2012-12-13, 20:11 | #331 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 345
|
Dot.: Mój TŻ ma problem z osiągnięciem orgazmu.
Cytat:
|
|
2012-12-13, 20:48 | #332 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 256
|
Dot.: Mój TŻ ma problem z osiągnięciem orgazmu.
Cytat:
ma 24 lata. Nie wiem sama, chyba nie stresował się niczym ostatnio. Co do masturbacji- to wiem,że to robił i robi nadal, Pracuje na zmiany, wiec jak sie nie widzimy tydzień to mówi,że ogląda. Nie wiem czy akurat teraz miało by to wpływ na nasz seks,skoro robi to od dawna,a problemów w łóżku nie mieliśmy. Sama już nie wiem,dla niego problemu nie ma, dla mnie jest. Aha, dodam,ze na seks jest chętny,nie trzeba go nakłaniac, problem się zaczyna, kiedy już to trwa. Ja dochodze, a on dalej nie, mimo,ze mówi,ze jest mu dobrze, widać to też po nim... Edytowane przez Nej Czas edycji: 2012-12-13 o 20:50 |
|
2012-12-13, 21:31 | #333 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-11
Lokalizacja: Lincolnshire
Wiadomości: 4 734
|
Dot.: Mój TŻ ma problem z osiągnięciem orgazmu.
No tak. Może przyzwyczaił się do silniejszych bodźców - innymi słowy - ta jego cała masturbacja i oglądanie porno mogło się do tego przyczynić. Skoro normalnie podczas seksu klasycznego nie może dojść, a po Twojej pomocy ręką owszem to wg. mnie widać tu pewną zależność.
Radziłabym mu mały post od masturbacji. |
2012-12-14, 09:45 | #334 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 13 215
|
Dot.: Mój TŻ ma problem z osiągnięciem orgazmu.
Cytat:
Przykre jest to co piszesz. Nie wiem dlaczego ale mnie od razu pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy to porno-które powoduje u niego, że potrzebuje widoku wyuzdanego, ostrego seksu (mocniejszych bodźców) niż cichy seksik w domu ze świadomością, że ktoś jest za ścianą i nawet poszaleć nie możecie. Druga sprawa to inna kobieta. Temat naprawdę ciężki.
__________________
Zmieniaj swoje życie
|
|
2012-12-15, 09:37 | #335 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 256
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Problem jest bardzo ciężki dla mnie. Naprawdę chce mi się płakać, dziewczyny doradźcie coś.
Wczoraj była ta sama sytuacja. Sam wszystko zaczynał, był napalony, to było widać, niestety ja doszłam,a jemu miałam machać ręką, w końcu się wycofałam, bo dla mnie było to okropne. Czułam,że znowu jest coś nie tak, że znowu nie dochodzi, jak kiedyś,więc nie miałam już ochoty, bo może by i doszedł (bo stwierdził,że już prawie) ,ale nie chciałam,żeby to było wymuszone. Rozmawialiśmy o wszystkich możliwościach. On twierdzi,że są 2 możliwe opcje : porno i lekka nuda w łóżku. Pytałam,czy myśli o innej kobiecie, może jakaś mu się podoba- stwierdził,że mnie kocha, ze szuka dla nas mieszkania, organizuje wspólny wyjazd na Sylwestra nie po to,żeby sie ze mną rozstawać i szukać innej. Zerknęłam na jego smsy,jakieś konta na komputerze- i nie ma nic podejrzanego. Wczoraj mieliśmy długą rozmowę, on uznaje,że nie wie,co się z nim dzieje,ze zrobi takie małe doświadczenie,że w tym tyg,ma 2 zmiany, nie będziemy się widzieć i on nie bedzie oglądał nic, nie będzie sie zadowalał, a potem zobaczymy,czy to przyniesie jakiś rezulat. POtem kolejna opcja : w górach jest więcej mozliwości do eksperymentów,a jeżeli tam nic dalej nie wyjdzie, to on jest skłonny nawet udać się do seksuologa. Co o tym wszystkim myślicie? |
2012-12-15, 10:25 | #336 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 59
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Cytat:
---------- Dopisano o 11:25 ---------- Poprzedni post napisano o 11:24 ---------- Ojjj, sorrki nie chciałam cytować poprzedniego postu... |
|
2012-12-15, 15:48 | #337 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Można dołączyć do wątku? Ja też mam problemy z osiągnięciem orgazmu podczas stosunku, ba, nigdy mi się nie udało TŻ naprawdę bardzo się stara i jest mi bardzo, ale to bardzo przyjemnie, ale nie ma tej kulminacji. Niby po stosunku TŻ zawsze kończy dla mnie ręką albo językiem,ale marzę o seksie zwieńczomym orgazmem,ale chyba się nie doczekam
__________________
Nigdy nie pozwól, aby strach przed działaniem wykluczył Cię z gry |
2012-12-19, 15:03 | #338 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 2
|
brak ograzmu:(
Witam!
Chciałam podzielić się z Wami moim problem który zaczyna mnie już powoli męczyć. Chodzi o to że podczas seksu nie mam orgazmu, jeżeli sama się zabawiam zawsze jest ale podczas seksu nawet nigdy nie było blisko. Martwi mnie to, zwłaszcza że z moim TŻ w łóżku jest mi bardzo dobrze podnieca mnie i w pewnym sensie zadowala ale seks bez orgazmu jest dla mnie jakiś taki hm.. nie skończony. Problem tkwi we mnie, czy może za szybko kończymy?słaba gra wstępna? Proszę o rady... |
2012-12-19, 18:22 | #339 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 1 168
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Witaj, no faktycznie z łechtaczkowym orgazmem nie powinno być większego problemu. Może jesteś spięta, albo za często się masturbujesz lub Twój partner za często Cię pieści? Zapytaj ginekologa, to nic krępującego. Polecam maść imbirową, doskonale rozgrzewa i pozwala na dojście do orgazmu.
__________________
Zapraszam na mój blog http://podwierzba.blogspot.com/ |
2012-12-23, 00:36 | #340 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Wawalove
Wiadomości: 5 468
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Ja też w sprawie masturbacji... od lat masturbuję się w sumie w jeden sposób ( próbowałam innych ale nic z tego) i od jakiś 2 miesięcy dochodzę bardzo długo... ponad 30 min muszę się bawić i mam wrażenie że ten orgazm jest wymuszony i b. słaby. Kiedyś było lepiej, było szybko i intensywnie. A przecież ochotę mam ;/
Zastanawiam się czy moje ciało domaga się po prostu lepszych doznan? Bo jestem dziewica i ciekawa jestem czy po prostu moje ciało już się ze mna kłoci i chce czegos powazniejszego, ze jest gotowe na wiecej , na seks? :P Czy to moze miec jakies powiazanie? ( teraz jak to napisalam to mysle ze to glupota) |
2012-12-28, 15:27 | #341 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 16
|
Problem po orgazmie? A może nie?
Mam taki problem. Jak już osiągnę orgazm, to potem staje się taka niedotykalska.... Już pal sześć, że nie chcę, żeby partner mnie dotykał itp. Ale czytam często na tym forum, że dziewczyny chwilę odczekają po orgazmie i sa gotowe na następny stosunek i kolejne orgazmy.
U mnie to nie działa.. Musi minąć przynajmniej pół dnia, żebym znowu mogła osiągnąć orgazm. Czy któraś z was tez tak ma? |
2012-12-28, 16:14 | #342 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Problem po orgazmie? A może nie?
Cytat:
|
|
2013-01-07, 19:37 | #343 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 2
|
czy to do czegoś prowadzi?
Może temat głupi, ale sprawa jest dla mnie jednak dosyć istotna Na początku od razu uprzedzę, że nie jestem trollem, ale bardzo mnie ten temat krępuje, więc nie chcę pisać ze swojego zwykłego konta.
Uprawiam seks od jakichś 5 lat, z powodu różnych nieprzyjemnych zdarzeń w przeszłości nie miałam jeszcze nigdy orgazmu. Sama się nie pieszczę, samodzielnie nie sprawia mi to frajdy. Z mężczyzną dobrze się nam układa, wie o moich problemach i razem staramy się je rozwiązać i jakoś "iść do przodu" w tym temacie. Już kilka razy było tak, że pieścił mnie ręką, znalazł chyba ten punkt G, czy cokolwiek . Tylko, że jak on mnie tam dotyka, to nie jest mi przyjemnie, tylko jest to dla mnie strasznie dziwne. Lepiej - zaczynam wtedy krzyczeć strasznie i wić się, jestem mokra - czyli niby wszystko jest tak jak powinno. On mówi, że to dobrze, żebym się zrelaksowała i że wtedy będę miała orgazm, a ja zaczynam krzyczeć i panikować, zamiast "tak tak tak", ja krzyczę "nie nie nie, przestań, porozmawiajmy o tym" Widzę śmieszność sytuacji... Czy też tak miałyście, że zamiast przyjemności odczuwałyście taką "dziwność" wtedy? Czy jeśli przetrzymam takie pieszczoty to będę miała orgazm? Proszę, nie śmiejcie się tylko. Dla mnie to jest trochę krępujące. |
2013-01-07, 20:07 | #344 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Racibórz
Wiadomości: 479
|
Dot.: czy to do czegoś prowadzi?
Też miałam podobnie, lecz ja się po prosu "bałam" tej przyjemności, po kilunastu razach i mnie to zaczęło wkurzać, że zamiast dać się ponieść chwili to ja karze mu przestać, i tak długo sama sobie tłumaczyłam że muszę się przełamać aż się przełamałam.
__________________
matka chemia kocha swoje dzieci i nie pozwoli im umrzeć w samotności |
2013-01-07, 20:36 | #345 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-06
Lokalizacja: całe życie na walizkach ;-)
Wiadomości: 6 298
|
Dot.: czy to do czegoś prowadzi?
Hmm ja tak miewałam, ale na samym początku moich doświadczeń seksualnych. W pewnym momencie nastąpiło przełamanie. Nie ukrywam, że na początku było to z pomocą faceta. Widział, że nie dzieje mi się krzywda a moje "nie nie" to raczej w wyniku paniki, że to dziwne (obecnie cudowne ) uczucie mnie przytłoczy albo sprawi, że stracę całkowicie nad sobą panowanie.
__________________
Postanowienie: jeździć, latać, zwiedzać za grosze! 2016: Berlin, Monachium, Erfurt, Budapeszt, Chicago, Nowy Jork Podróże 2015: Praga, Bolonia, Oslo, Rodos, Kijów, Kos Podróże 2014: Wiedeń, Bratysława, Londyn, Lwów, Budapeszt, Ostrava, Berlin, Budva, Paryż K&K
|
2013-01-09, 16:42 | #346 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 148
|
Dot.: Seks,orgazm i podniecenie
Może ktoś odp.???
|
2013-01-14, 15:53 | #347 |
Konto usunięte
|
Dot.: Seks,orgazm i podniecenie
Ja mam podobny problem - lubiłam ciała moich facetów, całować, przytulać, głaskać, lubiłam zadowalać ich ręką, ale to ostatnie nie podniecało mnie szczególnie. Do tej pory jeśli wyobrażę sobie nagie ciało aktualnego tż (chociaż jest bardzo ładne) to nie czuję żadnych motylków. Nie mam też orgazmów. Nigdy, z żadnym facetem. Sama - owszem. Podczas masturbacji zawsze miałam, i to dość silny. Nie masturbuję się tylko "jedną" techniką, ale robię to różnie - raz ręką, raz prysznicem.. 3 facetów próbowało mnie zaspokoić zarówno palcówką, jak i minetką, albo pocieraniem łechtaczki - na początku było... miło potem czuję tarcie i nie jest przyjemne.. a jestem bardzo mokra. Podczas seksu jest miło, ale nigdy nie czułam nawet, że jestem blisko...
Współżyłam z dwoma mężczyznami - z pierwszym facetem seks był mechaniczny, taki tylko, byleby był. Z drugim - było sporo namiętności, przetestowałam kilka pozycji, po alkoholu (żeby się rozluźnić) bez alkoholu, w pustym domu, żeby nikt nie przeszkadzał... przez jakieś 2 tygodnie uprawiałam seks CODZIENNIE. i nic. wie ktoś może czemu? |
2013-01-14, 18:41 | #348 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 23
|
Dot.: Seks,orgazm i podniecenie
Cytat:
__________________
<3 |
|
2013-01-16, 07:33 | #349 |
Konto usunięte
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
lubiłam ciała moich facetów, całować, przytulać, głaskać, lubiłam zadowalać ich ręką, ale to ostatnie nie podniecało mnie szczególnie. Do tej pory jeśli wyobrażę sobie nagie ciało aktualnego tż (chociaż jest bardzo ładne) to nie czuję żadnych motylków. Nie mam też orgazmów. Nigdy, z żadnym facetem. Sama - owszem. Podczas masturbacji zawsze miałam, i to dość silny. Nie masturbuję się tylko "jedną" techniką, ale robię to różnie - raz ręką, raz prysznicem.. 3 facetów próbowało mnie zaspokoić zarówno palcówką, jak i minetką, albo pocieraniem łechtaczki - na początku było... miło potem czuję tarcie i nie jest przyjemne.. a jestem bardzo mokra. Podczas seksu jest miło, ale nigdy nie czułam nawet, że jestem blisko...
Współżyłam z dwoma mężczyznami - z pierwszym facetem seks był mechaniczny, taki tylko, byleby był. Z drugim - było sporo namiętności, przetestowałam kilka pozycji, po alkoholu (żeby się rozluźnić) bez alkoholu, w pustym domu, żeby nikt nie przeszkadzał... przez jakieś 2 tygodnie uprawiałam seks CODZIENNIE. i nic. wie ktoś może czemu? Biorę tabletki Sindi 35 około 2 lat |
2013-02-01, 20:32 | #350 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 74
|
5 lat związku, zero orgazmu- zespól Havelocka-Ellisa
Mam mega duży problem. Właściwie to jeszcze 4 lata temu myślałam, że nie będzie to miało wpływu na moje życie, ale teraz….wszystko się sypie….
Jestem w związku od 5 lat. Równe 5 lat seksu- ani jednego orgazmu (poza kilkoma następującymi po sobie które przytrafiły się raz podczas seksu analnego, ale mimo podjęcia kolejnych prób nie udało się znowu nam tego osiągnąć). Mój facet nie potrafi mnie doprowadzić na szczyt, ja zresztą siebie też nie. Dlaczego? Sama sobie wywołałam zespół Havelocka Ellisa… nawet nie wiedziałam, że to się tak nazywa, dopiero kilka miesięcy temu przypadkiem trafiłam na artykuł o tym problemie. Nie jestem w stanie dojść w inny sposób niż stosując do zabawy wodę z prysznica. Mojego TŻ też zresztą czasami zaciągam, ale zdarza się to raczej rzadko. Wtedy odlot mam niesamowity i jest super, czuję się zaspokojona, szczęśliwa. Prysznicem zabawiam się odkąd pamiętam, na początku było to dość rzadkie (jak miałam z 13 lat),potem co raz częściej- nigdy nie zaspokoiłam się w inny sposób. Bywały okresy, w których w ogóle tego nie robiłam, trwały czasami po 3 miesiące, podejmowałam wtedy próby zaspokojenia się palcami, ale rezygnowałam po kilkudziesięciu minutach i poirytowana sięgałam po prysznic- 5 sekund i orgazm się pojawiał. Próbowałam masturbować się do filmów porno, mocno się „przegłodzić” bez używania prysznica, ale nic to nie dawało. Wpadłam w pułapkę, nie raz miały miejsce sytuacje, że po seksie i udawanym orgazmie szłam się myć i znowu używałam prysznica, tylko wpędzając się w poczucie winy. Czuję się gorsza, beznadziejna, niepełnowartościowa jako kobieta. Teraz narasta we mnie frustracja, właściwie to ma to miejsce już od roku. Zaczęłam udawać orgazm po 7 miesiącach związku (i seksu), bo widziałam że mojemu mężczyźnie ciężko jest przetrawić myśl, że mnie nie zaspokaja. Często udawałam bo miałam już dość samego stosunku który się przeciągał do ponad godziny czasu, bo facet uznał, że będzie się powstrzymywał tak długo aż się uda mi dojść. Sam seks jest przyjemny, ale już seks oralny czy pieszczenie łechtaczki dłonią nie- jego dotyk w tych miejscach zaczął mnie strasznie irytować, jeszcze ja potrafię się dotykać tak, że sprawia mi to względną przyjemność, niestety ale on zupełnie nie potrafi tego odtworzyć mimo moich wskazówek, wręcz się już obraża jak go instruuję, ale inna sprawa, że mnie to też zaczęło irytować i potrafię mu powiedzieć wprost, że jest w tym beznadziejny i wyjątkowo opornie mu przychodzi nauka. On nie jest moim pierwszym partnerem, z poprzednim też nie miałam orgazmu, a prysznica używałam znacznie rzadziej niż w obecnym związku. Do perfekcji opanowałam „sztukę” udawania orgazmu, do tego stopnia że jestem w stanie udawać silne skurcze mięśni (mam takie podczas orgazmu z użyciem prysznica- są tak silne, że gdy uprawiamy wówczas seks aż go „wyrzucam” z siebie), mocno wali mi serce, pojawiają się wypieki itd. Czasami sama siebie oszukuję, że to było coś, za☠☠☠isty seks itd. ;/ a prawda jest taka, że niestety ale znowu sięgam po prysznic. Teraz raczej unikam seksu, drażni mnie, przestał mnie kompletnie podniecać, robię mu na odczepne dobrze ustami, on zadowolony bo zaspokojony, ja zadowolona bo nie naciska na seks. Poszłam do seksuologa, w tajemnicy przez moim TŻ…. w sumie to nie dowiedziałam się niczego szczególnego, w ramach terapii kazał mi odstawić prysznic i porozmawiać szczerze z partnerem po czym znowu się do niego zgłosić już z TŻ żeby nam przekazać plan działania. Ma to wyglądać tak, że TŻ póki co będzie musiał się mnie nauczyć zaspokajać właśnie z użyciem prysznica, potem stopniowo zmniejszać strumień wody i dodawać palce i tak powoli ćwiczyć, żeby przestawić moje ciało na inne bodźce. Wszystko ładnie fajnie tylko nie potrafię się zabrać za tą rozmowę. Jak ja mam mu to niby powiedzieć…”wiesz kochanie, ja tak naprawdę od ponad 4 lat udaję, że mam takie odloty?”. Przecież on się załamie, jestem nawet przekonana, że się w naszym związku wszystko sypnie a on odbierze to jako swoją osobistą porażkę, bo jest wyjątkowo czuły na tym punkcie i co tu dużo mówić- ma dość niedojrzałe podejście, woli dusić w sobie problemy niż szukać ich rozwiązania. Ze mną jest ten problem, że zaczynam się zastanawiać jakby to było z innym partnerem, z którym od początku bym była szczera, który by mi pomógł w przestawieniu mojego ciała… nie wiem już nawet czy chcę walczyć o ten związek, wczoraj minął równo miesiąc od odstawienia prysznica i nie wytrzymałam, znowu go włączyłam L nie wiem co mam robić, może któraś miała taki sam problem? jak go rozwiązałyście? Edytowane przez Polla_pola Czas edycji: 2013-02-01 o 20:36 |
2013-02-02, 00:42 | #351 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 26
|
Moim zdaniem sama jesteś sobie winna. W takich sytuacjach rozmawia się z drugą osobą, rozwiazuje problem razem. Natualna kolej rzeczy, dlaczego tak wiele osób ma z tym jakiś chory problem? A na dodatek na końcu sama siebie zaczelas oszukiwać, nie wspominając już o oszukiwaniu partnera. Jedyne co powinnaś zrobić to zacząć dyskutować, rozmawiać z partnerem bo widzę że z tym słabo.
Wyslane przez Tapatalk 2
__________________
zmywam w wódce brud powagi.. |
2013-02-02, 08:50 | #352 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 74
|
Dot.: 5 lat związku, zero orgazmu- zespól Havelocka-Ellisa
Cytat:
No dobra, ale jak się przekonać? Dla mnie to na tyle trudny temat, że na prawdę nie wiem jak go poruszyć, cudem udało mi się zmusić do pójścia do seksuologa |
|
2013-02-02, 13:04 | #353 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 479
|
Dot.: 5 lat związku, zero orgazmu- zespól Havelocka-Ellisa
Z innym miałabyś to samo prawdopodobnie, to w ogóle nie tędy droga, pewnie byłoby tak:
-na początku byś się starała -nie widziała szybkich efektów i jak widziałabyś te ciągłe starania faceta, ten wysiłek -zaczęłabyś się czuć winna, że nie zasługujesz na takie starania i przede wszystkim: jak ktoś niepełnowartościowy -i w końcu zaczęłabyś znowu udawać przemyśl to, bo to tak właśnie się zakończy. Człowieka, który będzie sie dla ciebie starał w łóżku tez tak łatwo nie jest znaleźć. Szukanie innego faceta to nie jest wyjście, nie przy takim czymś. Bazuj na tym co masz. Nie jest to łatwe, to prawda. Znajdź książkę "Rozkosze kobiet" Rachel Swift - do dostania w sumie wyłącznie na allegro. Tu masz fragment ze wstępu z niej: http://kultura.onet.pl/wiadomosci/o-...7,artykul.html Edytowane przez JanePanzram Czas edycji: 2013-02-02 o 13:11 |
2013-02-02, 20:56 | #354 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 951
|
Problem z orgazmem
Mam 22 lata nie mam chłopaka więc od kilku lat czasami zaspokajam się poprzez masturbację. Niestety mam problemy z osiągnięciem orgazmu. Odczuwam przyjemność, szybsze bicie serca, lekkie skurcze w pochwie a po wszystkim zwykle łechtaczka jest nadwrażliwa, ale to wszystko.Nie ma tego niesamowitego uczucia o którym słyszałam. Może kilka razy zdarzyło się że odczucia były silniejsze, ale to wszystko. Poza tym dziwi mnie, że mimo iż jestem kobietą to trwa tak krótko tzn. od 2-5 minut (to rzadziej), a kilka razy zdarzyło się nawet w minutę.I ta kwestia mnie nawet bardziej dziwi Nigdy nie byłam w dłuższym związku. Spotykałam się z kilkoma mężczyznami, ale żadnego nie pragnęłam na tyle, żeby doszło do bardzo intymnych pieszczot czy stosunku. Ogólnie mówiąc nie mam miłych wspomnień i doświadczeń erotycznych. Czy przez to mogę być nierozbudzona seksualnie? Poza tym wcześniej zdarzało mi się masturbować celem rozładowania stresu.Czy to może mieć wpływ na jej czas? Boję się, że z partnerem również będę miała tego typu problemy.Czy ktoś spotkał się z czymś podobnym?proszę o poważne odpowiedzi
|
2013-02-02, 21:06 | #355 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 20 500
|
Dot.: Problem z orgazmem
|
2013-02-03, 10:32 | #356 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 1 951
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
Mam 22 lata nie mam chłopaka więc od kilku lat czasami zaspokajam się poprzez masturbację. Niestety mam problemy z osiągnięciem orgazmu. Odczuwam przyjemność, szybsze bicie serca, lekkie skurcze w pochwie a po wszystkim zwykle łechtaczka jest nadwrażliwa, ale to wszystko.Nie ma tego niesamowitego uczucia o którym słyszałam. Może kilka razy zdarzyło się że odczucia były silniejsze, ale to wszystko. Poza tym dziwi mnie, że mimo iż jestem kobietą to trwa tak krótko tzn. od 2-5 minut (to rzadziej), a kilka razy zdarzyło się nawet w minutę. Nigdy nie byłam w dłuższym związku. Spotykałam się z kilkoma mężczyznami, ale żadnego nie pragnęłam na tyle, żeby doszło do bardzo intymnych pieszczot czy stosunku. Ogólnie mówiąc nie mam miłych wspomnień i doświadczeń erotycznych. Czy przez to mogę być nierozbudzona seksualnie? Poza tym wcześniej zdarzało mi się masturbować celem rozładowania stresu.Czy to może mieć wpływ na jej czas? Boję się, że z partnerem również będę miała tego typu problemy.
|
2013-02-03, 11:22 | #357 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 101
|
Dot.: Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy
kasia5266
A ja myślę, że wszystko jest z tobą OK. Ten orgazm bez fajerwerków to przypuszczam ten łechtaczkowy a nie pochwowy. Jak znejdziesz odpowiedniego TŻ to zobaczysz że orgazm pochwowy sam przyjdzie. Nie licz też czasu jego trwania tylko przeżywaj. Przeżywaj i jeszcze raz przeżywaj. Ciesz się z niego jaki by nie był. Jak ci mało to można mieć kolejny. Zobaczysz że z czasem będziesz je bardziej świadomie przeżywać tylko się nad tym nie skupiaj za bardzo. Nie planuj bo to sfera ciężka do przewidzenia i zaplanowania zważywszy na to że każdy dzień mamy inny. Lepszy lub gorszy, mamy większe pragnienie lub mniejsze. Zniechęcić się tylko można... A z partnerem nie musi tak wcale być. Tak jak mówiłam, nie myśl. A nie zobaczysz póki nie spróbujesz
__________________
Człowiek uczy się przez całe życie... |
2013-02-03, 12:48 | #358 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-05
Wiadomości: 74
|
Dot.: 5 lat związku, zero orgazmu- zespól Havelocka-Ellisa
Cytat:
Masz rację. Wiem, że to by nie pomogło, co nie zmienia faktu że co raz częściej pojawiają się myśli o tym jak to jest w łóżku z innym facetem.. Dzięki za namiary na tą książkę, kupię- może mi coś rozjaśni? Wczorajszy wieczór był do dupy. Co prawda tym razem orgazmu nie udawałam, nawet nie udawałam, że sprawiają mi przyjemność jego pieszczoty. Do samego seksu nie doszło, zrobiłam mu dobrze bo aż mnie skręcało na myśl o kolejnym ponad godzinnym stosunku, który pod koniec zmienia się już raczej w mechaniczne pchanie, pojawia się poirytowanie z mojej strony, a z jego- żal do mnie, że znowu nie wyszło. Chciał mnie potem też zaspokoić, ale byłam już tak zdenerwowana całą sytuacją i tym, że znowu się nie zmusiłam do tego żeby mu powiedzieć o tym, że unikam seksu bo nie mam orgazmów i je udaję, że tylko powiedziałam, że nic nie czuję i to nie ma sensu. A potem przeryczałam całą noc. Nienawidzę siebie, nienawidzę mojego ciała, nienawidzę jego za ten żal i wyrzuty że mi nie wychodzi to cholerne dochodzenie. Czuje się gorsza, beznadziejna, chciałabym też doświadczyć tego oszałamiającego uczucia. A najgorsze jest to, że nawet mnie już nie cieszy sprawianie mu przyjemności, zawsze pojawiają się myśli o tym, że za☠☠☠iście- mu jest dobrze, a co ze mną? Sam seks też przestaje być przyjemny, ciągle czuję tą presję, która sama w sumie wywołuję. Zaczynamy się kochać i od razu dopadają mnie myśli o tym, że na co to wszystko skoro i tak nie dojdę. Całą przyjemność która i tak jest znikoma raz dwa się ulatnia, a ja znowu wpadam w pułapkę udawania, żeby się to wszystko jak najszybciej skończyło i żeby dał mi święty spokój. Tak jest wygodniej, a raczej było do czasu- on nie robi scen i nie jest smutny, ja nie czuję tak silnych wyrzutów sumienia. Myślałam że tak się jakoś przetrwa, na tym udawaniu, ale niestety zaczęła się ta cholerna frustracja. Jak jej nie było- było OK. A teraz ciągle tylko mam żal do siebie, do niego i do całego świata. Edytowane przez Polla_pola Czas edycji: 2013-02-03 o 12:51 |
|
2013-02-03, 12:53 | #359 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-02
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 21
|
Poradnik orgazmu
Witam wszystkich użytkowników tego forum.
Często odwiedzam forum poszukując różnych porad w wielu kwestiach i zazwyczaj udaje mi się znaleźć to czego szukam. Więc bardzo wszystkim za to dziękuje. Postanowiłem jednak założyć ten temat, ponieważ wiem, że rady doświadczonych użytkowniczek mogą okazać się bezcenne. Wiem, że były wątki na temat różnych orgazmów itp itd ale najczęstszą odpowiedzią kobiet było to, że "każda kobieta jest inna i trzeba ją poznać, żeby umieć zadowolić" z czym niewątpliwie się zgadzam, ale zawsze jest jakieś małe ale ;> mianowicie sam jestem w sytuacji, gdzie po wieloletnim związku z moją TŻ zaczęliśmy współżyć, oczywiście wszystko jest fajnie, ale chcielibyśmy się rozwinąć w tym temacie (a myślę, że jest mnóstwo osób, które szukają porad). Głównie chodzi o orgazm mojej kochanej. W żaden sposób nie może go dostać, a niby w każdej pozycji jest jej przyjemnie, może to wynika przez brak doświadczenia? Może warto napisać nie dosłowne instrukcje co robić, aby kobieta osiągnęła orgazm, a po prostu własne przeżycia i doświadczenia (bo chyba nie ma nic bardziej pomocnego) z własnych "dokonań" aby ten O! był Dlatego też czekam na Wasze wpisy z nadzieją, że od każdej pomocnej Pani uda mi się wyciągnąć jakieś pomocne ziarenko, które przyda mi się we własnych łóżkowych doświadczeniach. Pozdrawiam i od razu przepraszam jeżeli nie wszystko dokładnie przekazałem co miałem na myśli, przez co wpis może wyglądać chaotycznie, ale po prostu nie chciałem tu książki pisać. |
2013-02-03, 13:20 | #360 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 25 017
|
Dot.: Poradnik orgazmu
tu jest cały wątek o tym:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=81390&page=21 chyba na 19-20 stronie ja pisałam swoje wskazówki i co mi pomogło
__________________
|
Nowe wątki na forum Seks |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:08.