2012-08-09, 18:08 | #31 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 113
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Dzieki dziewczyny za wasze wpisy, myślę, że chyba warto czekać. Nie moge już patrzeć na Bromergon, Luteinę, Duphaston i w ogóle ginekologów, już mam wstręt do laboratoriów, a bardziej zaawansowane leczenie to już w ogóle mnie przeraża. Przerabiałam wiesiołki, zioła Ojca Sroki (czy innego, który pewnie ojcem nie był ;-) , len, wit B6, macę itp. itd.... Mąż mimo parametrów w normie tez był "podkręcany" różnościami. Chyba nie będę się na razie truć, nie chcę sobie rozregulować wszystkiego, bo widzę, że organizm się rozleniwia... Nie chcę tez sobie wyczerpywać rezerwy... Mam 28 lat, poczekam chyba do 30tki. I zobaczę wtedy, jak nic sięnie przydarzy to pójdę się dokładniej przebadać do kliniki i z jakąś większą może ingerencją, ale in-vitro raczej nie wchodzi u mnie w grę. Ale myślę, że Wasze wpisy podniosą na duchu niejedną Staraczkę. Ja Wam tylko powiem, że pewna para przed 40-tką spotykała się ot tak i nagle ona (ok. 37 lat) w ciąży, szczęśliwie dotrwała (z drobnymi komplikacjami), ale to niezła wpadka była (jej 1-sze dziecko).
|
2012-08-09, 20:03 | #33 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-04
Lokalizacja: w swoim świecie
Wiadomości: 879
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
wrzesień 2008 - urodziłam syna
później problemy ginekologiczne wrzesień 2009 - badania, stwierdzona bezpłodność wrzesień 2009 - styczeń 2012 - seks bez zabezpieczenia ( z całkowitą odpowiedzialnością), regularne cykle i nic luty 2012 - dwie kreski na teście, obecnie 30 tc także natura potrafi spłatać figla a dodam jeszcze, że nie leczyłam się na bezpłodność, nie brałam absolutnie żadnych leków
__________________
Tylko człowiek mądry, nigdy nie przestaje się dziwić. Dla ludzi głupich jest to zbyt trudne, przyzwyczajeni do szarości dnia nie zauważają kolorów, jakie daje świat Moje maluchy większy maluch Dawid ur. 28.09.2008 g. 7:58, 56/3030 mniejszy maluch Liliana ur. 06.10.2012 g. 01:25, 48/2560 |
2012-08-09, 20:19 | #35 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
I ja znów
Ja tego naprawdę nie wymyślam Akurat ogrom dziewczyn wokół mnie starało się i stara o dzieci, pracuję z prawie samymi kobietami to słyszę różne rzeczy Koleżanka z pracy, bodajże od 12rż wiedziała, że nigdy dzieci nie będzie mieć z powodu poważnych problemów układu hormonalnego. W wieku 20 czy 22lat - menopauza, okresu nie miała 8 lat (osiem!). Do tego bodajże pół jajnika tylko. NIGDY się nie zabezpieczała, bo - bez sensu. Diagnoza od różnych specjalistów do tego. No i... mając 30 lat zaszła w ciążę w życiu nie widziałam tak zszokowanej osoby. Dzisiaj dziecko jest przedszkolakiem już |
2012-08-09, 20:36 | #37 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Mówisz? wybitnie sfeminizowany u mnie, aż 7 facetów, ale z jajami u nich krucho
|
2012-08-09, 21:04 | #39 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Thx
Nie, chyba za pierwszym razem się udało, ALE bez jakiegokolwiek zastanawiania, po prostu zabezpieczenia nie było. A sex... jako odstresowywacz: środek gigantycznego remontu, ostatnie przygotowania do ślubu (potem wyszło, że na ślubie w 5/6 tyg byłam), moja 30tka, 30tka przyjaciółki i tydzień przed naszym jej ślub. I ZERO myślenia o robieniu A teraz za 4 podejściem, w momencie, kiedy okazało się że mi się całkowicie cykle rozregulowały (od stycznia 26, 28, 39 dni) i postanowiłam, że zaraz po okresie idę do endo... |
2012-08-10, 19:57 | #41 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Dzisiaj sobie uświadomiłam, że w ciążę zaszłam dokładnie rok po podjęciu decyzji o drugim dziecku. W kwietniu 2011 (w międzyczasie, we wrześniu, poronienie) a w kwietniu 2012 zaszłam, teraz 18tc.
Libra, naprawdę króciutko próbujecie |
2012-08-12, 18:42 | #43 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: aglomeracja
Wiadomości: 8 612
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Cytat:
nam udało się po ponad 6 latach ... historia długa ale właśnie czeka na szczęśliwe rozwiązanie .... trzymam za wszystkie staraczki kciuki
__________________
[*] .. dzieli nas już tylko czas ... |
|
2012-08-14, 08:22 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 298
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Witam.
O dziecko staraliśmy sie 3 lata. Moja miesiączka zawsze była co 3 lub 4 miesiace wiec to dla mnie żaden sygnał. Ostatnio źle się czułam byłam senna,osowiała itd. Byłam przekonana że jestem już przemęczona pracą . Potem miałam osobiste problemy,mój tata zmarł o baardzo ciężkiej chorobie. Cierpiał niesamowicie a my z nim. 2 lub 3 tygodnie po pogrzebie rozbolał mnie pęcherz.Powiedziałąm o tym mojemu TŻ owi.On za to zauważył że piersi mam większe niż zawsze. Na następny dzień poszłam do apteki kupić Urinal od pęcherza i tak spontanicznie wziełam test. zrobiłam go w domu nawet bardzo nie zwracając uwagi na wynik (zawsze był negatywny) ale okazało się że odrazu pojawiły się 2 kreski. Myślałam że zemdleje. Wsiadłam natychmiast do samochodu i pojechałam po 2 kolejne. Na wszystkich to samo. Tż wrócił z pracy,powiedziałam mu. Nie mógł uwierzyć ze szczęścia.Stwierdził że uwierzy jak zobaczy u lekarza. Umówiliśmy się na wizytę i okazało się że jestem w 10 tyg ciąży. Odrazu poszłam na L4 i teraz siedzę w domu.Wczoraj strzelił nam 14 tydz ciąży Wizyte mam za 3 dni i znów zobaczę mojego bobofrucika Dziewczyny i na was przyjdzie kolej,naprawde. Przyjdzie w najmniej oczekiwanym momencie kiedy przestaniecie (choć na chwile ) o tym myśleć. Trzymam kciuki |
2012-08-16, 20:04 | #46 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 549
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
nam sie udalo po 2 latach intesywnych starań, a po 5 latach bez szczegolnego zabezpieczania. TZ wyniki ponad norme, u mnie jak sie pozniej okazało jajeczko nie dojrzewalo tak jak trzeba, czyli poblemy z owulacja, udało sie w 2 cyklu stymulowanym , w cyklu w ktorym sie udalo zaczełam sie mocno modlic , codziennie, wyobrazalam sobie , ze bede mama, ze bedzie dobrze i stalo sie jestem mama przecudownego dziecka i najszczesliwsza osoba na świecie
zachodzenie w ciaze to w duzej mierze kwestia psychiki takie jest moje zdanie.
__________________
26.03.2012 Mateuszek 21.09.2014 Piotruś |
2012-08-17, 17:53 | #48 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 15 643
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
bardzo optymistyczny wątek
w sumie to nei staraliśmy się długo, od października brałam leki stymulujące owulację, nie wyszło. Źle na mnie wpływały, przestałam brać bo jeszcze chwila a wylądowałabym w psychiatryku naturalnie to musiał by być wielki cud, praktycznie zerowy okres przyjdzie czas to może podejdziemy drugi raz. Trzymam za Was |
2012-08-20, 05:47 | #49 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Wiadomości: 2 987
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
My się staraliśmy 1,5 roku - dwa miesiące temu miałam robioną laparoskopię, wykazała brak owulacji - dostałam Clostibegyt i po pierwszym cyklu się udało - dwa dni temu wyszły piękne dwie kreseczki na teście
|
2014-01-15, 21:55 | #51 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 18
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Ach pięknie czyta się te wasze cudne opowieści
Ja też czekam na cud Macie rację psychika tylko żeby ją ot tak wyłączyć |
2015-08-25, 00:20 | #52 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 18
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
jejejejje jak dawno mnie tu nie było
I muszę Was pocieszyć cuda się zdażają !!!!!!! Mam synka ma już 2 mc i jestem przeszczęśliwa Piłam Ovusitol nie wiem czy to on mi pomógł ale po nim mi się udało : love: Dziewczyny nie traćcie nadzieji |
2015-11-17, 23:10 | #54 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 28
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Dla podtrzymania na duchu wszystkich starających się opiszę w skrócie swoją historię.
4,5 roku starań, 6 nieudanych inseminacji w dwóch róznych miejscach- nigdy nie doszło do ciązy. Jedyne co - nie zawsze miałam owulację więc brałam clo. Po tym leku wszystko szło prawidłowo ale.. bez efektów. Po drodze kilka załamań, poczucie beznadziejności, wątpliwości czy w ogóle to ma sens, moze trzeba życ we dwoje..? Wcale nie byłam silna. Wyniki moje i męza super zawsze, a jednak bez efektów. Siedmiu lekarzy- ostatni nie chciał ode mnie już pieniedzy za wizyte- przyznawał sie do tego, że nie wie co ze mną zrobić. Zdecydowaliśmy się na in vitro zanim zmienią się przepisy. Nie wiązałam z tym wielkich nadziei, byliśmy na wizycie kwalifikacyjnej, zrobilismy badania, zapłaciliśmy za zabieg i dostałam instrukcję kiedy brać zastrzyki. Czekałam na pierwszy dzień cyklu i... nie przychodził. 42 d. cyklu i nic. Zapisałam się na wizytę- "na bank coś sie pochrzaniło i to akurat teraz"-myslałam. Ale postanowiłam zrobic test bo chciałam od razu odeprzec pytanie ginekologa i... szok. Dwie kreski. Beta i usg potwierdziły ciążę. Klinika oddała pieniądze. Teraz jestem w 9 t.c. Trzymam mocno kciuki za Was wszystkie, które się staracie. Nie martwcie się że to trwa, to znaczy że jesteście bliżej sukcesu! |
2015-11-18, 00:29 | #55 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 2 701
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
A ja polecam na każdy problem Św Rite patronka od spraw beznadziejnych działa cuda, jest modlitwa na necie i w sklepach z dewocjonaliami, poczytajcie fora co ludzie pisza o niej i w jakich naprawde beznadziejnych przypadkach pomagala, trzymam kciuki za Was i za Wasze upragnione bobasy
|
2015-11-18, 18:24 | #56 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Z Sypialni
Wiadomości: 486
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Zapraszam na moj watek, zebralam troche informacji ciekawych
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=835694 My staramy sie z konkretnymi dzialaniami 2 lata, a nie zabezpieczamy od urodzin syna, ktory juz byl cudem, bo wtedy byl problem tez. Dzis syn ma 4lata 7 miesiecy. Obecnie jestem 4 cykl na stymulacji clo, no i rok temu puste jajo plodowe, w lipcu znowu puste jajo.. tyle znajomych w tym czasie urodzilo, to cholernie boli i brakuje sil
__________________
3 lata i 6 miesięcy starań i CUD Syn 6 Lat TP 15.10.2017 drozny jeden jajowod 2 ciąże bez zarodkowe |
2020-02-07, 01:02 | #57 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-02
Wiadomości: 1
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Nie wiem jakim cudem mi się udało, ale zaszłam w ciążę 2 tygodnie po tym jak zaczęliśmy się starać o maluszka 🤷☠♀️
|
2020-02-12, 13:59 | #58 |
Realistka
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 3 523
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
staralismy sie 2lata. dwie kreski zobaczylam tydzien temu. Ciezki szok
obnizylam prolaktyne, bralam luteine na zbyt niski progesteron.
__________________
Don’t strive to make your presence noticed, just make your absence felt. |
2020-04-26, 11:40 | #59 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 239
|
Dot.: komu po 2 latach starań i więcej udało się zaciążyć? I jak?
Obecnie kończę I trymestr, jutro mam prenatalne. W tym roku 9 rocznica ślubu. Za mną 4 poronienia i lata starań. Pierwsza ciąża to był złoty strzał, w podróży poslubnej później nie staraliśmy się przez jakieś pół roku, może ciut dłużej. Następna ciąża 4 lata później od 1 poronienia, kolejna - po roku, 4 ciąża po kolejnych 2 latach. Nigdy nie dotrwalam do bicia serca. Wszystkie skończyły się wcześniej. W międzyczasie masę badań, czułam się już jak królik doświadczalny, wszystkie badania w porządku, coś do czego można się było przyczepić to od początku słabe endometrium i czego ja na to nie brałam, nawet leki stosowane przy in vitro. Kroplowki już nawet nie pamiętam z czym, bo może pomogą. Nawet do żyły jakimś swiatlowodem miałam wprowadzane różne kolory światła, które miały naswietlic coś tam, już nawet nie pamiętam. Dwie inseminacje bez efektu. Jedna z nich z punkcją bo naprodukowalam (przy wsparciu lekami) aż 8 pęcherzyków i 4 pobrali na wszelki wypadek, żeby nie było niespodzianki. Nawet te pęcherzyki zostały przebadane i też wszystko w porządku. Miałam HSG, laparoskopie i histerolaparoskopie, wszystko w porządku. Chodzilam nawet do psychologa myslac ze to jakas blokada, tez nic. Po jakims czasie trafiłam na badania immunologiczne, gdzie przez moment coś wyszło nie tak, więc przez chwile mialam nadzieje, ze w końcu coś znaleźliśmy, ale pobyt w szpitalu, rozszczerzone badania nic nie wykazały, po raz kolejny powtórzyłam część badań, znowu nic. A ostatnie chyba już 2 lata nie byłam nawet u ginekologa, w międzyczasie poważna operacja męża, krótko potem zdecydowaliśmy się na psa i to on pochłonął nas całkowicie, był naszym dzieckiem, światem, dobry rok już nawet nie sprawdzalismy kiedy mam dni płodne, pytanie czy w ogóle miałam, bo z tym też nie zawsze było w porządku. Zaczęliśmy poważnie myśleć o adopcji i nagle w pewien poniedziałek uświadomiłam sobie że w piątek miałam dostać okres. Co prawda mąż namówił mnie w piątek na test, bo zawsze dostaje okres z samego rana, bo mówił, że woli mieć spokojną głowę, bo to weekend, jakaś impreza może się zdarzyć, więc zrobiłam żeby nie gadał, choć byłam pewna że nic z tego, już zresztą straciłam nadzieję, że kiedykolwiek będę mamą. No i faktycznie nic. Przez weekend zapomnieliśmy o tym całkowicie, piłam wino, sporo, bo zaczęliśmy robić swoje, więc wszystko trzeba było poprobowac I w poniedziałek rano jak wstałam uświadomiłam sobie, że przecież okres... Zrobiłam test znaleziony w szufladzie, wyszły 2 blade kreski, spojrzałam na datę ważności, minęła 2 lata wcześniej na następny dzień hcg, wyszło wyższe, za kolejne 2 dni kolejne - rosło, kolejne 2 dni - znowu wyższe, sporo wyższe, później serduszko, tancujacy dzidziuś w brzuchu i tak czekam do jutra z niecierpliwością i nadzieja że wszystko jest w porządku. Cały czas cieszymy się umiarkowanie, ze strachu, że scenariusz się powtórzy. Ale teraz każdy etap tej ciąży to dla nas krok milowy. To w skrócie moja historia...
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:02.