Jestem jakiś inny - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-03-27, 02:26   #1
Wumba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 30

Jestem jakiś inny


Xxxx

Edytowane przez Wumba
Czas edycji: 2020-09-01 o 23:34 Powód: Gg
Wumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-27, 06:38   #2
noqtore
Raczkowanie
 
Avatar noqtore
 
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 150
Dot.: Jestem jakiś inny

Wyprowadzka to świetny pomysł, a dodatkowo proponowałabym do innego miasta, gdzie jest dużo młodych osób, wydarzeń. Dla łatwego startu towarzyskiego mógłbyś wynająć pokój w mieszkaniu z rówieśnikami (możesz spróbować wybrać takich, którzy Ci się spodobają i mają szansę być Ci bliżsi).

Myślę też, że jest spora przepaść między swobodą w kontaktach międzyludzkich a zagadywaniem obcej osoby na ulicy. Nie stawiałabym sobie tak wysokiej poprzeczki, zacznij od tego, by potrafić odnaleźć się w codziennych sytuacjach, bez stresu i na luzie.

Świeży start w obcym miejscu powinien Ci pomóc - będziesz wystawiony na wiele „stresowych socjalnie” sytuacji (i sam do tego dąż - jak najwięcej „praktyki”) - w końcu Ci się opatrzą i przestaną być problemem.

Mówisz, że w pracy zachowujesz się nienaturalnie - z czego to wynika? Może pomoże na start wizualizacja: co myśli osoba, z którą rozmawiasz i czy zwraca uwagę na to, czym Ty się martwisz? W pracy chodzi zwyczajnie o przyjemną rozmowę przy kawie, nie są to zobowiązujące znajomości. Jeśli komuś nie przypadniesz do gustu, to polubisz się z kimś innym.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
noqtore jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-27, 08:42   #3
13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 443
Dot.: Jestem jakiś inny

Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
Cześć. Mam 24 lata, zrobiony licencjat i jak na nasze warunki zarabiam dobrze, moi rodzice łącznie zarabiają niewiele więcej. Z resztą dalej mieszkam z nimi. Niemal wszystkie pieniądze które zarabiam inwestuję w swoją pasję chociaż wiem że nigdy to się nie zwróci. Moja sytuacja jest trochę nieciekawa, wszystko postaram się opisać niżej.
Cześć, Autorze. Zarobki i wykształcenie są bardzo ważne w życiu. Jest mnóstwo ludzi nawet starszych od Ciebie, którzy zarabiają mniej i nie mają nawet tego licencjatu, więc pod tym względem Twoja sytuacja jest ok.

Mieszkasz z rodzicami? Ja także, a mam już 25 lat. Nie stresuję się tym i nie martwię, gdy będzie odpowiedni moment, to się wyprowadzę i domyślam się, że tak samo może być z Tobą (Właściwie 2 razy już się wyprowadzałam z domu i musiałam wrócić, więc warto to dobrze przemyśleć).

Masz swoją pasję, w którą inwestujesz. To dobrze, warto mieć hobby, zainteresowania i to normalne że wydajesz na to pieniądze. Nie masz teraz ciśnienia, że musisz wydać na coś innego. Jeśli uważasz, że wydajesz za dużo, możesz np. ustalić sobie miesięczny budżet na swoje hobby i się tego trzymać. Ja tak mam, że ustalam sobie, że wydam miesięcznie np. 200 zł na kosmetyki. Zakładam, że tyle mam i muszę się zmieścić. Uwierz, czasami nawet zostaje



Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
Dziewczyny nie mam i nigdy tak naprawdę nie miałem. Kiedyś, w czasach szkolnych, byłem aspołecznym człowiekiem, co prawda dużo żartowałem i byłem typowym pajacem w klasie, ale rzadkością były moje jakiejkolwiek wyjścia z domu w czasach gimnazjum czy liceum. Z czasem uznałem że spoważnieje i dopiero niedawno zauważyłem jak nudnym człowiekiem się stałem. Poszedłem na studia - przez pierwsze półtora roku nie zmieniło się w moim życiu nic mimo tego że mieszkałem w akademiku. Później nastąpił jakiś mały przełom. Wyszedłem ze starym znajomym na piwo gdzie poznałem fajną ekipę (niestety z żadną z tych osób nie mam kontaktu, a to ktoś jest fanatykiem religijnym, ktoś politycznym, czego nie cierpię, ktoś jeszcze wyjechał, z kimś po prostu nie chcę utrzymywać kontaktu), zacząłem z nimi wychodzić. Wtedy wszystko działo się bardzo szybko. W odstępie tygodnia całowałem dwie dziewczyny (dla mnie był to wtedy sukces a notabene miałem 21 lat), 4 miesiące później byłem w nazwijmy to związku, który trwał może miesiąc. Od tego czasu nic - 0 postępów, 0 dziewczyn, kompletnie nic. A było to 3 lata temu... Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie dlaczego - gdybym mógł pewnie byłoby inaczej. Może po prostu mam zbyt duże wymagania względem tego co mogę zaoferować, nie wiem.
Kwestia mieć/nie mieć dziewczyny nie uczyni cię lepszym człowiekiem. Pamiętaj, że bycie w związku nie daje Ci prawa do "posiadania" drugiej osoby. Jakie są Twoje wymagania względem przyszłej dziewczyny? Może po prostu narzucasz sobie zbyt duże ciśnienie, zachowujesz się nienaturalnie, może to desperacja? Kobiety mogą to wyczuwać. Na początek najlepsza jest zwykła luźna znajomość, rozmowa, poznawanie się. Ale to trzeba CHCIEĆ. Niestety, nie znam Cię na tyle, aby wskazać Tobie konkretnie gdzie leży ten problem.



Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
Pracuję w instytucji państwowej, zarabiam dobre pieniądze, które roztrwaniam od razu mimo tego, że wciąż mieszkam z rodzicami. Cała kasa idzie w moje auto, nie są to eksploatacyjne naprawy, a nazwijmy to udoskonalanie i modyfikacje auta, nie chcę wchodzić w szczegóły. Może moja podświadomość podpowiedziala mi że jak chcesz być kimś, to musisz mieć nietuzinkowy wóz. Do budżetu domowego dorzucam się tyle co nic, jakieś 200zl, do tego czasem zrobię jakieś zakupy. Na tyle tak naprawdę dogadałem się z rodzicami po rozpoczęciu pracy. Pracę mam dość specyficzną. Na ogół siedzimy i robimy mało albo wcale. Raz na jakiś czas przytrafią się stresujące dni, ale to ani wysiłek fizyczny, ani tym bardziej psychiczny, generalnie dużo się nie narobie. Nie jest też tak, że pracę lubię albo nie lubię, po prostu mam do niej neutralny stosunek.
Bardzo dobrze, że masz samochód, że o niego dbasz (pisałam już wyżej o tym). Zależy Ci, by był w dobrym stanie, ładnie wyglądał, podobał się Tobie i innym - to nie jest nic złego Praca przede wszystkim powinna dawać Tobie pieniądze, ale również i satysfakcję. Jeśli nie dzieje się w niej nic złego (np. mobbing), a płacą dobrze to nie widzę powodu do zmartwień. Możesz oczywiście rozglądać się zawsze za inną pracą, która da Ci satysfakcję, jednak rozważ poważnie wszystkie "za" i "przeciw".


Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
Mam problem z relacjami międzyludzkimi. W pracy potrafię się zestresowac bardzo szybko i zachowuje się bardzo nienaturalnie. W życiu jest nieco inaczej, trochę lepiej. Jak kogoś poznaję, niezależnie jakiej jest płci, to też czuję się wewnętrznie niepewnie. Sytuacja nie zmienia się dopóki nie wpadnę w tzw stan flow, czas leci tak szybko, że nie zauważasz upływu czasu. Niestety taki stan zdarza mi się bardzo rzadko. Bez tego jestem jakiś sztywny i nudny, gdy wpadam w ten stan to bardzo dużo żartuję, opowiadam itp Mam też skłonności do stawiania ludzi na piedestale. Każda osoba którą poznaje jest tą fajną, bardziej lubiana, bardziej pewną siebie. I nie chodzi tu o pojedyncze spotkanie, ale o fakt że w pracy nie tylko gdy spotykam kogoś nowego, ale i w towarzystwie osób z którymi przebywam na codzień czuję się niekomfortowo. Czasem w pracy też wpadnę we flow ale zdarza się to niezmiernie rzadko. To nie jest tak, że cały czas chodzę zestresowany. Bardzo dużo czasu zajmuje mi przyzwyczajenie się do czyjegoś towarzystwa. Mam niskie poczucie wartości i chciałbym to zmienić. Swego czasu oglądałem masę filmików na youtubie jak ludzie podchodzą do nieznajomych i najzwyczajniej w świecie sobie z nimi gadają. Ja tak nie potrafię. Owszem, zamienić kilka słów w sklepie z kasjerką czy zapytać kogoś o godzinę to żaden problem. Ale podejście celem socjalizowania swojej osoby już tak. Za każdym razem gdu była okazja ja pękałem i znalazłem jakąś wymówkę. W dzisiejszych czasach chyba wiadomo jaką mam od razu na wejściu.
Relacji międzyludzkich uczymy się przez całe życie. U Ciebie ten stosunek do nich, jest dokładnie taki sam, jak mój Na początku bardzo trudno jest mi odezwać się do kogoś. Dopiero, gdy widzę, że tworzy się jakaś relacja, że ta osoba jest przyjaźnie nastawiona, że mogę jej w jakiś sposób zaufać, wtedy dopiero bardziej się otwieram. Z drugiej strony nie musisz zawsze rozmawiać ze wszystkimi. Możesz również mieć gorszy dzień, swoje zmartwienia lub po prostu nie mieć ochoty rozmawiać - to całkiem naturalne

Niskie poczucie własnej wartości może wynikać z wielu czynników - poprzednich doświadczeń, wychowania, itd. Również mam ten sam problem, już nawet na tym forum i poza nim kilka osób poradziło mi wybrać się do terapeuty i Tobie również radzę. Nie mówię tego złośliwie, wręcz przeciwnie. Specjalista może naprawdę pomóc, tylko trzeba zdać sobie z tego sprawę i spróbować.



Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
Znajomych mam mało, nie są to też ludzie którym zwierzylbym się ze wszystkiego więc nie wiem nawet czy mogę ich nazwać przyjaciółmi. Widujemy się średnio raz na tydzień, czasem częściej, czasem rzadziej. Gdy mam ochotę wyjść do ludzi a dwie czy trzy osoby akurat nie mogą to nie wychodzę wcale, bo nie mam z kim. Mieszkam w małym mieście (25tys.) gdzie młodych ludzi jest mało, bo perspektyw nie ma tu dla takich praktycznie wcale. Z tego też względu ciężko jest mi poznać potencjalną dziewczynę, nie chcę brać się za pierwszą lepszą, chciałbym jednak by coś sobą reprezentowała, dbała o siebie i miała jakieś ambicje. Tym sposobem wybór ogranicza się do minimum, jedyną opcją są dziewczyny 5 lat młodsze z ostatniej klasy liceum, których i tak nie poznaję, bo przez znajomych nie poznam, a sam tym bardziej...
Masz mało znajomych, ale ich masz, czasami gdzieś wychodzicie. To jest według mnie ok. Ja mieszkam na wsi, pracuję w mieście i poza pracą tak naprawdę nie mam tutaj znajomych. Nie każdy musi ciągle otaczać się dużą grupą przyjaciół i znajomych - czasami wystarcza te kilka osób, a jeśli będziesz w kłopotach i choć jeden z nich Ci pomoże, to będzie prawdziwy sukces .
Swoje wychodzenie z domu nie musisz uzależniać od znajomych. Możesz przecież sam iść na zakupy, do kina, teatru, możesz iść na basen. Nikt Cię stamtąd nie wyrzuci tylko dlatego, że przyszedłeś sam



Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
W planach mam zrobienie magistra, zaocznie, jest mi potrzebny tylko papierek, żeby w pracy to inni stresowali się na spotkanie ze mną a nie ja

Chciałbym się wyprowadzić od rodziców, zamieszkać sam. Może wtedy by się coś zmieniło. Wziąć kredyt i pójść na swoje albo wynająć kawalerkę. Wiem że poradzę sobie bez problemu, zarówno finansowo jak i mentalnie. Najchętniej to taką kawalerkę wynająłbym z dziewczyną, ale sytuacja wiadoma. Obawiam się tylko, że jak coś wynajmę to nie zmieni się nic, a stracę tylko kasę, z tego względu wolę na razie odłożyć troszkę pieniędzy i wziąć kredyt.


Chciałbym poznać waszą opinię na temat mojej sytuacji.
Bardzo dobrze, masz jakiś cel - dalszą edukację. Co do wyprowadzki, spróbować zawsze możesz. Trochę się usamodzielnisz. Będziesz zmuszony zająć się sam domowymi czynnościami (sprzątanie, pranie, itd.), może troszkę przeorganizować swoje normalne do tej pory życie z rodzicami.

Mam nadzieję, choć trochę Tobie pomogłam. Bardziej w sumie bazując na swoich własnych doświadczeniach. Z Twojego wpisu też trudno coś więcej wywnioskować w sytuacji, kiedy tak naprawdę nie znam Ciebie, nie wiem jakim jesteś człowiekiem. Bo wiesz, pisać to jedno, a rzeczywistość może się różnić.

Gdybyś chciał pogadać ze mną tak po prostu o życiu, na co dzień, poznać się to możemy ustalić jakąś dogodną formę kontaktu, jeśli oczywiście chcesz. Jestem dziewczyną, mam 25 lat, nie gryzę Zapraszam.
13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-27, 11:36   #4
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Jestem jakiś inny

Myślę, że wyprowadzka do większego miasta to dobry pomysł. Gdybym została w mieście studenckim, to też ciezko byłoby mi kogoś poznać po zakończeniu studiów. A w dużym mieście masz wiecej opcji. Może do tego aplikacja randkowa?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-27, 14:34   #5
DaisyMerollin
Rozeznanie
 
Avatar DaisyMerollin
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 549
Dot.: Jestem jakiś inny

Zycie na swoim (albo na wynajmowanym :P ) zawsze zmienia ludzi i uczy ich wielu nowych rzeczy oraz patrzenia inaczej na pewne sprawy, tez bym ci to polecala.
DaisyMerollin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-27, 15:58   #6
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Jestem jakiś inny

Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
Cześć. Mam 24 lata, zrobiony licencjat i jak na nasze warunki zarabiam dobrze, moi rodzice łącznie zarabiają niewiele więcej. Z resztą dalej mieszkam z nimi. Niemal wszystkie pieniądze które zarabiam inwestuję w swoją pasję chociaż wiem że nigdy to się nie zwróci. Moja sytuacja jest trochę nieciekawa, wszystko postaram się opisać niżej.



Dziewczyny nie mam i nigdy tak naprawdę nie miałem. Kiedyś, w czasach szkolnych, byłem aspołecznym człowiekiem, co prawda dużo żartowałem i byłem typowym pajacem w klasie, ale rzadkością były moje jakiejkolwiek wyjścia z domu w czasach gimnazjum czy liceum. Z czasem uznałem że spoważnieje i dopiero niedawno zauważyłem jak nudnym człowiekiem się stałem. Poszedłem na studia - przez pierwsze półtora roku nie zmieniło się w moim życiu nic mimo tego że mieszkałem w akademiku. Później nastąpił jakiś mały przełom. Wyszedłem ze starym znajomym na piwo gdzie poznałem fajną ekipę (niestety z żadną z tych osób nie mam kontaktu, a to ktoś jest fanatykiem religijnym, ktoś politycznym, czego nie cierpię, ktoś jeszcze wyjechał, z kimś po prostu nie chcę utrzymywać kontaktu), zacząłem z nimi wychodzić. Wtedy wszystko działo się bardzo szybko. W odstępie tygodnia całowałem dwie dziewczyny (dla mnie był to wtedy sukces a notabene miałem 21 lat), 4 miesiące później byłem w nazwijmy to związku, który trwał może miesiąc. Od tego czasu nic - 0 postępów, 0 dziewczyn, kompletnie nic. A było to 3 lata temu... Nie jestem w stanie odpowiedzieć sobie dlaczego - gdybym mógł pewnie byłoby inaczej. Może po prostu mam zbyt duże wymagania względem tego co mogę zaoferować, nie wiem.



Pracuję w instytucji państwowej, zarabiam dobre pieniądze, które roztrwaniam od razu mimo tego, że wciąż mieszkam z rodzicami. Cała kasa idzie w moje auto, nie są to eksploatacyjne naprawy, a nazwijmy to udoskonalanie i modyfikacje auta, nie chcę wchodzić w szczegóły. Może moja podświadomość podpowiedziala mi że jak chcesz być kimś, to musisz mieć nietuzinkowy wóz. Do budżetu domowego dorzucam się tyle co nic, jakieś 200zl, do tego czasem zrobię jakieś zakupy. Na tyle tak naprawdę dogadałem się z rodzicami po rozpoczęciu pracy. Pracę mam dość specyficzną. Na ogół siedzimy i robimy mało albo wcale. Raz na jakiś czas przytrafią się stresujące dni, ale to ani wysiłek fizyczny, ani tym bardziej psychiczny, generalnie dużo się nie narobie. Nie jest też tak, że pracę lubię albo nie lubię, po prostu mam do niej neutralny stosunek.



Mam problem z relacjami międzyludzkimi. W pracy potrafię się zestresowac bardzo szybko i zachowuje się bardzo nienaturalnie. W życiu jest nieco inaczej, trochę lepiej. Jak kogoś poznaję, niezależnie jakiej jest płci, to też czuję się wewnętrznie niepewnie. Sytuacja nie zmienia się dopóki nie wpadnę w tzw stan flow, czas leci tak szybko, że nie zauważasz upływu czasu. Niestety taki stan zdarza mi się bardzo rzadko. Bez tego jestem jakiś sztywny i nudny, gdy wpadam w ten stan to bardzo dużo żartuję, opowiadam itp Mam też skłonności do stawiania ludzi na piedestale. Każda osoba którą poznaje jest tą fajną, bardziej lubiana, bardziej pewną siebie. I nie chodzi tu o pojedyncze spotkanie, ale o fakt że w pracy nie tylko gdy spotykam kogoś nowego, ale i w towarzystwie osób z którymi przebywam na codzień czuję się niekomfortowo. Czasem w pracy też wpadnę we flow ale zdarza się to niezmiernie rzadko. To nie jest tak, że cały czas chodzę zestresowany. Bardzo dużo czasu zajmuje mi przyzwyczajenie się do czyjegoś towarzystwa. Mam niskie poczucie wartości i chciałbym to zmienić. Swego czasu oglądałem masę filmików na youtubie jak ludzie podchodzą do nieznajomych i najzwyczajniej w świecie sobie z nimi gadają. Ja tak nie potrafię. Owszem, zamienić kilka słów w sklepie z kasjerką czy zapytać kogoś o godzinę to żaden problem. Ale podejście celem socjalizowania swojej osoby już tak. Za każdym razem gdu była okazja ja pękałem i znalazłem jakąś wymówkę. W dzisiejszych czasach chyba wiadomo jaką mam od razu na wejściu.



Znajomych mam mało, nie są to też ludzie którym zwierzylbym się ze wszystkiego więc nie wiem nawet czy mogę ich nazwać przyjaciółmi. Widujemy się średnio raz na tydzień, czasem częściej, czasem rzadziej. Gdy mam ochotę wyjść do ludzi a dwie czy trzy osoby akurat nie mogą to nie wychodzę wcale, bo nie mam z kim. Mieszkam w małym mieście (25tys.) gdzie młodych ludzi jest mało, bo perspektyw nie ma tu dla takich praktycznie wcale. Z tego też względu ciężko jest mi poznać potencjalną dziewczynę, nie chcę brać się za pierwszą lepszą, chciałbym jednak by coś sobą reprezentowała, dbała o siebie i miała jakieś ambicje. Tym sposobem wybór ogranicza się do minimum, jedyną opcją są dziewczyny 5 lat młodsze z ostatniej klasy liceum, których i tak nie poznaję, bo przez znajomych nie poznam, a sam tym bardziej...



W planach mam zrobienie magistra, zaocznie, jest mi potrzebny tylko papierek, żeby w pracy to inni stresowali się na spotkanie ze mną a nie ja

Chciałbym się wyprowadzić od rodziców, zamieszkać sam. Może wtedy by się coś zmieniło. Wziąć kredyt i pójść na swoje albo wynająć kawalerkę. Wiem że poradzę sobie bez problemu, zarówno finansowo jak i mentalnie. Najchętniej to taką kawalerkę wynająłbym z dziewczyną, ale sytuacja wiadoma. Obawiam się tylko, że jak coś wynajmę to nie zmieni się nic, a stracę tylko kasę, z tego względu wolę na razie odłożyć troszkę pieniędzy i wziąć kredyt.



Chciałbym poznać waszą opinię na temat mojej sytuacji.

Sam widzisz, że jak miałeś jakąś "ekipę", z którą wychodziłeś, to i dziewczyna się jakaś zaraz znalazła. Jak nie wychodzisz i nikogo nowego nie poznajesz, to niby skąd ma się wziąć?

A co do reszty, to bardzo słabe jest to, że chociaż jesteś dorosły i zarabiasz, to jesteś de facto na utrzymaniu rodziców. Nie dokładasz im się, oni ci zapewniają dach nad głową i cię karmią... no trochę żenua, szczerze mówiąc.

Poza tym chyba nie potrafisz jednak zarządzać pieniędzmi, skoro bez praktycznie żadnych kosztów utrzymania i tak wszystko przewalasz. Pasją pasją, ale bez jaj.

Przydałoby Ci się pójść na swoje i zacząć żyć jak dorosły człowiek na własny rachunek, a nie pasożytować na rodzicach.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-27, 16:56   #7
Megan_Eagle
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 51
Dot.: Jestem jakiś inny

Mnie uderzyło ze mieszkasz z rodzicami wiec pewnie nie masz mieszkania a nie myślisz o oszczędzaniu.. i wszystko wydajesz ba „pasje”... dla mnie to przesada bo chyba zbyt dosłownie potraktowałeś słowa ze pasja jest najważniejsza. Jest ważna ale nie powinna pochłaniać całego budżetu. Takim sposobem myślenia to całe życie musisz z rodzicami mieszkać bo masz taka kosztowna pasje XD

Zacznij oszczędzać. Tym bardziej ze masz dogodna sytuacje i małe koszty życia.

Za pare lat Sie obudzisz w pokoju u rodzuciw bez oszczędności ale za to z super autem...

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:54 ----------

Odpuść ten wiejski tuning i pomysł powaznie o swoim życiu...



Moim zdaniem teraz jest ci wygodnie bo nic nie musisz ale za pare lat będziesz tego żałował...
Megan_Eagle jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-03-28, 01:25   #8
kolorowe_jaskolki
Rozeznanie
 
Avatar kolorowe_jaskolki
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 788
Dot.: Jestem jakiś inny

No, ale jak masz kogoś poznać skoro nigdzie nie wychodzisz? Dziewczyna nie zapuka pewnego dnia do Twoich drzwi. Najlepiej się wyprowadź i usamodzielnij w końcu. Poza tym - oczekujesz dziewczyny z ambicjami, a sam ich w zasadzie nie masz. Praca bez przyszłości i możliwości rozwoju, mieszkanie u rodziców, zero oszczędności, ciągle tylko gadasz ile zarabiasz i jakie masz auto, jakby to jakkolwiek interesowało Twoją ewentualną dziewczynę... Idź do psychologa, skoro mówisz, że masz problemy z poczuciem własnej wartości. No i zacznij wychodzić, imprezy z ogłoszeń na fb, jakiś meet up, ew. Tinder, bez tego nie nauczysz się gadać z ludźmi, a bez pomocy psychologa to już w ogóle.
kolorowe_jaskolki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-28, 06:51   #9
Wumba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 30
Dot.: Jestem jakiś inny

Cześć, dzięki za odpowiedzi.



Niestety wyprowadzka do dużego miasta jest w tej chwili niemożliwa. No, chyba że do jeszcze mniejszego (z 12tys.?). Na miejscu trzyma mnie praca i praktycznie nie ma możliwości jej zmiany bez żadnych konsekwencji. Nie chcę mieszkać z rówieśnikami, wolałbym od razu sam. Cenię sobie prywatność i o ile w akademiku mi to nie przeszkadzało bo na weekendy wracałem do domu, tak w dłuższym okresie czasu mogło by stanowić problem.



Jeśli chodzi o moje relacje międzyludzkie. Chyba źle się wyraziłem. Gdy poznaję kogoś nowego zawsze staram się podtrzymać rozmowę, niestety gadka rzadko się klei chociaż czasem trafi się fajny rozmówca, ale to nie za często. I wtedy gdy widzę że druga osoba nie jest zainteresowana rozmową to czuję się niekomfortowo. Chyba że będę we wcześniej wspomnianym stanie flow, wtedy nie mam z tym problemu i czuję się ok. Moje relacje w miejscu pracy też powoli zaczyna być na normalnym poziomie. A minęło już pół roku, tyle czasu zajęło mi oswojenie się z ludźmi z którymi pracuję. Gorzej jest z przełożonymi, przy których zazwyczaj się stresuję.



Co do dziewczyny. Ja naprawdę nie wykazuje żadnych aktów desperacji. Każdą, nowopoznaną dziewczynę traktuję jako materiał na koleżankę bez względu na to jak bardzo mi się podoba. Ma to właśnie na celu osiągnięcie jak największego luzu. Gdy wpadnę w flow potrafię robić naprawdę fajne rzeczy, ale cóż, brak umiejętności popychania relacji dalej jest u mnie widoczny i tu nawet ten stan nie pomaga. Wymagania mam no spore. Ktoś tam wcześniej wspomniał, że chcę by była ambitna, a ja sam ambitny nie jestem. Dobrze zarabiam, chcę zrobić magistra by zarabiać jeszcze więcej, chcę się wyprowadzić by zamieszkać samemu, ale to ja jestem tym nieambitnym. No sorry ale jeśli szczytem ambicji dla kogoś jest praca na kasie czy w jakimś sklepie to nie mamy o czym rozmawiać. Praca być może rozwojowa nie jest ale perspektywy awansu po uzyskaniu magistra są duże. Tinder mnie nie interesuje. Założyłem tam fake konto żeby zobaczyć jak to wygląda. Nie bawi mnie adorowanie dziewczyn księżniczek tak jak robią to inni faceci (miałem też fake konto dziewczyny ) poza tym uważam że jak dziewczyna dobrze wygląda i jest na tinderze to jest coś z nią nie tak. Sorry za szczerość.



W moin mieście niestety nie ma dużo rzeczy do robienia będąc samemu, no, może poza wyjściem na spacer, bo okolica naprawdę ładna. Za dobrą zabawę odpowiadają tu ludzie, a nie lokalne atrakcje.



Myślę że doszło też do kilku nieporozumień, możliwe że źle się wyraziłem.



Ja nigdzie nie napisałem, że przestałem wychodzić ze znajomymi. Tak samo jak wychodziłem wcześniej tak samo w miarę możliwości robię to teraz. W okresie wakacyjnym za czasów kiedy jeszcze się uczyłem, wychodziłem praktycznie codziennie, tak samo było z resztą na studiach. Problem jest w tym, że studiach wróciłem do rodzinnego miasta, w którym nie miałem praktycznie nikogo, bo każdy pojechał w swoją stronę. Gdy poznawalem jakąś ekipę to po czasie znów się rozpadała bo każdy wyjeżdżał do dużego miasta. Być może popełniłem błąd że sam tak nie zrobiłem. Gdzie bym nie podjął się tej pracy zarobilbym tyle samo, a koszty utrzymania w moim mieście są względnie niskie.



To nie jest też tak, że ciążę na utrzymaniu rodziców. Generalnie nie narzekają na sytuację finansową, ja ze swojej strony zaoferowałem im znacznie więcej za możliwość mieszkania u nich, dogadaliśmy się na znacznie mniejszą kwotę i tak to zostało. W obecnym momencie bez problemu jestem w stanie odkładać 2500-3000zl miesięcznie i uznałem że będę tak robił jak już dopieszcze swoją fure, czyli zapewne od tego lata.



Z psychologiem już raz rozmawiałem, było to w pracy gdzie mamy takiego, ale nic z tej rozmowy nie wynioslem.



Na razie tyle z mojej strony, idę wkładać kolejne pieniądze w auto i do zobaczenia za jakiś czas
Wumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-28, 10:20   #10
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-09
Wiadomości: 18 061
Dot.: Jestem jakiś inny

Wiesz, to kwestia priorytetów. Skoro teraz najważniejsze jest dla ciebie siedzenie w tej samej pracy (a nie wygląda ona na jakąś fuchę stulecia i pewnie w większym mieście mógłbyś sobie znaleźć lepsza) to cóż, pewnie nic się nie zmieni w twoim życiu pod względem uczuciowym. Cudów nie ma.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-28, 13:36   #11
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-02
Wiadomości: 105
Dot.: Jestem jakiś inny

Chyba sam nie wiesz czego chcesz. Niby fajnie byłoby przerwać stagnację i się wyprowadzić na swoje:
Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
jak coś wynajmę to nie zmieni się nic, a stracę tylko kasę, z tego względu wolę na razie odłożyć troszkę pieniędzy i wziąć kredyt
ale w sumie jak chcesz odłożyć te pieniądze, jeśli:
Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
zarabiam dobre pieniądze, które roztrwaniam od razu mimo tego, że wciąż mieszkam z rodzicami. Cała kasa idzie w moje auto
i
Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
tyle z mojej strony, idę wkładać kolejne pieniądze w auto i do zobaczenia za jakiś czas
Ponarzekał, nic nie chce zmieniać, i poszedł.
Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
Nie bawi mnie adorowanie dziewczyn księżniczek tak jak robią to inni faceci (miałem też fake konto dziewczyny) poza tym uważam że jak dziewczyna dobrze wygląda i jest na tinderze to jest coś z nią nie tak. Sorry za szczerość.
Z doświadczenia wiem, że właśnie ci mężczyźni, którzy mają problem z "księżniczkami", sami mają zaburzone poczucie swojej "księciowatości" i chcieliby żeby najlepiej to kobiety o nich zabiegały, one i tylko one, bo oni nie będą adorować "księżniczek".

Wszystkiego dobrego.

Edytowane przez def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904
Czas edycji: 2020-03-28 o 13:40
def06fa1a5833bad6bee5b9e5f4f9949977d8492_5e7fe5029d904 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-03-28, 13:41   #12
kolorowe_jaskolki
Rozeznanie
 
Avatar kolorowe_jaskolki
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 788
Dot.: Jestem jakiś inny

No, ale piszesz, że się nie przeprowadzisz i przestałeś się jednak spotykać z ludźmi, bo nie ma takiej opcji u Ciebie tam gdzie mieszkasz. No to skoro nic nie zmienisz, to też nic magicznie się nie zmieni. Zresztą masz jakąś tendencję do patrzenia na laski z góry, więc to też może odstraszać, proponuję trochę zmienić nastawienie niż kategoryzować. No, na Tindera też nie jesteś otwarty, bo coś tam, od rodziców na razie też się nie wyprowadzisz, bo po co. No to czego oczekujesz? Musisz wprowadzić jakieś zmiany, żeby sytuacja też się jakoś zmieniła, ale jak uważasz, że nie chcesz nic zmieniać, no to jak pisze Celestine - cudów nie ma
kolorowe_jaskolki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-28, 15:54   #13
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Jestem jakiś inny

Cytat:
Napisane przez Wumba Pokaż wiadomość
W obecnym momencie bez problemu jestem w stanie odkładać 2500-3000zl miesięcznie i uznałem że będę tak robił jak już dopieszcze swoją fure, czyli zapewne od tego lata.
Powodzenia, zwłaszcza że idzie ogromny kryzys gospodarczy podkręcony epidemią i niedługo mogą Cię z tej pracy wywalić. Wtedy zjesz furę.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-28, 21:54   #14
Wumba
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-04
Wiadomości: 30
Dot.: Jestem jakiś inny

Pracuję w służbach mundurowych i uwierz mi że nikt mnie nie zwolni
Wumba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-03-28 22:54:07


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:22.