Prezent dla ślub

[_AlekSaA_]

Cześć
W maju następnego roku moja przyjaciółka ma ślub.
Jesteśmy dla siebie jak siostry, będę też świadkową.
I od jakiegoś czasu zastanawiam się nad prezentem. Nie chciałabym żeby to był typowy prezent typu komplet pościeli, tylko coś co będą pamiętać na zawsze. Myślałam o wykupieniu dla nich lotu balonem, aczkolwiek dowiedziałam się że koszt takiego czegoś oscyluje w granicach 1700zł. Myślałam o jakiejś wycieczce, ale mamy już zaplanowane wakacje na przyszły rok, więc też odpada bo raczej nikt nie dostanie aż tyle urlopu
Stąd moje pytanie: czy macie jakieś propozycje, pomysły co wymyślić żeby zapamiętali to na długo?

[toczena]

A to oni jako para młoda nie napisali w zaproszeniu czego chcą? Teraz często się pisze żeby np przynieść karmę dla psów na schronisko i pieniądze. Nie ma co wychodzić przed operę moim zdaniem.

[Cytokina]

Dla mnie najlepszym prezentem byłaby koperta z pieniędzmi, za które mogłabym na przykład sama wybrać sobie ten wspomniany komplet pościeli, który mi się najbardziej podoba albo wykupić wycieczkę w miejsce, które ja sobie wymarzę i w odpowiadającym terminie. Może niezbyt ładnie to brzmi, ale młodzi ludzie rozpoczynający wspólne życie potrzebują przede wszystkim gotówki. A już w ogóle większość żyje razem przed ślubem i już ma skompletowaną "wyprawkę" (pościele, zastawy, podstawowe sprzęty itp), więc kupowanie i powielanie tego jest dla mnie jakimś nieporozumieniem. Jeśli chcesz dać im coś niebanalnego, pamiątkowego to raczej potraktowałabym to jako dodatek do głównego prezentu. W życiu bym nie wymagała żeby świadkowa musiała wydać jakąś kosmiczną kwotę na np lot balonem. Najbardziej ucieszyłoby mnie coś w stylu DIY. Np ładnie wykonany kolaż ze wspólnych zdjęć, album? Słyszałam kiedyś o "pierwszej pomocy w kłótni", gdzie było wino, spersonalizowane kieliszki, czekoladki, zdjęcia z początkowych etapów związku. No chyba, że młodzi lubią standardowe, klasyczne prezenty, ale wtedy trafiony wybór wymaga znacznej koordynacji z innymi gośćmi, żeby nie powielać i żeby młodzi nie dostali 10 kompletów pościeli, 10 kompletów talerzy, 10 kompletów filiżanek, 5 czajników, 7 blenderów i 2 mikrofalówek...

[madame Emi]

Napisane przez Cytokina

Dla mnie najlepszym prezentem byłaby koperta z pieniędzmi, za które mogłabym na przykład sama wybrać sobie ten wspomniany komplet pościeli, który mi się najbardziej podoba albo wykupić wycieczkę w miejsce, które ja sobie wymarzę i w odpowiadającym terminie. Może niezbyt ładnie to brzmi, ale młodzi ludzie rozpoczynający wspólne życie potrzebują przede wszystkim gotówki. A już w ogóle większość żyje razem przed ślubem i już ma skompletowaną "wyprawkę" (pościele, zastawy, podstawowe sprzęty itp), więc kupowanie i powielanie tego jest dla mnie jakimś nieporozumieniem. Jeśli chcesz dać im coś niebanalnego, pamiątkowego to raczej potraktowałabym to jako dodatek do głównego prezentu. W życiu bym nie wymagała żeby świadkowa musiała wydać jakąś kosmiczną kwotę na np lot balonem. Najbardziej ucieszyłoby mnie coś w stylu DIY. Np ładnie wykonany kolaż ze wspólnych zdjęć, album? Słyszałam kiedyś o "pierwszej pomocy w kłótni", gdzie było wino, spersonalizowane kieliszki, czekoladki, zdjęcia z początkowych etapów związku. No chyba, że młodzi lubią standardowe, klasyczne prezenty, ale wtedy trafiony wybór wymaga znacznej koordynacji z innymi gośćmi, żeby nie powielać i żeby młodzi nie dostali 10 kompletów pościeli, 10 kompletów talerzy, 10 kompletów filiżanek, 5 czajników, 7 blenderów i 2 mikrofalówek...

Chyba zemdlałabym z zażenowania, gdybym dostała prezent w stylu "pierwszej pomocy w kłótni", za to lot balonem czy jakaś wycieczka - nawet nie do mojego miejsca pierwszego wyboru - ucieszyłaby mnie niezmiernie.

Nie wiem, czy bywasz na weselach, ale w ostatnich latach goście przynoszą same koperty z pieniędzmi. Nigdy nie słyszałam o imprezie, na której pojawiły się czajniki elektryczne czy mikrofalówki, no litości. Takie rzeczy działy się w latach 80. ubiegłego stulecia.

Ja wychodzę z założenia, że pieniądze mogę zarobić sobie sama, a wszelkie prezenty dają mi dużo radości, bo widzę w nich zaangażowanie bliskich.

Co wynika z tych rozważań? Nic ponad to, że każdy jest inny, a skoro dziewczyna pyta o prezent dla przyjaciółki, to nie oczekuje wyrafinowanych rad "daj kopertę z kasą".

[Cytokina]

Napisane przez madame Emi

Chyba zemdlałabym z zażenowania, gdybym dostała prezent w stylu "pierwszej pomocy w kłótni", za to lot balonem czy jakaś wycieczka - nawet nie do mojego miejsca pierwszego wyboru - ucieszyłaby mnie niezmiernie.

Nie wiem, czy bywasz na weselach, ale w ostatnich latach goście przynoszą same koperty z pieniędzmi. Nigdy nie słyszałam o imprezie, na której pojawiły się czajniki elektryczne czy mikrofalówki, no litości. Takie rzeczy działy się w latach 80. ubiegłego stulecia.

Ja wychodzę z założenia, że pieniądze mogę zarobić sobie sama, a wszelkie prezenty dają mi dużo radości, bo widzę w nich zaangażowanie bliskich.

Co wynika z tych rozważań? Nic ponad to, że każdy jest inny, a skoro dziewczyna pyta o prezent dla przyjaciółki, to nie oczekuje wyrafinowanych rad "daj kopertę z kasą".

Dokładnie - każdy jest inny. Autorka tematu wspomniała o bardziej "klasycznych" prezentach więc i do nich się odniosłam. Bywam trochę na ślubach - od dłuższego czasu faktycznie nie spotkałam się żeby dawać prezenty większe niż te mieszczące się w kopercie, ale jeszcze kilka lat temu spotkałam się z listą, którą koordynowali świadkowie. A czasami słyszę też o różnych mniej lub bardziej niecodziennych pomysłach - to impreza młodych i czasami dziwne rzeczy przychodzą im do głowy odnośnie organizacji.

Widzisz, ja nie lubię prezentów w typie niespodzianek, nawet jeśli są to jakieś drobiazgi na imieniny. Duże niespodzianki weselne tylko by mnie stresowały i były niekomfortowe. A wycieczka czy lot balonem to już dla mnie jakaś totalna abstrakcja. Myślę, że można założyć, że przyjaciółka zna gust przyjaciółki i nie zorganizuje czegoś, czego w życiu by nie chciała i ogólnie będzie fajnie, ale ja miałabym z tyłu głowy, że jednak sama dla siebie zorganizowałabym to fajniej/inaczej.
Także wolałabym żeby w głównym prezencie nie było żadnej dużej niespodzianki, a jeśli koniecznie ktoś chce się postarać, dać pamiątkę, pokazać zaangażowanie - to zdecydowanie bardziej docenię właśnie coś, co niekoniecznie wymaga dużych nakładów finansowych, zrobionego własnoręcznie, z dystansem, może niekoniecznie idealnie niż jakiś drogi dodatek. A kwestia co kogo żenuje, a co kogo śmieszy to już rzecz na zupełnie inny temat. Mnie mało co żenuje, raczej rozbawia

Autorka napisała temat żeby poznać opinię innych, wyraziłam swoją. Moja rada może nie jest wyrafinowana, ale mimo wszystko nie ogranicza się do "według mnie najlepsza jest koperta", bo jest jeszcze "super jest coś zrobionego własnoręcznie". Ja mogę się wypowiedzieć przede wszystkim w odniesieniu do siebie i ze swojego punktu widzenia. Na ile z moich rozważań skorzysta autorka zależy tylko od niej samej - w końcu to ona zna najlepiej z nas swoją przyjaciółkę i jej oczekiwania odnośnie własnego ślubu.

[Nancy_M]

Napisane przez madame Emi

Chyba zemdlałabym z zażenowania, gdybym dostała prezent w stylu "pierwszej pomocy w kłótni", za to lot balonem czy jakaś wycieczka - nawet nie do mojego miejsca pierwszego wyboru - ucieszyłaby mnie niezmiernie.

Tak z ciekawości, nie podoba Ci się zawartość prezentu, czy pomysł na nazwę i zastosowanie?

[madame Emi]

Napisane przez Cytokina

Dokładnie - każdy jest inny. Autorka tematu wspomniała o bardziej "klasycznych" prezentach więc i do nich się odniosłam. Bywam trochę na ślubach - od dłuższego czasu faktycznie nie spotkałam się żeby dawać prezenty większe niż te mieszczące się w kopercie, ale jeszcze kilka lat temu spotkałam się z listą, którą koordynowali świadkowie. A czasami słyszę też o różnych mniej lub bardziej niecodziennych pomysłach - to impreza młodych i czasami dziwne rzeczy przychodzą im do głowy odnośnie organizacji.

Widzisz, ja nie lubię prezentów w typie niespodzianek, nawet jeśli są to jakieś drobiazgi na imieniny. Duże niespodzianki weselne tylko by mnie stresowały i były niekomfortowe. A wycieczka czy lot balonem to już dla mnie jakaś totalna abstrakcja. Myślę, że można założyć, że przyjaciółka zna gust przyjaciółki i nie zorganizuje czegoś, czego w życiu by nie chciała i ogólnie będzie fajnie, ale ja miałabym z tyłu głowy, że jednak sama dla siebie zorganizowałabym to fajniej/inaczej.
Także wolałabym żeby w głównym prezencie nie było żadnej dużej niespodzianki, a jeśli koniecznie ktoś chce się postarać, dać pamiątkę, pokazać zaangażowanie - to zdecydowanie bardziej docenię właśnie coś, co niekoniecznie wymaga dużych nakładów finansowych, zrobionego własnoręcznie, z dystansem, może niekoniecznie idealnie niż jakiś drogi dodatek. A kwestia co kogo żenuje, a co kogo śmieszy to już rzecz na zupełnie inny temat. Mnie mało co żenuje, raczej rozbawia

Autorka napisała temat żeby poznać opinię innych, wyraziłam swoją. Moja rada może nie jest wyrafinowana, ale mimo wszystko nie ogranicza się do "według mnie najlepsza jest koperta", bo jest jeszcze "super jest coś zrobionego własnoręcznie". Ja mogę się wypowiedzieć przede wszystkim w odniesieniu do siebie i ze swojego punktu widzenia. Na ile z moich rozważań skorzysta autorka zależy tylko od niej samej - w końcu to ona zna najlepiej z nas swoją przyjaciółkę i jej oczekiwania odnośnie własnego ślubu.

Generalnie się zgadzam z większością tego, co napisałaś.

Na miejscu autorki pewnie po prostu zapytałabym przyjaciółkę, czego by chciała albo czy dany pomysł jej się podoba. Jeżeli łączy je fajna relacja, to przyszła panna młoda nie powinna się obrazić, a dzięki temu razem ustalą coś, co jednej ze stron sprawi radość, a druga nie wyda ostatniej złotówki.

Ja na swoim własnym ślubie dostałam trochę pięknych prezentów (część z nich sama sobie wybrałam), na które pewnie do dzisiaj szkoda byłoby mi pieniędzy, a dzięki temu mam je i się nimi cieszę.
Ale większość moich bliskich ma naprawdę świetny gust i dobrze wie, co mi się podoba.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

może weekend w spa albo jazda po torze jakimś wypasionym autem sportowym? Skok na bungee?