z odstawienia się pojawiło. Potem za miesiąc, w listopadzie, miesiaczka bezowulacyjna jak w zegarku. Drugi okres nie przyszedł i byla dluga i stresująca cisza.

Po odstawieniu tabletek od razu wysyp pryszczy na plecach, pełno czerwonych krostek. Twarz zaczęla sie tluscic, wlosy tak samo. Zaczelo mi ich tez wiecej rosnac i szybciej -> plus za glowe minus za pachy i nogi 🤣🤣 na wzgorku lonowym ilosc taka sama, nie poszlo na pachwiny. Przytyłam, z czego się cieszę, bo byłam wychudzona. Niestety pojawil sie cellulit .Przestała mnie boleć głowa, nie miałam huśtawek nastroju, nie kuło mnie w jajniku, nie bolała żyła na nogach. Libido wciąż niskie. Okres dostałam wczoraj, po 10 testach ciążowych i stresie, że mam jakiś problem, czyli minęły 2 miesiące. PMS był bardzo uciążający i mocny. Przez prawie 2 miesiące ciągle wzdęcia mimo, że zawsze miałam płaski brzuch. Ogólnie odstawienie na plus i raczej bym nie zachęcała do stosowania antykoncepcji hormonalnej komukolwiek. Po odstawieniu jej wrócil mi "blask", odzyskałam swoje "kolory" jestem mniej zmęczona, migreny minęły, wróciły chęci do zycia. krostki już zeszły chociaż wysypało mnie tydzień przed tym okresem
Dziewczyny nie stresować się, to nie ciąża i wszystko się unormuje!!))

Ja zachęcam za to do badań przed i w trakcie antykoncepcji hormonalnej oraz szukanie dla siebie najlepszych preparatów pod względem ilości hormonów itp za to nikogo nie zachęcam do przezywania comiesięcznego stresu

[Catticatte]

Ja badania miałam robione, czesto, ciesze sie ze nie zachorowalam na hipochondrie, tyle co onjawow raka, zakrzepicy etc co widzialam.... Niestety niektórych skutków ubocznych nie da się obejść, to jednak hormony które regulują cały organizm. Ja szczerze żałuję, że dałam się w to wplątać w wieku nastoletnim. Mózg dojrzewa do 23 roku życia a ja zatrzymałam jego naturalny rozwój hormonalny ������(dopiero po studiach polak mądry xdd)
Liczę na to że wszystkie hormony się uregulują bez większych komplikacji i wszystkim dziewczynom odstawiajacym życzę tego samego

[Lala1996]

Witam,

zaczynam właśnie 4ty miesiąc bez pigułek.

Status:

- cera bez zmian, przetłuszcza się trochę mocniej

- włosy wypadanie bez zmian, za to przetłuszczanie wzmożone nadal (2 dni bez mycia to już jest wyzwanie)

- okres jako tako, kilka dni w te i w tamte

- co nowego się pojawiło? okropny PMS, na około kilka dni przed okresem zdarzają się 1-2 dni, które są po prostu totalnie do wy****ania. Ryk od rana do wieczora, na przemian z jakąś dziwną euforią, gargantuiczny apetyt, rozchwianie.

Dramat. Jak tylko będzie okazja wracam do pigułek

[Sayurihatun]

Odłożenie tabletek antykoncepcyjnych zalecił mi mój ginekolog. Uznał, że po 2 latach być może warto byłoby sprawdzić wyniki krwi, w tym testosteron, który zawsze uznawał, że mam za wysoki i z tego wynikają moje problemy z cerą. Brałam Izotek w czasie stosowania antykoncepcji, twarz była w powiedźmy niezłym stanie, chociaż nadal zdarzały się wypryski. 2 miesiące bez antykoncepcji, wszystkie problemy skórne wróciły. Po badaniu krwi wychodzi, że jednak mam testosteron w normie
Wysoce prawdopodobne, że w ogóle niepotrzebnie brałam te tabletki. Teraz mam jednak tak wielkie schizy, że zajdę w ciąże, że ciężko mi się bez nich obyć, więc pewnie wrócę do ich brania.
Jedyny plus odstawienia: brak cellulitu na udach, przy braniu vixpo miałam, widoczny przynajmniej, na jednej nodze, więc wyglądałam w ogóle nieszczęśliwie.

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

A, i zapomniałam dodać, że to co stało się z moim libido też jest jakaś pomyłka. Nie powiem, żeby z tabletkami antykoncepcyjnymi cierpiała na niesamowite obniżenie, ale po ich odstawieniu - mija drugi miesiąc, dosłownie nie myślę o niczym innym niż o seksie, ale jednocześnie panicznie boję się ciąży, więc mieszanka wybuchowa.

[Lala1996]

Napisane przez Sayurihatun

Odłożenie tabletek antykoncepcyjnych zalecił mi mój ginekolog. Uznał, że po 2 latach być może warto byłoby sprawdzić wyniki krwi, w tym testosteron, który zawsze uznawał, że mam za wysoki i z tego wynikają moje problemy z cerą. Brałam Izotek w czasie stosowania antykoncepcji, twarz była w powiedźmy niezłym stanie, chociaż nadal zdarzały się wypryski. 2 miesiące bez antykoncepcji, wszystkie problemy skórne wróciły. Po badaniu krwi wychodzi, że jednak mam testosteron w normie
Wysoce prawdopodobne, że w ogóle niepotrzebnie brałam te tabletki. Teraz mam jednak tak wielkie schizy, że zajdę w ciąże, że ciężko mi się bez nich obyć, więc pewnie wrócę do ich brania.
Jedyny plus odstawienia: brak cellulitu na udach, przy braniu vixpo miałam, widoczny przynajmniej, na jednej nodze, więc wyglądałam w ogóle nieszczęśliwie.

---------- Dopisano o 18:32 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

A, i zapomniałam dodać, że to co stało się z moim libido też jest jakaś pomyłka. Nie powiem, żeby z tabletkami antykoncepcyjnymi cierpiała na niesamowite obniżenie, ale po ich odstawieniu - mija drugi miesiąc, dosłownie nie myślę o niczym innym niż o seksie, ale jednocześnie panicznie boję się ciąży, więc mieszanka wybuchowa.

Myślałam, że tylko ja mam takie schizy... innym metodom zupełnie nie ufam i nie jestem w stanie czerpać przyjemności z seksu np. z prezerwatywą, bo jedyne co mam wtedy w głowie, to to, że się zsunie, pęknie itp... dramat... Jak miałam spiralę też było spoko, ale niestety hormony ze spirali zniszczyły mi włosy i cerę na pół roku.

Co do libido nie rozumiem tego, że tabletki je obniżają, nigdy tak nie miałam (brałam 8 lat piguły), poza tym dla mnie właśnie w momencie kiedy wiem, że jestem bezpieczna - tym bardziej czuję się komfortowo i chce mi się seksu jakby dla mnie normalne , a teraz bez pigułek - libido prawie że zero.

[Sayurihatun]

Napisane przez Lala1996

Myślałam, że tylko ja mam takie schizy... innym metodom zupełnie nie ufam i nie jestem w stanie czerpać przyjemności z seksu np. z prezerwatywą, bo jedyne co mam wtedy w głowie, to to, że się zsunie, pęknie itp... dramat... Jak miałam spiralę też było spoko, ale niestety hormony ze spirali zniszczyły mi włosy i cerę na pół roku.

Co do libido nie rozumiem tego, że tabletki je obniżają, nigdy tak nie miałam (brałam 8 lat piguły), poza tym dla mnie właśnie w momencie kiedy wiem, że jestem bezpieczna - tym bardziej czuję się komfortowo i chce mi się seksu jakby dla mnie normalne , a teraz bez pigułek - libido prawie że zero.

Też o tym myślę przez cały czas, co nie zmienia faktu, że jednocześnie mój mózg jest nastawiony ostatnio tylko na myślenie o seksie. A nie powiedziałabym, żebym miała problem z libido przez okres brania tabletek, więc to co teraz się dzieje to nie wiem, apogeum. Pierwszy tydzień był jeszcze w miarę zabawny, ale to się utrzymuje od 2 miesięcy...

[kasia2209]

Treść usunięta

[mysia1234567]

Dziewczyny mam (podejrzewam, że głupie) pytanie.
Przez kilka lat brałam tabletki antykoncepcyjne. Odstawiłam je jakoś w listopadzie 2022. Mam wrażenie, że moje dni płodne wyglądają jednak inaczej niż wcześniej.
Mówiąc obrazowo- przed tabletkami podczas dni płodnych wydzielałam bardzo dużo śluzu. Teraz po odstawieniu tabletek praktycznie go nie ma. To normalne? Tak się np. dzieje z czasem, że śluz i jego ilość się zmienia czy organizm jeszcze nie doszedł do siebie po hormonach?

[Catticatte]

Nie uregulowało się.
Wracam po pol roku z historia dla innych dziewczyn. Jak pisałam wcześniej wrocil mi okres, pojawił się w lutym, marcu i potem kwietniu w normalnych odstępach czasowych. A później do lipca znów cisza. Internet zero słowa o takim przypadku, przecież powinny się hormony uregulować. Nie miałam żadnych objawów, nic mnie nie bolało, nawet nie czułam że zbliża mi się okres czy dzieje się coś niepokojącego. Sliz taki jak przy braniu tabletek. Ponad 50cio dniowy cykl, 4 miesiące brak okresu. W dniu w którym jiz miałam się zapisywać do gina po luteine pojawiło mi się plamienie. Różowe. Trwało przez 4 dni i werdykt internetu oczywiście jednoznaczny- ciąża. 10 dni przed tym plamieniem poczułam u siebie owulacje. Przed tabletkami tylko po wyglądzie śluzu, teraz doslownie ją czułam. No i stres-> różowe plamienie to tylko i wyłącznie plamienie implantacyjne. Bzdura. Dostałam okres XD dobrze ze nie wzięłam luteiny bo byłby przypal. Będę aktualizować, ale to co się dzieje z hormonami po odstawieniu to jakaś masakra. Chyba będę brać tabletki dla przyszłych matek żeby choć trochę uregulować cykle. Masakra w skrócie.

[kasia2209]

Treść usunięta

[denneris]

Napisane przez Lala1996

Tak, miałam taką sytuację, brałam chyba z 6 - 7 lat tabletki, odstawiłam je w styczniu/lutym, bo straciłam stałego partnera, i w lipcu założyłam wkładkę Kyleene (dla nieródek) - poleciła mi ją moja ginekolog - ale niestety nie mam dobrych doświadczeń.

Ponosiłam ją chyba 7 miesięcy - po 2 miesiącach zaczęło się tragiczne łysienie - bo wypadaniem włosów bym tego nie nazwała - trądzik gorszy niż w gimnazjum, bóle w macicy i gdzieś tam na dole, plamienia, okres niespodzianka (wiem, że przy wkładce okres zanika ale jednak psychicznie czuje sie lepiej, gdy ten okres/krwawienie z odstawienia jest) itp. Wiem wiem - skutki uboczne, organizm musi się przyzwyczaić itp. Próbowałam przyzwyczaić przez pół roku czy tam 7 msc, no niestety dałam za wygraną. Nie ma szans, że te wszystkie perypetie były jeszcze po odstawieniu tabletek - bo minęło zbyt dużo czasu między odstawieniem ich a założeniem wkładki.

No ja osobiście nie polecam wkładki, ale znam kobiety - po porodach - dla których jest to najlepsza metoda antykoncepcji jak dotąd.

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:25 ----------



Trzymam kciuki, żeby cera wróciła do normy.

Dziewczyny,

a poza tabletkami dwuskładnikowymi / spiralą / prezerwatywami / jakie metody polecacie?? Brałyście te jednoskładnikowe pigułki??

Ogółem skłaniam się ku powrotowi do pigułek (ale innych niż dotychczas brałam) i regularnie robić badania po prostu.. najlepiej się psychicznie czuję z pigułkami ale jestem świadoma, że tak wieloletnie stosowanie może się odbić na zdrowiu...

spirala odpada bo miałam, nie była dla mnie ok, prezerwatywy odpadają, bo zbyt duże ryzyko, brak komfortu psychicznego i zawsze pieczenie/swędzenie infekcje i inne dolegliwości po lateksie...

Też miałam tą wkładke i skończyło sie łysieniem! Bo absolutnie nie było to zwykłe wypadanie włosów. Wyciągnęłam jak tylko sie zorientowałam i wszystko wróciło do normy. Ale od tej pory średnio ufam lekarzom przy środkach anty- wkładka niby miała działać miejscowo i nie dawać efektow ubocznych. Taaa
Hormony to hormony i niestety ale zawsze mają wpływ na całe ciało

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasia2209]

Treść usunięta

[denneris]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Tak, było napisane. Chyba jako rzadki skutek uboczny. Chociaż coś mi się wydaje, że te opisy na ulotce mogą być nieco przkłamane (w sensie częstotliwość poszczególnych skutków ubocznych), bo wiele osób ich nie zgłasza.
Ja sama cały czas sobie mówie, że muszę zgłosić a do tej pory się za to nie zabrałam

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lala1996]

Napisane przez denneris

Też miałam tą wkładke i skończyło sie łysieniem! Bo absolutnie nie było to zwykłe wypadanie włosów. Wyciągnęłam jak tylko sie zorientowałam i wszystko wróciło do normy. Ale od tej pory średnio ufam lekarzom przy środkach anty- wkładka niby miała działać miejscowo i nie dawać efektow ubocznych. Taaa
Hormony to hormony i niestety ale zawsze mają wpływ na całe ciało

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Łysieniem i trądzikiem, z którym do tej pory nie mogę sobie poradzić... na dniach dostaję okresu i wracam do pigułek, wszystko już będzie dobrze i w normie, wyczekuję tego dnia jak na zbawienie ...

[Agata_xx]

Hej dziewczyny,

Czy jest tu ktoś kto brał tabletki przez długi okres czasu?

Ja brałam Microgynon30 przez 10 lat. Niestety spowodowało to, że dostałam nadżerki szyjki macicy. W lipcu przestałam brać tabletki i od tego czasu non stop zmagam się z problemami i mój organizm nadal nie doszedł do siebie. Nadżerka wyleczona była krioterapią, badania ginekologiczne wychodzą w porządku, nie ma żadnych zmian, torbieli, endometriozy, no dosłownie nic. Robiłam badania hormonów z krwi, też wszystko w porządku. Mimo wszystkich badań wskazujących, że niby wszystko jest ok, ja podczas każdego stosunku krwawię. I nie jest tu mowa o delikatnym plamieniu, tylko silne krwawienie. Pani ginekolog nazwała mnie zagadką medyczną i powiedziała, że organizm pewnie nadal dochodzi do siebie po tabletkach. Minęło już 6 miesięcy od kiedy przestałam brać tabletki więc w gruncie rzeczy wszystko już powinno się uregulować, a tu nic. Czy któraś z Was ma lub miała problemy z dojściem do siebie po odstawieniu tabletek i z krwawieniem?

[kasia2209]

Treść usunięta

[gosiam4376]

To i ja dodam coś od siebie, może kiedyś komuś pomoże.

Przez 2 lata brałam Yaz. Nigdy wcześniej nie miałam problemu z trądzikiem, okres jak w zegarku, waga w normie. Tabletki brałam stricte żeby nie zająć w ciążę. Na Yaz czułam się super, zero skutków ubocznych. Aż do czasu. Dosłownie po 2 latach zaczęłam mieć stany depresyjne, byłam oschła, niemiła, zła, ciągle chciało mi się płakać. Stwierdziłam, że może to być wina tabletek i odstawiłam. Od razu po odstawieniu dostałam wysypu trądziku. Ale nie pojedyncze krostki. Dosłownie wysyp, głównie na twarzy i plecach ale zdążały się nawet na dekolcie i udach! Włosy po 3 miesiącu zaczęły lecieć tak że chyba połowa Mk wypadła (dosłownie bałam się że wyłysieję). Na szczęście z włosami szybko się to uspokoiło i zaczęły odrastać. Okres na początku był w normie, natomiast później też zaczął działać. Raz 28 dni, raz 35 i tak w kółko. Mija właśnie chyba 7 miesiąc. Jest lepiej. Czuję się naprawdę świetnie (sobą! Bo dopiero zrozumiałam jak tabletki mnie otępiały), włosy odrastają, nie przetłuszczają się. Cera dalej pozostawia wiele do życzenia, jednak jest już dużo lepiej niż wcześniej. Zaczęłam stosować serum z kwasem salicylowym i zauważyłam dużą poprawę, ale jeszcze długa droga (to jest najdziwniejsze bo nawet jako nastolatka nie miałam problemów z trądzikiem). Okres cały czas się jeszcze wacha i (czego znowu, nigdy wcześniej nie miałam) czasem pobolewają mnie jajniki przed okresem. Ogólnie cieszę się strasznie, że rzuciłam to gówno I nigdy więcej nie zdecyduje się na tabletki. Rozstroiły mi cały organizm i dodały tyle problemów i szkoda, że wielu lekarzy nie informuje o problemach po odstawieniu tabletek. Moim zdaniem nie warto (mówię oczywiście o sobie i przypadku tylko przeciwdziałaniu ciąży, bo wiadomo, że wiele kobiet musi antykoncepcję przyjmować z innych powodów).

[Lolaxo]

Napisane przez gosiam4376

To i ja dodam coś od siebie, może kiedyś komuś pomoże.

Przez 2 lata brałam Yaz. Nigdy wcześniej nie miałam problemu z trądzikiem, okres jak w zegarku, waga w normie. Tabletki brałam stricte żeby nie zająć w ciążę. Na Yaz czułam się super, zero skutków ubocznych. Aż do czasu. Dosłownie po 2 latach zaczęłam mieć stany depresyjne, byłam oschła, niemiła, zła, ciągle chciało mi się płakać. Stwierdziłam, że może to być wina tabletek i odstawiłam. Od razu po odstawieniu dostałam wysypu trądziku. Ale nie pojedyncze krostki. Dosłownie wysyp, głównie na twarzy i plecach ale zdążały się nawet na dekolcie i udach! Włosy po 3 miesiącu zaczęły lecieć tak że chyba połowa Mk wypadła (dosłownie bałam się że wyłysieję). Na szczęście z włosami szybko się to uspokoiło i zaczęły odrastać. Okres na początku był w normie, natomiast później też zaczął działać. Raz 28 dni, raz 35 i tak w kółko. Mija właśnie chyba 7 miesiąc. Jest lepiej. Czuję się naprawdę świetnie (sobą! Bo dopiero zrozumiałam jak tabletki mnie otępiały), włosy odrastają, nie przetłuszczają się. Cera dalej pozostawia wiele do życzenia, jednak jest już dużo lepiej niż wcześniej. Zaczęłam stosować serum z kwasem salicylowym i zauważyłam dużą poprawę, ale jeszcze długa droga (to jest najdziwniejsze bo nawet jako nastolatka nie miałam problemów z trądzikiem). Okres cały czas się jeszcze wacha i (czego znowu, nigdy wcześniej nie miałam) czasem pobolewają mnie jajniki przed okresem. Ogólnie cieszę się strasznie, że rzuciłam to gówno I nigdy więcej nie zdecyduje się na tabletki. Rozstroiły mi cały organizm i dodały tyle problemów i szkoda, że wielu lekarzy nie informuje o problemach po odstawieniu tabletek. Moim zdaniem nie warto (mówię oczywiście o sobie i przypadku tylko przeciwdziałaniu ciąży, bo wiadomo, że wiele kobiet musi antykoncepcję przyjmować z innych powodów).

ja miałam podobnie, 4 lata brałam narayę - dość szybko libido spadło do zera, wręcz odstręczało mnie od seksu i miałam dziwne uczucie że nie jestem sobą. gin mi wmawiał, że to ja sobie wmawiam, a że priorytetem było dla mnie nie zajście w ciążę i byłam młoda, bezmyślna i naiwna, to tak to ciągnęłam. odstawiłam wreszcie, po jakichś 7-9 miesiącach z dnia na dzień obudziłam się czując się sobą i w na dniach rozregulował mi się cykl z 28 dniowego na takie nieregularne między 19 a 56 dni, zrobił mi się straszny całkowicie oporny na retinoidy zewnętrzne trądzik na twarzy, szyi, placach i dekolcie (skończyło się 1,5 roczną kuracją izotekiem na maksymalnych dawkach dziennych i z koniecznością przekroczenia maksymalnej dawki całkowitej) i libido skończyło tak, że aż było to męczące na co dzień. do momentu założenia spirali hormonalnej, której dermatolog wymógł założenie ze względu na izotek, to się bujałam z tym rozregulowaniem hormonów. na spirali całkowicie zanikły krwawienia i libido, więc problem został zamaskowany. właśnie mija mi 5 lat i będę wyciągać spiralę, mam nadzieję że po tylu latach, gdy już jestem w słusznym wieku, to nie czekają mnie żadne wahania hormonalne.