Najbardziej skąpy facet-ranking:) Część 2.

[Limonka2738]

Napisane przez sublips

No co jak co, ale to chyba sobie dosyć łatwo wyobrazić .
Według Kodeksu pracy nawet nie musisz mieć wody zawsze, a co dopiero kawy.

Tak.

Ale jednak jako pracodawca zapewniam i to i to i tego oczekuję od miejsc, w których się zatrudniam.

To nie kosztuje dużo w skali wydatków firmy, a zawsze jakoś tak milej się pracuje.

Straszne januszostwo nie kupić głupiej Minutki dla pracowników. Chociaż ja mam hopla na punkcie herbat, więc moi pracownicy mają zdecydowanie lepszy wybór herbaty niż kawy, której nie pijam. Ale robię co mogę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tinkerver2]

Napisane przez Limonka2738

Tak.

Ale jednak jako pracodawca zapewniam i to i to i tego oczekuję od miejsc, w których się zatrudniam.

To nie kosztuje dużo w skali wydatków firmy, a zawsze jakoś tak milej się pracuje.

Straszne januszostwo nie kupić głupiej Minutki dla pracowników. Chociaż ja mam hopla na punkcie herbat, więc moi pracownicy mają zdecydowanie lepszy wybór herbaty niż kawy, której nie pijam. Ale robię co mogę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas w mopsie była jedna zgrzewke wody na pokój na tydzień, a było 6 osób w pokoju

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[sublips]

Napisane przez januszpolak

Miałam na myśli że nie przyjęłabym takiej oferty pracy Wyobrazić to sobie mogę nawet pracę w łagrze Są książki o tym.

Ale tak z ciekawości - jakbyś to zweryfikowała? Raczej na rozmowie kwalifikacyjnej nikt się o to nie pyta.

Napisane przez Limonka2738

Tak.

Ale jednak jako pracodawca zapewniam i to i to i tego oczekuję od miejsc, w których się zatrudniam.

To nie kosztuje dużo w skali wydatków firmy, a zawsze jakoś tak milej się pracuje.

Straszne januszostwo nie kupić głupiej Minutki dla pracowników. Chociaż ja mam hopla na punkcie herbat, więc moi pracownicy mają zdecydowanie lepszy wybór herbaty niż kawy, której nie pijam. Ale robię co mogę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie no, w sumie macie rację, że to skąpstwo, ale ja bym nie odrzuciła pracy z tego powodu. Ale nie skończyłam tez medycyny (to nie ironia). Co więcej, chyba w każdej budżetówce (niech ktoś mnie poprawi, jeśli tak nie jest) nie ma finansowania kawy czy nawet - czasami, to już nie zawsze - wody całorocznie. Przynajmniej ja nigdy nie słyszałam o czymś takim w szpitalu, szkole, uczelni czy urzędzie.

[Nightmare666]

Napisane przez tinkerver2

U nas w mopsie była jedna zgrzewke wody na pokój na tydzień, a było 6 osób w pokoju

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Przynajmniej była U mnie w pracy nie ma takich rarytasów, chociaż pracuję w sklepie

[Dwight_Schrute]

Napisane przez Nightmare666

Mojej mamy partner jest okropnie skąpy. Przykładów jest wiele, wymienię kilka:
- pierwsze co robi po przyjechaniu od siebie to sięga po kawę (nie żałuję nikomu kawy, ale jeszcze nigdy sam nie kupił choćby takiej z Lidla)
- oprócz dni powszednich jest zawsze w sobotę i niedzielę, stołuje się u nas, myje, szkoda, że nie kupi jakiś produktów na ten niedzielny obiad (raz dołożył się do grilla, bo było więcej osób)
- nie ma prawa jazdy, więc mama często jest szoferem
- jadąc na wczasy mają torbę wypełnioną słoikami, swojską wędliną, bo przecież wszędzie drogo, przykład: 6 zł za herbatę? Za tyle to kupię 100 torebek
- nie wiem czy to przez skąpstwo czy przez co, ale spotykają się już 7 lat a do tej pory nas, czyli dzieci jej partnerki i rodziców nie zaprosił nawet na herbatę

Nie piszę tego złośliwe, ale facet pewnie jest dobry w łóżku. Inaczej nie jestem w stanie zrozumieć co Twoja mama "ma z tego związku".

[Limonka2738]

Napisane przez sublips

Nie no, w sumie macie rację, że to skąpstwo, ale ja bym nie odrzuciła pracy z tego powodu. Ale nie skończyłam tez medycyny (to nie ironia). Co więcej, chyba w każdej budżetówce (niech ktoś mnie poprawi, jeśli tak nie jest) nie ma finansowania kawy czy nawet - czasami, to już nie zawsze - wody całorocznie. Przynajmniej ja nigdy nie słyszałam o czymś takim w szpitalu, szkole, uczelni czy urzędzie.

Ja to nie wiem. Zwykle z brakiem kawy i herbaty idą jeszcze inne zachowania pracodawcy w zestawie.

W budżetówce to trochę inna sytuacja, bo nie masz pracodawcy per se, moim zdaniem z podatków nie powinny być finansowane niczyje kawki (tak, nawet prezydenta).

Ale u prywatnego przedsiębiorcy brak wody czy kawy jest często przejawem stosunku pracodawcy do pracowników. I o ile ten brak by mi aż tak nie doskwierał, to cechy charakteru, które za nim idą już tak.

Więc zwolniłabym się, ale nie przez brak herbaty służbowej per se.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nightmare666]

Napisane przez Dwight_Schrute

Nie piszę tego złośliwe, ale facet pewnie jest dobry w łóżku. Inaczej nie jestem w stanie zrozumieć co Twoja mama "ma z tego związku".

Nie wiem, ale nie chcę się nad tym zastanawiać Ona po prostu potrzebuje kogoś, kto nią rządzi i chyba lubi czuć się zdominowana. A tak na serio to bardzo boi się samotności i chwyta byle kogo. Jakby samotność to byłby wstyd czy czyste zło.

[tinkerver2]

Napisane przez Nightmare666

Przynajmniej była U mnie w pracy nie ma takich rarytasów, chociaż pracuję w sklepie

Nie no, u mnie musiała być zapewniona woda przez pracodawcę. A to, że wychodziło to ok. Szklanki wody dziennie na osobę, kij, woda była? Była.

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

[januszpolak]

Napisane przez sublips

Ale tak z ciekawości - jakbyś to zweryfikowała? Raczej na rozmowie kwalifikacyjnej nikt się o to nie pyta.

Nie no, w sumie macie rację, że to skąpstwo, ale ja bym nie odrzuciła pracy z tego powodu. Ale nie skończyłam tez medycyny (to nie ironia). Co więcej, chyba w każdej budżetówce (niech ktoś mnie poprawi, jeśli tak nie jest) nie ma finansowania kawy czy nawet - czasami, to już nie zawsze - wody całorocznie. Przynajmniej ja nigdy nie słyszałam o czymś takim w szpitalu, szkole, uczelni czy urzędzie.

Ja bym się o to nie pytała, ja bym powiedziała że ma być a jak nie to bye bye Zawsze mogę pracować "na swoim".

W szpitalu publicznym nie, ale są szpitale prywatne i prywatne poradnie, gdzie lekarka może być zatrudniona w gabinecie i otrzymuje stawkę za godzinę, a pacjenci płacą poradni (firmie) a nie konkretnej osobie. Nigdy nie zdecydowałabym się na pracę w publicznym szpitalu (po specjalizacji).

---------- Dopisano o 16:07 ---------- Poprzedni post napisano o 16:06 ----------

Napisane przez tinkerver2

U nas w mopsie była jedna zgrzewke wody na pokój na tydzień, a było 6 osób w pokoju

Wysłane z mojego Redmi Note 5A Prime przy użyciu Tapatalka

Co za marnotrawstwo, przecież woda płynie z kranu Tony plastiku na to muszą iść, tak bardzo facepalm.

[stewardesa]

Napisane przez januszpolak

Ja bym się o to nie pytała, ja bym powiedziała że ma być a jak nie to bye bye Zawsze mogę pracować "na swoim".

Gdybyś mogła, to byś pracowała i nie chodziła na żadne rozmowy. Pracujesz już?

[januszpolak]

Napisane przez stewardesa

Gdybyś mogła, to byś pracowała i nie chodziła na żadne rozmowy. Pracujesz już?

Tak.

[Hultaj]

Poza tym WTF kawa w miejscu pracy powinna być darmowa. Gdybym kiedykolwiek szła do pracy poza własną firmą to nie wyobrażam sobie nie mieć darmowej kawy).

Przecież mają darmową kawę tylko niekoniecznie w darmowości tej kawy chodziło o to, że 1 osoba po 1 dniu przesypuje sobie 3/4 słoika i zabiera ze sobą. Sądzę właśnie że jakby kradł innym ich zakupy to by umieli zrobić z nim porządek bo trudno żeby codziennie musieli nosić ze sobą papier do drukarki czy toaletowy, mydło itp.

[smerfetk_a]

Mój ex szef:
1) kazał nam gotować odmierzoną ilość wody na kawę, bo prąd marnujemy
2) kiedyś dostałam opieprz bo papier był droższy 50gr za ryze niż ostatnio (to było malutkie biuro, stracił może z 5 zł)
3) któregoś dnia przyszła paczka z matami pod fotele żeby nie rysować podłogi - szef cały dumny że od lat chciał kupić ale jakoś tak nie wychodziło - całość kosztowała go 150zł
4) kombinował żeby zatrudnić kogoś z niepełnosprawnością żeby mieć zwroty z zusu - oczywiście wybrał osobę najmniej chorą, z pseudo bolącą szyją czy coś
5) wieczne walki o ogrzewanie - ja siedziałam w dwóch swetrach w wielkim pokoju i dygotałam, on wychodził ze swojego malutkiego nagrzanego gabinetu i przenosił mi czujnik temperatury na grzejnik! żeby nie grzało dalej
6) żadnej wody ani nic


Oczywiście na skórzaną markową teczkę czy leasing za kilka tysięcy nie było mu szkoda

Wysłane z mojego Mi A1 przy użyciu Tapatalka

[Dwight_Schrute]

Napisane przez smerfetk_a

Mój ex szef:
1) kazał nam gotować odmierzoną ilość wody na kawę, bo prąd marnujemy
2) kiedyś dostałam opieprz bo papier był droższy 50gr za ryze niż ostatnio (to było malutkie biuro, stracił może z 5 zł)
3) któregoś dnia przyszła paczka z matami pod fotele żeby nie rysować podłogi - szef cały dumny że od lat chciał kupić ale jakoś tak nie wychodziło - całość kosztowała go 150zł
4) kombinował żeby zatrudnić kogoś z niepełnosprawnością żeby mieć zwroty z zusu - oczywiście wybrał osobę najmniej chorą, z pseudo bolącą szyją czy coś
5) wieczne walki o ogrzewanie - ja siedziałam w dwóch swetrach w wielkim pokoju i dygotałam, on wychodził ze swojego malutkiego nagrzanego gabinetu i przenosił mi czujnik temperatury na grzejnik! żeby nie grzało dalej
6) żadnej wody ani nic


Oczywiście na skórzaną markową teczkę czy leasing za kilka tysięcy nie było mu szkoda

Wysłane z mojego Mi A1 przy użyciu Tapatalka

Janusz Biznesu

[Papatka39]

Mój były zjadł mi kanapkę w kawiarni,którą sobie zamówiłam.Upił też mi kawy.Sam nie zamówił nic.

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez Papatka39

Mój były zjadł mi kanapkę w kawiarni,którą sobie zamówiłam.Upił też mi kawy.Sam nie zamówił nic.

Piękne, klasyka gatunku Dobrze, że jest już byłym, niech naciąga kogoś innego

[MiamiGlow]

Napisane przez Papatka39

Mój były zjadł mi kanapkę w kawiarni,którą sobie zamówiłam.Upił też mi kawy.Sam nie zamówił nic.

Chciałabym zobaczyć jaką miałaś przy tym minę. Co za gość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Papatka39]

Kiedyś stwierdził,że nigdy by nie poszedł do klubu go go,bo by go oszukały na pieniądze a tego by nie zniósł.Zloty chłop 😂😂😂

[kasia5266]

Koledzy pojechali do Wiednia na 4 dni. Cały czas jedli bułki z lidla i ewentualnie Mcdonalda. Piwa pili głównie nad rzeką, bo tam taniej.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez kasia5266

Koledzy pojechali do Wiednia na 4 dni. Cały czas jedli bułki z lidla i ewentualnie Mcdonalda. Piwa pili głównie nad rzeką, bo tam taniej.

hmmmm sama nie wiem, czy to skąpstwo czy nie Nikomu tym krzywdy nie robią, zobaczą nowe miasto nie naruszając przy tym za bardzo miesięcznego budżetu. No chyba, że nad tą rzeką też spali 4 dni da się tak przeżyć, mnie w sumie też jakoś austriacka kuchnia nie pociąga, więc byleby raz dziennie coś ciepłego zjeść i tyle a w jakim wieku koledzy?

---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------

Napisane przez Papatka39

Mój były zjadł mi kanapkę w kawiarni,którą sobie zamówiłam.Upił też mi kawy.Sam nie zamówił nic.

Oplułam monitor

[kasia5266]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89322674]hmmmm sama nie wiem, czy to skąpstwo czy nie Nikomu tym krzywdy nie robią, zobaczą nowe miasto nie naruszając przy tym za bardzo miesięcznego budżetu. No chyba, że nad tą rzeką też spali 4 dni da się tak przeżyć, mnie w sumie też jakoś austriacka kuchnia nie pociąga, więc byleby raz dziennie coś ciepłego zjeść i tyle a w jakim wieku koledzy?

---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------



Oplułam monitor [/QUOTE]

37-40 Prawie wieczni single . Skoro każdemu to pasowało to ok. Gorzej gdyby któryś pojechał z dziewczyną i preferował taką kuchnię

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez kasia5266

37-40 Prawie wieczni single . Skoro każdemu to pasowało to ok. Gorzej gdyby któryś pojechał z dziewczyną i preferował taką kuchnię

To zalezy. Mi czesto szkoda czasu na siedzenie po knajpach, bo lubię dużo zobaczyć. To bardziej mój chłop by się własnie rozsiadał na dwa dania i deser, a mi wystarczy pizza na wynos i zwiedzać dalej

[kasia5266]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89322702]To zalezy. Mi czesto szkoda czasu na siedzenie po knajpach, bo lubię dużo zobaczyć. To bardziej mój chłop by się własnie rozsiadał na dwa dania i deser, a mi wystarczy pizza na wynos i zwiedzać dalej [/QUOTE]

Pizza na wynos to już lepiej.

[Gwiazdeczka223]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89322674]hmmmm sama nie wiem, czy to skąpstwo czy nie Nikomu tym krzywdy nie robią, zobaczą nowe miasto nie naruszając przy tym za bardzo miesięcznego budżetu. No chyba, że nad tą rzeką też spali 4 dni da się tak przeżyć, mnie w sumie też jakoś austriacka kuchnia nie pociąga, więc byleby raz dziennie coś ciepłego zjeść i tyle a w jakim wieku koledzy?

---------- Dopisano o 08:42 ---------- Poprzedni post napisano o 08:41 ----------



Oplułam monitor [/QUOTE]


Ja znam wiele osób które mimo że ich stać to na wakacjach jedzą i piją po taniości, bo im po prostu nie zależy na knajpach i drinach. Dla mnie to nie skąpstwo tylko kwestia priorytetów, skoro wszystkim uczestnikom wyjazdu to pasuje to czemu nie.

Skąpy był natomiast był mój były, mam też wakacyjną historie z jego udziałem- mieliśmy wtedy po 20 lat, wymyśliliśmy sobie że pojedziemy do Barcelony na wakacje.

Pomysł powstał w styczniu a lecieliśmy we wrześniu, hostel i loty były mega po taniości, pozostała kwestia jedzenia na miejscu. Ustaliliśmy że będziemy sobie oszczędzać przez te kilka miesięcy pozwolić sobie na jakieś tam niezbyt fancy knajpy.

Jeszcze się go dopytywałam jak mu idzie to oszczędzanie to mówił że spoko, że ma dużo kasy a na miejscu okazało się że zabrał ze sobą 500 pln na hostel i jedzenie na 10 dni w Barcelonie !

Cwaniak widział moje konto oszczędnościowe i myślał że skoro ja już mam tyle kasy to będę mu fundować jedzenie na mieście. Najwyżej się trochę powkurzam że mnie okłamał ale koniec końców nie dam mu przecież głodować i będzie miał fajny wyjazd małym kosztem. To były nasze ostatnie wakacje i tak mnie tym wil że wpadłam w jakiś szał. Tym bardziej że wcześniej wyśmiewał mnie że pracuje za 6 pln za godzinę i zapierdzielam w kinie sprzedając ludziom popcorn a sam oczywiście nigdy się pracą nie splamił.

Jak juz trochę ochłonęłam to stwierdziłam że to moje pierwsze zagraniczne wakacje od kilku lat i że nie dam sobie ich zepsuć ale też nie dam z siebie zrobić debila - więc przez 10 dni ja codziennie knajpa i sangria a on bułka z szynką na obiad i kolacje. Żeby nie było że byłam taka wredna to w połowie wakacji pożyczyłam mu 2 stówy bo mu się kasa na te pierdzielone bułki skończyła. A jaki był obrażony na mnie !


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez Gwiazdeczka223

Ja znam wiele osób które mimo że ich stać to na wakacjach jedzą i piją po taniości, bo im po prostu nie zależy na knajpach i drinach. Dla mnie to nie skąpstwo tylko kwestia priorytetów, skoro wszystkim uczestnikom wyjazdu to pasuje to czemu nie.

Skąpy był natomiast był mój były, mam też wakacyjną historie z jego udziałem- mieliśmy wtedy po 20 lat, wymyśliliśmy sobie że pojedziemy do Barcelony na wakacje.

Pomysł powstał w styczniu a lecieliśmy we wrześniu, hostel i loty były mega po taniości, pozostała kwestia jedzenia na miejscu. Ustaliliśmy że będziemy sobie oszczędzać przez te kilka miesięcy pozwolić sobie na jakieś tam niezbyt fancy knajpy.

Jeszcze się go dopytywałam jak mu idzie to oszczędzanie to mówił że spoko, że ma dużo kasy a na miejscu okazało się że zabrał ze sobą 500 pln na hostel i jedzenie na 10 dni w Barcelonie !

Cwaniak widział moje konto oszczędnościowe i myślał że skoro ja już mam tyle kasy to będę mu fundować jedzenie na mieście. Najwyżej się trochę powkurzam że mnie okłamał ale koniec końców nie dam mu przecież głodować i będzie miał fajny wyjazd małym kosztem. To były nasze ostatnie wakacje i tak mnie tym wil że wpadłam w jakiś szał. Tym bardziej że wcześniej wyśmiewał mnie że pracuje za 6 pln za godzinę i zapierdzielam w kinie sprzedając ludziom popcorn a sam oczywiście nigdy się pracą nie splamił.

Jak juz trochę ochłonęłam to stwierdziłam że to moje pierwsze zagraniczne wakacje od kilku lat i że nie dam sobie ich zepsuć ale też nie dam z siebie zrobić debila - więc przez 10 dni ja codziennie knajpa i sangria a on bułka z szynką na obiad i kolacje. Żeby nie było że byłam taka wredna to w połowie wakacji pożyczyłam mu 2 stówy bo mu się kasa na te pierdzielone bułki skończyła. A jaki był obrażony na mnie !


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Dokładnie, ja oczywiście lubię wyjść do fajnej knajpy, ale jak jadę gdzieś na 3 dni, to ja najpierw chcę zwiedzić. Jedzenie nie jest dla mnie aż tak istotne, nie umiem docenić naprawdę dobrej knajpy i specjalnie dobranego wina do kolacji. Ja chcę się najeść

Ale ananasek super wakacje. Żenada, ludzie to wstydu nie mają. Ale dobrze, że mimo wszystko ty korzystałaś. Szkoda, że jeszcze miał do tego czelnośc się obrażać na siebie

Ja na studiach też pracowałam w kinie przez jakiś czas

[Gwiazdeczka223]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89322727]Dokładnie, ja oczywiście lubię wyjść do fajnej knajpy, ale jak jadę gdzieś na 3 dni, to ja najpierw chcę zwiedzić. Jedzenie nie jest dla mnie aż tak istotne, nie umiem docenić naprawdę dobrej knajpy i specjalnie dobranego wina do kolacji. Ja chcę się najeść

Ale ananasek super wakacje. Żenada, ludzie to wstydu nie mają. Ale dobrze, że mimo wszystko ty korzystałaś. Szkoda, że jeszcze miał do tego czelnośc się obrażać na siebie

Ja na studiach też pracowałam w kinie przez jakiś czas [/QUOTE]


Z perspektywy czasu to nawet się cieszę że miałam nieprzyjemność jechać z nim na te wakacje bo wtedy oczy mi się otworzyły i bardzo szybko po powrocie z nim zerwałam, a tak nie wiadomo jak długo by to trwało


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kasia5266]

Napisane przez Gwiazdeczka223

Ja znam wiele osób które mimo że ich stać to na wakacjach jedzą i piją po taniości, bo im po prostu nie zależy na knajpach i drinach. Dla mnie to nie skąpstwo tylko kwestia priorytetów, skoro wszystkim uczestnikom wyjazdu to pasuje to czemu nie.

Skąpy był natomiast był mój były, mam też wakacyjną historie z jego udziałem- mieliśmy wtedy po 20 lat, wymyśliliśmy sobie że pojedziemy do Barcelony na wakacje.

Pomysł powstał w styczniu a lecieliśmy we wrześniu, hostel i loty były mega po taniości, pozostała kwestia jedzenia na miejscu. Ustaliliśmy że będziemy sobie oszczędzać przez te kilka miesięcy pozwolić sobie na jakieś tam niezbyt fancy knajpy.

Jeszcze się go dopytywałam jak mu idzie to oszczędzanie to mówił że spoko, że ma dużo kasy a na miejscu okazało się że zabrał ze sobą 500 pln na hostel i jedzenie na 10 dni w Barcelonie !

Cwaniak widział moje konto oszczędnościowe i myślał że skoro ja już mam tyle kasy to będę mu fundować jedzenie na mieście. Najwyżej się trochę powkurzam że mnie okłamał ale koniec końców nie dam mu przecież głodować i będzie miał fajny wyjazd małym kosztem. To były nasze ostatnie wakacje i tak mnie tym wil że wpadłam w jakiś szał. Tym bardziej że wcześniej wyśmiewał mnie że pracuje za 6 pln za godzinę i zapierdzielam w kinie sprzedając ludziom popcorn a sam oczywiście nigdy się pracą nie splamił.

Jak juz trochę ochłonęłam to stwierdziłam że to moje pierwsze zagraniczne wakacje od kilku lat i że nie dam sobie ich zepsuć ale też nie dam z siebie zrobić debila - więc przez 10 dni ja codziennie knajpa i sangria a on bułka z szynką na obiad i kolacje. Żeby nie było że byłam taka wredna to w połowie wakacji pożyczyłam mu 2 stówy bo mu się kasa na te pierdzielone bułki skończyła. A jaki był obrażony na mnie !


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

To akurat rozumiem, bo mi też zdarza się szukać miejsc gdzie można zjeść tani obiad, albo po prostu brałam jakąś zapiekankę po drodze, gdy akurat nie miałam czasu czekać na jedzenie. Chodziło mi o to, że jedzenie np przez tydzień samych bułek byle nie płacić nawet za zupę to przesada. To w końcu wakacje.
Dobrze zrobiłaś. Mógł oszczędzać, a skoro mu szkoda jego strata.
Raz inny znajomy był wręcz zgorszony, jak mu napisałam, że w Zakopanem zjadłam pierogi na krupówkach. Stwierdził, że przecież chyba lepiej pójść do żabki na hot doga, albo do biedronki .

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez kasia5266

To akurat rozumiem, bo mi też zdarza się szukać miejsc gdzie można zjeść tani obiad, albo po prostu brałam jakąś zapiekankę po drodze, gdy akurat nie miałam czasu czekać na jedzenie. Chodziło mi o to, że jedzenie np przez tydzień samych bułek byle nie płacić nawet za zupę to przesada. To w końcu wakacje.
Dobrze zrobiłaś. Mógł oszczędzać, a skoro mu szkoda jego strata.
Raz inny znajomy był wręcz zgorszony, jak mu napisałam, że w Zakopanem zjadłam pierogi na krupówkach. Stwierdził, że przecież chyba lepiej pójść do żabki na hot doga, albo do biedronki .

Ale twoi koledzy nie pojechali na tydzień, a na 4 dni. Do Wiednia też się troche jedzie itp, wiec w sumie nie byli tam długo. Da się przeżyć bez fajnej knajpy tyle dni.


No tak. Hot dog z niewiadomo czego lepszy od pierogów To znaczy jak ktos tak woli, to czemu nie, ale taki komentarz, jak twojego znajomego jest dziwny i z taką osobą nie chciałabym nigdzie jechać, bo pewnie byłyby kwasy

[kasia5266]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89322741]Ale twoi koledzy nie pojechali na tydzień, a na 4 dni. Do Wiednia też się troche jedzie itp, wiec w sumie nie byli tam długo. Da się przeżyć bez fajnej knajpy tyle dni.


No tak. Hot dog z niewiadomo czego lepszy od pierogów To znaczy jak ktos tak woli, to czemu nie, ale taki komentarz, jak twojego znajomego jest dziwny i z taką osobą nie chciałabym nigdzie jechać, bo pewnie byłyby kwasy[/QUOTE]

Nigdy z nim nigdzie nie byłam i na szczęście już nie mam kontaktu.
Właśnie o to chodzi, żeby się dobrać pod tym względem. W przeciwnym razie wyjazd będzie słaby, bo osoba będzie wypominać, że wydajesz kasę niepotrzebnie itp...

[road_rage]

Napisane przez kasia5266

37-40 Prawie wieczni single . Skoro każdemu to pasowało to ok. Gorzej gdyby któryś pojechał z dziewczyną i preferował taką kuchnię

Dlaczego zakładasz z góry, że dziewczynie nie odpowiadałoby takie wyżywienie?