Problemy pierwszego świata + ot, część 3.

[siarka40]

Napisane przez melkmeisje

Ja nie jestem jakąś wielką ekolożką, ale to jest naprawdę przerażające i dziwi mnie, przy dzisiejszej świadomości i dostępie do informacji, bezrefleksyjne kupowanie na setki ubrań z poliestru, bo to takie fajne, że się nie gniotą.

Hm, ale chyba nikt tutaj nie napisał, że dlatego, że fajne, to kupuje na setki . Padło, między innymi ode mnie, że fajniejsze od bawełny. Mam dużo ubrań, ale to są zbiory z wielu lat, moja najstarsza sukienka ma około 15 lat. Rzeczy, które mi się znudzą, sprzedaję albo rozdaję, nie wyrzucam ich. To samo robię z rzeczami, które zaczynają za długo tylko wisieć/leżeć w szafie.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87866740]Bluzek takich zwykłych też nie nosisz?

Bo ja np. noszę takie a nie takie.[/QUOTE]Nie noszę takich jak Ty. Ja wybieram takie jak w załączeniu. Akurat T-shirty to przeważnie bawełna lub bawelna z domieszką czegoś. Załącznik 7716948Załącznik 7716949

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez melkmeisje

Ale wiecie, że marki ciuchowe nie szyją głównie z poliestru, żebyście nie musiały prasować, tylko dlatego że w ten sposób mogą po prostu tanim kosztem masowo produkować co chwila nowe kolekcje? Ja nie jestem jakąś wielką ekolożką, ale to jest naprawdę przerażające i dziwi mnie, przy dzisiejszej świadomości i dostępie do informacji, bezrefleksyjne kupowanie na setki ubrań z poliestru, bo to takie fajne, że się nie gniotą. Przecież to są tony śmieci, które nawet po naszej śmierci będą zalegać całymi hałdami gdzieś w oceanach i to jest naprawdę smutne.

W sumie chętnie bym bardziej zgłębiła ten temat. Może ktoś polecić dobre, rzetelne książki o fast fashion? Slyszalam o kilku, ale tytuły wyleciały mi z głowy.

ja polecam tę:
https://www.academia.edu/40052537/_P...ashion_Design_

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Absolutnie nie kupuje ubrań w ilościach hurtowych, obecnie mam tak, że 10 razy się zastanowię czy dana rzecz mi się podoba i czy napewno będę w niej chodzić. Potrafię miesiącami nic sobie nie kupić, bo do niczego nie jestem na 100% przekonana. Nie mam setek par butów czy torebek. Dziecku też kupuje rozsądnie. Niektóre ubrania mam w doskonałym stanie od lat. Moim rekordem jest spódnica, którą kupiłam na początku studiów więc ma z 10,11 lat. Jest w stanie idealnym. Zresztą mam kilka takich perełek, które wiążą w mojej szafie od lat i są świetne do dziś.

Wysłane z mojego SM-G975F przy użyciu Tapatalka

[Ava_]

Z takich rekordów to mam sukienkę, która moja kuzynka nosiła w połowie lat 80. Nadal można śmigać, 100% bawełna.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Ja to nawet nie wiem z czego mam ciuchy

[kasztanka3]

Napisane przez Ava_

Z takich rekordów to mam sukienkę, która moja kuzynka nosiła w połowie lat 80. Nadal można śmigać, 100% bawełna.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mialam kiedys torebke vintage, skorzana, starsza ode mnie, bardzo dobrze ja wspominam
Niestety podczas jednej z przeprowadzek gdzies mi sie zagubila i wiecej jej nie widzialam.

[siarka40]

Napisane przez brandie

Ja to nawet nie wiem z czego mam ciuchy

Żyjesz szczęśliwa.

[I am Rock]

Coś przestawiło mi się w głowie. Weszłam do Greenpointa tak sobie bez powodu i kupiłam sukienkę. A przecież nigdy czegoś takiego nie zrobiłam. Zawsze muszę 15 razy obejrzeć, pozastanawiać się i zanim dojrzeję do decyzji, to już po ptakach, bo wykupione.
Zgubny wpływ wirusa, czy co?

[meliandra]

Napisane przez siarka40

Hm, ale chyba nikt tutaj nie napisał, że dlatego, że fajne, to kupuje na setki . Padło, między innymi ode mnie, że fajniejsze od bawełny. Mam dużo ubrań, ale to są zbiory z wielu lat, moja najstarsza sukienka ma około 15 lat. Rzeczy, które mi się znudzą, sprzedaję albo rozdaję, nie wyrzucam ich. To samo robię z rzeczami, które zaczynają za długo tylko wisieć/leżeć w szafie.

Robię tak samo. Jak w czymś nie chodzę to sprzedaję albo oddaje. Nie gromadzę nieużywanych ciuchów w szafie, w tym bardziej ich nie wyrzucam

[ateris]

Ja nie patrzę jaki materiał, ale patrzę czy się dana rzecz gniecie czy nie
Nie mam nawet żelazka obecnie, więc wszystko z pralki ma być do noszenia od razu po wyschnięciu .
Prasowanie, to dla mnie rzecz obca i zbędna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Napisane przez ateris

Ja nie patrzę jaki materiał, ale patrzę czy się dana rzecz gniecie czy nie
Nie mam nawet żelazka obecnie, więc wszystko z pralki ma być do noszenia od razu po wyschnięciu .
Prasowanie, to dla mnie rzecz obca i zbędna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja, jesli juz absolutnie musze, to uzywam parownicy, od lat nie mialam w rece zelazka

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez kasztanka3

Ja, jesli juz absolutnie musze, to uzywam parownicy, od lat nie mialam w rece zelazka

Jaka parownice masz? Jaka byś poleciła? Prasowanie mnie wkurza, zawsze cos podrzucam H. jak prasuje swoje koszule.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[kasztanka3]

[1=12b24d2a455c078f5629813 f5df538e108ef39c5_6556ae3 ede293;87868041]Jaka parownice masz? Jaka byś poleciła? Prasowanie mnie wkurza, zawsze cos podrzucam H. jak prasuje swoje koszule.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk[/QUOTE]

Mam tania z Kmartu i daje rade.
Jedyne, co moge polecic, to taka stojaca, a nie reczna.

[Ava_]

Napisane przez ateris

Ja nie patrzę jaki materiał, ale patrzę czy się dana rzecz gniecie czy nie
Nie mam nawet żelazka obecnie, więc wszystko z pralki ma być do noszenia od razu po wyschnięciu .
Prasowanie, to dla mnie rzecz obca i zbędna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem, ze to dosc popularne podejście, ale dla mnie ciagle abstrakcyjne. Trudno mi sobie wyobrazic rzecz prosto z pralki, która nie wymaga prasowania. Materiał mimo ze nie ma widocznych zagniecionych linii jest taki jakiś pofałdowany. Musze każdy ciuch mieć idealnie wyprasowany, dlatego mnie denerwuje len, bo siedze pol godziny z żelazkiem, każdy szew dokładnie pracuje, usiade w autobusie i sru pogniecione. Chyba jedynie skarpet i majtek nie prasuje.

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

ja uwielbiam wiskozę i wiskozopodobne, tencel czy lyocell. imo, nie ma lepszej tkaniny, zwłaszcza na tiszerciki i koszule. poza tym bawełna, len. nie cierpię poliestru, czuję się w nim jak w prezerwatywie

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Napisane przez ateris

Prasowanie, to dla mnie rzecz obca i zbędna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dla mnie też. i też nie mam żelazka

[martaakow]

Kwestia podejścia. Ja też mało rzeczy prasuje. Większość koszul wieszam do schnięcia na wieszakach i nie prasuję później. Ale nie ze wszystkimi tak się da. No i nie muszę mieć ubrań idealnych bez ani jednego zagniecenia, bo to moim zdaniem i tak nie ma sensu. Usiądę później i i tak się gniotą. Denerwowałoby mnie to, gdybym się naprasowała, a to zaraz i tak by było pogniecione.

[kasztanka3]

Napisane przez Ava_

Wiem, ze to dosc popularne podejście, ale dla mnie ciagle abstrakcyjne. Trudno mi sobie wyobrazic rzecz prosto z pralki, która nie wymaga prasowania. Materiał mimo ze nie ma widocznych zagniecionych linii jest taki jakiś pofałdowany. Musze każdy ciuch mieć idealnie wyprasowany, dlatego mnie denerwuje len, bo siedze pol godziny z żelazkiem, każdy szew dokładnie pracuje, usiade w autobusie i sru pogniecione. Chyba jedynie skarpet i majtek nie prasuje.

U mnie wiekszosc rzeczy, nawet bawelnianych po strzepnieciu i powieszeniu do wyschniecia nie wymaga prasowania. Np. sukienki tego typu czesto piore recznie (ale po praniu w pralce i wirowaniu tez sa ok), potem wieszam do wyschniecia i potem od razu sa gotowe do ponownego zalozenia.
https://www.review-australia.com/au/....RECRM010.html

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Ja mam taka dmuchawe na pare, jestem zadowolona. Ale rowniez wiekszosci rzeczy nie prasuje.

[melkmeisje]

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;87868094]ja uwielbiam wiskozę i wiskozopodobne, tencel czy lyocell. imo, nie ma lepszej tkaniny, zwłaszcza na tiszerciki i koszule. poza tym bawełna, len. nie cierpię poliestru, czuję się w nim jak w prezerwatywie

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------



dla mnie też. i też nie mam żelazka [/QUOTE]


Tencel i lyocell to chyba to samo. Tez lubie i bawelne z domieszką modalu


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

Napisane przez melkmeisje

Tencel i lyocell to chyba to samo. Tez lubie i bawelne z domieszką modalu


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

a możliwe, z modalem mi się pomyliło

[jaksy]

Napisane przez melkmeisje

Ale wiecie, że marki ciuchowe nie szyją głównie z poliestru, żebyście nie musiały prasować, tylko dlatego że w ten sposób mogą po prostu tanim kosztem masowo produkować co chwila nowe kolekcje? Ja nie jestem jakąś wielką ekolożką, ale to jest naprawdę przerażające i dziwi mnie, przy dzisiejszej świadomości i dostępie do informacji, bezrefleksyjne kupowanie na setki ubrań z poliestru, bo to takie fajne, że się nie gniotą. Przecież to są tony śmieci, które nawet po naszej śmierci będą zalegać całymi hałdami gdzieś w oceanach i to jest naprawdę smutne.

W sumie chętnie bym bardziej zgłębiła ten temat. Może ktoś polecić dobre, rzetelne książki o fast fashion? Slyszalam o kilku, ale tytuły wyleciały mi z głowy.

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/1729...sle-odziezowym
Z tą panią jest też ciekawy podcast u Karoliny Sobańskiej. Twierdzi np. że przyszłością jest właśnie poliester (ubrania muszą być ponownie przetwarzane).

[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;87868113]a możliwe, z modalem mi się pomyliło [/QUOTE]

W sumie to wszystko to też odmiany wiskozy. Uwielbiam wiskozę.

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

[kasztanka3]

Mam multum kosmetykow na mojej chciejliscie, jak zyc?

[melkmeisje]

Napisane przez jaksy

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/1729...sle-odziezowym
Z tą panią jest też ciekawy podcast u Karoliny Sobańskiej. Twierdzi np. że przyszłością jest właśnie poliester (ubrania muszą być ponownie przetwarzane).



W sumie to wszystko to też odmiany wiskozy. Uwielbiam wiskozę.

Wysłane z mojego SM-A505FN przy użyciu Tapatalka

Ktos wyzej juz polecil te sama ksiazke, wiec tym bardziej ją zapisuje dzieki!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[brandie]

Ja mam przyrząd do prasowania z Tefala i jestem zadowolona, wieszam na wieszaku, przejadę kilka razy i można wyjść do ludzi.

Zerknęłam dziś na swoje ciuchy i też się jaram wiskozą, jest taka mięciusia Okazało się, że mam kilka wiskozowych bluzek. Znalazłam sporo bawełny z elastanem, a teraz mam na sobie bluzkę poliester z elastanem - nie przeszkadza mi

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez kasztanka3

Mam multum kosmetykow na mojej chciejliscie, jak zyc?

Kasztanka, ja tam nie mam nic na swojej chciejliście. Nic nie chce i nie wiem jak z tym żyć.

[ateris]

Napisane przez Ava_

Wiem, ze to dosc popularne podejście, ale dla mnie ciagle abstrakcyjne. Trudno mi sobie wyobrazic rzecz prosto z pralki, która nie wymaga prasowania. Materiał mimo ze nie ma widocznych zagniecionych linii jest taki jakiś pofałdowany. Musze każdy ciuch mieć idealnie wyprasowany, dlatego mnie denerwuje len, bo siedze pol godziny z żelazkiem, każdy szew dokładnie pracuje, usiade w autobusie i sru pogniecione. Chyba jedynie skarpet i majtek nie prasuje.

Nie prosto z pralki tylko prosto wysuszone jak ładnie powieszone na suszarce, to jest ok.
No ja mam rzeczy, które serio nie są ani trochę pogniecione. A bardzo mi przeszkadza gdy coś jest pogniecione, więc zwracam uwagę na to.
Mam nawet marynarki bez prasowania.
A dużo sukienek takich elastycznych.
[1=0235a76bf37a0c9e786a33d 682e03cfb1aa33c8b_653ef22 455ebf;87868094]ja uwielbiam wiskozę i wiskozopodobne, tencel czy lyocell. imo, nie ma lepszej tkaniny, zwłaszcza na tiszerciki i koszule. poza tym bawełna, len. nie cierpię poliestru, czuję się w nim jak w prezerwatywie

---------- Dopisano o 18:10 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------



dla mnie też. i też nie mam żelazka [/QUOTE]Da się żyć bez żelazka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lachezis]

Napisane przez brandie

Sprzedawca Shoppingo na Allegro.

Napisane przez Ellen_Ripley

Potwierdzam.

dziękuję! Lecę obadać.

[Kala713]

mój ppś -sama już nie wiem co mam jeść,z jednej strony jestem głodna a z drugiej powinnam jeść suchary i pić wodę,mam nawrót choroby jelitowej,jeszcze niedawno tu pisałam,że przez koronę trochę mi się przytyło i chce zrzucić ale nie tak agresywnie w tydzień 8kg ,zero życia -nie wychodzę z łazienki...

Jutro mam wizytę u lekarza i coś czuje,że szpital wita

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Kala713

mój ppś -sama już nie wiem co mam jeść,z jednej strony jestem głodna a z drugiej powinnam jeść suchary i pić wodę,mam nawrót choroby jelitowej,jeszcze niedawno tu pisałam,że przez koronę trochę mi się przytyło i chce zrzucić ale nie tak agresywnie w tydzień 8kg ,zero życia -nie wychodzę z łazienki...



Jutro mam wizytę u lekarza i coś czuje,że szpital wita

współczuję

Sent from my SM-G973F using Tapatalk