Cel w życiu - "wtf" - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-03-31, 09:47   #1
Aleksandrowo26
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 18

Cel w życiu - "wtf"


Kochane, powiedzcie mi jak udało Wam się osiągnąć, albo inaczej mieć cel w życiu, czy udaje wam się go realizować? Czy w ogóle macie taki, czy cieszycie sie każdym dniem? Skąd u was motywacja?

Ja kompletnie straciłam zapał, nie potrafię się do niczego zmobilizować.. Z jednej strony chciałabym np. Schudnąć, ćwiczę, ale podjadam.. Chciałabym trzymać dietę, na drugi dzień od razu miksuje się. W październiku biorę ślub i kończę 27 lat.. Więc w końcu czas ogarnąć sie, chciałabym zacząć być pewną siebie ogarniętą kobietą, która wie czego chce. Jednakże ja jestem w kropce. Dosyć mam użalania sie nad sobą, że choruje np. Na wzjg itd... Wiem, że są dużo gorsze choroby. Mam pracę w dobrej firmie jednak przez brak pewności siebie stoję w miejscu, ciągle się do kogoś, czegoś porównuję i to np. Do kogoś... a ta ma fajne dzieci, a ta ma dom, a ta ma super cycki, kiedy ja tylko B, a ta jest mądrzejsza, piękniejsza - porównania rodem z liceum. Wiem o tym, ale nie umiem sie od tego odciąć.

Nie wiem skąd to się bierze, czuje się, że ciągle coś trzyma mnie za nogi i nie potrafię przez to pójść do przodu.


Hej, czy któraś mnie rozumie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Aleksandrowo26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-31, 11:41   #2
Mariolena92
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 41
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

tez tak czasem mam, porównuje się i często wychodzę gorzej, do tego niby chciałabym ćwiczyć np ale jakoś brak motywacji, słomiany zapał.... chyba tylko wdrożenie i kontrolowanie nawyków tu pomoże, rozpisanie planu i potem zaznaczanie co zrobiłam, czego nie i dlaczego
__________________

Mariolena92 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-31, 11:45   #3
kolorowe_jaskolki
Rozeznanie
 
Avatar kolorowe_jaskolki
 
Zarejestrowany: 2018-05
Wiadomości: 788
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Psycholog
kolorowe_jaskolki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-31, 12:53   #4
Kaja8686
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 105
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Ogólnie to większość ludzi nie ma jakichś niesamowitych celów w życiu, jakaś praca, jakiś mąż, jakieś mieszkanie, jakieś dziecko się trafi, jakiś wyjazd na wakacje. Takie np istotne cele typu odkrycie czegoś, osiągnięcie czegoś więcej np wysokiego stanowiska (ale nie typu lider w korpo :P) ma garstka ludzi, a większość jest przeciętna. I nie ma w tym nic złego, a już na pewno nic z czym trzeba chodzić do psychologa.



Motywację do uprawiania sportu stale też ma mało osób w stosunku do całego społeczeństwa. Chodzę regularnie (oczywiście nie teraz) na dużą siłownię i zazwyczaj widzę tam te same osoby. Jeśli ćwiczysz faktycznie regularnie to i tak już jest dużo i fajnie że się nie poddajesz.



Właściwie porównywanie się o innych też leży w naszej naturze, choć faktycznie część porównuje się bardziej i częściej, a niektórzy mniej sobie zawracają tym głowę. Moim zdaniem jeśli człowiek ma zajętą głowę - uczy się czegoś, czyta itd to też ma mniej czasu na takie myśli, ale i tak ciężko to do końca wyeliminować.


Musisz chyba pomyśleć co jest dla Ciebie faktycznie ważne, np możesz się skupić na schudnięciu dla zdrowia, ale też narzucanie sobie jakichś ścisłych rygorów nie jest jakieś bardzo sensowne, jeśli nie ma masz jakiejś dużej nadwagi. Tak samo w pracy, pomyśl na co chciałabyś awansować i staraj się działać w tym kierunku. Może się też okazać, że aktualne stanowisko jest dla Ciebie wystarczające i w tym też nie ma nic złego.
Kaja8686 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-31, 13:14   #5
Midziak
Rozeznanie
 
Avatar Midziak
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 849
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Z perspektywy sporej czesci wizażanek zapewne osiagnelas calkiem sporo - masz dobra prace, zaraz bedziesz mężatka a wiec i ustatkowane zycie jest przed tobą. O ile nie czujesz potrzeby, nie wiem, wspinania sie na Everest albo podróży do amazońskiej dzungli to troche nie rozumiem twojego marazmu. Żyjesz takim samym zyciem jak setki innych i nawet ci to wychodzi.
Midziak jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-31, 14:59   #6
Azhaar
Zadomowienie
 
Avatar Azhaar
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 1 521
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Musisz zadać sobie pytanie po co chcesz robić te rzeczy i czy faktycznie Ci zależy.

Piszesz, że chciałabyś schudnać, ale widać chyba jednak nie, bo jak ma się determinację, to się robi co się da, by coś zmienić.
I to nic złego. Nie masz obowiązku mieć ciała modelki i być fit (no chyba że masz duża otyłość, wtedy zalecam schudnięcie ze względów zdrowotnych).

Więc może to wcale nie jest coś czego TY byś tak naprawdę chciała?

A może próbujesz to zrobić w nieodpowiedni sposób?
Chcesz ćwiczyć - ale co? Nie ma obowiązku cwiczenia z Chodakowską czy inną YouTuberką, by dobrze wyglądać i się ruszać. Mnie też ćwiczenia w domu zawsze nudziły (teraz je wykonuję, no bo siła wyższa, jedyne źródło ruchu w mieszkaniu).

Nie ma obowiązku też chodzić na siłownię. Są ludzie, którzy nie lubią ciągle robić tych samych ćwiczeń siłowych, ale za to uwielbiają jogę / biegać / jeździć na rowerze / skakać na trampolinie / tanczyć hip-hop / jeździć konno / pływać. Opcji jest mnóstwo. Może zmuszasz się do ćwiczeń, które Cię nudzą.

Dieta - może porywasz się od razu zbytnio na jedzenie np. samej sałaty albo jesz ogólnie za mało i potem są efekty w postaci podjadania. Jak potrzebujesz inspiracji, to poszukaj chociażby profili na Instagramie, jest mnóstwo fit kulinarnych przepisów. Moda na jedzenie tylko sałaty na diecie już dawno przeszła. A jak potrzebujesz pomocy w ułożeniu sobie diety tak całościowo to poszukaj dobrego (dobry - słowo klucz) dietetyka.

Natomiast jeżeli czujesz że masz ogólnie problem z niską samooceną, to chyba najlepszy będzie po prostu psycholog.
Azhaar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-31, 15:33   #7
megamag
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2011-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 488
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Cytat:
Napisane przez Aleksandrowo26 Pokaż wiadomość
Kochane, powiedzcie mi jak udało Wam się osiągnąć, albo inaczej mieć cel w życiu, czy udaje wam się go realizować? Czy w ogóle macie taki, czy cieszycie sie każdym dniem? Skąd u was motywacja?

Ja kompletnie straciłam zapał, nie potrafię się do niczego zmobilizować.. Z jednej strony chciałabym np. Schudnąć, ćwiczę, ale podjadam.. Chciałabym trzymać dietę, na drugi dzień od razu miksuje się. W październiku biorę ślub i kończę 27 lat.. Więc w końcu czas ogarnąć sie, chciałabym zacząć być pewną siebie ogarniętą kobietą, która wie czego chce. Jednakże ja jestem w kropce. Dosyć mam użalania sie nad sobą, że choruje np. Na wzjg itd... Wiem, że są dużo gorsze choroby. Mam pracę w dobrej firmie jednak przez brak pewności siebie stoję w miejscu, ciągle się do kogoś, czegoś porównuję i to np. Do kogoś... a ta ma fajne dzieci, a ta ma dom, a ta ma super cycki, kiedy ja tylko B, a ta jest mądrzejsza, piękniejsza - porównania rodem z liceum. Wiem o tym, ale nie umiem sie od tego odciąć.

Nie wiem skąd to się bierze, czuje się, że ciągle coś trzyma mnie za nogi i nie potrafię przez to pójść do przodu.


Hej, czy któraś mnie rozumie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Tak naprawdę to nie ma żadnego znaczenia, bo i tak wszyscy umrzemy, a do tego czasu mamy tylko płacić podatki. Nikt niczego więcej od Ciebie nie oczekuje.
megamag jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-03-31, 17:04   #8
dominika152
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 302
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Jeżeli chodzi o osiągnięcie swojego celu to przede wszystkim twój cel musi być mierzalny - muszą być widoczne efekty w określonym czasie, a po drugie musi być wykonalny. Możesz sobie postawić za cel - bycie milionerką, ale czy jest on wykonalny w twoim przypadku? Ciężko powiedzieć. Co innego zrobienie formy na siłowni, przeczytanie 50 książek w rok czy nauka gry na instrumencie.

Jeżeli masz już swój cel najgorsze co możesz zrobić to szukać motywacji. Motywacja to krótkotrwała emocja. Jeżeli swój cel uzależnisz od tej emocji to na 99% polegniesz. Dlaczego? Po prostu lenistwo wygra. W ten sposób wiele moich znajomych chodziło na siłownie miesiąc, max 2 miesiące. Każda podjarana, ile to nie schudnie, fit dieta itd. Nie myślały racjonalnie tylko były nabuzowane pozytywną energią, która po miesiącu lub dwóch właśnie zanika i wtedy pojawia się u ciebie myśl "nie chce mi się", "to bez sensu"itd. Jeżeli oprzesz się tylko na motywacji to każdy spadek nastroju = lenistwo, prokrastynacja, w efekcie będziesz coraz bardziej sobie pozwalać na odwlekanie i robienie innych rzeczy, aż w końcu wrócisz do starego życia i zerwiesz plany.

To co działa i jest skuteczne i odpowiada za realizację celów w życiu jest nawyk oraz determinacja. Czym różni się determinacja od motywacji? Jeżeli jesteś zdeterminowana to robisz coś niezależnie od tego, czy chcesz czy nie, czy jesteś zmęczona czy nie, czy masz inne plany czy nie. Kolejna sprawa jest taka, że nie uzależniasz się od emocji, motywacji czyli nastroju tylko po prostu jeżeli masz w planie coś zrobić - to musisz zrobić, choćbyś miała spać tego dnia np: 3 godziny albo nie oglądać ulubionego serialu. To brzmi drastycznie ale to jest jedyna metoda, która naprawdę działa i dzięki której osiągnęłam swoje cele. A były to przyziemne cele typu właśnie ćwiczenia sylwetki, nauka, ograniczanie pewnych czynności.

Czyli w skrócie - jak wyznaczysz sobie realny i możliwy do osiągnięcia cel - przykładowo fajna sylwetka na siłowni i nie chcesz zrezygnować po 2 miesiącach to musisz zrobić tak. Wyznaczasz sobie plan i cokolwiek by się nie działo to przez 30 dni musisz konsekwentnie wytrzymać. Pierwsze 30 dni jest kluczowe, żeby zacząć wyrabiać nawyk. Ale ważne jest to, że przez te 30 dni nie możesz sobie wrzucić na luz. To znaczy jeżeli ustaliłaś sobie że ćwiczysz 3 razy w tygodniu to choćby miał być koniec świata musisz ćwiczyć 3 razy w tygodniu. No dobra, możę nie koniec świata, ale musisz koniecznie ćwiczyć nawet jeżeli wiąże się to z odwołaniem randki, spaniem 3 godziny, nie obejrzeniem odcinka ulubionego serialu. W skrócie mówiąc - musisz poświęcić swój wolny czas i komfort i pomimo tego, że ci się "nie chce" to musisz "zmusić" samą siebie. Brzmi strasznie, ale jest to mega skuteczne i tak jest tylko na samym początku. Wymówką może być tylko praca, obowiązki albo poważna choroba, rodzina itd.

Po 30 dniach powoli kształtuje się nawyk i jest coraz łatwiej, ale dopada znudzenie, opada motywacja i pojawiają się myśli, żeby odpuścić. Przez kolejne 30-60 dni będą dopadać cię myśli o poluzowaniu, odpuszczeniu itd. No i tutaj niestety dalej nie możesz sobie poluzować. Musisz wyrobić rutynę i nawyk przez pot i łzy, odmawianie sobie przyjemności. Po ok 60-90 regularnego powtarzania czynności wytwarza się naprawdę silny nawyk, który ciężko złamać. Sama zauważysz, że nagle cały plan dnia opierasz na swoich nawykach i twoje nowe nawyki na tyle weszły ci w krew, że nawet jak będziesz kiepsko się czuła i chciała polenić to będziesz mieć siłę z łatwością pójść na trening - to jest właśnie siła nawyku i determinacji. Książek na ten temat są setki, możesz poczytać. Zasadnicza kwestia jest taka, że trzeba daną czynność, nawet krótką powtarzać każdego dnia i niejako zmuszać się do tego, zamiast robić coś przez większość dnia raz na jakiś czas.

Jeżeli nie wierzysz możesz spróbować np przez 90 dni codziennie rano (każdego dnia!) ścielić łóżko (jeżeli tego nie robisz) lub nie ścielić (jeżeli to robisz). Gwarantuje ci, że po 90 dnia każdego poranka będziesz z automatu bez myślenia ścielić/nie ścielić łóżka w zależności jaki nawyk hartowałaś.

Trudniejszą rzeczą jest wyznaczanie celi w życiu. Tutaj ci nie podpowiem, ja po prostu wiem co muszę i co chcę zrobić/osiągnąć i po prostu pewnie po to sięgam i wiem, że mi się to udawało, bo setki razy wyznaczałam sobie cele i się ich trzymałam. I nie były to nigdy ultra trudne cele tylko przyziemne typu: zdany egzamin, nauka języka, ćwiczenia fizyczne, oszczędzanie itd.

Ale ja raczej nie mam problemów z pewnością siebie, a osoby z brakiem pewności i wątpiące w siebie mają z tym spory problem i chyba konieczna jest pomoc psychologa. Bo jak ktoś nie wierzy, że jest w stanie zrobić coś, co jest w stanie spokojnie zrobić to nawet nie zacznie tego robić i się nie przekona.
dominika152 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-03-31, 20:18   #9
lola23
Wtajemniczenie
 
Avatar lola23
 
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 2 522
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Cytat:
Napisane przez dominika152 Pokaż wiadomość
Jeżeli chodzi o osiągnięcie swojego celu to przede wszystkim twój cel musi być mierzalny - muszą być widoczne efekty w określonym czasie, a po drugie musi być wykonalny. Możesz sobie postawić za cel - bycie milionerką, ale czy jest on wykonalny w twoim przypadku? Ciężko powiedzieć. Co innego zrobienie formy na siłowni, przeczytanie 50 książek w rok czy nauka gry na instrumencie.

Jeżeli masz już swój cel najgorsze co możesz zrobić to szukać motywacji. Motywacja to krótkotrwała emocja. Jeżeli swój cel uzależnisz od tej emocji to na 99% polegniesz. Dlaczego? Po prostu lenistwo wygra. W ten sposób wiele moich znajomych chodziło na siłownie miesiąc, max 2 miesiące. Każda podjarana, ile to nie schudnie, fit dieta itd. Nie myślały racjonalnie tylko były nabuzowane pozytywną energią, która po miesiącu lub dwóch właśnie zanika i wtedy pojawia się u ciebie myśl "nie chce mi się", "to bez sensu"itd. Jeżeli oprzesz się tylko na motywacji to każdy spadek nastroju = lenistwo, prokrastynacja, w efekcie będziesz coraz bardziej sobie pozwalać na odwlekanie i robienie innych rzeczy, aż w końcu wrócisz do starego życia i zerwiesz plany.

To co działa i jest skuteczne i odpowiada za realizację celów w życiu jest nawyk oraz determinacja. Czym różni się determinacja od motywacji? Jeżeli jesteś zdeterminowana to robisz coś niezależnie od tego, czy chcesz czy nie, czy jesteś zmęczona czy nie, czy masz inne plany czy nie. Kolejna sprawa jest taka, że nie uzależniasz się od emocji, motywacji czyli nastroju tylko po prostu jeżeli masz w planie coś zrobić - to musisz zrobić, choćbyś miała spać tego dnia np: 3 godziny albo nie oglądać ulubionego serialu. To brzmi drastycznie ale to jest jedyna metoda, która naprawdę działa i dzięki której osiągnęłam swoje cele. A były to przyziemne cele typu właśnie ćwiczenia sylwetki, nauka, ograniczanie pewnych czynności.

Czyli w skrócie - jak wyznaczysz sobie realny i możliwy do osiągnięcia cel - przykładowo fajna sylwetka na siłowni i nie chcesz zrezygnować po 2 miesiącach to musisz zrobić tak. Wyznaczasz sobie plan i cokolwiek by się nie działo to przez 30 dni musisz konsekwentnie wytrzymać. Pierwsze 30 dni jest kluczowe, żeby zacząć wyrabiać nawyk. Ale ważne jest to, że przez te 30 dni nie możesz sobie wrzucić na luz. To znaczy jeżeli ustaliłaś sobie że ćwiczysz 3 razy w tygodniu to choćby miał być koniec świata musisz ćwiczyć 3 razy w tygodniu. No dobra, możę nie koniec świata, ale musisz koniecznie ćwiczyć nawet jeżeli wiąże się to z odwołaniem randki, spaniem 3 godziny, nie obejrzeniem odcinka ulubionego serialu. W skrócie mówiąc - musisz poświęcić swój wolny czas i komfort i pomimo tego, że ci się "nie chce" to musisz "zmusić" samą siebie. Brzmi strasznie, ale jest to mega skuteczne i tak jest tylko na samym początku. Wymówką może być tylko praca, obowiązki albo poważna choroba, rodzina itd.

Po 30 dniach powoli kształtuje się nawyk i jest coraz łatwiej, ale dopada znudzenie, opada motywacja i pojawiają się myśli, żeby odpuścić. Przez kolejne 30-60 dni będą dopadać cię myśli o poluzowaniu, odpuszczeniu itd. No i tutaj niestety dalej nie możesz sobie poluzować. Musisz wyrobić rutynę i nawyk przez pot i łzy, odmawianie sobie przyjemności. Po ok 60-90 regularnego powtarzania czynności wytwarza się naprawdę silny nawyk, który ciężko złamać. Sama zauważysz, że nagle cały plan dnia opierasz na swoich nawykach i twoje nowe nawyki na tyle weszły ci w krew, że nawet jak będziesz kiepsko się czuła i chciała polenić to będziesz mieć siłę z łatwością pójść na trening - to jest właśnie siła nawyku i determinacji. Książek na ten temat są setki, możesz poczytać. Zasadnicza kwestia jest taka, że trzeba daną czynność, nawet krótką powtarzać każdego dnia i niejako zmuszać się do tego, zamiast robić coś przez większość dnia raz na jakiś czas.

Jeżeli nie wierzysz możesz spróbować np przez 90 dni codziennie rano (każdego dnia!) ścielić łóżko (jeżeli tego nie robisz) lub nie ścielić (jeżeli to robisz). Gwarantuje ci, że po 90 dnia każdego poranka będziesz z automatu bez myślenia ścielić/nie ścielić łóżka w zależności jaki nawyk hartowałaś.

Trudniejszą rzeczą jest wyznaczanie celi w życiu. Tutaj ci nie podpowiem, ja po prostu wiem co muszę i co chcę zrobić/osiągnąć i po prostu pewnie po to sięgam i wiem, że mi się to udawało, bo setki razy wyznaczałam sobie cele i się ich trzymałam. I nie były to nigdy ultra trudne cele tylko przyziemne typu: zdany egzamin, nauka języka, ćwiczenia fizyczne, oszczędzanie itd.

Ale ja raczej nie mam problemów z pewnością siebie, a osoby z brakiem pewności i wątpiące w siebie mają z tym spory problem i chyba konieczna jest pomoc psychologa. Bo jak ktoś nie wierzy, że jest w stanie zrobić coś, co jest w stanie spokojnie zrobić to nawet nie zacznie tego robić i się nie przekona.
W sedno
__________________

targowisko:

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=211273
lola23 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-01, 01:51   #10
GdyKochamy
Zadomowienie
 
Avatar GdyKochamy
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Cytat:
Napisane przez Kaja8686 Pokaż wiadomość
Ogólnie to większość ludzi nie ma jakichś niesamowitych celów w życiu, jakaś praca, jakiś mąż, jakieś mieszkanie, jakieś dziecko się trafi, jakiś wyjazd na wakacje. Takie np istotne cele typu odkrycie czegoś, osiągnięcie czegoś więcej np wysokiego stanowiska (ale nie typu lider w korpo :P) ma garstka ludzi, a większość jest przeciętna. I nie ma w tym nic złego, a już na pewno nic z czym trzeba chodzić do psychologa.
Ocenianie innych ludzi jest bardzo toksyczne. Nikt nie powinien tego robić. Dla jednej osoby zostanie fryzjerką będzie celem w życiu, a dla innej zostanie prezesem korporacji. Nie ma co nikomu umniejszać i podcinać skrzydeł. Nie każdy ma taki sam start i możliwości. Zarówno posiadanie sklepu spożywczego, jak i bycie liderem w korporacji może być dla dwóch różnych osób dużym osiągnięciem. Każdy jest wyjątkowy i dobrze jest być życzliwym i nie rzucać stwierdzeń, że dany cel, to żadne osiągnięcie.

Podstawą do osiągnięcia czegoś w życiu jest zaprzestanie porównywania się do innych. Każdy jest kowalem swojego losu. Inni ludzie powinni być dla nas jedynie inspiracją. Koleżanka jest szczupła? Pomyśl, że skoro ona mogła schudnąć, to ty też możesz! Wystarczy tylko włożyć w to dużo wysiłku. Ty też możesz. Zadroszczenie innym nie ma sensu. Pomijając np. osoby bardzo chore itp. każdy może coś osiągnąć. Tylko nie można się bać trudnych początków. Na początku wszystko jest trudne! To, że ktoś ma więcej często oznacza, że po prostu był bardziej wytrwały, a nie, że spadło mu to z nieba. Trzeba stawiać sobie małe cele i je powoli realizować, aby osiągnąć coś, co w naszym subiektywnym odczuciu będzie osiągnięciem.

Pomocne może być rozpisywanie planu, przyznawanie sobie nagród za wykonanie planu. Możesz też powiedzieć komuś, co chcesz osiągnąć, żeby ktoś cię motywował. Pamiętaj tylko o właściwym doborze takiej osoby. To musi być życzliwa osoba, która w ciebie wierzy. Żeby umieć realizować swoje postanowienia trzeba ćwiczyć silną wolę. Spróbuj np. nie jeść słodyczy przez miesiąc lub codziennie uczyć się 3 słówek angielskiego. Zacznij od małych celów. Najważniejsza jest wytrwałość.

Zawsze trzeba coś poświęcić, żeby coś osiągnąć. Najczęściej jest to czas, pieniądze. Osiąganie celu polega na rezygnacji z innych rzeczy, często z innych przyjemności. Pomyśl, że np. koleżanka nie oglądała tyle seriali, co ty i dlatego skończyła dobre studia. A kolega wynajmował pokój przez kilka lat, zamiast mieszkania, żeby odłożyć na założenie firmy. A jeszcze ktoś inny, żeby zostać menagerem, musiał odłożyć zakładanie rodziny. A ktoś nie pojechał na wakacje, bo odkładał na kurs. Życie składa się z wyborów. Siedząc cały dzień przed tv też dokonujesz wyboru, który ma wpływ na twoje życie.

Oczywiście są osoby ponadprzeciętnie zdolne lub takie, które żyją z pieniędzy rodziców, ale to jest mniejszość. Nie ma co im zazdrościć, bo każdy ma coś dobrego i złego w życiu. Nawet jak nam się wydaje, że inni mają idealne życie, a my mamy ciężko. Nikt nie ma idealnego życia i teraz tylko od ciebie zależy, czy twoje życie będzie lepsze, ale nie od innych, tylko od twojego obecnego!


Jedyną osobą, do której możesz się porównywać jesteś ty z przeszłości. Najważniejsze jest, żeby robić postępy. Ćwiczysz przez 3 miesiące? Bądź dumna z mięśni jakie zbudowałaś. Nawet jak są małe, są większe niż 3 miesiące temu. Nie porównuj się do Anny Lewandowskiej, nie zazdrość koleżance, która całe życie była szczupła. Bądź dumna z tego, że coś ci się udało zmienić w twoim życiu na lepsze!


Otaczaj się pozytywnymi ludźmi, którzy robią coś w swoim życiu. Unikaj toksycznych ludzi, którzy mówią "po co chcesz się uczyć angielskiego, przecież i tak ci się nie przyda", "no weź zjedz czekoladę, jedna ci nie zaszkodzi, przecież nie jesteś taka gruba", "nauczyłaś się 14 słówek w tydzień? ja mógłbym tyle w 10 minut się nauczyć", "chcesz studiować prawo? na pamięć to każdy głupi mógłby wykuć". Najczęściej osoby, które takie rzeczy mówią, same nie potrafią się zmotywować do działania. Jest naprawdę mało osób, które potrafią wspierać. Najlepiej słuchać samego siebie i być dumnym z każdego postępu. Robisz to wszystko tylko dla siebie. Musisz w siebie uwierzyć. Osoby, które same nic nie osiągnęły, nie uwierzą w ciebie, bo każdy mierzy innych swoją miarą.
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą...

Edytowane przez GdyKochamy
Czas edycji: 2020-04-01 o 02:56
GdyKochamy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-02, 09:05   #11
Ninanina88
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 502
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Ja nie mam celów, nie chcę być każdego dnia lepszą wersją samej siebie, nie mam noworocznych postanowień. Na słowa "wyjścia że swojej strefy komfortu" mam odruch wymiotny. Mam dobrą pracę, jestem w niej dobra, mamy z partnerem kupione spore mieszkanie, mam małe dziecko i psa. Przed ciążą schudłam 20 kg, teraz zostało mi porodzie jeszcze ze 4 do schudnięcia. Ale ja zawsze lubię siebie czy jestem grubsza czy chudsza, teraz też jestem na diecie ale, robię sobie cheat Day co jakiś czas i wtedy jest mi łatwiej, a chudnę i tak. Generalnie jestem z tych osób co się cieszą pierdołami, lubię posiedzieć na balkonie z kubkiem kawy w ręku, zjeść dobre ciasto, poczytać książkę i jestem szczęśliwa. Ale też ostatnio miałam szkolenie z pracy i to zwłaszcza, że jestem na macierzyńskim, też dało mi dużo radości.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ninanina88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-04-02, 18:29   #12
GdyKochamy
Zadomowienie
 
Avatar GdyKochamy
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 1 951
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Cytat:
Napisane przez Ninanina88 Pokaż wiadomość
Ja nie mam celów, nie chcę być każdego dnia lepszą wersją samej siebie, nie mam noworocznych postanowień. Na słowa "wyjścia że swojej strefy komfortu" mam odruch wymiotny. Mam dobrą pracę, jestem w niej dobra, mamy z partnerem kupione spore mieszkanie, mam małe dziecko i psa. Przed ciążą schudłam 20 kg, teraz zostało mi porodzie jeszcze ze 4 do schudnięcia. Ale ja zawsze lubię siebie czy jestem grubsza czy chudsza, teraz też jestem na diecie ale, robię sobie cheat Day co jakiś czas i wtedy jest mi łatwiej, a chudnę i tak. Generalnie jestem z tych osób co się cieszą pierdołami, lubię posiedzieć na balkonie z kubkiem kawy w ręku, zjeść dobre ciasto, poczytać książkę i jestem szczęśliwa. Ale też ostatnio miałam szkolenie z pracy i to zwłaszcza, że jestem na macierzyńskim, też dało mi dużo radości.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Skoro jesteś szczęśliwa, to super! Nie każdy musi żyć tak samo. Potrafię sobie wyobrazić, że wielu osobom do szczęścia wystarczy założenie fajnej rodziny i fajna praca, a niektórym nawet tylko znośna. Ale jeżeli komuś czegoś brakuje lub ktoś chce coś osiągnąć, a nie potrafi się zmotywować, warto zmienić coś w swoim życiu.
__________________
kiedy się naprawdę kogoś kocha, wierność nie jest żadną zasługą...
GdyKochamy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-02, 19:11   #13
Shar14
Zadomowienie
 
Avatar Shar14
 
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Wiadomości: 1 567
Dot.: Cel w życiu - "wtf&quot ;

Dużo celów już w życiu zrealizowałam, bo ja jestem taka, że bez celu nie za bardzo funkcjonuje. We mnie to wyrobił sport przez całe życie. Stawiałam sobie cele i nawet tego nie zauważałam typu: nauczyć się tego i tego, na zawodach osiągnąć ten i ten wynik. Wszyscy, którzy mnie znają mówią, że jestem bardzo wytrwała i zdeterminowana, ale to się budowało latami przez takie małe rzeczy.
Koleżanka wyżej napisała o nawykach, dokładnie tak jest. Na początku plan i mini nagrody za jego realizację.
Pamiętam jak uczyłam się do olimpiady historycznej przez całe wakacje w 2 liceum. Minimum 3 h dziennie z podręczników na studia. Miałam na ścianie z karteczek samoprzylepnych wielki plan na najbliższe 2 tygodnie. Skreślałam zrobione cele. Po 2 tygodniach patrzyłam na tablice i mówiłam sobie, że już tyle zrobiłam, następne dwa też dam radę. Tak leciało. Plus wyznaczone godziny, w których była nauka i choćby nie wiem co to wtedy się uczyłam. A później rzeczywiście nawyk.
Jest taki bardzo ciekawy blog Bartka Popiela, polecam poczytać. Dużo technik do różnych rzeczy, które sam na sobie sprawdził, dodatkowo wiedza bardzo fajnie i przystępnie podana. Jest też mnóstwo książek jak poprzedniczki mówiły. Sposobów wyznaczania celów jest bardzo dużo, ale wszystko musi się opierać na twoim "chcę". Warto przypominać sobie korzyści płynące z osiągnięcia i rozbijać jeden wielki cel na kilka małych. Pomocne są też grupy, które pomagają w trudnych chwilach i motywują do działania. Dla mnie w przykładzie wyżej było to forum olimpiady historycznej, dużo dawało to, że nie jestem sama i są ludzie, którzy mi pomogą, a czasami też lepiej wyjaśnią mniej zrozumiałe zagadnienia. I przede wszystkim tacy, którzy osiągnęli to co ja planuje, więc się da.


Wysłane z mojego ANE-LX1 przy użyciu Tapatalka
__________________
Niemożliwe jest tylko to, co sami takim uczynimy...

Edytowane przez Shar14
Czas edycji: 2020-04-02 o 19:13
Shar14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-03, 13:18   #14
DaisyMerollin
Rozeznanie
 
Avatar DaisyMerollin
 
Zarejestrowany: 2019-04
Wiadomości: 549
Dot.: Cel w życiu - "wtf"

Cytat:
Napisane przez Ninanina88 Pokaż wiadomość
Ja nie mam celów, nie chcę być każdego dnia lepszą wersją samej siebie, nie mam noworocznych postanowień. Na słowa "wyjścia że swojej strefy komfortu" mam odruch wymiotny. Mam dobrą pracę, jestem w niej dobra, mamy z partnerem kupione spore mieszkanie, mam małe dziecko i psa. Przed ciążą schudłam 20 kg, teraz zostało mi porodzie jeszcze ze 4 do schudnięcia. Ale ja zawsze lubię siebie czy jestem grubsza czy chudsza, teraz też jestem na diecie ale, robię sobie cheat Day co jakiś czas i wtedy jest mi łatwiej, a chudnę i tak. Generalnie jestem z tych osób co się cieszą pierdołami, lubię posiedzieć na balkonie z kubkiem kawy w ręku, zjeść dobre ciasto, poczytać książkę i jestem szczęśliwa. Ale też ostatnio miałam szkolenie z pracy i to zwłaszcza, że jestem na macierzyńskim, też dało mi dużo radości.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Podpisuje sie pod tym. Tzn. często lubie w pewnym sensie wychodzic z tej nieszczesnej strefy komfortu, konfrontowac sie z wyzwaniami itd., ale w ogolnym rozrachunku nie mam wielkich i dalekosięznych planow, raczej po prostu staram sie prowadzic swoje zycie w tym kierunku, aby blo mi dobrze w zyciu uczuciowym, materialnym itd i ewentualnie korygować kurs na bieżąco i zaleznie od sytuacji.
DaisyMerollin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-04-03 14:18:58


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:19.