Filologia koreańska - kandydatki i studentki

[Janghyeok]

Napisane przez hagridly

O rany, to super! może faktycznie będzie łatwiej się dostać w tym roku.
Zdaję dwa języki, angielski rozszerzony i hiszpański dwujęzyczny. Nie jestem umysłem ścisłym, nie dałabym rady zdać geografii na tyle żeby się dostać

Ja tak samo, na moje szczęście można jeszcze zdawać historię więc ja zdaję angielski rozszerzony i historię rozszerzoną

[imjustpaulinah]

Napisane przez Janghyeok

Cześć!
Ja też się wybieram na koreanistykę 2017/2018, rocznik 98 Z tego co się orientowałem (pytałem osoby, które się dostały w zeszłym roku) to prób wynosił 80,80! Z tym, że w tym roku jest otwarta jeszcze rekrutacja na Uniwesytecie Warszawskim (tam rekrutacja jest co dwa lata), więc możliwe, że będzie nieco mniejszy
Co zdajesz na rozszerzeniu?

80,80? Jejku, mam nadzieję, że dam radę się dostać na 2017/2018 Myślisz, że dzięki otwarciu kierunku w Warszawie będzie mniejszy nacisk na UAM? Byłoby świetnie, może próg nie byłby aż tak wysoki :|

[Janghyeok]

Napisane przez imjustpaulinah

80,80? Jejku, mam nadzieję, że dam radę się dostać na 2017/2018 Myślisz, że dzięki otwarciu kierunku w Warszawie będzie mniejszy nacisk na UAM? Byłoby świetnie, może próg nie byłby aż tak wysoki :|

Spokojnie, z tego co pamiętam, to 80,80 to był jakby "pierwszy" próg ale dużo osób rezygnuje (bo dostali się np. na UW albo na kierunek który był ich "pierwszym" albo się po prostu rozmyślają) więc faktyczny próg pewnie będzie około 76-77. W 2014 na przykład pierwszy próg był 78 a "ostateczny" próg był 74 A poza tym zawsze pozostaje odwołanie się co roku parę osób z odwołania przyjmują.

Myślę, że przez rekrutację na UW będzie mniejszy trochę próg (bo domyślam się, że ci "najlepsi" tam pójdą) ale nie będzie to raczej ogromna zmiana, bo koreanistyka na UAMie w porównaniu do UW nie jest wcale taka gorsza.

[apteka123]

Na pewno próg trochę się zmniejszy. Powiem ci że wybrałaś bardzo egzotyczny kierunek, szczerze nie spodziewałam się że jest aż tylu chętnych.

[ChristieA]

Cześć!

Czy ktoś mógłby się podzielić swoją opinią na temat dalekowschodniej na UWr i azjatyckich: moduł Korea na UJ? Czy lubicie ten kierunek/opłacało wam się go wybrać/jak z pracą/czy trudno było się dostać?

Pisałam maturę w 2014, ale niestety nie dostałam się ani na UJ ani na UAM (wówczas na UWr nie było takiego kierunku), poszłam na anglistykę tłumaczeniową, w tym roku poprawiałam maturę i będę się bronić w czerwcu też, stąd moje pytanie. Bardzo lubię koreańską kulturę i język i chciałabym pójść w tym kierunku, bo mam też wrażenie, że angielski to mało dzisiaj...
Niestety UAM i UW odpadają dla mnie, a większość waszych opinii na temat dalekowschodniej na UWr nie są zbyt pozytywne. Może jest tu ktoś, kto to już studiuje, żeby się wypowiedzieć???

Albo mam porzucić moje marzenie i iść na jakąś inną filologię??? Co myślicie?

Byłabym wdzięczna jak ktoś mógłby mi coś doradzić, bo mam straszny mętlik w głowie.

[jaein]

Napisane przez Janghyeok

Spokojnie, z tego co pamiętam, to 80,80 to był jakby "pierwszy" próg ale dużo osób rezygnuje (bo dostali się np. na UW albo na kierunek który był ich "pierwszym" albo się po prostu rozmyślają) więc faktyczny próg pewnie będzie około 76-77. W 2014 na przykład pierwszy próg był 78 a "ostateczny" próg był 74 A poza tym zawsze pozostaje odwołanie się co roku parę osób z odwołania przyjmują.

Myślę, że przez rekrutację na UW będzie mniejszy trochę próg (bo domyślam się, że ci "najlepsi" tam pójdą) ale nie będzie to raczej ogromna zmiana, bo koreanistyka na UAMie w porównaniu do UW nie jest wcale taka gorsza.

80,80 to był pierwszy próg (rekrutacja 2016). Czekałam jeszcze z nadzieją. Byłam niedaleko w liście rezerwowych. Wreszcie przyszedł, drugi nabór i miało być tak pięknie. Przyjęli jedną osobę bo jedna zrezygnowała. Jedna. Ostateczny próg był więc 79.80 Z odwołania nie przyjęli bo już mają pełen komplet. Poszłam jeszcze w październiku (myślałam sobie 'a może ktoś jednak się rozmyślił i mnie przeniosą z kierunku jaki studiuję też na UAM') Pani z dziekanatu skierowała mnie do dziekana, który poinformował mnie, że niestety jest pełna liczba studentów i trzeba próbować za rok.

[thebaddestfemale]

Napisane przez Janghyeok

Spokojnie, z tego co pamiętam, to 80,80 to był jakby "pierwszy" próg ale dużo osób rezygnuje (bo dostali się np. na UW albo na kierunek który był ich "pierwszym" albo się po prostu rozmyślają) więc faktyczny próg pewnie będzie około 76-77. W 2014 na przykład pierwszy próg był 78 a "ostateczny" próg był 74 A poza tym zawsze pozostaje odwołanie się co roku parę osób z odwołania przyjmują.

Myślę, że przez rekrutację na UW będzie mniejszy trochę próg (bo domyślam się, że ci "najlepsi" tam pójdą) ale nie będzie to raczej ogromna zmiana, bo koreanistyka na UAMie w porównaniu do UW nie jest wcale taka gorsza.

Koreanistyka na UAM-ie jest najlepszą w Polsce, dużo lepsza niż na UW wiem, co mówię, jestem na 1 roku na UW na koreańskim, i na UAM jest o wiele lepszy poziom.

---------- Dopisano o 08:46 ---------- Poprzedni post napisano o 08:42 ----------

Napisane przez ChristieA

Cześć!

Czy ktoś mógłby się podzielić swoją opinią na temat dalekowschodniej na UWr i azjatyckich: moduł Korea na UJ? Czy lubicie ten kierunek/opłacało wam się go wybrać/jak z pracą/czy trudno było się dostać?

Pisałam maturę w 2014, ale niestety nie dostałam się ani na UJ ani na UAM (wówczas na UWr nie było takiego kierunku), poszłam na anglistykę tłumaczeniową, w tym roku poprawiałam maturę i będę się bronić w czerwcu też, stąd moje pytanie. Bardzo lubię koreańską kulturę i język i chciałabym pójść w tym kierunku, bo mam też wrażenie, że angielski to mało dzisiaj...
Niestety UAM i UW odpadają dla mnie, a większość waszych opinii na temat dalekowschodniej na UWr nie są zbyt pozytywne. Może jest tu ktoś, kto to już studiuje, żeby się wypowiedzieć???

Albo mam porzucić moje marzenie i iść na jakąś inną filologię??? Co myślicie?

Byłabym wdzięczna jak ktoś mógłby mi coś doradzić, bo mam straszny mętlik w głowie.

Nie polecam UJ, moduł Korea ma mało wspólnego z prawdziwą koreanistyką, przyjaciółka tam studiowała 1,5 roku i rzuciła studia, bo stwierdziła, ze chce się uczyć o Korei, a nie o wszystkich innych azjatyckich państwach. Na 1 roku z Koreą miała tylko związany koreański, a na 2 doszła jej sztuka i popkultura- reszta przedmiotów, czyli jakieś 90 % wgl nie były związane z Koreą i czuła, że traci czas. Dostać jest się bardzo łatwo i są niskie progi, bo idą tam Ci którzy się nie dostali na UAM, UW czy UWr.

[Beniak]

Stoję właśnie przed wyborem studiów. Za kilka dni rozpoczyna się rekrutacja na UAM a ja do końca sam nie wiem jaki kierunek wybrać. Bardzo chciałbym studiować koreanistykę ale przeraża mnie perspektywa tego, co po studiach. Koreanistyka to obecnie bardzo popularny kierunek, aż oblegany i nie widzę żadnych realnych perspektyw pracy jako tłumacz w Polsce biorąc pod uwagę jak bardzo jest to niszowe i jak wielu jest tłumaczy koreańskiego na rynku (research zrobiony ). Poza tym, koreanistyka nie przygotowuje do tłumaczenie per se, to nie anglistyka czy germanistyka gdzie są konkretne specjalizacje. Na pracę w koreańskiej firmie nie ma co liczyć - potrzebne byłoby "coś więcej" niż sama znajomość języka, jakiś kierunek "biznesowy" albo "inżynierski" co zupełnie mi nie podchodzi. Korea to moja pasja - prawdziwa Korea, nie kpop czy koreańskie telenowele. Kocham wsłuchiwać się w ten język, kocham czytać o pochodzeniu słów, kocham to, jak dziwna jest wymowa bo Koreańczycy mówią za szybko i wymowa sylab im się zlewa. Ale może lepiej zostawić to tylko jako pasję i studiować coś konkretniejszego?

Coś konkretniejszego - czyli anglistykę. Do tego namawiają mnie wszyscy wokół. "Po anglistyce zawsze jest praca, zawsze jako tłumacz coś się znajdzie" - i tutaj mają trochę rację. Anglistyka jest bardzo popularna ale zapotrzebowanie na tłumaczenia jest o wiele większe niż po koreanistyce. Do tego rodzice mogliby mi bardzo łatwo załatwić praktyki w paru firmach znajomych. Tylko, że zdaję sobie sprawę, że nie wybaczę sobie jak wybiorę anglistykę zamiast koreanistyki. Zawsze byłem zdania, że w życiu należy kierować się pasją nawet jeżeli doprowadzi ona do pracowania na kasie w Biedronce. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że takie myślenie nie jest do końca poprawne. Nie łatwe jest rzucić wszystko w imię pasji. Lubię angielski, ale nie pasjonuję się tym. Ot, język. Pewnie czerpałbym jakąś przyjemność z nauki ale nie mam takiej chęci zgłębiania tego języka. Z drugiej strony koreanistyka nie ucieknie - może jako drugi kierunek? Może kiedyś zaocznie? Poza tym, pewnie jeżeli pójdę na koreanistykę to będę żałować, że nie poszedłem na anglistykę.

Złotym środkiem mogłaby być sinologia - Chinami też się pasjonuję chociaż nie aż w takim stopniu jak Koreą a i perspektywy co do pracy w zawodzie są o wiele konkretniejsze w Polsce. Tylko, że bardzo małe szanse że się dostanę z moimi wynikami z rozszerzonego polskiego i historii. Praktycznie zerowe, chyba, że trafię na życzliwego sprawdzającego matury.

Nie wiem po co to tutaj piszę, ale musiałem się wyżalić. Może ktoś jest w podobnej sytuacji i zrobi mu się raźniej. Może ktoś był parę lat temu w podobnej sytuacji i byłby w stanie coś doradzić. Parę miesięcy temu byłem w 100% pewny że pójdę na koreanistykę ale z każdym dniem rosła we mnie niepewność, zwłaszcza po przeczytaniu paru artykułów/komentarzy dosyć znanych osób związanych z Koreą w stylu "po co koreanistyka? Zrób sobie kurs języka, o historii czy kulturze poczytaj w wolnym czasie". Teraz już zupełnie jestem w rozsypce.

Chciałbym wierzyć w to całe "pasja zawsze się obroni" ale chyba za mało we mnie optymizmu.

[ChristieA]

Napisane przez Beniak

Stoję właśnie przed wyborem studiów. Za kilka dni rozpoczyna się rekrutacja na UAM a ja do końca sam nie wiem jaki kierunek wybrać. Bardzo chciałbym studiować koreanistykę ale przeraża mnie perspektywa tego, co po studiach. Koreanistyka to obecnie bardzo popularny kierunek, aż oblegany i nie widzę żadnych realnych perspektyw pracy jako tłumacz w Polsce biorąc pod uwagę jak bardzo jest to niszowe i jak wielu jest tłumaczy koreańskiego na rynku (research zrobiony ). Poza tym, koreanistyka nie przygotowuje do tłumaczenie per se, to nie anglistyka czy germanistyka gdzie są konkretne specjalizacje. Na pracę w koreańskiej firmie nie ma co liczyć - potrzebne byłoby "coś więcej" niż sama znajomość języka, jakiś kierunek "biznesowy" albo "inżynierski" co zupełnie mi nie podchodzi. Korea to moja pasja - prawdziwa Korea, nie kpop czy koreańskie telenowele. Kocham wsłuchiwać się w ten język, kocham czytać o pochodzeniu słów, kocham to, jak dziwna jest wymowa bo Koreańczycy mówią za szybko i wymowa sylab im się zlewa. Ale może lepiej zostawić to tylko jako pasję i studiować coś konkretniejszego?

Coś konkretniejszego - czyli anglistykę. Do tego namawiają mnie wszyscy wokół. "Po anglistyce zawsze jest praca, zawsze jako tłumacz coś się znajdzie" - i tutaj mają trochę rację. Anglistyka jest bardzo popularna ale zapotrzebowanie na tłumaczenia jest o wiele większe niż po koreanistyce. Do tego rodzice mogliby mi bardzo łatwo załatwić praktyki w paru firmach znajomych. Tylko, że zdaję sobie sprawę, że nie wybaczę sobie jak wybiorę anglistykę zamiast koreanistyki. Zawsze byłem zdania, że w życiu należy kierować się pasją nawet jeżeli doprowadzi ona do pracowania na kasie w Biedronce. Ale teraz zdaję sobie sprawę, że takie myślenie nie jest do końca poprawne. Nie łatwe jest rzucić wszystko w imię pasji. Lubię angielski, ale nie pasjonuję się tym. Ot, język. Pewnie czerpałbym jakąś przyjemność z nauki ale nie mam takiej chęci zgłębiania tego języka. Z drugiej strony koreanistyka nie ucieknie - może jako drugi kierunek? Może kiedyś zaocznie? Poza tym, pewnie jeżeli pójdę na koreanistykę to będę żałować, że nie poszedłem na anglistykę.

Złotym środkiem mogłaby być sinologia - Chinami też się pasjonuję chociaż nie aż w takim stopniu jak Koreą a i perspektywy co do pracy w zawodzie są o wiele konkretniejsze w Polsce. Tylko, że bardzo małe szanse że się dostanę z moimi wynikami z rozszerzonego polskiego i historii. Praktycznie zerowe, chyba, że trafię na życzliwego sprawdzającego matury.

Nie wiem po co to tutaj piszę, ale musiałem się wyżalić. Może ktoś jest w podobnej sytuacji i zrobi mu się raźniej. Może ktoś był parę lat temu w podobnej sytuacji i byłby w stanie coś doradzić. Parę miesięcy temu byłem w 100% pewny że pójdę na koreanistykę ale z każdym dniem rosła we mnie niepewność, zwłaszcza po przeczytaniu paru artykułów/komentarzy dosyć znanych osób związanych z Koreą w stylu "po co koreanistyka? Zrób sobie kurs języka, o historii czy kulturze poczytaj w wolnym czasie". Teraz już zupełnie jestem w rozsypce.

Chciałbym wierzyć w to całe "pasja zawsze się obroni" ale chyba za mało we mnie optymizmu.

Powiem Ci tak, ja jestem po angielskim, znaczy się, mam obronę za 2 tygodnie i za chwilę, daj Boże, będę miała licencjat i.... to za mało.
Angielski wszyscy dzisiaj znają, dopóki nie znajdziesz jakiejś niszy, albo nie wyspecjalizujesz się w danym obszarze - np. angielski w mechanice czy coś w tym stylu, to jest bardzo ciężko, bardzo. W moim województwie praktycznie nie szukają kogoś, kto umie angielski. Raczej niemiecki, francuski, włoski, nawet z szwedzkim się spotkałam (wszystkie w biznesie, co nie jest moją mocną stroną, gdyż nawet po polsku mam kłopoty, żeby zrozumieć o co chodzi w takich tekstach). Także, nie radziłabym Ci iść na angielski. Zwłaszcza, że jakikolwiek inny język wybierzesz i tak będziesz miał angielski jako drugi język nowożytni.

Co do koreańskiego... Mam ten sam problem. Czy skończyć coś, o czym zawsze marzyłam i co kocham albo wybrać jakiś inny język jak francuski i włoski i mieć pewność, że będzie praca... Z jednej strony - wszyscy mówią, żeby robić to, co się lubi, iść za pasją, ale... Jak potem mamy siedzieć na kasach w biedronce to trochę kicha taka pasja... Ale może to mój zgorzkniały głos przemawia... W końcu jestem już trochę stara...

Także, decyzja przed tobą Trzymam za Ciebie kciuki Bo w tym nam raczej nikt nie pomoże.

[Beniak]

To chyba właśnie najgorsze - że to moja decyzja, pierwsza taka poważna i bardzo się boję, że będzie ona zła O wiele łatwiej byłoby jakbym np. nie dostał się na filologię angielską bo wtedy nie miałbym wyrzutów sumienia

Dzisiaj zapisałem się w internetowej rekrutacji i na filologię angielską, i na koreańską (no i na sinologię), więc mam jeszcze miesiąc na ostateczny wybór Ostatnio mam takie chuśtawki - rano jestem pewny że pójdę na filologię angielską, wieczorem już myślę "follow your dreams" i jestem pewny że pójdę na filologię koreańską

A co do pracy po filologii angielskiej to masz rację, na pewno nie jest to już kierunek po którym można przebierać a przebierać w ofertach Ale na pewno jest lepiej niż po filologii koreańskiej. Ostatnio myślałem, czy po prostu nie zrobić jakiegoś ceryfikatu językowego z angielskiego na C1/C2 zamiast pchać się na filologię, to na pewno byłby duży atut w połączeniu ze znajomością koreańskiego.

[ChristieA]

Napisane przez Beniak

To chyba właśnie najgorsze - że to moja decyzja, pierwsza taka poważna i bardzo się boję, że będzie ona zła O wiele łatwiej byłoby jakbym np. nie dostał się na filologię angielską bo wtedy nie miałbym wyrzutów sumienia

Dzisiaj zapisałem się w internetowej rekrutacji i na filologię angielską, i na koreańską (no i na sinologię), więc mam jeszcze miesiąc na ostateczny wybór Ostatnio mam takie chuśtawki - rano jestem pewny że pójdę na filologię angielską, wieczorem już myślę "follow your dreams" i jestem pewny że pójdę na filologię koreańską

A co do pracy po filologii angielskiej to masz rację, na pewno nie jest to już kierunek po którym można przebierać a przebierać w ofertach Ale na pewno jest lepiej niż po filologii koreańskiej. Ostatnio myślałem, czy po prostu nie zrobić jakiegoś ceryfikatu językowego z angielskiego na C1/C2 zamiast pchać się na filologię, to na pewno byłby duży atut w połączeniu ze znajomością koreańskiego.

Wiesz - czytałam ostatnio różne blogi o osobach, które skończyły koreanistykę i wszystkie jak jeden mąż mówią, że sam angielski w dodatku do koreańskiego to w dzisiejszych czasach za mało. Stąd też ja się waham... A coś wybrać trzeba.

Wiesz, ty i tak masz lepiej, zawsze możesz zmienić kierunek po pierwszym roku albo zrobić dwa licencjaty Wszystko przed tobą przecież ;-) Za rok możesz zmienić zdanie. Lepiej za rok niż za 5, nie?

[hagridly]

Napisane przez Beniak

To chyba właśnie najgorsze - że to moja decyzja, pierwsza taka poważna i bardzo się boję, że będzie ona zła O wiele łatwiej byłoby jakbym np. nie dostał się na filologię angielską bo wtedy nie miałbym wyrzutów sumienia

Dzisiaj zapisałem się w internetowej rekrutacji i na filologię angielską, i na koreańską (no i na sinologię), więc mam jeszcze miesiąc na ostateczny wybór Ostatnio mam takie chuśtawki - rano jestem pewny że pójdę na filologię angielską, wieczorem już myślę "follow your dreams" i jestem pewny że pójdę na filologię koreańską

A co do pracy po filologii angielskiej to masz rację, na pewno nie jest to już kierunek po którym można przebierać a przebierać w ofertach Ale na pewno jest lepiej niż po filologii koreańskiej. Ostatnio myślałem, czy po prostu nie zrobić jakiegoś ceryfikatu językowego z angielskiego na C1/C2 zamiast pchać się na filologię, to na pewno byłby duży atut w połączeniu ze znajomością koreańskiego.

Hmmmm, rozumiem twój dylemat. Wszyscy się chyba wahamy z wyborem kierunku i ja też nie chce Ci mówić co masz robić, ale...
No właśnie "ale". Idąc tym tokiem myślenia, filologie innych języków w ogóle by nie istniały. No bo po co, jak istnieje kurs, można zrobić certyfikat itd a na rynku już są ludzie do tego potrzebni. Myślę też, że jeśli już wahasz się pomiędzy dwoma kierunkami językowymi, wybór mniej popularnego języka jest zawsze lepiej opłacalny. W dzisiejszych czasach studiowanie anglistyki, jeśli nie jest ona doprecyzowana np "język angielski w biznesie" czy "język angielski i technologie" ma sens tylko i wyłącznie wtedy, kiedy ktoś naprawdę potrzebuje tego dyplomu, tak jak nauczyciele czy tłumacze. Prace w zagranicznej korporacji można dostać nawet po polskiej filologii, jeśli można jakoś udowodnić znajomość języka.
Ja wybieram się na koreanistykę bo jest dużo rzeczy jakich na kursie się nie nauczysz, n.p. kontekst historyczny i kulturowy. Są to rzeczy, które, pewnie! można samemu się doszukać na internecie. Ja jednak, po całym życiu uczenia się rzeczy które mnie nie interesują, chcę postawić na pasję i zobaczyć co się da z tego "wycisnąć".
W UAM oprócz koreańskiego jest też angielski jako drugi język. No i zawsze można zrobić dwa licencjaty równolegle po pierwszym roku. Szczerze mówiąc (i jest to tylko moja prywatna opinia) studiowanie angielskiego w Polsce nie ma dużo sensu. Żyjemy w świecie, w którym znajomość angielskiego nikomu nie imponuje. Jeśli za wyborem tym nie stoi wielka pasja do języka, jest to kierunek na który większość się wybiera " w razie czego", z braku pomysłu lub innych opcji.

[Wi525]

Witam wszystkich Kto się wybiera w tym roku na koreanistykę? Udało wam się dostać?

[hyojoo]

Napisane przez Wi525

Witam wszystkich Kto się wybiera w tym roku na koreanistykę? Udało wam się dostać?

Cześć Ja startuję w tym roku. Udało mi się dostać na UAM. A jak z Tobą? też zaczynasz?

[Wi525]

Bardzo chciałam się dostać na dzienne na UAM, matura poszła mi całkiem nieźle, ale tegoroczni kandydaci postawili poprzeczkę naprawdę wysoko. Gratuluję Ci dostania się . Zapisałam się na wieczorowe, ale wyniki będą chyba dopiero pod koniec września/na początku października, więc muszę jeszcze poczekać Jakby się udało, to gdyby była opcja, to bardzo chętnie przeniosłabym się na dzienne, kiedy byłoby to możliwe~

PS. Gdyby był tutaj jakiś student wieczorowej filologii koreańskiej na UAM, to niech się odezwie 😁

[imjustpaulinah]

Napisane przez hyojoo

Cześć Ja startuję w tym roku. Udało mi się dostać na UAM. A jak z Tobą? też zaczynasz?

W takim razie do zobaczenia na wykładach
Mnie też się udało, uff, poziom naprawdę wysoki.

[Nabihyogwa93]

Ja dostałam się na UW, ale niestety na wieczorowe. Jest ktoś z wieczorowej na forum?

[thebaddestfemale]

Napisane przez Nabihyogwa93

Ja dostałam się na UW, ale niestety na wieczorowe. Jest ktoś z wieczorowej na forum?

Ja jjestem

[sernikovic]

Hej Pamięta ktoś jaki był próg na studia dzienne lub wieczorowe 2017/2018 na UAM? Jak wrażenia po pierwszych miesiącach?

[Beniak]

Napisane przez sernikovic

Hej Pamięta ktoś jaki był próg na studia dzienne lub wieczorowe 2017/2018 na UAM? Jak wrażenia po pierwszych miesiącach?

Na dzienne był próg 84, wrażeń (z pierwszej ręki ) nie mam, bo ostatecznie wybrałem sinologię,

[Mishimay]

wybieram się w tym roku na studia i również mam dylemat pomiędzy wybranien języka, który lubię, a wybraniem czegoś bardziej użytecznego tj. koreański a chiński



Jak wrażenia na pierwszym roku chińskiego? A zwłaszcza nauka znaków? Dla mnie wydaje się to bardzo trudne i ciężkie do opanowania, dlatego obawiam się, że mogę nie dać rady 😄

[Beniak]

Napisane przez Mishimay

Jak wrażenia na pierwszym roku chińskiego? A zwłaszcza nauka znaków? Dla mnie wydaje się to bardzo trudne i ciężkie do opanowania, dlatego obawiam się, że mogę nie dać rady ��

Znaki nie są wcale takie trudne Na początku jest najgorzej, potem, jak już przerobione są klucze i zna się wiele elementów które występują w znakach to wiele "nowych" znaków to np. jedna połowa z jakiegoś znaku którego już znasz i druga połowa z innego Chociaż wtedy zaczyna sie inny problem, że znaki się mylą, albo bo są np. dwa bardzo podobne znaki które różnią się jednym elementem. Prawda jest taka, że po prostu musisz regularnie się uczyć. Ja codziennie poświęcam z godzinę-dwie na same pisanie znaków, powtarzanie starych i uczenie się nowych. Wiadomo, że jak zbliża się jakaś kartkóweczka albo kolokwium to więcej trzeba poświęcić czasu, ale też bez przesady. Chociaż jestem dopiero po 1 semestrze, więc trudno mi powiedzieć, bo jednak w 2 semestrze już jest dużo więcej znaków w każdej lekcji i są szybciej przerabiane. Problemy z pismem raczej mają te osoby, które uczą się nieregularnie, albo jeszcze gorzej - cały miesiąc się obijają a zaczynają naukę znaków tydzień przed kolokwium - wtedy mają totalny bałagan w głowie i koniec końców nie zdają. No ale trzeba też pamiętać, że żeby zdać kolokwium z pisma trzeba mieć conajmniej 75% dobrze (w porównaniu do 60% z innych przedmiotów, tak przynajmniej jest na UAM).

Wiele osób mówi, że pismo jest straszne a gramatyka prościutka ale ja jak na razie widzę, że jest jednak odwrotnie Co nie znaczy, że gramatyka jest trudna, po prostu wiele osób chyba za bardzo się skupia na znakach i zapomina, że gramatyka też jest ważna. Ostatniego kolokwium (zaliczeniowego) z kursu podstawowego nie zdała ponad połowa osób, pisma tylko parę osób nie zdało (mimo, że próg jest o wiele wiekszy). Ale no właśnie to raczej dlatego, że ludzie zapominają, że sinologia to nie tylko znaki Chociaż mi się najprzyjemniej uczy znaków.

Sinologia nie jest taka straszna, przynajmniej według mnie - ci którzy starają się i regularnie się uczą zdają, ci którzy są przyzwyczajeni do zaczynania nauki dwa dni przed jak w liceum szybko odpadną

A co do dylematu jaki kierunek wybrać... pewnie czytałaś już wątek, też miałem taki dylemat, ostatecznie wybrałem chiński zamiast koreańskiego i ja tego nie żałuję, ale nie wiem jak będzie w twoim przypadku. Ja szedłem na sinologię trochę w ciemno, tj. miałem trochę pojęcie o chińskim ale nie czułem aż takiego pociągu jak do koreańskiego, ale go szybko odnalazłem. Chociaż nadal mam ochotę na zgłębianie koreańskiego - może kiedyś jako drugi kierunek Jeszcze masz dużo czasu, więc możesz zacząć się trochę sama uczyć chińskiego, poczytać trochę o chińskim. Możesz też po prostu iść na sinologię i jak okaże się, że np. chiński jest dla ciebie za trudny albo nie czujesz jednak tego to możesz zrezygnować i iść za rok na koreanistykę Ja jeszcze pare miesięcy temu myślałem, że to wielka strata i w ogóle tragedia, ale u mnie jest pełno osób które np. próbowały coś innego przez rok/dwa aż tutaj wylądowały To żaden wstyd. A chyba jednak lepiej najpierw spróbować z trudniejszym/"opłacalniejszym"* językiem. Poza tym, koreański czerpie mnóstwo słownictwa z chińskiego więc po opanowaniu chińskiego będzie ci o wiele łatwiej potem uczyć się koreańskiego

Gdybyś miała jakieś jeszcze pytania to możesz napisać na PW, bo tutaj troche jednak nie na temat pisanie o sinologii

* - wbrew pozorom chiński nie jest żyłą złota, ale na pewno jest pod tym względem lepszy od koreańskiego.

EDIT: A, i warto pamiętać, że sinologia to mimo wszystko nie tylko język (chociaż na to jest kładziony największy nacisk na UAMie), czekają cię też takie przedmioty jak np. historia literatury chińskiej czy sama historia Chin

[sanrajs_]

Hej. Jest tu ktoś kto w tym roku wybiera się na koreanistykę na UAM? Ja bym bardzo chciała się tam dostać, ale moje wyniki z matury nie są zadowalające dla UAM'u :/ (zdawałam w tamtym roku)

[Simona988]

Hejka! Ja rowniez zdawalam w tamtym roku z tym ze w tym pisze sobie mature jeszcze raz rowniez wybieram sie na UAM. Mam nadzieje ze sie spotkamy

[Hatyaara]

Hejka, pamięta ktoś progi na UWr z zeszłego roku? Chciałam się wybrać na koreanistykę, jako drugi kierunek, ale jak zobaczyłam prawie 11 osób na miejsce w zeszłorocznej rekrutacji, to trochę się przeraziłam.

[ankatom]

No niestety są to dla nas tzw. języki egzotyczne, jest to też pewna nisza chociaż w tych czasach języki azjatyckie są bardzo w cenie.

[Chytrusek_lis]

Widziałam wcześniej, że ktoś pisał o progach 80,80? Też chyba będę składać, mam jeszcze parę dni na zastanowienie. I też jako drugi kierunek

[languagebear8]

mam w panach aplikować na ten kierunek, ale matwie sie ze mnie nie przyjma bo jest bardzo duzo chętnych ;(

---------- Dopisano o 11:15 ---------- Poprzedni post napisano o 11:13 ----------

Napisane przez sanrajs_

Hej. Jest tu ktoś kto w tym roku wybiera się na koreanistykę na UAM? Ja bym bardzo chciała się tam dostać, ale moje wyniki z matury nie są zadowalające dla UAM'u :/ (zdawałam w tamtym roku)

ja też bardzo chciałabym sie dostać ale nw jak bedzie z ta matura ;C

[szukaszczescia]

Witam wszystkich

Ja także startuję w tym roku. Wysłałam papiery do 4 uczelni (UAM, UW, UWr, UJ). Jestem bardzo zdesperowana bo już nie zostałam przyjęta na inny kierunek do 2 uczelni. Modlę się o niskie progi :') Moja matura nie zapowiada się dobrze a jeszcze gorszy jest fakt, że źle zrozumiałam przedmioty potrzebne do UAM i startuję tylko z rozszerzonym polskim i angielskim. Każda z uczelni mnie przeraża: UAM z potrzebnym rozszerzeniem z matematyki (no jak na filologii ), UW tylko 20 miejsc, UWr łacina(no jak!) a UJ to już ostatnia deska ratunku bo opinie niezbyt kolorowe. Na szczęście nie ma jeszcze wyników matur (nadzieja jeszcze jest) ale oprócz podstawy z matmy 70% nie jestem pewna wyników. Angielski rozszerzony może się wahać 70-100% w zależności jak essay ocenią, a Polski to jedna wielka zagadka której w sumie nie mam ochoty odkrywać . Na maturze wybrałam interpretacje porównawczą i jest możliwość, że nie wbiłam się w klucz.



Ogółem potrzebuję szczęścia

[honotamhk]

Cześć !

Dziewczyny, ogromna prośba, do osób, które dostały się na koreanistykę wieczorową na UW w ostatnich 3-4 latach.
Mogłybyście się podzielić informacją ile miałyście punktów i czy byłyście na liście rezerwowej?
Pozwoli mi to trochę ocenić swoje szanse