Chłopak zabawił się moimi uczuciami - robi to celowo, czy ma jakieś zaburzenia?

[Reynaia]

Kilka miesięcy temu poznałam przez internet pewnego chłopaka. Praktycznie codziennie ze sobą pisaliśmy, nawet do późnych godzin nocnych. Podzielaliśmy wspólne wartości, a on zawsze był bardzo uprzejmy. Z naszych rozmów wiem, że ma sporo kompleksów i teraz odnoszę wrażenie, że chyba leczył się rozmową ze mną. Wczoraj wyznał mi, że mnie kocha, ale dzisiaj powiedział w bardzo sążnistej i mimo wszystko uprzejmej wiadomości, że nie spodziewał się, że zwrócę na niego uwagę, ale powinniśmy być przyjaciółmi, bo mieszkamy za daleko od siebie. Poczułam się wykorzystana, ponieważ mam wrażenie, że zabawił się moimi uczuciami, żeby sprawdzić, czy się komuś podoba, a nie, że problemem jest odległość. Ja przez niego nie mogłam dziś spać, płakałam i z trudem coś zjadłam.

Dzisiaj napisał mi też, że nadal chce się ze mną przyjaźnić, że nie chce mnie stracić, to mu odpisałam zgodnie z prawdą, że nie może być moim przyjacielem, ponieważ ja go naprawdę kocham, ale teraz też nie lubię. Napisałam również, że zabawił się moimi uczuciami, że jest mi przykro, bo ja byłam z nim szczera, a on najwyraźniej mnie okłamał mówiąc, że mnie kocha, bo to nieprawda. Postanowiłam postawić sprawę jasno, ciekawe, co odpisze.

Mimo wszystko nie wiem, czy chcę kontynuować naszą znajomość, bo jednak coś do niego czuje. Nie wiem czy jest sens.

Dodam jeszcze, że niejednokrotnie wysyłał mi sprzeczne sygnały, np. na początku naszej znajomości był bardzo romantyczny, potem bardziej przyjacielski. Raz mi pisał, gdy był bardziej przyjacielski, że w swoim rodzinnym kraju (nie mieszka tam), podkochiwał się w jakiejś dziewczynie, następnego dnia powiedział, że nic z tego nie wyjdzie, bo ona mieszka za daleko. I z nim właśnie tak jest, raz zachowuje się jakby był w trybie przyjaciela, a innym razem kandydata na chłopaka. Zastanawiam się, czy robi to celowo, bo chce mnie mieć "w zapasie", w razie gdyby nie poznał kogoś na miejscu, czy cierpi na jakieś zaburzenia emocjonalne/osobowości. Znam osobę, która choruje na coś podobnego i funkcjonuje w identyczny sposób. Jak myślicie, czy on jest krętaczem czy chorym?

Musiałam się komuś wyżalić, bo czuję się naprawdę okropnie...

[Karena 73]

Zaburzony, bo nie chce związku na odległość?

[Mija62]

Skoro ma to ci przynieść ulgę, to myśl o nim, ze był zaburzony

Ale nie kontynuuj tej znajomości, bo nie przyszłości.

[januszpolak]

A jakie to ma znaczenie? On cię nie chce więc odpuść go sobie.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Kochasz kogoś z kim nigdy się na żywo nie widzialas?
Jeżeli on jest zburzony to niestety Ty też
Zgadzam się z nim że związek na odległość nie ma szans ,zakończ to pisanie bo niepotrzebnie się nakręcasz i tak nic z tego nie wyjdzie

[panna_felicjanna]

Kochasz swoje wyobrażenie o nim. Nie jego, bo się tak naprawdę nie znacie.
Daj sobie spokój.

[Limonka2738]

Zgadzam się z nim.

A do tego to nie jest miłość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Kaa_tie]

Napisane przez Karena 73

Zaburzony, bo nie chce związku na odległość?

To po co wyznawał miłość? Przez internet czy nie, takie słowa dużo znaczą, a przynajmniej powinny. Chyba, że ma się 13 lat.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Facet od początku chyba zdawał sobie sprawę, że dzieli Was pewna odległość. Po drugie wyznawanie miłość i przez Internet nie znając się na żywo, a dzień później wycofywanie się z tego? Nie wydaje mi się to normalne. A związek na odległość ma szansę jeśli obu osobom NAPRAWDE zależy, ale też gdy znają się już na żywo, a nie żyją internetowymi wyobrażeniami o sobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

Robi ci to różnicę? Tak czy siak do odstrzału.

[Ellen_Ripley]

Miłość? Na jakiej podstawie zrodzona? Zauroczenie i to nie realnym człowiekiem, a wyobrażeniem o nim. Dziewczyno, serio, na przyszłość pamiętaj, że liczy się tylko to, co rzeczywiste, a nie obiecanki online. Oboje jesteście mocno niedojrzali i może też niedoświadczeni i stąd takie kwiatki wyszły. I tak, facet pewnie chciał sobie nieco połechtać ego zainteresowaniem jakiejś kobiety, nieważne że jedynie wirtualnym.

[Eveen]

Skoro nie chce to sprawa jest raczej prosta.

[Kaa_tie]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87118271]Facet od początku chyba zdawał sobie sprawę, że dzieli Was pewna odległość. Po drugie wyznawanie miłość i przez Internet nie znając się na żywo, a dzień później wycofywanie się z tego? Nie wydaje mi się to normalne. A związek na odległość ma szansę jeśli obu osoba NAPRAWDE zależy, ale też gdy znają się już na żywo, a nie żyją internetowymi wyobrażeniami o sobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Dokładnie. Wypadałoby się spotkać na żywo, bo może się okazać, że ta "miłość" wcale nie jest taka trwała. Ale skoro on i tak nie chce to nic na siłę.

[Nimve]

Mowa o tym samym chłopaku, do którego jeszcze półtora miesiąca temu nie wiedziałaś jak zagadać? I już zdążyliście się pokochać przez internet?

[maart003]

A mam pytanie do Autorki.
Widziałaś się wgl z tym chłopakiem? Czy jedyne co robiłaś, to pisałaś z nim przez Internet?

[MsN]

Napisane przez Reynaia

Kilka miesięcy temu poznałam przez internet pewnego chłopaka. Praktycznie codziennie ze sobą pisaliśmy, nawet do późnych godzin nocnych. Podzielaliśmy wspólne wartości, a on zawsze był bardzo uprzejmy. Z naszych rozmów wiem, że ma sporo kompleksów i teraz odnoszę wrażenie, że chyba leczył się rozmową ze mną. Wczoraj wyznał mi, że mnie kocha, ale dzisiaj powiedział w bardzo sążnistej i mimo wszystko uprzejmej wiadomości, że nie spodziewał się, że zwrócę na niego uwagę, ale powinniśmy być przyjaciółmi, bo mieszkamy za daleko od siebie. Poczułam się wykorzystana, ponieważ mam wrażenie, że zabawił się moimi uczuciami, żeby sprawdzić, czy się komuś podoba, a nie, że problemem jest odległość. Ja przez niego nie mogłam dziś spać, płakałam i z trudem coś zjadłam.

Dzisiaj napisał mi też, że nadal chce się ze mną przyjaźnić, że nie chce mnie stracić, to mu odpisałam zgodnie z prawdą, że nie może być moim przyjacielem, ponieważ ja go naprawdę kocham, ale teraz też nie lubię. Napisałam również, że zabawił się moimi uczuciami, że jest mi przykro, bo ja byłam z nim szczera, a on najwyraźniej mnie okłamał mówiąc, że mnie kocha, bo to nieprawda. Postanowiłam postawić sprawę jasno, ciekawe, co odpisze.

Mimo wszystko nie wiem, czy chcę kontynuować naszą znajomość, bo jednak coś do niego czuje. Nie wiem czy jest sens.

Dodam jeszcze, że niejednokrotnie wysyłał mi sprzeczne sygnały, np. na początku naszej znajomości był bardzo romantyczny, potem bardziej przyjacielski. Raz mi pisał, gdy był bardziej przyjacielski, że w swoim rodzinnym kraju (nie mieszka tam), podkochiwał się w jakiejś dziewczynie, następnego dnia powiedział, że nic z tego nie wyjdzie, bo ona mieszka za daleko. I z nim właśnie tak jest, raz zachowuje się jakby był w trybie przyjaciela, a innym razem kandydata na chłopaka. Zastanawiam się, czy robi to celowo, bo chce mnie mieć "w zapasie", w razie gdyby nie poznał kogoś na miejscu, czy cierpi na jakieś zaburzenia emocjonalne/osobowości. Znam osobę, która choruje na coś podobnego i funkcjonuje w identyczny sposób. Jak myślicie, czy on jest krętaczem czy chorym?

Musiałam się komuś wyżalić, bo czuję się naprawdę okropnie...

Przez neta nie można się zakochać można się co najwyżej być może zauroczyć (moje zdanie) (chociaż w dalszym ciągu nie wiem jak) więc Twoje "kocham Cię" kierowane w jego stronę jest zdeczka śmieszne.

Zaangażowania emocjonalnego też nie mogłaś poczuć ponieważ nie spotkałaś/nie spotykałaś się z nim w realnym życiu, na żywo więc i to odpada.

Po za tym dlaczego uważasz, że jeśli (jeśli masz załóżmy takie przypuszczenia) zabawił się Twoimi uczuciami to jest chory psychicznie albo, że ma zaburzenia osobowości/emocjonalne?

Porozmawiaj z nim. Popisz, ale jeśli nie masz możliwości kontaktu face2face zaproponuj rozmowy telefoniczne. O ile się nie rozłączy. Jak się rozłączy to znaczy, że nie ma jaj na poważne rozmowy.

[Reynaia]

Napisane przez Kaa_tie

To po co wyznawał miłość? Przez internet czy nie, takie słowa dużo znaczą, a przynajmniej powinny. Chyba, że ma się 13 lat.

No właśnie, nie powinno się rzucać słów na wiatr.

Napisane przez Ellen_Ripley

Miłość? Na jakiej podstawie zrodzona? Zauroczenie i to nie realnym człowiekiem, a wyobrażeniem o nim. Dziewczyno, serio, na przyszłość pamiętaj, że liczy się tylko to, co rzeczywiste, a nie obiecanki online. Oboje jesteście mocno niedojrzali i może też niedoświadczeni i stąd takie kwiatki wyszły. I tak, facet pewnie chciał sobie nieco połechtać ego zainteresowaniem jakiejś kobiety, nieważne że jedynie wirtualnym.

Pewnie tak, bo wiem, że ma spore kompleksy, a w dodatku nigdy w życiu nie miał dziewczyny.

Napisane przez Nimve

Mowa o tym samym chłopaku, do którego jeszcze półtora miesiąca temu nie wiedziałaś jak zagadać? I już zdążyliście się pokochać przez internet?

Nie, do tamtego ostatecznie nie napisałam. I tak nie byłabym w jego guście (on chyba woli puszyste dziewczyny), więc nie widziałam w tym sensu.

Napisane przez maart003

A mam pytanie do Autorki.
Widziałaś się wgl z tym chłopakiem? Czy jedyne co robiłaś, to pisałaś z nim przez Internet?

Nie, ale od dawna planowaliśmy spotkanie, on nawet myślał na tym, żeby kontynuować swoje studia w Polsce, ale obawiał się, że jego angielski nie jest wystarczająco dobry.

Napisane przez MsN

Po za tym dlaczego uważasz, że jeśli (jeśli masz załóżmy takie przypuszczenia) zabawił się Twoimi uczuciami to jest chory psychicznie tydzień że ma zanurzenia osobowości/emocjonalne?

Bo jest bardzo zmienny, tak jak wspomniałam, raz zachowuje się jak przyjaciel, innym razem jakby chciał wyjść z friendzone. Chociaż może po prostu taki ma charakter.

Napisane przez MsN

Porozmawiaj z nim. Popisz, ale jeśli nie masz możliwości kontaktu face2face zaproponuj rozmowy telefoniczne. O ile się nie rozłączy. Jak się rozłączy to znaczy, że nie ma jaj na poważne rozmowy.

Rozmawialiśmy już nie raz przez telefon i to w dodatku z jego inicjatywy.

Odpisał na moją wiadomość. Twierdzi, że bardzo przeprasza i że słowa nie zrekompensują wszystkiego, a po tym, co mi zrobił, zasługuje na wszelkie złe uczucia i reakcje z mojej strony. Powiedział, że przyznaje się do swoich błędów i żałuje tego. Stwierdził, że już nigdy nie będzie się bawił moimi uczuciami i przykro mu, że mnie zranił, bo nie zasługuję na coś takiego, że był niedojrzały i nadal jest. Nie chciałam go całkowicie skreślać, więc napisałam, że nadal możemy się kontaktować, ale nasza relacja musi być czysto przyjacielska. Powiedziałam mu, że powinniśmy zapomnieć o tamtym felernym dniu i rozmawiać tak, jakby to nie miało miejsca. Przyznałam też, że nie kochałam jego, tylko wyobrażenie o nim. Po naszej krótkiej rozmowie zapytał, ponieważ się martwił, czy płakałam, gdy otrzymałam od niego tę wiadomość. Zastanawiam się, czy to rzeczywiście szczere zmartwienia, czy po raz kolejny próbował podbudować sobie samoocenę.

Jednak chcę się dalej z nim kontaktować, zobaczymy jak to się potoczy. Jeżeli jeszcze raz wyskoczy z czymś podobnym, to po prostu powiem, żeby przestał i jeżeli naprawdę jest mną zainteresowany to niech powie mi to w twarz w realu.

Poza tym jest jeszcze jedna bariera, która nas dzieli - kulturowa. Poczytałam trochę o związkach Polek z jego rodakami i zdecydowana większość z tego wyglądała bardzo podobnie do moich doświadczeń z nim (i nie tylko). Wiem też, że on jest bardzo posłuszny rodzicom, a także bardzo konserwatywny, więc niewykluczone, że pochwalił się im "związkiem" z białą dziewczyną, a oni szybko wybili mu to z głowy.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Reynaia

No właśnie, nie powinno się rzucać słów na wiatr.


Pewnie tak, bo wiem, że ma spore kompleksy, a w dodatku nigdy w życiu nie miał dziewczyny.


Nie, do tamtego ostatecznie nie napisałam. I tak nie byłabym w jego guście (on chyba woli puszyste dziewczyny), więc nie widziałam w tym sensu.


Nie, ale od dawna planowaliśmy spotkanie, on nawet myślał na tym, żeby kontynuować swoje studia w Polsce, ale obawiał się, że jego angielski nie jest wystarczająco dobry.


Bo jest bardzo zmienny, tak jak wspomniałam, raz zachowuje się jak przyjaciel, innym razem jakby chciał wyjść z friendzone. Chociaż może po prostu taki ma charakter.


Rozmawialiśmy już nie raz przez telefon i to w dodatku z jego inicjatywy.

Odpisał na moją wiadomość. Twierdzi, że bardzo przeprasza i że słowa nie zrekompensują wszystkiego, a po tym, co mi zrobił, zasługuje na wszelkie złe uczucia i reakcje z mojej strony. Powiedział, że przyznaje się do swoich błędów i żałuje tego. Stwierdził, że już nigdy nie będzie się bawił moimi uczuciami i przykro mu, że mnie zranił, bo nie zasługuję na coś takiego, że był niedojrzały i nadal jest. Nie chciałam go całkowicie skreślać, więc napisałam, że nadal możemy się kontaktować, ale nasza relacja musi być czysto przyjacielska. Powiedziałam mu, że powinniśmy zapomnieć o tamtym felernym dniu i rozmawiać tak, jakby to nie miało miejsca. Przyznałam też, że nie kochałam jego, tylko wyobrażenie o nim. Po naszej krótkiej rozmowie zapytał, ponieważ się martwił, czy płakałam, gdy otrzymałam od niego tę wiadomość. Zastanawiam się, czy to rzeczywiście szczere zmartwienia, czy po raz kolejny próbował podbudować sobie samoocenę.

Jednak chcę się dalej z nim kontaktować, zobaczymy jak to się potoczy. Jeżeli jeszcze raz wyskoczy z czymś podobnym, to po prostu powiem, żeby przestał i jeżeli naprawdę jest mną zainteresowany to niech powie mi to w twarz w realu.

Poza tym jest jeszcze jedna bariera, która nas dzieli - kulturowa. Poczytałam trochę o związkach Polek z jego rodakami i zdecydowana większość z tego wyglądała bardzo podobnie do moich doświadczeń z nim (i nie tylko). Wiem też, że on jest bardzo posłuszny rodzicom, a także bardzo konserwatywny, więc niewykluczone, że pochwalił się im "związkiem" z białą dziewczyną, a oni szybko wybili mu to z głowy.

I nadal z nim piszesz? Pomijajac ze tak z Ciebie zakpil. Nie mowiac juz o Twojej wielkiej milosci netowej. Trace wiare naprawde.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Reynaia

No właśnie, nie powinno się rzucać słów na wiatr.


Pewnie tak, bo wiem, że ma spore kompleksy, a w dodatku nigdy w życiu nie miał dziewczyny.


Nie, do tamtego ostatecznie nie napisałam. I tak nie byłabym w jego guście (on chyba woli puszyste dziewczyny), więc nie widziałam w tym sensu.


Nie, ale od dawna planowaliśmy spotkanie, on nawet myślał na tym, żeby kontynuować swoje studia w Polsce, ale obawiał się, że jego angielski nie jest wystarczająco dobry.


Bo jest bardzo zmienny, tak jak wspomniałam, raz zachowuje się jak przyjaciel, innym razem jakby chciał wyjść z friendzone. Chociaż może po prostu taki ma charakter.


Rozmawialiśmy już nie raz przez telefon i to w dodatku z jego inicjatywy.

Odpisał na moją wiadomość. Twierdzi, że bardzo przeprasza i że słowa nie zrekompensują wszystkiego, a po tym, co mi zrobił, zasługuje na wszelkie złe uczucia i reakcje z mojej strony. Powiedział, że przyznaje się do swoich błędów i żałuje tego. Stwierdził, że już nigdy nie będzie się bawił moimi uczuciami i przykro mu, że mnie zranił, bo nie zasługuję na coś takiego, że był niedojrzały i nadal jest. Nie chciałam go całkowicie skreślać, więc napisałam, że nadal możemy się kontaktować, ale nasza relacja musi być czysto przyjacielska. Powiedziałam mu, że powinniśmy zapomnieć o tamtym felernym dniu i rozmawiać tak, jakby to nie miało miejsca. Przyznałam też, że nie kochałam jego, tylko wyobrażenie o nim. Po naszej krótkiej rozmowie zapytał, ponieważ się martwił, czy płakałam, gdy otrzymałam od niego tę wiadomość. Zastanawiam się, czy to rzeczywiście szczere zmartwienia, czy po raz kolejny próbował podbudować sobie samoocenę.

Jednak chcę się dalej z nim kontaktować, zobaczymy jak to się potoczy. Jeżeli jeszcze raz wyskoczy z czymś podobnym, to po prostu powiem, żeby przestał i jeżeli naprawdę jest mną zainteresowany to niech powie mi to w twarz w realu.

Poza tym jest jeszcze jedna bariera, która nas dzieli - kulturowa. Poczytałam trochę o związkach Polek z jego rodakami i zdecydowana większość z tego wyglądała bardzo podobnie do moich doświadczeń z nim (i nie tylko). Wiem też, że on jest bardzo posłuszny rodzicom, a także bardzo konserwatywny, więc niewykluczone, że pochwalił się im "związkiem" z białą dziewczyną, a oni szybko wybili mu to z głowy.

Nieuleczalna naiwnosc (to takie lzejsze slowo aby nie dostać bana)
Dziewczyno
Poszukaj kogoś na miejscu przestań tworzyć sobie filmy w glowie o wspólnej przyszłości
Miałaś tutaj na miejscu chłopaka kiedyś?czy żyjesz marzeniami i niereistycznymi wyobrazeniami?
Facet chciał sobie popisać z koleżanką pobajerowal Cię trochę swoim kaleczonym angielskim A Ty się napalilas jak szczerbaty na suchary

[Dwight_Schrute]

Czyli wychodzi na to, że jeśli manipulować, kłamać i bawić się uczuciami kobiety, to najlepiej w innym języku.
Przecież ten facet nie ma zamiaru się z nią spotkać, leczy swoje kompleksy, podbudowuje swoje ego. Odnoszę wrażenie, że gdyby był Polakiem poznanym na portalu randkowym, to już dawno by został odrzucony. I nie próbujcie mi wmawiać, że jestem jakimś nacjonalistą czy chciałbym zmuszać Polki do umawiania się tylko z Polakami. Możecie się umawiać z kim chcecie, nic mi do tego. Zwyczajnie nie jest to pierwsza akcja na forum typu "obcokrajowiec jest świnią, ale mu wybaczę", a wiele wskazuje na to, że właśnie z tego powodu, że jest z innego kraju. Dla mnie to pewnego rodzaju dziwny schemat.

[Reynaia]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;87123870]I nadal z nim piszesz? Pomijajac ze tak z Ciebie zakpil. Nie mowiac juz o Twojej wielkiej milosci netowej. Trace wiare naprawde. [/QUOTE]
Nadal z nim piszę, ale niech nie liczy na coś więcej (ja zresztą też na nic nie liczę). Dla mnie to tylko chłopak, z którym mogę fajnie popisać.

Napisane przez Dwight_Schrute

Czyli wychodzi na to, że jeśli manipulować, kłamać i bawić się uczuciami kobiety, to najlepiej w innym języku.
Przecież ten facet nie ma zamiaru się z nią spotkać, leczy swoje kompleksy, podbudowuje swoje ego. Odnoszę wrażenie, że gdyby był Polakiem poznanym na portalu randkowym, to już dawno by został odrzucony. I nie próbujcie mi wmawiać, że jestem jakimś nacjonalistą czy chciałbym zmuszać Polki do umawiania się tylko z Polakami. Możecie się umawiać z kim chcecie, nic mi do tego. Zwyczajnie nie jest to pierwsza akcja na forum typu "obcokrajowiec jest świnią, ale mu wybaczę", a wiele wskazuje na to, że właśnie z tego powodu, że jest z innego kraju. Dla mnie to pewnego rodzaju dziwny schemat.

Skąd w ogóle pomysł, że Polaka potraktowałabym inaczej? Co za bzdury. Ze strony Polaków spotykały mnie znacznie gorsze rzeczy, ten incydent z tym chłopakiem przy nich to naprawdę pikuś...

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez Reynaia

Nadal z nim piszę, ale niech nie liczy na coś więcej (ja zresztą też na nic nie liczę). Dla mnie to tylko chłopak, z którym mogę fajnie popisać.


Skąd w ogóle pomysł, że Polaka potraktowałabym inaczej? Co za bzdury. Ze strony Polaków spotykały mnie znacznie gorsze rzeczy, ten incydent z tym chłopakiem przy nich to naprawdę pikuś...

Tiaaa. Myślę, że po takiej akcji szanująca się dziewczyna już dawno by olała takiego gościa i kazała mu spierdzielać. Ale tak Ty tylko z nim piszesz.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Reynaia

Nadal z nim piszę, ale niech nie liczy na coś więcej (ja zresztą też na nic nie liczę). Dla mnie to tylko chłopak, z którym mogę fajnie popisać.


Skąd w ogóle pomysł, że Polaka potraktowałabym inaczej? Co za bzdury. Ze strony Polaków spotykały mnie znacznie gorsze rzeczy, ten incydent z tym chłopakiem przy nich to naprawdę pikuś...

To moze zastanow sie dlaczego wybierasz sobie takich chlopakow ktorzy robia ci gorsze rzeczy
Moze zabardzo chcesz byc z kimś więc bierzesz cokolwiek się nawinie

[tiuteraz]

Tak chłopak z którym fajnie możesz popisać. Dopiero co wyznawałaś mu internetowo miłość. Szczerze, dla mnie to niepojęte. Nie widzieć kogoś nawet na oczy i wyznawać mu miłość. Jak macie po 15 lat to ok, jak 25 to coś z Wami nie tak. Poszukaj sobie kogoś tutaj, z kim się spotkasz, pogadasz, a z nie z drugiego końca świata kto nawet na bilet do Ciebie pewnie nie ma i tak pisze bo mu się nudzi.

[Reynaia]

[1=ad661336dba67467d5566b7 c0c939a9c82ec46ac_5f7e487 29cea2;87127929]Tiaaa. Myślę, że po takiej akcji szanująca się dziewczyna już dawno by olała takiego gościa i kazała mu spierdzielać. Ale tak Ty tylko z nim piszesz.[/QUOTE]
Nadal utrzymuję z nim kontakt, bo pod względem korespondowania jako kumpel jest bez zarzutów.

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87128590]To moze zastanow sie dlaczego wybierasz sobie takich chlopakow ktorzy robia ci gorsze rzeczy
Moze zabardzo chcesz byc z kimś więc bierzesz cokolwiek się nawinie[/QUOTE]
Ja nie biorę pierwszego lepszego, aż tak nie zależy mi na byciu z kimś. Pisząc Polaków, miałam na myśli ogólnie polskich mężczyzn, nawet tych, z którymi nie byłam w związku, a byli w jakiś sposób obecni w moim życiu.

Napisane przez tiuteraz

Tak chłopak z którym fajnie możesz popisać. Dopiero co wyznawałaś mu internetowo miłość. Szczerze, dla mnie to niepojęte. Nie widzieć kogoś nawet na oczy i wyznawać mu miłość.

To on pierwszy wyznał mi miłość, nie ja jemu. Mamy XXI wiek, takich internetowych związków jest sporo, sama znam takie pary i jakoś ze sobą żyją. Poznanie się w realu nie daje gwarancji szczęścia. Zresztą my już wcześniej planowaliśmy spotkanie.

Napisane przez tiuteraz

Poszukaj sobie kogoś tutaj, z kim się spotkasz, pogadasz, a z nie z drugiego końca świata kto nawet na bilet do Ciebie pewnie nie ma i tak pisze bo mu się nudzi.

No tak, bo oczywiście tylko kasa się liczy i jeśli ktoś jest mniej zamożny to najlepiej niech nawet nie próbuje wchodzić w jakikolwiek związek. W dzisiejszych czasach każdy powinien pracować na siebie, a nie zaglądać komuś do portfela. Zresztą lot do Polski z jego miejsca zamieszkania, trwa ok. 4 godziny i nie jest zbyt drogi.

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Reynaia

Nadal utrzymuję z nim kontakt, bo pod względem korespondowania jako kumpel jest bez zarzutów.


Ja nie biorę pierwszego lepszego, aż tak nie zależy mi na byciu z kimś. Pisząc Polaków, miałam na myśli ogólnie polskich mężczyzn, nawet tych, z którymi nie byłam w związku, a byli w jakiś sposób obecni w moim życiu.


To on pierwszy wyznał mi miłość, nie ja jemu. Mamy XXI wiek, takich internetowych związków jest sporo, sama znam takie pary i jakoś ze sobą żyją. Poznanie się w realu nie daje gwarancji szczęścia. Zresztą my już wcześniej planowaliśmy spotkanie.


No tak, bo oczywiście tylko kasa się liczy i jeśli ktoś jest mniej zamożny to najlepiej niech nawet nie próbuje wchodzić w jakikolwiek związek. W dzisiejszych czasach każdy powinien pracować na siebie, a nie zaglądać komuś do portfela. Zresztą lot do Polski z jego miejsca zamieszkania, trwa ok. 4 godziny i nie jest zbyt drogi.

Internetowe związku, bez spotkania się to chyba tylko w wieku ok 15 lat. Dorośli ludzie się w takie coś nie bawią, bo szkoda im czasu. Związek to bycie blisko siebie, chęć spotykania się, dotyku. Mozliwosc przytulenia sie, wyjscia gdzies razem, a w koncu normalnego zycia ze soba, dzielenia tych dorych i zlych dni a nie pisanie bez końca. Nie da się kogoś poznać tylko przez neta. Ludzie potrafią tak dobrze grać, że masakra

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Reynaia]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87130657]Internetowe związku, bez spotkania się to chyba tylko w wieku ok 15 lat. Dorośli ludzie się w takie coś nie bawią, bo szkoda im czasu. Związek to bycie blisko siebie, chęć spotykania się, dotyku. Mozliwosc przytulenia sie, wyjscia gdzies razem, a w koncu normalnego zycia ze soba, dzielenia tych dorych i zlych dni a nie pisanie bez końca. Nie da się kogoś poznać tylko przez neta. Ludzie potrafią tak dobrze grać, że masakra [/QUOTE]
Znam dorosłych ludzi, którzy poznali się za pośrednictwem internetu i zaczęli być parą. Przecież normalne jest, że takie osoby po pewnym czasie się spotykają. W realu też ludzie potrafią dobrze grać, więc to dla mnie żaden wyznacznik.

[tiuteraz]

Facet dal Ci juz do zrozumienia, ze mieszkacie zbyt daleko od siebie i nic z tego nie bedzie. Gdyby Cię tak kochał jak o tym pisze to już dawno przyleciałby do Ciebie. Skoro to tylko 4 godziny lotu i może sobie na taki wydatek pozwolić? A może Ty wyjdziesz z inicjatywą i sama do niego polecisz lub oplacisz mu lot w dwie strony z wlasnej kieszeni? Chyba, ze wystarczy Ci fakt, że przez internet tworzycie związek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Reynaia

Znam dorosłych ludzi, którzy poznali się za pośrednictwem internetu i zaczęli być parą. Przecież normalne jest, że takie osoby po pewnym czasie się spotykają. W realu też ludzie potrafią dobrze grać, więc to dla mnie żaden wyznacznik.

Ja nie mam nic do poznawania ludzi przez Internet, ale bycia internetowa para, bez widywania się na żywo, nie ogarniam, tak jak wyznawania miłość osobie której się na oczy nie widziało. Zapoznać się przez Internet i potem kontynuować to w realu? Spoko.

Nie wiesz jaki ten ktoś jest na żywo. Może być zupełnie inny. Może zupełnie inaczej wyglądać, może zachowywać się w irytujący dla Ciebie sposób itd. Jak kogoś poznajesz na żywo to chociaż widzisz jego emocje, mimike, ton głosu, barwę, możesz jakoś wyczuć czy jest fair (tak, nie zawsze, ale większe prawdopodobieństwo, że wykryjesz to na żywo niż przez internet)

Jemu nie zależy nawet na tym byście się spotkali więc tu nawet o jakimkolwiek zaangażowaniu w te znajomość nie może być mowy.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

[1=0f78e7ab4a87196fb8e6ee2 746a5f35dfd845f1c_5ee6abf 249ce5;87130736]
Nie wiesz jaki ten ktoś jest na żywo. Może być zupełnie inny. Może zupełnie inaczej wyglądać, może zachowywać się w irytujący dla Ciebie sposób itd. [/QUOTE]

Doświadczyłem tego. Masakra!