Dziwne zachowanie wirtualnej kochanki

[Kris981]

Witam, nie wiem co myśleć o zachowaniu mojej wirtualnej kochanki. Teraz już chyba byłej. Otóż znamy się od kilku miesięcy, około 7. Mieliśmy przez ten czas wirtualny romans, bardzo intensywny - pisanie na czacie, świntuszenie, seks na kamerce, nieprzyzwoite zdjęcia. Ona jest mężatką i kręcą ją romantyczne wyznania. Nie byłem w niej zakochany, ale ona uwielbiała kiedy pisałem jej, że ją kocham. Więc to robiłem, skoro dzięki temu miała orgazmy. Mnie też kręciło to, że potrafię ją tak rozgrzać. W fantazjach "planowaliśmy" co będziemy robić kiedy się spotkamy. Spotkanie nie było możliwe, ponieważ ona ma męża, a ja mam takie zasady, że nie spotkałbym się na seks z mężatką, powiedziałem jej o tym, ale fantazjowaliśmy o tym, ponieważ to nas pobudzało. W pewnym momencie ona zaczęła coraz częściej o tym wspominać, niby w fantazjach, ale widziałem, że gdybym ja chciał, to ona byłaby gotowa się spotkać i...zdradzić męża, ale jej odmawiałem. To nie były sugestie wprost "spotkajmy się na seks", ale takie pod bezpieczną osłoną fantazji. Pytała też czy ją kocham, pisałem więc zgodnie z ustaloną konwencją, że tak. W pewnym momencie zapytała czy w tych moich wyznaniach jest choć cień prawdy. Odpowiedziałem, że nie. Nie zakochałem się w niej naprawdę. To był tak jakby kres naszego dalszego romansu. Praktycznie z dnia na dzień przestała mieć ochotę na świntuszenie. Utrzymywaliśmy znajomość jeszcze jakiś czas, na stopie koleżeńskiej. Ona powiedziała, że teraz może być już tylko koleżanką. W zasadzie nie podała powodu. Zastanawia mnie dlaczego to nastąpiło po tym jak napisałem, że jej nie kocham naprawdę i jak odmawiałem spotkań w tych fantazjach. Przez 7 miesięcy jej to odpowiadało, było namiętnie, byliśmy w kontakcie codziennie od rana do wieczora, nawet parę razy zadzwoniliśmy do siebie pogadać, a potem tak nagle nic z tego. Tak jak napisałem, nie zakochałem się i nie zraniła mnie tym, zresztą nie zerwała całkiem, tylko potem rozmawialiśmy już neutralnie, bez podtekstów erotycznych jako kumple.

[FALLinLOVE]

Napisane przez Kris981

Witam, nie wiem co myśleć o zachowaniu mojej wirtualnej kochanki. Teraz już chyba byłej. Otóż znamy się od kilku miesięcy, około 7. Mieliśmy przez ten czas wirtualny romans, bardzo intensywny - pisanie na czacie, świntuszenie, seks na kamerce, nieprzyzwoite zdjęcia. Ona jest mężatką i kręcą ją romantyczne wyznania. Nie byłem w niej zakochany, ale ona uwielbiała kiedy pisałem jej, że ją kocham. Więc to robiłem, skoro dzięki temu miała orgazmy. Mnie też kręciło to, że potrafię ją tak rozgrzać. W fantazjach "planowaliśmy" co będziemy robić kiedy się spotkamy. Spotkanie nie było możliwe, ponieważ ona ma męża, a ja mam takie zasady, że nie spotkałbym się na seks z mężatką, powiedziałem jej o tym, ale fantazjowaliśmy o tym, ponieważ to nas pobudzało. W pewnym momencie ona zaczęła coraz częściej o tym wspominać, niby w fantazjach, ale widziałem, że gdybym ja chciał, to ona byłaby gotowa się spotkać i...zdradzić męża, ale jej odmawiałem. To nie były sugestie wprost "spotkajmy się na seks", ale takie pod bezpieczną osłoną fantazji. Pytała też czy ją kocham, pisałem więc zgodnie z ustaloną konwencją, że tak. W pewnym momencie zapytała czy w tych moich wyznaniach jest choć cień prawdy. Odpowiedziałem, że nie. Nie zakochałem się w niej naprawdę. To był tak jakby kres naszego dalszego romansu. Praktycznie z dnia na dzień przestała mieć ochotę na świntuszenie. Utrzymywaliśmy znajomość jeszcze jakiś czas, na stopie koleżeńskiej. Ona powiedziała, że teraz może być już tylko koleżanką. W zasadzie nie podała powodu. Zastanawia mnie dlaczego to nastąpiło po tym jak napisałem, że jej nie kocham naprawdę i jak odmawiałem spotkań w tych fantazjach. Przez 7 miesięcy jej to odpowiadało, było namiętnie, byliśmy w kontakcie codziennie od rana do wieczora, nawet parę razy zadzwoniliśmy do siebie pogadać, a potem tak nagle nic z tego. Tak jak napisałem, nie zakochałem się i nie zraniła mnie tym, zresztą nie zerwała całkiem, tylko potem rozmawialiśmy już neutralnie, bez podtekstów erotycznych jako kumple.

Widocznie brakuje jej w malzenstwie milosci i szukala jej u Ciebie.

Ta cala relacja jest dla mnie chora

[eae41177eb364e60e3fe3d47289b23a1b4ea3858_5d8e9471c90a4]

Napisane przez Kris981

ona uwielbiała kiedy pisałem jej, że ją kocham. Więc to robiłem, skoro dzięki temu miała orgazmy. Mnie też kręciło to, że potrafię ją tak rozgrzać. W fantazjach "planowaliśmy" co będziemy robić kiedy się spotkamy. Spotkanie nie było możliwe, ponieważ ona ma męża, a ja mam takie zasady, że nie spotkałbym się na seks z mężatką, powiedziałem jej o tym, ale fantazjowaliśmy o tym, ponieważ to nas pobudzało. W pewnym momencie ona zaczęła coraz częściej o tym wspominać, niby w fantazjach, ale widziałem, że gdybym ja chciał, to ona byłaby gotowa się spotkać i...zdradzić męża, ale jej odmawiałem. To nie były sugestie wprost "spotkajmy się na seks", ale takie pod bezpieczną osłoną fantazji. Pytała też czy ją kocham, pisałem więc zgodnie z ustaloną konwencją, że tak. W pewnym momencie zapytała czy w tych moich wyznaniach jest choć cień prawdy.
.

Moim zdaniem to po prostu pójście krok dalej w fantazjach.
I tak dostawanie orgazmu od samych wyznań miłości przez ponad pół roku to długo

Mam na myśli, że to pytanie o miłość i spotkania to po prostu trocha ostrzejsza zabawa, bardziej realniejsza fantazja.

Myślisz, że mężatka wzięłaby na poważnie, że ją kochasz? Skoro się na oczy nie widzieliście? To nie zdesperowana małolata a Ty jej pierwszy chłopak.
Uważam, że popsułeś zabawę, tym że zgasileś ją jak ona się rozkręcała, bo powtarzam ile można jechać ",w tej samej pozycji"? Trochę urozmaicenia i ognia oczekiwała ale Ty nie załapałeś, a jej się już nie chce tego co wcześniej, znudziło się jej to.

Skoro jesteście teraz na stopie koleżeńskiej dlaczego nie zapytasz? Nie złamałeś jej serca skoro są rozmowy normalne bez lamentu




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Dziwne to jest wirtualne romansowanie przy jednoczesnym zarzekaniu się jakie to się ma zasady. Brzmisz jak haker, co to na banki nie napada, ale za to kradnie kasę online. Jasne, Twoje życie, Twój cyrk i małpki, ale zastanów się nieco nad "spójnością danych".

W jej zachowaniu nic dziwnego nie ma - myślałeś, że to będzie trwało kolejne 10 lat? Formuła się wyczerpała, ponadto zrozumiała pewnie, że to całe świntuszenie to nie droga do realnych uczuć, a jedynie wyładowanie emocji, te emocje w niej opadły i koniec. Sam seks bez realnej intymności dla większości ludzi nie jest satysfakcjonujący.

[Minna]

I że ona niby męża nie zdradza w ten sposób?

[Kris981]

[1=eae41177eb364e60e3fe3d4 7289b23a1b4ea3858_5d8e947 1c90a4;87196560]Moim zdaniem to po prostu pójście krok dalej w fantazjach.
I tak dostawanie orgazmu od samych wyznań miłości przez ponad pół roku to długo

Mam na myśli, że to pytanie o miłość i spotkania to po prostu trocha ostrzejsza zabawa, bardziej realniejsza fantazja.

Myślisz, że mężatka wzięłaby na poważnie, że ją kochasz? Skoro się na oczy nie widzieliście? To nie zdesperowana małolata a Ty jej pierwszy chłopak.
Uważam, że popsułeś zabawę, tym że zgasileś ją jak ona się rozkręcała, bo powtarzam ile można jechać ",w tej samej pozycji"? Trochę urozmaicenia i ognia oczekiwała ale Ty nie załapałeś, a jej się już nie chce tego co wcześniej, znudziło się jej to.

Skoro jesteście teraz na stopie koleżeńskiej dlaczego nie zapytasz? Nie złamałeś jej serca skoro są rozmowy normalne bez lamentu




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Wytłumaczyła mgliście, że już jest za stara na to, powinienem sobie znaleźć nową "laskę". Powiedziałem jej tylko, że szkoda, bo gdzie znajdę drugą taką odważną, która chciałaby na kamerce Tak jak mówię, nie kocham jej i nie zraniła mnie, ale mam wrażenie, że trochę się na mnie obraziła, że jej nie kocham i nie chcę się spotkać Może się mylę. Nie chcę w sumie pytać, bo poznałem kogoś innego i chyba się zakochałem tym razem naprawdę, teraz to z tą nową dziewczyną flirtuję i świntuszę, ale zastanawia mnie trochę zachowanie tamtej. Czy liczyła na miłość?
I można się zakochać przez internet. Wiem to po tych dwóch. Do drugiej naprawdę coś czuję, jest wolna i chciałbym z nią być (pracuję nad tym), a ta mężatka od świntuszenia tylko tyle, że bardzo ją lubiłem, byłem samotny i cieszyłem się, że mam się do kogo odezwać, ale nie czułem tego czegoś. Czuję różnicę, więc się da. Być może ona skrycie liczyła na coś więcej, ale nie chciała się przyznać.


Po prostu zastanawia mnie to, że dosłownie 2-3 dni po tym wyznaniu, że "kocham Cię" to tylko słodkie kłamstwo, wycofała się, a przez 7 miesięcy jej to nie przeszkadzało i doskonale wiedziała, że to tylko umowa

[Nette]

Przestałeś być dla niej "sexy", to już nie ma ochoty na kontakt. Przecież nie będzie się zmuszać.
Kiedyś było inaczej, ale nie ma nowych bodźców, stare działają coraz słabiej. Jak długo można robić to samo - 7 m-cy e-romansu to i tak kupa czasu na powielanie schematu.

I nie powiedziałabym, że jej zachowanie jest dziwne. Raczej oczekiwany rezultat.

[/COLOR]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dziwne to jest wirtualne romansowanie przy jednoczesnym zarzekaniu się jakie to się ma zasady.

Dokładnie.
Zasady...

[Karena 73]

Skoro nic dla Ciebie nie znaczyła to skąd ten wątek? Chcesz pogłaskać ego? Ty masz inną, ona znajdzie innego - zabawa trwa dalej.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

1. Miałeś romans z mężatką, nie ma znaczenia czy wirtualny, czy realny. Kiedy chciała się spotkać - odmówiłeś. Z twojej strony to brak konsekwencji.

2. Mówiłeś jej, że ją kochasz, potem przyznałeś się, że to było kłamstwo, zatem przez 7 miesięcy ją oszukiwałeś.

I ty się zastanawiasz dlaczego ona nie ma ochoty kontynuować znajomości?

[Nette]

Autor jej nie oszukiwał, ona zdaje się miała świadomość, że to tylko słowa dla podkręcenia nastroju.
Ale on nastrój zepsuł, formuła tego romansu się wyczerpała, babka to zakończyła - na spokojnie, o jakieś emocje względem e-kochanka ciężko ja podejrzewać. Może będzie to powtarzać z kimś innym, może nie, może następny romans pociągnie inaczej.

Nie rozumiem, po co Autor wnika w powody zakończenia. Nie chciała go już, to grzecznie zakończyła. Serca mu przecież nie złamała, więc "do widzenia" i każdy w swoją stronę.

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

[Minna]

Autor myślał, że się w nim zakochała, a ona bez emocji zakończyła wszystko. Myślał, że jest górą, bo jej nie kocha i on kontroluje sytuację, a tu kuku.

[DaisyMerollin]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dziwne to jest wirtualne romansowanie przy jednoczesnym zarzekaniu się jakie to się ma zasady. Brzmisz jak haker, bo to na banki nie napada, ale za to kradnie kasę online. Jasne, Twoje życie, Twój cyrk i małpki, ale zastanów się nieco nad "spójnością danych".

Tez chcialam zapytac jaka jest etyczna roznica pomiedzy wspolnym masturbowaniem sie na kamerkach z mężatką a otwartym seksem z nią. To pierwsze to nie zdrada męża?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Minna

Autor myślał, że się w nim zakochała, a ona bez emocji zakończyła wszystko. Myślał, że jest górą, bo jej nie kocha i on kontroluje sytuację, a tu kuku.

W punkt.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dziwne to jest wirtualne romansowanie przy jednoczesnym zarzekaniu się jakie to się ma zasady. Brzmisz jak haker, bo to na banki nie napada, ale za to kradnie kasę online. Jasne, Twoje życie, Twój cyrk i małpki, ale zastanów się nieco nad "spójnością danych".

W jej zachowaniu nic dziwnego nie ma - myślałeś, że to będzie trwało kolejne 10 lat? Formuła się wyczerpała, ponadto zrozumiała pewnie, że to całe świntuszenie to nie droga do realnych uczuć, a jedynie wyładowanie emocji, te emocje w niej opadły i koniec. Sam seks bez realnej intymności dla większości ludzi nie jest satysfakcjonujący.

Napisane przez Minna

Autor myślał, że się w nim zakochała, a ona bez emocji zakończyła wszystko. Myślał, że jest górą, bo jej nie kocha i on kontroluje sytuację, a tu kuku.

Też tak myślę.

[eae41177eb364e60e3fe3d47289b23a1b4ea3858_5d8e9471c90a4]

Napisane przez Minna

Autor myślał, że się w nim zakochała, a ona bez emocji zakończyła wszystko. Myślał, że jest górą, bo jej nie kocha i on kontroluje sytuację, a tu kuku.

Ahh faceci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[glossyzuz]

Napisane przez Kris981

Po prostu zastanawia mnie to, że dosłownie 2-3 dni po tym wyznaniu, że "kocham Cię" to tylko słodkie kłamstwo, wycofała się, a przez 7 miesięcy jej to nie przeszkadzało i doskonale wiedziała, że to tylko umowa

po prostu jej się znudziłeś i tyle

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Minna

Autor myślał, że się w nim zakochała, a ona bez emocji zakończyła wszystko. Myślał, że jest górą, bo jej nie kocha i on kontroluje sytuację, a tu kuku.

Dobrze mu tak

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz