Jak mogę określić swój typ urody? Analiza kolorystyczna. Wątek zbiorczy część V

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Pani_Robot

Chimay masz dużą wiedzę o historii mody, to Twoje wykształcenie, czy czerpałaś informacje z czegoś online, co moglabys polecic?

Ja męczę polecone mi Hitler's Circle of Evil, bo wypada cokolwiek wiedzieć o dochodzeniu faszystów do władzy, szczegolnie w dzisiejszych czasach, kiedy świat tu i tam się znów radykalizuje. Wiecie, że jest nawet wątek drożejącego chleba? Co prawda w 1922-23 nastąpiła hiperinflacja, na której moja rodzina zresztą straciła calutki majątek, ale upadek klasy średniej jest np dość charakterystyczny. Naprawdę można doszukać się wielu analogii do dzisiejszych czasów.

Ostatnio przeczytałam, ze moje slychawki bezprzewodowe do telefonu, na ktore sobie w koncu pozwolilam na urodziny we wrzesniu są już passe i teraz nosi sie przewodowe

Ooo. Ja miałam przez chwilę Bluetooth, ale były do niczego i z powrotem mam standardowe.

[Pani_Robot]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;89044985]Ooo. Ja miałam przez chwilę Bluetooth, ale były do niczego i z powrotem mam standardowe.[/QUOTE]

Ja mam Xiaomi, któreś z tych wyższych modeli i jestem bardzo zadowolona. To jednak mega wygoda być bez kabla i nie uwiązaną do aparatu.

[AAAnka]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;89044593] (...)
Lata 90. jak na ten moment wydają mi się strasznie smutne. Ta śmietnikowa moda, ciężkie buty, wszechobecność czerni i szarości, ten dekadencki nastrój wyrażany za pomocą wyglądu. Nigdy nie przeżywałam na tyle intensywnego nastoletniego buntu, ani nie byłam melancholijnym typem osobowości, żeby się w tym zanurzyć estetycznie i muzycznie bez reszty. Taki Riedel czy Kurt Cobain - wiem, że to dla wielu są postaci kultowe, mnie natomiast kojarzą się z uromantycznianiem depresji i bólu istnienia, a przecież wiadomo, że każdy, kto ma za sobą epizod depresji, nie będzie jej postrzegał jako czegoś pięknego.[/QUOTE]

Akurat lata 90 to moja młodość i muszę przyznać,że należałam właśnie do tej młodzieży, o której piszesz. Byłam typowym "szmaciarzem" z długimi włosami, ubranym w lumpie, wiecznie zdołowanym skrzyżowaniem hipisa z trasherem, w flanelowych koszulach po ojcu wyciągniętych ze strychu,glanach, sztruksowych dzwonach, krzyżyku w jednym uchu, w słuchawkach z "wisielczą" muzyką...Zanurzona w ten świat muzyki, cierpiąca jak młody Werter...Cóż to były za intensywne w przeżycia wewnętrzne czasy... No ale z pewnością rodzice nie mieli wtedy wydatków na moje ciuchy Wtedy moda była silnie zwazana z muzyką, nastrojem, była dowodem mojego wewnętrznego buntu przeciwko wszystkim i wszystkiemu.Ale bardzo miło wspominam te czasy, z sentymentem do tamtej osoby, którą byłam Przy ostatnich porządkach znalazłam swoje pierwsze glany i przechowuje je jak relikwie-wypastowane, zabezpieczone
Lubię patrzeć na dzisiejszą modę nastolatków, te wielkie jeansowe kurtki (moja zmora z lat 80), crop topy, szerokie spodnie-widzę że też bawią się modą. Lubię obserwować te powroty fasonów, mam wrażenie że wszystko w modzie zatacza koła i za jakiś czas wraca...Zazwyczaj sama mam chwilowy blok przed tym co kiedyś było modne i nagle powraca:miałam tak z ukochanymi przed laty szerokimi spodniami i dzwonami-jak to ?Znowu te obdarte i ubrudzone na dole nogawki?Przecież rurki są takie praktyczne....Ale staram się do mody podchodzić z rozsądkiem, nie pakuje się w fasony ,które są trendy ale mnie nie przekonują. Czyli z obecnych trendów wybieram to co mi wpada w oko. Staram się unikać mody tzw. "chwilowej" i "masowej", która szybko staje się passe. Z Instagrama czasem czerpię inspiracje-wypatruję jakiś ciekawych zestawień kolorystycznych, fakturowych itp...Kiedyś bardziej się interesowałam modą, bardziej się w to wczuwałam, ale zawsze męczyło mnie to że nie mogę znaleźć wymyślonego w głowie fasonu, to była zawsze gonitwa za tym co nieosiągalne. Mąż nawet mi mowił,że powinnam zacząć projektować sobie buty i ciuchy i byłby spokój.Teraz jakoś częściej udaje mi się zrealizować moje zamysły, ale okupuję to godzinami w internecie w poszukiwaniu np. idealnego gofu ecru....

[chimay]

Napisane przez Pani_Robot

Chimay masz dużą wiedzę o historii mody, to Twoje wykształcenie, czy czerpałaś informacje z czegoś online, co moglabys polecic?

Chciałabym mieć dużą Jak trafiłam na ten wątek 5 lat temu, to nie miałam pojęcia na temat mody, dopiero z 2 lata temu zaczęłam coś tam grzebać w tym temacie, kupiłam sobie książkę o historii mody i czytałam różne blogi. Fashionhistory KLIK jest dość obszerny. Lubię też Glamourdaze KLIK o modzie do lat 80.

Napisane przez Pani_Robot

Ja męczę polecone mi Hitler's Circle of Evil, bo wypada cokolwiek wiedzieć o dochodzeniu faszystów do władzy, szczegolnie w dzisiejszych czasach, kiedy świat tu i tam się znów radykalizuje. Wiecie, że jest nawet wątek drożejącego chleba? Co prawda w 1922-23 nastąpiła hiperinflacja, na której moja rodzina zresztą straciła calutki majątek, ale upadek klasy średniej jest np dość charakterystyczny. Naprawdę można doszukać się wielu analogii do dzisiejszych czasów.

Dwudziestolecie międzywojenne od zawsze najbardziej mnie fascynowało.

Napisane przez AAAnka

Lubię obserwować te powroty fasonów, mam wrażenie że wszystko w modzie zatacza koła i za jakiś czas wraca...Zazwyczaj sama mam chwilowy blok przed tym co kiedyś było modne i nagle powraca:miałam tak z ukochanymi przed laty szerokimi spodniami i dzwonami-jak to ?Znowu te obdarte i ubrudzone na dole nogawki?Przecież rurki są takie praktyczne....

Te powroty i przeplatanie się różnych trendów z różnych dekad jest fascynujące. Młodzież jest wobec nich mniej krytyczna, bo kwestia wpasowania się w grupę jest w tym wieku ważniejsza no i dla nich powracające trendy są czymś całkiem nowym, więc mają ochotę je nosić. Ja jestem pewna, że nie ma takiej siły, która przekonałaby mnie do założenia biodrówek Za to jeśli naszłaby mnie ochota na dzwony, to na pewno byłabym bardzo wybredna i długo szukałabym właściwych. I na pewno nie będę się zamykać tylko na jeden, najbardziej popularny fason spodni, bo to skutkuje tym, że wszystkie inne wydają się dziwne.

Napisane przez AAAnka

Ale staram się do mody podchodzić z rozsądkiem, nie pakuje się w fasony ,które są trendy ale mnie nie przekonują. Czyli z obecnych trendów wybieram to co mi wpada w oko. Staram się unikać mody tzw. "chwilowej" i "masowej", która szybko staje się passe. Z Instagrama czasem czerpię inspiracje-wypatruję jakiś ciekawych zestawień kolorystycznych, fakturowych itp...Kiedyś bardziej się interesowałam modą, bardziej się w to wczuwałam, ale zawsze męczyło mnie to że nie mogę znaleźć wymyślonego w głowie fasonu, to była zawsze gonitwa za tym co nieosiągalne. Mąż nawet mi mowił,że powinnam zacząć projektować sobie buty i ciuchy i byłby spokój.Teraz jakoś częściej udaje mi się zrealizować moje zamysły, ale okupuję to godzinami w internecie w poszukiwaniu np. idealnego gofu ecru....

Żałuję, że jestem totalnym beztalenciem manualnym i nie umiem sobie nawet spodni skrócić. Bo gdybym potrafiła sobie coś zaprojektować, to nie miałabym problemu z tym, że w sklepach nie ma tego, co chcę.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez AAAnka

Akurat lata 90 to moja młodość i muszę przyznać,że należałam właśnie do tej młodzieży, o której piszesz. Byłam typowym "szmaciarzem" z długimi włosami, ubranym w lumpie, wiecznie zdołowanym skrzyżowaniem hipisa z trasherem, w flanelowych koszulach po ojcu wyciągniętych ze strychu,glanach, sztruksowych dzwonach, krzyżyku w jednym uchu, w słuchawkach z "wisielczą" muzyką...Zanurzona w ten świat muzyki, cierpiąca jak młody Werter...Cóż to były za intensywne w przeżycia wewnętrzne czasy... No ale z pewnością rodzice nie mieli wtedy wydatków na moje ciuchy Wtedy moda była silnie zwazana z muzyką, nastrojem, była dowodem mojego wewnętrznego buntu przeciwko wszystkim i wszystkiemu.Ale bardzo miło wspominam te czasy, z sentymentem do tamtej osoby, którą byłam Przy ostatnich porządkach znalazłam swoje pierwsze glany i przechowuje je jak relikwie-wypastowane, zabezpieczone
Lubię patrzeć na dzisiejszą modę nastolatków, te wielkie jeansowe kurtki (moja zmora z lat 80), crop topy, szerokie spodnie-widzę że też bawią się modą. Lubię obserwować te powroty fasonów, mam wrażenie że wszystko w modzie zatacza koła i za jakiś czas wraca...Zazwyczaj sama mam chwilowy blok przed tym co kiedyś było modne i nagle powraca:miałam tak z ukochanymi przed laty szerokimi spodniami i dzwonami-jak to ?Znowu te obdarte i ubrudzone na dole nogawki?Przecież rurki są takie praktyczne....Ale staram się do mody podchodzić z rozsądkiem, nie pakuje się w fasony ,które są trendy ale mnie nie przekonują. Czyli z obecnych trendów wybieram to co mi wpada w oko. Staram się unikać mody tzw. "chwilowej" i "masowej", która szybko staje się passe. Z Instagrama czasem czerpię inspiracje-wypatruję jakiś ciekawych zestawień kolorystycznych, fakturowych itp...Kiedyś bardziej się interesowałam modą, bardziej się w to wczuwałam, ale zawsze męczyło mnie to że nie mogę znaleźć wymyślonego w głowie fasonu, to była zawsze gonitwa za tym co nieosiągalne. Mąż nawet mi mowił,że powinnam zacząć projektować sobie buty i ciuchy i byłby spokój.Teraz jakoś częściej udaje mi się zrealizować moje zamysły, ale okupuję to godzinami w internecie w poszukiwaniu np. idealnego gofu ecru....

To widać, coś Ci zostało z tamtych lat - opór wobec dominujących chwilowych trendów.
Ja hipisów zawsze kojarzyłam z radością życia, feerią barw, niż z dekadencją i przez jakiś czas próbowałam w liceum tak się ubierać. Ale taką pełnoprawną hipiską nie zostałam. Zresztą muzycznie nie zatrzymałam się na rocku z lat 60., tylko rozwinęło się to u mnie w fascynację klasycznym soulem (która zresztą trwa po dziś dzień, to taka miłość, która nie przemija).
Ale w szkole kojarzyłam dziewczynę, która wyglądała jak krzyżówka fanki grunge'u i hipiski: pacyfka i koraliki na szyji, dwa warkoczyki, ciągły uśmiech na twarzy, ale wypłowiałe, raczej "ponure" kolory i glany zamiast sandałów.
Ciekawe, czy to też się jakoś ze sobą łączy osobowościowo. Mnie, tak jak mówię, ja muzykę i przekaz utworów Dżemu odbieram jako dość ponure i wcale nie pozytywne, ale wyobrażam sobie, że ktoś o bardziej melancholijnej naturze, będzie w tym widział samo piękno. Ja chyba szukam w muzyce więcej energii, a moja ulubiona muzyka na pewno jest bardzo angażująca emocjonalnie, ale nie jest ponura.
chimay - też mi się bardzo podoba moda przedwojenna.

[chimay]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;89045334]
Ale w szkole kojarzyłam dziewczynę, która wyglądała jak krzyżówka fanki grunge'u i hipiski: pacyfka i koraliki na szyji, dwa warkoczyki, ciągły uśmiech na twarzy, ale wypłowiałe, raczej "ponure" kolory i glany zamiast sandałów.
Ciekawe, czy to też się jakoś ze sobą łączy osobowościowo. Mnie, tak jak mówię, ja muzykę i przekaz utworów Dżemu odbieram jako dość ponure i wcale nie pozytywne, ale wyobrażam sobie, że ktoś o bardziej melancholijnej naturze, będzie w tym widział samo piękno. Ja chyba szukam w muzyce więcej energii, a moja ulubiona muzyka na pewno jest bardzo angażująca emocjonalnie, ale nie jest ponura.
[/QUOTE]

Ja tak wyglądałam przez dużą część liceum. Generalnie w latach 90 subkultury zlały się w jedno i stąd był taki miszmasz wizerunkowo - muzyczny. Nie wiązałabym tego z osobowością. Można było słuchać Janis Joplin i Sex Pistols, nosić kolorowe dzwony i glany. Wcześniej było to nie do pomyślenia, subkultury konkurowały ze sobą i były wyraźnie rozpoznawalne. Punki pogardzali hipisami i ich naiwnymi ideałami, które nie wytrzymały starcia z rzeczywistością.
A teraz te elementy całkiem straciły swoje korzenie i są już tylko ozdobami modowymi.

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;89045334]
chimay - też mi się bardzo podoba moda przedwojenna.[/QUOTE]

Mnie chodzi nie tylko o modę, ale generalnie całą rzeczywistość społeczno-polityczną. Chociaż Art deco jest dla mnie estetycznym ideałem.

[natalcia250]

widzę rozmowę na temat mody lat 90, więc muszę się wtrącić ja akurat od lat uwielbiam tę ponurą, trochę gotycko-grungeową estetykę, jestem za młoda żeby w latach 90 coś jarzyć, ale inspirowałam się tym mocno w latach mojego dorastania jeszcze w czasach podstawówki byłam ogromną fanką Nirvany, do dziś najwięcej słucham muzyki w takich właśnie depresyjno-melancholijnych klimatach. do tego ciemne kolory, chokery, glany i flanelowe koszule kiedyś oglądałam serial Charmed i tam właśnie w niektórych odcinkach bohaterki miewały fajne gotyckie stylizacje z satyną i chokerami, które teraz dużo ludzi uważa za tandetne, ale mi się to wciąż podoba

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez natalcia250

widzę rozmowę na temat mody lat 90, więc muszę się wtrącić ja akurat od lat uwielbiam tę ponurą, trochę gotycko-grungeową estetykę, jestem za młoda żeby w latach 90 coś jarzyć, ale inspirowałam się tym mocno w latach mojego dorastania jeszcze w czasach podstawówki byłam ogromną fanką Nirvany, do dziś najwięcej słucham muzyki w takich właśnie depresyjno-melancholijnych klimatach. do tego ciemne kolory, chokery, glany i flanelowe koszule kiedyś oglądałam serial Charmed i tam właśnie w niektórych odcinkach bohaterki miewały fajne gotyckie stylizacje z satyną i chokerami, które teraz dużo ludzi uważa za tandetne, ale mi się to wciąż podoba

Mnie się estetycznie też to do jakiegoś stopnia podoba, ale już muzycznie to jest dla mnie za ciężkie. Nie umiałabym cały czas słuchać tak ponurej muzyki, niezależnie od rzeczywistego nastroju. No i tak jak mówię, trzeba mieć coś z melancholika w sobie, żeby aż tak mocno się utożsamiać z smutnymi, ciężkimi utworami, a ja melancholijna nie jestem praktycznie wcale.
chimay - teraz dopiero zauważyłam, że rozmowa jest o tym. No mnie Art Deco też bardzo pociąga estetycznie.
https://pin.it/1PWjbVc
https://pin.it/6IAgRsY
https://pin.it/37egFgU
https://pin.it/7d4BGpN
Pani Robot - też zauważyłam te analogie. Niestety w kontekście faszyzmu w Polsce.

[chimay]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;89045496]Mnie się estetycznie też to do jakiegoś stopnia podoba, ale już muzycznie to jest dla mnie za ciężkie. Nie umiałabym cały czas słuchać tak ponurej muzyki, niezależnie od rzeczywistego nastroju. No i tak jak mówię, trzeba mieć coś z melancholika w sobie, żeby aż tak mocno się utożsamiać z smutnymi, ciężkimi utworami, a ja melancholijna nie jestem praktycznie wcale.
[/QUOTE]

Dla mnie grunge i metal (a przynajmniej jego bardziej przystępne podgatunki) nigdy nie były smutne ani melancholijne, tylko przede wszystkim pełne energii i pasji. Chociaż to też zależy od konkretnego zezpołu, bo Alice in Chains jest ogólnie bardziej ponure niż Nirvana, a oba to grunge.

[Lojra]

Napisane przez natalcia250

widzę rozmowę na temat mody lat 90, więc muszę się wtrącić ja akurat od lat uwielbiam tę ponurą, trochę gotycko-grungeową estetykę, jestem za młoda żeby w latach 90 coś jarzyć, ale inspirowałam się tym mocno w latach mojego dorastania jeszcze w czasach podstawówki byłam ogromną fanką Nirvany, do dziś najwięcej słucham muzyki w takich właśnie depresyjno-melancholijnych klimatach. do tego ciemne kolory, chokery, glany i flanelowe koszule kiedyś oglądałam serial Charmed i tam właśnie w niektórych odcinkach bohaterki miewały fajne gotyckie stylizacje z satyną i chokerami, które teraz dużo ludzi uważa za tandetne, ale mi się to wciąż podoba

Charmed - uwielbiałam ten serial i Phoebe

Mi Art deco podoba się we wnętrzach i tych stylizowanych na retro i tych nowoczesnych

Dodałam 4 zdjęcia w czerwonej pomadce w różnych oświetleniach. Myślicie że to może być moja czerwień? Czy szukać dalej?

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Lojra, super pomadka, jak dla mnie efekt wow

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Też mi się bardzo podoba

[Pinkieee]

Napisane przez Lojra

Charmed - uwielbiałam ten serial i Phoebe

Mi Art deco podoba się we wnętrzach i tych stylizowanych na retro i tych nowoczesnych

Dodałam 4 zdjęcia w czerwonej pomadce w różnych oświetleniach. Myślicie że to może być moja czerwień? Czy szukać dalej?

Genialna, pieknie Ci w niej zdradz prosze co to za pomadka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Lojra

Charmed - uwielbiałam ten serial i Phoebe

Mi Art deco podoba się we wnętrzach i tych stylizowanych na retro i tych nowoczesnych

Dodałam 4 zdjęcia w czerwonej pomadce w różnych oświetleniach. Myślicie że to może być moja czerwień? Czy szukać dalej?

Ale ślicznie wyglądasz zdecydowanie Twój odcień. Masz niesamowicie wręcz retro urodę, a podkreślanie ust w makijażu dodaje Ci szlachetności i elegancji. W brązach wyglądasz jak wyjęta z fotografii w sepii, w czerwieni, jak z lat 30.
Uwielbiam oryginalne kształty ust i mocno podkreślone.
W ogóle jak patrzę na desenie retro, to nam wrażenie, jakby to były postarzane wersje energetycznych wzorów. Jakby ktoś te czyste i kontrastowe kolory przyciemnił i nałożył na nie warstwę kurzu.
https://pin.it/7nooD7I
https://pin.it/60lbJSe
https://pin.it/76CMuQk
https://pin.it/2UYu9sK

[Lojra]

Ojej dziękuję wam bardzo ️

Maggie - właśnie wcześniej nie byłam przekonana do ciemnych pomadek, bo miałam wrażenie, że moje małe usta są tylko bardziej podkreślone i to sprawia, że są jeszcze mniejsze, ale od czasu udzielania się tu polubiłam ten mój kształt ust

Pinkiee - to jest Huda odcien On Top tylko ja ją mam w wersji mini z tego zestawu Brown. Z opisu to jest cynamonowy różowy brąz, ale na mnie jak widać to jest czerwień z brązowym podtonem 🤷

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Pani_Robot]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;89045496]
Pani Robot - też zauważyłam te analogie. Niestety w kontekście faszyzmu w Polsce.[/QUOTE]

Tak, to powinna być teraz obowiązkowa lekcja historii dla wszystkich, a jesteśmy społecznie jakoś mało uświadomieni vide wyedukowani. Jak widać nie tylko moda zatacza koło.


Lojra fajna czerwień Choć ja Cię i tak wielbię w brązie

Dla mnie grunge był melancholijny jednak - zarówno Pearl Jam (wyłam do utworu Black) jak Soundgarden, Alice in Chains, czy Nirvana. Do tego słuchałam mocno depresyjnej, lirycznej Anathemy. The Doors, czy Janis Joplin leciały na tanecznych imprezach, Dżem i Lady Pank grało się na ulicy na gitarze zbierając na tanie wino. Jest dla mnie niesamowite, że nowe pokolenie tego już nie zna, że to minęło, a wydaje się, jakby było "5-10 lat temu" i to my byliśmy przekonani o byciu "tymi, którzy urodzili się za późno i nie zdążyli na swoje czasy". Morrison, Hendirx, Joplin od lat nie żyli. Świąt biegł od pokolenia yuppies zbyt szybko, towarzyszyła nam niewypowiedziana tęsknota za czasami, których nie poznaliśmy. Dziś jest silna chęć powrotu do tego slow life, a z drugiej strony w Polsce nadal kult zapie**olu
To jest do tego stopnia zakorzenione, że choć Chester Bennington nie żyje od paru lat, dla mnie Linkin Park to wciąż "nowy zespół dla dzieciaków".

Sama już nie wracam do tej muzyki, za mna ok 20 lat depresji, więc dziękuję bardzo pocałujcie mnie w Do metalu tak, ale zdecydowanie bardziej pogodnego jak Volbeat z przytupem rock'n'rolla, gdzie nóżka sama skacze, a w klimacie vintage, to Led Zeppelin za sprawą młodziutkiej kapeli Greta van Fleet.

I tak, etap longsleeve'ów w paski pod t-shirt potraktowany wybielaczem z rysunkiem Flippera i glany był Do tego sztruksowe spodnie straight. Zresztą u mnie w mieście był Pasaż Schillera, gdzie co weekend spotykali się "ludzie z klimatu", naprawdę tłumnie i razem imprezowali na powietrzu, a zimą schodzili do zawilgotniałych, tanich spelun z rozwodnionym piwem. Można było robić rewię mody, no, mody "w klimacie" To było niesamowite, że prawie każdy każdego znał, pił z nim, gdzieś grał na gitarze, zbierał na nalewkę, tzn "sępił".

Teraz jak to piszę, to czuję, że to my jesteśmy dinozaurami...

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Lojra

Ojej dziękuję wam bardzo ️

Maggie - właśnie wcześniej nie byłam przekonana do ciemnych pomadek, bo miałam wrażenie, że moje małe usta są tylko bardziej podkreślone i to sprawia, że są jeszcze mniejsze, ale od czasu udzielania się tu polubiłam ten mój kształt ust

Pinkiee - to jest Huda odcien On Top tylko ja ją mam w wersji mini z tego zestawu Brown. Z opisu to jest cynamonowy różowy brąz, ale na mnie jak widać to jest czerwień z brązowym podtonem ��

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest jakiś mit, że małe usta trzeba koniecznie powiększać i koniecznie malować na jasno i najlepiej żeby nie przyciągały uwagi. No właśnie na Twoim przykładzie widać, że mniejsze usta potrafią być atutem i podkreślanie ich bardzo wydobywa urodę.

Napisane przez Pani_Robot

Tak, to powinna być teraz obowiązkowa lekcja historii dla wszystkich, a jesteśmy społecznie jakoś mało uświadomieni vide wyedukowani. Jak widać nie tylko moda zatacza koło.


Lojra fajna czerwień Choć ja Cię i tak wielbię w brązie

Dla mnie grunge był melancholijny jednak - zarówno Pearl Jam (wyłam do utworu Black) jak Soundgarden, Alice in Chains, czy Nirvana. Do tego słuchałam mocno depresyjnej, lirycznej Anathemy. The Doors, czy Janis Joplin leciały na tanecznych imprezach, Dżem i Lady Pank grało się na ulicy na gitarze zbierając na tanie wino. Jest dla mnie niesamowite, że nowe pokolenie tego już nie zna, że to minęło, a wydaje się, jakby było "5-10 lat temu" i to my byliśmy przekonani o byciu "tymi, którzy urodzili się za późno i nie zdążyli na swoje czasy". Morrison, Hendirx, Joplin od lat nie żyli. Świąt biegł od pokolenia yuppies zbyt szybko, towarzyszyła nam niewypowiedziana tęsknota za czasami, których nie poznaliśmy. Dziś jest silna chęć powrotu do tego slow life, a z drugiej strony w Polsce nadal kult zapie**olu
To jest do tego stopnia zakorzenione, że choć Chester Bennington nie żyje od paru lat, dla mnie Linkin Park to wciąż "nowy zespół dla dzieciaków".

Sama już nie wracam do tej muzyki, za mna ok 20 lat depresji, więc dziękuję bardzo pocałujcie mnie w Do metalu tak, ale zdecydowanie bardziej pogodnego jak Volbeat z przytupem rock'n'rolla, gdzie nóżka sama skacze, a w klimacie vintage, to Led Zeppelin za sprawą młodziutkiej kapeli Greta van Fleet.

I tak, etap longsleeve'ów w paski pod t-shirt potraktowany wybielaczem z rysunkiem Flippera i glany był Do tego sztruksowe spodnie straight. Zresztą u mnie w mieście był Pasaż Schillera, gdzie co weekend spotykali się "ludzie z klimatu", naprawdę tłumnie i razem imprezowali na powietrzu, a zimą schodzili do zawilgotniałych, tanich spelun z rozwodnionym piwem. Można było robić rewię mody, no, mody "w klimacie" To było niesamowite, że prawie każdy każdego znał, pił z nim, gdzieś grał na gitarze, zbierał na nalewkę, tzn "sępił".

Teraz jak to piszę, to czuję, że to my jesteśmy dinozaurami...

Kurczę, ja się nie czuję dinozaurem może dlatego, że na szczęście nie przechodziłam depresji, a z tego co obserwuję, ludzie którzy mają to za sobą (albo w tym tkwią) niezależnie od wieku właśnie czują się staro.
Mądrzejsza o parę doświadczeń, pewniejsza siebie - owszem.
Do pogrubionego: ja się tak czułam jak estetycznie kręciły mnie lata 60. i 70. (aczkolwiek raczej w tej kolorowej wersji, niż w tej dekadenckiej):
https://pl.pinterest.com/pin/1829656086450446/
https://pl.pinterest.com/pin/70368812919507581/
https://pl.pinterest.com/pin/49258189665019315/
https://pl.pinterest.com/pin/508625351675927345/
https://pl.pinterest.com/pin/355151120625387692/
https://pl.pinterest.com/pin/73535406407134174/
Z tą dekadencją to jeszcze powiem, że z jednej strony fascynowały mnie takie osoby roztaczające wokół siebie chmurną, mroczną aurę, intelektualiści oczytani bardziej niż ja. Nigdy się nie wiedziało o końca, co w nich siedzi, bo wydawali mi się bardzo tajemniczy i nieodgadnieni Ale na dłuższą metę okazywało się, że jesteśmy jednak z dwóch różnych bajek.
Na edukację w tej kwestii, o której mówiłaś na początku, to niestety nie ma co liczyć w najbliższym czasie. Wydaje mi się, że tutaj rodzice będą musieli się włączać i uodparniać swoje dzieci na indoktrynację w szkołach. A najlepiej, jak tylko mają możliwość, to poszukać alternatywnych form nauczania. To może być początek końca szkoły, jaką znamy.

Kojarzycie tę stylistkę? Ciekawa jestem, jak ona by wyglądała w stylu retro. Ma takie dramatyczne rysy, które też mi się kojarzą z aktorkami z dawnych lat.
https://www.instagram.com/theperfectmoodboard/

[Pani_Robot]

Ten nowy przedmiot Historia i Teraźniejszość, i propagandowe bzdury, które są wprowadzane do programu nauczania dzieciaków - jedna słuszna partia, jedna słuszna religia... aż nie miałam siły skomentować Na rodzicach legnie wszystko, a ci rodzice, którzy są naszym pokoleniem sami na historii uczyli się tylko o dowódcach i bitwach - najcześciej tych, w których używano mieczy. W dzisiejszej polityce często się bardzo gubią nie znając historii. Nie wiem co z tego wyjdzie, edukacyjne podziemie, czy pokolenie neo Hitler-Jugend. Jedyne co mnie może pocieszać, to, że nie mam dziecka, które musiałabym podwójnie chronić przy obecnej sytuacji w kraju, a przecież zamknięcie pod parasolem to żadne rozwiązanie. Chyba tylko emigracja.


Podobają mi się bardzo te kolorowe dziergane spodnie i sukienka na drutach. One są chyba późniejsze niż outfity z wcześniejszych linków. Pachna latami 70-tymi, a wczesniejsze ciuchy zahaczają o 60.

Z ustami, ogólnie uroda mam takie wynurzenie. Pamiętam niechęć Chimay do wolumetrii i powiększania ust dyktowaną tym, że koniec końców wszystkie kobiety wyglądają identycznie. Niechęci we mnie nie ma i uważam, że pewnym urodom taki efekt lalki pasuje, ale doszłam do wniosku, że jak prawie każda 25 latka ze zrobionymi ustami będzie wyglądać po prostu słodko i swieżo... tak przy 40-stce może być już dziwnie. Jasne, nie u każdego typu urody, ale u osób takich jak ja, którym z wiekiem mocno chudnie twarz. Ze słodkiej buzi przemienia się ona w klasycznie elegancka, a wtedy pojawia się zgrzyt. Natura to "przewidziała" i przecież usta maleją nam z wiekiem. Zaczęłam bardziej patrzeć na różnorodność typów urody i to, że nie ma uniwersalnego piękna. Z wolumetrii nie zrezygnuję, bo to wiek, kiedy trzeba trzymać grawitację, ale zmiana rysów twarzy już mi nie jest potrzebna.

Maggie ja się raczej czuję mocno doświadczona życiem, ale jest wiele jego elementów gdzie plasuję sie gdzies pod koniec szkoły podstawowej. Nie potrafię sobie wyobrazić, że nasze matki tuż po 40-sce nosiły garsonki i ulakierowane, krótkie loki No gdzie? Sneakersy i jeansy z dziurami to jest przecież "to" Praca na etat? Impossibe. Dziecko? Za duża odpowiedzialność i za dużo roboty. Nawet prasować dobrze nie umiem. Gotować wcale. Co prawda TikTok to zdecydowanie nie to pokolenie i preferuję "dziadów" pod 40-stkę z Make Life Harder, ale my wszyscy jesteśmy taką zdziadziałą młodzieżą wychowaną na Kaziku.

Nie wiem czy kiedykolwiek miałam na sobie elegancką spódnicę, a garnitur nosiłam może 5 razy, w pracy, bo mnie akurat naszło na profesjonalny look.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Pani_Robot

Ten nowy przedmiot Historia i Teraźniejszość, i propagandowe bzdury, które są wprowadzane do programu nauczania dzieciaków - jedna słuszna partia, jedna słuszna religia... aż nie miałam siły skomentować Na rodzicach legnie wszystko, a ci rodzice, którzy są naszym pokoleniem sami na historii uczyli się tylko o dowódcach i bitwach - najcześciej tych, w których używano mieczy. W dzisiejszej polityce często się bardzo gubią nie znając historii. Nie wiem co z tego wyjdzie, edukacyjne podziemie, czy pokolenie neo Hitler-Jugend. Jedyne co mnie może pocieszać, to, że nie mam dziecka, które musiałabym podwójnie chronić przy obecnej sytuacji w kraju, a przecież zamknięcie pod parasolem to żadne rozwiązanie. Chyba tylko emigracja.

Noo, to nie jest klimat na zachodzenie w ciążę. Jakbym miała kiedykolwiek podejmować decyzję związaną z rodzicielstwem, to skłaniałabym się ku adopcji.

Napisane przez Pani_Robot

Podobają mi się bardzo te kolorowe dziergane spodnie i sukienka na drutach. One są chyba późniejsze niż outfity z wcześniejszych linków. Pachna latami 70-tymi, a wczesniejsze ciuchy zahaczają o 60.

No, to się przenikało wzajemnie. Podoba mi się to natężenie mocnych kolorów i fantazyjność, jeżeli chodzi o obydwie epoki.

Napisane przez Pani_Robot

Z ustami, ogólnie uroda mam takie wynurzenie. Pamiętam niechęć Chimay do wolumetrii i powiększania ust dyktowaną tym, że koniec końców wszystkie kobiety wyglądają identycznie. Niechęci we mnie nie ma i uważam, że pewnym urodom taki efekt lalki pasuje, ale doszłam do wniosku, że jak prawie każda 25 latka ze zrobionymi ustami będzie wyglądać po prostu słodko i swieżo... tak przy 40-stce może być już dziwnie. Jasne, nie u każdego typu urody, ale u osób takich jak ja, którym z wiekiem mocno chudnie twarz. Ze słodkiej buzi przemienia się ona w klasycznie elegancka, a wtedy pojawia się zgrzyt. Natura to "przewidziała" i przecież usta maleją nam z wiekiem. Zaczęłam bardziej patrzeć na różnorodność typów urody i to, że nie ma uniwersalnego piękna. Z wolumetrii nie zrezygnuję, bo to wiek, kiedy trzeba trzymać grawitację, ale zmiana rysów twarzy już mi nie jest potrzebna.

Yyy, no nie zgodzę się akurat może jedynie w przypadku kiedy ktoś ma wyjątkowo wąskie usta. Wtedy tak, lekkie powiększenie może wyrównać proporcje twarzy. Ale w przypadku gdy ktoś miał naturalnie proporcjonalne usta, to ich powiększenie da w najlepszym wypadku... efekt słodkiej aktorki porno Po prostu to wygląda wulgarnie w ogromnej większości przypadków.

Napisane przez Pani_Robot

Maggie ja się raczej czuję mocno doświadczona życiem, ale jest wiele jego elementów gdzie plasuję sie gdzies pod koniec szkoły podstawowej. Nie potrafię sobie wyobrazić, że nasze matki tuż po 40-sce nosiły garsonki i ulakierowane, krótkie loki No gdzie? Sneakersy i jeansy z dziurami to jest przecież "to" Praca na etat? Impossibe. Dziecko? Za duża odpowiedzialność i za dużo roboty. Nawet prasować dobrze nie umiem. Gotować wcale. Co prawda TikTok to zdecydowanie nie to pokolenie i preferuję "dziadów" pod 40-stkę z Make Life Harder, ale my wszyscy jesteśmy taką zdziadziałą młodzieżą wychowaną na Kaziku.

Nie wiem czy kiedykolwiek miałam na sobie elegancką spódnicę, a garnitur nosiłam może 5 razy, w pracy, bo mnie akurat naszło na profesjonalny look.

Kazika ja odkryłam stosunkowo niedawno A swoją drogą, ciekawe, dlaczego wiele osób które słuchało za czasów szkoły średniej i studiów ostrego rocka, czy rocka alternatywnego, czuje się teraz często staro. Zauważyłam to po paru osobach, jak również po wokalistach typu Grabaż, który był autorytetem dla wielu osób które znałam w okresie liceum.
Oo, zajrzałam właśnie na nową stronę Grety i widzę, że część moich komentarzy została już usunięta, choć wcześniej były zaakceptowane. Jak "miło".

[Pani_Robot]

Na Grabaża mam alergię

Chyba nie okresliłabym żadnej kobiety, że wygląda jak aktorka porno, mimo, że w tym zawodzie nie powinno być nic obraźliwego. Ot, praca. Ale nie do konca wiem, co masz na myśli. Czy Yennefer "wygląda jak słodka aktorka porno"? https://64.media.tumblr.com/e570e81c...50093fd07.gifv
Albo Jolie parę lat temu: https://www.gala.pl/media/cache/defa...38e62111d.jpeg

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Pani_Robot

Na Grabaża mam alergię

Chyba nie okresliłabym żadnej kobiety, że wygląda jak aktorka porno, mimo, że w tym zawodzie nie powinno być nic obraźliwego. Ot, praca. Ale nie do konca wiem, co masz na myśli. Czy Yennefer "wygląda jak słodka aktorka porno"? https://64.media.tumblr.com/e570e81c...50093fd07.gifv
Albo Jolie parę lat temu: https://www.gala.pl/media/cache/defa...38e62111d.jpeg

Wyskoczyło mi tylko zdjęcie Angeliny. Ona akurat ma pełne usta naturalnie. Szczerze mówiąc, nigdy nie była w moim guście jeżeli chodzi o urodę.
Miałam na myśli wulgarność, wyzywający wygląd. Według mojego rozumienia tego słowa Kylie Jenner np. wygląda wulgarnie.
http://aisvip-a.akamaihd.net/masters...9-pandemic.jpg

[Pani_Robot]

Czy ja wiem: https://www.who.com.au/media/27995/kylie-jenner-without-make-up.jpg?width=720&center=0 .0,0.0

Myslę, ze taka narracja moze byc o tyle zła, że kobiety od zawsze zawstydzano z powodu ich seksualności, więc nazywanie czegoś wulgarnym nie słuzy nam ogolnie.

Wolałabym chyba okreslenie "mało stylowy".

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Pani_Robot

Czy ja wiem: https://www.who.com.au/media/27995/kylie-jenner-without-make-up.jpg?width=720&center=0 .0,0.0

Myslę, ze taka narracja moze byc o tyle zła, że kobiety od zawsze zawstydzano z powodu ich seksualności, więc nazywanie czegoś wulgarnym nie słuzy nam ogolnie.

No nie podoba mi się w ogóle te usta nie pasują do jej twarzy.
Ona jest tak przerobiona i zwykle tak mocno umalowana, że nawet nie wiadomo, jaki może być jej prawdziwy typ kolorystyczny. Kolor włosów prawdopodobnie też jest podrasowany (choć jej pasuje). Chociaż się skłaniam ku myśli, że raczej jest stłumiona niż klarowna.
Ja tego tak nie odbieram. Według mnie równie wulgarny może być facet, jak i kobieta.
Aż postanowiłam sprawdzić. Podoba mi się w otoczeniu palety Zgaszonej Jesieni.

[Pani_Robot]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;89045847]No nie podoba mi się w ogóle te ust nie pasują do jej twarzy.
Ona jest tak przerobiona i zwykle tak mocno umalowana, że nawet nie wiadomo, jaki może być jej prawdziwy typ kolorystyczny. Kolor włosów prawdopodobnie też jest podrasowany (choć jej pasuje). Chociaż się skłaniam ku myśli, że raczej jest stłumiona niż klarowna.
Ja tego tak nie odbieram. Według mnie równie wulgarny może być facet, jak i kobieta.[/QUOTE]

Rozumiem, jednak społecznie przyjeło się krytykować za to jedynie kobiety, a jak same dyscyplinujemy inne dziewczyny, to jakbysmy sobie zakładały na wlasne zyczenie kaganiec, bo możemy za jakiś czas dostać drugim końcem własnego kija. Dlatego ja gdzieś tam z oceniania ludzi w internecie przeszłam na osobiste opinie typu "nie mój typ", "nie w moim guście", ale niech każdy robi według własnej potrzeby, najwyżej obudzi się w stylówce Dody czy Michała Wiśniewskiego z 2000r Może potrzebuje w życiu takiego etapu, który będzie tylko przystankiem na drodze do stylu.

Tak się mówi o wychowywaniu nastolatków - zamiast klosza, muszą sami doświadczyć pewnych rzeczy - spalić włosy płynem do trwałej i ściąć się na jeża, wyskubać brwi, czy mieć nogi do krwi obtarte od glanów.

Jakbyśmy nastoletniej kuzynce wypaliły, że nie pasują jej nowe usta, to jedynym efektem będzie sprawienie dziewczynie przykrości. Ona wyciągnie z tego komunikat, że nie została zaakceptowana, że jest brzydka i ktoś znowu ją krytykuje, a nie informację, że nie musi tego robić, gdyż jej usta są idealne, a uroda jedyna w swoim rodzaju. A może jej to rozwiązało na ten moment jakiś drażliwy kompleks, bo była np przezywana w szkole.
Jest takie fajne powiedzenie, że widzimy tylko ułamek historii.


Ladnie jej w tej zgaszonej jesieni

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Pani_Robot

Rozumiem, jednak społecznie przyjeło się krytykować za to jedynie kobiety, a jak same dyscyplinujemy inne dziewczyny, to jakbysmy sobie zakładały na wlasne zyczenie kaganiec, bo możemy za jakiś czas dostać drugim końcem własnego kija. Dlatego ja gdzieś tam z oceniania ludzi w internecie przeszłam na osobiste opinie typu "nie mój typ", "nie w moim guście", ale niech każdy robi według własnej potrzeby, najwyżej obudzi się w stylówce Dody czy Michała Wiśniewskiego z 2000r Może potrzebuje w życiu takiego etapu, który będzie tylko przystankiem na drodze do stylu.

Noo, to prawda. Chociaż z tym kagańcem to nie do końca się zgodzę. Można powiedzieć, że czyjeś zachowanie czy wygląd kojarzy mu się wulgarnie i na tym się zatrzymać, a można iść dalej i zostać strażniczką moralności po katolicku.

Napisane przez Pani_Robot

Tak się mówi o wychowywaniu nastolatków - zamiast klosza, muszą sami doświadczyć pewnych rzeczy - spalić włosy płynem do trwałej i ściąć się na jeża, wyskubać brwi, czy mieć nogi do krwi obtarte od glanów.

Im większy "klosz", tym większa potrzeba zerwania go, tak mi się wydaje.

Napisane przez Pani_Robot

Jakbyśmy nastoletniej kuzynce wypaliły, że nie pasują jej nowe usta, to jedynym efektem będzie sprawienie dziewczynie przykrości. Ona wyciągnie z tego komunikat, że nie została zaakceptowana, że jest brzydka i ktoś znowu ją krytykuje, a nie informację, że nie musi tego robić, gdyż jej usta są idealne, a uroda jedyna w swoim rodzaju. A może jej to rozwiązało na ten moment jakiś drażliwy kompleks, bo była np przezywana w szkole.
Jest takie fajne powiedzenie, że widzimy tylko ułamek historii.


Ladnie jej w tej zgaszonej jesieni

Zgadzam się.

[Pani_Robot]

[1=7b876ccefd4157b39b86852 d237c1fcdcf44b9c3_6485007 1d5e54;89045859]Noo, to prawda. Chociaż z tym kagańcem to nie do końca się zgodzę. Można powiedzieć, że czyjeś zachowanie czy wygląd kojarzy mu się wulgarnie i na tym się zatrzymać, a można iść dalej i zostać strażniczką moralności po katolicku.

Im większy "klosz", tym większa potrzeba zerwania go, tak mi się wydaje.

Zgadzam się.[/QUOTE]

Tak, tylko zwróć uwagę na pewne przyzwolenie społeczne dla zachowań, które są powszechne. Patrząc po tym, co dzieje się teraz u nas, trzeba przyznać, że niewiele trzeba, by ośmielić tych, którzy powinni na dobre zostać w piwnicy.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Pani_Robot

Tak, tylko zwróć uwagę na pewne przyzwolenie społeczne dla zachowań, które są powszechne. Patrząc po tym, co dzieje się teraz u nas, trzeba przyznać, że niewiele trzeba, by ośmielić tych, którzy powinni na dobre zostać w piwnicy.

Dobrze, że to się zmienia.
Sama natomiast nigdy nie dawałam przyzwolenia, tak więc każdy powinien jednak mówić za siebie.
Aż zapisałam to zdjęcie. Ta dziewczyna ma podobny kolor włosów do mojego. Też ma chyba złotawy połysk. Dowód, że stereotyp Zimy-brunetki ma się często nijak do rzeczywistości.
https://pl.pinterest.com/pin/465489311496601883/
A tę dziewczynę pamiętam, że wytypowano jako Ciemną Zimę, po czym okazało się, że ta kolorystyka była zbyt ciężka dla niej i po wielu perypetiach w końcu stanęło także na Czystej Zimie.
https://pl.pinterest.com/pin/3729612177331620/

[Pani_Robot]

Nie mówię, że osobiście, tylko że język kształtuje rzeczywistość, wchodzi też społeczny dowód słuszności i w myśl jak ktoś gdzies tak mowil, pisal, a ja słyszałem, to ja tez moge, on napisał/powiedział tylko A, ja dam cały alfabet przy innej okazji w innym gronie, bo poczułem przyzwolenie.
A, że nie pozwalasz na takie wycieczki w Twojej obecnosci, to bardzo dobrze

Ojej ta pierwsza... nie umiałabym przypasować jej do żadnego typu.

[7b876ccefd4157b39b86852d237c1fcdcf44b9c3_64850071d5e54]

Napisane przez Pani_Robot

Nie mówię, że osobiście, tylko że język kształtuje rzeczywistość, wchodzi też społeczny dowód słuszności i w myśl jak ktoś gdzies tak mowil, pisal, a ja słyszałem, to ja tez moge, on napisał/powiedział tylko A, ja dam cały alfabet przy innej okazji w innym gronie, bo poczułem przyzwolenie.
A, że nie pozwalasz na takie wycieczki w Twojej obecnosci, to bardzo dobrze

Ojej ta pierwsza... nie umiałabym przypasować jej do żadnego typu.

A co powiesz na tę panią? Też nie bije po oczach swoją czystowiosennością
https://pl.pinterest.com/pin/91479436170431621/
Albo ta:
https://pl.pinterest.com/pin/65654107058590021/
Ta dziewczyna ma już bardziej stereotypowo wiosenną urodę:
https://pl.pinterest.com/pin/108790147238650653/

[Pani_Robot]

Ta z drugiego linka trochę mi sie gryzie z nasyceniem chust, które na nią nałożono. Ale boli mnie głowa i mam goraczkę, więc ciężko się wpatrywać.
A ta z pierwszego w tych samych kolorach i czerwieni robi wow!

Jak obserwowałam kolorystki, to pisały/mówiły o tym, że trafiają im się bardzo nieoczywiste typy np wcale nie za ciepłe jesienie, którym komponują mocno indywidualnie wachlarzyki.