Sytuacje zagrażające życiu - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-02-25, 16:57   #1
Suziii90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Polska:)
Wiadomości: 372

Sytuacje zagrażające życiu


Witam Was Drogie Wizażanki

Poszperałam trochę na portalu,ale nie znalazłam dokładnie tego co mnie interesuje.
Otóż przejdę do sedna sprawy.
Czy Wy jako kobiety czujecie się bezpieczne wśród otaczających Was ludzi, mam na myśli społeczeństwo <nie domowników, znajomych, przyjaciół>chociaż, może i ci doprowadzili do nie przyjaznych sytuacji?
Czy byłyście ofiarą/świadkiem zdarzenia, które w jakiś sposób zagrażało,bądź zagroziło Waszemu życiu ?
Macie czasem obawy przed wyjściem z domu?
Nie od dzisiaj wiadomo, że obok nas kręcą się ludzie odchyleni od normy <w negatywnym znaczeniu>, zwyrodnialcy, gwałciciele, porywacze, jakieś menele-w tym kobiety.
Do refleksji nakłoniły mnie tematy : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=623967
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=745543
oraz wątek dziewczyny, która jest nękana przez jakiegoś faceta, z którym się umówiła.

Zacznę od siebie...
Od jakiegoś czasu nie czuję się pewnie poza domem, nawet wyjście z psem staje się stresujące.
Miałam kiedyś taką sytuację : dzień, chciałam gdzieś jechać i stojąc na przystanku, między przełączkami tramwajowymi jeździło auto kilka razy, a w nim kobieta wychudzona, jakby naćpana z wzrokiem, który potrafi zmrozić człowieka z facetem też nie wyglądającym normalnie . Za każdym razem zwalniali i patrzyli się w moją stronę. Za którymś razem zatrzymali się i kazali podejść, ja powiedziałam, że nie, ale nakłaniali ponownie, w końcu odjechali, a ja uciekłam do domu inną drogą, żeby nie widzieli gdzie idę. Byłam przerażona, bo nie wiadomo czy kogoś nie było z tyłu między siedzeniami-wiadomo co mogło się stać. Miałam potem lęk przed wychodzeniem z domu, zaopatrzyłam się w gaz pieprzowy.

Wychodząc z psem już kilka razy doczepiła się do mnie jakaś babka pijana <nie ta sama> z butelką alkoholu, gada przez telefon jednocześnie .. no jakaś nienormalna.. i coś tam między czasie do mnie gada ,nie stoję z taką, ale rozglądam się dookoła, czy ktoś jej pokroju nie stoi obok i nie idzie w moją stronę. Wtedy znowu kumuluje się we mnie to uczcie stresu, paniki, biorę klucze w łapę z przygotowanym kluczem do klatki i prędko do domu.

...

Czasem czuję, jakby nade mną krążyło jakieś fatum. Czy tylko ja tak mam ? Jeżeli miałyście tego rodzaju "przygody" to zapraszam do rozmowy, podzielenia się swoimi doświadczeniami, jakie macie do tego podejście, czy jeśli jakaś sytuacja miała miejsce to bardziej wyostrzyła Wasz instynkt ?

Pozdrawiam
Suziii90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 17:06   #2
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Czy byłyście ofiarą/świadkiem zdarzenia, które w jakiś sposób zagrażało,bądź zagroziło Waszemu życiu ?
Miałam pisać o poważnie wyglądającym wypadku samochodowym, ale przeczytałam Twoje przykłady z pijaną kobitą i dwójką ludzi w samochodzie i stwierdziłam, że nie pasuje.
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 17:06   #3
Littlejackie
Zadomowienie
 
Avatar Littlejackie
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 1 223
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Suziii90 Pokaż wiadomość
Witam Was Drogie Wizażanki

Poszperałam trochę na portalu,ale nie znalazłam dokładnie tego co mnie interesuje.
Otóż przejdę do sedna sprawy.
Czy Wy jako kobiety czujecie się bezpieczne wśród otaczających Was ludzi, mam na myśli społeczeństwo <nie domowników, znajomych, przyjaciół>chociaż, może i ci doprowadzili do nie przyjaznych sytuacji?
Czy byłyście ofiarą/świadkiem zdarzenia, które w jakiś sposób zagrażało,bądź zagroziło Waszemu życiu ?
Macie czasem obawy przed wyjściem z domu?
Nie od dzisiaj wiadomo, że obok nas kręcą się ludzie odchyleni od normy <w negatywnym znaczeniu>, zwyrodnialcy, gwałciciele, porywacze, jakieś menele-w tym kobiety.
Do refleksji nakłoniły mnie tematy : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=623967
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=745543
oraz wątek dziewczyny, która jest nękana przez jakiegoś faceta, z którym się umówiła.

Zacznę od siebie...
Od jakiegoś czasu nie czuję się pewnie poza domem, nawet wyjście z psem staje się stresujące.
Miałam kiedyś taką sytuację : dzień, chciałam gdzieś jechać i stojąc na przystanku, między przełączkami tramwajowymi jeździło auto kilka razy, a w nim kobieta wychudzona, jakby naćpana z wzrokiem, który potrafi zmrozić człowieka z facetem też nie wyglądającym normalnie . Za każdym razem zwalniali i patrzyli się w moją stronę. Za którymś razem zatrzymali się i kazali podejść, ja powiedziałam, że nie, ale nakłaniali ponownie, w końcu odjechali, a ja uciekłam do domu inną drogą, żeby nie widzieli gdzie idę. Byłam przerażona, bo nie wiadomo czy kogoś nie było z tyłu między siedzeniami-wiadomo co mogło się stać. Miałam potem lęk przed wychodzeniem z domu, zaopatrzyłam się w gaz pieprzowy.

Wychodząc z psem już kilka razy doczepiła się do mnie jakaś babka pijana <nie ta sama> z butelką alkoholu, gada przez telefon jednocześnie .. no jakaś nienormalna.. i coś tam między czasie do mnie gada ,nie stoję z taką, ale rozglądam się dookoła, czy ktoś jej pokroju nie stoi obok i nie idzie w moją stronę. Wtedy znowu kumuluje się we mnie to uczcie stresu, paniki, biorę klucze w łapę z przygotowanym kluczem do klatki i prędko do domu.

...

Czasem czuję, jakby nade mną krążyło jakieś fatum. Czy tylko ja tak mam ? Jeżeli miałyście tego rodzaju "przygody" to zapraszam do rozmowy, podzielenia się swoimi doświadczeniami, jakie macie do tego podejście, czy jeśli jakaś sytuacja miała miejsce to bardziej wyostrzyła Wasz instynkt ?

Pozdrawiam

Ja miałam pechowe gimnazjum. Jakoś na początku, na moim osiedlu "napadły" mnie jakieś dresiary, tylko trochę pokopały a potem zabrały portfel i jakieś inne "cenne" rzeczy jak markowy szalik. Nie miałam żadnych obrażeń bo raczej się z nimi nie szarpałam, wolałam im oddać żeby mi daly spokój. Jednakże przez to wydarzenie czułam się strasznie jeszcze długie lata, pogłębiła to nawet policjantka na komendzie która patrzyła się na mnie jak na jakąś ofiarę losu (zresztą nawet trochę z tego szydziła), że im nie uciekałam. A ja nie chciałam uciekać bo bałam sie że zobaczą gdzie mieszkam i że jeszcze przyjdą. Zresztą byłam strasznie przestraszona, strach mnie sparaliżował. Jakieś pół roku później padłam ofiarą ekshibicjonisty i ogólnie czułam się jak jakaś napiętnowana i mega pechowa, i tak bałam się już chodzić po ulicach nawet po 17 ;/ Dopiero jakoś w klasie maturalnej poczułam się trochę pewniej, chociaż taki strach pozostaje, nie lubię jak ktoś za mną idzie, czasem coś mi się "wydaje", potrafię się przestraszyć jakiegoś menela czy dresiarza, sama raczej nie wracam, biorę taxi albo załatwiam sobie transport albo towarzystwo np wracając w nocy.

Edytowane przez Littlejackie
Czas edycji: 2014-02-25 o 17:15
Littlejackie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 17:35   #4
Suziii90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Polska:)
Wiadomości: 372
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
Miałam pisać o poważnie wyglądającym wypadku samochodowym, ale przeczytałam Twoje przykłady z pijaną kobitą i dwójką ludzi w samochodzie i stwierdziłam, że nie pasuje.
jeśli masz ochotę się tym podzielić , to pisz śmiało

---------- Dopisano o 18:35 ---------- Poprzedni post napisano o 18:27 ----------

Cytat:
Napisane przez Littlejackie Pokaż wiadomość
Ja miałam pechowe gimnazjum. Jakoś na początku, na moim osiedlu "napadły" mnie jakieś dresiary, tylko trochę pokopały a potem zabrały portfel i jakieś inne "cenne" rzeczy jak markowy szalik. Nie miałam żadnych obrażeń bo raczej się z nimi nie szarpałam, wolałam im oddać żeby mi daly spokój. Jednakże przez to wydarzenie czułam się strasznie jeszcze długie lata, pogłębiła to nawet policjantka na komendzie która patrzyła się na mnie jak na jakąś ofiarę losu (zresztą nawet trochę z tego szydziła), że im nie uciekałam. A ja nie chciałam uciekać bo bałam sie że zobaczą gdzie mieszkam i że jeszcze przyjdą. Zresztą byłam strasznie przestraszona, strach mnie sparaliżował. Jakieś pół roku później padłam ofiarą ekshibicjonisty i ogólnie czułam się jak jakaś napiętnowana i mega pechowa, i tak bałam się już chodzić po ulicach nawet po 17 ;/ Dopiero jakoś w klasie maturalnej poczułam się trochę pewniej, chociaż taki strach pozostaje, nie lubię jak ktoś za mną idzie, czasem coś mi się "wydaje", potrafię się przestraszyć jakiegoś menela czy dresiarza, sama raczej nie wracam, biorę taxi albo załatwiam sobie transport albo towarzystwo np wracając w nocy.
To też nie ciekawie :/ współczuję. Takie sytuacje potrafią człowieka wpędzić w jakąś obsesję. Ja w czasach gimnazjum-liceum byłam bardziej wyluzowana niż teraz, ale wiadomo człowiek mimo, że zdawał sobie sprawę z takich zagrożeń nie brał tego na tyle do siebie dopóki jemu się coś podobnego nie przytrafiło. Pamiętam jak dzisiaj, że w wieku 15-18 lat nie bałam się, aż tak wychodzić wieczorem sama , a teraz to gaz do ręki, telefon do mamy/chłopaka i rozmawiam, dopóki nie dojdę w wyznaczone miejsce, np. do koleżanki, a do tego czujność co się dzieje w okolicy. Nawet jak idę z koleżanką, czy TŻ to rozglądam się czy jest bezpiecznie. :<
Suziii90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 17:40   #5
Mija62
uparta chmura
 
Avatar Mija62
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 645
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Ja też miałam grożny wypadek, kilku ekshibicjonistów po drodze itp ale jakoś nie mam traumy, poza wypadkiem - długo bałam sie jezdzic.
Na miasto moge wyjśc sama w środku nocy, nie boje sie.
__________________
"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli"
Abraham Lincoln
Mija62 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 17:45   #6
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Suziii90 Pokaż wiadomość
jeśli masz ochotę się tym podzielić , to pisz śmiało
W sumie raczej nudy.
Kilka lat temu miałam wypadek, po którym auto poszło do kasacji, auto faceta, który w nas uderzył się przeturlało, wylądowało na dachu i zaczęło mocno dymić. Świadkowie ponoć myśleli, że nikt nie przeżył, a wszyscy uczestniczący wyszli z jakimiś małymi siniakami czy zadrapaniami. Trochę szkoda, że nie widziałam tego wypadku z boku, bo chyba ciekawie wyglądało.
Okazało się, że kierowca drugiego samochodu był pod wpływem, zignorował pierwszeństwo, nie zwolnił przed skrzyżowaniem.
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 17:46   #7
manymanyways
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 823
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

autorko, a może jakiś kurs samoobrony/sztuka walki pomogłaby Ci poczuć się pewniej?
manymanyways jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-02-25, 17:57   #8
Suziii90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Polska:)
Wiadomości: 372
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
W sumie raczej nudy.
Kilka lat temu miałam wypadek, po którym auto poszło do kasacji, auto faceta, który w nas uderzył się przeturlało, wylądowało na dachu i zaczęło mocno dymić. Świadkowie ponoć myśleli, że nikt nie przeżył, a wszyscy uczestniczący wyszli z jakimiś małymi siniakami czy zadrapaniami. Trochę szkoda, że nie widziałam tego wypadku z boku, bo chyba ciekawie wyglądało.
Okazało się, że kierowca drugiego samochodu był pod wpływem, zignorował pierwszeństwo, nie zwolnił przed skrzyżowaniem.
Jeju to mieliście szczęście w nieszczęściu :O Mój kolega jadąc na maturę mial wypadek , wyszedł z tego cały , autko też do kasacji , ale maturę pisał w innym terminie

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:50 ----------

Cytat:
Napisane przez manymanyways Pokaż wiadomość
autorko, a może jakiś kurs samoobrony/sztuka walki pomogłaby Ci poczuć się pewniej?
Biorę to pod uwagę, ale na razie u mnie cienko z kasą, a na taki kurs pasuje pochodzić kilka miesięcy, żeby faktycznie się czegoś nauczyć i potrafić to zastosować w praktyce. Na pewno kurs też pomaga się odblokować i pozbyć paraliżu. Dziękuję za sugestię ;-)
Suziii90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 18:07   #9
Asienka187
Zakorzenienie
 
Avatar Asienka187
 
Zarejestrowany: 2007-10
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 6 660
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Suziii90 Pokaż wiadomość
Biorę to pod uwagę, ale na razie u mnie cienko z kasą, a na taki kurs pasuje pochodzić kilka miesięcy, żeby faktycznie się czegoś nauczyć i potrafić to zastosować w praktyce. Na pewno kurs też pomaga się odblokować i pozbyć paraliżu. Dziękuję za sugestię ;-)
W Poznaniu teraz policja organizuje darmowe kursy samoobrony dla kobiet. Może u Ciebie w mieście też jest coś takiego?
__________________
"Z uśmiechem traktuj siebie, swoje niedociągnięcia, swoją duchową nieporadność. Miej poczucie humoru."
Hume G.B.
Asienka187 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 18:11   #10
KrwawaMary86
Zadomowienie
 
Avatar KrwawaMary86
 
Zarejestrowany: 2012-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 067
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Mnie kiedyś napadł chłopak i chciał mi zabrać torebkę. Miał pecha, bo bywam nieco nerwowa a on nie miał ochraniacza na krocze Zwiałam, ale przez kilka tygodni miałam traumę i nie chciałam nigdzie sama wychodzić.
KrwawaMary86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 18:35   #11
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Jako nastolatka zostałam napadnięta, jako dorosłej obnażył mi się ekshibicjonista.Nie mam traumy, chodzę po mieście wieczorami. Ale jak wieczorem wracam z pracy wolę jak po mnie narzeczony wyjdzie
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-25, 18:36   #12
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Autorko, jeśli dla Ciebie sytuacją zagrożenia życia jest że jakaś pijana kobieta do Ciebie zagaduje albo ludzie w samochodzie proszą żebyś podeszła... to myślę, że masz jakąś, nie wiem, fobię czy jak to nazwać. Ja takie sytuacje mam non stop. Nie, nie boję się na co dzień, chodzę sobie po nocy, owszem, czasem trochę z duszą na ramieniu, no ale nie rozkminiam tego jakoś szczególnie.
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 20:18   #13
Suziii90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Polska:)
Wiadomości: 372
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;45329423]Autorko, jeśli dla Ciebie sytuacją zagrożenia życia jest że jakaś pijana kobieta do Ciebie zagaduje albo ludzie w samochodzie proszą żebyś podeszła... to myślę, że masz jakąś, nie wiem, fobię czy jak to nazwać. Ja takie sytuacje mam non stop. Nie, nie boję się na co dzień, chodzę sobie po nocy, owszem, czasem trochę z duszą na ramieniu, no ale nie rozkminiam tego jakoś szczególnie.[/QUOTE]

Czysto hipotetycznie tak właśnie uważam , bo nigdy nie wiesz czego możesz się spodziewać po naćpanym, pijanym człowieku, a nawet wyglądającym z pozoru normalnie. Wiem, że są meeega gorsze sytuacje i sytuacje ekstramalne niepodlegające żadnej wątpliwości<wiem, że jestem wystraszona , ale jeszcze w obłęd nie popadłam, bo jednak z domu muszę wychodzić i to robię> że zagrażają życiu człowieka, ale od tej sytuacji z przed ponad pół roku wolę być czujna. Facet jadący BM-ką z ciemnymi szybami, obwieszony łańcuchami, nie wyglądający na Polaka z kobietą, która wyglądała na naćpaną i widać gołym okiem, że było z nią coś nie hallo na pewno o drogę zapytać nie chcieli, tym bardziej jak krążyli kilka razy przez przełączki, zwalniali i patrzyli na mnie.
Ludzie też mnie zaczepiają na ulicy czasem i normalnie porozmawiam, uśmiechnę się , ale są ludzie, którzy jednak w jakiś sposób odpychają i wolałoby się nie mieć z nimi do czynienia.

Edytowane przez Suziii90
Czas edycji: 2014-02-25 o 20:22
Suziii90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 20:20   #14
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Suziii90 Pokaż wiadomość
Czy Wy jako kobiety czujecie się bezpieczne wśród otaczających Was ludzi, mam na myśli społeczeństwo <nie domowników, znajomych, przyjaciół>chociaż, może i ci doprowadzili do nie przyjaznych sytuacji?
Czy byłyście ofiarą/świadkiem zdarzenia, które w jakiś sposób zagrażało,bądź zagroziło Waszemu życiu ?
Macie czasem obawy przed wyjściem z domu?
Czuję się bezpiecznie wśród otaczających mnie ludzi, pewnie dlatego, że nie myślę o tym za dużo Jakbym siadła i zaczęła myśleć o dziwnych sytuacjach, pijanych/naćpanych/chorych psychicznie, których spotkałam w swoim życiu, to bym się bała w ogóle spod kołdry wychodzić.
Trochę tych sytuacji było, regułą jest dosiadanie mi się do przedziału pijanych erotomanów gawędziarzy, zakochani psychopaci, przejeżdżający cały kraj żeby się ze mną spotkać (jeden uzbrojony po zęby w białą broń+kajdanki), pijane i naćpane towarzystwo idące i jadące co weekend przez moją wioskę, bo 5km dalej jest dość znana tancbuda, ekshibicjonista w parku, towarzystwo krzyczące z samochodów jak wracałam wieczorami do domu. Ale to to pikuś, bo tak na dobrą sprawę prawdziwa psychiczna i fizyczna krzywda spotkała mnie od osób mi bliskich, którym ufałam i które normalnie były obecne w moim domu, życiu. Nie boję się tego co na zewnątrz, bo i po co, skoro zło może czaić się pod moim własnym łóżkiem. No ale co zrobić, zamknąć się w bunkrze? Bez sensu. Temu po prostu za dużo o tym nie myślę i żyję normalnie. Uważam, ale nie popadam w histerię, bo i po co, co to da. Jak mi się coś ma stać to mi się stanie, jak nie to nie. I tyle.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 20:31   #15
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Suziii90 Pokaż wiadomość
Czysto hipotetycznie tak właśnie uważam , bo nigdy nie wiesz czego możesz się spodziewać po naćpanym, pijanym człowieku, a nawet wyglądającym z pozoru normalnie. Wiem, że są meeega gorsze sytuacje i sytuacje ekstramalne niepodlegające żadnej wątpliwości<wiem, że jestem wystraszona , ale jeszcze w obłęd nie popadłam, bo jednak z domu muszę wychodzić i to robię> że zagrażają życiu człowieka, ale od tej sytuacji z przed ponad pół roku wolę być czujna. Facet jadący BM-ką z ciemnymi szybami, obwieszony łańcuchami, nie wyglądający na Polaka z kobietą, która wyglądała na naćpaną i widać gołym okiem, że było z nią coś nie hallo na pewno o drogę zapytać nie chcieli, tym bardziej jak krążyli kilka razy przez przełączki, zwalniali i patrzyli na mnie.
Ludzie też mnie zaczepiają na ulicy czasem i normalnie porozmawiam, uśmiechnę się , ale są ludzie, którzy jednak w jakiś sposób odpychają i wolałoby się nie mieć z nimi do czynienia.
Nie piszę tego złośliwie, ale dla mnie to co opisujesz to są jednak zaczątki jakiegoś problemu. Mieszkam w takim miejscu, że nie ma tygodnia, żeby mnie ktoś nie zaczepił. Gdybym miała to tak przeżywać, żeby zakładać wątki na wizażu i mieć poczucie fatum... Jasne, jak wracam sama do domu wieczorem, to jestem czujna, jak widzę jakąś grupkę kibiców idącą naprzeciwko - to przechodzę na drugą stronę, wstępuję do sklepu. W dużej mierze mam jednak świadomość, że najczęściej krzywdzą nas nie obcy, tylko osoby które znamy.
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 20:47   #16
Suziii90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Polska:)
Wiadomości: 372
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Nadis Pokaż wiadomość
Nie piszę tego złośliwie, ale dla mnie to co opisujesz to są jednak zaczątki jakiegoś problemu. Mieszkam w takim miejscu, że nie ma tygodnia, żeby mnie ktoś nie zaczepił. Gdybym miała to tak przeżywać, żeby zakładać wątki na wizażu i mieć poczucie fatum... Jasne, jak wracam sama do domu wieczorem, to jestem czujna, jak widzę jakąś grupkę kibiców idącą naprzeciwko - to przechodzę na drugą stronę, wstępuję do sklepu. W dużej mierze mam jednak świadomość, że najczęściej krzywdzą nas nie obcy, tylko osoby które znamy.
Ale ja też nie piszę złośliwie :P każdy ma prawo mieć swoje zdanie. Wiem z własnej autopsji, że bliscy potrafią, bardzo skrzywdzić człowieka. Ale w głównej mierze zależało mi abyście pisały, czy Wam też się takie dziwne sytuacje przytrafiają, jaki macie do tego stosunek. Bo jeśli większość raczej jest czujna i i przymyka na to oko, nie bierze tak do siebie , to wiem, że może warto trochę wyluzować, lecz nie zatracić czujności. A w ogóle to były głupsze tematy wątków :P
Suziii90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 20:59   #17
coffee
and cigarettes
 
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 6 965
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Suziii90 Pokaż wiadomość
Ludzie też mnie zaczepiają na ulicy czasem i normalnie porozmawiam, uśmiechnę się , ale są ludzie, którzy jednak w jakiś sposób odpychają i wolałoby się nie mieć z nimi do czynienia.
Nie chcę Cię nakręcać, ale większość seryjnych morderców wyglądała i zachowywała się zupełnie normalnie, pracowali, uczyli się, mieli rodziny, znajomych... I też normalną, uprzejmą rozmową ofiary zwabiali. Niektórzy mieli/mają IQ większe niż 150.
Myślenie, że jedynie naćpani/pijani/wychudzeni/nie-Polacy/rzucający się w oczy mogą krzywdę zrobić i przerażenie, gdy taką osobę choćby zobaczysz - jest raczej naiwne.
Wyluzuj. Pijana kobietka coś do Ciebie nawija, bo jest pijana, a nie, bo chce Cię zabić. Sprzedawczynie w Stradivariusie nie pytają o imię, bo chcą zdobyć o Tobie informacje dla mafii, tylko... w sumie nie wiem po co.
coffee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 21:00   #18
katrina12345678
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 42
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Mam dokładnie to samo. Mieszkam w dużym mieście, wychowywałam się w niewielkim- gdzie każdy każdego znał, więc nie wiem skąd ta fobia.
Jak na wielkie miasta przystało, moje mieszkanie jest po środku blokowisk, garaży i parków, nie ma wieczora bym nie biegła z przygotowanymi kluczami lub ściskam w dłoni coś ostrego, chociażby głupią wsuwkę do włosów ( jakby mnie by to miało uratować :P).

Raz miałam sytuacje, że szedł za mną facet z siekierą- a ja na nieszczęście znajdowałam się na osiedlu, gdzie nie byłoby nawet gdzie uciekać bo wszystkie bramy na kody. Krzyczał coś za mną, był to wieczór, ale udało mi się szczęśliwie dobiec do domu.

Dużo moich znajomych przeżyło sytuacje z nadmiernym obnażaniem się panów w parku, zaczepek dresiarzy czy pijaków. A na nieszczęście w mojej okolicy ostatnio 2 gwałty. Był czas, że byłam tak przerażona wracaniem samej w nocy, że rezygnowałam z wieczornych spotkań ze znajomymi. No ale cóż.
katrina12345678 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 21:01   #19
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
Sprzedawczynie w Stradivariusie nie pytają o imię, bo chcą zdobyć o Tobie informacje dla mafii, tylko... w sumie nie wiem po co.
A w Kauflandzie pytają o kod pocztowy
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-02-25, 21:09   #20
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Autorko, ja też myślę, że zaczyna się u Ciebie dziać coś niepokojącego. To, że ludzie w samochodzie chcą zapytać o drogę czy ktoś pijany coś do Ciebie bełkocze to raczej nie jest sytuacja zagrażająca życiu. Poobserwuj się, zapytaj rodziny, porozmawiaj z przyjaciółką - sprawdź, czy Twoje odczucia nie są przerysowane.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 21:30   #21
Suziii90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Polska:)
Wiadomości: 372
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez coffee Pokaż wiadomość
nie chcę cię nakręcać, ale większość seryjnych morderców wyglądała i zachowywała się zupełnie normalnie, pracowali, uczyli się, mieli rodziny, znajomych... I też normalną, uprzejmą rozmową ofiary zwabiali. Niektórzy mieli/mają iq większe niż 150.

Zdaję sobie z tego sprawę, że po każdym można się spodziewać wszystkiego Nawet taki czysty, zadbany itd może być potencjalnym zagrożeniem. I nie nakręcam się :p luzik


Myślenie, że jedynie naćpani/pijani/wychudzeni/nie-polacy/rzucający się w oczy mogą krzywdę zrobić i przerażenie, gdy taką osobę choćby zobaczysz - jest raczej naiwne.
Wyluzuj. Pijana kobietka coś do ciebie nawija, bo jest pijana, a nie, bo chce cię zabić. Sprzedawczynie w stradivariusie nie pytają o imię, bo chcą zdobyć o tobie informacje dla mafii, tylko... W sumie nie wiem po co.
:p

---------- Dopisano o 22:30 ---------- Poprzedni post napisano o 22:14 ----------

Cytat:
Napisane przez mpt Pokaż wiadomość
Autorko, ja też myślę, że zaczyna się u Ciebie dziać coś niepokojącego. To, że ludzie w samochodzie chcą zapytać o drogę czy ktoś pijany coś do Ciebie bełkocze to raczej nie jest sytuacja zagrażająca życiu. Poobserwuj się, zapytaj rodziny, porozmawiaj z przyjaciółką - sprawdź, czy Twoje odczucia nie są przerysowane.
Szanuję Twoją opinię. Jak wyżej 2 razy pisałam o sytuacji z autem - oni o drogę NIE PYTALI. Kilkukrotnie mi kazali wręcz krzykiem podejść .
Podałam przykładowo te 2 sytuacje, bo było takich jeszcze dziwnych kilka, podobnych co pisały dziewczyny.
Wątek ogólnie miał przytaczać różne takie ekscesy dziewczyn i jakie mają do tego podejście .

Edytowane przez Suziii90
Czas edycji: 2014-02-25 o 21:21
Suziii90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 21:40   #22
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 16 867
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Littlejackie Pokaż wiadomość
Dopiero jakoś w klasie maturalnej poczułam się trochę pewniej, chociaż taki strach pozostaje, nie lubię jak ktoś za mną idzie, czasem coś mi się "wydaje", potrafię się przestraszyć jakiegoś menela czy dresiarza, sama raczej nie wracam, biorę taxi albo załatwiam sobie transport albo towarzystwo np wracając w nocy.
Mam dokładnie tak samo, mimo że w miejscowości rodzinnej wszyscy się znają i jest w miarę bezpiecznie, a w mieście, gdzie studiuję, mieszkam na spokojnym, nowoczesnym, monitorowanym osiedlu, gdzie nawet po 22 chodzi sporo ludzi. Po ciemku praktycznie nigdy sama nie wracam, albo mnie ktoś odwozi, albo odprowadza, nie ma praktycznie innej opcji, jak te parę razy się zdarzy samotny powrót wieczorem to rozmawiam z kimś przez telefon, czasami trzymam klucze w ręce. W ogóle to nie bardzo lubię jak mnie obcy ludzie zaczepiają.. Właściwie to nie mam powodów, żeby tak się bać, bo nigdy na szczęście nic mi się niebezpiecznego nie przydarzyło (może właśnie dlatego, że tak uważam), ale wolę chuchać na zimne.

Edytowane przez daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e
Czas edycji: 2014-02-25 o 21:42
daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 21:51   #23
Remina
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 32
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

W minionym roku miałam kilka przedziwnych sytuacji, może nie wszystkie zagrażały bezpośrednio mojemu życiu, ale dobru z pewnością. Na szczęście wyszłam cało z opresji. Przez pewien czas trochę obawiałam się wychodzić na zewnątrz zwłaszcza w obuwiu, w którym trudno biegać, ale przecież nie zamknę się w domu na całe życie Postanowiłam poćwiczyć samoobronę i przyznam, że pozbyłam się trochę strachu i moja pewność siebie wzrosła.
Remina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 21:58   #24
MHKH
Raczkowanie
 
Avatar MHKH
 
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Tam i tu
Wiadomości: 140
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

jakos nigdy szczegolnie sie nie balam, nie chodze po zmroku sama ale ostatnio malo zawalu nie dostalam - gram sobie w gierke nagle bam, bam, bam. skads blisko bylo slychac chyba strzaly ('murica ) - strzalow sama nigdy w zyciu procz na filmach nie slyszalam, potem tylko jakis radiowoz na sygnale przejechal ale zadnej karetki nie bylo ale nic, wiec mysle, ze to falszywy alarm byl, zadnej tez informacji od nas z wiochy nie bylo, ale ile strachu sie najadlam to tylko ja wiem. i kot, jak go malo co nie zrzucilam z okna, zeby do srodka wszedl, bo oczami wyobrazni kulka jej przez glowe przechodzila.

niby zyje w spokojnej okolicy mamy szkole, 2 college w okolicy mniejsze, do tego... cmentarz, w sumie daleko od wszystkiego ale od tamtej pory co ide po ulicy to nogami przebieram szybciej niz Bolt
__________________
Blog osobisty
www.myhongkonghusband.com
一種語言永遠不夠
MHKH jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 22:13   #25
michal321
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 268
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Suziii90 Pokaż wiadomość

Zacznę od siebie...
Od jakiegoś czasu nie czuję się pewnie poza domem, nawet wyjście z psem staje się stresujące.
Miałam kiedyś taką sytuację : dzień, chciałam gdzieś jechać i stojąc na przystanku, między przełączkami tramwajowymi jeździło auto kilka razy, a w nim kobieta wychudzona, jakby naćpana z wzrokiem, który potrafi zmrozić człowieka z facetem też nie wyglądającym normalnie . Za każdym razem zwalniali i patrzyli się w moją stronę. Za którymś razem zatrzymali się i kazali podejść, ja powiedziałam, że nie, ale nakłaniali ponownie, w końcu odjechali, a ja uciekłam do domu inną drogą, żeby nie widzieli gdzie idę. Byłam przerażona, bo nie wiadomo czy kogoś nie było z tyłu między siedzeniami-wiadomo co mogło się stać. Miałam potem lęk przed wychodzeniem z domu, zaopatrzyłam się w gaz pieprzowy.

I nie pomyślałaś, że tak przejeżdżają bo nie mogą gdzieś trafić tylko że chcą cię zabić?

Edytowane przez michal321
Czas edycji: 2014-02-25 o 22:14
michal321 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 22:16   #26
Kosoware
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez Suziii90 Pokaż wiadomość
Witam Was Drogie Wizażanki

Poszperałam trochę na portalu,ale nie znalazłam dokładnie tego co mnie interesuje.
Otóż przejdę do sedna sprawy.
Czy Wy jako kobiety czujecie się bezpieczne wśród otaczających Was ludzi, mam na myśli społeczeństwo <nie domowników, znajomych, przyjaciół>chociaż, może i ci doprowadzili do nie przyjaznych sytuacji?
Czy byłyście ofiarą/świadkiem zdarzenia, które w jakiś sposób zagrażało,bądź zagroziło Waszemu życiu ?
Macie czasem obawy przed wyjściem z domu?
Nie od dzisiaj wiadomo, że obok nas kręcą się ludzie odchyleni od normy <w negatywnym znaczeniu>, zwyrodnialcy, gwałciciele, porywacze, jakieś menele-w tym kobiety.
Do refleksji nakłoniły mnie tematy : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=623967
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=745543
oraz wątek dziewczyny, która jest nękana przez jakiegoś faceta, z którym się umówiła.

Zacznę od siebie...
Od jakiegoś czasu nie czuję się pewnie poza domem, nawet wyjście z psem staje się stresujące.
Miałam kiedyś taką sytuację : dzień, chciałam gdzieś jechać i stojąc na przystanku, między przełączkami tramwajowymi jeździło auto kilka razy, a w nim kobieta wychudzona, jakby naćpana z wzrokiem, który potrafi zmrozić człowieka z facetem też nie wyglądającym normalnie . Za każdym razem zwalniali i patrzyli się w moją stronę. Za którymś razem zatrzymali się i kazali podejść, ja powiedziałam, że nie, ale nakłaniali ponownie, w końcu odjechali, a ja uciekłam do domu inną drogą, żeby nie widzieli gdzie idę. Byłam przerażona, bo nie wiadomo czy kogoś nie było z tyłu między siedzeniami-wiadomo co mogło się stać. Miałam potem lęk przed wychodzeniem z domu, zaopatrzyłam się w gaz pieprzowy.

Wychodząc z psem już kilka razy doczepiła się do mnie jakaś babka pijana <nie ta sama> z butelką alkoholu, gada przez telefon jednocześnie .. no jakaś nienormalna.. i coś tam między czasie do mnie gada ,nie stoję z taką, ale rozglądam się dookoła, czy ktoś jej pokroju nie stoi obok i nie idzie w moją stronę. Wtedy znowu kumuluje się we mnie to uczcie stresu, paniki, biorę klucze w łapę z przygotowanym kluczem do klatki i prędko do domu.

...

Czasem czuję, jakby nade mną krążyło jakieś fatum. Czy tylko ja tak mam ? Jeżeli miałyście tego rodzaju "przygody" to zapraszam do rozmowy, podzielenia się swoimi doświadczeniami, jakie macie do tego podejście, czy jeśli jakaś sytuacja miała miejsce to bardziej wyostrzyła Wasz instynkt ?

Pozdrawiam
ja kilka razy szłam w środku nocy do domu z naprawdę oddalonych miejsc- trochę z głupiej brawury i przeświadczenia, że mnie na pewno nic złego nie spotka, a trochę z braku innej opcji, bo nie ukrywam że nie zawsze mam pieniądze na taxę i doładowany telefon a autobusy nocne w moim mieście są zdradzieckie i podstępne i często jeżdżą jak chcą. wracałam więc, ale nie ukrywam, że z dusza na ramieniu i teraz widzę, że miałam kupę szczęścia, bo nieprzyjemne epizody jakoś zawsze mnie omijały szerokim łukiem. ogólnie zaczepiacze dzielą się na kilka kategorii. kiedy wracam wieczorem do domu i widzę grupkę "znajomych" dresów tzn takich z mojego osiedla to choć nie są oni moimi najbliższymi przyjaciółmi czuje się spokojna- przynajmniej jakieś znajome gęby w tym mroku, a ponieważ jesteśmy sąsiadami nie jestem dla nich atrakcyjnym obiektem zaczepek. Żuli troche się boje odkąd w Krakowie żul wbił noż w plecy facetowi który nie kupił mu placków ziemniaczanych. Menele są coraz bardziej butni i bezczelni i czasem się zastanawiam czy nie dać im pieniedzy albo papierosa dla świętego spokoju. A kobiety które wyglądają jak burdel mamy, wożą się z podejrzanymi typkami i w ich imieniu zaczepiają dziewczyny w ogóle mnie przerażają, kilka razy takie panie zaczepiły mnie na imprezie i próbowały "przedstawiać" swoim znajomym czterdziestakom;/
Kosoware jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-25, 22:19   #27
Suziii90
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Polska:)
Wiadomości: 372
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Cytat:
Napisane przez michal321 Pokaż wiadomość
I nie pomyślałaś, że tak przejeżdżają bo nie mogą gdzieś trafić tylko że chcą cię zabić?
Boooszz.. nie, nie pomyślałam o tym ... bo to tak nie wyglądało!
Suziii90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-26, 00:31   #28
kaja2301
Zakorzenienie
 
Avatar kaja2301
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 3 964
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

byl juz taki watek, albo dwa, w ktorym dziewczyny opisywaly takie sytuacje.
Ja nie przepadam za przebywaniem samej po zmroku na dworze. Nic mnie nigdy nie spotkalo niemilego, ale jakos tak.
__________________
I like my money right where I can see it .. hanging in my closet
kaja2301 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-26, 01:23   #29
viennie
Przyczajenie
 
Avatar viennie
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 16
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

W sumie nigdy nie wiadomo co siedzi w głowie drugiej osoby. Ja mieszkam w dość spokojnym mieście, ale jakiś czas temu było głośno o licznych gwałtach, morderstwach (jedno w bloku na przeciwko mojego domu), mieliśmy kiedyś sąsiada który groził, że nas zabije i najgorsze gdy jakiś psychopata podpalił dwa auta pod moimi oknami. Miały butle z gazem więc w powietrze wyleciałoby całe osiedle Ludzie są jednak dziwni....
Ja również trzymam w ręce zawsze coś ostrego - tak na wszelki wypadek
viennie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-02-26, 09:51   #30
ThinkOrange
Zadomowienie
 
Avatar ThinkOrange
 
Zarejestrowany: 2009-08
Lokalizacja: Przed komputerem
Wiadomości: 1 358
Dot.: Sytuacje zagrażające życiu

Ja miałam rok temu niezbyt przyjemną sytuację. Czekałam na autobus (ok. godz. 20:00 w piątek) i siedziałam sama na przystanku (dodam jeszcze, że na obrzeżach Wrocławia). Podjechał jakiś samochód, w którym siedziało dwóch, chyba pijanych facetów i krzyczeli do mnie: ,,Luśka, chodź do nas, wsiadaj". Ja nic nie mówiłam i byłam bardzo wystraszona, bo nigdy bym nie pomyślała, że coś może mi się zdarzyć. W każdej chwili mogliby wyjść i mnie zaciągnąć do auta. Na szczęście w stronę przystanku szła jakaś grupka osób (dwóch chłopaków i dziewczyna) i poszłam szybko w ich stronę. Wtedy odjechali, ale jeszcze nawrócili i się śmiali do mnie. Od tamtego momentu staram się być bardziej ostrożna i nie wychodzę sama w późnych godzinach.
__________________
Jeśli się cofam, to tylko po to, żeby wziąć rozbieg
ThinkOrange jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-02-26 12:05:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:45.