Antykoncepcja w Polsce - artykuł - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Seks

Notka

Seks Tutaj porozmawiasz o seksie. Masz pytania związane z życiem seksualnym lub szukasz porady? Dołącz do nas. Podziel się doświadczeniem, dodaj opinię.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2005-11-12, 21:15   #1
nan
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467

Antykoncepcja w Polsce - artykuł


Artykuł z "Polityki":

Od globulki do plasterka

Kręte drogi antykoncepcji w Polsce


Ostatnia dyskusja nad dofinansowaniem przez państwo pigułek antykoncepcyjnych pięknie wpisuje się w powojenną sytuację Polek. Na rozrodczości polskiej rękę starała się trzymać partia oraz Kościół, a praktycznie tej ręki nie trzymał nikt.

EWA WINNICKA

Wciąż jedna piąta Polaków nie zabezpiecza się w ogóle przed niechcianą ciążą. Połowa tych, którzy się zabezpieczają, praktykuje stosunek przerywany, który do metod antykoncepcyjnych nie należy. I trudno mówić tutaj o świadomym wyborze, który wynika z powszechnej wiedzy o metodach zabezpieczania. O antykoncepcji bowiem ciągle nie rozmawia się rzeczowo, a wywołuje ona emocje tylko niewiele słabsze od tych aborcyjnych.

Ona interesuje się seksem

Długie lata antykoncepcja była sprawą bardziej wstydliwą niż aborcja. Kiedy kobieta zachodziła w niechcianą ciążę, poświęcała się i rodziła lub szła na zabieg, „bo miała pecha”. Natomiast ta, która zapobiegliwie starała się do niechcianej ciąży nie dopuścić, przy czym interesowała się prezerwatywą lub kapturkiem, uznawana była za osobę o krzywym kręgosłupie moralnym, wspominają seksuolodzy. Takie zainteresowanie oznaczało, że seks nie zdarza się kobiecie mimochodem. O zgrozo, być może jest nawet pozamałżeński i satysfakcjonujący. Słowem: ona interesuje się seksem, a wiadomo, że takimi rzeczami interesują się tylko prostytutki.

Nierozmawianie o antykoncepcji brało się też z odwiecznego problemu z własnym ciałem, które ciągle pozostaje dla Polaków tworem obcym, nieprzewidywalnym i trochę wrogim. Niewartym zachodu, zainteresowania, profilaktyki oraz leczenia.

Nierozmawianie wzięło się w końcu z nauki katolickiego Kościoła, który nie przewidywał znaczących działań ograniczających płodność. Rozmowa o antykoncepcji była więc bezprzedmiotowa.

Sprawę ewentualnego nieposiadania dziecka zostawiono w każdym razie kobiecie. Z tym że sprawę tę powinna była załatwić po cichu we własnym zakresie. – I do dziś sytuacja Polki nie uległa zasadniczym zmianom – podkreśla Wiesław Sokoluk, seksuolog.

Hanna, 66-letnia fizyczka, urodziła swoje pierwsze dziecko w 1959 r. na pierwszym roku studiów. – Z pokątnych rozmów z koleżankami mgliście orientowałam się, że bezpiecznie można współżyć kilka dni przed miesiączką. Ania urodziła się w wyniku nocy poślubnej jako efekt mojego intymnego debiutu – opowiada.

Płód zepsuty

Nad losem kobiet pochylał się przed wojną Tadeusz Boy-Żeleński. Mimo że prawo surowo zakazywało przerywania ciąży, „psucie płodu” było zabiegiem podziemnie rozpowszechnionym, praktykowanym bez zachowania podstawowych zasad higieny. W samej Warszawie na sekcję zwłok trafiało rocznie 200 kobiet zmarłych w wyniku poaborcyjnego zakażenia. Był to jedynie czubek góry lodowej. Dzięki staraniu Żeleńskiego w 1931 r. otwarto pierwszą w Polsce Poradnię Świadomego Macierzyństwa, w której uczono kobiety, jak zapobiegać ciąży. Aż do wybuchu wojny Żeleński zmagał się z chadeckimi działaczami, którzy utrzymywali, że antykoncepcja to jedynie eufemistycznie brzmiąca przykrywka dla spędzania poczętych dzieci. Po wojnie sytuację obyczajową dramatycznie opisał Adam Ważyk w „Poemacie dla dorosłych”.

O tym, że poemat trzymał się mocno realiów wczesnosocjalistycznych, przekonał się Jacek Kuroń, gdy zajął się hotelami robotniczymi ZMP. „Noc w noc trwały hałaśliwe orgie, których przekupiona cerberka nie słyszała. Dziewczyny chodziły w gruzy za parę złotych, za butelkę wina. Zachodziły w ciążę, niektóre rodziły, oddawały dzieci do Domu Małego Dziecka. Były liczne przypadki pozbycia się płodu; skrobanka to była wtedy zbrodnia, dziewczyny używały różnych metod, które pamiętały od znachorek wiejskich, chorowały, umierały. Zdarzało się, że rodziły i zabijały dzieci w gruzach. To wiem także z protokołów pobliskiej komendy milicji”.

Szybko okazało się, że niekontrolowane obcowanie płciowe może rozregulować plany produkcyjne, demograficzne, mieszkaniowe i zaopatrzeniowe państwa. Kobiety miały pójść do pracy, nadmierne rodzenie dzieci wyłączało je z produkcyjnego cyklu, przeludnienie narażało społeczeństwo na niedobory, pokątne aborcje powodowały alarmującą śmiertelność, która w nowoczesnym państwie nie powinna była mieć miejsca. Nowoczesność, tłumaczono, oznacza niewielką liczbę potomków. Jednym ruchem państwo postanowiło zapobiec dzietności oraz zdrowotnym komplikacjom poaborcyjnym.

W kwietniu 1956 r. uchwalono ustawę dopuszczającą przerywanie ciąży. Ustawa długo nie działała. „Uzyskanie odpowiednich zaświadczeń z komitetów blokowych lub rad zakładowych nie jest łatwe. Starania kobiet o zezwolenie trwają tak długo, że zabiegu nie można już dokonać” – pisały gazety. Podziemie kwitło.

Rewolucyjna szpica

W 1957 r. powołano do życia Towarzystwo Świadomego Macierzyństwa (jako Towarzystwo Rozwoju Rodziny działa do dziś). W przedsięwzięciu wzięli udział lekarze związani przed wojną z Boyem-Żeleńskim. Byli rewolucyjną szpicą. Mieli edukować i zachęcać pary do ograniczenia porodów.

Wiesław Sokoluk, od lat 70. związany z Towarzystwem, podkreśla, że lekarze z TŚM nigdy nie zachęcali do przerwania ciąży. – Pouczano raczej, że jeśli mąż często wraca pijany i przed snem żąda kontaktu płciowego, to kalendarzyk małżeński działać nie będzie, a potrzebny będzie kapturek. Przestrzegano też przed doustnym przyjmowaniem prezerwatyw (z raportu TŚM: „Pacjent po ich zażyciu cierpiał na niestrawność”) .

Proszono o regularne mycie narządów rodnych. Rozdawano prezerwatywy, globulki, a później spirale uzyskane z zagranicy. Propagowano ulotki oraz literaturę uświadamiającą.

Przez wszystkie lata swojego istnienia Towarzystwo wydało 6 mln broszur na temat zapobiegania ciąży. Proszono o współpracę szkoły (zazwyczaj odmawiały, dziewczyny w ciąży i tak wyrzucano na bruk). Wywalczono stałe rubryki edukacyjne w „Trybunie Ludu”, „Tygodniku Kulturalnym”, „Radarze” (pierwszy wywalczył je Mikołaj Kozakiewicz), a także tygodniku studenckim „ITD”, gdzie orkę na ugorze uprawiał Lew-Starowicz.

Wiesław Sokoluk przez kilkanaście lat pracował jako edukator. Jeździł w teren i wykładał między innymi zasady bezpiecznego życia płciowego. – Podjechałem kiedyś pod hotel robotniczy, wygłosiłem pogadankę, nie było chętnych do dyskusji. Chętni, jak zwykle, wstydliwie zgłosili się później.

Tym razem przyszedł do Sokoluka mężczyzna z półlitrówką i problemem. Miał z żoną piątkę dzieci, choć starał się, jak tłumaczył, uciekać na czas. Kiedy mu się nie udawało, wysyłał żonę do łazienki, żeby natychmiast oddała mocz w celach zapobiegawczych. Nie skutkowało. Był zdziwiony, kiedy seksuolog uświadomił mu, że układ moczowy nie ma wiele wspólnego z płciowym. Był to początek lat 90.

Eugeniusz Siwik, ginekolog, prekursor porodów domowych, także współpracował z Towarzystwem. Porównałby je do antykoncepcyjnego Don Kichota, który walczy z wiatrakami oporu zogniskowanego wśród nauczycieli, księży czy innych o tradycyjnie wstydliwie ukształtowanych światopoglądach.

Akcja „A”

Społeczeństwu starano się więc uświadomić w końcu, że są sposoby, by decydować o własnej płodności. Sposoby te były ciągle wadliwe oraz trudno dostępne. W każdym razie świadomi żenującej podaży w 1958 r. działacze z TŚM własnym sumptem założyli przedsiębiorstwo o nazwie Securitas i uruchomili linię produkcyjną słynnej globulki Zet, a potem innych środków zabezpieczających. Produkcja miała charakter chałupniczy, niewystarczający. Równolegle z produkcją globulki ruszyła akcja „A”. Uprawiających seks traktowano cały czas jak grupę spiskowców. Gazety informowały tajemniczo: Globulka Zet zapobiega. „Nie dawaj dupulki bez Zet globulki” – pouczały podwórkowe wierszyki.

Globulka robiła karierę za granicą. W połowie lat 60. państwo R. pojechali na autokarową wycieczkę do Jugosławii. W schowkach nad siedzeniami upchano handlowy zapas globulek, które jednak pod wpływem południowej temperatury stopiły się i zaczęły kapać na głowy turystów. Ulepione ponownie sprzedano miejscowym amatorom, którzy następnego dnia wrócili z reklamacją. Globulki się pieniły, a ich pozostałości można było znaleźć w organizmie kobiety jeszcze długo po zbliżeniu.

Pod koniec lat 70. w sprawozdaniach TŚM przeczytać można było: „Od dłuższego czasu na rynku brakuje środków antykoncepcyjnych. Dostępne środki Securitasu nie dają pełnej gwarancji zabezpieczenia. Taki stan nie sprzyja zwalczaniu aborcji, która utrzymuje się na wysokim poziomie”.

Jeśli nie pęknie – ochroni

Dziesięć lat temu Michał Ogórek przeczytał powojenne gazety i wybrał z nich fragmenty dotyczące życia codziennego. Zebrał je w książce „Polska między wierszami”. O antykoncepcji pisał: „Kolejno propagowane były następujące środki: kalendarzyk małżeński, czopki Profemin (»nie tylko nie wywierają działania plemnikobójczego, ale wywołują zapalenie narządów rodnych«), prezerwatywy (»jeśli nie pęknie – chroni«), błony (»sprężyny do nich, produkowane w fabryce sprężyn do materacy, pękają i wyginają się«), tabletki (»mające ulec rozpuszczeniu w ciągu 5–10 minut, znajdowano w organizmie kobiety w stanie niezmienionym nawet po upływie 24 godzin po stosunku«). Wreszcie poradzono kobietom, żeby sobie wyprodukowały same: »z octu i waty tamponiki wielkości kurzego jaja«”.

Znana polska seksuolożka opowiada anonimowo, że w jej rodzinie był tylko jeden antykoncepcyjny kapturek – pożyczała go swojej córce. Seksuolożka była jednak bardzo wyzwolona. Zazwyczaj kobiety nie miały nawet – zawodnego w skutkach – kapturka.

Pod koniec lat 60. ruszyła produkcja pierwszej tabletki hormonalnej. Tabletka była piekielnie silna, jedna wystarczyłaby na miesięczną kurację współczesną, miała poważne skutki uboczne. I pacjenci, i lekarze szybko stracili do niej zaufanie. Stereotyp szkodliwych hormonów ciągnie się do dziś. Jest jednym z ważniejszych argumentów przeciwników antykoncepcji.

W latach 80. sprowadzono do Polski wkładki zwane popularnie spiralami. Kosztowały połowę średniej pensji i były dostępne jedynie w sklepach Peweksu. W kioskach można było dostać prezerwatywy marki Eros. „Tylko margaryna mleczna przeciw ciąży jest skuteczna, przed stosunkiem pół godziny zażyj paczkę margaryny” – głosił desperacki wierszyk podwórkowy.

– Oferta była słaba i prymitywna, ale takie było i państwo – podkreśla Sokoluk. – Prasa na ogół o antykoncepcji nie pisała ani otwarcie, ani dobrze. I to jej moim zdaniem zostało.

Gdy więc na Zachodzie trwała w najlepsze rewolucja seksualna, w Polsce wciąż bardzo trudno przychodziło oddzielenie seksu od prokreacji. Tabletka antykoncepcyjna, która pomogła wyzwolić się kobietom amerykańskim, pozostawała w sferze baśni o żelaznym wilku. Z drugiej strony pary zaczęły sobie uświadamiać, jak ważny jest seks i jak bardzo szczęśliwe życie od niego zależy. Zmora niechcianej ciąży wisiała nad kobietami. – Moje dorosłe życie było wypełnione nerwowym, comiesięcznym czekaniem – opowiada 66-letnia Hanna. – Czy można tu mówić o satysfakcji? Wiesław Sokoluk: – Po środki antykoncepcyjne przychodziły do mnie pacjentki, które były już na tyle umęczone, że nie mogły wytrzymać codziennego stresu. Ale głównie nie przychodziły.

Eugeniusz Siwik przyznaje, że jego koleżanki, dziś pięćdziesięciolatki, przyznają się średnio do pięciu, sześciu zabiegów. Według badań sprzed 10 lat, niemal 8 proc. kobiet uważało aborcję za najlepszy sposób zapobiegania ciąży. Kobiety miewały aborcje także dlatego, że jeśli spotykały się z lekarzami, to oni z ideami TŚM nie chcieli mieć nic wspólnego.

Na początku lat 90. Eugeniusz Siwik rozmawiał z ginekologiem spod Kołobrzegu, który otwarcie przyznawał, że nie przepisuje żadnych środków swoim pacjentkom, bo to nie opłaca się finansowo. Woli, żeby wpadły, wtedy weźmie pieniądze za zabieg.

Późniejsze badania potwierdziły: tylko 30 proc. ginekologów rozmawia z pacjentkami o antykoncepcji. Reszta informuje o dostępnych środkach tylko na wyraźne życzenie kobiety. Co ze względu na wszechogarniający wstyd często nie następuje.

Hitlerowskie prezerwatywy

W III RP antykoncepcja pojawiła się na forum publicznym, kiedy nadciągnęła nawałnica dyskusji o ustawie antyaborcyjnej. Wanda Nowicka: – Restrykcyjna ustawa antyaborcyjna, która przewidywała kary dla kobiet, była przygotowana w podziemiu przed 1989 r. Jeszcze nie wygrano wolnej Polski, a już był plan, żeby kobietę posłać za kratki.

– Dupa była zawsze polityczna – ujmuje dosadnie Wiesław Sokoluk. – Na początku lat dziewięćdziesiątych upolityczniła się jeszcze bardziej.

Jeden z działaczy TŚM referował po 1989 r.: „Świadome macierzyństwo utraciło oficjalne poparcie. Odżyła koncepcja raju dla kobiet, z którego wyżyn nie widać piekła, jakie opisywał Boy-Żeleński. Zwolennicy świadomego macierzyństwa zaczęli zmagać się z argumentami znanymi sprzed wojny”. Nowoczesna, skuteczna pigułka hormonalna, która weszła na rynek na początku lat 90., miała trudny debiut.

Atmosfera wokół antykoncepcji zgęstniała, a potem nabrała charakteru histerycznego. „Prezerwatywa była narzędziem, które hitlerowskie Niemcy wykorzystywały do wyniszczenia podbitych narodów” – przekonywała posłanka Halina Nowina-Konopczyna. Opisywano jednak przypadki, że patriotycznie nastawione sprzedawczynie przebijały prezerwatywy w celu podtrzymania Polaków przy życiu. „Mężowi spowiednik zabronił współżycia ze mną, ponieważ noszę spiralkę” – skarżyła się czytelniczka „Zwierciadła”.

– Tłumaczyłam lekarzowi, co czuje kobieta, która nie chce zajść w ciążę i co miesiąc dostaje obłędu ze zdenerwowania. Mimo to namawia mnie do przejścia na metody naturalne, bo są zgodne z jego światopoglądem – mówi Joanna, historyk sztuki, lat 30.

W tym samym czasie bezwzględne dyrektywy Światowej Organizacji Zdrowia zalecały prezerwatywy jako środek, który może chronić narody przed epidemią AIDS.

Małgorzata Szpakowska, historyk idei, przeanalizowała zmiany obyczajowe w latach 60. i współcześnie na podstawie listów, jakie przychodziły do redakcji „Kobiety i Życia”, a później „Wysokich Obcasów”: „Jeśli można mówić o żywiołowym antyklerykalizmie Polek, to wyzwala się on właśnie w związku ze stanowiskiem kościoła w sprawie antykoncepcji”. Szpakowska podkreśla w swojej analizie: zasadnicza zmiana obyczajowa to taka, że Polki nie uważają już za konieczne komukolwiek tłumaczyć, dlaczego środków antykoncepcyjnych używają lub nie.

Trzeba zaznaczyć, że chodzi tu o kobiety wyedukowane, wielkomiejskie, takie, które stać na wizyty w prywatnym gabinecie ginekologicznym i na realizację recepty poza kontrolą środowiska, w którym jest jeden lekarz i jedna apteka. Eugeniusz Siwik podkreśla, że Polki spoza tej elity nie mają szans na dokładną informację ani tym bardziej na świadomy wybór najlepszego środka zabezpieczenia przed niechcianą ciążą. Jest ich przytłaczająca większość.
nan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-12, 21:16   #2
nan
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 467
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

cd.

Misiek, załóż gumkę

Kiedy wycofano ze szkół kolejne podręczniki dotyczące wychowania seksualnego, a publiczne rozmowy o antykoncepcji za każdym razem nabierały charakteru ostatecznego sporu ideologicznego, rolę edukacyjną przejęły pisma kobiece. Dołączyli do nich producenci leków, którzy jednak nie mogą otwarcie reklamować środków dostępnych na receptę.

Spektakularne obejście zakazu reklamy nastąpiło wiosną, kiedy w warszawskim klubie odbył się pokaz mody sponsorowany przez producenta zabezpieczających plastrów. Pokaz miał być „inspirowany antykoncepcją”. Chwilę potem na okładkach kolorowych pism można było obejrzeć trzy znane kobiety, na których ramieniu lśniła owa nowość. – Chcieliśmy skojarzyć nasz produkt ze światem celebrities, kobiet odważnych, nowoczesnych, które wylansują odpowiedni life style – recytują służby public relations w agencji Headlines.

Nie ma wątpliwości, że lansowany life-style skierowany jest wyłącznie do bogatych.

Wiesław Sokoluk nieśmiało obserwuje agresywne upublicznienie nowoczesnego plastra. Czyta, jak bardzo niezależne i samodecydujące o sobie są kobiety naklejające plastry. Zastanawia się, czy akcja „plaster” jest jedynie wielkomiejską atrapą czy przełomem. Nawet wie, jak to sprawdzić. Chciałby, żeby któraś z tych wyzwolonych, samodzielnych pań wróciła do domu i powiedziała: „Cześć Misiek. Wiesz, przeczytałam dość straszną rzecz o chorobach wenerycznych. Chciałabym, żebyśmy od dzisiaj robili to dodatkowo w prezerwatywie. Chciałabym mieć pewność, nie gniewaj się”.

– Po reakcji swojego partnera pozna, w jak bardzo nienowoczesnym i paternalistycznym związku żyje. I ile ma w nim do powiedzenia – mówi Sokoluk.

Kiedy powieszą prekursora

Sprawa zabezpieczania się przed niechcianą ciążą była przez lata sprawą wyłącznie kobiecą. Mężczyzna włączał się rzadko. Eugeniusz Siwik, zaangażowany w walkę o rozłożenie odpowiedzialności na oboje partnerów, odniósł niedawno spektakularny sukces w tej dziedzinie. Zachęcony lekturą jego książki „Antykoncepcja u progu XXI w.” zgłosił się do niego 36-letni pacjent z prośbą o sterylizację. Mężczyzna na oko nie wydawał się nienormalny: w szczęśliwym związku małżeńskim, ojciec kilkuletniej córki, pochylił się po prostu nad swoją żoną, która źle znosiła hormony. Ponieważ lubi rozwiązania zdecydowane, postanowił pozwolić doktorowi podwiązać swoje nasieniowody. Zabieg się powiódł. – Najbardziej dokuczliwa jest cena, najpiękniejsza jest swoboda, bawi też wrażenie, jakie czasem wywołuję u znajomych czy rodziny – tłumaczy Artur.

– Cudowny, odważny, przeciera drogę następnym polskim pokoleniom – zachwyca się doktor Siwik, który po zabiegu zrobił sobie z pacjentem mnóstwo pamiątkowych zdjęć. Jednak jeszcze jest za wcześnie, żeby je powiesić w gabinecie.

Współpraca Anna Moleń
nan jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-12, 21:55   #3
mala77
Zakorzenienie
 
Avatar mala77
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 096
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

bosh normalnie jesteśmy /jako kraj/ sto lat za ....... kiedy poszlam pierwszy raz do ginekologa, zamierzalam wyjść z tamtąd z receptą na tabletki anty, usłyszałam że w moim wieku /18/ to tylko naturalne metody a niby młoda i postępowa lekarka zmieniłam od razu.
__________________
Kuba
Karol
'Nie dręcz przyjaciela. Na dłużej ci starczy.' - Radek Dekiel
mala77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-13, 10:49   #4
Nefretete1001
Raczkowanie
 
Avatar Nefretete1001
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 425
GG do Nefretete1001
Unhappy Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Niestety daleko nam jeszcze do ideału Ja ostatnio usłyszałam od znajomej, że w czasie okresu nie mozna zajśc w ciążę. A druka kolezanak mi sie przyznała że stosuje kalendarzyk małżeński. A ja się zastanawiam czemu one jeszcze dzieci nie mają.
Co do lekcji wychowania sexualnego w szkole to u mnie w liceum temat sex był tabu na zajęciach rozmawialiśmy o plusach i minusach zakładania rodziny a o antykoncepcji czerpałam wiadomości z gazet. Tak wygląda Polska rzeczywistość To jest bardzo ale to bardzo przygnębiające
__________________
Zapraszam na mojego bloga z moją skromna twórczością
http://nefretete1001.blox.pl/html
Nefretete1001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-15, 14:21   #5
mar_go
Rozeznanie
 
Avatar mar_go
 
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 899
GG do mar_go
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Czytam to (skądinąd znam większość tych faktów, tu tylko robią wrażenie zebrane "do kupy") i zastanawiam się jakie ja jednak mam w życiu szczęście... Po pierwszą receptę na pigułki wyruszyłam w wieku 18 lat - lekarz (w małym mieście, gdzie było chyba tylko 2 ginekologów) powiedział mi, że mam rację, bo "prezerwatywa jest dla harcerzy" (powiedziałam mu o stałym chłopaku itd.). Potem następny (w tym samym mieście) w niedzielną WALENTYNKOWĄ!!! noc 2 lata później (z tym samych chłopakiem) wystawił mi we własnym domu receptę na Postinor (guma zawiodła - wróciłam do pigułki). Od tej pory mam 4 ginekologa, w 3 miastach (małe miasteczko - 10 tys. mieszkańców; wojewódzkie, stolica), żaden z nich nigdy nie odmówił mi recepty, nie rzucał głupich uwag, ani nic w tym stylu - WSZYSTKO TO W RAMACH NFZ!!!! Nigdy nie miałąm problemu ze skierowaniem na badania konieczne przy braniu pigułek, robiłam je co roku, a nawet miałam skierowanie na profil hormonalny, dość drogi i bez gadania dostałam. Ostatnio pierwszy raz zdarzyło mi się płacić za wizytę u Ginki, bo moja Pani Doktor została przeniesieona do komercyjnej przychodni.
I sama juz nie wiem, czy ja mam szczęście, czy żyję w innym jakimś "baśniowym" kraju, czy może media przesadzają. I mam tylko nadzieję, że się po wyborach to wszystko za bardzo nie zmieni...
mar_go jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-15, 16:41   #6
mala77
Zakorzenienie
 
Avatar mala77
 
Zarejestrowany: 2005-02
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 3 096
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Cytat:
Napisane przez Nefretete1001
Ja ostatnio usłyszałam od znajomej, że w czasie okresu nie mozna zajśc w ciążę. A druka kolezanak mi sie przyznała że stosuje kalendarzyk małżeński. A ja się zastanawiam czemu one jeszcze dzieci nie mają.
od swojej koleżanki usłyszałam że za pierwszym razem w ciąże się nie zachodzi. Jak zapytałam dlaczego: bo przecież błona dziewicza zatrzymuje plemniki. natomiast na pytanie którędy w takim razie wydostaje się krew miesiaczkowa nie potrafiła udzielić sensownej odpowiedzi i nadal obstawała przy swoim. Smiechu /a może raczej płaczu/ warte
__________________
Kuba
Karol
'Nie dręcz przyjaciela. Na dłużej ci starczy.' - Radek Dekiel
mala77 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-12-06, 10:49   #7
ooliwka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 2 364
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Cytat:
Napisane przez Nefretete1001
Niestety daleko nam jeszcze do ideału Ja ostatnio usłyszałam od znajomej, że w czasie okresu nie mozna zajśc w ciążę. A druka kolezanak mi sie przyznała że stosuje kalendarzyk małżeński. A ja się zastanawiam czemu one jeszcze dzieci nie mają.
miałam taki sam przypadek
kumpela przez długi czas wmawiała nam ( mi i mojemu facetowi) że zajść w ciąze nie jest tak łatwo i dlatego nie stosują antykncepcji, prezerwatywy nie wygodne tabletkami zabronił jej się facet truć. ...
i co się okazało??? dziewczyna chodziła z torbielem który utrudniał ciąże!!!!!
oczywiscie jej pierwszy raz był dzień przed okresem i też była świecie przekonana że nie zajdzie w ciąże dla tego zrezygnowali z gumek które zresztą kupili o paranojo!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!

Jak ja kocham takie zaciemnienie
__________________
ty mów co wiesz, ja wiem co mówię





Bóg jest zajęty, w czym mogę pomóc?
ooliwka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2009-04-22, 13:52   #8
rapifen
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Proponuje podciągnać temat do góry bo artykuł BARDZO CIEKAWY

niestety nadal można spotkać ludzi aktywnych seksualnie z takimi przekonaniami jak opisane są na początku...
rapifen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-04-22, 14:41   #9
xMisery
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 240
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

wooow. przeczytałam całośc i jestem w szoku. że też w latach '90 było takie zacofanie.!
chociaz jezeli chodzi o te sprawy to slyszalam pare ciekawostek. np. znajoma była swięcie przekonana, ze jak idę w wieku 17 lat do ginekologa po tabletki to musze mieć ze sobą mamę, bo jestem niepełnoletnia i nie dostane recepty.
lekarz oczywiscie nie robił problemow, a wręcz przeciwnie...
tabu kulturowe panujące u nas to w ogole straszna sprawa jest. szkoda, zeby dzieci uczyły sie z bravo o seksie skoro moglby sie dowiedziec od rodzicow, ktorzy moga im przekazac przeciez informacje w bardziej przystępny sposób...
xMisery jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-04-22, 15:06   #10
749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 5 514
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Cytat:
Napisane przez ooliwka Pokaż wiadomość
miałam taki sam przypadek
kumpela przez długi czas wmawiała nam ( mi i mojemu facetowi) że zajść w ciąze nie jest tak łatwo i dlatego nie stosują antykncepcji, prezerwatywy nie wygodne tabletkami zabronił jej się facet truć. ...
i co się okazało??? dziewczyna chodziła z torbielem który utrudniał ciąże!!!!!
oczywiscie jej pierwszy raz był dzień przed okresem i też była świecie przekonana że nie zajdzie w ciąże dla tego zrezygnowali z gumek które zresztą kupili o paranojo!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!

Jak ja kocham takie zaciemnienie
Można zajść w ciążę dzień przed okresem ?
749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2009-04-22, 17:42   #11
rapifen
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 9 732
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

xMisery - Ja tak samo. I faktycznie tak było - już na forum ginekologi opisywałam sytuacje. Krzyk że jestem gówniarą - dzieckiem. Że jego komfort mnie nie interesuje, mam przyjść z matka bo potem "będe chciała zeskrobać bachora"...

Stary obrzydliwy facet.

Ale szukałam dalej aż w końcu trafiłam na normalnego lekarza który zdziwił się że "17 latka już współżyje" ale nie robił problemów.

Jak kolwiek by nie było gdy byłam młoda i szłam do lekarzy każdy prawił mi wykład że to za wcześnie. Ostatni tylko stwierdził że jak chcę to moja sprawa.

Także miałam problemy osobiście z dostaniem pigułek.

A to nie było w latach 90 :P
rapifen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-11-18, 11:18   #12
chelseaa
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 209
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Widziałam, że rozmawiałyście o metodach naturalnych i dziwicie się, że ktoś jeszcze ich używa. Powiem wam, że dzisiejszy Npr dużo się różni od przestarzałego kalendarzyka naszych babć. Ja stosuję metodę termiczną z pomocą komputera cyklu. Co prawda niedługo, ale już jestem zadowolona. Przynajmniej nie ingeruję w swój organizm tabletkami.
chelseaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-11-21, 09:16   #13
33owieczka
Zadomowienie
 
Avatar 33owieczka
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 1 958
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Fajny artykuł
__________________

Wiem, że pisze długie posty, jednak skracając je w cytatach postaraj się nie zgubić sensu.
Przykład:
"Monika nie jest zwolennikiem kary śmierci"
Cytat
Cytat:
Monika jest zwolenikiem kary śmierci"

33owieczka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-23, 15:20   #14
Vanique
Zadomowienie
 
Avatar Vanique
 
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: Górny śląsk
Wiadomości: 1 037
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Cytat:
Napisane przez chelseaa Pokaż wiadomość
Widziałam, że rozmawiałyście o metodach naturalnych i dziwicie się, że ktoś jeszcze ich używa. Powiem wam, że dzisiejszy Npr dużo się różni od przestarzałego kalendarzyka naszych babć. Ja stosuję metodę termiczną z pomocą komputera cyklu. Co prawda niedługo, ale już jestem zadowolona. Przynajmniej nie ingeruję w swój organizm tabletkami.

Podziwiam Ta metoda jest fajna ale ma (jak dla mnie) dwa "ale". Pierwsze nie chciało by mi się codziennie rano mierzyć temperatury, najnormalniej bym zasnęła z termometrem Druga były by jeszcze jakieś dni (prócz tych okresowych) w które bym się nie mogła kochać. Moja koleżanka wie kiedy ma owulacje a zaszła bo te dziady - plemniki przeżyły coś ok tygodnia .
Co do artykułu swojego pierwszego chłopaka "znalazłam" w wieku 19 lat.Moja mam po ok 2 miesiącach jak ze sobą byliśmy wzięła mnie do gina po tabletki To była jej inicjatywa po prostu wzięła mnie pierwszy raz prywatnie i powiedziała że jak nie chce tabletek to chociaż zobaczy czy wszystko ok. Gin nie robił mi żadnych problemów, przepisał mi tabletki tak jak prosiłam do 20 zł, polubiłam faceta. Z TŻ dalej jestem i cały czas chodzę do tego samego gina.
Ja nie miałam problemów z doborem antykoncepcji ale jak zaczęłam brać anty to dopiero zobaczyłam jak mało wiem -.- Chciałam sobie przerwę o dzień wydłużyć bo gdzieś mi się tabletka zawieruszyła jedna -.-
Vanique jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-07-10, 08:42   #15
kari_donsion667
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Antykoncepcja w Polsce - artykuł

Kalendarzyk małżeński to żadna antykoncepcja. Chyba że wiara czyni cuda. Ludzie powinni być świadomi tego. Przeczytajcie to: http://www.poradnikzdrowie.pl/seks/a...nie_40690.html
kari_donsion667 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Seks


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 
Narzędzia

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:09.