Koronawirus z Chin i inne epidemie + ot, część 7.

[beatiska]

Napisane przez khloe

Tylko kto to będzie określał co delikwent może lub nie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No tutaj powinien być nacisk na lekarzy. Zamiast wypełniania zwolnień na lewo i prawo kierowanie do fizjo i wystawianie zalecenia przez fizjo, które pokazuje się w szkole. Moim zdaniem suche zwolnienia (bez wskazania rodzaju dopuszczalnej aktywnosci/ ćwiczeń) lub rodzicielskie nie powinny być akceptowane.

Szeroko oceniam, pewnie jak wgryźć się w szczegóły, byłoby sporo utrudnień, ale myślę, że da się to lepiej zorganizować, aby unikać zwolnień za lenistwo/nie lubienie wf. Ja nie lubiłam historii i mimo wsyztsko nie kombinowałam, jak nie chodzić na zajęcia



Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[kasiunia788742]

Napisane przez beatiska

Mnie szkolny wf zahartował (chodzi mi o warunki itp) . Uważam, że każdy powinien na wf chodzić, nawet jeśli ma przeciwskazania, to powinno być to tak zorganizowane, żeby ta osoba wykonywała te ćwiczenia, które może.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Gdyby wf był spoko zorganizowany to ok. Na studiach nie było czegoś takiego jak zwolnienie z wf, była oferta zajęć i się przypisywalo do grupy do której chcialo a gim czy lo? Dwa ognie, dwa ognie i dwa ognie, czasem bieganie a pozniej dwa ognie jakbym miała 4h tygodniowi siedzieć bo może jedno ćwiczenie będę mogła wykonać to chyba bym się załamała.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:08 ----------

Napisane przez ridja devojka

Ja byłam jedna z takich dziewczyn po pierwsze jestem mega nieskoordynowana i tragiczna w grach zespołowych. A wf u nas to była ciągle siatkowka.
Po drugie stresowało mnie bycie oceniana za moje zdolności fizyczne. Z innych przedmiotów mogłam się nauczyć, z wf jak jesteś łamaga to jesteś łamaga.
Po trzecie kwestia prysznica.
Na studiach poszłam na fitness. Po studiach biegałam, chodziłam na siłownię. Nikt mnie nie oceniał, nic ode mnie nie zależało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 15:16 ---------- Poprzedni post napisano o 15:11 ----------

Napisane przez beatiska

No wiadomix, że nie żałujesz, bo pewnie siedziałaś, bo nie lubiłaś

Dalej uważam, że bezwzględnie każdy (poza skrajnymi wyjątkami) powinien chodzić na wf, nawet jeśli wf był zle prowadzony. To dla mózgu zupełne wyluzowanie, odświeżenie umysłu, masa emocji, praca w zespole itd.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Taaa, wyluzowanie, odświeżenie umysłu, emocje... albo stres, że znowu to co nie lubisz albo jesteś słaba, uderzy Cię piłka w głowę a klasa na Ciebie nawrzeszczy bo masz gdzieś rywalizację albo po prostu jesteś słaba w tę grę a emocje jedynie negatywne

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------

Napisane przez beatiska

No tutaj powinien być nacisk na lekarzy. Zamiast wypełniania zwolnień na lewo i prawo kierowanie do fizjo i wystawianie zalecenia przez fizjo, które pokazuje się w szkole. Moim zdaniem suche zwolnienia (bez wskazania rodzaju dopuszczalnej aktywnosci/ ćwiczeń) lub rodzicielskie nie powinny być akceptowane.

Szeroko oceniam, pewnie jak wgryźć się w szczegóły, byłoby sporo utrudnień, ale myślę, że da się to lepiej zorganizować, aby unikać zwolnień za lenistwo/nie lubienie wf. Ja nie lubiłam historii i mimo wsyztsko nie kombinowałam, jak nie chodzić na zajęcia



Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Jednak historia się różni od wf

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

Napisane przez beatiska

No wiadomix, że nie żałujesz, bo pewnie siedziałaś, bo nie lubiłaś

Dalej uważam, że bezwzględnie każdy (poza skrajnymi wyjątkami) powinien chodzić na wf, nawet jeśli wf był zle prowadzony. To dla mózgu zupełne wyluzowanie, odświeżenie umysłu, masa emocji, praca w zespole itd.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Wyluzowanie?? Dobre sobie. Na pewno nie na lekcji wfu w polskiej szkole. Przez całą moją edukację nie było drugiego przedmiotu, przed którym stresowałam się tak jak przed wfem. Stres, wręcz strach, drzący japy wuefiści bez krzty empatii i pedagogicznego podejścia, wpędzanie w kompleksy i poczucie winy, jak nie złapało się piłki od kosza. Jak nie lubiłaś/nie umiałaś grać w kosza i biegać, to miałaś przechlapane, klasowe sportsmenki i nauczycielka traktowały cie jak niepełnosprawną. Przed każdym wfem doslownie chciało mi się płakać, uciekałam z lekcji kiedy tylko się dało, a byłam wzorową uczennicą. I jak widać nie jestem żadnym wyjątkiem. No i teraz okazuje się, że tak do końca niepełnosprytna nie jestem, bo jednak uprawiam różne sporty. No nie, chyba już bardziej mój mózg się odświeżał na matmie niż na wfie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[khloe]

Napisane przez melkmeisje

Wyluzowanie?? Dobre sobie. Na pewno nie na lekcji wfu w polskiej szkole. Przez całą moją edukację nie było drugiego przedmiotu, przed którym stresowałam się tak jak przed wfem. Stres, wręcz strach, drzący japy wuefiści bez krzty empatii i pedagogicznego podejścia, wpędzanie w kompleksy i poczucie winy, jak nie złapało się piłki do kosza. Jak nie lubiłaś/nie umiałaś grać w kosza i biegać, to miałaś przechlapane, klasowe sportsmenki i nauczycielka traktowały cie jak niepełnosprawną. Przed każdym wfem doslownie chciało mi się płakać, uciekałam z lekcji kiedy tylko się dało, a byłam wzorową uczennicą. I jak widać nie jestem żadnym wyjątkiem. No i teraz okazuje się, że tak do końca niepełnosprytna nie jestem, bo jednak uprawiam różne sporty. No nie, chyba już bardziej mój mózg się odświeżał na matmie niż na wfie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

O tak.

Ja się panicznie bałam skoków przez kozła/skrzynie. Jak już nauczyciel zapowiedział, że na następnej lekcji będziemy skakać, to dzień prędzej miałam że stresu biegunkę i bóle brzucha. Serio.

Bo oczywiście padały stwierdzenia, że mi się nie chce, a nie nie umiem. A już nikt nie wpadł na to, że się boje, bo jak kiedyś przeskoczylam nieudolnie, to spadłam na twarz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[VI4]

Dołączam do osób, które calutką szkołę nienawidziły wf-u i unikały jak się dało. Nie mam talentu do gier zespołowych, nigdy nie udało mi się dobrze zaserwować piłki do siatkówki, bieganie i jednoczesne kozłowanie piłką było dla mnie awykonalne - chociaż niby miałam warunki, bo w wieku 13-tu lat miałam już swoje 180 cm wzrostu. Bieganie - dramat. Jedynie elementy gimnastyki lubiłam.



Za to w chyba 7-mej klasie trafiłam na kurs tańca towarzyskiego, i to było to - zamiast stresującego wf-u mogłabym się uczyć tańczyć.


Dodam, że teraz, blisko 25 lat po ukończeniu szkoły, jestem raczej z kategorii osób bardziej niż mniej usportowionych - chodzę na siłownię, kilak lat się wspinałam, jeżdżę na rolkach, na rowerze. Na studiach trafiłam na zajęcia "gimnastyka korekcyjna" - siłownia była zajęta. De facto było to coś określane teraz mianem fitnesu - i okazało się, że to bardzo fajna sprawa. W przeciwieństwie do gier zespołowych i biegania, które mnie prześladowały calutkie dzieciństwo i wiek nastoletni.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez VI4

Dołączam do osób, które calutką szkołę nienawidziły wf-u i unikały jak się dało. Nie mam talentu do gier zespołowych, nigdy nie udało mi się dobrze zaserwować piłki do siatkówki, bieganie i jednoczesne kozłowanie piłką było dla mnie awykonalne - chociaż niby miałam warunki, bo w wieku 13-tu lat miałam już swoje 180 cm wzrostu. Bieganie - dramat. Jedynie elementy gimnastyki lubiłam.



Za to w chyba 7-mej klasie trafiłam na kurs tańca towarzyskiego, i to było to - zamiast stresującego wf-u mogłabym się uczyć tańczyć.


Dodam, że teraz, blisko 25 lat po ukończeniu szkoły, jestem raczej z kategorii osób bardziej niż mniej usportowionych - chodzę na siłownię, kilak lat się wspinałam, jeżdżę na rolkach, na rowerze. Na studiach trafiłam na zajęcia "gimnastyka korekcyjna" - siłownia była zajęta. De facto było to coś określane teraz mianem fitnesu - i okazało się, że to bardzo fajna sprawa. W przeciwieństwie do gier zespołowych i biegania, które mnie prześladowały calutkie dzieciństwo i wiek nastoletni.

Dla mnie najgorsza była gimnastyka. Stanie na rękach, jakieś gwiazdy, świece etc. Boje się tego, a mnie zmuszali. Na koniec gimnazjum było zaliczenie z tego. Trauma do dzisiaj.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[februar]

+1, dla mnie wf w szkole to też był koszmar, a wf na basenie podwójny koszmar. A lubiłam ruch, system "nauczania" i nauczyciele potrafili to skutecznie obrzydzać.
Za to na studiach było super.
I teraz też dużo ćwiczę i ogólnie się ruszam. Uważam że wf w szkole jest potrzebny, ale na pewno nie w takiej formie jak był/jest teraz.

[Ruwi]

Napisane przez melkmeisje

Wyluzowanie?? Dobre sobie. Na pewno nie na lekcji wfu w polskiej szkole. Przez całą moją edukację nie było drugiego przedmiotu, przed którym stresowałam się tak jak przed wfem. Stres, wręcz strach, drzący japy wuefiści bez krzty empatii i pedagogicznego podejścia, wpędzanie w kompleksy i poczucie winy, jak nie złapało się piłki od kosza. Jak nie lubiłaś/nie umiałaś grać w kosza i biegać, to miałaś przechlapane, klasowe sportsmenki i nauczycielka traktowały cie jak niepełnosprawną. Przed każdym wfem doslownie chciało mi się płakać, uciekałam z lekcji kiedy tylko się dało, a byłam wzorową uczennicą. I jak widać nie jestem żadnym wyjątkiem. No i teraz okazuje się, że tak do końca niepełnosprytna nie jestem, bo jednak uprawiam różne sporty. No nie, chyba już bardziej mój mózg się odświeżał na matmie niż na wfie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Jakbym o sobie czytała. Aż mi się nieprzyjemnie zrobiło na te wspomnienia ze szkoły :/ W LO miałam już zwolnienie na szczęście, od razu mniej stresu. Pamiętam jak parę lat niesamowicie wkurzyła mnie kampania w tv z Lewandowską, która miała niby zniechęcać do brania zwolnień z WF. W praktyce całkiem rozminęli się z istotą problemu. Nie lubię takie upraszczania, że na WF nie ćwiczy się z powodu lenistwa albo mody. To są dużo głębsze problemy, a taki brak zrozumienia dodatkowo pogarsza sytuację.

[beatiska]

Napisane przez melkmeisje

Wyluzowanie?? Dobre sobie. Na pewno nie na lekcji wfu w polskiej szkole. Przez całą moją edukację nie było drugiego przedmiotu, przed którym stresowałam się tak jak przed wfem. Stres, wręcz strach, drzący japy wuefiści bez krzty empatii i pedagogicznego podejścia, wpędzanie w kompleksy i poczucie winy, jak nie złapało się piłki od kosza. Jak nie lubiłaś/nie umiałaś grać w kosza i biegać, to miałaś przechlapane, klasowe sportsmenki i nauczycielka traktowały cie jak niepełnosprawną. Przed każdym wfem doslownie chciało mi się płakać, uciekałam z lekcji kiedy tylko się dało, a byłam wzorową uczennicą. I jak widać nie jestem żadnym wyjątkiem. No i teraz okazuje się, że tak do końca niepełnosprytna nie jestem, bo jednak uprawiam różne sporty. No nie, chyba już bardziej mój mózg się odświeżał na matmie niż na wfie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

No sorry, ale to przeciez nie wina wf, tylko nauczyciela. Ja miałam stres przed historia, właśnie ze względu na nauczyciela i to, że nie lubiłam kuc, przez co też niektóre dzieci miały zabawę, jak palnęłam datę od czapy. Ale to nie oznacza, że uważam, że historia nie jest potrzebna. I dalej uważam, że gdyby była możliwość zwolnienia z historii, to nawet przy tych traumatycznych wspomnieniach powinnam na nią chodzić.



Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

Napisane przez beatiska

No sorry, ale to przeciez nie wina wf, tylko nauczyciela. Ja miałam stres przed historia, właśnie ze względu na nauczyciela i to, że nie lubiłam kuc, przez co też niektóre dzieci miały zabawę, jak palnęłam datę od czapy. Ale to nie oznacza, że uważam, że historia nie jest potrzebna. I dalej uważam, że gdyby była możliwość zwolnienia z historii, to nawet przy tych traumatycznych wspomnieniach powinnam na nią chodzić.



Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

To nie jest ani "wina wf" (cokolwiek to znaczy), ani wina jednego konkretnego nauczyciela, bo jednak paru tych wuefistow mialam przez 12 lat edukacji w trzech roznych szkolach i dziwnym trafem wszedzie bylo to samo. To jest glebszy problem systemowy. Jak juz pisalam, nie rozumiem dlaczego w ramach wf nie moze byc po prostu oferty roznych zajec sportowych, na ktore kazdy zapisuje sie zaleznie od zainteresowan i predyspozycji/umiejetnosci - tak jak na studiach. I kolejna sprawa - mam wrazenie, ze ci wuefisci to sa czesto jacys przypadkowi ludzie. W gimnazjum mialam wf z baba od nauczania poczatkowego, dla ktorej nie bylo klasy w jakims roczniku nizu demograficznego i oddelegowali ja do "uczenia" wfu. Baba przychodzila w dzinsach na kazde zajecia i kazala nam grac w zbijaka, a sama szla na ploteczki Z kolei w liceum mialam wuefistke w typie esesmana, ktora miala jakiegos fiola na punkcie koszykowki, a w mojej klasie bylo pare jej ulubienic koszykarek z sksu i chyba myslala, ze jestesmy w amerykanskim high schoolu, a ona trenuje druzyne koszykowki do jakichs super waznych mistrzostw Co ja przezywalam na tych lekcjach, to tylko ja wiem.

Ooo jeszcze hitem bylo jak w gimnazjum pare razy kazali nam grac z chlopakami w noge, bo nie bylo dla nas osobnej sali gimnastycznej Material na podsmiechujki co najmniej na tydzien.

[beatiska]

Napisane przez melkmeisje

To nie jest ani "wina wf" (cokolwiek to znaczy), ani wina jednego konkretnego nauczyciela, bo jednak paru tych wuefistow mialam przez 12 lat edukacji w trzech roznych szkolach i dziwnym trafem wszedzie bylo to samo. To jest glebszy problem systemowy. Jak juz pisalam, nie rozumiem dlaczego w ramach wf nie moze byc po prostu oferty roznych zajec sportowych, na ktore kazdy zapisuje sie zaleznie od zainteresowan i predyspozycji/umiejetnosci - tak jak na studiach. I kolejna sprawa - mam wrazenie, ze ci wuefisci to sa czesto jacys przypadkowi ludzie. W gimnazjum mialam wf z baba od nauczania poczatkowego, dla ktorej nie bylo klasy w jakims roczniku nizu demograficznego i oddelegowali ja do "uczenia" wfu. Baba przychodzila w dzinsach na kazde zajecia i kazala nam grac w zbijaka, a sama szla na ploteczki Z kolei w liceum mialam wuefistke w typie esesmana, ktora miala jakiegos fiola na punkcie koszykowki, a w mojej klasie bylo pare jej ulubienic koszykarek z sksu i chyba myslala, ze jestesmy w amerykanskim high schoolu, a ona trenuje druzyne koszykowki do jakichs super waznych mistrzostw Co ja przezywalam na tych lekcjach, to tylko ja wiem.

Ooo jeszcze hitem bylo jak w gimnazjum pare razy kazali nam grac z chlopakami w noge, bo nie bylo dla nas osobnej sali gimnastycznej Material na podsmiechujki co najmniej na tydzien.

Z złym system się zgodzę, ale dalej uważam, że pomimo tego co mamy, każdy powinien chodzić na wf, bez wymówek

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

Napisane przez beatiska

Z złym system się zgodzę, ale dalej uważam, że pomimo tego co mamy, każdy powinien chodzić na wf, bez wymówek

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

A ja wiem, ze wykonczylabym sie psychicznie, gdyby nie udalo mi sie wreszcie skombinowac zwolnienia z wfu. Wolalam poswiecic ten czas i energie na nauke jezyka, nauke do matury, sen, odpoczynek psychiczny, cokolwiek. A odkad tylko skonczylam szkole, regularnie i dobrowolnie uprawiam rozne sporty, aktualnie 3-4x w tygodniu cwicze silowo, raz chodze na basen, kilka razy cwicze joge, choc przez dlugie lata bylam uznawana za najwieksza lamage i niemote, ktorej nikt nie chcial miec w druzynie. Wrecz ten wf na dlugi czas wryl mi takie przekonanie, ze nie lubie sportu i jestem beznadziejna w te klocki. No to cos tu chyba jest nie tak?

[Finlora]

Nienawidziłam w-fu przez wszystkie lata nauki. W dodatku w podstawówce miałam basen - to była taka trauma, że minęło ponad 10 lat od skończenia podstawówki, zanim z własnej woli poszłam na basen. Te wszystkie zaliczenia na ocenę to była masakra. Zawsze ledwo wyciągałam na czwórkę, bo nie umiałam odpowiednio szybko biegać na czas, pływać czy rzucać do kosza. Nie mówiąc już o skoku przez kozła czy skrzynię - do dzisiaj tego nie umiem. W liceum było odrobinę lepiej, bo czasami babka pozwalała robić aerobik przy muzyce. Nienawidziłam wszelkich gier zespołowych. Z kolei na studiach miałam faceta, który grał w miastowej drużynie siatkówki i prawie cały czas kazał nam w nią grać. Całe szczęście na studiach wf miałam tylko przez rok.

[Ruwi]

Napisane przez beatiska

No sorry, ale to przeciez nie wina wf, tylko nauczyciela. Ja miałam stres przed historia, właśnie ze względu na nauczyciela i to, że nie lubiłam kuc, przez co też niektóre dzieci miały zabawę, jak palnęłam datę od czapy. Ale to nie oznacza, że uważam, że historia nie jest potrzebna. I dalej uważam, że gdyby była możliwość zwolnienia z historii, to nawet przy tych traumatycznych wspomnieniach powinnam na nią chodzić.



Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Ja widzę sporo różnic między historią a WF
- WF dotyka delikatnych kwestii dla dorastającej młodzieży, czyli naszej fizyczności, wyglądu
- jak się jest słabym z historii można chociaż trochę przysiąść i się nauczyć, jak się jest słabym z WFu to już nic się nie zrobi
- jeśli nauczyciel historii jest słaby to zazwyczaj odczuwa to cała klasa, na WFie zazwyczaj większość osób dobrze się bawi nawet jak nauczyciel jest słaby, bo lubią sobie pograć itp., a tylko jednostki mają problem
- zmuszanie kogoś do chodzenia na WF skutkuje często zrażeniem do ruchu i aktywności fizycznej w ogóle, a nie tylko do znielubienia jakiegoś przedmiotu.
- no i takie naprawdę tragicznie prowadzone zwykłe przedmioty się nie zdarzają aż tak notorycznie, jak słabe zajęcia z WF. To jest systemowy problem a nie z nauczycielem.

Żeby nie było, nie umniejszam żadnych traumatycznych przeżyć, jakie można było mieć z innym przedmiotem niż WF. Obawiam się po prostu, że problemy z WFem są dużo powszechniejsze niestety.

[beatiska]

Napisane przez melkmeisje

A ja wiem, ze wykonczylabym sie psychicznie, gdyby nie udalo mi sie wreszcie skombinowac zwolnienia z wfu. Wolalam poswiecic ten czas i energie na nauke jezyka, nauke do matury, sen, odpoczynek psychiczny, cokolwiek. A odkad tylko skonczylam szkole, regularnie i dobrowolnie uprawiam rozne sporty, aktualnie 3-4x w tygodniu cwicze silowo, raz chodze na basen, kilka razy cwicze joge, choc przez dlugie lata bylam uznawana za najwieksza lamage i niemote, ktorej nikt nie chcial miec w druzynie. Wrecz ten wf na dlugi czas wryl mi takie przekonanie, ze nie lubie sportu i jestem beznadziejna w te klocki. No to cos tu chyba jest nie tak?

No to ja mogę to samo powiedzieć o historii, ale chodziłam tyle lat i żyje. Co wiecej, zaczynam czytać książki historyczne!
Czyli po tym wszystkim uważasz, że lepiej żeby w szkole w ogóle nie było wfu?

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

Napisane przez beatiska

No to ja mogę to samo powiedzieć o historii, ale chodziłam tyle lat i żyje. Co wiecej, zaczynam czytać książki historyczne!
Czyli po tym wszystkim uważasz, że lepiej żeby w szkole w ogóle nie było wfu?

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Oczywiscie, ze tak uwazam. Ruwi w poscie wyzej wyczerpala temat, nie mam nic do dodania.

[Finlora]

Napisane przez melkmeisje

Oczywiscie, ze tak uwazam. Ruwi w poscie wyzej wyczerpala temat, nie mam nic do dodania.

Ja z kolei uważam, że wf powinien być bo aktywność fizyczna jest bardzo ważna, ale nie powinien być na ocenę.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Co do elek, ja widuje (a specjalnie się przyglądam) kursantów i instruktorów wyłącznie w maseczkach. Jeszcze mi się nie zdarzyło bez. Fakt, ze niektórzy maja poniżej nosa, ale generalnie maski na twarzy są.
Ja bym poszła tak czy siak na kurs, nie przeszkadza mi brak maseczki. Normalnie się z ludźmi spotykam czy to w pracy czy ze znajomymi i sąsiadami wiec nie robiłabym dramy.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Ingrid80]

Napisane przez uska89

Kolejna szkoła, bo dzwonię teraz do wszystkich.

"Nasi instruktorzy nie noszą maseczek ani przylbic. Jest gorąco. Dam pani numer do X, może zgodziłby się jednorazowo".


Envoyé de mon SM-A705FN en utilisant Tapatalk

Jak masz takie schizy to poczekaj z tym prawkiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Napisane przez beatiska

No wiadomix, że nie żałujesz, bo pewnie siedziałaś, bo nie lubiłaś

Dalej uważam, że bezwzględnie każdy (poza skrajnymi wyjątkami) powinien chodzić na wf, nawet jeśli wf był zle prowadzony. To dla mózgu zupełne wyluzowanie, odświeżenie umysłu, masa emocji, praca w zespole itd.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Ja również tak uważam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

Napisane przez melkmeisje

Wyluzowanie?? Dobre sobie. Na pewno nie na lekcji wfu w polskiej szkole. Przez całą moją edukację nie było drugiego przedmiotu, przed którym stresowałam się tak jak przed wfem. Stres, wręcz strach, drzący japy wuefiści bez krzty empatii i pedagogicznego podejścia, wpędzanie w kompleksy i poczucie winy, jak nie złapało się piłki od kosza. Jak nie lubiłaś/nie umiałaś grać w kosza i biegać, to miałaś przechlapane, klasowe sportsmenki i nauczycielka traktowały cie jak niepełnosprawną. Przed każdym wfem doslownie chciało mi się płakać, uciekałam z lekcji kiedy tylko się dało, a byłam wzorową uczennicą. I jak widać nie jestem żadnym wyjątkiem. No i teraz okazuje się, że tak do końca niepełnosprytna nie jestem, bo jednak uprawiam różne sporty. No nie, chyba już bardziej mój mózg się odświeżał na matmie niż na wfie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nigdy się z czymś takim nie spotkałam w szkole

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[beatiska]

Napisane przez Ruwi

Ja widzę sporo różnic między historią a WF
.

Ja nie mówię, że się nie różni, ale to nie zmienia faktu, ze miałam traumatyczne przeżycia.

I jak pisałam wcześniej, zajęcia z wf powinny być inaczej zorganizowan, ale nie wycofywane.

Napisane przez melkmeisje

Oczywiscie, ze tak uwazam. Ruwi w poscie wyzej wyczerpala temat, nie mam nic do dodania.

To przykro, szkoda że sport u nas jest tak traktowany.cale szczęście, że jednak nikt wf ze szkoły nie wycofał, na podstawie swoich złych doswiadczen. A na ulicach coraz więcej otyłych dzieci, którym nikt nie pokaże, jak sport może być fajny, tylko jak to fajnie go unikać.



Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Ingrid80

Jak masz takie schizy to poczekaj z tym prawkiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Ja również tak uważam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U nas było tak, ze zwolnionych często wysyłano na pingla. Ale w liceum w sumie wf był lajtowy, głównie siatka czy koszykówka, moja ulubiona zreszta. Ubolewałam jak kazali non stop grać w siatkówkę, bo sto razy wole kosza. Jeszcze fajnie było jak graliśmy mecze w nogę, dziewczyny kontra chłopaki.

I z prawkiem się zgodze, lepiej poczekać jak ma się taki strach w sobie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[kocia_lapka]

Napisane przez beatiska

Z złym system się zgodzę, ale dalej uważam, że pomimo tego co mamy, każdy powinien chodzić na wf, bez wymówek

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Przez lata szkolne byłam pulpecikiem i zawsze na wfie było obecne podśmiechiwanie i wytykanie palcami, żaden nauczyciel nikomu nie zwrócił uwagi. W dodatku często widziałam jak sam się śmiał na teksty "ale maciora", "ale locha". Przez takie sytuacje miałam 50% nieobecności i w 2 klasie liceum przeszłam próbę samobójczą, bo już nie widziałam rozwiązania. W 3 klasie miałam zwolnienie i jakość mojego życia niesamowicie wzrosła. Dodam, że przez ten cały czas unikania wfu byłam bardzo aktywna, a to regularnie pracowałam na wsi, na studiach zaczęłam uprawiać inne sporty, w tym momencie półzawodowo gram w tenisa.

Uważam, że nie możemy porównywać zwolnień z innych przedmiotów - nikt się nie wyśmiewa regularnie za brak wiedzy, którą możesz posiąść vs jesteś regularnie pośmiewiskiem za brak koordynacji mimo że wyćwiczenie jej w stresie jest niemożliwe.

Według mnie najgorszym błędem edukacji fizycznej są nauczyciele- uważam, że gdyby inaczej się zachowywali to też wprowadzaliby inną atmosferę ćwiczeń. Nie wiem jak u Was, ale u mnie wszystkie Sebki z liceum, które stały pod blokiem i pytały czy komuś przywalić, skończyli właśnie wychowanie fizyczne.

[melkmeisje]

Napisane przez Finlora

Ja z kolei uważam, że wf powinien być bo aktywność fizyczna jest bardzo ważna, ale nie powinien być na ocenę.

A ja uwazam, ze lepiej zeby go nie bylo wcale niz w takiej formie, w jakiej jest. Ocena akurat mi wisiala, nawet nie wiem, co mialam, nauczyciele wystawiali te oceny wedle wlasnego uznania.

[februar]

Napisane przez beatiska

Ja nie mówię, że się nie różni, ale to nie zmienia faktu, ze miałam traumatyczne przeżycia.

I jak pisałam wcześniej, zajęcia z wf powinny być inaczej zorganizowan, ale nie wycofywane.



To przykro, szkoda że sport u nas jest tak traktowany.cale szczęście, że jednak nikt wf ze szkoły nie wycofał, na podstawie swoich złych doswiadczen. A na ulicach coraz więcej otyłych dzieci, którym nikt nie pokaże, jak sport może być fajny, tylko jak to fajnie go unikać.



Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

No ale właśnie problem z wf w szkole jest taki, że wcale nie pokazuje że sport może być fajny, wręcz przeciwnie, wiele dzieciaków bardzo zniechęca, niektórzy mają traumę na dlugo. Widać choćby po tym co dziewczyny tutaj piszą.

[Ruwi]

Napisane przez beatiska

To przykro, szkoda że sport u nas jest tak traktowany.cale szczęście, że jednak nikt wf ze szkoły nie wycofał, na podstawie swoich złych doswiadczen. A na ulicach coraz więcej otyłych dzieci, którym nikt nie pokaże, jak sport może być fajny, tylko jak to fajnie go unikać.

No z pewnością taki otyły dzieciak, którego na WFie wyśmieją, przekona się, jaki to sport jest fajny i dzięki temu poprawi swoją kondycję

[beatiska]

Z otyłych dzieci to się śmieją też na przerwach, niestety... Mam jednak wrażenie, że to pojedyncze przypadki. Od samej podstawówki do liceum nie miałam "oferm" na wf. Może były 2-3 dziewczyny słabsze, ale nie miały zwolnień. Nie raz dostały piłka w głowę, ale dalej ćwiczyły. Jasne, że zawsze można znaleźć takie przypadki. Ale jest ktoś był "oferma", to nie tylko na wf. I cały czas uważam, że odnosicie się do złego szkolnictwa, a nie do zalet przedmiotu. Plastyki, muzyki, czy techniki też się nie dało za bardzo na korepetycjach nadrobić, a też uważam, że ten przedmiot jest ważny, nawet jeśli ktoś ma dwie koślawe ręce.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

[melkmeisje]

Jakos nie slyszalam, zeby ktos mial traume i uraz do sztuki przez plastyke w szkole W dalszym ciagu nietrafione porownanie, tego przedmiotu nawet nikt nie bral na powaznie.

Akurat na plastyce kazdy sobie cos tam pobazgral, w najgorszym wypadku dostal 4 z plusem, bez zadnej presji i wscieklych spojrzen kolezanek, bo sie nie trafilo pilka do kosza.

[kocia_lapka]

Napisane przez beatiska

Z otyłych dzieci to się śmieją też na przerwach, niestety... Mam jednak wrażenie, że to pojedyncze przypadki. Od samej podstawówki do liceum nie miałam "oferm" na wf. Może były 2-3 dziewczyny słabsze, ale nie miały zwolnień. Nie raz dostały piłka w głowę, ale dalej ćwiczyły. Jasne, że zawsze można znaleźć takie przypadki. Ale jest ktoś był "oferma", to nie tylko na wf. I cały czas uważam, że odnosicie się do złego szkolnictwa, a nie do zalet przedmiotu. Plastyki, muzyki, czy techniki też się nie dało za bardzo na korepetycjach nadrobić, a też uważam, że ten przedmiot jest ważny, nawet jeśli ktoś ma dwie koślawe ręce.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka

Tak, śmieją się, ale nauczyciel powinien chyba przedziwdzialac przemocy, a nie w niej uczestniczyć.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[uska89]

Napisane przez Ingrid80

Jak masz takie schizy to poczekaj z tym prawkiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:03 ---------- Poprzedni post napisano o 18:02 ----------

Ja również tak uważam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:03 ----------

Nigdy się z czymś takim nie spotkałam w szkole

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest schiza?
No nie wiem. W sklepie maseczki, w pracy maseczki i przylbice. To samo u lekarza, w salonie optycznym, w innych punktach usługowych. Spotykam się ze znajomymi, których znam i wiem, ze nigdzie ostatnio nie szaleli i ze są rozsądni. To nie to samo, co nieznany mi człowiek, o którym nic nie wiem, i z którym mam regularnie spędzać 120 min kilka razy w tygodniu w zamknięciu.
W sumie to jedynie chciałabym mieć komfort. I o ile mi wiadomo, to oni powinni mieć przynajmniej te przylbice zgodnie z wydanymi rozporządzeniami, więc nie dopytuję się o gruszki na wierzbie.
Nie wiedziałam po prostu, że niemozliwe jest znalezienie kogoś w tej branży, kto to respektuje, bo jak piszecie u fryzjerów, lekarzy jest różnie. I czemu mam sobie odpuścić prawko?

Envoyé de mon SM-A705FN en utilisant Tapatalk

[beatiska]

Napisane przez melkmeisje

Jakos nie slyszalam, zeby ktos mial traume i uraz do sztuki przez plastyke w szkole W dalszym ciagu nietrafione porownanie, tego przedmiotu nawet nikt nie bral na powaznie.

Akurat na plastyce kazdy sobie cos tam pobazgral, w najgorszym wypadku dostal 4 z plusem, bez zadnej presji i wscieklych spojrzen kolezanek, bo sie nie trafilo pilka do kosza.

To było do któregoś argumentu, że historie można było nadciągnąć korkami, czy jakoś tak.

A ja miałam sztukę w gimnazjum bardzo wymagająca. Nie tak łatwo było mieć 4. Z resztą z wfu ktoś oblewał?

Cały czas przykłady dotyczą nieudolności nauczycieli.

Napisane przez kocia_lapka

Tak, śmieją się, ale nauczyciel powinien chyba przedziwdzialac przemocy, a nie w niej uczestniczyć.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Zgadam się.

Wysłane z mojego SM-G970F przy użyciu Tapatalka