Studentki od 2015 roku ;)

[morbidesse]

Napisane przez blemish

Jest tu w ogóle ktoś na niestacjonarnych?

jestem

[201605221940]

Heeej

U mnie niestety nie jest kolorowo, z jednej formatki ostatnio dostałam 2, (na szczescie do poprawy) a z dwoma jeszcze zalegam i zbliża mi się kolokwium z przedmiotu, z którym radzę sobie średnio, super

[mc266]

Myślała któraś z was o zapisaniu się do koła naukowego, albo już to zrobiła? Ja ostatnio razem z kilkoma osobami z grupy przeszłam się na spotkanie takiego koła i stwierdziłam, że chyba nic tam po mnie. Mam wrażenie, że mam zbyt małą wiedzę, żeby dołączyć do któregoś z prowadzonych projektów.

[201605221940]

Napisane przez mc266

Myślała któraś z was o zapisaniu się do koła naukowego, albo już to zrobiła? Ja ostatnio razem z kilkoma osobami z grupy przeszłam się na spotkanie takiego koła i stwierdziłam, że chyba nic tam po mnie. Mam wrażenie, że mam zbyt małą wiedzę, żeby dołączyć do któregoś z prowadzonych projektów.

Ja też mam takie wrażenie, że nie nadaję się do żadnego koła. Takiego ściśle związanego z moim kierunkiem nie ma, a wszystkie inne, które proponowali profesorki są już dla tych bardziej zaawansowanych

[Ginarella]

Napisane przez Revenge96

Heeej

U mnie niestety nie jest kolorowo, z jednej formatki ostatnio dostałam 2, (na szczescie do poprawy) a z dwoma jeszcze zalegam i zbliża mi się kolokwium z przedmiotu, z którym radzę sobie średnio, super

U nas kolosy z fizjologii można poprawić dopiero przed samą sesją. Jeszcze lepiej, że trzeba mieć je zaliczone wszystkie, żeby być dopuszczonym do egzaminu Także niezła nerwówa mnie czeka.

[Lady_Pauliette]

Napisane przez blemish

Jest tu w ogóle ktoś na niestacjonarnych?

Jestem !
Wszyscy, którzy mówili, że na zaoczne idą lenie, bo jest łatwiej, KŁAMALI. Przestałam się udzielać, bo mając zjazdy tydzień po tygodniu nie mogę się ogarnąć.
Mam wrażenie, że mój mózg strajkuje i odmawia przyswajania wiedzy.

[Francesc_a]

Napisane przez blemish

Jest tu w ogóle ktoś na niestacjonarnych?

Jestem

Napisane przez Lady_Pauliette

Jestem !
Wszyscy, którzy mówili, że na zaoczne idą lenie, bo jest łatwiej, KŁAMALI. Przestałam się udzielać, bo mając zjazdy tydzień po tygodniu nie mogę się ogarnąć.
Mam wrażenie, że mój mózg strajkuje i odmawia przyswajania wiedzy.

Hahah dokładnie! My musimy sami wszystko opracować a na dziennych wszystko na zajęciach jest omawiane i chcąc nie chcąc wchodzi to do głowy ;p
Ja na naukę okupuje WC bo mam hałas w domu nieziemski :banghead:
Masz zjazdy tydzień w tydzień? Po ile godzin?

[haru_haru]

Ja studiowałam na dziennych, a potem zmieniłam tryb na niestacjonarny - i jest o wiele więcej pracy. Trzeba samemu ogarnąć literaturę, materiał. Na zajęciach często nie ma czasu, więc podawane są tylko hasła, które musimy sami opracować.
Plus jeszcze oczywiście praca w tygodniu i inne obowiązki. Łatwo nie jest.

[Lady_Pauliette]

Napisane przez Francesc_a

Jestem







Hahah dokładnie! My musimy sami wszystko opracować a na dziennych wszystko na zajęciach jest omawiane i chcąc nie chcąc wchodzi to do głowy ;p
Ja na naukę okupuje WC bo mam hałas w domu nieziemski :banghead:
Masz zjazdy tydzień w tydzień? Po ile godzin?

Teraz miałam dwa weekendy pod rząd. W zeszłym tylko w sobotę 8-19, wczoraj 16.45-20.00, dzisiaj 8-19, jutro 8-16.30

[Francesc_a]

Napisane przez Lady_Pauliette

Teraz miałam dwa weekendy pod rząd. W zeszłym tylko w sobotę 8-19, wczoraj 16.45-20.00, dzisiaj 8-19, jutro 8-16.30

No to ja nie mam zjazdów w piątek i ja mam co dwa tygodnie od 8-18:30 i dzisiaj od 9:30 - 16:20
Także godziny mam fajne

[Francesc_a]

Zaliczyłam moje pierwsze kolokwium na 4,5 ale jestem z siebie dumna choć nie ukrywam że liczyłam na 5 :p

[mc266]

Ja ostatnio wkurzyłam się po kolokwium z matmy, bo odjął mi ze dwa punkty, bo mu się oznaczenia nie podobały. Całe liceum tak oznaczałam i wtedy było dobrze, myślałam że to ogólnie tak można, ale jednak nie. Plus do tego jakieś moje głupie błędy i brakło mi niewiele do 4.

[mikasa5]

Dziewczyny, czy któraś ogarnia fizykę? Muszę uzupełnić sprawozdanie z ćwiczeń i za cholerę nie wiem jak się zabrać do tych obliczeń

[Ginarella]

Studentki się uczą pilnie bo odkąd ruszył rok akademicki to wątek został zaniedbany

[blueon]

Trochę to i prawda Chociaż ja niestety póki co mam więcej rzeczy niezaliczonych niż zaliczonych. Na szczęście tylko jedna rzecz jest ważna i jestem już umówiona na poprawę.
Coraz ciężej jest, ale nie mam zamiaru się poddać. Chwile załamki są, ale chcę tu zostać

[Emilcia96]

No nas niestety olewaja strasznie... Dziś zamiast 15 min przerwy mieliśmy 2 godziny bo jedne laborki się wcześniej skończyły a na wykład facet przyszedł pół godziny później. Potem na następny też się spóźnił 15 min, więc kolejne 30 min czekania. I tak prawie codziennie

[leille]

Napisane przez Ginarella

Studentki się uczą pilnie bo odkąd ruszył rok akademicki to wątek został zaniedbany

I ja też trochę zaniedbałam zaglądanie tu.. ba, trochę.. bardzo! tak, że nie jestem w stanie nadrobić tego co mnie ominęło. Postanowiłam, że się poprawię, bo w końcu gdzie ja się wygadam jak nie tutaj, prawda? jakby kogoś interesowało co u mnie, to.. miałam już trzy kolokwia, dwa z fizyki, które zaliczyłam (uff), temat Entropia na 3+, Refraktometr na 4+ (nie wiem czemu nie 5, ale niech będzie. ) oczywiście skubana dała nam jeszcze zamianę jednostek, co się okazało później, że to również na ocenę, z tego dostałam 4, to jestem dumna, bo ja zawsze miałam z tym problem, nie wiem czemu.. ah, no tak, zapomniałabym, w środę pisałam kolokwium z anatomii porównawczej zwierząt, dostałam kości królika i jaszczurki do podpisania i prawdę mówiąc leciałam kośćmi człowieka, dosłownie. Nie wiem czy u królika obojczyk jest nazywany obojczykiem, ale skoro jest ssakiem to mógłby sobie jaj nie robić. I mądra ja, zamiast "kręgosłup" ogólnie, to, że było tyle cyferek nawciskanych przy tych kręgach to pisałam: kręgi szyjne, kręgi piersiowe, kręgi lędźwiowe, kręgi krzyżowe itd. reszta była na "a, b, c" więc nie było to aż takie straszne. W poniedziałek znów mam kolosa z fizyki, więc jutro zasiadam i czytam jakże "ciekawe" rzeczy.

[Ginarella]

Ja zaś mam w następnym tygodniu aż trzy kolokwia i nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzę. Najgorsza jest ta fizjologia bo materiału dużo a prócz tego co było na ostatnim wykładzie musimy umieć to co będzie na następnym bo zawsze jest jedno pytanie na trzy z aktualnego wykładu

[leille]

Napisane przez Ginarella

Ja zaś mam w następnym tygodniu aż trzy kolokwia i nie mam pojęcia jak sobie z tym poradzę. Najgorsza jest ta fizjologia bo materiału dużo a prócz tego co było na ostatnim wykładzie musimy umieć to co będzie na następnym bo zawsze jest jedno pytanie na trzy z aktualnego wykładu

Trzy kolowia na tydzień to sporo.. zważając na to, że mój tydzień zaczyna się w poniedziałek, a kończy się na czwartku. Oprócz fizjologii z czego jeszcze masz? ja w tym tygodniu tylko ta fizyka, ale w następnym mam z anatomii funkcjonalnej człowieka i z matematyki, na obu mi bardzo zależy, więc szykuje się na ostre zakuwanko.

[Ginarella]

Napisane przez leille

Trzy kolowia na tydzień to sporo.. zważając na to, że mój tydzień zaczyna się w poniedziałek, a kończy się na czwartku. Oprócz fizjologii z czego jeszcze masz? ja w tym tygodniu tylko ta fizyka, ale w następnym mam z anatomii funkcjonalnej człowieka i z matematyki, na obu mi bardzo zależy, więc szykuje się na ostre zakuwanko.

No niestety tak i już nie wiem za co się zabrać...
W poniedziałek mam z etyki i bioetyki, a we wtorek z tej fizjologii i podstaw opieki nad chorym. Z tego ostatniego już większość umiem bo mamy z takich rzeczy jak pomiar ciśnienia, temperatury, wagi, oddechów, tętna, z przytomności i świadomości i rozpoznawania rodzaju bólu.

Ja się cieszę że nie muszę uczyć się fizyki i matematyki bo pewnie bym nie ogarnęła

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez leille

Nie wiem czy u królika obojczyk jest nazywany obojczykiem, ale skoro jest ssakiem to mógłby sobie jaj nie robić.

Powodzenia w poniedziałek!


"Proszę potraktować wyniki dzisiejszego testu jako pobudkę. Mniej więcej na tym poziomie stoi Państwa umiejętność konstruowania poprawnych gramatycznie zdań w języku japońskim."
Miałam wtedy tak bardzo paskudny i tak bardzo niewyspany tydzień... ale powoli się już ogarniam

[Enpleurs]

Napisane przez leille

I dostałam kości królika i jaszczurki do podpisania i prawdę mówiąc leciałam kośćmi człowieka, dosłownie. Nie wiem czy u królika obojczyk jest nazywany obojczykiem,

Króliki nie maja obojczyka

[leille]

Napisane przez Ginarella

No niestety tak i już nie wiem za co się zabrać...
W poniedziałek mam z etyki i bioetyki, a we wtorek z tej fizjologii i podstaw opieki nad chorym. Z tego ostatniego już większość umiem bo mamy z takich rzeczy jak pomiar ciśnienia, temperatury, wagi, oddechów, tętna, z przytomności i świadomości i rozpoznawania rodzaju bólu.

Ja się cieszę że nie muszę uczyć się fizyki i matematyki bo pewnie bym nie ogarnęła

Sama mam etykę i jakoś do egzaminu podchodzę sceptycznie, może dlatego, że mam ją z księdzem.. będę trzymać kciuki za fizjologię! właśnie po 2 godzinach skończyłam pisać notatki z fizyki.. mózg wypalony, normalnie. Z matematyki mam macierze, pochodne i całki - nie jest to w gruncie takie straszne, ta matematyka jest na każdym kroku, więc wzięłam się już przyzwyczaiłam. Na szczęście fizykę jak i matmę mam tylko semestr.

Napisane przez Enpleurs

Króliki nie maja obojczyka

Wiem, chciałam dać jakiś przykład na zasadzie, że jak my mamy kość udową to i królik teoretycznie powinien ją mieć o tej samej nazwie. Obojczyka wgl. nie było zaznaczonego i było widać, że go nie ma. Trochę głupi przykład dałam, mój błąd. brawo za czujność!

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;53541811]
Powodzenia w poniedziałek![/QUOTE]

Dziękuje!

[serialomaniaczka]

ouuu, nieźle was cisną widzę. ja póki co miałam jedną wejściówkę (ale dla chętnych ) i taką jakby kartkówkę, której na pewno nie zaliczę...a pierwsze kolokwium mam dopiero 1 grudnia.

[Ginarella]

Napisane przez leille

Sama mam etykę i jakoś do egzaminu podchodzę sceptycznie, może dlatego, że mam ją z księdzem.. będę trzymać kciuki za fizjologię! właśnie po 2 godzinach skończyłam pisać notatki z fizyki.. mózg wypalony, normalnie. Z matematyki mam macierze, pochodne i całki - nie jest to w gruncie takie straszne, ta matematyka jest na każdym kroku, więc wzięłam się już przyzwyczaiłam. Na szczęście fizykę jak i matmę mam tylko semestr.

Ja niestety etykę mam z nieprzyjemną i wymagającą babką która ma obsesje na punkcie weganizmu i nienawidzi mięsożerców haha
Jak się było dobrym z matmy w liceum to chyba da się ogarnąć to wszystko.. Ja niestety nie byłam mózgiem matematycznym.
I dziękuję, ja również będę trzymać kciuki za Ciebie

[leille]

Napisane przez Ginarella

Ja niestety etykę mam z nieprzyjemną i wymagającą babką która ma obsesje na punkcie weganizmu i nienawidzi mięsożerców haha
Jak się było dobrym z matmy w liceum to chyba da się ogarnąć to wszystko.. Ja niestety nie byłam mózgiem matematycznym.
I dziękuję, ja również będę trzymać kciuki za Ciebie

Świat rzeczywiście składa się z ludzi i parapetów. Moja babka od ergonomii zwierzyła nam się ostatnio, że czasem lubi pobawić się skuwką od pendrive'a.. a jak chodzi do banku to wszystkim paniom mówi, że nóżki od klawiatury muszą być otworzone, bo inaczej jest to nieergonomiczne. Ja z matematyki byłam raczej średnia, trójki, czwórki, piątki, a i tak w ostateczności wychodziło mi takie mocne 3+, więc ze mnie też żaden mózg ścisły. A poza tym podoba Ci się kierunek? jakie masz ogólne wrażenia?

[Ginarella]

Napisane przez leille

Świat rzeczywiście składa się z ludzi i parapetów. Moja babka od ergonomii zwierzyła nam się ostatnio, że czasem lubi pobawić się skuwką od pendrive'a.. a jak chodzi do banku to wszystkim paniom mówi, że nóżki od klawiatury muszą być otworzone, bo inaczej jest to nieergonomiczne. Ja z matematyki byłam raczej średnia, trójki, czwórki, piątki, a i tak w ostateczności wychodziło mi takie mocne 3+, więc ze mnie też żaden mózg ścisły. A poza tym podoba Ci się kierunek? jakie masz ogólne wrażenia?

Ponoć każdy ma jakieś swoje dziwactwa
Jeśli chodzi o mnie to chyba trafiłam w dziesiątkę i jest to kierunek stworzony dla mnie. Jestem bardzo zadowolona a na niektóre wykłady to idę z przyjemnością. Jedynie mam obawy że mogę sobie nie poradzić bo nauki mamy sporo i kolokwium goni kolokwium. Ale będę walczyć a Twoje wrażenia? Trafiłaś z wyborem kierunku?

[leille]

Napisane przez Ginarella

Ponoć każdy ma jakieś swoje dziwactwa
Jeśli chodzi o mnie to chyba trafiłam w dziesiątkę i jest to kierunek stworzony dla mnie. Jestem bardzo zadowolona a na niektóre wykłady to idę z przyjemnością. Jedynie mam obawy że mogę sobie nie poradzić bo nauki mamy sporo i kolokwium goni kolokwium. Ale będę walczyć a Twoje wrażenia? Trafiłaś z wyborem kierunku?

Pewnie, czasem tylko zastanawiam się gdzie ja jestem i czego słucham.. to super! zawsze łatwiej uczyć się czegoś co Cię interesuje. Powiem Ci, że mimo iż poszłam na coś całkowicie niezwiązanego z moim profilem licealnym i siedząc na chemii zdarza mi się nieogarniać pewnych rzeczy to nie, nie żałuję. Chcę się tego uczyć i to jest tak, że moja niewiedza mnie zachęca, popycha do tego by szukać, czytać, uczyć się. Może jeden z drugim poddałbym się mówiąc "to nie dla mnie", ja mam odwrotnie. Wszystko jest do nadrobienia - zdążyłam to zauważyć po tych kilku tygodniach. No może matematykę jest ciężko nadrobić, bo kwestią dobrego rozumienia tego przedmiotu jest po prostu "orobienie się" zadań, a na to potrzeba poświęcić sporo czasu, resztę można pochłonąć szybciej. Z chemii mam laboratorium, robię sama doświadczenia, zaliczam jedno po drugim, więc jak widać można. Kwestia podejścia. Kiedyś zarzekałam się, że niczego nie dotknę, a ostatnio kroiłam glistę ludzką, rybę i karalucha. Myślałam, że nie dam rady, bzdura.. sama w siebie nie wierzyłam. W tym roku może nie mam aż tak ciekawych i konkretnych przedmiotów, no bo trzeba odbębnić fizykę, matematykę itd. dopiero od drugiego roku zaczyna się coś ciekawszego. po trzech latach muszę wybrać specjalizację i jedyną rzeczą, która mnie martwi to ilość miejsc..

[Ginarella]

Napisane przez leille

Pewnie, czasem tylko zastanawiam się gdzie ja jestem i czego słucham.. to super! zawsze łatwiej uczyć się czegoś co Cię interesuje. Powiem Ci, że mimo iż poszłam na coś całkowicie niezwiązanego z moim profilem licealnym i siedząc na chemii zdarza mi się nieogarniać pewnych rzeczy to nie, nie żałuję. Chcę się tego uczyć i to jest tak, że moja niewiedza mnie zachęca, popycha do tego by szukać, czytać, uczyć się. Może jeden z drugim poddałbym się mówiąc "to nie dla mnie", ja mam odwrotnie. Wszystko jest do nadrobienia - zdążyłam to zauważyć po tych kilku tygodniach. No może matematykę jest ciężko nadrobić, bo kwestią dobrego rozumienia tego przedmiotu jest po prostu "orobienie się" zadań, a na to potrzeba poświęcić sporo czasu, resztę można pochłonąć szybciej. Z chemii mam laboratorium, robię sama doświadczenia, zaliczam jedno po drugim, więc jak widać można. Kwestia podejścia. Kiedyś zarzekałam się, że niczego nie dotknę, a ostatnio kroiłam glistę ludzką, rybę i karalucha. Myślałam, że nie dam rady, bzdura.. sama w siebie nie wierzyłam. W tym roku może nie mam aż tak ciekawych i konkretnych przedmiotów, no bo trzeba odbębnić fizykę, matematykę itd. dopiero od drugiego roku zaczyna się coś ciekawszego. po trzech latach muszę wybrać specjalizację i jedyną rzeczą, która mnie martwi to ilość miejsc..

Powiem Ci ze czasem bywa tak, że ktoś kto więcej nauczył się w liceum gorzej sobie radzi niż ten kto wczesniej nie miał z tym do czynienia. Bo najwięcej zależy od nas I widzę że masz podobnie jak ja bo ja np jestem po technikum i nie uczyłam się w biol chemie jak dużo moich nowych koleżanek i kolegów. Ogólnie przez to mam zaległości ale staram się jakoś im dorównywać i nie mam zamiaru tak łatwo się poddać.
Pierwszy rok ponoć zawsze jest ciężki. Ale brawo dla Ciebie że się nie poddajesz. Bo ja mam koleżankę która po tygodniu zrezygnowała i poszła na zaoczne

[leille]

Napisane przez Ginarella

Powiem Ci ze czasem bywa tak, że ktoś kto więcej nauczył się w liceum gorzej sobie radzi niż ten kto wczesniej nie miał z tym do czynienia. Bo najwięcej zależy od nas I widzę że masz podobnie jak ja bo ja np jestem po technikum i nie uczyłam się w biol chemie jak dużo moich nowych koleżanek i kolegów. Ogólnie przez to mam zaległości ale staram się jakoś im dorównywać i nie mam zamiaru tak łatwo się poddać.
Pierwszy rok ponoć zawsze jest ciężki. Ale brawo dla Ciebie że się nie poddajesz. Bo ja mam koleżankę która po tygodniu zrezygnowała i poszła na zaoczne

Święta prawda! bałam się, że jak pójdę na studia to będę się tak czuć jak totalny głąb wśród ludzi po biol-chemach.. ale powiem Ci, że niektórzy są po klasie biologiczno-chemicznej, a wcale nie jakieś orły. Ty jesteś na dietetyce, prawda? jaki profil miałaś w szkole średniej? Mam koleżankę po klasie językowej np. albo kolegę po technikum elektrycznym (to już w ogóle kosmos.. całkiem inny kierunek wybrał.) I jeszcze by się tam pare osób znalazło. W sumie to dużo sobie pomagamy, więc nie jest tak, że się czuje jak odludek. tak? a to co studiowała i czemu zrezygnowała? przytłoczyło ją to?