zostawił mnie....przypadek jak milion innych.

[stokrotkapolna1]

Nie wiem, niech on sobie dalej robi co chce...to jego decyzje i jego życie.

Może sobie pewne rzeczy przemyśli i zrozumie co jest ważne w życiu. Ja w każdym razie już nie chce żeby wracał, nie chce z nim być i on zdaje sobie z tego sprawę. Natomiast po dzisiejszej rozmowie jest mi łatwiej, jestem spokojniejsza, nie wiem dlaczego. Może dlatego że nie lubię za sobą palić mostów. Nigdy tego nie robiłam, ani w pracy (gdy dostawałam wypowiedzenie, gdy miałam jakąś spinkę z kimś w pracy), ani w życiu prywatnym (z poprzednimi facetami). Mamy wspólnych znajomych, często razem wyjeżdżaliśmy na jakieś wycieczki, wypady w góry itp. I też z tego powodu, wolałabym abyśmy potrafili ze sobą normalnie rozmawiać.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez stokrotkapolna1

Nie wiem, niech on sobie dalej robi co chce...to jego decyzje i jego życie.

Może sobie pewne rzeczy przemyśli i zrozumie co jest ważne w życiu. Ja w każdym razie już nie chce żeby wracał, nie chce z nim być i on zdaje sobie z tego sprawę. Natomiast po dzisiejszej rozmowie jest mi łatwiej, jestem spokojniejsza, nie wiem dlaczego. Może dlatego że nie lubię za sobą palić mostów. Nigdy tego nie robiłam, ani w pracy (gdy dostawałam wypowiedzenie, gdy miałam jakąś spinkę z kimś w pracy), ani w życiu prywatnym (z poprzednimi facetami). Mamy wspólnych znajomych, często razem wyjeżdżaliśmy na jakieś wycieczki, wypady w góry itp. I też z tego powodu, wolałabym abyśmy potrafili ze sobą normalnie rozmawiać.

No ja jesli ktos by sie spotykal i robil mnie w ch za moimi plecami nie moglabym sie przyjaznic jak gdyby nic i jeszcze rozmawiac o tej nowej partnerce dla ktorej mnie oszukal xD.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez stokrotkapolna1

Zanim zdecydowaliśmy się na związek, byliśmy przyjaciółmi. I wiem, że przyjaźń jest możliwa, bo mam jednego przyjaciela. Jako facetowi nie jestem mu w stanie wybaczyć. Natomiast jako przyjacielowi....nie wiem może kiedyś. Wiem, że niektórym to się wydaje głupie, ale nigdy nie byłam normalna . A on kiedyś też mi pomógł w trudnym momencie. Nie wiem może się mylę, bo już sama mam mętlik w głowie

Normalna czy nienormalna nie idź tą drogą. Zrobisz sobie kuku

[Limonka2738]

Możesz walczyć. Jeśli zamierzasz zmienić zdanie, zamieszkać obok mamusi i wybaczyć mu, że w związku z toba już szukał drugiej gałęzi.

Ja bezjajowców nie szanuję, ale twoja sprawa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:54 ---------- Poprzedni post napisano o 09:51 ----------

Napisane przez stokrotkapolna1

Powiem Wam, dziewczyny, że los jest mega przewrotny. Mój ex dziś zadzwonił. Ogarnęłam się na tyle, że mogłam z nim na spokojnie rozmawiać i wyjaśnić jeszcze pewne niedomówienia. I czego się dowiedziałam, że dziewczyna, którą poznał jest nieuleczalnie chora na chorobę genetyczną. No i chyba się wystraszył....Powiedziała m mu, żeby dobrze sobie to przemyślał, zanim zrani ją tak jak mnie. I, że życzę im szczęścia, ale moim zdaniem on jest na to za słaby.

Czuję, że zaraz się sprawdzi scenariusz....z chęcią powrotu, ale niestety już za późno.

No śmieć nie człowiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stokrotkapolna1]

Marne to pocieszenie i głupio go tłumacze, że jak byliśmy razem tylko ze sobą rozmawiali. Spotkali się dopiero jak już się rozstaliśmy. Tak czy inaczej oszukał mnie, okłamała itp.

Przez szacunek do samej siebie i swój własny honor, powrotu do mnie już nie ma. Nigdy bym się nie zgodziła na mieszkanie koło jego mamusi. I o tym wiedział już wcześniej. Jego za jakiś czas zaboli to bardziej niż mnie.

Gdy zrozumie z kim był, i co stracił; swoim zachowaniem.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Napisane przez stokrotkapolna1

Marne to pocieszenie i głupio go tłumacze, że jak byliśmy razem tylko ze sobą rozmawiali. Spotkali się dopiero jak już się rozstaliśmy. Tak czy inaczej oszukał mnie, okłamała itp.

Przez szacunek do samej siebie i swój własny honor, powrotu do mnie już nie ma. Nigdy bym się nie zgodziła na mieszkanie koło jego mamusi. I o tym wiedział już wcześniej. Jego za jakiś czas zaboli to bardziej niż mnie.

Gdy zrozumie z kim był, i co stracił; swoim zachowaniem.

To przestań go tłumaczyć .

[Limonka2738]

Był na portalu randkowym zanim z Tobą zerwał.

Gdyby kogoś poznał przypadkiem i zerwał z Tobą jak zrozumiał, że ta drugą mu się podoba, to bym nic nie powiedziała.

Ale on aktywnie szukał będąc w związku.

A teraz jeszcze dzwoni do Ciebie i trzyma cię w zanadrzu, bo się okazało, że dziewczyna ma chorobę genetyczną.

Takiemu nie można życzyć niczego innego, jak żebyście obie go w dupę kopnęły i żeby jeszcze skręcił kostkę, plant jeden.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stokrotkapolna1]

Trochę to bardziej skomplikowane...nie mogliśmy dogadać się w kwestii mieszkania. I zanim to się wszystko stało....zaproponowałam, żebyśmy się na jakiś czas rozstali i zastanowili na spokojnie co dalej. Gdzieś tam rzuciłam hasło, jak chcesz to szukaj dziewczyny, która zamieszka z tobą w Z. No i chyba wtedy się poznali i zaczęli rozmawiać. Później do siebie wróciliśmy.....a później mnie zostawił, bo stwierdził że mu już nie zależy. No i wtedy zaczął się z nią spotykać. Telenowela brazylijska Nie wiem może on nie chce wcale wracać. Powiedział, mi że będzie tego kiedyś bardzo żałował, żebym sobie poukładała życie itp., że wie że zachował się jak buc. I, że zasługuje na kogoś lepszego. I w sumie to ma racje.


Tak, że ja też czuję się po części winna tej sytuacji.

[Limonka2738]

Napisane przez stokrotkapolna1

Trochę to bardziej skomplikowane...nie mogliśmy dogadać się w kwestii mieszkania. I zanim to się wszystko stało....zaproponowałam, żebyśmy się na jakiś czas rozstali i zastanowili na spokojnie co dalej. Gdzieś tam rzuciłam hasło, jak chcesz to szukaj dziewczyny, która zamieszka z tobą w Z. No i chyba wtedy się poznali i zaczęli rozmawiać. Później do siebie wróciliśmy.....a później mnie zostawił, bo stwierdził że mu już nie zależy. No i wtedy zaczął się z nią spotykać. Telenowela brazylijska Nie wiem może on nie chce wcale wracać. Powiedział, mi że będzie tego kiedyś bardzo żałował, żebym sobie poukładała życie itp., że wie że zachował się jak buc. I, że zasługuje na kogoś lepszego. I w sumie to ma racje.


Tak, że ja też czuję się po części winna tej sytuacji.

Zostawił Cię dla innej i trzyma w zanadrzu, jakby jednak nie było tak kolorowo z nią.

Możesz czekać, ludzie, nie każdy musi mieć szacunek do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stokrotkapolna1]

Nie, nie mam zamiaru czekać. I jeśli będzie kiedyś chciał wrócić, nie mam zamiaru się na to zgadzać. Mam już inne plany, chce się skupić na sobie. Na tym, żeby jak najszybciej znaleźć pracę i zainwestować bardziej we własny rozwój i samodzielność. Poukładać sobie życie na nowo.

Natomiast nie potrafię go nienawidzić i myśleć o nim tylko w złych kategoriach.