Jak dbacie o siebie każdego dnia?

[kasztanka3]

Napisane przez brandie

Myję się codziennie, nieumyta nie zasnę, a jeśli zdarzało mi się paść, to wymieniałam pościel, bo się brzydziłam.

Mam tak samo. W ogole staram sie posciel co najmniej raz w tygodniu zmieniac, latem czesciej.

[chimay]

Napisane przez kasztanka3

Mam tak samo. W ogole staram sie posciel co najmniej raz w tygodniu zmieniac, latem czesciej.

Uwielbiam kłaść się do łóżka ze świeżo zmienioną pościelą, najlepiej taką wysuszoną latem na dworze

[kasztanka3]

Napisane przez chimay

Uwielbiam kłaść się do łóżka ze świeżo zmienioną pościelą, najlepiej taką wysuszoną latem na dworze

Ja tez, moglabym tak codziennie, ale nie mam na to czasu, niestety.

[effcia82]

Mój kot lubi spać w świeżo zmienionej pościeli więc muszę zmieniać często

[khloe]

Napisane przez chimay

Uwielbiam kłaść się do łóżka ze świeżo zmienioną pościelą, najlepiej taką wysuszoną latem na dworze

Ja lubię taką przewietrzona w zimowy, słoneczny dzień

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Napisane przez Mijanou

Trafiona, zatopiona.

Nie mam co prawda zrogowaciałych pięt ale wysuszone (mimo pielęgnacji) i mam wrażenie, że wyglądam jak "piętoszek" (to moje okreslenie kobiet z pietami, które opisałaś), więc nie mam ani jednej pary sandałków. Uważam, ze do tego typu obuwia należy mieć naprawdę idealne pięty (choć może to tylko mój punkt widzenia). Nie lubię też butów peep-toe, nie wiem nawet, dlaczego.

Heh. Ludzie powinni mieć piety z natury takie jak podeszwy kocich łapek, mięciutkie i gładkie!

Nie myslalas o wizycie na pedicure do kosmetyczki, albo chociaz o spaniu w skarpetkach w gruba warstwa kremu?

Napisane przez chimay

Wieczorem pod prysznicem. Mam tłustą skórę głowy i normalne włosy, długie. Najpierw myję całość jakimś raczej łagodnym szamponem, odsączam, nakładam na włosy na długości odżywkę, a na skórę głowy drugi, mocniejszy szampon do tłustej skóry lub przeciwłupieżowy, często dolewam olejku eterycznego. Trzymam to na czas umycia ciała, potem jeszcze często masuję szczotką z silikonowymi wypustkami.
Podwójne mycie i mechaniczny peeling (szczotka, masaż, lekkie drapanie podczas mycia) zalecił mi trycholog i sprawdza się to lepiej od jednorazowego mycia szamponem.

Mi chodzilo raczej o pozycje ciala w czasie mycia wlosow. Mam wrazliwe oczy i jak wpadnie mi do nich woda z szamponem, to strasznie pieka. Tylko z pochylona glowa nad wanna jakos tego unikam, a pisalas ze tej pozycji nie polecasz.

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;87170272]Poważnie? Ja niemal codziennie korzystam z komunikacji miejskiej i bardzo rzadko się zdarza, żebym coś od kogoś czula, jeśli już to w czasie upałów albo od starszych osób.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Nadal mieszkasz w Paryzu? Jestes pierwsza osoba, ktora jezdzi paryskim metrem i twierdzi, ze tam nie smierdzi.

[khloe]

Napisane przez Mijanou

Trafiona, zatopiona.

Nie mam co prawda zrogowaciałych pięt ale wysuszone (mimo pielęgnacji) i mam wrażenie, że wyglądam jak "piętoszek" (to moje okreslenie kobiet z pietami, które opisałaś), więc nie mam ani jednej pary sandałków. Uważam, ze do tego typu obuwia należy mieć naprawdę idealne pięty (choć może to tylko mój punkt widzenia). Nie lubię też butów peep-toe, nie wiem nawet, dlaczego.

Heh. Ludzie powinni mieć piety z natury takie jak podeszwy kocich łapek, mięciutkie i gładkie!

Ja mam tendencje do przesuszania pięt i zauważyłam że im bardziej "klapiące" buty, tym bardziej suche stopy. Jakbym chodziła w klapkach, to po jednym dniu mam spękane suchary. Po sandałach bienejst źle, ale jakbym miała luźne sandały i by mi lekko klapaly na piętach, to też mam suchary.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Rena

Nadal mieszkasz w Paryzu? Jestes pierwsza osoba, ktora jezdzi paryskim metrem i twierdzi, ze tam nie smierdzi.

No ogólnie śmierdzi, ale rzadko się zdarza, żebym coś czuła od konkretnej osoby,chyba że w gorące dni. No i bezdomnych, ale to wiadomo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

Najbardziej smierdzace ze wszystkich transportow publicznych, jakich w zyciu uzywalam (poza oczywistosciami typu wagon tramwajowy z para zuli w nim) bylo dla mnie metro w Pradze, czulam tam zdechle zwierzeta

[Pinky_bee]

Praga ogolnie jest dziwnym miksem pieknego i wiekowego miasta oraz wielu zaskakująco niskich standardów dla kogos przyzwyczajonego do zycia w Polsce. Od czystosci transportu publicznego zaczynajac, na jakosci takich fastfoodowych sieciowek koncząc.

[effcia82]

U mnie w niektórych tramwajach siedzenia śmierdzą rozkładającymi się zwłokami. Słyszałam, że to jakiś środek do dezynfekcji. A w ogóle brawa dla tego, kto wymyślił tapicerowane siedzenia w takich przybytkach

[kasztanka3]

Co do jedzenia w Pradze zastrzezen nie mialam, ale tez nigdy nie stolowalam sie w tanich fast foodowych sieciowkach. Miasto jest absolutnie przepiekne, ale metro smierdzi i ludzie sa strasznie niemili.

[Rena]

Napisane przez effcia82

U mnie w niektórych tramwajach siedzenia śmierdzą rozkładającymi się zwłokami. Słyszałam, że to jakiś środek do dezynfekcji. A w ogóle brawa dla tego, kto wymyślił tapicerowane siedzenia w takich przybytkach

Tez nie rozumiem tej tapicerki. Najlepiej jakis solidniejszy plastik, ktory mozna umyc chocby wezem ogrodowym.

[Pinky_bee]

Napisane przez Rena

Tez nie rozumiem tej tapicerki. Najlepiej jakis solidniejszy plastik, ktory mozna umyc chocby wezem ogrodowym.

I tak i nie. Zwłaszcza latem kiedy plastik potrafi sie nagrzac do wrecz absurdalnie wysokiej temperatury.

[natalia_t]

Napisane przez Pinky_bee

I tak i nie. Zwłaszcza latem kiedy plastik potrafi sie nagrzac do wrecz absurdalnie wysokiej temperatury.

Musiałoby to być jakieś jasne tworzywo, żeby się tak nie grzało, ale pewnie po pewnym czasie nie wyglądałoby to przynajmniej trochę estetycznie.

[Rena]

Napisane przez Pinky_bee

I tak i nie. Zwłaszcza latem kiedy plastik potrafi sie nagrzac do wrecz absurdalnie wysokiej temperatury.

Jak jest klima, to sie nie nagrzewaja. To akurat jest drugi punkt listy zyczen.

[natalia_t]

Napisane przez Rena

Jak jest klima, to sie nie nagrzewaja. To akurat jest drugi punkt listy zyczen.

Jak słońce dobrze przyświeci, to klima nic nie da. Zresztą z czego by te siedzenia nie były, to zawsze będą napawać mnie obrzydzeniem.

[Monikaflisiakk]

Mi czasem wydaje sie, ze robie za malo dla siebie (wychowalam sie na wsi i znam tylko podstawowe czynnosci pielegnacyjne). Oczywiscie się kapie, myje wlosy co 3 dni, uzywam balsamow do ciala itp. Dopiero w tym roku przestalam uzywac kremu nivea, ktory towarzyszyl mi od zawsze, bo w domu tylko takiego kremu sie uzywalo i nie wymyslalo sie z jakimis specjalnymi do konkretnej cery. Kupilam w koncu taki, ktory bedzie pasowal mi lubie bardzo maseczki. Kosmetyki raczej mam podstawowe, ciuchy zwyczajne.

Chyba wystarczy po prostu byc czystym i pachnacym, schludnym i nie trzeba wcale stosowac wymyslnym zabiegow

[khloe]

Ja bym chciała o siebie bardziej dbać tak w sensie jedzeniowym, zdrowotnym.

Ruszam się dużo w pracy, uwielbiam rower i uskuteczniam nawet zimą, ale czasem jedzenie leży i kwiczy.

Chciałabym definitywnie rzucić słodycze, bo one gubią mnie i moją wagę. Chciałabym być bardziej w tym konsekwentna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[siarka40]

Napisane przez patrycjapatib

Jechalas kiedys komunikacja miejska? Zwlaszcza latem? Ja od dawna nie jezdze prawie wcale, a do dzis pamietam jaki tam codziennie byl smrod obok kogo nie stanelas

Jeździłam swego czasu komunikacją miejską regularnie. I rzadko czułam smród. No chyba że siedział gdzieś tzw. menel, na którego skórze i odzieży była mieszanka brudu, potu, moczu. Tacy śmierdzą nieziemsko, owszem - ale sorry, będę się upierać, że w przypadku osób myjących całe ciało co najmniej raz na dwa dni, niemających problemu z nadpotliwością, problemu smrodu jako takiego nie ma. No i to, że latem od kogoś czujesz pot, to niekoniecznie musi być kwestia zaniedbania, a po prostu nieumiejętnego doboru skutecznego dezodorantu (antyperspirantu).

Ja sama nie wyobrażam sobie myć całego ciała częściej niż raz dziennie (oczywiście w sytuacji gdy po prostu chodzę do pracy, a potem siedzę w domu). Nie widzę sensu. Owszem, pachy, stopy i miejsca intymne - te części myję rano i wieczorem, ale zajmuje mi to mniej czasu (mniej zużywam też wody) i bynajmniej żadnych akrobacji nie wykonuję, jak to sugerowali tutaj niektórzy.

Napisane przez Rena

Nie myslalas o wizycie na pedicure do kosmetyczki, albo chociaz o spaniu w skarpetkach w gruba warstwa kremu?

Ja po wizycie u kosmetyczki mam ładne pięty (to znaczy takie, jakie mi się podobają) może z kilka dni maksymalnie, o ile aż tyle. Po domowym SPA jedynie po kąpieli :-/.

[martaakow]

Już abstrahując od tematu i tego, ile razy dziennie kto się myje, to jestem zaskoczona, że tyle z Was twierdzi, że nie czuje smrodu od ludzi w komunikacji miejskiej.
Jeżdżę codziennie do pracy autobusem i tramwajem. Spędzam w nich min. 1,5 h dziennie. Jak jadę jeszcze gdzieś po pracy, to więcej. Niemal codziennie czuję smród od ludzi, w okresie letnim w każdym pojeździe, gdzie muszę stanąć koło ludzi, od kogoś wyczuwam smród. Idę wtedy w inne miejsce. Zawsze znajdę jakieś znośne, ale ludzi o nieprzyjemnym zapachu jest mnóstwo. Najczęściej to stare, nieprane ubrania, pot i nieprzyjemny zapach z ust. I ciężko mi nawet stwierdzić, w jakiej grupie społecznej czy wiekowej zdarza się to najczęściej, bo czuję smród od naprawdę różnych osób - od młodych wyglądających na zadbanych, poprzez ludzi wracających z pracy ubranych w dobre rzeczy, aż po starsze osoby w znoszonych ubraniach. Od każdego może śmierdzieć i jest to moim zdaniem nagminne.
Oczywiście nie wspominam tu w ogóle o bezdomnych i menelstwie wszelkiego rodzaju. Bo od nich cuchnie niemiłosiernie.

[patrycjapatib]

Napisane przez siarka40

będę się upierać, że w przypadku osób myjących całe ciało co najmniej raz na dwa dni, niemających problemu z nadpotliwością, problemu smrodu jako takiego nie ma. No i to, że latem od kogoś czujesz pot, to niekoniecznie musi być kwestia zaniedbania, a po prostu nieumiejętnego doboru skutecznego dezodorantu (antyperspirantu).

Wlasnie tego dotyczyla moja wypowiedz. Ktos napisal, ze sorry, ale jak sie nie myjesz 2 razy dziennie, to jestes brudny i moze sie pojawiac brzydki zapach. No to ja napisalam, ze moim zdaniem nieprzyjemny zapach, jakiego czesto doswiadczalam w komunikacji miejskiej, to raczej nie jest kwestia rzadkiego mycia sie, a wlasnie glownie braku uzywania skutecznego anty.

No i innych czynnikow, ubior nieodpowiedni do pogody (zauwazylam to zwlaszcza u dziewczyn, ktore nie chcialy zdjac zakietu, bo zrujnuje to stylowke, mimo ze pot splywal im po twarzy jak nie wiem), porozpuszczane wlosy, ubrania z poliestru. Uwazam, ze jak sie o to wszystko zadba, zwlaszcza o dobry anty, to problem smrodu sie nie pojawi, nawet jakbys sie myla co 2-3 dni pewnie. Co nie znaczy, ze to popieram, ja sobie nie wyobrazam polozyc sie na posciel majac na sobie wszystkie pyly, kurze, pot zgromadzone na ciele podczas np. spacerow chodnikiem czy siedzenia w miejscach publicznych. Ale ja ogolnie mam skrzywienie na punkcie czystosci, prawie wrecz sterylnosci. A noca jednak na Twojej skorze osiada glownie pot (zazwyczaj nie jest to nadmierna ilosc, jesli dbasz o odpowiednia temperature sypialni), co jest korzystne dla skory, nie ma tych wszystkich pylow (ile ich na zewnatrz jest widze dopiero jak myje okna od zewnatrz, jakis dramat w moim miescie) i kontaktu z mniej czystymi rzeczami niz czesto wymieniana posciel

[groszek75]

Smród jaki najczesciej czuje to wlasnie od papierosow, pali taki na przystanku i potem wsiada, o mamuniu ochyda

I sporadycznie pot, ale to wtedy faktycznie nie uzywanie dezodorantow i nie pranie odziezy na bieżąco, co w koncu skutkuje fetorem rosołku

[voice_of_silence]

Ja tam sobie wyobrażam sobie rano wyjść z domu bez prysznica (z wyjątkiem okresu jakiejś choroby, upalnych wakacyjnych dni itp.), natomiast gdy wracam do domu po całym dniu pracy, zakupach i spotkaniu ze znajomymi na mieście, to jednak położenie się w tym stanie do łóżka bez kąpieli jest dla mnie fujką. Musiałabym pościel zmieniać codziennie.

Plus dla mnie zapach świeżego potu, chociaż bardzo nieprzyjemny, jest o wiele łatwiejszy do zniesienia (są owszem wyjątki - ludzie, których pot pachnie naprawdę okropnie z powodów zdrowotnych lub zwyczajnie osobniczych) niż zapach niepranych od tygodnia ciuchów, zaschniętego moczu czy kurtki pranej dwa sezony temu.

[chimay]

Napisane przez martaakow

Niemal codziennie czuję smród od ludzi, w okresie letnim w każdym pojeździe, gdzie muszę stanąć koło ludzi, od kogoś wyczuwam smród. Idę wtedy w inne miejsce. Zawsze znajdę jakieś znośne, ale ludzi o nieprzyjemnym zapachu jest mnóstwo. Najczęściej to stare, nieprane ubrania, pot i nieprzyjemny zapach z ust.

Nie twierdzę, że nikt nie śmierdzi, ale na pewno nie większość ani też nie zdarza mi się codziennie czuć smrodu od ludzi, to są raczej wyjątki.

Podśmierdywanie nielicznych jednostek nie jest wynikiem niebrania prysznica rano, tylko splotu kilku czynników.
Zbyt rzadkiego prania ubrań, albo prania w zbyt niskich temperaturach. Ja się pocę słabo i mogę sobie pozwolić na pranie ciuchów w 30 stopniach, ale już z ciuchami mojego faceta to nie przejdzie, bo on się mocniej poci i 40 stopni na półtorej godziny to jest konieczność. A pościel i ręczniki obowiązkowo 60 stopni, co jakiś czas 90.
Kolejna sprawa to suszenie ciuchów - jak ktoś je rzuci byle jak na suszarkę albo kisi w nieprzewiewnym pomieszczeniu, to będą zalatywać stęchlizną.
Ciuchy z kiepskich materiałów szybciej zaśmierdują, bawełna też dość mocno absorbuje zapachy, za to wełna bardzo słabo i słabiej też się brudzi (to znaczy brud nie wsiąka w nią tak intensywnie jak w bawełnę).

Do tego weźmy jeszcze rzadko remontowane domostwa i stare meble, nieprane dywany, tapicerki. Albo ten dziwaczny polski zwyczaj sypiania na wersalkach i tapczanach zamiast na łóżkach z wymiennymi materacami. I traktowania tej wersalki jako dziennej kanapy.

I do tego niezmienianie ubrań po przyjściu do domu i zasiadanie w nich na tej kanapie-łóżku.

[martaakow]

Napisane przez chimay

Nie twierdzę, że nikt nie śmierdzi, ale na pewno nie większość ani też nie zdarza mi się codziennie czuć smrodu od ludzi, to są raczej wyjątki.

Podśmierdywanie nielicznych jednostek nie jest wynikiem niebrania prysznica rano, tylko splotu kilku czynników.
Zbyt rzadkiego prania ubrań, albo prania w zbyt niskich temperaturach. Ja się pocę słabo i mogę sobie pozwolić na pranie ciuchów w 30 stopniach, ale już z ciuchami mojego faceta to nie przejdzie, bo on się mocniej poci i 40 stopni na półtorej godziny to jest konieczność. A pościel i ręczniki obowiązkowo 60 stopni, co jakiś czas 90.
Kolejna sprawa to suszenie ciuchów - jak ktoś je rzuci byle jak na suszarkę albo kisi w nieprzewiewnym pomieszczeniu, to będą zalatywać stęchlizną.
Ciuchy z kiepskich materiałów szybciej zaśmierdują, bawełna też dość mocno absorbuje zapachy, za to wełna bardzo słabo i słabiej też się brudzi (to znaczy brud nie wsiąka w nią tak intensywnie jak w bawełnę).

Do tego weźmy jeszcze rzadko remontowane domostwa i stare meble, nieprane dywany, tapicerki. Albo ten dziwaczny polski zwyczaj sypiania na wersalkach i tapczanach zamiast na łóżkach z wymiennymi materacami. I traktowania tej wersalki jako dziennej kanapy.

I do tego niezmienianie ubrań po przyjściu do domu i zasiadanie w nich na tej kanapie-łóżku.

Ja to wiem, że to, że ludzie mają nieprzyjemny zapach wynika na ogól z innych czynników niż to, że rano nie wzięli prysznica. Ale fakt jest dla mnie faktem - min. kilka razy w tygodniu czuję nieprzyjemne zapachy od ludzi w tramwaju.

Pogrubionego też nie rozumiem. To jest jedna z pierwszych rzeczy, które robię po powrocie do domu.
Wchodzę, myję ręce, zdejmuję soczewki i zakładam okulary, przebieram się, zmywam makijaż, myję twarz i dopiero mogę robić coś w domu lub też rozsiąść się na kanapie.

[effcia82]

Ja często niby nie wyczuwam smrodu ale taki lekki aromacik, np. łoju z włosów.

[patrycjapatib]

Napisane przez martaakow

To jest jedna z pierwszych rzeczy, które robię po powrocie do domu. (...) zmywam makijaż, myję twarz i dopiero mogę robić coś w domu lub też rozsiąść się na kanapie.

To ile razy dziennie myjesz twarz i nakladasz jakis krem? Rano, po powrocie do domu i podczas wieczornego prysznica?

[martaakow]

Napisane przez patrycjapatib

To ile razy dziennie myjesz twarz i nakladasz jakis krem? Rano, po powrocie do domu i podczas wieczornego prysznica?

Rano i wieczorem krem/olej. Nie widzę sensu ani nakładać krem w ciągu dnia, ani też męczyć twarz makijażem do wieczornego mycia. Nie mam też potrzeby po każdym myciu twarzy nakładać krem.

[patrycjapatib]

Napisane przez martaakow

Rano i wieczorem krem/olej. Nie widzę sensu ani nakładać krem w ciągu dnia, ani też męczyć twarz makijażem do wieczornego mycia. Nie mam też potrzeby po każdym myciu twarzy nakładać krem.

Czyli jak wracasz do domu, to wykonujesz demakijaz oraz myjesz twarz, a po pary godzinach znowu myjesz twarz i nakladasz krem?