2008-11-24, 18:08 | #331 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 82
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Cytat:
Hej Nie wracaj do niego, nie pros go zeby wracał i nie licz na to ze wróci... Ktos kto tak Cie potraktował nie jest tego wart. Jeszcze fakt ze ma teraz jakas inna panienke. No daj spokoj chcialabys go z powrotem? Domyslam sie ze jest Ci ciezko Ale głowa do góry, zrób cos dla siebie, jesli widzicie sie na codzien, niech zobaczy ze piękniejesz w oczach, jestes usmiechnieta itd niech mu zal dupe sciska |
|
2008-11-24, 18:12 | #332 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 1 709
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Dziewczyno proszę Cię nie oszukuj się. On ma Cię gdzieś! On nie wróci!
A jeśli nawet to chcesz się czuć jeszcze gorzej niż teraz? Wyjdź i poznaj kogoś, kto nie zostawi Cię tak o! Zasługujesz na to I masz racje: Faceci to świnie |
2008-11-24, 18:19 | #333 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Cytat:
Ten facet nie jest Ciebie już wart. Może był kiedyś, 5,5 roku to sporo w tym wieku, to kawał Twojego młodego życia. Ale ten facet już nie jest Ciebie wart. Coś między Wami zniszczył, zabił kłamstwami. Nie potrafi być szczery nawet sam ze sobą. Zamiast rozwiązywać Wasze problemy w obrębie związku, próbować coś zmieniać, on poszedł na łatwiznę - poszukał rozrywki w necie, poszukał sobie innej. Miłość się czasem kończy, ale o klasie człowieka świadczy fakt jak kończy związek. Ten facet nie ma klasy, bo nie dość, że musiał zdradzić, aby skończyć (innymi słowy: poszukał "lepszego" modelu, zanim zerwał - tchórz), ale teraz oszukuje Was obie - Ciebie łudząc nadzieją, udając zagubionego, a ją też przecież oszukuje mając kontakt z Tobą i coś Ci "między słowami" obiecując. Życie nie jest czarno-białe, ale jednej rzeczy jestem pewna: jeśli się kogoś kocha, to po prostu się to czuje. Można się pokłócić, można się pozłościć, ale to bardzo szybko przechodzi. Gadki w stylu "nie wiem, czy Cię kocham" to mydlenie oczu i próba wykorzystania drugiej osoby bez zobowiązań. Zerwał z Tobą, zerwał zobowiązania wobec Ciebie, ale widać nadal chce coś od Ciebie dostawać. Tylko teraz już bez zobowiązań, bez potrzeby starania się na serio. Jesteś młoda, wydaje Ci się, że ten facet, albo żaden. A wierz mi - jest wielu innych równie fajnych, wielu fajniejszych, wiele jeszcze miłości możesz w życiu przeżyć i każda będzie wyjątkowa, silna. Po prostu musisz sobie teraz pozwolić na żal, złość, łzy, przemyślenia i stopniowo wrócić "do obiegu". I wierz mi: potrafisz żyć bez niego, po prostu słabo pamiętasz jak to było wcześniej, przed poznaniem go. Ale potrafisz, przecież nadal to robisz. |
|
2008-11-24, 18:45 | #334 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: różnie to bywa
Wiadomości: 5 910
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Moze nie powinnam tego tutaj pisać ( bo to nie jest pocieszające). Ktoś napisał, ze to minie. Hm...wiecie, nie zawsze mija. Moja byla polonistka poznala faceta na studiach. Byli ze soba przez 5 lat. Po studiach on ja zostawil, wyjechal za granice.
Ona byla sama przez 25 lat. I przez te wszystkie lata w ramce trzymala jego zdjecie na szafce. Odbylo sie spotkanie klasowe wlasnie po 25 latach. On przyjechal, rozwodnik. Od 3 lat sa malżenstwem. Nikt nigdy nie widzial jej takiej szczesliwej, jak przez te ostatnie 3 lata... Edytowane przez ellish Czas edycji: 2008-11-24 o 18:47 |
2008-11-24, 18:50 | #335 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
W takich wypadkach mówi się o wyjątkach potwierdzających regułę. 1 na 1000 przypadków. Nie wierzę, że przez 25 lat nie można sobie kogoś znaleźć i nie chciałabym tyle się męczyć, by być z dawnym ukochanym.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2008-11-24, 19:09 | #336 |
Raczkowanie
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
nie wiem ... nie umiem sobie sama tego przetlumaczyc ze on nie jest wart mnie .. minie w tym tygodniu miesiac a z dnia na dzien jest coraz gorzej ... tak mi go cholernie brakuje i wiem po sobie ze to szybko nie minie .... nie zapomne .. moze ma ktos cos pocieszajaceg dla mnie;>
|
2008-11-24, 19:34 | #337 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Cytat:
|
|
2008-11-24, 19:41 | #338 |
Raczkowanie
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
problem w tym ze nie da sie zerwac kontaktu bo razem studiujemy w jednej grupie :/ i bede sie z nim widywac ... to sie tak da kogos wyrzucic z serca ?? bo ja sobie tego nie wyobrazam nie wiem jak to jest ...
|
2008-11-24, 19:47 | #339 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Doris dobrze pisze. On ZDRADZIŁ, pokazał że ma Cię w d.pie, że woli jakąś nieznaną lasencję z internetu. Może jeszcze miałoby to jakieś szanse, gdyby od razu się opamiętał, zerwał kontakty z tamtą i błagał o przebaczenie. Ale widzisz, że tak nie jest. On Cię NIE KOCHA. Chcesz być z kimś, kto do Ciebie już NIC nie czuje? Kontaktu nie zerwiecie studiując razem, ale po prostu nie odzywaj się do niego, żadnych smsów czy wiadomości na gg. Wyrzuć jego namiary, żeby Cię kiedyś nie podkusiło o napisanie paru słów.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2008-11-25, 11:50 | #340 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 7
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Kochana Aroww!
Jestem w sumie świeżoupieczoną wizażanką i raczej Was regularnie podczytuję niż się wypowiadam, ale akurat tutaj może moje doświadczenie na coś Ci się przyda Niestety wiem co przeżywasz I wiem jak to boli, ale jedno jest pewne to MOŻNA PRZETRWAĆ!! Przechodziłam przez bardzo odobną sytuację. Fakt zajęło mi prawie dwa lata żeby z tego wyjść, ale się udało Ja też miałam z moim ciagły kontakt. W sumie to wyszło mi to na dobre i myślę, że Tobie też to pomoże. Ja byłam z moim 5 lat. Planowaliśmy ślub itp. a on po tylu latach mi powiedział że nie jest gotowy na małżeństwo i że w sumie to był tylko ze mną i się nie wyszumiał. ale oczywiście wie że tylko mnie chce na żonę (czyli typowe bzdury, żeby sobie zostawić furtkę). Gdyby nie to że go dosłownie przyłapałam na zdradzie (z moją "najlepszą przyjaciółką" żeby było ciekawiej) to pewnie zwodziłby mnie jeszcze długo. Był dla mnie wszystkim, a przynajmniej tak mi się wydaławo. Kiedy się rozstaliśmy (bo on musiał się jeszcze wyszumieć i nie mogłam tego tolerować) miałam wrażenie, że ktoś mi zabrał powietrze do oddychania. Ale wiesz co, okazło sie z czasem, że brakowało mi go poprostu z przyzwyczajenia. Już od dawna go nie kochałam tylko wmawiałam sobie że go kochałam, bo przerażała mnie myśl świata bez niego jako czegoś stałego do czego już tak przywykłam. Tak już chyba kobietki są stworzone, że ze strachu przed życiem wolą wmawiać sobie że poświęcają się z miłości. Mi kontakt z nim wyszedł na dobre, bo dzięki temu miałam okazję widzieć jak zachowuje się już beze mnie i jak układa sobie życie co pozwalało mi schodzić na ziemie i uświadamiać sobie że tu nie ma już złudzeń, że to koniec. To była taka bolesna, ale bardzo skuteczna pigułka na odkochanie się. Dzięki temu nie stworzyłam sobie jego mitu (wiecznej miłości itp.) i nie miałam obway, ze jak go zobacze po jakimś czasie przez przypadek to mi kolana znów zmiękną. Poprostu stał się dla mnie kimś zupełnie nowym. W sumie to ta droga była zupełnie podobna jak przy uzależnieniach. Nie jest to z pewnością łatwe, ale bardzo skuteczne. Być obok sowjego "przedmiotu" uzależnienia i stopniowo się z niego wyzwalać. To wymaga siły, ale wierzę, że Ci się uda. A jak bedziesz miała kryzysy to wyrycz się ( mi to pomagało) i nawet jak będziesz się jeszcze czasem zgadzała (w chwili słąbości) na spotkania z nim to pamietaj, że jesteś silna i dasz radę mimo wszystko od niego odejść, bo on będzie sprawiał Ci tylko ból!! Myślę, że nie ma sensu zużywać energii na myślenie o nim, myśl wiecej o sobie Myśl o rzeczach, które lubisz robić i je rób Z czasem zobaczysz, że otworzysz się na innego mężczyznę mimo, że teraz wydaje Ci się to niemożliwe. Mi los spłatał niezłego figla i okazało się że miłość mojego życia poznałam właśnie dzieki byłemu Obecnie jestem bardzo szczęśliwie zakochana w jego kuzynie i w najśmielszych snach bym się tego nie spodziewała Miłość czasem znajduje nas w najdziwniejszych sytuacjach Nie załamuj się i zbieraj siły do walki o siebie i swoją przyszlość. On ją już sobie buduje, więc nie pozwól by burzył Twoją Pozdrawiam bardzo gorąco |
2008-11-26, 14:48 | #341 |
Raczkowanie
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Dziekuje Wam za tyle odpowiedzi chociaz do mnie to tylko dociera na chwile, zeby go olac i zajac sie czyms innym ...... wlasnie pojechal odemnie, wpadl mi komputer naprawic, nawet go nie prosilam zeby zostawal ale zostal, jak kiedys poleżelismy pogadalisy a nawet zjedlismy razem obiad ... tak mi sie miło zrobilo ... ale zaraz potem se przypomnialam ze ma inną i nadal ttaki jakis zagubiony jest, nie wie co robic, bo sie boi ze jak sie nam nie uda to zrani mnie jeszcze mocniej nie wiem juz nic .... tak cholernie mocno Go kocham !!!! chcialabym cos zrobic a nawet nie wiem co ....
|
2008-11-26, 15:11 | #342 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Boi się, że się nie uda? To niech rzuci tamtą i błaga Cię na kolanach!
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2008-11-26, 19:04 | #343 |
Raczkowanie
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
nigdy niee zrozumiem facetów :/ podłe bydlaki .... no tak mówi ze jak sie nie uda nam to mnie jeszcze bardziej zrani .... nie czaje :/ kurde : wrocilam wlasnie od kosmetyczki, zrobilam sobie nowe pazurki, humor sie poprawil na chwile a potem znowu se przypomnialam ze Go nie mam juz (: moze dam mu jeszcze czasu ?? sama nie wiem .... chcialabym byc szczesliwa ... ale z Nim własnie .....
|
2008-11-26, 22:07 | #344 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Cytat:
Edytowane przez 201803290936 Czas edycji: 2008-11-26 o 22:08 |
|
2008-11-27, 12:48 | #345 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 7
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
W 100% zgadzam się z Doris 1981!! On jest poprostu strasznym egoistą i myślę, że z jego strony nie wchodzą tu w grę żadne uczucia tylko zwykłe wyrachowanie. Mój były dopiero po paru latach powiedział mi brutalną prawdę, że kiedy mówił mi że to ze mna chce się i tak ozenić to robił to po to żeby w razie czego mieć koło zapasowe !!!! Kochana, zastanów się dobrze czy rzeczywiście chcesz takiego faceta. Nawet jeśli on do Ciebie wróci to w przyszłości może Ci robić jeszcze gorsze jazdy, bo bedzie wiedział, że co kolwiek nie zrobi to Ty mu to wybaczysz i zawsze bedzie mógł do Ciebie wrócić!! Pamiętaj o sobie! Nie daj się podeptać w imię chorej miłości (bo to takie niestety bedzie ) Pomyśl czy chcesz życ w ciagłym strachu, że znów odejdzie, że Cię skrzywdzi. Teraz pocierpisz tylko krótki czas w porówniaiu z tym co będziesz miała jeśli on wróci.
3mam kciuki za Ciebie!!! Dasz radę |
2008-11-27, 13:16 | #346 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 090
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
A co się dzieje z autorką wątku???
|
2008-11-27, 13:40 | #347 |
Raczkowanie
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Ja również to przerabiałam. Po ponad roku związku, z dnia na dzień, wszystko się zmieniło. Po prostu stwierdził, że nie wie, czy jestem dla Niego odpowiednią osobą. Dodam, że nawet nie przeżywaliśmy żadnego kryzysu bezpośrednio przed akcją.
Serce mi pękało, chodziłam po ścianach, czułam się jakbym wpadła pod tira i nie życzę tego stanu nawet najgorszemu wrogowi. Niemniej jednak zrobiłam dobra minę do złej gry, zero proszenia, głaskania i tym podobne, zajęłam się sobą, znajomymi. No i co? Po 2 tygodniach, najcięższych w moim życiu, sam wrócił i to z nowym tematem- ślub. No i w ten sposób stałam się najszczęśliwszą kobietą na Ziemi. Oczywiście na razie nie daję Mu tego po sobie poznać i udaję trudną. Niech ma nauczkę.
__________________
37 cm of 3c/M/ iii |
2008-11-27, 17:15 | #348 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Autorka zagląda na Wizaż, ale nie pisze. Pewnie zeszła się z TŻ albo dowiedziała się najgorszego i boi się stwierdzeń typu "a nie mówiłam". Niech jej się układa.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2008-11-27, 19:18 | #349 | ||||||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
jestem!!!
Tak, wiem, dłuuuugo mnie nie było... Na początku, nie mogłam, potem nie miałam kiedy (wyjazdy służbowe i rodzinne), ale już jestem. No ale od początku... Cytat:
Dowiedziałam się od znajomego że ostatnio razem z kumplami (w tym moj Tż) buszowali po wizażu, bo podobno "tu bardzo ciekawe tematy som" - jak to usłyszałam więc ze strachu że na ten wątek wpadną to zrobiłam Głupie wiem... ale tak wyszło... Lexie wybacz, że miałaś robotę przeze mnie! Cytat:
Cytat:
Cytat:
Było spotkanie... To ja do niego doprowadziłam, bo miałam już dość tego trwania w zawieszeniu... Spotkaliśmy się... Powiedziałam mu, że dłużej tego nie zniosę, że wolę znać prawdę, nawet najgorszą, ale prawdę! I się zaczęło... Stwierdził, że stawiam Go w niezręcznej sytuacji, bo właściwie to nie wie co powiedzieć... Powiedział, że bardzo mnie szanuje, ale nie wie czy jeszcze kocha. Że dużo dla niego znaczę, nie mógłby znieść myśli, że jestem z kimś innym, ale nie wie czy nam wyjdzie. Że ma duzo swoich kłopotów i nie chce mnie nimi obarczać... I że one również przyczyniły się do tego, że nie wie czego chce. Odpowiedziałam, że skoro tak ma to wyglądać dalej, to wolę, żebyśmy się rozstali... Nie chcę być z kimś kto nie wie czy kocha... Ja wiem, że kocham, ale nie potrafię prosić o miłość drugiej osoby. I zacytowałam Jego słowa które kiedyś mi powiedział... że jeśli to rzeczywiście była prawdziwa miłość, to i tak kiedyś będziemy razem... i tak się znów spotkamy, choć dzieli nas teraz ponad 400km... A póki co, rozstaliśmy się... Nie powiem, bo baaardzo mi Go brakuje... Ciągle Go kocham... Powiedziałam, że nie chcę się z Nim widzieć jak przyjedzie do domu... Jednak codziennie do mnie pisze... Byle co, ale pisze. Odpisałam, że to boli, że nie chce sie z Nim kontaktowac... Odpowiedział, że nie ma nikogo innego i że bardzo mu zależy przynajmniej na telefonicznych kontaktach ze mną... Nie wiem co powinnam w takiej sytuacji robić. Pierwsza sie nie odzywam, ale jak on to zrobi, odpisuję... I tęsknię... baaaaaardzo... Ale w ubiegły weekend byłam na imprezie (wyciągneli mnie znajomi z pracy, żebym nie siedziała w domu). I tam spotkałam przypadkiem mojego dobrego przyjaciela (który kiedyś do mnie coś... wiecie... no ale ze mialam narzeczonego to byl to tylko przyjaciel i tak sie tez zawsze zachowywal... chociaz moj juz eks (ale to glupio brzmi...) zawsze yl o niego mocno zazdrosny) Opowiedzialam mu o wszystkim, a on mnie wysluchal i jak skonczylam tak mooooocno przytulil... I tak mi sie cieplo na serduchu zrobilo, bo juz daaawno czegos takiego nie czulam... A potem zlapal mnie za reke i przetanczylismy pol nocy... I na prawde bawilam sie swietnie! I w koncu przestalam uzalac sie nad soba i swoim losem. Pomyslalam, ze co ma byc to bedzie. Jesli ja i eks jestesmy dla siebie stworzeni to jeszcze nasze drogi sie zejda, a jesli nie... Mam nadzieje, ze szczescie calkiem mnie nie opuscilo... Staram sie myslec pozytywnie, chociaz spie z naszym wspolnym zdjeciem pod poduszka... Oj głupia ty, głupia ty chciałoby się rzec... Cytat:
Cytat:
Na pewno stać cię na lepszego faceta!
__________________
Edytowane przez martaa_w Czas edycji: 2008-11-27 o 19:20 |
||||||
2008-11-27, 19:31 | #350 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 9 691
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
no to mnie zaskoczylas pozytywnie musze rzecz .silna mimo bolu w sercu ale tak trzeba mysle
nie mozna trzymac kogos w niepewnosci i dac na poczekanie zwiazkowi a to tlumaczenei sie problemami izaslaniami niedojrzale z jego strony fajnie ze sie spotkalas z tym porzyjacielem na dysce fajnie ze odzylas zycze jak najlepiej Ci i powodzenia |
2008-11-27, 19:36 | #351 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Cytat:
Oj, mam nadzieję, że jakoś się wszystko wyprostuje... A z kolegą jestem umówiona też na sobotnią andrzejkową imprezę A co! W koncu wolna jestem no nie?! Muszę odrzyć, bo aż 9 lat siedziałam posłusznie w domciu...
__________________
|
|
2008-11-27, 19:49 | #352 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
martaa_w - jaką świeżością bije od Twoich wypowiedzi, aż miło czytać!
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2008-11-27, 19:49 | #353 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 8 299
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
No BRAWO Marta!!!! Dzielna dziewucha. Naprawde podziwiam
|
2008-11-27, 20:01 | #354 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Żeby mnie lexie nie zablokowała w ubiegłym tygodniu, to bym Wam tu trochę płakała, a tak przez ten czas już mi troszkę przeszło... oj rozum podpowiada, że dobrze się stało ale te serducho jeszcze wali niemiłosiernie...
__________________
|
2008-11-27, 20:10 | #355 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Ale widzisz, teraz to jego ciągnie, nie jesteś już tą samą, nie mogącą się oderwać od niego istotką...
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2008-11-27, 20:27 | #356 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 107
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Cytat:
Bo teraz odzywa się cześciej, niż jak mieliśmy przerwę... Ale nie pokazuje żeby jakoś szczególnie mu na mnie zależało, po prostu pisze
__________________
|
|
2008-11-27, 20:30 | #357 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: z domu
Wiadomości: 3 180
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
MARTA - brawo dziewczyno, wreszcie dobre podejscie. ZYJ, a wszystko jakos sie posklada, tak jak trzeba. Trzymam za ciebie kciuki
__________________
Szczerość nie czyni dziewczyny najbardziej lubianą koleżanką. Ale przynosi szacunek. A kiedy dziewczyna nauczy się szacunku do siebie, zawsze jej się uda. 65,5 > 64 > 63 > 62 > 61 > 60 > 59 > 58 > 57> 56 > 52 ... > 49 |
2008-11-28, 06:33 | #358 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-10
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 2 990
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
aż uśmiech pojawił się na mojej twarzy, fajnie że jest lepiej podejrzewam, że z tym kolegą to może być jakiś ciąg dalszy hihi
__________________
Jedynym wytłumaczeniem bezinteresowności, poświecenia , lojalności i ciepła macierzyństwa jest miłość.
Marcelek 30.05.2011 |
2008-11-28, 07:02 | #359 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Wlkp.
Wiadomości: 315
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Miło przeczytac od rana taki opytmistyczny koniec. Uwolniłaś się od niego, teraz on zabiega o Ciebie. Myślę, że nie pisze tak sobie, już samo pisanie świadczy, że jednak o Tobie myśli. Trzymaj się, bo naprawdę jesteś dzielna
|
2008-11-28, 08:28 | #360 | |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: POTRZEBUJĘ RADY! Po 8 latach narzeczony powiedział mi, że nie jest pewny swoich
Cytat:
Poza tym... Współczuję, ale i podziwiam, że się rozstałaś z nim wobec faktu, że on nie wie czy kocha i czy wyjdzie. Myślę, że jak ktoś mówi coś takiego, że nie wie - to zwykle początek końca, bo chyba miłość jest na tyle silnym uczuciem, że się wie, że jest. Nawet jak ma się problemy, a może nawet wtedy bardziej. Dobrze, że nie siedzisz w domu - to dołuje. W ogóle kiedy czytam takie wątki ogarnia mnie przerażenie, że może kiedyś mnie spotka podobna historia... |
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:30.