2009-04-28, 10:19 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
|
Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Witam!
Pytam z czystej ciekawosci. Moj TŻ jest marynarzem, za niedlugo wyplynie na 4 miesiace, a ja pierwszy raz bede czekac na powrot ukochanego. Jest to dla mnie ciezkie, ale nie pisze po to, by sie wyzalic. Wiem ze musze byc silna. Czy Wy tez to znacie? Czy Wasi mezczyzni tez oddali sie morzu? Jak Wy sobie z tym radzicie podczas kilkumiesiecznych rozstan? |
2009-04-28, 10:43 | #2 |
Podróżniczka
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 9 826
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Co port to inna kobieta
|
2009-04-28, 10:49 | #3 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
he he he pretenduje jednak na stanowisko "tej jedynej" Tymbardziej ze nie tyle dla mnie, co dla mojego TŻta niesamowicie wazne jest zaufanie w zwiazku i absolutna lojalnosc. Naprawde mu ufam i jestem calkowicie przekonana, ze nie musze sie martwic o to ze mnie zdradzi... To on sobie wlosy wyrywa z glowy na mysl, ze zostawi mnie sama w kraju i "znudzi mi sie" czekanie na niego, kiedy wokol tylu innych... :P
|
2009-04-28, 10:53 | #4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Niemal ciągle w alphie ;)
Wiadomości: 780
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Marynarza nie, ale żeglarza owszem, znałam. Wypłynął w rejs po Mazurach i jego dziewczyna tyle go widziała
Też cenił zaufanie i lojalność. Ale to zależy od faceta. Generalizowanie jest niesprawiedliwe. Ja wierzę, że jeśli się naprawdę kochacie to nic złego się nie stanie.
__________________
Świadomie wybrałam szczęście |
2009-04-28, 11:04 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
__________________
narysuj mi baranka... zakorzenienie |
2009-04-28, 11:23 | #6 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: mój mały pokoik na drugim piętrze...
Wiadomości: 2 624
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Zabierz się z nim w ten romantyczny rejs..
__________________
Jest już za późno!
Nie jest za późno! Jest już za późno! Nie jest za późno! |
2009-04-28, 11:28 | #7 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
W ten niestety nie moge sie zabrac. Studiuje dziennie, wiec chocbym chciala - nie moge. Kiedys w przyszlosci - czemu nie Moze uda mi sie zobaczyc kawalek swiata...
|
2009-04-28, 11:30 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: mój mały pokoik na drugim piętrze...
Wiadomości: 2 624
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
A szkoda, szkoda..
__________________
Jest już za późno!
Nie jest za późno! Jest już za późno! Nie jest za późno! |
2009-04-28, 11:52 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 16 600
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
|
2009-04-28, 13:14 | #10 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
tak samo zareagowalam
Mój wujek byl marynarzem, baaardzo zadko byl w domu. Zdarzało się że wypływał na pół roku i więcej. Zwiedzil przez dzieki temu praktycznie cały świat, znał współrzędne geograficzne masy miejsc na świecie, i ogólnie był strasznie mądry Często nam opowiadał historie z morza Niestety "był" bo 2 lata temu bardzo mlodo zmarł na raka.
__________________
Narysujesz mi coś? |
2009-04-28, 16:47 | #11 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 21 228
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Byłam z pływającym exem 2,5 roku. Rozstaliśmy się, gdyż ta praca go odmieniła zupełnie. Wpadł w problem alkoholowy. Nie ukrywajmy...bardzo dużo osób pływających tam popija. Na poczatku dla rozluznienia.. itd itd..długo by pisać.
Generalnie jeśli się mocno kocha, itd to można wszystko wytrzymać. Ja wiem, że już bym tego nie chciała na nowo przezywac. Mam też koleżanke, która teraz pisze prace lic. i zgubnym wpływie i patologii rodzin marynarskich.
__________________
http://agicosmoholic.blogspot.com/ Mój wlasny, prywatny blog. http://perfekcyjniewdomu.blogspot.com/ Mój drugi, prywatny, trochę o porządkach |
2009-04-28, 18:21 | #12 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Czepiacie się dziewczyny, to było powiedziane z przymrużeniem oka Jakby na to nie patrzeć, to jednak ktoś na taką opinię pracował np. mój wujek
Zgadzam się z aalien nie należy generalizować, jak się kochacie, ufacie i myślicie poważnie o sobie to o zdradzie nie powinno być mowy. Edytowane przez amistad.k.m.s Czas edycji: 2009-04-28 o 22:43 |
2009-04-28, 20:17 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Sosnowiec
Wiadomości: 274
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
A mój mąz jest kierowcą widzimy się co prawda co 2 tyg ale zawsze coś
|
2009-04-28, 22:07 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 1 659
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
weszłam na wątek z ciekawości patrząc na komentarze, mam wrażenie, że wiżanki chcą autorkę dobić wypowiedzi w stylu.. co port to inna-wiem, wiem żarcik-, czy zacznie pić. To może być prawdą, ale po co od razu myślec o najgorszym...
swoją drogą jestem ciekawa jak to jest być kobietą marynarza..póki co mam kolegów w szkole marynarskiej, ale oni to niewielkie doswiadczenie jeszcze mają, więc niewiele mogę się od nich dowiedzieć;p
__________________
|
2009-04-28, 23:21 | #15 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 828
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
moim zdaniem zrobiłaś błąd zakładając ten wątek, bo znajdzie się kilka osób 'dzięki którym' możesz zwątpić w swoje zaufanie do TŻ
__________________
Daj mi przeżyć, bo życie ma zbyt wysoką cenę! |
2009-04-28, 23:34 | #16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: łódź
Wiadomości: 11
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
nie jestes sama mój tez pod koniec maja płynie na 4 miesiace ehh sam wybral akademie morska jest w szczecinie a mnie tylko smuci to rozstanie...; (
|
2009-04-29, 09:24 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 195
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
mój miał być marynarzem, skończył szkołę, odbył 5-cio miesięczne praktyki(ale jeszcze razem nie byliśmy), zdobył wszystkie kwity na pływanie, ale powiedziałam mu wprost, że nie wyobrażam sobie tego- standardowy rejs to 4 miesiące, mało komu udaje się dostać na 2x2(2 na morzu, 2 na lądzie) , czy tym bardziej 1x1;
jak można tak żyć?!- nie wiem... nie wiem, czy bym odeszła, pewne bym czekała, ale to nie byłby żaden związek... i został na lądzie, znalazł pracę- choć wiadomo nie za taką kasę jaką miałby na morzu, ale pieniądze to nie wszystko!!! szkoda tylko że jego pazerna rodzinka niczego nie rozumie i wylicza ile to miałby gdyby wypłynął... Dziewczyny piszą tu o zdradzie, a ja sądzę, że to zależy od człowieka, jeśli ma takie "ciągoty" to na morzu czy lądzie jak będzie chciał to zdradzi i nikt go nie powstrzyma. Bardziej obawiałam się alkoholizmu, bo lubi wypić, zresztą całe studia w pijackim akademiku dają pewne przyzwyczajenia Udało mi się zatrzyma Go przy sobie, więc piszę nie na temat, ale właśnie musisz być silna i sadzę, że znaleźć dużo dodatkowych zajęć, żeby nie myśleć o braku i nieobecności. Pozdrawiam gorąco i życzę powodzenia! |
2009-04-29, 09:53 | #18 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 207
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Dziewczyna napisała aby się dowiedziec jak sobie inne radzą z tak długą rozłąką, a tu się posypały jakieś stereotypowe powiedzonka, wypowiedziane na dodatek przez osoby, które chyba żadnego doświadczenia w tym temacie nie mają... Super wsparcie...
Ja co prawda nie mam faceta marynarza, a moja przyjaciółka tak. Jak jej Tż pierwszy raz wypłynął to przeżywała to strasznie, naprawde było jej b. cięzko... Najgorsze dla niej było to, że nawet kontaktu telefonicznego jako takiego nie było, czasam się mu coś udało skombinowac, ale wiadomo, nie często... Za to wysyłał jej paszuczki niespodzianki, takie robione przez siebie, naprawde było widac że ją kocha i że o niej myśli. Potem z następnymi rejsami było łatwiej, zajmowałyśmy jej czas tak żeby za dużo nie myślała i było dobrze Więc najlepiej to znaleźc sobie jakieś pochłaniające zajęcia, spotykac się ze znajomymi, na pewno dasz sobie radę Powodzenia i wytrwałości w miłości |
2009-04-29, 10:13 | #19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-07
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
I po co ten komentarz? Jakbyś nie zauważyła to autorka wątku podeszła do tego na luzie, więc po co to przeciągasz?
|
2009-04-29, 10:20 | #20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z pokoju brata
Wiadomości: 1 072
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
miałam okazję związać się z marynarzem właśnie ale jak mi sam opowiadał i jego rodzeństwo to co port zaliczał inną. ciężki typ. nie chcę uogólniać ale coś w tym chyba jest.
__________________
Kochaj albo Rzuć! I forgot that all might see So many beautiful things... Zapraszam do wymiany:--> https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=380461 kosmetyki : https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=380683 |
2009-04-29, 10:24 | #21 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Od mojej przyjaciolki ojciec byl 17 lat marynarzem, czy tam nawet wiecej. 5 dzieci w domu, sama żona, męża nie bylo pol roku, wracal na dwa, 3 miesiace i znowu. Odbiło mu teraz , wyrzucil z domu zone, i zostawil ja bez niczego. Nigdy nie chce byc kobieta marynarza czy nawet mundurowego... (oczywiscie nie wkladam wszystkich do jednego worka)
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=851676
Moja wymiana |
2009-04-29, 15:08 | #22 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
i po co moj?
__________________
Narysujesz mi coś? |
|
2009-04-29, 20:02 | #23 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 15
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Jestem kobietą marynarza Mimo, że obecnie nie pływa, to przeżyliśmy do tej pory jego dwa rejsy. Jeden trwał 4 miesiące, a drugi 3 miesiące. Nie powiem, bo było strasznie ciężko (tak samo jak autorka wątku byłam przerażona), zwłaszcza za pierwszym razem, gdy popłynął bardzo daleko i kontakt z Nim był zdecydowanie ograniczony. Jednak daliśmy radę. Jak tylko była możliwość - był kontakt a wtedy było naprawdę wspaniale! Usłyszeć się po 3 tygodniach! Dostać chociażby sms-a, maila, cokolwiek. I wyczytać tam słowa, których było się tak spragnionym! Uważam, że bardzo krzywdząca dla wielu uczciwych wobec swoich partnerek marynarzy jest opinia, że "co port to inna". Jest to sprawa dalece indywidualna i uzależniona od charakteru. Trzeba naprawdę bardzo kochać i mieć wiele siły nie tylko, żeby czekać, ale także by wierzyć i ufać, że tam, po drugiej stronie kuli ziemskiej On/Ona jest wierny/a.
Do autorki wątku: doskonale rozumiem co w tej chwili czujesz. Jednak jeśli tak naprawdę, całym sercem kochasz swojego faceta, jesteś też pewna jego uczucia wobec Ciebie i wiesz, że jest wierny, to nie powinnaś się obawiać. Chociaż przypuszczam, że nutka niepewności i tak będzie Zanim się obejrzysz, to czas zleci i znów się zobaczycie. A ze swojego doświadczenia wiem, że takie wydarzenia niesamowicie scalają związek i umacniają uczucie. Nie wspomnę nawet o wspaniałych powitaniach po takiej rozłące... Jeśli masz jakieś konkretne pytania, to pisz. Pozdrawiam serdecznie! |
2009-04-30, 11:13 | #24 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 1 136
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
droga autorko ja też byłam dziewczyna marynarza.
Przeżyłam wiele rejsów i tych 2 miesięcznych i taki 8 miesięczny. Nie było to jakieś miłe. Bowiem jeżeli ktoś wyjeżdża na naprawdę długo i masz z nim jedynie kontakt sms,owy/ telefoniczny. To odzwyczajasz się od tej drugiej osoby. Ona tam gdzieś w twoim sercu jest. I na początku bardzo za nią tęsknisz. Nie możesz sobie znaleźć miejsca. Ale potem wynajdujesz sobie 1000 zajęć coby nie myśleć, odnawiasz stare znajomości. I tak naprawdę, oczywiście w moim przypadku, życie toczy się tak jakbyś była sama. (broń boże nie mówię tu o niewierności, raczej o uczuciu podobnym do "odżywania" po zakończeniu związku -> więcej zajęć, więcej spotkań z przyjaciółmi, więcej czasu na hobby). Źycie też nie lubi próżni. I tak właściwie przez ten czas ty i twoja osobowość (podobnie jak osobowość twojego partnera) ewoluuje. U par, które mieszkaja razem, razem spędzają czas ten proces odbywa się zazwyczaj dość niezauważalnie. W przypadku długiej rozłąki ty masz styczność z innymi ludzmi, sytuacjami, przemyśleniami niż twój partner. Mnie kilka razy zszokowały zmiay w sposobie myślenia mojego ówczesnego partnera. Co oczywiście jakimś wyznacznikiem nie jest, bowiem będąc na miejscu również twój partner może sie zmienić pod wpływem nowej pracy, awansu ect. Ale by nie pisać o samych złych rzeczach to muszę przyznać, że nie ma uczucia porownywalnego do: Cytat:
Wiesz wszystko w życiu ma swoje wady i zalety. Pozdrawiam |
|
2009-04-30, 12:51 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 322
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Może nie TŻ, ale mój tatko jest marynarzem więc żyje parktycznie bez niego już 19 lat zdarzaly sie niemile chwile, sporo świąt spędzonych samotnie, większość urodzin, pierwsza komunia.. Tęsknie za nim, to jasne. Dzwonimy, piszemy, ale jak wraca - to tak trudno się rpozmawia, przynajmniej przez pierwsze 2tygodnie. Podziwiam moją mamę - ale myślę sobie, ze to moze dla nich lepiej - gdyby siedzial w domu i pracowal na miejscu, to szybko mogliby popasc w rutyne - a w ten sposob po kazdym jego powrocie do domu jest miedzy nimi super Poza tym - zalezy w jakim systemie ktos plywa, tata akurat 4 na 2 (4 w rejsie, 2 w domu), chociaz zdarzalo sie i 8 miesiecy. Na pewno dasz rade, moim zdaniem to kwestia przyzwyczajenia. A skoro sie kochacie, to nie ma sensu sluchac bzdur typu "co port-to inna". Trzym sie
__________________
viva la vida |
2009-05-03, 21:28 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: szczecin
Wiadomości: 99
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Tak są ja akurat mam takiego pecha,ze trafiam na samych marynarzy niewiem dlaczego..wiec po częsci juz sie do tego przyzwyczaiłam o ile można tak powiedzieć obecny wypłynął w marcu..i wróci dopiero w czerwcu..pocieszam się tym, ze ten czas szybko minie..i jak wróci będzie cudownie i wszystko nadrobimy
|
2009-05-03, 21:41 | #27 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: pokoik na poddaszu :)
Wiadomości: 2 776
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Cytat:
Ja bym chyba tak nie umiała.
__________________
Narysujesz mi coś? |
|
2009-05-03, 22:29 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: szczecin
Wiadomości: 99
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
|
2009-05-03, 22:45 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 314
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
nie trzeba być marynarzem, żeby miec tu i tam kochankę, więc nie piszcie takich głupot, bo zaraz dziewczyna zacznie roić sobie w głowie, ale chyba o to Wam chodzi
|
2009-05-03, 23:24 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 344
|
Dot.: Kobiety marynarzy... Czy są tu takie?;)
Dla pocieszenia autorki napiszę, że mąż tak mąż mojej siostry był marynarzem. Był gdyż w momencie narodzin synka zrezygnował z tej pracy. Wypływał na zdecydowanie dłuższe rejsy bo 6 miesięczne lub nawet 9 miesięcy się zdarzyło. Wiadomo, że nie ma lekko ale da się i w żadne kobiety w porcie nie wierzę, bo z jego relacji nie miał na to czasu na kontenerowcu, pobyty w porcie były krótkie. Kontaktowali się mailami i telefonem satelitarnym i wytrzymali. Więc autorko nie martw się poradzicie sobie.
__________________
"Człowiek musi przebywać z samym sobą,
powinien więc zadbać, aby było to dobre towarzystwo." |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
Narzędzia | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:08.