Chad chadowi i o chadach, czyli...Bies z chadami.

[krewet]

Kobiety trochę inaczej dzielą facetów:


Pierwsza grupa to typowo aseksualni faceci. Ich się nie dopuszcza do siebie, nie daje szansy rozmowy, no ogólnie mają się nie zbliżać.



Druga grupa to przeciętniacy, albo tacy, którzy wyglądają tak no... na zadbanych, normalnych facetów. Ich czasami dopuszcza się do siebie, przesunie w prawo na tinderze, no takie tam. Ale im generalnie rzuca się kłody pod nogi. Niby kontakt jest, niby jest jakaś randka czasami nawet, ale szanse na powodzenie malutkie. To jest właśnie ten facet, który nie odpycha fizycznie, ale też nie jest atrakcyjny.



Trzecia grupa to chady. Mało liczna grupa, która ma najwięcej do powiedzenia. Kobiety są otwarte na flirt, dużo wybaczają chadom i generalnie tacy muszą zrobić coś, żeby kobieta ich olała. W przypadku przeciętnych jest odwrotnie - muszą zrobić coś żeby ich NIE olała, a zazwyczaj to i tak nie przynosi efektu.


Dlatego podział na dwie grupy (odpycha vs nie odpycha) jest zbyt ogólny.

[olennnkaaaa]

Napisane przez krewet

W przypadku przeciętnych jest odwrotnie - muszą zrobić coś żeby ich NIE olała, a zazwyczaj to i tak nie przynosi efektu.

Co takiego muszą robić przeciętniacy, żeby nie zostali olani?

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez krewet

Kobiety trochę inaczej dzielą facetów:


Pierwsza grupa to typowo aseksualni faceci. Ich się nie dopuszcza do siebie, nie daje szansy rozmowy, no ogólnie mają się nie zbliżać.



Druga grupa to przeciętniacy, albo tacy, którzy wyglądają tak no... na zadbanych, normalnych facetów. Ich czasami dopuszcza się do siebie, przesunie w prawo na tinderze, no takie tam. Ale im generalnie rzuca się kłody pod nogi. Niby kontakt jest, niby jest jakaś randka czasami nawet, ale szanse na powodzenie malutkie. To jest właśnie ten facet, który nie odpycha fizycznie, ale też nie jest atrakcyjny.



Trzecia grupa to chady. Mało liczna grupa, która ma najwięcej do powiedzenia. Kobiety są otwarte na flirt, dużo wybaczają chadom i generalnie tacy muszą zrobić coś, żeby kobieta ich olała. W przypadku przeciętnych jest odwrotnie - muszą zrobić coś żeby ich NIE olała, a zazwyczaj to i tak nie przynosi efektu.


Dlatego podział na dwie grupy (odpycha vs nie odpycha) jest zbyt ogólny.

Mnie nieodmiennie fascynuje to Twoje kategorycznie wypowiadanie się w imieniu wszystkich kobiet na świecie, jakbyś im co najmniej siedział w głowach. Serio tak trudno jest Ci pojąć, że nie mamy zbiorowego mózgu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[krewet]

Mnie nieodmiennie fascynuje to Twoje kategorycznie wypowiadanie się w imieniu wszystkich kobiet na świecie, jakbyś im co najmniej siedział w głowach. Serio tak trudno jest Ci pojąć, że nie mamy zbiorowego mózgu?

No ale jest tak. Czaisz? Jesteście wszystkie do siebie podobne. Jest tak i tyle. Trzeba stanąć przed samą sobą i przyznać - tak, są rzeczy, które łączą mnie z innymi. Nie jestem aż taka wyjątkowa. Przyznaję!

Ja się potrafię przyznać do zachowań, które cechują większość. Nie znaczy to, że jestem w każdej kwestii taki jak inni, broń boże. Ale NIEKTÓRE cechy współdzielę z innymi. I co z tego? Nic.


To wy wpadacie w szał, jak ktoś stwierdzi, że nie jesteście płatkami śniegu. Pisałem, randkowałem z wieloma kobietami. Wiem również jak kobiety piszą z tymi bardziej atrakcyjnymi facetami. I to nie jest kilka kobiet, stawiam, że pisałem z setkami przez całe życie. Wnioski nasuwają się same.

Co takiego muszą robić przeciętniacy, żeby nie zostali olani?

Nie wiem, to co kobieta chce. Na pewno trzeba podtrzymywać rozmowę, inaczej ona zdechnie. Ale i tak potem zdycha, nawet jeśli się ją podtrzymuje.

[megamag]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87564918]Mnie nieodmiennie fascynuje to Twoje kategorycznie wypowiadanie się w imieniu wszystkich kobiet na świecie, jakbyś im co najmniej siedział w głowach. Serio tak trudno jest Ci pojąć, że nie mamy zbiorowego mózgu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Strasznie dużo od niego wymagasz. Na tym świecie można wiele, na przykład nauczyć świnię liczyć, ale nie incela postrzegać świata inaczej niż w ekstremalnie uproszczony sposób. Trzeba znać granice rzeczy realnie możliwych.

Tak swoją drogą, to nawet trochę żal, że ten świat kreweta nie istnieje. Świat jest przeludniony, rozmnażamy się jak szaleni, zaczyna brakować zasobów. Gdyby kobiety chciały tylko Chadów (chociaż dalej nie mamy definicji owego Chada), których niby jest tak mało, to wreszcie rozwiązalibyśmy problem przeludnienia, bo po prostu rodziłoby się bardzo mało dzieci. Natura by nam za to podziękowała.

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez krewet

No ale jest tak. Czaisz? Jesteście wszystkie do siebie podobne. Jest tak i tyle. Trzeba stanąć przed samą sobą i przyznać - tak, są rzeczy, które łączą mnie z innymi. Nie jestem aż taka wyjątkowa. Przyznaję!

Ja się potrafię przyznać do zachowań, które cechują większość. Nie znaczy to, że jestem w każdej kwestii taki jak inni, broń boże. Ale NIEKTÓRE cechy współdzielę z innymi. I co z tego? Nic.


To wy wpadacie w szał, jak ktoś stwierdzi, że nie jesteście płatkami śniegu. Pisałem, randkowałem z wieloma kobietami. Wiem również jak kobiety piszą z tymi bardziej atrakcyjnymi facetami. I to nie jest kilka kobiet, stawiam, że pisałem z setkami przez całe życie. Wnioski nasuwają się same.






Nie wiem, to co kobieta chce. Na pewno trzeba podtrzymywać rozmowę, inaczej ona zdechnie. Ale i tak potem zdycha, nawet jeśli się ją podtrzymuje.

Lol, ja odpadam z tej dyskusji, bo to jak gadanie do ściany. Rozmowa z moim kotem ma więcej sensu.

Napisane przez megamag

Strasznie dużo od niego wymagasz. Na tym świecie można wiele, na przykład nauczyć świnię liczyć, ale nie incela postrzegać świata inaczej niż w ekstremalnie uproszczony sposób. Trzeba znać granice rzeczy realnie możliwych.

Tak swoją drogą, to nawet trochę żal, że ten świat kreweta nie istnieje. Świat jest przeludniony, rozmnażamy się jak szaleni, zaczyna brakować zasobów. Gdyby kobiety chciały tylko Chadów (chociaż dalej nie mamy definicji owego Chada), których niby jest tak mało, to wreszcie rozwiązalibyśmy problem przeludnienia, bo po prostu rodziłoby się bardzo mało dzieci. Natura by nam za to podziękowała.

Sorry, już nie będę już sobie będę tylko podczytywać w milczeniu, myśląc jakie miałam szczęście, że całe życie trafiałam na normalnych facetów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[olennnkaaaa]

Napisane przez krewet

To wy wpadacie w szał, jak ktoś stwierdzi, że nie jesteście płatkami śniegu. Pisałem, randkowałem z wieloma kobietami. Wiem również jak kobiety piszą z tymi bardziej atrakcyjnymi facetami. I to nie jest kilka kobiet, stawiam, że pisałem z setkami przez całe życie. Wnioski nasuwają się same.

Nie wiem, to co kobieta chce. Na pewno trzeba podtrzymywać rozmowę, inaczej ona zdechnie. Ale i tak potem zdycha, nawet jeśli się ją podtrzymuje.

Brzmisz trochę jak mój ex. On też uważał, że jakbym była pewna siebie, to nie zwróciłabym na niego uwagi, a to on sam mną zaczął gardzić, bo to ja często inicjowałam rozmowy, ja też zaproponowałam spotkanie. To ja dla niego nie byłam tą upragnioną, a jedynie nie odpychałam. Wydaje mi się, że to raczej faceci w większym stopniu rozumują w ten sposób, bo nawet w związkach przeglądają "laseczki", czego raczej kobiety nie robią z "ciachami", dla kobiet koleś albo się podoba, albo nie i nie porzucą dobrego związku dla atrakcyjniejszego faceta, za to wielu mężczyzn, nawet tych "godnych zaufania", owszem.

[krewet]

Strasznie dużo od niego wymagasz. Na tym świecie można wiele, na przykład nauczyć świnię liczyć, ale nie incela postrzegać świata inaczej niż w ekstremalnie uproszczony sposób. Trzeba znać granice rzeczy realnie możliwych.

Rozumiem, że ktoś cię nauczył liczyć, stąd te wnioski.

---------- Dopisano o 21:39 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Lol, ja odpadam z tej dyskusji, bo to jak gadanie do ściany. Rozmowa z moim kotem ma więcej sensu.

Odpadaj sobie. Żegnam!

Brzmisz trochę jak mój ex. On też uważał, że jakbym była pewna siebie, to nie zwróciłabym na niego uwagi, a to on sam mną zaczął gardzić, bo to ja często inicjowałam rozmowy, ja też zaproponowałam spotkanie. To ja dla niego nie byłam tą upragnioną, a jedynie nie odpychałam. Wydaje mi się, że to raczej faceci w większym stopniu rozumują w ten sposób, bo nawet w związkach przeglądają "laseczki", czego raczej kobiety nie robią z "ciachami", dla kobiet koleś albo się podoba, albo nie i nie porzucą dobrego związku dla atrakcyjniejszego faceta, za to wielu mężczyzn, nawet tych "godnych zaufania", owszem.

Ale gdzie przeglądają te laseczki?

[kielczanin]

Napisane przez krewet

Nikt nie mówi tu o takiej sytuacji. Po prostu was zaczyna interesować charakter faceta, dopiero gdy ten jest chadem.



Chad dostaje kosza, gdy okazuje się, że jest bucem i burakiem (baaardzo naciągane, ale powiedzmy, że tak jest, na potrzeby dyskusji).
Nie-chad dostaje kosza, bo jest... nie-chadem.

Tak, Chad może dostać kosza co widziałem niedawno. Owszem kręci się wokół niego mnóstwo kobiet, ale jego zachowanie odstrasza (chwali się ile lasek wybzykał).

[Trzepotka]

Treść usunięta

[megamag]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ale ja rozmawiam z Medousą, tych wywodów na pół strony, zwłaszcza że w każdym jest to samo, już dawno nie czytam.

Tyle stron pieprzenia farmazonów, a jak się nawet nie dowiedziałam, jak rozpoznać tego mitycznego Chada.

[krewet]

Wcześniej uprzedzałam - jeśli nie potraficie ze sobą rozmawiać na poziomie to istnieje opcja "ignoruj".

Umiarkowanie to sprawiedliwe, że mam już 2 ostrzeżenia, ona jedno, gdzie to ona zawsze zaczynała obelgi i agresję, no ale trudno. Gdybym wiedział, że dostanę dwa ostrzeżenia za takie głupoty, to bym jej chociaż porządnie naubliżał!



No, ale racja, lepiej skupić się merytorycznych treściach, nie agresji.

[elvegirl]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

O, już naprawili?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[NieszkodliwyTroll]

Napisane przez megamag

Brak wzwodu i menopauza są nudne, to problem dla lekarza, a nie dla mnie. A złamane serca już nam się znudziły, codziennie tu jakieś są.

Rozumiem, co chcesz powiedzieć, ale i tak mnie to dziwi - nie czujesz pewnego, hmm.. dyskomfortu, słuchając banałów z ust niedojrzałego młodzieńca? Chce Ci się z tym dyskutować? Nie do końca ukształtowany młodzieniec, nawet jeśli inteligentny, jest rozmówcą strawnym głównie dla kolegów, ewentualnie matki, która musi go prostować z samej racji wychowania. Natomiast dla innych rozmowa z takimi kwadratowymi mądrościami, na dodatek powtarzanymi w kółko jakby to były prawdy objawione, jest dość... męcząca?

[Liliom]

Napisane przez NieszkodliwyTroll

Rozumiem, co chcesz powiedzieć, ale i tak mnie to dziwi - nie czujesz pewnego, hmm.. dyskomfortu, słuchając banałów z ust niedojrzałego młodzieńca? Chce Ci się z tym dyskutować? Nie do końca ukształtowany młodzieniec, nawet jeśli inteligentny, jest rozmówcą strawnym głównie dla kolegów, ewentualnie matki, która musi go prostować z samej racji wychowania. Natomiast dla innych rozmowa z takimi kwadratowymi mądrościami, na dodatek powtarzanymi w kółko jakby to były prawdy objawione, jest dość... męcząca?

Serio skończ z tym "młodzieńcem", 25 - latek ( nie wiem dokładnie ile krewet ma lat, ale chyba koło tego) to już dorosły facet, mam chłopaka w tym wieku i to żaden "nastolatek" i nie, matka go nie prostuje, on już sam za siebie odpowiada, sam na siebie zarabia, ma swoje zdanie na różne tematy i nie pokrywają się w minimalnej mierze z krewetowymi. Krewet głosi takie mądrości nie ze względu na niedojrzałość, tylko spaczony obraz rzeczywistości, nadmierne poświęcanie uwagi wyglądowi i własne kompleksy, istnieją takie osobniki również w wieku 40 lat - a czy można ich nazwać młodzieńcami, których musi "prostować" matka? No nie, dla takich osób istnieje terapia. To nie jest niedojrzałość.

[megamag]

Napisane przez NieszkodliwyTroll

Rozumiem, co chcesz powiedzieć, ale i tak mnie to dziwi - nie czujesz pewnego, hmm.. dyskomfortu, słuchając banałów z ust niedojrzałego młodzieńca? Chce Ci się z tym dyskutować? Nie do końca ukształtowany młodzieniec, nawet jeśli inteligentny, jest rozmówcą strawnym głównie dla kolegów, ewentualnie matki, która musi go prostować z samej racji wychowania. Natomiast dla innych rozmowa z takimi kwadratowymi mądrościami, na dodatek powtarzanymi w kółko jakby to były prawdy objawione, jest dość... męcząca?

Na świecie są typy wywołujące większy dyskomfort niż incele, np. sadyście, mordercy, gwałciciele. Nie me co być takim delikatnym. Poza tym, kiedy się poczyta różnych dziwnych typów w necie, człowiek bardziej docenia ludzi koło niego. Czasem łatwo zapomnieć, jacy są fajni.

[Mijanou]

Napisane przez krewet

Kobiety trochę inaczej dzielą facetów:


Pierwsza grupa to typowo aseksualni faceci. Ich się nie dopuszcza do siebie, nie daje szansy rozmowy, no ogólnie mają się nie zbliżać.



Druga grupa to przeciętniacy, albo tacy, którzy wyglądają tak no... na zadbanych, normalnych facetów. Ich czasami dopuszcza się do siebie, przesunie w prawo na tinderze, no takie tam. Ale im generalnie rzuca się kłody pod nogi. Niby kontakt jest, niby jest jakaś randka czasami nawet, ale szanse na powodzenie malutkie. To jest właśnie ten facet, który nie odpycha fizycznie, ale też nie jest atrakcyjny.



Trzecia grupa to chady. Mało liczna grupa, która ma najwięcej do powiedzenia. Kobiety są otwarte na flirt, dużo wybaczają chadom i generalnie tacy muszą zrobić coś, żeby kobieta ich olała. W przypadku przeciętnych jest odwrotnie - muszą zrobić coś żeby ich NIE olała, a zazwyczaj to i tak nie przynosi efektu.


Dlatego podział na dwie grupy (odpycha vs nie odpycha) jest zbyt ogólny.

To ja chyba jestem jednak mało kobieca bo w ogóle nie przyszło mi do głowy, że tak mozna dzielić ludzi, niezależnie od płci. I w ogóle z "chadowaniem' spotkałam się dopiero tu, na wizażu.

[tinkerver2]

Nie widziałam się z moim facetem 2 tygodnie, wczoraj mnie odebrał z lotniska, a ja do niego - ale ty masz damskie oczy
Albo np. Kompletnie nie podoba mi się z krótkimi włosami i bez brody. No zupełnie, ani trochę, nie mój typ.
Za to już z broda (nie długa, taką na 2 cm) i lekko zapuszczonymi włosami to jest dla mnie najbardziej Hot ze wszystkich typów.

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[White_Dove]

Napisane przez krewet

No ale jest tak. Czaisz? Jesteście wszystkie do siebie podobne. Jest tak i tyle. Trzeba stanąć przed samą sobą i przyznać - tak, są rzeczy, które łączą mnie z innymi. Nie jestem aż taka wyjątkowa. Przyznaję!

Ja się potrafię przyznać do zachowań, które cechują większość. Nie znaczy to, że jestem w każdej kwestii taki jak inni, broń boże. Ale NIEKTÓRE cechy współdzielę z innymi. I co z tego? Nic.


To wy wpadacie w szał, jak ktoś stwierdzi, że nie jesteście płatkami śniegu. Pisałem, randkowałem z wieloma kobietami. Wiem również jak kobiety piszą z tymi bardziej atrakcyjnymi facetami. I to nie jest kilka kobiet, stawiam, że pisałem z setkami przez całe życie. Wnioski nasuwają się same.






Nie wiem, to co kobieta chce. Na pewno trzeba podtrzymywać rozmowę, inaczej ona zdechnie. Ale i tak potem zdycha, nawet jeśli się ją podtrzymuje.

Jak uznam faceta za atrakcyjnego i mi się spodoba to napiszę do niego pierwsza. W przypadku kiedy widzę że mnie olewa, jest mało interesujący wewnętrznie to odpuszczam.
W przypadku faceta przeciętnego najczęściej to on napisze pierwszy lub zagada ( nie rozpatrywalam go wcześniej jako kandydata). Jeśli gadka idzie dobrze, okazuje się że facet jest ciekawy wewnętrznie to kontynuuje znajomość. Chyba że wygląd odpycha całkowicie to wtedy nie.
Tak, atrakcyjny ma po prostu łatwiejszy start ale tak samo jest z kobietami. Ta atrakcyjna już ma +50 na starcie. Atrakcyjność zwraca uwagę stąd ten lepszy start. Potem każdy ma tak samo.
Kiedyś spodobał mi się pewien facet który był w kategorii atrakcyjny i napisałam do niego pierwsza. Po spotkaniu stwierdziłam że sam wygląd to za mało.

---------- Dopisano o 07:26 ---------- Poprzedni post napisano o 07:20 ----------

Napisane przez sublips

No to raczej tak nie działa, że wystarczy uśmiech i dużo mówić chyba że za tym stoi ładny wygląd.

A może po prostu czuć się dobrze ze sobą, uśmiech i pozytywność, poczucie humoru, otwartość. To daje czasem więcej niż ładność.

---------- Dopisano o 07:33 ---------- Poprzedni post napisano o 07:26 ----------

Napisane przez krewet

Nikt nie mówi tu o takiej sytuacji. Po prostu was zaczyna interesować charakter faceta, dopiero gdy ten jest chadem.



Chad dostaje kosza, gdy okazuje się, że jest bucem i burakiem (baaardzo naciągane, ale powiedzmy, że tak jest, na potrzeby dyskusji).
Nie-chad dostaje kosza, bo jest... nie-chadem.

Nie, mój mąż z tego co pamiętam nie wyglądał jak typowy chad ( potem odbierałam go już jako Chada bo był caloscia) a poznawałam jego charakter bo był ciekawy i wyznawał podobne wartości, była chemia.
Chyba że zniewalający uśmiech i oczy wystarczą żeby być Chadem.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez megamag

Na świecie są typy wywołujące większy dyskomfort niż incele, np. sadyście, mordercy, gwałciciele. Nie me co być takim delikatnym. Poza tym, kiedy się poczyta różnych dziwnych typów w necie, człowiek bardziej docenia ludzi koło niego. Czasem łatwo zapomnieć, jacy są fajni.

o! ja chyba tez dlatego to podczytuje. Poza tym krewet fajny jest, tylko ma zaburzone to postrzeganie kobiet. Ciekawe jest jak "chwyta za słówka" dyskutantki

[Dwight_Schrute]

Napisane przez NieszkodliwyTroll

To nie tłumaczy, dlaczego akurat ta dyskusja, ten temat, ten użytkownik wzbudzają takie emocje, a nie brak wzwodu, złamane serce czy menopauza... Dla rozrywki, ale najwyraźniej tematyka porusza czułe strony dyskutantek.

Dlatego, że sporo kobiet w tym wątku próbuje obalić fakty. Nie podoba im się prawda, która mogłaby stawiać je w złym świetle. Tak, piszę w liczbie mnogiej. Dlaczego? Otóż dlatego, że w społeczeństwie funkcjonują różnego rodzaju określenia seksistowskie, które służą kobietom bądź mężczyznom. Odnoszą się do przedstawicieli płci, a nie do konkretnych jednostek.
Chyba, że chcecie zaprzeczyć, że żadna z was, waszych koleżanek, mamusia, znajoma z pracy NIGDY nie użyła np. określenia "typowy facet".
To co pisze @krewet, to co próbują przedstawiać tzw. Incele, czy jak tam się ich nazwie, jest szkodliwe dla kobiet. Już same fakty są szkodliwe, a więc niektóre kobiety uznały, że należy z nimi walczyć już w zarodku. Próbować ośmieszać rozmówcę, a nie to co mówi. W końcu nieważne, że 2+2=4. Zasugerujmy, że @kreweta nie kochała mama, że jego tatuś pił, a on sam jest teraz smutnym i zaburzonym psychicznie człowiekiem, a do tego oczywiście posiada deficyty inteligencji. Na dokładkę za każdym razem należy stosować przeciwko niemu prowokacje. W końcu on nie wytrzyma i dostanie bana =dyskusja wygrana 2+2 nadal 4, ale niech nikt na to nawet nie zwraca uwagi.

Napisane przez krewet

Kobiety trochę inaczej dzielą facetów:


Pierwsza grupa to typowo aseksualni faceci. Ich się nie dopuszcza do siebie, nie daje szansy rozmowy, no ogólnie mają się nie zbliżać.



Druga grupa to przeciętniacy, albo tacy, którzy wyglądają tak no... na zadbanych, normalnych facetów. Ich czasami dopuszcza się do siebie, przesunie w prawo na tinderze, no takie tam. Ale im generalnie rzuca się kłody pod nogi. Niby kontakt jest, niby jest jakaś randka czasami nawet, ale szanse na powodzenie malutkie. To jest właśnie ten facet, który nie odpycha fizycznie, ale też nie jest atrakcyjny.



Trzecia grupa to chady. Mało liczna grupa, która ma najwięcej do powiedzenia. Kobiety są otwarte na flirt, dużo wybaczają chadom i generalnie tacy muszą zrobić coś, żeby kobieta ich olała. W przypadku przeciętnych jest odwrotnie - muszą zrobić coś żeby ich NIE olała, a zazwyczaj to i tak nie przynosi efektu.


Dlatego podział na dwie grupy (odpycha vs nie odpycha) jest zbyt ogólny.

Duża część kobiet: musi być taki, mieć to i tamto itd. sama jest pełna kompleksów. Przeciętniary i brzydule wcale nie nadrabiają charakterem. Często to właśnie takie kobiety próbują żerować psychicznie i próbować się leczyć poprzez zawyżanie poprzeczki dla facetów.
Dlatego ode mnie rada jest taka: celuj w te najładniejsze. Nie na portalach, ale na żywo. Jak nie wyjdzie, to i tak lepiej dostać kosza od nich, niż od tych, które nawet wyglądu nie mają.
Obniżanie poprzeczki (nieważne czy wyglądu czy charakteru) nie ma sensu. Chyba, że jest się sporo poniżej przeciętnej. Wtedy można się nad tym zacząć zastanawiać.

Napisane przez White_Dove

Jak uznam faceta za atrakcyjnego i mi się spodoba to napiszę do niego pierwsza. W przypadku kiedy widzę że mnie olewa, jest mało interesujący wewnętrznie to odpuszczam.
W przypadku faceta przeciętnego najczęściej to on napisze pierwszy lub zagada ( nie rozpatrywalam go wcześniej jako kandydata). Jeśli gadka idzie dobrze, okazuje się że facet jest ciekawy wewnętrznie to kontynuuje znajomość. Chyba że wygląd odpycha całkowicie to wtedy nie.
Tak, atrakcyjny ma po prostu łatwiejszy start ale tak samo jest z kobietami. Ta atrakcyjna już ma +50 na starcie. Atrakcyjność zwraca uwagę stąd ten lepszy start. Potem każdy ma tak samo.
Kiedyś spodobał mi się pewien facet który był w kategorii atrakcyjny i napisałam do niego pierwsza. Po spotkaniu stwierdziłam że sam wygląd to za mało.

Czyli do "Chada" napiszesz pierwsza, "normiki" niech piszą i czekają w kolejce. Jak "Chad" Cię oleje, to wmówisz sobie, że to ty odpuściłaś, a w ogóle to był "gupi".

Otóż spotkałem wiele przypadków kiedy to +50 było nie tylko na starcie, ale przez cały związek. Ba, do takiego kogoś po zdradach i innych rzeczach "niewybaczalnych" te osoby wracały. Więc nie, potem się to wcale nie zeruje.
Raczej po spotkaniu z atrakcyjnym okazało się to samo co przy napisaniu wcześniej do "Chada". On sobie dał spokój, a ty sobie wmówiłaś, że to była twoja decyzja.

[megamag]

Napisane przez Mijanou

To ja chyba jestem jednak mało kobieca bo w ogóle nie przyszło mi do głowy, że tak mozna dzielić ludzi, niezależnie od płci. I w ogóle z "chadowaniem' spotkałam się dopiero tu, na wizażu.

Ja kiedyś czytałam artykuł o zjawisku inceli w Stanach i tam było o tych teoriach. Na gruncie amerykańskiej popkultury nawet jakoś łatwiej to sobie wyobrazić, bo można sobie wyobrazić tego Chada jak z amerykańskiego filmu dla nastolatków, jako takiego blond muskularnego członka drużyny baseballowej. Zresztą pewnie i z amerykańskiej popkultury te incelowe teorie się wzięły. W amerykańskich filmach dla nastolatków zawsze są właśnie takie typowe postacie (będzie też jakaś blond niunua, trochę mądrzejsza, ale nie tak popularna brunetka, jakiś nerd w okularach). Zresztą fajnie to zostało sparodiowane w tym niby-horrorze "Dom w głębi lasu". Chris Hemsworth grał tam właśnie takiego Chada (znaczy miał na imię Curt, ale idealnie pasował do typu), Anna Hutchison była tą blond niunią (zapomniałam, jak ona się w teorii inceli nazywa), a Kristen Connolly była Stacy.

Ale z próbą przeniesienia tego na polski grunt i w ogóle otaczający mnie świat się pierwszy raz spotkałam w tym wątku. Jakoś miałam naiwną nadzieję, że jesteśmy mądrzejsi od Amerykanów i u nas nie ma inceli. A tu jednak. Niemniej to jest dla mnie zbyt kosmiczne i nie jestem sobie w stanie tego przenieść na rzeczywistość. Nie wiem, który z moich znajomych płci męskiej podchodzi pod Chada i czy któryś z moich byłych był Chadem. Jeden był przystojny, drugi mniej, ale czy to już podpada pod chadowość? I czy jak był przystojny, ale niższy ode mnie, to może być Chadem czy jednak Chad musi być wyższy? Dużo pytań, zero odpowiedzi w tym wątku. Mój mąż nie przypomina Chrisa Hemswortha, ale cholernie mi się podoba i też była ciekawa, jak to zostanie zinterpretowane. Czy to odbiera mi kobiecość? Ale niestety nie zostało zinterpretowane, zostało pominięte.

[pandemonium4]

Napisane przez Dwight_Schrute

Dlatego, że sporo kobiet w tym wątku próbuje obalić fakty. Nie podoba im się prawda, która mogłaby stawiać je w złym świetle. Tak, piszę w liczbie mnogiej. Dlaczego? Otóż dlatego, że w społeczeństwie funkcjonują różnego rodzaju określenia seksistowskie, które służą kobietom bądź mężczyznom. Odnoszą się do przedstawicieli płci, a nie do konkretnych jednostek.
Chyba, że chcecie zaprzeczyć, że żadna z was, waszych koleżanek, mamusia, znajoma z pracy NIGDY nie użyła np. określenia "typowy facet".

Czyli do "Chada" napiszesz pierwsza, "normiki" niech piszą i czekają w kolejce. Jak "Chad" Cię oleje, to wmówisz sobie, że to ty odpuściłaś, a w ogóle to był "gupi".

Otóż spotkałem wiele przypadków kiedy to +50 było nie tylko na starcie, ale przez cały związek. Ba, do takiego kogoś po zdradach i innych rzeczach "niewybaczalnych" te osoby wracały. Więc nie, potem się to wcale nie zeruje.
Raczej po spotkaniu z atrakcyjnym okazało się to samo co przy napisaniu wcześniej do "Chada". On sobie dał spokój, a ty sobie wmówiłaś, że to była twoja decyzja.

Tak, bo wszystkie czy nawet większość z nas trwałaby w związku z chamem, burakiem, czy zdradzającym kolesiem, gdyby tylko był chadem. Lubisz pisać bajki i dowartościowywać się w ten sposób?

Tak samo mogę napisać, że wszyscy faceci trwaliby w związku ze zdradzającymi ich pustakami, gdyby tylko były super laskami. Jeśli Ty tak masz, to nie znaczy jeszcze, że wszyscy mają takie priorytety.

Zawsze mnie zastanawia jak to się dzieje, że ktoś nawet zdawałoby się inteligentny umysłowo, jest tak mało mądry życiowo, żeby wierzyć i jeszcze głosić z takim przekonaniem bzdurne teorie.

[Ninanina88]

Napisane przez sublips

No to raczej tak nie działa, że wystarczy uśmiech i dużo mówić chyba że za tym stoi ładny wygląd.

No właśnie działa, miałam takie koleżanki, mocno przeciętne (nie mówię tu o naprawdę brzydkich), a tłum adoratorów zawsze był. I tak samo w drugą stronę ładna dziewczyna (nie piękność ale dużo atrakcyjniejsza od tych przrciętniar), ale cicha, poważna, zestresowana, no i nikt koło niej się nie kręcił za bardzo. A jak już miała chłopaka to traktował ją kiepsko, zero szacunku, właśnie takie teksty, że niech ona się cieszy, że on z nią jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pandemonium4]

Napisane przez Ninanina88

No właśnie działa, miałam takie koleżanki, mocno przeciętne (nie mówię tu o naprawdę brzydkich), a tłum adoratorów zawsze był. I tak samo w drugą stronę ładna dziewczyna (nie piękność ale dużo atrakcyjniejsza od tych przrciętniar), ale cicha, poważna, zestresowana, no i nikt koło niej się nie kręcił za bardzo. A jak już miała chłopaka to traktował ją kiepsko, zero szacunku, właśnie takie teksty, że niech ona się cieszy, że on z nią jest.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście, że działa, tak samo jak potrafi sie zmienić nasze postrzeganie faceta, który na pierwszy rzut oka szału nie robi, ale tak dobrze się z nim gada, ma fajną osobowość, inteligencję, poczucie humoru/ jest mega towarzystki i ujmujący, nadajecie na podobnych falach etc. i nagle staje się bardzo atrakcyjny. Nie wiem po co te podziały "Mężczyźni lecą na to, a kobiety na tamto". Jesteśmy po prostu ludźmi i różnice między nami są podobne jak między jednym a drugim przedstawicielem tej samej płci. Jeden facet będzie patrzył przede wszystkim na wygląd, a drugi oszaleje na punkcie mega pozytywnej dziewczyny i z kobietami jest podobnie. Nie jesteśmy różnymi gatunkami Każdy szuka tego, czego potrzebuje do szczęścia

[Dwight_Schrute]

Napisane przez pandemonium4

Tak, bo wszystkie czy nawet większość z nas trwałaby w związku z chamem, burakiem, czy zdradzającym kolesiem, gdyby tylko był chadem. Lubisz pisać bajki i dowartościowywać się w ten sposób?

Tak samo mogę napisać, że wszyscy faceci trwaliby w związku ze zdradzającymi ich pustakami, gdyby tylko były super laskami. Jeśli Ty tak masz, to nie znaczy jeszcze, że wszyscy mają takie priorytety.

Zawsze mnie zastanawia jak to się dzieje, że ktoś nawet zdawałoby się inteligentny umysłowo, jest tak mało mądry życiowo, żeby wierzyć i jeszcze głosić z takim przekonaniem bzdurne teorie.

Sugerowanie mi słów, których z mojej strony nie było. Obrzydliwa manipulacja wypowiedzią, mocno typowa dla kobiet w tym wątku.

Poproszę o konkretne sprecyzowanie gdzie się mylę. Co to za "teorie" są bzdurne. Czy masz mi tylko do powiedzenia "bo tak"?

Napisane przez Ninanina88

No właśnie działa, miałam takie koleżanki, mocno przeciętne (nie mówię tu o naprawdę brzydkich), a tłum adoratorów zawsze był. I tak samo w drugą stronę ładna dziewczyna (nie piękność ale dużo atrakcyjniejsza od tych przrciętniar), ale cicha, poważna, zestresowana, no i nikt koło niej się nie kręcił za bardzo. A jak już miała chłopaka to traktował ją kiepsko, zero szacunku, właśnie takie teksty, że niech ona się cieszy, że on z nią jest.

Super. Nikt nie mówi, że jest inaczej. @krewet pewnie by się zgodził, że rzeczywiście przeciętniary mogą mieć wianuszek adoratorów. Sama potwierdzasz incelowskie teorie.

Napisane przez pandemonium4

Oczywiście, że działa, tak samo jak potrafi sie zmienić nasze postrzeganie faceta, który na pierwszy rzut oka szału nie robi, ale tak dobrze się z nim gada, ma fajną osobowość, inteligencję, poczucie humoru/ jest mega towarzystki i ujmujący, nadajecie na podobnych falach etc. i nagle staje się bardzo atrakcyjny. Nie wiem po co te podziały "Mężczyźni lecą na to, a kobiety na tamto". Jesteśmy po prostu ludźmi i różnice między nami są podobne jak między jednym a drugim przedstawicielem tej samej płci. Jeden facet będzie patrzył przede wszystkim na wygląd, a drugi oszaleje na punkcie mega pozytywnej dziewczyny i z kobietami jest podobnie. Nie jesteśmy różnymi gatunkami Każdy szuka tego, czego potrzebuje do szczęścia

Jasne, jak stanie na rękach, jak się postara, to może i zdobędzie tą "nagrodę" w postaci panny. Nie zmienia to faktu, że ciągle będzie o te +50 do tyłu za "Chadem".
Tak, jesteśmy ludźmi, ale nasze cechy płciowe mają spore znaczenie i powodują znaczące różnice na rynku "matrymonialnym". Dlatego przeciętniary mogą mieć masę adoratorów, a przeciętniaka może czekać los piwnicznego incela.

[megamag]

Napisane przez Dwight_Schrute

Tak, jesteśmy ludźmi, ale nasze cechy płciowe mają spore znaczenie i powodują znaczące różnice na rynku "matrymonialnym". Dlatego przeciętniary mogą mieć masę adoratorów, a przeciętniaka może czekać los piwnicznego incela.

A jak ma się do tej teorii fakt, że kobiet i mężczyzn rodzi się mniej więcej tyle samo, a jednak większość ludzi jest w związkach? Skoro większość kobiet jest w związkach, a większość mężczyzn nie, to z kim one w tym związku są? Z psem?

[megamag]

Żeby nie być gołosłowną pozwolę sobie wrzucić strukturę stanu cywilnego w naszym kraju wg ostatniego spisu powszechnego (z 2011 roku).

Stan cywilny – wolny, małżeński, wdowi, rozwiedziony, separowany.

W 2011 roku wśród mężczyzn w wieku 15 lat i więcej ponad 1/3 stanowili kawalerowie; odsetek panien był znacznie niższy – nie przekraczał 1/4 omawianej populacji. Różnica wynika z różnego wieku zawierania małżeństwa - kobiety w chwili ślubu są przeciętnie o dwa lata młodsze od mężczyzn.

Także odsetek żonatych mężczyzn był nieco wyższy (58%) w porównaniu z zamężnymi kobietami (54%). Z kolei ta różnica wynika z wyższej umieralności mężczyzn, powodującej częstsze owdowienia kobiet.
Wpływ nadumieralności mężczyzn uwidacznia się już wśród osób od 40-tego roku życia. Udział mężatek z tej grupy wieku jest o 6 punktów proc. niższy (wynosi 35%) w porównaniu z odsetkiem żonatych (41%).
W miarę przechodzenia do starszych grup wieku zjawisko nasila się – w rezultacie starsi mężczyźni najczęściej do końca życia pozostają żonaci, a starsze kobiety zostają wdowami. Tym samym odsetek wdów jest pięciokrotnie wyższy (15,5%) w porównaniu z odsetkiem wdowców (3,1%).

Osoby rozwiedzione stanowią najmniejszą grupę osób (4% mężczyzn i 6% kobiet). Odsetek rozwiedzionych wzrasta w kolejnych grupach wieku osiągając poziom 12-15% dla wieku 35-59 lat, następnie maleje wraz ze wzrostem wieku.

Struktura ludności według stanu cywilnego jest zróżnicowana w zależności od miejsca zamieszkania osób. W miastach odsetek kawalerów (32%) jest niższy w porównaniu z mężczyznami mieszkającymi na wsi (36%). Wśród panien różnica jest nieznaczna – wśród mieszkanek miast stanowią one ok. 25%, a na wsi 24% ogółu ludności w wieku 15 lat i więcej. Podobne proporcje występują w przypadku osób pozostających w małżeństwie; na wsi aż 57% kobiet jest zamężnych (w miastach 52%), a wśród mężczyzna - odwrotnie - nieznacznie większy jest odsetek w miastach (58%). W przypadku osób owdowiałych proporcje rozkładają się podobnie dla ludności miejskiej i wiejskiej (ok. 10% populacji). Osoby rozwiedzione częściej mieszkają w miastach i stanowią tam ponad 6% populacji (mężczyźni - 7%, kobiety - 5%) – ze względu na to, iż mieszkańcy miast zdecydowanie częściej się rozwodzą. Na wsi rozwiedzeni stanowią niespełna 3% mieszkańców - podobnie według płci.

W spisie ludności 2011 roku stan cywilny faktyczny ustalono w sposób wtórny – na podstawie charakteru związku, w jakim faktycznie żyje dana osoba. Wyodrębnione zostały osoby żyjące w związkach nieformalnych (kohabitanci), niezależnie od ich stanu cywilnego prawnego. Ponadto – spośród żonatych mężczyzn i zamężnych kobiet – wyodrębniono osoby pozostające faktycznie w separacji.

W spisie 2011 roku wyodrębniono ok. 780 tys. osób pozostających w związkach nieformalnych (tj. 2,4% ludności w wieku 15 lat i więcej) oraz ok. 190 tys. (0,6%) małżonków pozostających w separacji (w separacji orzeczonej prawnie lub deklarowanej). Z uwagi na to populacja ludności w wieku 15 lat i więcej zróżnicowana według stanu cywilnego prawnego i faktycznego różni się istotnie.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez pandemonium4

Oczywiście, że działa, tak samo jak potrafi sie zmienić nasze postrzeganie faceta, który na pierwszy rzut oka szału nie robi, ale tak dobrze się z nim gada, ma fajną osobowość, inteligencję, poczucie humoru/ jest mega towarzystki i ujmujący, nadajecie na podobnych falach etc. i nagle staje się bardzo atrakcyjny. Nie wiem po co te podziały "Mężczyźni lecą na to, a kobiety na tamto". Jesteśmy po prostu ludźmi i różnice między nami są podobne jak między jednym a drugim przedstawicielem tej samej płci. Jeden facet będzie patrzył przede wszystkim na wygląd, a drugi oszaleje na punkcie mega pozytywnej dziewczyny i z kobietami jest podobnie. Nie jesteśmy różnymi gatunkami Każdy szuka tego, czego potrzebuje do szczęścia

popieram !

ja myślę, ze dla wielu ludzi ta "otwartość, uśmiech i gadatliwość" tez tak dodaje +50pkt do startu jak piękna uroda, tyle z nie dla każdego to są równe "50 pkt"