2009-04-17, 22:22 | #1591 | ||||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;1191807 8]
Tylko z Murmiskiem na placu boju pozostalysmy, reszta nas opuscila [/quote] Ponownie wzywamy zaginione . Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
No ladnie Malwinka powiedziala dzis "panda" i 'potam" (w znaczeniu "hipopotam") . Bawilysmy sie arka i zapytalam ja bez nadziei na odpowiedz, spodziewajac sie raczej slowa "tiendie" na okreslenie kazdego zwierza, a tu taka niespodzianka . |
||||
2009-04-17, 23:06 | #1592 | |||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Cytat:
Cytat:
Perfekcjonistka Cytat:
Cytat:
Cytat:
Balbina lubi Ci życie urozmaicać Cytat:
Cytat:
--------------------------------------- Mamy ogromny problem z Olą Ostatnio bardzo źle się zachowuje w domu i w żłobku. W domu nie mamy już do niej cierpliwości , doprowadza mnie do szału. W żłobku zabiera innym dzieciom zabawki, potrafi je odepchnąć, a dzisiaj z jednym się pobiła . Pytam więc panią, co mam robić --> "Potrzeba Oli siostrzyczki lub braciszka " Zostawię bez komentarza tę radę . |
|||||||
2009-04-17, 23:32 | #1593 | ||||||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 3 317
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Cytat:
Cytat:
Dorka, ja o 5 rano to swoje cielsko na drugi bok przerzucam dopiero Cytat:
Cytat:
Cytat:
Oli ciagle nadaje w tylko sobie znanym narzeczu Cytat:
No ale to sie chyba kiedys skonczy, choc u nas tfu tfu jakby lepiej, powiedzialabym nawet, ze bardzo dobrze Do czasu na pewno Dzzzzz, uwielbiam takie rady. I co, skad masz to rodzenstwo wytrzasnac, z kapusty Bo normalna droga to na pewno by troche potrwalo, a i tak nie ma pewnosci, ze by pomoglo |
||||||
2009-04-18, 01:41 | #1594 | ||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
To takie jej nieszkodliwe hobby.
Cytat:
Ivy, nie chcę być wścibska , ale pisałaś ostatnio o nieporozumieniach domowych, może Olcia wyczuwa troszkę zagęszczoną atmosferę? Cytat:
[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;1193278 6] U lala Oli ciagle nadaje w tylko sobie znanym narzeczu [/quote] Balbina też większość w narzeczu, czasami tylko ma takie przebłyski . No cóż, mój mąż ma zmiany w części szyjnej kręgosłupa - zjechane dyski i za mało płynu, który chroni przed uciskiem na rdzeń (i to ten ucisk właśnie powoduje problemy z ręką). Wiele składa się na tę sytuację: wada wrodzona w postaci niedoboru płynu, "naukowy" tryb życia i tym podobne. Czekamy na decyzję, czy uda się wywinąć od operacji. Staram się być dobrej myśli i wierzę, że jednak nie będzie konieczna. |
||
2009-04-18, 11:10 | #1595 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: PT
Wiadomości: 986
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Murmelius trzymam kciuki żeby się obyło u Twojego mężusia bez operacji.
Poiss taki etap chyba. Weronika na wszystko mowi be z takim wymownym machnięciem ręki. Generalnie piszczy na każdy powrót do domu, na to że nie może czegoś sięgnąć. Rzuca bidonem jak się napije choć powtarzam milion razy daj mamusi. Ściąga 100 razy buciki, ucieka z gołą pupą, wywala pranie z pralki, z balkonu wczoraj wywaliła wszystką ziemię z doniczki.....i mogłabym tak wymieniać bez końca. Ja tego nie uważam wcale za "niegrzeczność" poprostu się rozwija i ciekawość i niewiedza wielu rzeczy powodują że dziecko włazi gdzie nie wolno, strąca co się da bo śmieszne to w sumie i poznaje jednym słowem cały świat a że potem wyglada to jak po wojnie to już inna sprawa. Ale Moona narobiłaś ochoty na tą kaszę jaglaną! A jakie śliwki? ja mam dżem właśnej roboty ale chyba z cukrem to może niekoniecznie ale może kupię suszone? ---- Ciężki tydzień dobiegł końca. Dziś relaks! Weroniczka miała wypadek podczas zabawy z tatusiem w chowanego. Końcówka oczka tzn na tej lini skórka starta, przecięta ale bez szycia się obyło no i oczywiście sino - fioletowe oczko. Wiem że to nieuniknione ale przy mnie dziecko wchodzi na swoje krzesełko, na stół i nigdy nic takiego się nie stało. Bardzo krzyczałam na męża i ma do niego duży żal. Ale miłe jest np to że dziś dokładnie godzinę przez sen śmiała się tak głośno że mnie obudziło to i nie mogłam wyjść ze zdziwienia że po takim wypadku tak się chichrała przez sen. Mały trzpiot kochany. Weroniczka mówi "jaja", bardzo głośno wręcz krzyczy zawsze "papa", tradycyjne "mama, tata, baba, daj, nie, ma" i doszło "będzie" ale co to już nikt nie wie? ale tak chodzi i mówi "będzie, będzie, będzie" Całuski dla wszystkich dzieciaczków))) Edytowane przez berbeaa Czas edycji: 2009-04-18 o 11:12 |
2009-04-18, 12:00 | #1596 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Eldorado południowo-wschodnie
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Czytam i widze, że nie sama Matylda przechodzi bunt, tez się rzuca o wszysko, buszuje po szafkach i szuka smakołyków, nie mówiac o tym, ze wogóle nie daje się ubierać-zawsze jak chce wyjśc to wielki krzyk a buty to na sile sama chce ubierac nie pozwoli nikomu tknać, w piaskownicy podobnie jak Klaudia ucieka a ja ją ganim w moich wypolerowanych bucikach-masakra a jak już wyciagnę to drze się na całe osiedle. No cóż musimy to przejsć, tylko mąż mnie wkurza, bo jak Matylda nie chce sie ubrać to nie wyjdzie z nią na zwenatrz
W tym tygodniu pojawił się u Matyldy "nocny krzyk" dziś po raz drugi w tym tygodniu, powiem Wam ,że byłam przerażona nie wiedzialam co mam robić, wziełam ja na ręce ona sie mi wyrywała krzyczała z całych sił, klapsnełam ją w tyłek myślałam, że ja jakoś tym wybudzę i nic nie mogłam jej uspokoić, nie wiem ile to trwało chyba z 10 min. nie mogłam potem zasnąć-bałam się, ze coś z nią się dzieje bardzo zlego no i właśnie przeczytałam, ze tak się u dzieci często zdarza w tym wieku, mam nadzieję, ze jej to szybko minie Edytowane przez ebena Czas edycji: 2009-04-18 o 12:19 Powód: krzyki |
2009-04-18, 14:23 | #1597 | ||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: łódź
Wiadomości: 2 894
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Cytat:
ja przepraszam--tak soboe tylko pomyślałam że jak mężczyzna ma katarek to już jest poważnie chory i ruszyć się z łózka nie może , że każda najmniejsza niedyspozycja u facetów to koniec świata mam jednak nadzieję że to nic tak bardzo powaznego i obędzie się bez operacji Cytat:
Cytat:
Cytat:
__________________
http://s6.suwaczek.com/20090214310123.png Edytowane przez dorka19801 Czas edycji: 2009-04-18 o 14:24 |
||||
2009-04-18, 17:45 | #1598 |
Rozeznanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
wezcie mi nic nie mowcie o "chorobach" u mezow
bo ja juz mam dośc wrrrr a co do tego niedobroctwa u dzieci to u nas jest to samo ona nie bedzie sie myc, ona zebow nie bedzie myła, ona nie bedzie jadła tylko wywali jedzenie na środek stołu, ona jak sie napije to rzuci butelką, jak sie wkurzy potrafi trzasnąc po buzi, jak sie jej nie spodoba cos co jej zabronilam to potrafi rzucic czyms na ziemię albo sama się rzuci i jest histeria, jak iedziemy na spacer nic sie nie slucha bo ona by chciala na ulicy polatac i mogę tak w kolo wyliczac, czasami mam dosc juz jej wszystko jest na nie nie wiem ostatnio nie chce jesc obiadow ani zupy ani drugiego podejrzewam ze to zeby idą i cieple ją drazni bo tak to wsuwa co innego co jest chlodne np jabluszko czy cos innego no i to tyle |
2009-04-18, 21:20 | #1599 | ||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Cytat:
[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;1193278 6]Wiesz, ze wczoraj rozmawialam na gg z kolega i tez wspomnial, ze coreczka przechodzi bunt dwulatka ( ma 2,5 roku), a, ze byla do tej pory aniolkiem bardzo trudno to znosi cala rodzina. No ale to sie chyba kiedys skonczy, choc u nas tfu tfu jakby lepiej, powiedzialabym nawet, ze bardzo dobrze Do czasu na pewno Dzzzzz, uwielbiam takie rady. I co, skad masz to rodzenstwo wytrzasnac, z kapusty Bo normalna droga to na pewno by troche potrwalo, a i tak nie ma pewnosci, ze by pomoglo [/quote] Mam nadzieję, że się kiedyś skończy, choć jak u niej tak wcześnie się zaczęło, to Powiedziałam pani, że ja za taką radę to dziękuję Spytałam Olę, czy chce braciszka czy chcesz siostrzyczkę sprawa jasna Cytat:
Taa na pewno pomoże, przecież ma kontakt i innymi dziećmi i co i właśnie nic. Mniej więcj tak jak opisuje Berbeaa. Wszystko na nie, lata po mieszkaniu wszędzie, ani chwili nie usiedzi w miejscu, wszystko jest zagrożone co jest w jej zasięgu. Cytat:
Cytat:
Ja: "Dzisiaj Ola pewnie źle się zachowywała, bo rano była przed wyjściem okropna" Pani:"Eeee nie było tak źle... Wszystko zjadła, spała, a tylko z jednym dzieckiem pobiła się o zabawkę" Ja: " O Boże rośnie mi rozbójniki!!!" Pani: "Nie uczy się walczyć o swoje". |
||||
2009-04-18, 22:05 | #1600 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 559
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
A ja przed położeniem Łuśki dziś spać przeszłam (zresztą nie po raz pierwszy) jej fochy, które objawiają się tak samo, jak u pozostałych maluchów: rzucanie butelką, tudzież innymi przedmiotami, tupanie, darcie się, kładzenie się na podłogę, wyrywanie się, bicie... Matko! Myślałam, że tylko ja mam takiego rozbójnika. Zastanawiałam się skąd u niej bierze się takie zachowanie, bo w domu nerwowych zachowań raczej nie ogląda, ale wygląda na to, że to instynktowne .
Uwielbiam tę naszą kruszynę, bo ogólnie jest przesłodka, ale czasem zmienia się w prawdziwego małego diabełka. Wnioskuję, że skoro prawie wszystkie maluchy teraz to przeżywają to oznacza, że wchodzą w trudny wiek i tzw. bunt dwulatka. Drogie Mamy, chyba musimy uzbroić się w przeogromne pokłady cierpliwości, która z pewnością przyda się w ciągu najbliższych i kilku, czy nawet kilkunastu miesięcy. Edytowane przez Katarzynka77 Czas edycji: 2009-04-18 o 22:08 |
2009-04-19, 02:39 | #1601 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Berbeaa, ucałuj Weroniczkę w rozcięte oczko. Przykro mi, że miała takie niemiłe przeżycie.
Dziewczyny, przed chwilą straciłam wiarę, że ma jakikolwiek sens szukanie pomocy u lekarza. Znależliśmy się na pogotowiu, bo Malwinka, podczas zabawy na podwórku, złapała rączką kaktus. Troszkę przyczynił się do tego mój mąż, ale to już zostawmy. Wyobraźcie sobie setki malutkich igiełek w małej rączce...Próbowaliśmy najpierw wyjąć je sami, bo po ostatnich doświadczeniach z drzazgami już wiedzieliśmy, że nie ma co oczekiwać sensownej pomocy. Niestety, ból nie pozwolił Malwince na uciszenie się i zezwolenie nam na wyjęcie choć kilku kolców. Zdecydowaliśmy się zawieźć ją na pogotowie w nadziei, że trochę jej tę rączkę znieczulą i wtedy jakoś pójdzie (i mając nadzieję na stwierdzenie, że kaktus nie był trujący). W zamian za to przeżyliśmy horror. Najpierw musieliśmy czekać ( ja siłą trzymając Balbinkową łapkę, żeby nie wtarla sobie kolców w oczy lub inne miejsce). Szanowny pan doktor zimno nas poinformował, że nie ma możliwości znieczulenia, a zresztą przecież to nie boli...Wkurzyłam się strasznie i powiedziałam, żeby mi nie opowiadał takich historii, bo sama mam kilka kolców z łapki Malwinki i wiem, że jednak boli. Potem próbował wyciągnać coś pensetą, po drodze wciskając palcami inne kolce. Następnie zrobił przerwę, bo niby źle trzymałam Balbinę i przyprowadził ze sobą drugą pielęgniarkę w zamiarze położenia Malwinki i chyba nawalenia się na nią zespołowo, żeby unieruchomić rękę. Na co ja oznajmiłam mu, że na pewno nie pozwolę na to, by obce osoby siłą trzymały moje dziecko. Sama się z nią położyłam i próbowałam uspokajać. Niestety dostała takiej histerii, że po kilku minutach nie byłam już w stanie jej trzymać. Ona wyła, płakałam ja i płakał mój mąż...To już było ponad nasze siły i oświadczyliśmy, że natychmiast wychodzimy z tego gabinetu i nie pozwolimy na dalsze traktowanie naszego dziecka jak zwierzęcia. Dziewczyny, ten lekarz nie podjął żadnej próby kontaktu z dzieckiem, nie mówiąc już o jakimkolwiek wyciszaniu czy odwracaniu uwagi...Po drodze zapytaliśmy o nazwisko tego pana i szybko pojechaliśmy do apteki, gdzie oczywiście można kupić środki miejscowo znieczulające. Malwinka była tak rozżalona i zdezorientowana, że gryzła mnie ze złości. Na szczęście zasnęła w samochodzie i po powrocie do domu położyliśmy ją, spryskaliśmy rączkę lekarstwem i bardzo powoli, kolec po kolcu, wyciągnęłam chyba wszystko z łapki. Udało mi się jej nie obudzić. Niekompetencja tego lekarza była przerażająca i jeśli będą na tyle bezczelni, że wyślą nam (zapewne słony) rachunek za swoją wątpliwą usługę, to będziemy się odwoływać do wyższych instancji. Jestem jeszcze roztrzęsiona i ciągle mam przed oczami minę Malwinki, kiedy pokazuje mi rączkę pełną kolców... Wiem, że w porównaniu z dziećmi naprawdę chorymi kaktusowe kolce w rączce to nic takiego, ale złamała mnie bezduszność i próba kłamstwa prosto w oczy... Edytowane przez Murmelius Czas edycji: 2009-04-19 o 02:57 |
2009-04-19, 10:20 | #1602 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: PT
Wiadomości: 986
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Przeczytałam z zaciśniętym żołądkiem co przeżyliście! Malwinka biedna koszmar przeszła! Współczuję serdecnie przeżyć! Cieszy mnie że udało Ci się Murku powyciągać te "igiełki". Wycałuj rączkę Malutkiej od cioci.
My wczoraj z męzem i poobrzeraną Weroniczką wybraliśmy się do lasu było bosko. Pogoda jest super i dlatego dziś będzie powtórka z rozrywki tylko musimy poczekać na obaid o 13 u teściów i wyjazd!))) Poiss nie przejmuj się Weronika jedną rączką macha niby do babci a drugą z szelmowskim uśmieszkiem na buzi rozrzuca za siebie ziemie z doniczki! Ale babcia nawet nie piuka więc dziecko wykorzystuje i broii. Ale dla mnie to słodki widok, który za rok się skończy więc spokojnie pozwalamy jej na niewinne brojenie))) Miłej niedzieli |
2009-04-19, 12:40 | #1603 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Eldorado południowo-wschodnie
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Murmelius wspólczuję przeżyć, to naprawdę rzeźnik nie lekarz. Mam nadzieję, ze Malwinka szybko zapomni o bólu i całej sytuacji.
U nas dzis pojawiła sie ospa. Lewo co minał tydzień odkąd doszła do siebie po rotawirusie dzis zobaczyliśmy pierwsze krosteczki, mąż szybko z rana pojechał do apteki po "smarowidło" narazie jest ok. Matylda dzielnie się trzyma, nie m narazie gorączki. Zdjecia ospy na blogu |
2009-04-19, 13:11 | #1604 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Cześć dziewczynki
tak wiem nie pokazywałam się wieki. Tak się składa,że mam coraz mniej czasu. Praca pochłania mnie na maksa. Cóż człowiek się stara żeby nie wylecieć. A i Martusia wymaga coraz więcej., Ostatnio jak tylko zniknę jej z oczu na moment to wstrzyna lament. Zresztą z tż jest tak samo. Nadal siedzi z babcią, która na wszystko jej pozwala. Marta wiedzie prym wśród dzieciaków na osiedlu.Nie tylko rówieśników. W sumie jest tak ,że jak towarzystwo si ybiera na spacer do lasu to jak Marta nie idzie to wszyscy zostają. Mam nadzieję,że nie wyrośnie na małą egoistkę Na szczęście jest zdrowa(odpukać). W załączeniu przesyłam fotk cobyście nas Jesienne nie zapomniały Dużo zdrówka i buziaków dla Was Kochane i dla dzieciaczków Pa
__________________
|
2009-04-19, 13:18 | #1605 |
Raczkowanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
bubel
__________________
Edytowane przez edytkap Czas edycji: 2009-04-19 o 13:30 |
2009-04-19, 19:42 | #1606 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: podlaskie
Wiadomości: 6 658
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Cytat:
Proszę o wycałowanie biednej rączki Balbiny Cytat:
- Ginostopin (czy podobna nazwa - po ty6m leku przestały wyskakiwać) - 5ml dwa razy dziennie wapno, dziecko wtedy nie drapie się (tak u nas było) - nie smaruj tą białą maścią (chyba, że będziecie mieć krostek naprawdę mało), bo ona bardzo powoli wysusza krostki. U nas na drugi dzień był dopiero mega wysyp, więc prawdopodobnie wszystko przed Wami, polecam na dużą liczbę krostek spirytusowy roztwór fioletu - szybciej wysusza od tej białej maści. Fotki pięknusie , płaszczyk cudny, a Martunia przepiękna Edytowane przez poissonivy Czas edycji: 2009-04-19 o 19:43 |
||
2009-04-19, 20:12 | #1607 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Eldorado południowo-wschodnie
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Martusia śliczna dziewczynka i jaka Ona już poważna.
Cytat:
Edytowane przez ebena Czas edycji: 2009-04-19 o 20:13 Powód: cos mi sie popsulo |
|
2009-04-20, 10:11 | #1608 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 3 664
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
czesc
Tyle się u Was dzieje, że cieżko nadrobic zaległości. Macko miał ostatnio problemy z kaszelkiem i bolace gardełko, dzięki Bogu nie doszło do anginy- w takich przypadkach polecam tantum verde! My nadal szukamy, jakiegos niedrogiego domu do remontu, a tych jest jak na lekarstwo albo kompletna ruina, albo ogromny metraz Musimy podjac bardziej radykalne kroki-moze budowa nowego? Jedno jest pewne, nasze mieszkanko juz dawno stało sie malutkie dziekuje za mile slowa o zdjeciach macka na NK wszystkich mocno caluje, a szczegolnie nasze kontuzjowane dziewczyny-Werke i Balbine oraz bidulke Matyldzie Buzka
__________________
Jesienne mamy |
2009-04-20, 13:58 | #1609 | |||||||||||
Zadomowienie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Widzę, że już nie jestem osamotniona na placu boju. Maja bunt dwulatka chyba zaczęła przechodzić tuż po pierwszych urodzinach. W końcu wkraczała w drugi roczek
Nie będę się rozpisywać bo robi to samo co inne dzieciaki, pomysłów nigdy jej nie brak. Martwi mnie, że ostatnio znowu mamy problemy z jedzeniem, pory posiłków to katorga. Mam nadzieję, że wkrótce wróci jej apetyt, bo się wykończę. Cytat:
Zuch dziewczynka!!! My też byłyśmy u lekarza bo do kataru przyplątał się kaszelek, osłuchowo ok. sprawdziłyśmy przy okazji chód Mai, nic niepokojącego nie widać. No i zważyłyśmy się, w końcu Maja osiągnęła 10 kg Kolejny raz była dzielna i ładnie współpracowała . Cytat:
Zdolny chłopak, Maja na szczęście jeszcze tego nie potrafi. Cytat:
Jak Klaudia, zmniejszył się kaszel? Cytat:
coraz więcej maluchy zaczynają mówić. Wkrótce pewnie im się buźki zamykać nie będą. Cytat:
Dobre sobie . Ivy nie wiem na co jeszcze czekasz, szybko do wyrka i do roboty Cytat:
Mam nadzieję, że jednak operacja nie będzie konieczna. Cytat:
Ucałuj Weronię w oczko, a na tatusia nie krzycz, bo się zestresuje. Przecież na pewno nie chciał jej krzywdy. Teraz będzie bardziej ostrożny. Cytat:
Współczuje Wam przeżyć. Biedna Malwinka się tyle nacierpiała, nie wiem jak można być takim bezdusznym. Ucałuj i uściskaj ją mocno od ciotki. Cytat:
Mam nadzieje, że ospa w miarę szybko minie i będzie mieć łagodne oblicze. Buziaki dla Matyldzi. Cytat:
Martusia wyrosła. Cudne to zdjęcie z tatusiem. Śliczne Marta ma usteczka, tylko całować. Cytat:
Ja też przeglądam wciąż ogłoszenia, ale i u nas sensownych ofert jak na lekarstwo. Życzę Wam powodzenia. |
|||||||||||
2009-04-20, 14:06 | #1610 | ||
Rozeznanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Cytat:
Cytat:
----------- A ja znowu mam katar |
||
2009-04-20, 17:04 | #1611 |
Rozeznanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
|
2009-04-20, 19:02 | #1612 |
Rozeznanie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Joasia, jakie Zuza ma piękne włosy, już takie dorosłe
|
2009-04-20, 20:52 | #1613 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 3 317
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
O rany, same wypadki i choroby na watku
Calusy dla kaktusowej Malwinki, fioletowookiej Weroniczki i kropkowej Mati |
2009-04-21, 17:31 | #1614 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 3 317
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
up up
|
2009-04-21, 21:06 | #1615 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: PT
Wiadomości: 986
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Koleżanki koleżanki wracam po pracy a tu nic nie naskrobane?
Zuzia naprawdę się zmieniła! Włoski ma bardzo długie i bystra w oczkach Zdrówka Mati! Weronice schodzi fiolet ale wchodzi żółty!((( Ja dziś byłam przed pracą (czytaj od 8 do 12) u lekarzy. Mam stwierdzone wrzody dwunastnicy. Przykra sprawa i długie leczenie ale może obędzie się bez operacji?! Na razie ma 2 antybiotyki i inne leki. Brzuch boli mnie tak od 3 miesięcy ale wczoraj to myślałm że w pracy zejdę z tego świata. No to u mnie tyle. Motylku napisz jak u Was? Cały czas wchodzę z myślą że coś od Ciebie jest a tu nic. Były te trzęsienia we Włoszech więc myślę o Was! Edytowane przez berbeaa Czas edycji: 2009-04-21 o 21:09 |
2009-04-21, 21:41 | #1616 | |||
Zadomowienie
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Na pewno się umęczysz, oby jak najszybciej Ci przeszedł. Cytat:
Zuzia się zmieniła na buźce, a włoski jak jej podrosły, uśmiech uroczy. [1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;1197996 1]up up [/QUOTE] Masz rację, bo wątek nam zamiera. Cytat:
O kurcze, to nieciekawie. Mam nadzieję, że leczenie odniesie zamierzony skutek i obędzie się bez operacji. Udanej walki z wrzodami i jak najszybszej. Cytat:
Masz rację Motylek dawno nic nam nie napisała. Wzywamy Cię ... My ostatnio prawie całe dnie na dworze. Maja nadal pokasłuje, a katar raz jest, raz nie ma. Dziś np. leciał ciurkiem, zgłupieć idzie. Zastanawiam się, czy to nie alergia. |
|||
2009-04-21, 21:49 | #1617 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 76
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Witam Kochane Wy Moje
Pisze z e zyje, bo naprawde ostatbnimi czasy nie mam na nic czasu Naprawde juz mam dosyc takiego tepa zycia. Ale coz... A jutro do fryzjera jade. ALE CO DO FRYZJERA TO POSTARAM SIE WAM JUTRO OPOWIEDZIEC ALE BEDZIECIE MIALY UBAW Pozdrawiam Cieplutko
__________________
..::: Żyć to znaczy walczyć o coś wielkiego :::.. ..::: Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą :::.. ZRZUCAM PARE KILO 01.04 - 01.07.2009 <uda się> Start: 56 - 55 - 54 - 53 - 52 - 51 - 50 |
2009-04-22, 11:03 | #1618 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Eldorado południowo-wschodnie
Wiadomości: 1 487
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Zuzia śliczna a jakie ma juz długie włoski, czyżby bladyneczka nam rosnie
Cytat:
Teraz chyba nie robią operacji odkąd odkryli (Nobel za odkrycie) parę lat temu, ze wrzody wywołuje bakteria Helikobacter priori (czy jak to sie pisze), więc mam nadzieje, że antybiotykami wyleczysz, musisz dbać przede wszystkim o dietę. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia Edytowane przez ebena Czas edycji: 2009-04-22 o 11:11 Powód: błędy |
|
2009-04-22, 18:14 | #1619 | |||||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: łódź
Wiadomości: 2 894
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
no cóz -Klaudia jednak chora- kaszel ma okropny-no i siedzimy razem w domku.tzn spacerki były bo pogoda piekna a gorączki nie ma to świeże powietrze dobrze jej zrobi.no i wspólne spacerki nam obu wyjdą na dobre bo tak mało czasu z nią spędzam.a że tż pracuje od 16 do 2 w nocy to też nam trochę towarzyszy. także ta drobna niedyspozycja Klaudi wszystkim nam wyjdzie na dobre. no i ja odpocznę trochę od pracy bo mam jej po dziurki w nosie. no to sobie odpoczywamy, sprzatamy, gotujemy pyszne obiadki- trochę mi tego brakowało i tego czasu z klaudunią i jej chyba też. no to kilka fotek
__________________
http://s6.suwaczek.com/20090214310123.png |
|||||
2009-04-22, 21:53 | #1620 | |||||||||||||||||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 781
|
Dot.: Jesienne Mamy 2007 cz. IV
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
[1=d9dafda22031a08fb930d3c 506630231eeee4640;1196918 5]O rany, same wypadki i choroby na watku Calusy dla kaktusowej Malwinki [/quote] Dziekuje Wam dziewczyny za mile slowa i wsparcie . Cytat:
Mam nadzieje, ze lekko przechodzi chorobe. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Co do buntu to dochodze do wniosku, ze jest to po prostu "normalne" zachowanie. Cytat:
Majunia to nasza przodowniczka w byciu dzielna podczas wizyt u lekarza. Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Balbinki raczka sie zagoila, ale chyba jednak to zdarzenie mocno sie zapisalo w jej psychice, bo placze w nocy, czego do tej pory juz od dluzszego czasu nie bylo...Dzis wzielam ja do naszego lozka po raz pierwszy od kilku miesiecy ( co oznacza, ze moj sen zakonczyl sie o godzinie drugiej w nocy ). Ech... Moj maz nie bedzie musial miec na razie operacji, a zreszta jezeli nawet w przyszlosci bedzie taka koniecznosc, to na pewno nie tu, gdzie mieszkamy. Poza tym w normie, chodzimy z Balbina na spacery za raczke w poszukiwaniu piesow i kotow , kupilismy tez jej piaskownice (do ktorej od razu nalalo deszczu, bo postawiona zostala dokladnie tego wieczoru, kiedy zdarzyl sie wypadek z kaktusem i zapomnielismy ja nakryc na noc). Malwinka nie jest nia jakos specjalnie zafascynowana, raczej szufluje piasek na zewnatrz , a reszte wnosi do domu . |
|||||||||||||||||
Nowe wątki na forum Odchowalnia - jestem mamą |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:37.