2021-09-10, 11:20 | #1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 443
|
Historia jakich wiele
Cześć Potrzebuje obiektywnego spojrzenia na swoje życie, bo od dłuższego czasu zastanawiam się nad swoimi decyzjami i wydarzeniami, które krótko mówiąc doprowadziły mnie do niczego
Wydaje mi się, że limit pecha w życiu mam niewyczerpany. Oto niektóre sytuacje: - rodzice bili mnie, gdy byłam dzieckiem za przewinienia, np nienoszenie kapci (teraz chyba otrzeźwieli, bo mlodsze rodzeństwo ma wszystko to, czego zapragnie) - z kieszonkowym był problem, nawet z kasą na dojazdy do szkoły był problem, przykładowo dostawałam mniej, niż kosztował bilet i jakoś sobie radzilam - bicie i prześladowanie w szkole od 1 klasy do niemal końca szkoły średniej, brak reakcji nauczycieli, brak konkretnej pomocy od rodzicow - byłam z narzeczonym w związku ponad 5 lat, zostawil mnie i bardzo szybko wziął ślub z inną dziewczyna - studia zaczęłam niedawno, bo wcześniej nie miałam pieniędzy ani dodatkowych przedmiotów zdanych na maturze na dzienne - mam pracę, za minimalna, ale zawsze to coś niż siedzieć bezczynnie, a studia trzeba opłacić i inne wydatki - i pomimo tego, że mam prace i studia za każdym razem gdy widzę się z rodzicami ci wytykają mi, że jestem pasożytem (tak wiem o obowiązku utrzymania dziecka dopoki się uczy i oni tez to wiedzą, ale wypominają mi) - ciągle słyszę docinki jak to ośmieliłam się mieszkać z facetem bez ślubu i jak to nie chodze do kościoła - ojciec snuje teorie jestem egoistka, bo nie chce mieć ślubu i dzieci, a w przyszłości z desperacji wezmę sobie jakiegoś rozwodnika, jako wg niego człowieka gorszego sortu - nie działają motywująco, najchętniej widzieliby mnie jako gospodynie domowa (dla mnie to zmarnowane życie) Generalnie staram się z nimi ograniczać kontakty do minimum, ani też nie wpływać na nich, czy próbować zmienic. Jednak czasami spotkanie jest nieuniknione. Jestem wrażliwa osoba, bardzo przeżywam negatywne zdarzenia, przeszłość też nie wygląda najlepiej. Nie mam za bardzo możliwości finansowo/czasowych by iść na terapię i nawet nie czuje takiej potrzeby w tym momencie. Proszę o rady jak hmm... stać się bardziej gruboskórnym człowiekiem? Nie przejmować się tym gadaniem, olać to i skupić się na sobie (w końcu egoistka) Macie może jakieś rady, albo własne sposoby, jak uodpornić się na takich ludzi? Z przeszłości wyciągnęłam wnioski, ale trochę boli mnie, że ta moja historia jest taka przygnębiająca. Zasadniczo nie ma się czym chwalić. Czasami żałuję, że stałam się wrażliwa i ambitna i że nie jestem taka, jak wszyscy, toksyczna i chcąca dzieci i śluby. Byłoby na pewno łatwiej i prościej wpisać się w jakis utarty schemat, ale satysfakcji z tego nie ma żadnej. Po prostu mam wyższe ambicje. |
2021-09-10, 13:27 | #2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Historia jakich wiele
[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88894986]Cześć Potrzebuje obiektywnego spojrzenia na swoje życie, bo od dłuższego czasu zastanawiam się nad swoimi decyzjami i wydarzeniami, które krótko mówiąc doprowadziły mnie do niczego
Wydaje mi się, że limit pecha w życiu mam niewyczerpany. Oto niektóre sytuacje: - rodzice bili mnie, gdy byłam dzieckiem za przewinienia, np nienoszenie kapci (teraz chyba otrzeźwieli, bo mlodsze rodzeństwo ma wszystko to, czego zapragnie) - z kieszonkowym był problem, nawet z kasą na dojazdy do szkoły był problem, przykładowo dostawałam mniej, niż kosztował bilet i jakoś sobie radzilam - bicie i prześladowanie w szkole od 1 klasy do niemal końca szkoły średniej, brak reakcji nauczycieli, brak konkretnej pomocy od rodzicow - byłam z narzeczonym w związku ponad 5 lat, zostawil mnie i bardzo szybko wziął ślub z inną dziewczyna - studia zaczęłam niedawno, bo wcześniej nie miałam pieniędzy ani dodatkowych przedmiotów zdanych na maturze na dzienne - mam pracę, za minimalna, ale zawsze to coś niż siedzieć bezczynnie, a studia trzeba opłacić i inne wydatki - i pomimo tego, że mam prace i studia za każdym razem gdy widzę się z rodzicami ci wytykają mi, że jestem pasożytem (tak wiem o obowiązku utrzymania dziecka dopoki się uczy i oni tez to wiedzą, ale wypominają mi) - ciągle słyszę docinki jak to ośmieliłam się mieszkać z facetem bez ślubu i jak to nie chodze do kościoła - ojciec snuje teorie jestem egoistka, bo nie chce mieć ślubu i dzieci, a w przyszłości z desperacji wezmę sobie jakiegoś rozwodnika, jako wg niego człowieka gorszego sortu - nie działają motywująco, najchętniej widzieliby mnie jako gospodynie domowa (dla mnie to zmarnowane życie) Generalnie staram się z nimi ograniczać kontakty do minimum, ani też nie wpływać na nich, czy próbować zmienic. Jednak czasami spotkanie jest nieuniknione. Jestem wrażliwa osoba, bardzo przeżywam negatywne zdarzenia, przeszłość też nie wygląda najlepiej. Nie mam za bardzo możliwości finansowo/czasowych by iść na terapię i nawet nie czuje takiej potrzeby w tym momencie. Proszę o rady jak hmm... stać się bardziej gruboskórnym człowiekiem? Nie przejmować się tym gadaniem, olać to i skupić się na sobie (w końcu egoistka) Macie może jakieś rady, albo własne sposoby, jak uodpornić się na takich ludzi? Z przeszłości wyciągnęłam wnioski, ale trochę boli mnie, że ta moja historia jest taka przygnębiająca. Zasadniczo nie ma się czym chwalić. Czasami żałuję, że stałam się wrażliwa i ambitna i że nie jestem taka, jak wszyscy, toksyczna i chcąca dzieci i śluby. Byłoby na pewno łatwiej i prościej wpisać się w jakis utarty schemat, ale satysfakcji z tego nie ma żadnej. Po prostu mam wyższe ambicje.[/QUOTE] nie wkladaj ludzi ktorzy chca dzieci do jednego worka "toksyczna i chcaca dzieci i sluby" "mam wyzsze ambicje" ludzie ktorzy chca miec rodzine,dzieci wziac slub sa tak samo wwartosciowi jak ci ktorzy ich nie chca mozna miec rodzine i byc ambitnym pracownikiem,czlowiekiem z hobby itp nie musisz stawac sie gruboskornym czlowiekiem poprostu utnij kontakt z rodzina nie walkuj w glowie tego ze dostalas lanie za brak kapci albo twoje kieszonkowe bylo male bo wyglada to na jakies zastepcze problemy tego juz zmienic sie da ,skup sie na tym co jest teraz jesli nie umiesz sie skupic na tym co jest teraz i ciagle zyjesz tym ze w szkole cie nikt nie lubil to nie ma innej metody jak terapia i przepracowanie traumy z dziecinstwa to ze facet odszedlod ciebie nic nie znaczy zwiazki sie rozpadaja,widocznie nie pasowaliscie do siebie,w tak mlodym wieku bardzo czesto dochodzi do rozstania a ze ozenil sie z inna?no widocznie pasowala mu bardziej a i ty mozesz znalesc takiego z ktorym bedziesz sie lepiej dogadywac moim zdaniem twoje wszystkie problemy sa powiazane z twoja rodzina i dopoki kompletnie sie od nich nie odsuniesz nic ci nie pomoze |
2021-09-10, 13:40 | #3 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
|
Dot.: Historia jakich wiele
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88895294]nie wkladaj ludzi ktorzy chca dzieci do jednego worka
"toksyczna i chcaca dzieci i sluby" "mam wyzsze ambicje" ludzie ktorzy chca miec rodzine,dzieci wziac slub sa tak samo wwartosciowi jak ci ktorzy ich nie chca mozna miec rodzine i byc ambitnym pracownikiem,czlowiekiem z hobby itp nie musisz stawac sie gruboskornym czlowiekiem poprostu utnij kontakt z rodzina nie walkuj w glowie tego ze dostalas lanie za brak kapci albo twoje kieszonkowe bylo male bo wyglada to na jakies zastepcze problemy tego juz zmienic sie da ,skup sie na tym co jest teraz jesli nie umiesz sie skupic na tym co jest teraz i ciagle zyjesz tym ze w szkole cie nikt nie lubil to nie ma innej metody jak terapia i przepracowanie traumy z dziecinstwa to ze facet odszedlod ciebie nic nie znaczy zwiazki sie rozpadaja,widocznie nie pasowaliscie do siebie,w tak mlodym wieku bardzo czesto dochodzi do rozstania a ze ozenil sie z inna?no widocznie pasowala mu bardziej a i ty mozesz znalesc takiego z ktorym bedziesz sie lepiej dogadywac moim zdaniem twoje wszystkie problemy sa powiazane z twoja rodzina i dopoki kompletnie sie od nich nie odsuniesz nic ci nie pomoze[/QUOTE] Zgadzam się z Xfridą. + dopowiem, że bądź może trochę większą egoistką i pomyśl o tym, czego Ty chcesz od życia, co Tobie sprawi przyjemność. Czasami naprawdę warto pomyślec o sobie a nie o innych.
__________________
|
2021-09-10, 13:57 | #4 | |
Animal Liberation
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 5 768
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
Jestem całkowicie przeciwko uczeniu dzieci nadstawiania drugiego policzka, ktoś cię atakuje to należy mu się solidny kop żeby odfrunął z tymi żalami, a nie przepraszam (a tego w kościele nie uczą). Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez Snowdrop_ Czas edycji: 2021-09-10 o 14:06 |
|
2021-09-10, 14:08 | #5 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 805
|
Dot.: Historia jakich wiele
A te "wyższe ambicje" to co konkretnie?
|
2021-09-10, 14:12 | #6 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
ja np jestem niewierzaca i moje dzieci nie chodzily do kosciola wszystkie madrosci zyciowe maja ode mnie ,co kosciol ma w tej sprawie do powiedzenia to raczej malo wazne szczegolnie biorac pod uwage ze nasze spoleczenstwo jest coraz mniej religijne |
|
2021-09-10, 14:17 | #7 | |
Animal Liberation
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 5 768
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 14:17 ---------- Poprzedni post napisano o 14:14 ---------- [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88895369]moim zdaniem to nie rola kosciola zeby tego uczyl tylko rodzicow ja np jestem niewierzaca i moje dzieci nie chodzily do kosciola wszystkie madrosci zyciowe maja ode mnie ,co kosciol ma w tej sprawie do powiedzenia to raczej malo wazne szczegolnie biorac pod uwage ze nasze spoleczenstwo jest coraz mniej religijne[/QUOTE]Miałam na myśli dzieci wychowane wg wartości KK, że należy być takim i takim, bo inaczej nie wypada, czyli np. mnie. Żałuję, że uczyli mnie bycia grzeczna i skromną, bo wcale nie chciałam taka być a już na pewno nie nadużywać słów "moja wina" czy "muszę, przepraszam". Robiło mi się niedobrze jak musiałam przeprosić kogoś kto na to nie zasługuje (i teraz już bym w życiu tego nie zrobiła). Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez Snowdrop_ Czas edycji: 2021-09-10 o 14:24 |
|
2021-09-10, 14:36 | #8 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
|
|
2021-09-10, 15:16 | #9 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 4 900
|
Dot.: Historia jakich wiele
[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88894986]Cześć Potrzebuje obiektywnego spojrzenia na swoje życie, bo od dłuższego czasu zastanawiam się nad swoimi decyzjami i wydarzeniami, które krótko mówiąc doprowadziły mnie do niczego
Wydaje mi się, że limit pecha w życiu mam niewyczerpany. Oto niektóre sytuacje: - rodzice bili mnie, gdy byłam dzieckiem za przewinienia, np nienoszenie kapci (teraz chyba otrzeźwieli, bo mlodsze rodzeństwo ma wszystko to, czego zapragnie) - z kieszonkowym był problem, nawet z kasą na dojazdy do szkoły był problem, przykładowo dostawałam mniej, niż kosztował bilet i jakoś sobie radzilam - bicie i prześladowanie w szkole od 1 klasy do niemal końca szkoły średniej, brak reakcji nauczycieli, brak konkretnej pomocy od rodzicow - byłam z narzeczonym w związku ponad 5 lat, zostawil mnie i bardzo szybko wziął ślub z inną dziewczyna - studia zaczęłam niedawno, bo wcześniej nie miałam pieniędzy ani dodatkowych przedmiotów zdanych na maturze na dzienne - mam pracę, za minimalna, ale zawsze to coś niż siedzieć bezczynnie, a studia trzeba opłacić i inne wydatki - i pomimo tego, że mam prace i studia za każdym razem gdy widzę się z rodzicami ci wytykają mi, że jestem pasożytem (tak wiem o obowiązku utrzymania dziecka dopoki się uczy i oni tez to wiedzą, ale wypominają mi) - ciągle słyszę docinki jak to ośmieliłam się mieszkać z facetem bez ślubu i jak to nie chodze do kościoła - ojciec snuje teorie jestem egoistka, bo nie chce mieć ślubu i dzieci, a w przyszłości z desperacji wezmę sobie jakiegoś rozwodnika, jako wg niego człowieka gorszego sortu - nie działają motywująco, najchętniej widzieliby mnie jako gospodynie domowa (dla mnie to zmarnowane życie) Generalnie staram się z nimi ograniczać kontakty do minimum, ani też nie wpływać na nich, czy próbować zmienic. Jednak czasami spotkanie jest nieuniknione. Jestem wrażliwa osoba, bardzo przeżywam negatywne zdarzenia, przeszłość też nie wygląda najlepiej. Nie mam za bardzo możliwości finansowo/czasowych by iść na terapię i nawet nie czuje takiej potrzeby w tym momencie. Proszę o rady jak hmm... stać się bardziej gruboskórnym człowiekiem? Nie przejmować się tym gadaniem, olać to i skupić się na sobie (w końcu egoistka) Macie może jakieś rady, albo własne sposoby, jak uodpornić się na takich ludzi? Z przeszłości wyciągnęłam wnioski, ale trochę boli mnie, że ta moja historia jest taka przygnębiająca. Zasadniczo nie ma się czym chwalić. Czasami żałuję, że stałam się wrażliwa i ambitna i że nie jestem taka, jak wszyscy, toksyczna i chcąca dzieci i śluby. Byłoby na pewno łatwiej i prościej wpisać się w jakis utarty schemat, ale satysfakcji z tego nie ma żadnej. Po prostu mam wyższe ambicje.[/QUOTE] Masz inne ambicje. Ale nie - wyższe. Nie jesteś lepsza od tych którzy chcą partnera i dzieci. Też nie chciałam. Aż poznałam mojego męża w wieku 38 lat. . Nadal realizuję moje ambicję. |
2021-09-10, 15:16 | #10 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 3 521
|
Dot.: Historia jakich wiele
Moim zdaniem przy takiej rodzinie zaszłaś już bardzo daleko. Studiujesz, pracujesz, jesteś ogarnięta, myślisz rozsądnie. Kibicuję Ci z całego serca, żeby dalej było jeszcze lepiej! A faceci są jak autobusy. Jeden odjeżdża i ani się obejrzysz, a będzie następny. Ja też rozstałam się po 5 latach z chlopakiem, bo nie chciał mieć ślubu i dzieci. Rok później dowiedziałam się, że już ma żonę... I co? I nic Szukaj swojej własnej drogi i nie porównuj się z innymi aż tak. Mnóstwo osób zarabia mało... każdy od czegoś zaczyna, a Ty naprawdę wymiatasz w porównaniu z wieloma osobami "z dobrych domów". Już teraz! A co to będzie kiedyś! )))))
|
2021-09-10, 16:48 | #11 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Historia jakich wiele
Autorko pomyśl o terapii z opisu wydajesz się być DDD.
Cytat:
|
|
2021-09-10, 18:20 | #12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 7 306
|
Dot.: Historia jakich wiele
Treść usunięta
Edytowane przez 43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065 Czas edycji: 2023-12-05 o 00:42 |
2021-09-10, 18:22 | #13 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 9 946
|
Dot.: Historia jakich wiele
Spróbuj terapii na NFZ np. grupowej dla DDD, jeśli jest taka możliwość w twojej okolicy.
Dobrze by było uniezależnić się od rodziców całkowicie, finansowo i emocjonalnie, żebyś miała ten komfort, że możesz zerwać z nimi kontakt całkowicie. Wasza relacja wciąż nie brzmi zdrowo i myślę, że ma destrukcyjny wpływ na ciebie. |
2021-09-10, 19:57 | #14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: z miasta
Wiadomości: 1 257
|
Dot.: Historia jakich wiele
[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88894986]
- i pomimo tego, że mam prace i studia za każdym razem gdy widzę się z rodzicami ci wytykają mi, że jestem pasożytem (tak wiem o obowiązku utrzymania dziecka dopoki się uczy i oni tez to wiedzą, ale wypominają mi) [/QUOTE] Tak tylko żebyś się nie przejechała - Obowiązkiem rodziców jest utrzymywanie dzieci do czasu, aż same nie będą w stanie poradzić sobie finansowo. Nie jak się uczą. Mogą się na ciebie wypiąć, a ty możesz wystąpić o alimenty. Sąd zdecyduje nie na zasadzie, czy studiujesz, tylko czy jesteś w stanie się sama utrzymać.
__________________
"Zbyt wiele w życiu widziałem, żeby nie wiedzieć, że kobiece przeczucia bywają cenniejsze niż wnioski analityka." |
2021-09-11, 17:27 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 443
|
Dot.: Historia jakich wiele
Dzięki za wszystkie odpowiedzi. Za te tutaj, za prywatne wiadomości, odpisze oczywiście. To chyba był taki moment, że musiałam gdzieś to wszystko ''wygadać'' z siebie
Każde dobre słowo to jeden krok w stronę motywacji do uodpornienia się, a i konstruktywna krytyka nie zaszkodzi. Z przeszłością już nic nie zrobię, ale może chociaż przyszłość będzie lepsza. A z tym stwierdzeniem, że facet jak autobus.. nie zgodzę się. SAM raczej nie będzie następny. Od dłuższego czasu nie szukam i nie ma następnego :p |
2021-09-12, 08:52 | #16 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Historia jakich wiele
[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88894986]Cześć Potrzebuje obiektywnego spojrzenia na swoje życie, bo od dłuższego czasu zastanawiam się nad swoimi decyzjami i wydarzeniami, które krótko mówiąc doprowadziły mnie do niczego
Wydaje mi się, że limit pecha w życiu mam niewyczerpany. Oto niektóre sytuacje: - rodzice bili mnie, gdy byłam dzieckiem za przewinienia, np nienoszenie kapci (teraz chyba otrzeźwieli, bo mlodsze rodzeństwo ma wszystko to, czego zapragnie) - z kieszonkowym był problem, nawet z kasą na dojazdy do szkoły był problem, przykładowo dostawałam mniej, niż kosztował bilet i jakoś sobie radzilam - bicie i prześladowanie w szkole od 1 klasy do niemal końca szkoły średniej, brak reakcji nauczycieli, brak konkretnej pomocy od rodzicow - byłam z narzeczonym w związku ponad 5 lat, zostawil mnie i bardzo szybko wziął ślub z inną dziewczyna - studia zaczęłam niedawno, bo wcześniej nie miałam pieniędzy ani dodatkowych przedmiotów zdanych na maturze na dzienne - mam pracę, za minimalna, ale zawsze to coś niż siedzieć bezczynnie, a studia trzeba opłacić i inne wydatki - i pomimo tego, że mam prace i studia za każdym razem gdy widzę się z rodzicami ci wytykają mi, że jestem pasożytem (tak wiem o obowiązku utrzymania dziecka dopoki się uczy i oni tez to wiedzą, ale wypominają mi) - ciągle słyszę docinki jak to ośmieliłam się mieszkać z facetem bez ślubu i jak to nie chodze do kościoła - ojciec snuje teorie jestem egoistka, bo nie chce mieć ślubu i dzieci, a w przyszłości z desperacji wezmę sobie jakiegoś rozwodnika, jako wg niego człowieka gorszego sortu - nie działają motywująco, najchętniej widzieliby mnie jako gospodynie domowa (dla mnie to zmarnowane życie) Generalnie staram się z nimi ograniczać kontakty do minimum, ani też nie wpływać na nich, czy próbować zmienic. Jednak czasami spotkanie jest nieuniknione. Jestem wrażliwa osoba, bardzo przeżywam negatywne zdarzenia, przeszłość też nie wygląda najlepiej. Nie mam za bardzo możliwości finansowo/czasowych by iść na terapię i nawet nie czuje takiej potrzeby w tym momencie. Proszę o rady jak hmm... stać się bardziej gruboskórnym człowiekiem? Nie przejmować się tym gadaniem, olać to i skupić się na sobie (w końcu egoistka) Macie może jakieś rady, albo własne sposoby, jak uodpornić się na takich ludzi? Z przeszłości wyciągnęłam wnioski, ale trochę boli mnie, że ta moja historia jest taka przygnębiająca. Zasadniczo nie ma się czym chwalić. Czasami żałuję, że stałam się wrażliwa i ambitna i że nie jestem taka, jak wszyscy, toksyczna i chcąca dzieci i śluby. Byłoby na pewno łatwiej i prościej wpisać się w jakis utarty schemat, ale satysfakcji z tego nie ma żadnej. Po prostu mam wyższe ambicje.[/QUOTE] Autorko, jestem dobrym przykładem, że nie ma "spotkań nieuniknionych", nie musisz robić tego, co chcą rodzice, nie musisz ich słuchać, nie musisz się im podobać, w ogóle nie musisz się z nimi widywać i rozmawiać. Sama mam toksyczną matkę i babkę (one mnie wychowywały), i z babka nie mam kontaktu, nawet jak przyjeżdżam do domu rodzinnego, a ona tam jest, to nie zamieniamy słowa, nie patrzymy na siebie, a jak próbuje cokolwiek powiedzieć, to mówię jej wprost - wyp***aj. I można się oburzać, jak tak można do babki, że mnie wychowywała, a ja pamiętam, jak biła mnie skórzana psia smyczą od najmłodszych lat, za byle przewinienie. Najbardziej pamiętam jak mnie sprała, aż miałam siniaki i krwiaki (dziecko 20-25 kg, chucherko, 1-2 klasa podstawowki), po czym wypchnęła mnie z domu bez butów, bez kurtki, a to była albo jesień albo wiosna, bo było chłodno, deszcz padał. I siedziałam na ławce przed blokiem, aż mnie sąsiadka wzięła do domu. A za co? Bo nie chcialam napisać "wiewiórka". I w sumie całe życie byłam ta gorsza, ta zła "cały tatuś". Na weselu była ze względu na mojego męża (!), ktorego ubóstwia i nieba by mu przychyliła. Tak samo jak swojej prawnuczce. Ja jako wnuczka jak dostawałam od niej złotówkę na loda to najpierw musiałam wysłuchać jak to ona nie ma pieniędzy, natomiast prawnuczce kupuje W S Z Y S T K O. Zabawki, słodycze, ubrania. Więc jakoś od roku bardzo zdecydowanie i za każdym razem każe jej wypier... Uciekać w podskokach. I mam totalny spokój, nie słucham ględzenia, obmawiania. W szkole cięłam się, miałam bardzo złe oceny, ledwo zdawałam z klasy do klasy, dużo piłam i wychodzilam z ludźmi starszymi ode mnie o 10 lat, wracałam pijana w środku nocy, nie raz zdarzyło mi się isc do szkoły na rauszu - ani nauczycieli, ani mojej matki to nie interesowało, matka (nauczycielka!) przez rok nie była na wywiadowce, bo mi wierzyła, że nie ma. Dopiero w czerwcu, po telefonach od dyrektora ogarnęła, że coś jest nie tak 🥲 zamiast pomocy dostałam srogi wpie*dol. W liceum uwikłałam się w bardzo trudny związek, z chłopakiem toksycznym i z problemami z głową (nie żebym ja nie miała ), na którego chorowałam aż do 20 roku życia, chłopak mnie traktował jak gówno, moja matka zero reakcji, nawet jakiejkolwiek rozmowy. Ogólnie to nie jest tak, że się żale, żeby Ci pokazać że ktoś ma gorzej. Raczej mam chce pokazać coś innego: aktualnie mam świetnego męża, którego kocham najmocniej na świecie, i przy którym moja nieszczęśliwa miłość magicznie zniknęła. Mam wykształcenie wyższe, jest magistrem, co dla mnie jest dużym osiągnięciem i nie jest to "tylko papier", a raczej dowód dla samej siebie, że POTRAFIĘ i to DOBRZE POTRAFIĘ. Mam dwa ukochane psy, które traktuje jak dzieci, rozpieszczam i w ogóle. Tak naprawdę zaczęłam rozumieć motywacje mojej pato rodzinki dopiero dzięki wątkom tu, na wizażu, no i kiedy poszłam na studia i zetknęłam się z psychologia. Na pewno pomogło mi wyrzucenie moich pretensji do tych osób, które mnie najbardziej skrzywdziły. Do matki, babki i siostry. Dzień później wyjechałam za granicę, ponad 1000 km od domu, a matka dzien przed wyjazdem, że ona mi nic nie da. Nie, ze prosiłam ją o pieniądze, ale ja się pakuję, a ona wchodzi do mojego pokoju i mówi, żebym zapomniała, że coś od niej dostanę xd Wyjechałam mając 200 e w kieszeni, z czego 50 zapłaciłam za busa. Nie usłyszałam powodzenia, nie usłyszałam do widzenia, nie usłyszałam uważaj na siebie. Siedziała i piła kawę. Nie odzywała się do mnie, raz tylko napisała do mojego męża czy żyję. Dopiero po 4 miesiącach do mnie napisała, a tak to zero kontaktu. I w tamtym momencie jej powiedziałam wprost, że ja bez kontaktu z rodziną przeżyje, więc albo mnie zaczyna szanować, mnie i moje przekonania, wybory, a przede wszystkim przestaje na mnie wymuszać, albo nie musimy mieć żadnego kontaktu. I chociaż się nie spodziewałam, to rzeczywiście, postawiłam granice, i chociaż czasem próbuje je przekroczyc, to jednak się ich trzyma. A jak próbuje jednak cos na mnie wymusić, to po prostu się rozłączam lub wychodzę z domu i wracam do siebie. Jak czasem nawet tak delikatnie mnie próbuje podpytać, to mówię NIE BĘDĘ NA TEN TEMAT ROZMAWIAĆ. KONIEC TEMATU. I wtedy przestaje, rozumie, nie mówi już nic, nie pyta. Więc akurat kontakt z matką utrzymuję, ale z siostrą i babką absolutnie. I chociaż choruję na depresję, to jednak obiektywnie rzecz biorąc mam całkiem fajne życie. I cóż mogę o nas dwóch powiedzieć - naprawdę, chociaż dużo przeszłyśmy, to powinnyśmy być dumne, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, że jesteśmy silne, ogarnięte, robimy to, co robimy. Że jesteśmy na tyle silne, żeby być wiernym sobie, swoim przekonaniom, żeby ufać sobie. I moja rada, którą dałabym samej sobie kilka lat temu - nie słuchaj nikogo Oprócz siebie. Nie matki, ojca, babki, siostry, narzeczonego czy męża - słuchaj siebie. Upieraj się, bądź "egoistyczna", nie zmieniaj zdania pod wpływem szantazu czy wymuszenia. Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka |
2021-09-12, 11:14 | #17 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 443
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
|
|
2021-09-12, 20:29 | #18 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 698
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
Co do tematu wątku, to najlepiej jest się po prostu odciąć. Nie zmieni się dorosłych ludzi, skoro tego nie chcą. |
|
2021-09-13, 07:51 | #19 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
Ale uważam, że droga jaką przeszłam przez te lata, postanowienia, upór, jest jak najbardziej jest to godne naśladowania. Nie - moje życie, ale to, co osiągnęłam. Wiesz, nawet głupie sytuacje z pracą - na początku się nie odzywałam, płakałam w domu i bardzo przeżywałam, a teraz po prostu, w trakcie terapii, nauczyłam się nie brać wszystkiego do siebie. Jeśli uważasz, że to, co zrobiłam dla siebie, wszystko co przeżyłam, żeby chociaż spróbować odciąć się od toksykow, nie jest najlepszym wzorem do naśladowania, to bardzo mi przykro, ale ja uważam, że jednak jest. Pójście na terapię i uzmysłowienie sobie wielu rzeczy to bardzo duży, ważny krok w moim życiu, i polecam każdemu. Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka ---------- Dopisano o 06:51 ---------- Poprzedni post napisano o 06:36 ---------- Cytat:
Ale uważam, że droga jaką przeszłam przez te lata, postanowienia, upór, jest jak najbardziej jest to godne naśladowania. Nie - moje życie, ale to, co osiągnęłam. Wiesz, nawet głupie sytuacje z pracą - na początku się nie odzywałam, płakałam w domu i bardzo przeżywałam, a teraz po prostu, w trakcie terapii, nauczyłam się nie brać wszystkiego do siebie. Jeśli uważasz, że to, co zrobiłam dla siebie, wszystko co przeżyłam, żeby chociaż spróbować odciąć się od toksykow, nie jest najlepszym wzorem do naśladowania, to bardzo mi przykro, ale ja uważam, że jednak jest. Pójście na terapię i uzmysłowienie sobie wielu rzeczy to bardzo duży, ważny krok w moim życiu, i polecam każdemu. Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka |
||
2021-09-13, 08:43 | #20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 819
|
Dot.: Historia jakich wiele
[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;88894986]Cześć Potrzebuje obiektywnego spojrzenia na swoje życie, bo od dłuższego czasu zastanawiam się nad swoimi decyzjami i wydarzeniami, które krótko mówiąc doprowadziły mnie do niczego
Wydaje mi się, że limit pecha w życiu mam niewyczerpany. Oto niektóre sytuacje: - rodzice bili mnie, gdy byłam dzieckiem za przewinienia, np nienoszenie kapci (teraz chyba otrzeźwieli, bo mlodsze rodzeństwo ma wszystko to, czego zapragnie) - z kieszonkowym był problem, nawet z kasą na dojazdy do szkoły był problem, przykładowo dostawałam mniej, niż kosztował bilet i jakoś sobie radzilam - bicie i prześladowanie w szkole od 1 klasy do niemal końca szkoły średniej, brak reakcji nauczycieli, brak konkretnej pomocy od rodzicow - byłam z narzeczonym w związku ponad 5 lat, zostawil mnie i bardzo szybko wziął ślub z inną dziewczyna - studia zaczęłam niedawno, bo wcześniej nie miałam pieniędzy ani dodatkowych przedmiotów zdanych na maturze na dzienne - mam pracę, za minimalna, ale zawsze to coś niż siedzieć bezczynnie, a studia trzeba opłacić i inne wydatki - i pomimo tego, że mam prace i studia za każdym razem gdy widzę się z rodzicami ci wytykają mi, że jestem pasożytem (tak wiem o obowiązku utrzymania dziecka dopoki się uczy i oni tez to wiedzą, ale wypominają mi) - ciągle słyszę docinki jak to ośmieliłam się mieszkać z facetem bez ślubu i jak to nie chodze do kościoła - ojciec snuje teorie jestem egoistka, bo nie chce mieć ślubu i dzieci, a w przyszłości z desperacji wezmę sobie jakiegoś rozwodnika, jako wg niego człowieka gorszego sortu - nie działają motywująco, najchętniej widzieliby mnie jako gospodynie domowa (dla mnie to zmarnowane życie) Generalnie staram się z nimi ograniczać kontakty do minimum, ani też nie wpływać na nich, czy próbować zmienic. Jednak czasami spotkanie jest nieuniknione. Jestem wrażliwa osoba, bardzo przeżywam negatywne zdarzenia, przeszłość też nie wygląda najlepiej. Nie mam za bardzo możliwości finansowo/czasowych by iść na terapię i nawet nie czuje takiej potrzeby w tym momencie. Proszę o rady jak hmm... stać się bardziej gruboskórnym człowiekiem? Nie przejmować się tym gadaniem, olać to i skupić się na sobie (w końcu egoistka) Macie może jakieś rady, albo własne sposoby, jak uodpornić się na takich ludzi? Z przeszłości wyciągnęłam wnioski, ale trochę boli mnie, że ta moja historia jest taka przygnębiająca. Zasadniczo nie ma się czym chwalić. Czasami żałuję, że stałam się wrażliwa i ambitna i że nie jestem taka, jak wszyscy, toksyczna i chcąca dzieci i śluby. Byłoby na pewno łatwiej i prościej wpisać się w jakis utarty schemat, ale satysfakcji z tego nie ma żadnej. Po prostu mam wyższe ambicje.[/QUOTE] Ostatni akapit jest po prostu odrażający. Ja mam ślub i może kiedyś będę miała dzieci. Mam też skończone studia i zarabiam sporo powyżej średniej krajowej. Naprawdę uważasz że w tym wypadku TY masz wyższe ambicje? Co do pytania- urwij kontakt i nawet się nie zastanawiaj. Moja przyjaciółka też miała fatalne relacje z rodziną, uciekała do innego miasta, przyjeżdża raz na rok na Boże Narodzenie i w końcu ma spokój.
__________________
Wymiana |
2021-09-13, 16:41 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 11 110
|
Dot.: Historia jakich wiele
Jezu coście się tak uczepiły tych ambicji. Ja doskonale wiem o co chodzi autorce, i wg mnie nie chodziło jej o "hehe mężatki i madki som gupie hehe, a ja jestem taka mądra i mam A M B I C J E". Myślę, że chodziło jej o "mam wyższe ambicje niż widzą mnie rodzice". A rodzice oczekują, że będzie rodzic dzieci, podawać sprzątać, gotować, prac brudne gacie i skarpety. Wiecie, taka stereotypowa pani domu sprzed 50 lat. To nie znaczy, że mężatki i matki są mało ambitne (ja też mężatka xd)
I w sumie ja też tak czasem myślę, czemu ja nie mogę być taka "zwykła", schematyczna, znaleźć sobie jakąś miłą pracę biurową, urodzić dziecko, wybudować dom i sobie żyć. I nie oznacza to, że takie osoby uważam za gorsze, mniej ambitne. Ot, taki jest "schemat" od wielu lat - studia, mąż, dziecko, domek, i ciepła posadka. Czy to złe, gorsze? Nie! Czy ja ze swoim "nie chce mieć dzieci i utrudniam sobie życie na własne życzenie" jestem wyjątkowa, lepsza? No skąd xd Myślę, że wolałabym być taka "zwykła", żyć jak tysiące innych ludzi w Polsce, niż być taka, jakie jestem. Wysłane z mojego moto g(8) power przy użyciu Tapatalka |
2021-09-13, 17:46 | #22 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 180
|
Dot.: Historia jakich wiele
Poszukaj info o DDD i spróbuj znaleźć czas na terapię.
|
2021-09-14, 08:25 | #23 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 584
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
Łał, ta wypowiedź jest dopiero obrzydliwa "Mam studia i zarabiam powyżej średniej huehue, jestem taka zarąbista, nie to co TY huehue". Ludźmi ze swojego otoczenia też tak gardzisz? |
|
2021-09-14, 08:35 | #24 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 126
|
Dot.: Historia jakich wiele
|
2021-09-14, 17:31 | #25 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 819
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
Oczywiście że jest obrzydliwa i miała taka być, tak samo jak pierwsza wypowiedź w wątku, bardziej do zobrazowania jak to miło jest czytać takie rzeczy. Ja uważam że każdy sobie powinien żyć jak chce, i totalnie mnie to nie interesuje, ale nie obrażajmy tych którzy żyją inaczej. Jakby napisała „inne” zamiast „większe” to już by to miało inny wydźwięk i wtedy absolutnie bym się nie czepiała. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Wymiana |
|
2021-09-14, 18:06 | #26 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
|
|
2021-09-15, 07:44 | #27 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 584
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
Uważam że wystarczyłoby kulturalnie zwrócić autorce uwagę (jeśli to co napisała cię boli) a nie ją obrażać |
|
2021-09-15, 08:27 | #28 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2021-08
Wiadomości: 126
|
Dot.: Historia jakich wiele
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88901489]Dokładnie o to właśnie chodzi[/QUOTE]
Mnie nie dziwi, że Ty nic złego w takich wypowiedziach nie widzisz. Widziałam Twoje posty na forum i przyznam, że włos mi się na głowie jeżył niejednokrotnie. Twoje rady są przeważnie bardzo dobre i praktyczne, ale sposób ich przedstawienia jest koszmarnie bucowaty i pokazuje Cię jako osobę bez empatii. Niejednokrotnie ktoś Ci zwracał na to uwagę, ale brniesz w to dalej bez cienia autorefleksji. |
2021-09-15, 13:20 | #29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 3 819
|
Dot.: Historia jakich wiele
Cytat:
Autorka stwierdziła że ona ma większe ambicje bo nie chce dzieci i ślubu a ja odpowiedziałam że ja mam większe bo mam studia i pracę. A prawda jest taka że żadna z nas nie ma racji bo mamy po prostu inne. To jest podobna sytuacja jak kiedyś mi znajoma powiedziała że mój biust wyglada wulgarnie i ona by nie chciała takich dużych piersi, jak jej odpowiedziałam że ona jest płaska i ja bym na jej miejscu powiększyła to nagle wielka obraza. A jakby każda zajmowała się swoimi cyckami to by nie było w ogóle tematu. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Wymiana |
|
2021-09-15, 13:25 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Historia jakich wiele
przede wszystkimautorka jest bardzomlodaiwyolbrzymiape wnesprawy. wszystkie jej watki to takie ^dramaty^.
jedyna rada to: trzeba zyc poswojemu i mniej zwracac uwagina toco myslao tobie inni. Rob swoje.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:36.